Strony

wtorek, 23 listopada 2021

Cztery oblicza miłosierdzia, cz. I, Miłosierdzie wobec innych

 Brak dostępnego opisu zdjęcia.

 

Cztery oblicza miłosierdzia, cz. I, Miłosierdzie wobec innych
Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Zawsze powtarzam wam, że wiem, kto mnie słucha. Niezależnie, czy słuchacie mnie teraz, na drugi dzień, czy rok po transmisji, powtarzam i czynię to w duchu wielkiej miłości: wiemy, kto nas ogląda, słucha i czyta.
Tylko to sobie wyobraźcie, jesteście rodzicami dorosłych dzieci. Może te dzieci żyją już własnym życiem, a przecież każda matka i każdy ojciec uwielbia, kiedy one do nich dzwonią. „Cześć mamo, cześć tato, kocham cię!” Niektórzy rodzice siedzą przy telefonie i tylko czekają, kiedy dzieci będą dzwonić. Inni, żeby nie przeoczyć tej okazji, noszą telefon ze sobą albo jakoś inaczej trwają w pogotowiu, żeby taki telefon odebrać. Rozumiecie, do czego zmierzam? Duch tak samo siedzi przy telefonie. Dobrze wiemy, że jak tylko włączacie się, aby nas podczas audycji wysłuchać, to jakbyście do nas dzwonili. Teraz więc możemy z wami porozmawiać i wy także możecie porozmawiać z nami. Oczywiście jest to metafora obecnej w was miłości, która idzie w obie strony.
Pragnę rozpocząć serię przekazów na temat miłosierdzia; ten i następne trzy będą traktować o czterech przymiotach, aspektach, obliczach miłosierdzia. Istnieje wiele rodzai miłosierdzia, będziemy więc rozmawiali o czterech powiązanych ze sobą rzeczach, zagadnieniach, czy aspektach albo rodzajach miłosierdzia. Wszystkie one mogą różnić się od tego, co sami uważacie za miłosierdzie, o czym przekonacie się, słuchając całej serii.
Ponownie przypominam Lee, iż cztery wstępne przekazy o miłosierdziu będą dostępne nieodpłatnie dla każdego, nie tylko dla subskrybentów programu Kręgu Dwunastu, gdyż tak powinno być; ten przekaz powinien być udostępniany darmowo i tak zresztą będzie. Mój partner stworzył specjalne miejsce dla nich i za jakiś czas wszystkie wstępne przekazy z naszych audycji tam się pojawią. Innym słowy, cała seria, ten i trzy następne przekazy, będą dostępnie darmowo na stronie stworzonej przez Lee.
Oto pierwszy przekaz z czterech. Zdefiniujmy, co to miłosierdzie. Jest to moja własna definicja tego pojęcia i różni się od innych zaczerpniętych z jakiegoś słownika. W sensie dosłownym, postrzegam miłosierdzie jako esencję Źródła Stwórczego. Miłość i miłosierdzie to elementy Boga, niezależnie od tego, jak każdy z was tego Boga określa: Duch, Źródło Stwórcze, czy jakkolwiek inaczej. Najbliższe centrum, najbardziej potężnymi energiami są miłość i miłosierdzie; razem tworzą dobroczynną akcję, o czym przy innej okazji. Pozwólcie, że dzisiaj przekażę wam definicję miłosierdzia, którą pragniemy, abyście poznali. Powtórzę ją drugi raz: Dla nas miłosierdzie to więź ze Źródłem Stwórczym, z Bogiem, z Duchem. Jest to rodzaj więzi z Duchem, który pozwala na zlanie się w was pewnych energii, dzięki którym osiągacie postawę otwartości serca, dojrzały rodzaj dobroczynności, zrozumienie, całkowite zrozumienie wszystkiego, co was otacza.
Taka definicja miłosierdzia jest odmienna, nieprawdaż? Jeśli teraz zaczniecie tę definicję analizować logicznie, to zauważycie, że składa się z kilku części. Dzięki „więzi z Duchem” natychmiast łączycie się i wchodzicie w kontakt z potrzebnym wam miłosierdziem w celu osiągnięcia energii koniecznej do utrzymania postawy otwartego serca. Tutaj chodzi o dojrzałe miłosierdzie, a nie niedojrzałe. Dojrzałe miłosierdzie to takie, które osiąga się dzięki złączeniu z Duchem. Wtedy także osiągacie percepcję i zrozumienie tego, wobec czego to miłosierdzie żywicie. Na tym polega dojrzałe miłosierdzie i jest to samo serce całej naszej nauki.
Najbardziej powszechnym przejawem miłosierdzia jest to żywione wobec innych. Każdy z was, kto żyje na Ziemi i uważa się za pracownika światła, czy nawet uważa się za kogoś, kto się tyko interesuje zagadnieniami duchowymi, musi zrozumieć, że miłosierdzie jest katalizatorem wszystkiego. Miłosierdzie sprawia, że osiągacie stan spokoju wewnętrznego, który z kolei umożliwia uzdrowienie. Powtórzę to wam jeszcze nie raz, w kilku przekazach. Wszyscy mówcy, nauczyciele i uzdrowiciele, którzy biorą udział w naszych cośrodowych spotkaniach także mówią o miłosierdziu.
Jeśli kiedykolwiek rozmawialiście z uzdrowicielem i stawialiście mu pytanie: „Zanim przystępujesz do uzdrowienia, kiedy ktoś przed tobą staje, niezależnie, czy dzieje się to twarzą w twarz, czy na odległość, to co robisz najpierw?” Niektórzy odpowiadają na to: „Przed sesją medytuję albo się przygotowuję”. Jeśli drążyć ten temat głębiej, można się zapytać: „Powiedz dokładnie, co przez to rozumiesz? Jak się można do tego przygotować? Co wtedy robisz?” W odpowiedzi, zapytany będzie używał takich określeń jak na przykład: „skupiam się na sercu”, „przybieram empatyczną postawę”, „opróżniam umysł, aby poczuć miłość i potrzeby stającej przede mną osoby, z którą za chwilę mam rozmawiać, zrównoważyć tak, aby mogła się samoistnie uzdrowić”. Właśnie tak wygląda wewnętrzny proces wszystkich uzdrowicieli na Ziemi, zwłaszcza tych, którzy na co dzień mają styczność z dużą ilością ludzi, którzy służą poprzez odczytywanie pewnych informacji, pomagając tym samym, sercom tych ludzi, aby stali się mniej bojaźliwi, spokojniejsi. Każdy taki uzdrowiciel się do tego przygotowuje poprzez skupienie się na sercu. Wychodzą poza intelekt nie starając się niczego „wymyślić” na logikę; oni po prostu bytują w przestrzeni serca.
Pozwólcie, że wam coś opowiem. Ilu z was słyszało, jak wynalazcy opowiadali historię o tym, że dokonali przełomu w odkryciu właśnie wtedy, kiedy zajęci byli czymś zupełnie innym, a nie wtedy, kiedy byli pochłonięci pracą nad wynalazkiem, nad zasadami związanymi z nim prawami fizyki, czy chemii? Największego przełomu dokonywali robiąc coś zupełnie innego, na przykład podczas zwykłego spaceru, czy być może układając się do spoczynku, kiedy to przychodziły im do głowy najlepsze pomysły. Kochani, to samo dzieje się z uzdrawianiem. Miłość i miłosierdzie działają na tych samych zasadach, przed ich przyjęciem oczyszcza się swe oblicze ze wszystkiego, dopiero wtedy wchodzi się w miłosierdzie przestrzeni serca, co tak na marginesie, wiedzie do umiejętności uzdrawiania.
Miłosierdzie dla innych to nie to samo, co litość. To nie jest przykrość odczuwana wobec sytuacji jakiegoś Człowieka. Miłosierdzie wyrażone wobec drugiego człowieka to wyobrażenie sobie, że jesteście w tej samej sytuacji co oni i macie na tę sytuację rozwiązanie. Miłosierdzie więc nie koniecznie musi być związane ze współczuciem, czy empatią – odczuwaniem dokładnie tego samego, co drugi. Nie. Wy do takich ludzi podchodzicie, jakbyście mieli im ofiarować uścisk, przytulić, nawet jeśli spotykacie ich na odległość, bądź wirtualnie. Bycie miłosiernym wobec innych wcale nie znaczy, że musicie dokładnie czuć to samo co oni, tutaj bardziej chodzi o przytulenie. Tutaj chodzi o rodzaj miłosierdzia i empatii podobny temu okazywanemu dziecku, które się przewróciło i uderzyło w kolanko. Tutaj nie chodzi o uzdrowienie kolana, tutaj chodzi o sam akt przytulenia i okazania tyle miłości, żeby osoba przytulana poczuła od was coś, czego się nie spodziewa, być może czegoś, co pochodzi z drugiej strony zasłony...
Kiedy dojdziemy do dyskusji czwartego przymiotu/oblicza miłosierdzia, wytłumaczę wam to bliżej. Zresztą sami dowiecie się na ten temat więcej; nazwiemy to jako pewne oblicze, czy aspekt miłosierdzia. To, o czym mówimy teraz, jest bardzo podobne do czwartego aspektu. Miłosierdzie żywione wobec innych jest najbardziej powszechnym rodzajem miłosierdzia właściwego każdemu z was. Tutaj nie koniecznie chodzi mi o empatyczne odczuwanie tego samego, co oni. W rzeczy samej taka empatia może nawet być niebezpieczna, gdyż jeśli ktoś jest pogrążony w bardzo głębokim smutku, na przykład w rezultacie utraty kogoś bliskiego, to odczuwanie tego samego może także wpłynąć na was samych, nieprawdaż? Albo, jeśli ci inni są przestraszeni, ten strach może wtedy także zaważyć na was. Mam nadzieję, że to rozumiecie, że jako osoba miłosierna, potraficie stanąć obok ze świadomością, że cała wasza funkcja to nic innego, jak takich ludzi przytulić, nawet na odległość, czy wirtualnie, czyli po prostu być razem z nim. Czasem najlepszym przejawem miłosierdzia jest pozwolenie im po prostu się wygadać. Jeśli potraficie kochać ich, kiedy wam coś opowiadają, tym samym okazujecie im najwyższy rodzaj miłosierdzia dostępny dla kogoś pogrążonego w kłopotach.
Jeśli robicie to na odległość i dla jakiejś grupy, która wspólnie doznała jakiegoś cierpienia, to wyobrażajcie sobie, jak przytulacie całą grupę, napełniając ją spokojem. To, co im przesyłacie, jest tym samym, co sami otrzymujecie, kiedy wiecie, że tuli was Bóg, który zna was z imienia. Zatem przesyłacie im uczucie spokoju i zrozumienia tak, aby mogli przeżyć to, przez co obecnie przechodzą.
Albo, jeśli z miłosierdziem przyglądacie się jakiejś grupie, czy kulturze, to robicie to poprzez odczucie, że nawet w czasie próby są przytuleni, dzięki czemu w znacznym stopniu obniża się ich poziom zdenerwowania i nie muszą się obawiać. Jeśli zaś pragniecie w obecnych czasach wyrazić miłosierdzie dla całej planety, która znalazła się w zagadkowej sytuacji zwanej wirusem, wasza przesłanka powinna być oczywista: przesyłajcie spokój, zrozumienie, brak bojaźni. To się da zrobić, to się da zrobić, gdyż w każdym z was tkwi światło, które mówiąc w przenośni, może być wysłane nawet do dużych grup właśnie poprzez waszą pełną spokoju świadomość i postawę.
Zupełnie niedawno dowiedliście na Ziemi i wciąż dowodzicie, że świadomość to energia, nawet zdolna wpływać na prawa rządzące fizyką. Obecnie coś takiego jest już wam wiadome, a w przyszłości te sprawy będą widoczne jeszcze bardziej wyraźnie. Oznacza to, że każdy z was, jako pracownik światła może żywić wobec innych wyczuwalne przez nich miłosierdzie, które jest zdolne oczyścić otaczające ich pole, co pomoże im w odnalezieniu się w ich obecnej sytuacji. „Czy każdy z nas może wysłać miłosierdzie całej Ziemi?” – Tak, możecie! To działa nawet lepiej, jeśli w tym celu zbierze się was cała grupa. Niech waszą przesłanką będzie to, że obecną sytuację można przeżyć bez strachu i zdenerwowania, czyli tego wszystkiego, co jeśli nie będziecie na te sprawy uważali, może skrócić wam życie! Oto moja odpowiedź.
Miłosierdzie wobec ludzi, wyrażone pojedynczo, grupowo, czy globalnie, jest o wiele większe niż wam się wydaje. Jest to także prawdziwe zadanie i talent każdego pracownika światła, który teraz słucha bądź w innym teraz - czyta transkrypcję naszego programu. Oto, po co teraz żyjecie na Ziemi! Świadomość odmienia tę planetę. Odpowiedzią na wszystko zawsze jest miłość. Ciąg dalszy nastąpi.
I tak jest.
Kryon Arg
Fot. Andre Ferrella

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witam was kochani, Jam Jest Kryon

  Witam was kochani, Jam Jest Kryon ze służby magnetycznej. Wsłuchajcie się w szelest wiatru i szum morza. Te rzeczy powinny was napełnić ...