Przekaz o uzdrawianiu i leczeniu - część I
[Głos
Marilyn Harper] Ach, dzień dobry wszystkim! Cudownie widzieć waszą
jasność, wasze światło, Boską Obecność każdego z was, ukochane istoty
światła. Bardzo czujemy się zaszczyceni, że możemy tutaj z wami być.
Energia czci, którą wam oddajemy wpływa coraz silniej i jej częstotliwość przybiera kształt ósemki i łączy się z wychodzącą od was
we wszystkich kierunkach miłością. Tematem naszego spotkania będą
oczekiwania.
Jakie
macie oczekiwania względem rozpoczynającego się dzisiejszego dnia?
Spodziewacie się inspiracji, oświecenia, rozrywki, nauczenia się czegoś,
oczekujecie nowego, lepszego życia, nowych połączeń i kontaktów,
środków do życia, chcecie się dowiedzieć, co się dzieje na świecie. Tak.
Nasz drogi przyjaciel Lee skończył właśnie opowiadać o naturze czasu, o
tym, że ostatnio dowiedziono, iż czas jest z natury zmienny, wcale nie
jest stały, ani nie biegnie liniowo, w jednym kierunku.
Czy
wiadomo wam, że wasze własne oczekiwania potrafią spowodować przeskok w
częstotliwości czasu? Tak! Kiedy oczekujecie, że zabraknie wam na coś
czasu, kiedy pod natłokiem zajęć mówicie i czujecie, że „nie macie na
coś czasu,” że „ze wszystkim nie zdążycie,” to wtedy czas faktycznie się
kurczy i zachodzi na siebie [Adironnda mówi tutaj o tkwiącej we
wrodzonej, komórkowej inteligencji naszych ciał umiejętności
chronocepcji, czyli wyczuwania przepływu czasu, jak także jego
manipulacji, czyli skracaniem i wydłużaniem wedle potrzeby – przyp.
tłum.] Kiedy z kolei oczekujecie, że „macie dużo czasu,” kiedy mówicie:
„zdążę ze wszystkim, wyrobię się,” to wtedy energia płynie bez przeszkód
i wszystko idzie jak z płatka. Nasze Medium Marilyn opowiadała ostatnio
jak bardzo lubi niedziele, oczywiście ona je lubi, tak samo jak lubi
każdy dzień, ale kiedy doświadcza się leniwej niedzieli, kiedy nie
trzeba nic robić, to taki dzień ciągnie się i ciągnie i trwa długo. Choć
taka niedziela wciąż składa się z 24 godzin, to jednak percepcja upływu
tych godzin jest inna.
Nasze
Medium Marilyn upiekła coś, czego nie piekła od czasów odejścia jej
matki: chlebek bananowy. Upiekła jego bezglutenową i bez-cukrową wersję i
piekąc ten chlebek cały czas oczekiwała, że będzie smakować tak samo,
jak kiedy go piekła swej matce. Jeśli coś jest bez glutenu i cukru –
przepis jest z miodem zamiast cukru – to możecie się spodziewać, że nie
będzie tak samo smaczny jak stara wersja tego samego przepisu. Piekąc,
Marilyn oczekiwała jednak, że ten chlebek będzie smakował tak samo, jak
dawniej. I wiecie co? On tak smakował! Czy smak chlebka stworzyło
oczekiwanie? A może bezglutenowa i bezrowkowa wersja chlebka bananowego
smakuje tak samo jak stara wersja tego samego przepisu? To się okaże z
czasem, gdyż musimy tutaj zaczerpnąć opinii kogoś postronnego.
Kiedy
idziecie przez życie i staracie się coś stworzyć, to z jednej strony
prosimy, abyście odpuścili sobie wszelkie związane z tym oczekiwania,
gdyż one nie pozwalają wam być w pełni obecnymi w danej chwili. Dla
niektórych oczekiwania względem tego, co im przyniesie jutro mogą się
okazać rozczarowaniem, co przysporzy im frustracji. Dzieje się tak, gdyż
obecnie świat przemienia się tak gwałtownie, że nie zawsze możecie się w
nim znaleźć tam, gdzie się tego spodziewacie. Zatem posiadając pewne
oczekiwania względem tego, co chcecie aby się stało, zabarwiacie własne
postrzeganie tego, co się jeszcze nie wydarzyło.
Istnieje
jeszcze wiara w oczekiwanie cudów, czyli oczekiwanie, że wszystko
zawsze będzie się działo zgodnie z planem, będzie postępować dokładnie
tak, jak musi, pomimo tego, że na logikę wszystko na razie jest jakby
trochę pokręcone, ale potem się „wyprostowuje”, przez co myślicie sobie:
„to było łatwe!” Ha, ha! Zupełnie jak upieczenie chlebka bananowego bez
glutenu i cukru. „To było łatwe!” - chlebek smakował zupełnie tak samo,
zgodnie z oczekiwaniem. Widzicie więc, oczekiwanie to rodzaj anomalii.
Taką samą anomalią, jaka podobno istnieje w Branson w stanie Missouri, o
czym mowa była w nienagranej części naszego spotkania. Posiadając
oczekiwania, oczekujecie, że one się spełnią, oczekujecie więc ruszyć na
przód płynnie i bez przeszkód. [z kontekstu można się domyślić, że
chodzi o zeszłotygodniowy pożar i związane z nim usterki techniczne,
które jakimś cudem ominęły Branson i nagranie segmentu Marilyn – przyp.
tłum.] Oczekujecie, że wszystko będzie takie samo, jak smak pieczonego
przez matkę chlebka bananowego. Albo możecie oczekiwać, że wszystko się
potoczy źle, że stanie się to i tamto, oczywiście, bo przecież co?
Obecnie Merkury porusza się ruchem wstecznym, czy coś podobnego? W
związku z czym ludzie zaczynają od razu oczekiwać, że w dziedzinie
komunikacji wszystko będzie nie tak!
A
co będzie, ukochane istoty światła, jeśli odpuścicie wszystkie temu
podobne oczekiwania? Czy ruch wsteczny Merkurego wtedy będzie posiadać
na was jakiś wpływ? Nie, wtedy odczujecie po prostu piękno czasu tak,
jakim się on wam przedstawia w danej chwili. Czy rozbłyski na
powierzchni słońca posiadają jakiś wpływ na urządzenia elektroniczne?
Może... A może to tylko wasze oczekiwania? Istnieje szkoła myśli, według
której wszystko jest iluzją; że wycelowana w nas kamera to iluzja,
która swą iluzję transmituje w świat bo wy i tak wiecie jak Marilyn
wygląda oraz jak wygląda, kiedy jako boskie Łącze przekazuje wam nowiny
od nas. Zatem to wasze oczekiwania tworzą na ekranie obraz tego, jak ona
wygląda, kiedy otrzymuje przekaz natchniony. A może jednak to tylko
iluzja?
Widzicie,
wcale nie jestśmy przekonani, że na tę kwestię istnieje jakaś
odpowiedź. Naszym zdaniem, kiedy posiądziecie odpowiedź na to pytanie,
oznacza to, że już się wznieśliście. Wciąż żyjecie w ciałach, więc się
jeszcze nie wznieśliście. Widzicie, wasze oczekiwania tego jak rzeczy
się potoczą, jak mogą się potoczyć, jak przypuszczalnie mogłyby się
potoczyć - poszerzają rzeczywistość, w której obecnie znajduje się cała
ludzkość. Cały ten COVID odmienia świadomość całej ludzkości, pozwalając
wam na przerwę. Nasze Medium bierze przerwę codziennie o 11:11 w jej
strefie czasowej, poprzez co zbiera wszystkich, którzy mają ochotę wziąć
przerwę w tym samym czasie.
Ostatnio
przysłuchiwała się taoistycznemu sprawozdaniu. Taoizm to rodzaj
praktyki podobnej do buddyzmu, można to nazwać religią, ale to bardziej
forma praktyki. W sprawozdaniu mówiono o kąpielach leśnych. Oczywiście
od razu przychodzi do głowy jak to? Co to jest kąpiel leśna? Wnosi się
wannę do lasu? Nie, przecież tutaj chodzi o co innego, o spacer po
lesie, o kąpiel zmysłów w naturze. W niektórych krajach już takie
kąpiele się oferuje za pieniądze, dzięki którym dba się o ten las.
Myśląc o takiej kąpieli zmysłów, można jej doświadczyć w każdym miejscu,
gdziekolwiek się znajdujecie, właśnie w oparciu o oczekiwania.
Widzicie,
to tak jakbyście wyszli na zewnątrz i oczekiwali pogody, a tu się
okazuje, że pada. Przecież to nie znaczy, że słońca w ogóle nie ma! Ono
się tylko chwilowo schowało za chmury. Z kąpielą leśną jest tak samo.
Jeśli wasze oczekiwania na dany moment są tak skupione na chwili
bieżącej, że nie robicie nic innego jak cieszycie się oddychaniem,
przyglądając się drzewom, sąsiadom, czy dzieciom, ptakom czy owadom, to
to są wasze oczekiwania. To jaka jest różnica między oczekiwaniem tego, a
doświadczaniem tego? Aha! To jest ta iluzja. A zatem akomodując to
wszystko, bo przecież i tak wy sami tę iluzję stwarzacie, dlaczego by
się nie skupić na stworzeniu sobie najwspanialszej iluzji jaka tylko
jest możliwa? Tak jest faktycznie. To właśnie wpycha was w strumień
niesamowitych, cudownych chwil, które po jakimś czasie stają się
codzienną rzeczywistością. Według nas, właśnie na tym polega oczekiwanie
cudów. Tutaj chodzi o odpuszczenie sobie założenia, że wszystko musi
się odbywać w ściśle określony sposób. Zamiast tego, po prostu pozwólcie
sobie być obecnym w danym momencie. Pozwólcie oczekiwać obecności
wewnątrz siebie samych, gdyż wtedy cudotwórczy Wszechświat wam odpowie
cudem – tak samo jak w przypadku czasu, który się wydłuża albo skraca
według waszych oczekiwań – tak samo cudotwórczy Wszechświat, Źródło,
Bóg, odpowiada wam TAK. Kiedy tego TAK oczekujecie, ono się wtedy staje.
A
kiedy oczekujecie tego, lecz to nie staje się dokładnie według waszych
oczekiwań, to wtedy należy sobie te oczekiwania odpuścić. Namieszaliśmy
wam tymi oczekiwaniami, kiedy je mieć, a kiedy nie, kiedy stwarzać
iluzję a kiedy nie, tworzyć iluzję oraz wiedzieć, kiedy to tylko iluzja!
Ach, kochane istoty światła, wasze umysły potraktują to jako dobrą
rozrywkę! Na ten temat powiemy wam coś jeszcze więcej. Na razie jednak
weźcie sobie głęboki oddech, bądźcie obecni oczekując obecności
wewnątrz, poprzez was i wszędzie wokół was. Tą obecnością jest
oczywiście miłość. jeśli nie oczekujecie niczego, to nic ponad nią nie
otrzymujecie. A według nas miłość to żadna iluzja, gdyż kochamy was.
Zawsze. Nieskończenie.
Widzimy was, nawet później, kiedy wraca iluzja; a na razie żegnamy się mówiąc Namaste! Namaste!
[Głos
Lee Carroll] Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej.
Wielu z was nie rozumie, co zachodzi podczas przekazu natchnionego.
Spośród wytrwale czytających przekaz natchniony pochodzący od różnych
istot spoza zasłony, wielu wciąż go traktuje jedynie jako tekst. Uczycie
się z niego, robicie notatki, odsłuchujecie kilkakrotnie; tekst ten
stanowi dla was źródło życiowych wskazówek. Jest to jednak tylko jedna
warstwa takiego przekazu.
Ci,
którzy są bardziej wystrojeni w resztę przekazu rozumieją, że -w
zależności od ich otwartości i gotowości na przyjęcie całości przekazu
natchnionego - każdy taki przekaz pochodzący ze Źródła składa się z
kilku warstw. Pewne warstwy to jedynie informacje i nie ma w tym nic
złego, gdyż wielu słucha i czyta właśnie w celu ich otrzymania, one
odzwierciedlają bieżące potrzeby słuchaczy i czytelników i stąd wciąż
ludzie pragną nas słuchać. Kolejne warstwy przekazu natchnionego mają do
czynienia z energią. Tutaj chodzi o to, co się podczas channellingu
dzieje, a co wybiega ponad przekaz samych informacji.
Pierwsze,
co wam tutaj pragnę powiedzieć to to, że jedną z tych warstw jest druga
warstwa informacji! Jeśli więc należycie do tych, którzy to rozumieją,
to wiecie, że pod przekazywanymi informacjami przekazuje się wam jeszcze
inne informacje i to wcale niekoniecznie po angielsku. Trzecia i
czwarta, to warstwy mające do czynienia z energią i nie mają nic
wspólnego z jednoczesnym przekazem informacji. Czy to możliwe, że
przekaz natchniony stwarza pewne pole? Kochani, dokładnie jest tak, jak
wam mówimy. To się tyczy przekazu od nas wszystkich. W ten sposób
przekazuje Lee, Adironnda i cała Rada Światła przemawiająca ustami
Marilyn. Pole to wciąż istnieje, można go doświadczyć zarówno na żywo
jak i z nagarnia, również z transkrypcji, gdyż jest to pole kwantowe,
wielowymiarowe. Nazwę je polem przyzwolenia, gdyż pozwala człowiekowi na
ujrzenie i postrzeganie spraw, których inaczej nie mógłby doświadczyć,
ani odczuć, doświadczyć przymiotów, istnienia których dotychczas nie
przypuszczał, że je posiada. Niektórzy widzą barwy, inni doświadczają
całego wachlarza innych doznań, niektórzy otrzymują odpowiedzi,
niektórzy nie mogą się powstrzymać od płaczu, kiedy nareszcie
doświadczają miłości i uzmysławiają sobie prawdę tego, co Stwórca włożył
im do własnej duszy. Inni nie posiadają się z wrażenia, gdyż widzą
wyciągniętą do nich rękę Stwórcy, tę samą, o której tak często z wami
rozmawiamy, że na zasadzie wolnego wyboru można ją schwycić albo i nie.
Innymi słowy, możecie albo i nie, posiąść kontrolę nad obawami i
zmartwieniami, niektórzy z was zaczynają zauważać tę trzecią i czwartą
warstwę, trzeci język, nawet piątą warstwę - jednocześnie przekazywanej
energii. Domyślacie się, że każdy przekaz, to coś o wiele więcej, że
każdy z nich potrafi odmienić życie!
Istnieje
również garstka tych, których każda komórka ciała słucha przekazu,
którzy w związku z czym mówią: „O rety! Cóż za wspaniała okazja do
otrzymania uzdrowienia, po które tutaj przyszedłem!” Ha ha ha! Czy to
możliwe, aby przekaz natchniony wytwarzał sobą taki wielowymiarowy krąg
energii, takiego rodzaju pole? Czy to możliwe, że wszystkie warstwy
dostępne są zawsze, nawet na odległość, nawet po zakończeniu audycji i
samego przekazu? Ci, którzy potrafią się w ten krąg dostać bardzo się
odmieniają, dopuszczają do siebie możliwość uzdrowienia ciała choć nawet
wcześniej mogli nie rozumieć, na czym takie uzdrowienie polega, ani jak
to się robi.
„Kryonie,
dokąd z tym wszystkim zmierzasz?” – Rzadko o tym wspominam, ale oba
przekazy z dnia dzisiejszego i dwa, które przekażę jutro będą stanowić
milowy krok w życiu i misji mego partnera. Innymi słowy w niniejszej
serii będzie mowa na temat uzdrawiania i leczenia [ang. „healing”
oznacza i jedno i drugie – przyp. tłum] dzisiaj przekażę wam cztery
przymioty ciała, które sprzyjają uzdrowieniu i leczeniu, znajomość
których, szczególnie przydatna jest w uzdrawianiu. W drugim przekazie
dnia dzisiejszego bliżej opiszemy dwie pierwsze warstwy. Dwie następne
warstwy zidentyfikujemy w pierwszym przekazie dnia jutrzejszego, a na
zakończenie dnia i całego dwudniowego spotkania, przekażę memu
partnerowi nowy komplet instrukcji na to, czym następnie powinien się
zająć.
Zwracam
się do wszystkich, którzy mnie słuchają w swoim teraz, czyli na żywo, z
nagrania lub czytają transkrypcję: w internecie jest tylko kilka
miejsc, gdzie wszystkie nagarnia i transkrypcje znajdą się w
chronologicznej kolejności i jednym z nich jest strona założona przez
mojego partnera. On sam zresztą często wam to przypomina, gdyż prosiłem
go, aby każdy mój przekaz po zakończeniu spotkania na żywo, był tam
umieszczany, aby cała Ziemia miała szansę usłyszenia tego za darmo. Tam
szukajcie wszystkich nagrań rozpoczynającej się niniejszym serii. Jeśli
tak wybierzecie, możecie wszystkich nagrań wysłuchać w odpowiedniej
kolejności, nawet za jednym posiedzeniem.
Właśnie
zdołałem przestraszyć Lee! Ha ha! Pytanie: Czy to możliwe, żeby się
denerwować podczas otrzymywania przekazu natchnionego? Odpowiedź:
Przecież Lee, tak samo jak każdy z was, jest człowiekiem. Może- tak samo
jak wy - on nie ma ochoty na nową misję?
Każde
ciało ludzkie, Lee i wasze, posiada cztery przymioty. Dwa z nich,
ponieważ istnieją w waszych trzech wymiarach, są bardzo oczywiste i
stale używane w leczeniu i uzdrawianiu. Druga ich para jest mniej
oczywista możecie powiedzieć, że należy do grupy przymiotów
metafizycznych. Pierwszym przymiotem stale używanym w leczeniu i
uzdrawianiu jest oczywiście chemia i biochemia. Na całej Ziemi do
leczenia i uzdrawiania metodą alopatyczną najczęściej używa się chemii i
biochemii. Na tym bazuje współczesna medycyna. Każdy lekarz, nawet z
zacięciem metafizycznym najpierw studiuje procesy chemiczne i
biochemiczne zachodzące w ciele. Konsensus większości na Ziemi stoi za
tym, że to środki chemiczne i biochemiczne sterują ciałem, czyli
wpływają na stan zdrowia, czy leczą choroby. Dobrze wiece, co mam na
myśli, mówię teraz o medycynie alopatycznej. Kochani, prawdę mówiąc
wiele z tego, co ta medycyna ma wam do zaofiarowania jest bardzo dobre!
Lekarze ostatnio dokonali zdumiewających odkryć.
Jednak
jest to system leczenia polegający na tym, że w celu otrzymania
pożądanego wyniku należy popchnąć jakąś jedną rzecz. Wasze ciało zaś
jest połączone jako całość, nie można więc leczyć jednego organu bez
wywierania wpływu na inny, czy na całość. Tak było od zawsze, nawet w
odniesieniu do najmniejszych dawek leków potrzebnych do wywarcia efektu
na chorobę i stąd w medycynie alopatycznej zawsze istnieje jakiś efekt
uboczny. Na tym polega leczenie substancjami chemicznymi, chemiczna
ingerencja w procesy chemicznie i biochemiczne ciała. Jest to
najbardziej trójwymiarowe podejście do zagadnienia leczenia/uzdrawiania,
które jest wam dostępne.W drugim przekazie niniejszej serii przekażę
jeszcze inną metodę manipulacji substancjami chemicznymi, która choć
jest metodą trójwymiarową, to jednak dotyka wielowymiarowości, ale o tym
za chwilę.
Drugim
przymiotem związanym ze stanem zdrowia jest dziedziczność. Dobrze
wiecie, dokąd z tym zmierzam. Najlepsi lekarze alopatyczni często was
pytają: Na co chorowała wasza matka, albo ojciec, o czym powinienem
wiedzieć? Nawet obecnie wiadomo wam, że dziedziczność jest ważna, gdyż
często dziedziczycie pewne choroby po rodzicach. Wiecie, że to, na co
cierpią bracia i siostry może pochodzić od rodziców, którzy przekazali
wam chorobę w genach. Oczekujecie wtedy, że i wy na tę chorobę
zachorujecie. Wszystko to posiada związek z chemią i biochemią, lecz pod
tym względem jest to przymiot drugorzędny i zaraz wam powiem dlaczego.
Dla
niektórych z was dziedziczność to wyrok śmierci. Mówicie wtedy: „Po co
się leczyć, skoro i tak wiem, że moja siostra umarła na to samo? Moja
matka też na to zmarła. Ta choroba jest po prostu we mnie wrodzona i nie
ma na nią rady, ona stanowi część mej biochemii i mej przyszłości.” Jak
wam się wydaje, czy to racja, czy nie? Przecież dobrze wiecie, czego
was nauczam? Oczywiście, na akademii medycznej i wszędzie tam, gdzie się
naucza medycyny panuje przekonanie, że tak jest faktycznie, że skoro
wasza matka i siostra chorowały na to samo to i wy na to zachorujecie,
gdyż na to wskazuje statystyczne prawdopodobieństwo. Nie brzmi to zbyt
optymistyczne, co więc z tym robić? Będziecie za wczas usuwać części
ciała w nadziei, że to pomoże? A nawiasem mówiąc ci, którzy w ten sposób
was diagnozują nigdy nie mówią, że gdybyście tę dziedziczność chcieli
zmienić, to taka możliwość też istnieje! Tego wam się nie mówi.
Te
pierwsze dwa przymioty: Chemia i dziedziczność są więc niesamowicie
trójwymiarowe i na nich obecnie opiera się cała współczesna medycyna. A
teraz hmm...przechodzimy do ezoteryki. Pozostałe dwa przymioty doskonale
wam służą, choć medycyna alopatyczna nic wam na ich temat nie powie.
Oba przymioty związane są z leczeniem i uzdrawianiem praktykowanym wśród
lekarzy i uzdrowicieli, którzy teraz oglądają nasz program. Kochani,
oczywiście, że takich przymiotów jest więcej niż cztery, lecz wszystkie
one mogą się zakwalifikować do którejś z czterech podstawowych
kategorii, które wam obecnie wymieniam. Numer trzy to wzorzec Akaszy.
Prawdę mówiąc wzorzec ten stanowi część dziedziczności, ale spuścizna
Akaszy to także przeszłe życia. Co zatem wnosicie w rzeczywistość z
przeszłych wcieleń? Jaki rodzaj energii wnosicie do obecnego życia,
która mogłaby stanowić predyspozycję znalezienia się dokładnie w tym
samym miejscu co w poprzednim życiu i złapania tej samej choroby poprzez
reagowanie na wszystko tak jak wtedy? Czy coś takiego jest możliwe?
Odpowiedź: Oczywiście! Dzieje się tak, gdyż Akasz niesie w sobie
energie czynów dokonywanych w poprzednich życiach. Ci, którzy obecnie
boją się wody, pewnie topili się wiele razy w przeszłości. Jak to wpływa
na was teraz? Stwarza wam w życiu taką sytuację, że nie lubicie pływać,
albo przebywać blisko wody. To samo się dzieje w przypadku anomalii
chorobotwórczych, czyli Akasz będzie was pchał tam, gdzie jesteście
bardziej lub mniej podatni na pewne choroby. Nawet kiedy bardzo się
staracie uniknąć wpływu Akaszy, okazuje się, że i tak się natykacie.
Dobrze wiecie, o co mi w tej chwili chodzi. Zatem co się tyczy zdrowia i
uzdrawiania, należy także wziąć pod uwagę wzorzec Akaszy. Jeśli nawet
cofnąć się do numeru dwa na naszej liście, czyli do dziedziczności, to
należy ją rozpatrzeć pod względem spuścizny Akaszy. Czy to możliwe, że w
Akaszy tkwi pewna spuścizna, która, choć różna od biochemicznej, to was
do pewnych rzeczy predysponuje? Tak jest i dlatego (byli) artyści znów
są artystami, śpiewacy śpiewakami. Wszystkie te przymioty są w Akaszy
odbite aż tak silnie. To samo można powiedzieć o predyspozycjach do
pewnych chorób. I co wy na to? Jutro będziemy rozmawiać na ten temat.
Co
jest czwartym przymiotem dyktującym zdrowie i uzdrawianie/leczenie?
Ostatnio bardzo dużo mam wam na ten temat do powiedzenia, zresztą mówię
wam o nim od zawsze i zawsze będę. Chodzi mi oczywiście o świadomość. Ha,
ha! Czy to możliwe, aby rodzaj waszych myśli potrafił odmienić przymiot
numer jeden i dwa, i trzy? Odpowiedź: ABSOLUTNIE TAK! Czy to możliwe,
żeby myślami sprawić pogorszenie przymiotów jeden i dwa? ABSOLUTNIE TAK!
Uczyliśmy was tego w zeszłym tygodniu, kiedy przedstawialiśmy wam
hipochondryka, który obawiając się chorób łapał je wszystkie po kolei i
zgodnie z rozkładem programu. To niemalże tak, jakby hipochondrycy tak
dużo czasu spędzali martwiąc się o pewne rzeczy, że je do siebie
przyciągają. Czy to możliwe, że świadomość potrafi coś takiego w obydwu
kierunkach? Czy to możliwe, że można wzorzec Akaszy przeredagować,
zmienić wydajność chemii i biochemii? Odpowiedź: TAK. O tym jutro.
Kochani,
teraz pragnę wam powiedzieć to samo, co bardzo wyraźnie powiedziałem
Lee, aby udostępnił całą niniejszą serię przekazów za darmo. Przerywając
teraz, wcale nie próbuję przyciągać was, abyście przyszli do mnie
jutro. Cała seria będzie dostępna za darmo w jednym miejscu, jako całość
tak, że jeśli macie na to ochotę wkrótce będziecie mogli nas wysłuchać w
odpowiedniej kolejności, jeden przekaz po drugim, za jednym
posiedzeniem. Zwracam się do tych, którzy słuchają mnie po zakończeniu
audycji na żywo. Wy także posiadacie takie same przymioty i nagrania o
nich będą wam tak samo dotępne gdyż wszystko o czym mowa, jest częścią
duszy ludzkiej nie tylko tych, którzy biorą udział w audycji na żywo,
lecz duszy ludzkiej, która jest wieczna.
W
czwartym przekazie zamykającym całą serię, na samą myśl którego Lee już
się denerwuje, wyznaczę mu nowe zadanie, powiem mu także, żeby się nie
martwił, ale wiem, że nie będzie to takie łatwe! Ha ha ha! Przecież on
jest tylko człowiekiem! Niniejsza seria dotyczy uzdrawiania i w niej
zawarte jest więcej niż wam się może wydawać. Ciąg dalszy nastąpi i
będzie on wiele bardziej obszerny niż przypuszczacie. Zaraz wrócę.
I tak jest.
Kryon
Tłumaczyła: Julita Gonera
Korekta: Jadwiga Fedynkiewicz
Foto: Internet
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz