Polska traskrypcja przekazu wstępnego Kryona zse spotkania w Kręgu Dwunastu z dnia 24. Lutego, 20221 roku.
Akt miłosierdzia
Witam
was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Za każdym razem,
kiedy się spotykamy, bardzo jesteśmy świadomi, kto przed nami zasiada.
Dobrze znamy wszystkich, którzy nas słuchają i czytają. Od lat
przekazujemy wam nowiny i od lat są one nagrywane i umieszczane w
miejscu, skąd można je za darmo pobierać i słuchać o każdej porze. Lata
temu prosiłem mego partnera, aby tak uczynił. Od lat przypominam wam
także, iż dla istot wielowymiarowych nie robi różnicy, kiedy słuchacie
naszego przekazu, czy go oglądacie, gdyż i tak jesteśmy świadomymi, kto
nas będzie słuchać.
Świadomość
słuchaczy. Jeśli słuchacie, czy oglądacie nasz program z nagrania, rok
po transmisji, to my i tak was widzimy. Stanowicie część rodziny, zawsze
jesteśmy z wami, żaden z was nigdy nie jest pozostawiony samemu sobie.
Wasze oczy i uszy, wasza świadomość jest z nami, tu i teraz. Mamy
miłosierdzie do tego procesu, gdyż na tym polega miłosierdzie Źródła
Stwórczego. Znamy każdego z was, zatem niezależnie, kiedy nas czytacie,
oglądacie, czy słuchacie, zawsze transmitujemy na żywo. Od zawsze
pragnęliśmy się z wami tym spostrzeżeniem podzielić, gdyż taka
świadomość was jako odbiorców czyni to, co robimy tak głębokim.
Niniejsze
to ostatni przekaz z serii czterech o miłosierdziu. Oczywiście w
przyszłości możemy jeszcze nie raz o nim mówić, jednak seria ostatnich
czterech jest czymś, czym pragniemy się teraz z wami podzielić w związku
z zaistniałą na Ziemi sytuacją. Po raz czwarty powtórzymy definicję
miłosierdzia tak, jak je odbieramy po drugiej stronie zasłony, a nie tak
jak się to pojęcie definiuje na podstawie słownika. Zresztą nawet ta
definicja, którą za chwilę wam przekażę, także jest pełna metafor.
Posłuchajcie: miłosierdzie to połączenie z Bogiem, Duchem, Źródłem
Stwórczym, które pozwala na zespolenie z energią otwartości serca, z
dojrzałą dobroczynnością, ze zrozumieniem wszystkiego, co jest.
Powtarzam
i wyjaśniam jeszcze bliżej: Miłosierdzie to połączenie ze źródłem
Stwórczym. Jest to krytyczny, pierwszy krok: połączenie z Duchem.
Następnie zrozumcie, że takie połączenie pozwala wam na całkowite
zespolenie się z czymś, z czym na co dzień się nie zespalacie: z
energią, z otwartością serca. Być może niektórzy czują, że daleko im do
takiego stanu. Gdybyście byli połączeni, poczulibyście to inaczej,
osiągnęlibyście otwartość serca i dojrzałą dobroczynność, a nie tylko
zwykłą dobroczynność/życzliwość/uprzejmość. Dojrzała dobroczynność
pochodzi od Starych Dusz, które tak wiele przeżyły i doświadczyły, które
się urodziły w tych czasach (i wciąż się rodzą) rozumiejąc różnicę
między dobroczynnością i dojrzałą dobroczynnością. Na koniec przychodzi
zrozumienie tego, co przed wami. Jest to doprawdy ważny punkt. Wielu nie
rozumie tego, co widzą, gdyż polegają jedynie na tym, co widać w 4D.
Ci, którzy są wielowymiarowi widzą jaśniej, nawet może trzykrotnie
jaśniej, posiadają lepsze zrozumienie tego, co postrzegają w związku z
czym osiągają spokój. Na tym polega miłosierdzie.
Czwartym
obliczem miłosierdzia jest coś, o czym nauczam was od lat, a co
nazwałem aktem miłosierdzia [w oryginale: „compassionate action”, co
wcześniej tłumaczyłam jako „miłość w akcji” – przyp. tłum.] Założenie:
Kiedy wyrażacie miłosierdzie w którymkolwiek z wcześniej wymienionych
trzech obliczy: (1) wobec innych, (2) wobec planu i (3) wobec samego
siebie, to jaki rodzaj działania wynika z tak zrozumianego miłosierdzia?
Jak wtedy postępujecie? Aktów miłosierdzia nie wyraża się zawsze, nie
jest to coś automatycznego. Wielu z was jest ludźmi miłosiernymi, którzy
jedynie posiadają empatyczne wyczucie pewnych spraw, którzy pod wpływem
tych odczuć wyrabiają sobie pewną percepcję i kropka; na tym
poprzestają. Nie ma w tym nic złego, ale podaję teraz całą resztę
znaczenia tak pojętego miłosierdzia. Zatem, osiągnąwszy miłosierdzie
wobec innych, wobec planu i wobec samego siebie, co dalej? Poniżej opis
tego, co rozumiemy przez pojęcie aktu miłosierdzia.
Co
wy na to, jeśli wszystkie oblicza miłosierdzia są dwuczęściowe? Drugą
ich częścią jest zrozumienie, uzmysłowienie i wtedy przychodzi kolej na
akcję: Patrzycie na coś, rozumiecie to i podejmujecie działanie.
Niemalże wszystko, co w takim stanie uzmysłowienia czynicie będzie aktem
miłosierdzia. Pozwólcie, że podam na to przykład. Żywicie miłosierdzie
wobec pewnej osoby. Cofamy się teraz do pierwszego opisanego oblicza
miłosierdzia, tego żywionego wobec innych. Jak wspominaliśmy, nie polega
ono na tym, żeby się nad tym kimś litować, czy mu współczuć.
Miłosierdzie to nie litość. Żywiąc miłosierdzie zepspalacie się z Duchem
postrzegając Pełnię danej osoby, wobec której je żywicie. Powiedzmy, że
ten ktoś jest w żałobie po utracie ukochanej osoby. Powiedzmy, że
spotykacie tę osobę właśnie wtedy, kiedy jest pogrążona w żałobnym
smutku, kiedy płacze. Wszystko to dokładnie czujecie tutaj [Lee puka
dłonią w serce] ogarnia was wielkie miłosierdzie wobec tej osoby, jej
duszy, sytuacji, w której się znalazła. Jak postępujecie dalej? Ile
macie w sobie mocy? Czy wydaje się wam, że wtedy jesteście połączeni z
Duchem? Czy sądzicie, że do tej osoby trafi, co jej wtedy powiecie?
Powiadam
wam, miliony nas słuchają wszystkiego, co do nas mówicie. Słyszymy was w
każdej chwili. Co wam powiedziano na temat tego, czym jest modlitwa? W
liniowości waszych czterech wymiarów nie macie na ten temat żadnego
pojęcia! Za każdym razem, kiedy otwieracie przed Duchem wasze serca,
jesteśmy tuż przy was. Więc widzicie, jak ten ktoś płacze i co wobec
tego robicie?
Co
by się stało, gdybyście położyli wtedy rękę na sercu i poprosili:
„Kochany Duchu, daj tej osobie siłę i spokój! Widzę, jak ją tuli sam
Bóg. Widzę jak osiąga głębsze zrozumienie zaistniałej sytuacji dzięki
czemu ta sytuacja nie zaciąży na całej reszcie życia tej osoby”. „Widzę
matkę opłakującą śmierć swego dziecka, wyraźnie widzę tę matkę, może
więc zezwolisz, kochany Duchu i ześlesz jej energię miłości, aby doznała
ukojenia?” Nic nie sprawi, że to, co się stało się odstanie, lecz jej
reakcja na tę śmierć może się odmienić i całe życie będzie mogła patrzeć
na to wydarzenie z innej perspektywy; może osiągnąć dojrzałą
dobroczynność, dzięki której wciąż tę śmierć będzie pamiętała, lecz
pamięć ta nie zabarwi całej reszty jej życia. Nie będzie musiała płakać
za każdym razem, kiedy się jej ta śmierć przypomni. „Zamiast tego, spraw
Duchu, aby poczuła miłość i osiągnęła zrozumienie”. Właśnie na tym
polega akt miłosierdzia w tej sytuacji: natychmiast w ten sposób
zaczynacie się za tę osobę modlić. Prosicie, aby Bóg zesłał jej miłość
tak, aby ją poczuła. A może nawet więcej: „Kochany Duchu, niechaj ta
osoba znajdzie światło tam, gdzie tego światła nie oczekuje”.
Możecie
także zetknąć się z kimś pogrążonym w smutku, choć nie stracił nikogo
bliskiego. To się zdarza, gdyż wiele Ludzi cierpi na depresję; są to
osoby, które nie potrafią w niczym ujrzeć światła. Stykacie się z kimś
takim i myślicie sobie: „Naprawdę życzę im poprawy samopoczucia, życzę
im aby...” A przecież możecie zrobić dla nich coś więcej! Akt
miłosierdzia w tym wypadku polega na tym, że łączycie się z Duchem — co
zresztą przychodzi wam tak łatwo — pomagając im w osiągnięciu
zrównoważenia. „Kochany Duchu, niechaj znajdą to, czego szukają. Postaw
coś na ich drodze, czego nie będą mogli nie zauważyć tak, jak to miało
miejsce w moim własnym życiu! Niech odnajdą to we właściwym dla nich
miejscu, o właściwej dla nich porze, na zasadzie wolnego wyboru. Postaw
na ich drodze coś, co natchnie ich spokojem, którego im na razie brak, a
dzięki któremu będą mogli osiągnąć zrozumienie, że wcale nie muszą się o
nic nieustannie martwić”. Przecież wielu z was znajdywało coś takiego
na własnych ścieżkach.
Lee
określa to mianem: „Made you look” [Idiomatyczne (i nieprzetłumaczalne)
stwierdzenie, dające do zrozumienia, że coś niespodziewanie przyciąga
naszą uwagę – przyp. tłum.] Jest to coś, na skutek czego, na zasadzie
wolnego wyboru, postanawiacie się czemuś przyjrzeć dokładniej mówiąc:
„Być może tkwi w tym coś więcej niż mnie o tym uczono? Co, jeśli w tym
wszystkim w całym tym dziwacznym zjawisku channelingu, Duch ma jakiś
wspaniały plan? Co, jeśli to wszystko jest naprawdę rzeczywiste? ” Jest
to rzeczywistość daleko wybiegająca poza to, co wam na jej temat mówili
wszyscy żyjący na Ziemi przywódcy duchowi. Co wy na to, że ta
rzeczywistość wybiega daleko poza wszystko? Co wy na to, że każdy z was
jest wspaniały?
Kiedy
więc coś w ten sposób przykuwa waszą uwagę i się temu przyglądacie,
mówicie sobie: „Aha!” To wtedy bierzecie udział w podobnych spotkaniach
jak nasze. Zaczynacie zgłębiać wszystko, co wydłuża życie, czy powoduje
uzdrowienie. I raptem w otoczeniu spostrzegacie kogoś, kto na ten temat
nie ma najmniejszego pojęcia. Pod nosem mówicie wtedy: „Och, gdyby tylko
on to wiedział, gdyby tylko on to wiedział!” I mówicie to z
miłosierdziem, to teraz możecie także zadziałać z miłosierdziem poprzez
modlitwę, czy wizualizację nawet samego odczucia miłosierdzia. „Kochany
Stwórco, wiem, że kochasz tę duszę. Postaw na jej ścieżce coś, co
przykuje jej uwagę, aby się temu, na zasadzie wolnego wyboru przyjrzała.
I jeśli się temu nie przyjrzą za pierwszym razem, to pokaż im to
jeszcze raz i jeszcze raz, tak, aby nareszcie ujrzeli światło i doznali
ukojenia, tak samo, jak to uczyniłeś w moim życiu, jak to uczyniłeś w
moim życiu”.
Akt
miłosierdzia; co wy na to, że za każdym razem, kiedy ogarnia was
miłosierdzie, możecie je okazać poprzez jakiś czyn? Kiedy okazujecie
miłosierdzie wobec planu, o którym była mowa we wcześniejszej części
naszej serii, na czym wtedy polega akt miłosierdzia? Natychmiast
wchodzicie w przestrzeń serca i mówicie: „Kochany Duchu, dziękuję za
wszystko, przez co kazałeś mi przechodzić, gdyż przywiodło mnie to do
punktu, w którym sam, niczym po drabinie, zaczynam z tego wszystkiego
wychodzić. Stając się coraz bardziej oświeconymi, jako Ludzkość
wydobywamy się z brudów, oczyszczamy środowisko, społeczeństwa, kultury.
Bardzo powolutku sprawiamy, że już nigdy więcej nie będzie wojen,
zaczynamy się wzajemnie coraz lepiej rozumieć i ze sobą współpracować.
Dziękuję ci za to”.
Czy
to możliwe, żeby wdzięczność była aktem miłosierdzia? Tak. Jeśli raz
doświadczyliście, co to jest miłosierdzie, to każdy z was potem jest
zdolny samodzielnie wybrać, taki rodzaj działania, który będzie w danej
sytuacji najwyższym aktem miłosierdzia. [Kryon się śmieje.] Tak, wiemy,
że jest to pojęcie bardzo zaawansowane i dlatego przytaczamy je wam na
zakończenie całej serii. Mam nadzieję, że zrozumieliście znaczenie
wszystkich czterech obliczy miłosierdzia. A jeśli nie, to przecież
zawsze możecie te przekazy przeczytać jeszcze raz, gdyż przekaz wstępy
ze spotkań w Kręgu Dwunastu jest dostępny dla wszystkich, nie tylko
tych, którzy biorą udział w cotygodniowych, odpłatnych spotkaniach. To,
co czytacie teraz, bierzecie w tym udział „na żywo” i to do was się
teraz bezpośrednio zwracam, mówiąc: „Wiem, kto mnie czyta”, tak samo,
jak znam tych, którzy mnie oglądają podczas emisji programu na żywo. Jam
Jest zakochany w Ludzkości Kryon.
I tak jest.
Zdj. Andre Ferrella
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz