Transkrypcja
trzeciego przekazu z konferencji pt. „Zjazd gwiezdnych nasion”, która
odbyła się w dniach 10-11 października, 2020 roku w Arizonie.
Apel do naukowców
Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze służby Magnetycznej.
Zawsze
podczas naszych spotkań zadajecie pytania typu: Czy porozumiewająca się
poprzez przekaz natchniony jakaś istota, nawet Kryon, jest dostatecznie
świadoma tego, gdzie jesteśmy? Czy Duch orientuje się, co się dzieje na
Ziemi, czy raczej jest od tych spraw odłączony? Czy przemawiające przez
medium istoty spoza zasłony są w jakiejś bańce energetycznej i nie
wiedzą, czego doświadczamy? Tego typu pytania biorą się z tego, że
zostaliście wadliwie poinformowani o tym, jak Duch, czy Stwórca was
postrzega. Niezależnie od tego, jak Go chcecie nazywać, wspaniała i
cudowna prawda jest taka, że Bóg zna każdego z was w sposób
przerastający wasze wyobrażenie. Mówiąc, że jesteście Bogu znani
oznacza, że wszystko, czego doświadczacie jest mu znane i On to czuje.
Kochani, nie odczuwamy tylko waszych trudności. Duch przecież nie pomaga
wam w trudnościach i sobie odchodzi, kiedy dobrze się bawicie. Duch
jest z wami i także pragnie celebrować; powinniście to czuć i o tym
wiedzieć. Czy zdajecie sobie sprawę, że radość i śmiech przynoszą
uzdrowienie i ulgę?
Kiedy
się uśmiechacie i się śmiejecie, to czyż nie czujecie wtedy stwórczej
energii Matki/Ojca Boga? Kiedy świętujecie jakąś szczególnie wspaniałą
okazję czy to w waszym życiu, czy w życiu kogoś z otoczenia, kiedy się
odprężacie mówiąc: „Ale wspaniała chwila, na pewno ją na długo
zapamiętam”, to wtedy Bóg jest tuż, tuż przy was. Zatem Bóg nie jest
przy was tylko w dni słoneczne, czy tylko w niepogodę, Bóg jest z wami
24/7. W czasach potrzeby nasza ręka jest do was zawsze wyciągnięta i
macie wybór ją pochwycić. Na tym polega zasada wolnego wyboru, o której
tak często wam powtarzam.
Jakże
wielu z was od tego oduczono. Innymi słowy, wam się wydaje, że trzeba
wspinać się pokonując jakieś schody, udać się w pewne miejsce,
wypowiedzieć określone słowa, czy w określony sposób wyznawać swą wiarę i
dopiero wtedy Stwórca łaskawie zechce zwrócić na was swą uwagę.
Kochani, od początku do końca jest to ludzki wymysł wywodzący się z
waszej własnej hierarchicznej struktury [świadomości] domagającej się
wiedzieć, przez ile stopni należy przejść, od ilu zwierzchników otrzymać
pozwolenie, aby nareszcie dotrzeć do szefa, gdyż ten ma dobrą obstawę i
trudno się do niego dostać. Duch tak nie działa, nie ma żadnej
hierarchii. Źródło stwórcze, które stworzyło Wszechświat, niebo,
wszystko, co się roztacza przed waszymi oczami, wszystko, co
podziwiacie, wszystko to zna każdego z was z imienia.
Coś
się teraz na planecie dzieje i już wcześniej wam o tym wspominaliśmy.
Mamy do czynienia z początkami poszerzonej wiedzy. Mamy początek
poszerzonej wiedzy. Część tego zjawiska pragnę wam opisać w niniejszym
przekazie i chodzi mi o akceptację odkrycia wielowymiarowości. Można to
nawet nazwać efektem wielowymiarowości [Aluzja do efektu
fotoelektrycznego i jego znaczenia we współczesnej nauce – przyp.
tłum.].
Zacznijmy
tak. Ludzkość charakteryzuje się swoistym tokiem myślenia i często
kieruje nim chęć obrony. Jest to mechanizm nieświadomy, oznaczający, że
nawet ci, którzy utrzymują, iż w swym rozumowaniu nie mają żadnych
nastawień, mają pewne nastawienia. A wszystko z powodu treningu, czy
otrzymanego wykształcenia. Może nawet jest tak, gdyż wciąż kochacie i
szanujecie tych, którzy was tego uczyli. Kiedy więc to, czego was uczyli
może teraz okazać się trochę inne, wcale nie macie zamiaru tych różnic
przyjąć do wiadomości. Chcecie pozostać przy tym, czego was nauczono,
gdyż zarzucenie tego potraktowalibyście jako zdradę. Zatem w waszym
toku myślenia, zwłaszcza w nauce, panuje wiele ukrytych założeń.
Pragnę
wam teraz przedstawić zrównoważonego fizyka. Wysoko wykształceni fizycy
[z doktoratami i na studiach po-doktoranckich] od początku studiów są
przekonani, że rzeczywistość to coś więcej od tego, co widzialne, a co
musi istnieć gdyż obserwują oddziaływania, których nie rozumieją. Na
samym początku studiów, kiedy omawiają doświadczenie Younga [polegające
na przepuszczeniu wiązki światła przez dwie równoległe szczeliny] od
razu wiedzą, że światło może być w dwóch miejscach naraz. Uczy się ich
tego od początku studiów. Doświadczenie to zdaje otwierać przed nimi
drzwi z napisem: „Nie wiemy wszystkiego, uczymy was tylko tego, co jest
poznawalne”. Dobrze zrównoważony fizyk powie wtedy: „Wielu rzeczy
jeszcze nie wiemy” i będzie bardzo zainteresowany wszystkim, co się
obserwuje, a czego na razie nie da się wytłumaczyć. Taka postawa od razu
przyjmuje do wiadomości, że jak na razie nauka nie wie bardzo wielu
rzeczy.
Przyznacie
chyba, że jest to bardzo dobra postawa, zwłaszcza w tak wysokiej
dyscyplinie naukowej, jak fizyka, lecz nawet jeśli ktoś faktycznie ma
takie podejście to i tak będzie się czemuś sprzeciwiał, przed czymś
bronił. „Tylko nie figluj z prawami!” Innymi słowy, nauczyliście się
doceniać i szanować sformułowane przez Newtona i Keplera prawa, które
nie tylko zdają egzamin, ale od dekad leżą u podwalin najbardziej
zaawansowanej nauki badania przestrzeni kosmicznej, dzięki których
znajomości zdołaliście opuścić Ziemię i lądować na asteroidach. Wszystko
to osiągnęliście dzięki Newtonowi i Keplerowi. Jest to coś niezmiennego
i wciąż zdającego egzamin. Zatem jeśli ktoś podchodzi i zaczyna mówić:
„Cóż, a ja znam inne prawa zupełnie inne od tych, które opisał Newton”,
to fizycy powinni się ucieszyć i pytać „O tak? Powiedz nam na ten temat
coś więcej!” A tak wcale nie jest. Zamiast tego, zatrzaskują przed kimś
takim drzwi. Z jednej strony mówią: „Powiedz nam coś więcej, gdyż wiemy,
że jeszcze wszystkiego nie poznaliśmy” a z drugiej strony mówią: „Tak,
ale pewne prawa muszą pozostać niezmienne, gdyż używamy ich od dawna
więc te inne nie mogą się różnić od tych już poznanych”.
Jest
to bardzo powszechna, standardowa postawa naukowa. Drodzy fizycy i
lekarze, wydaje się wam, że wszystkiego, czego was nauczono, należy się
całe życie trzymać. Właśnie to się obecnie zmieni. Oto co w związku z
tym radzę każdemu naukowcowi obojga płci. Wszystkie prawa, których
uczono was na studiach, wszystko, czego tam zdołaliście się nauczyć,
potraktujcie jako elementarz. Kiedy odkryjecie pewne zjawiska one wcale
nie będą przeczyły temu, czego się nauczyliście, one to wszystko
uwypuklą, uczynią większym. Dotychczas znane wam prawa staną się głębsze
i bardziej eleganckie niż wcześniej.
Co
wy na to, że prawa Newtona i Keplera to tylko podstawy, ustawienie
fabryczne? Uczcie się ich i używajcie, ale jak już wspominałem, co
powiecie, gdy odkryjecie istnienie czegoś, co je odmienia? Czy będziecie
się temu sprzeciwiać? A może postąpicie inaczej, zmienicie te prawa
tak, aby stały się szersze? Czy faktycznie przed wami stoją odkrycia,
które znacznie poszerzą wszystko, czego się zdołaliście nauczyć dzięki
Newtonowi i Keplerowi, co pozwoli wam przejść na inny poziom używając do
tego energii wielowymiarowych, w ten sposób zachowując wszystko, czego
się nauczyliście jednocześnie to poszerzając? Mogłoby się wydawać, że
cały świat nauki powinien powiedzieć na to: „Tak, my to rozumiemy”.
Nieświadome uprzedzenia jednak przeszkadzają wam, aby z czystym
sumieniem powiedzieć temu wszystkiemu: „Tak”. Właśnie o tym pragnę z
wami teraz przez chwilę porozmawiać.
Kiedy
31 lat temu przybyłem do was i rozpocząłem mój przekaz, powiedziałem
wam wtedy coś, o czym powinniście wiedzieć. Od tamtego czasu wciąż wam
to powtarzam, a teraz jedynie to poszerzam. Oto moja nauka. Żyjecie w
nierzeczywistej rzeczywistości, która jednak wydaje się wam rzeczywista.
Prawdziwa rzeczywistość jest jednak wszechogarniająca i obejmuje
wszystkie istniejące wymiary, zatem zawiera w sobie wszystko, co na
razie jest wam nieznane. Obecnie wszystko, czego dotychczas nie
wiedzieliście zaczyna się powoli objawiać. Tak jest i ma to do czynienia
z odkryciem nowych wymiarów w każdej dziedzinie naukowej. Już wcześniej
wspomniałem coś, za co zostałem bardzo skrytykowany. Powiedziałem, że
skały są żywe... Hmm. Wszystkie pierwiastki i żyjące w nich i żywiołaki
to przecież sama Gaja. Wszystko to znajduje się w okalających ją
siatkach i ma swoją świadomość, która was rozpoznaje i którą sami
nazwaliście Matką Naturą. Skały żyją. A wielu z was odpowie mi: „Och,
Kryonie, chyba tym razem zaszedłeś zbyt daleko? Przecież w nich nie ma
życia, zbadaliśmy to! Tam nic nie ma!” [Kryon się śmieje.] Tak,
poddaliście je badaniom 4D i to wszystko, gdyż tylko to na razie
potraficie. A czy można zbadać odcienie barw testem czułym tylko na
czerń i biel? Tak! Wy tak robicie cały czas! A wy się dziwicie i
odpowiadacie: „Ale co ty, przecież to zupełnie nie tak!” A przecież
macie do czynienia z kolorem i nawet o tym nie wiecie.
Nie
potraficie zobaczyć tego, czego nie widzicie, czego na razie nie
odkryliście. Zatem kiedy to się zacznie, to jak do tego podejdziecie?
Moim zdaniem, właśnie na tym zagadnieniu skupi się cały dyskurs
współczesnej nauki. Tutaj chodzi o coś więcej niż tylko o to, co jest
rzeczywiste, a co nie. Tutaj chodzi od odkrycie świętego Graala
wszystkich lekarzy, naukowców, fizyków, astronomów i podróżników po
kosmosie. Czy na moment potraficie zawiesić swój zaszufladkowany sposób
myślenia? Za moment przekonacie się, że główny nurt nauki zbliża się do
poznania czegoś wybiegającego poza wszystkie wasze oczekiwania.
Zaraz
wam pokażę na przykładzie sprzed stu czy dwustu lat jak bardzo
jesteście w swym myśleniu uprzedzeni. Przecież w tamtych czasach,
gdybyście tylko wspomnieli o czymś wielowymiarowym, to by to okrzyknięto
czarną magią! [Kryon się śmieje.] Kiedy więc stykacie się z czymś,
czego nie rozumiecie, to mianujecie to złem. Nawiasem mówiąc, robicie
tak do dzisiaj. Nie mam zamiaru się nad tym dłużej rozwodzić, ale jest
to część większego problemu, że kiedy dowiadujecie się o czymś bardziej
zaawansowanym, bardziej zbożnym, co się zaczyna ukazywać, to wszyscy,
którym się wydaje, że dobrze wiedzą, kim i czym jest miłość boża,
natychmiast to piętnują jako zło i odrzucają, nie rozumiejąc, że oto
widzą dowód własnej wspaniałości.
Ależ
żyjecie w ładnym świecie, nieprawdaż? Hmm… Lata temu lekarze zaczęli
się przyglądać pracy badaczy DNA, gdyż tamci zaczęli je postrzegać w
inny sposób. Dobrze wiecie, że fizykę i biologię nie koniecznie studiuje
się razem. Po dziś dzień wydziały fizyki i nauk biologicznych znajdują
się w różnych gmachach uniwersyteckiego kampusu. Wydział geologii mieści
się w innym budynku od wydziału fizyki. Fizykę zaś oddziela się od
zajęć z biologii i medycyny. Taki stan rzeczy zaczyna się jednak
zmieniać. Nawet niektóre opisy tego, jak obecnie wyglądają protokoły
badań mogą świadczyć, że coś się pod tym względem zmienia.
Innymi
słowy, zaczyna być widać sprzęgnięcie się fizyki i medycyny, a dzieje
się tak częściowo z powodu tego, co już udało się zaobserwować.
A
teraz coś doprawdy odkrywczego: Biologia ma w sobie komponent
wielowymiarowy. Odkryto go ponad trzydzieści lat temu. Światło jest
wielowymiarowe, gdyż dowiedziono, że może być w dwóch miejscach naraz.
Kiedy się prowadzi badania nad światłem i DNA to zaczyna się coś
odkrywać, mianowicie, że pewne części DNA inaczej reagują na światło od
pozostałych i okazuje się wtedy, że one także są wielowymiarowe,
stanowiąc część całego wielowymiarowego systemu. Biologia zatem ma
komponent wielowymiarowy.
W
jakim stopniu zaakceptuje to medycyna i ci, którzy ją wykładają na
uczelniach? Ilu profesorów i lekarzy medycyny w stopniu doktora będą się
dopytywać: „Powiedz nam o tym coś więcej, gdyż my tylko na to czekamy”.
Po dziś dzień medycyna alopatyczna jest standardem wszelkich nauk
medycznych. Niezależnie od tego, jak skomplikowana, czysta, czy
elegancka ona się teraz wam może wydawać, jest to nic innego, jak tylko
ustawienie fabryczne. Naciska się tutaj i tam coś reaguje. Zatem, żeby
wyleczyć to, trzeba najpierw przycisnąć to i tamto, podać tę substancję
chemiczną i to nawet często pomaga, jednak niestety niesie ze sobą
mnóstwo innych spraw gdzie indziej. Nie jest to najlepszy system, lecz
na razie jedyny, jaki znacie.
Jeśli
zaczniecie rozumieć wielowymiarowy charakter biologii, uzmysłowicie
sobie także, że wiele z niej wiąże się z samą świadomością. Od jak dawna
znana jest wam homeopatia? A przecież nie ma nań miejsca w żadnych
amerykańskich asocjacjach medycznych. Według większości lekarzy ona po
prostu nie działa, bo nie może działać, gdyż ma do czynienia ze zbytnio
rozcieńczonymi preparatami. Nie da się zmierzyć reakcji ciała na lek
homeopatyczny, więc on nie może być efektywny. A przecież na przestrzeni
paru setek lat historii Europy homeopatia działa. I dlaczegóż miałoby
być inaczej, skoro preparaty homeopatyczne są nośnikami sygnałów dla
wielowymiarowej części waszej biologii, DNA i nawet krwi. Wszystko to
jest wymierne i można to sprawdzić, można także sprząc ze świadomością.
Wrodzona inteligencja komórkowa to wielowymiarowy proces, który można
sprawdzić poprzez badanie napięcia mięśni, można także doń rozmawiać.
Wszystko to obecnie zaczyna być brane pod uwagę, jest już przetestowane i
gotowe do użytku.
W
tym wszystkim jednak kryje się coś więcej. Co wy na to, jeśli wam
powiem, że w wielowymiarowej cząstce DNA kryją się wzorce opowiadające
pewną opowieść? [Kryon się śmieje.] Tutaj właśnie wielowymiarowość
bierze rozbrat z liniowością. Ta cząstka wcale nie stanowi tylko jeszcze
jednej części składowej DNA to nie jest taka sobie zwykła kolejna
cząstka składowa DNA. Ona jest ekspansywna, opowiada pewne historie,
zawiera wzory, tajemnice i prawdy. Przecież tym się charakteryzuje
wielowymiarowość. Trudno jest mi to wam wytłumaczyć. Opowiada historię
znacznie szerszą jak tylko jak dana część reaguje na bodziec chemiczny.
Cząstka ta może opowiedzieć wam o waszej własnej przeszłości, zdradzić
wasz rodowód opowiedzieć historię waszej wspaniałości, a nawet tego, jak
zostaliście stworzeni.
Oto
sprawy, które oznajmią nastanie Nowej Lemurii i to może się zacząć od
medycyny. Lekarz medycyny, z którym się za chwilę spotkacie, który
dostąpił tego rodzaju wielowymiarowych objawień [Mowa o drze Johnie
Eli-ee Ryanie- przyp. tłum.] wciąż pracuje w wielkomiejskim szpitalu.
Jeśli go zapytacie, co się wobec tego stało z jego formalnym
wykształceniem? Odpowie wam, że to wykształcenie jest bardzo dobre, lecz
to, co odkrył później wybiega poza nie. „Zatem to, co odkryłem wcale
nie unieważnia tego, czego się nauczyłem, ale to uwypukla. Mogę
potraktować to, czego się nauczyłem w szkole medycznej jako podwaliny
pod wiedzę, która następnie to uwypukla a nawet zmienia tego
zabarwienie”. [Kryon się śmieje.] Oczywiście, używam teraz metafory.
Mówię
wam o tych wszystkich zagadnieniach, abyście na nie zwrócili uwagę i
ich oczekiwali. Drogie panie i panowie naukowcy, czy mogę wam o tym
opowiedzieć? Bądźcie otwarci na sprawy, których nie oczekujecie. Tutaj
kryje się więcej niż się możecie domyślać. Nie trzymajcie się kurczowo
tego, czego was nauczono uważając to za absolutną i niezmienną prawdę.
Nic z tego, o czym się uczyliście nie zostanie wymazane, ani
unieważnione, czy określone jako błędne. Wszystko to jedynie podwaliny
pod coś większego. Chyba przecież kochacie swą wybraną dziedzinę, gdyż
poświęciliście jej sporo waszego życia. Pozostańcie otwarci na dalszy
ciąg tego, czego was nauczono. [Kryon się śmieje.] A kiedy znajdziecie
się w samym środku tych wszystkich odkryć, to wtedy zauważycie piękno
Nowej Lemurii.
I tak jest.
Kryon.
Tłumaczyła: Julita Gonera
Korekta: Jadwiga Fedynkiewicz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz