[Głos Prageet’a Harrisa] W rzeczy samej, jesteśmy w jedności z wami. Naprawdę jesteśmy różnymi aspektami ogromu Stworzenia. Wspólnie delektujemy się wzlotami i upadkami, twórczym aspektem bycia Człowiekiem. A zatem tu i teraz poczujcie, skupcie się na sercu i wyobraźcie je sobie, bądź zobaczcie je wewnętrznym wzrokiem, gdyż to coś więcej niż zwykły organ; to centrum miłości, przestrzeń międzywymiarowa. W przeszłości wielu z was chciało wydostać się z przestrzeni umysłu i znaleźć się w przestrzeni serca. To nie tak... Tutaj wcale nie chodzi o opuszczenie przestrzeni umysłu, ale o integrację serca i umysłu. Jak już wcześniej o tym mówiliśmy poruszając zagadnienie męskiej i żeńskiej energii, macie wewnątrz je obie: i męską, i żeńską. Czasami bardziej używacie swojej energii męskiej. Dzieje się tak, kiedy jesteście aktywni i działacie w świecie, ale kiedy medytujecie, czy jesteście nastawieni na odbiór, to używacie swych żeńskich energii. Energie te nie istnieją w opozycji, nie potrzeba wybierać między jedną albo drugą. Wasza energia własna jest dynamiczna i zmienia się z momentu na moment. Zezwólcie więc, aby to samo działo się z energiami serca i umysłu. Wszystko jest jednością, różnice polegają tylko na różnych sposobach wyrazu. Siedząc tutaj razem jako Alcazar i Prageet, jako Kryon i Lee dzielimy jeden głos, mamy jedną przesłankę zawartą w różnych słowach. Dlaczego w różnych słowach? Skąd ta potrzeba wielości? Jet tak, gdyż każdy z was jest jedyny i niepowtarzalny. Niektórzy słyszą, co się przekazuje, kiedy to jest wypowiedziane w jeden sposób, inni słyszą to dopiero, kiedy to samo jest wyrażone innymi słowami. Doceniajcie własną niepowtarzalność, szanujcie wspólnotę Jedności. Kochamy was i wam błogosławimy. Oddajemy wam wielką cześć i niedługo znów będziemy z wami rozmawiać.
[Głos Lee Carroll] Witam was, kochani, Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Sala jest świetnie rozgrzana i gotowa wysłuchać nasz przekaz, który jest ciągiem dalszym tego, co powiedział Alcazar. Pragnę opowiedzieć wam o czymś, co już zdołaliście zauważyć w tym tygodniu, a będziecie oglądali coraz więcej. Innymi słowy, zauważyliście, że proces channelingu/otrzymywania przekazu natchnionego wymaga ludzkiego umysłu i ludzkiej świadomości. Naukowiec, który także zajmuje się channellingiem przekaże wam zupełnie inny rodzaj informacji niż guru. Dzieje się tak właśnie dlatego, że w procesie przekazu, Człowiek przekazujący, bierze czynny udział w tym, co przekazuje. Tutaj wchodzi w rachubę jego/jej doświadczenie, stan przebudzenia, co dana osoba [w życiu] widziała, od jak dawna medytuje. To wszystko się liczy i wpływa na jakość przekazu.
Pragnę wam coś opowiedzieć o Prageet’cie, gdyż pragnę, abyście wiedzieli o nim coś więcej. Prageet nie jest imieniem, z którym się urodził. Jest to imę, którym obdarzył go Mistrz Jedności [mowa o Osho – przyp. tłum] Prageet był jego uczniem i siedział u stóp Mistrza Jedności i tak został przez Niego nazwany. Wszystkie przekazywane dzisiaj nowiny mówią, że naprawdę możecie stać się zjednoczeni ze wszystkim. Czy usłyszeliście to i zauważyliście w przekazie Prageet’a? Wiecie, on raz nawet przekazywał nowiny od smoka! [W styczniu, 2017 w Boulder, w stanie Colorado – przyp. tłum] Jedność bowiem obejmuje wszystko! Świadomość wybiega o wiele dalej poza trzy wymiary! Jeśli więc istnieje coś takiego, jak Jedność, to znaczy, że istniejecie we wszystkich wymiarach w tym samym czasie. Tutaj kryje się coś więcej. Dzisiejszy przekaz znów będzie trochę techniczny, ale wyjaśnienie Jedności jest czymś, o czym powinniście się dowiedzieć. Powinniście się o tym dowiedzieć jednocześnie, w sposób pragmatyczny i jeszcze bardziej ezoteryczny niż to, czego słuchaliście cały dzisiejszy dzień. Odkryję przed wami kilka zagadnień i pragnę, abyście mnie uważnie wysłuchali. Wszystko, o czym teraz będzie mowa działo się w Indiach, w mniej lub bardziej zamierzchłych czasach.
Nauka o jedności ma początek w Indiach. Doktryna Jedności została tam rozwinięta bez potrzeby powoływania się na jakiegokolwiek proroka i pragnę, abyście to, co za chwilę, sobie zapamiętali. Punkt pierwszy. Mężczyzna siedzi w pozycji lotosu i jest w jedności ze wszystkim. To, co widać i co wydaje się zdumiewające, to to, że on się trochę unosi nad ziemią. On znosi działanie grawitacji! Niektórzy nazwali tę umiejętność lewitacją. I zaraz się będziecie śmiali, gdyż w waszej kulturze takim rzeczom nie daje się wiary. Możecie powiedzieć: „Jeśli się temu człowiekowi dobrze przyjrzymy i zobaczymy, jak on to robi, to może odkryjemy antygrawitację?” – Kochani, ten człowiek nie jest antyniczemu ani nikomu. Jeśli się o to zapytać samego guru, jak on to robi? - a co w momencie, kiedy on lewituje jest niemożliwe, gdyż wtedy jest w jedności ze wszystkim — ale gdyby można się go było wtedy o to zapytać, to on by wam odpowiedział: „Ponieważ jestem w jedności ze wszystkim, jestem w jedności z elementami fizyki, jestem w jedności z jej prawami i wszystkimi wzorami określającymi jak wszystko działa. A przecież, kiedy się jest w jedności ze wszystkim, to te wzory są bez znaczenia! To ty sam jesteś wtedy tymi wzorami”. Istnieje więc Jedność, która wybiega poza wszystko, co potraficie sobie wyobrazić; i ten człowiek unosi się w powietrzu, istnieje w jedności z prawami fizyki obowiązującymi na Ziemi. Można by więc powiedzieć, że w takim stanie Jedności potrafi robić to, co mu się tylko podoba! Czy coś takiego jest rzeczywiste i możliwe?
Punkt drugi. Siedzi sobie człowiek na drzewie. I on sobie tak siedzi już od pewnego czasu. Co ciekawe, też siedzi w pozycji lotosu; siedzi sobie na konarze drzewa i zachowuje równowagę, nie spada! On już tak siedzi od około roku! Nie rusza się, nie mówi. Tak sobie siedząc, spowolnił wszystkie funkcje życiowe ciała, nie je, nie wydala, a jego skóra przybrała zielonkawy odcień. On stał się Jednością z drzewem. W tym wybranym przez siebie stanie otrzymuje wszystko, co jest mu niezbędne do życia. On jest w jedności z naturą i nie musi jeść jak wy. On czerpie z powietrza, od drzewa; otrzymuje wszystko, co jest mu potrzebne i sobie siedzi. On tak może sobie posiedzieć jeszcze następny rok. Czy dajecie temu wiary?
Punkt trzeci. Zanim umarł, żył pewien człowiek, który rozdając podarki witał się z przybyszami z całego świata, a oni zjeżdżali się, tylko po to, żeby go zobaczyć. U jego stóp zasiadały tysiące, a on, w koszuli bez rękawów, rozdawał im podarki pojawiające się w jego dłoniach znikąd! Były to małe, organiczne prezenciki z drewna, z materiału roślinnego, a czasem nawet kamyki. On to wszystko stwarzał z powietrza! I tak chodził między tłumem i rozdawał, rozdawał i rozdawał. Istnieją na to dowody, zostało to nagrane na video. O tym człowieku zrobiono filmy dokumentalne. Czy widzieliście choć jeden z nich? Odpowiedź: Nie. Widzicie, w waszej kulturze w takie rzeczy się nie wierzy. A to czysta prawda! Ten człowiek był tak zaangażowany w Jedność, że stał się jednym z Wszechświatem, z wymiarami i kiedy się w takim stanie znajdujecie, to prawa fizyki nie mają dla was żadnego znaczenia, gdyż sami stajecie się fizyką! Stajecie się prawami nią rządzącymi, stajecie się wszystkimi rzeczami.
Punkt czwarty. To było w przeszłości. Był sobie pewien żyjący w jaskini Człowiek, który potrafił wkładać ręce w skały. W pewnym stanie umysłu jednoczył się ze skałami i wtedy wkładał ręce w sam ich środek albo na taką głębokość, na jaką chciał. I skały się przed nim rozrzedzały. Nawet do dzisiaj zachowały się ślady jego rąk na różnych głębokościach otaczających skał. To także zostało udokumentowane i można to zobaczyć. Czy wyście to widzieli? Odpowiedź: Prawdopodobnie nie. Nie w tej kulturze.
Na świecie dzieją się rzeczy, które wskazują na Jedność, o której pragnę wam dzisiaj opowiedzieć. Mówię o tym, gdyż ci, którzy tego słuchają/to czytają poza tą salą, też powinni się o tym dowiedzieć. Kochani, Jedność to nie to, co się wam wydaje, to wcale nie jest ezoteryczny stan umysłu. Jedność jest fizyczna, rzeczywista, praktycznie osiągalna, a w tym samym czasie znajduje się tak daleko poza tym, czego was od małego uczono, w co wierzycie i właśnie dlatego tak ciężko jest to wam zrozumieć, dlatego pragnę ciągnąć dalej nasz przekaz o pojęciu jedności i raz jeszcze przytoczę lekcję, którą już wcześniej przekazywałem. Zatytułujmy tę część przekazu: „Raz jeszcze o podzielności duszy”. [O „Dziewięciu aspektach duszy ludzkiej” patrz poniżej, w tej grupie – przyp. tłum] zagadnienie to jest bowiem świetnym przykładem Jedności, o której z wam teraz opowiadam. Podzielność duszy, jej cecha własna, dzięki której daje się ją dzielić z innymi, stanowi silnik jedności. Spójrzmy na to z logicznego punktu widzenia. Czy wierzycie w istnienie duszy? Większość z was odpowie na to: Tak. A co to takiego, dusza? Jak ją zdefiniujecie? Większość z was odpowie mi, że ona tak naprawdę nie należy do trójwymiarowej rzeczywistości, jest rodzajem pomostu między wymiarami, ale każdy Człowiek ją ma. Tak na moje pytanie odpowiedziałby każdy, z czego wynika, że dusza znajduje się poza percepcją tego, co uważacie za rzeczywistość, ona jednak istnieje i każdy ma własną.
Następnie można się zapytać, czy owa dusza stanowi łącze z drugą stroną zasłony? Większość Ludzi na planecie, którzy wierzą w istnienie duszy, odpowiedziałaby na to pytanie, mówiąc: „TAK, ale dusza nie istnieje tylko w ciele, ona także istnieje poza ciałem i jest jakoś połączona ze Stwórcą”. Jak na razie, wszystko w porządku. Następnie pytacie się: „Czy to możliwe, że ta cząstka Boga tkwi wewnątrz każdego człowieka?” Sami sobie na to odpowiadacie w ten sposób: „Chyba tak jest, gdyż każdy ma Wyższe Ja, jest to piękna energia i mieszka wewnątrz każdego Człowieka”. Tutaj sprawy zaczynają się nieco komplikować, gdyż większość z was, dochodzi do granicy umysłowego poznania i od tego momentu zdajecie się twierdzić tak: „Dusza należy do tylko mnie, jest więc pojedyncza i choć dobrze tego nie rozumiem, stanowi część mnie samego więc kiedy umieram, idzie gdzie indziej, a kiedy rodzę się ponownie ze mną powraca, i tak w kółko. Ale ona zawsze jest pojedyncza i wyłącznie moja”.
Oto gdzie w waszym logicznym rozumowaniu robicie błąd. Dusza jest częścią Stworzenia, częścią samego Boga. Bez kłopotu rozumiecie, że Bóg może wysłuchać naraz miliard modlących się do Niego Ludzi. Bóg słyszy miliard Ludzi jednocześnie. Taka umiejętność jest cechą właściwą wielowymiarowości. To samo się tyczy waszej duszy, choć wy ją postrzegacie jako coś pojedynczego. Mówicie wtedy: „Nie, nie, tak nie może być, bo przecież ta dusza jest tylko moja, a ja jestem w 3D”. Zupełnie nie rozumiecie, że skoro faktycznie każdy z was jest częścią Stworzenia, to wtedy Jedność, o której mowa — miliard ludzi, których można wysłuchać na raz — też tkwi w każdym z was, stanowi część waszego bytu. Wy tego nie dostrzegacie, tylko dlatego, że żyjecie w trzech wymiarach. Dzieje się tak również z powodu tego, czego i jak was o tym nauczono. Co się tyczy duszy, stawiacie kreskę i mówicie: „Nie, nie, to nie mogę być ja!”
Kochani, a ja wam dzisiaj powiadam, że to nieprawda, dusza każdego z was zazębia się o Wszystko, Co Jest. Podział duszy, możliwość dzielenia i wymieniania się duszą jest jedną z najtrudniejszych kwestii, jakie wam prezentujemy. Wam się to wydaje takie niesamowite, gdyż uważacie duszę za pojedynczą i należącą tylko i wyłącznie do każdego z was. Trudno wam ogarnąć, jak to jest, że dusza, która należy tylko do was może także należeć do Wszystkiego, Co Jest? A jak Bóg słyszy miliard modlitw naraz? Na ten rodzaj pytań nie da się odpowiedzieć w 3D, przeczą logice, nie da się ich podstawić do jakiegoś wzoru. Ledwie się wam to mieści w głowie, że dusza każdego człowieka jest wszędzie. „Jeśli tak, to czy to jest moja dusza, czy już kogoś innego?” – pytacie. Odpowiedź: Tak. Oczywiście, że ta dusza należy do każdego z was, ona jest wasza w Jedności Wszechświata, która zresztą też należy do każdego z was. Tego się nie da wytłumaczyć. Wasza dusza doprawdy całkowicie należy do każdego z was, ale ona także należy do waszych dzieci, rodziców, ona należy do drzew i planety, ona należy do fizyki, ona istnieje w każdym wymiarze i należy do skrzatów i smoków i mitologii i do wszystkich wielowymiarowych miejsc, które niegdyś mogły istnieć. Dusza należy do gwiazd oraz do tych, którzy tymi gwiazdami zawiadują. Oto, kim jesteście.
Zatem, kiedy rozmawiacie o Jedności, pora, abyście zaczęli zastanawiać się nad pragmatycznym zastosowaniem tego wszystkiego. Czy to wszystko jest możliwe, rzeczywiste? Czy to możliwe, stać się Jednością ze wszystkim, co was otacza tak kompletnie i zupełnie, że cała Ludzkość staje się wtedy częścią każdego z was? Zaczynacie zauważać — czy nie? – że niektórzy mistrzowie do tego stopnia stapiali się z tą Jednością, że tam, gdzie stąpali, wyrastały kwiaty, że podążały za nimi zwierzęta. Zaczynacie teraz rozumieć, że mistrzowie byli kimś o wiele więcej niż dotychczas przypuszczaliście. Wszyscy bowiem przybyli tutaj, aby powiedzieć wam, że i wy posiadacie te same zdolności.
Nikt z was nie istnieje w oderwaniu. W starszej energii oderwanie równało się poczuciu bezpieczeństwa. W sposób liniowy każda społeczność, czy kutura zwierały się w sobie i następnie zaczynały ze sobą konkurować o zasoby naturalne, możliwość rozwoju, ruszaliście nawet na wojny. Postrzegaliście siebie wzajemnie jako byty oddzielne, wtedy nie było mowy o żadnej Jedności. Dopiero teraz zaczynacie rozumieć, że Jedność stanowi klucz od osiągnięcia pokoju na Ziemi. Jedność to klucz do spokoju własnej duszy; Jedność to odpowiedź na to, jak możecie kontrolować własne procesy biochemiczne? Jedność należy do was. Na tym polega dzielenie się duszami. Oznacza to, że wielowymiarowa, siedząca teraz przede mną na tej sali Istota Ludzka nie ma żadnych ograniczeń pod względem tego, co może osiągnąć! Poprzez uzmysłowienie sobie, że taka Jedność to więcej niż ezoteryka, że jest bardzo praktyczna, będziecie żyć dłużej, a stanie się tak, kiedy zaczniecie rozumieć, że jesteście wszędzie, że jesteście piękni.
Wiele się mówi ostatnio o miłości i miłosierdziu. A jeśli wam powiem, że miłość to coś więcej niż tylko uczucie, czy emocja? W rzeczywistości miłość stanowi część rzeczywistości! Ją się czuje, ją można doświadczyć. Kiedy dwoje Ludzi się w sobie zakochuje, stają się trochę szaleni. To fizyka! Pragnę, abyście to sobie dzisiaj przyswoili. Oto co pragnę abyście sobie od dzisiaj uzmysłowili: „Akceptuję rzeczy, których nie rozumiem, które daleko wybiegają poza wszystko, czego mnie nauczono. Nie tylko jestem wspaniały/a ale w swoim wnętrzu mam zdolność bycia w Jedności z o wiele więcej rzeczami niż mi się to dotychczas wydawało możliwe. Mogę być w Jedności z uzdrowieniem! Mogę być w Jedności z własną biochemią. Mogę być w Jedności z prawami fizyki. Oto dlaczego jestem mistrzem! Mistrzostwo oznacza, iż znam siebie, rozpoznaję innych, rozpoznaję miłość i miłosierdzie. Inni to wszystko we mnie też rozpoznają, gdyż na tym polega Jedność wszechrzeczy. Oto co was tutaj przywiodło. Przybyliście tutaj, aby niektóre z tych rzeczy usłyszeć, aby dowiedzieć się o nich czegoś więcej, aby zrozumieć to, czego możecie dzisiaj doświadczyć z nauczycielem Prageet’em, gdyż on naucza jedności ze wszystkim. Tak brzmi główna przesłanka jego nauki, on się sam tego doskonale nauczył i dlatego tak ma na imię. A teraz już to wiecie. I teraz już go poznaliście. Zastanówcie się nad tymi sprawami i rozważcie je nie z ezoterycznego punktu widzenia, ale właśnie z pragmatycznego.
I tak jest.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz