Proszę, bądźcie tak dobrzy i wysłuchajcie
mnie, nie będę mówił długo. Do mądrego człowieka nie trzeba mówić długo. Należy
mówić krótko, rozumnie, w sposób zrozumiały. Ponieważ szanuję was oraz darzę
szacunkiem, chcę mówić krótko, jasno – jak do ludzi mądrych.
Życie na Ziemi jest muzyką. To Życie
porusza się w trzech kierunkach. Wyraża się poprzez język muzyki: jedna droga
wybrzmiewająca w tonacji durowej prze dziarsko naprzód niczym wojskowi podczas
parady, inna - w tonacji molowej jakby wyrażała smutek a jeszcze inna zawiera w
sobie harmonię ich obu. Są to trzy wielkie metody, trzy wielkie prawa, które
regulują nasze życie. Kiedy nie rozumiemy głębokiego sensu Życia, skupiamy
uwagę na drobnostkach, zastanawiamy się, dlaczego Życie układa się tak, a nie
inaczej.
Miejcie na uwadze, że ja podtrzymuję
pozytywny pogląd nauki doświadczalnej w Życiu. Wszystko, o czym mówimy, zostało
sprawdzone dziewięćdziesiąt dziewięć razy i nie ma w nas wątpliwości nawet tak
niewielkiej jak jedna milionowa część tego przekonania. Wątpliwość to oznaka
braku dostatecznej wiedzy o świecie. Nie mówię, że ignoranctwo jest złe - jest
ono świadomością w procesie rozwoju. Wszystkie małe dzieci, które się rodzą, są
z początku ignorantami, ich świadomość powinna stopniowo przebudzać się i
rozwijać.
A więc, wyrażając się w ściśle naukowym
języku, ludzka świadomość przechodzi przez trzy stopnie rozwoju: stopień
esencjalny, stopień substancjalny, i stopień materialny. Esencjalny stopień
zawiera zasady Życia, substancjalny stopień zawiera prawa Życia, a stopień
materialny – fakty Życia. Zatem, zgromadzone przez nas fakty ze świata, tzn.
naszych osobistych małych doświadczeń, które zdobywamy w życiu, gdy wykształcą
się odpowiednio, tworzą pewne prawo i mówimy wtedy, że dane prawo działa w ten
lub w inny sposób. Współcześni uczeni twierdzą, że owe prawa to pewien
mechanizm, lecz prawo to żywa istota. Prawo może istnieć tylko u istot, które
są rozumne, czują świadomość przeszłą z materialnego stopnia, z faktów do praw,
z własnego - do wspólnego i od wspólnego – do tego, co całościowe.
Pytamy siebie, co jest dla nas
najważniejsze, po tym jak odnaleźliśmy się na Ziemi? W obecnych warunkach
ludzie uważają, że najważniejsze jest Życie na Ziemi, to czy jesteśmy materialnie
zabezpieczeni. Wszystkie narody osobno i razem dążą do dobrobytu dla swojego
materialnego zabezpieczenia. Mamy dziś do czynienia z walką ekonomiczną.
Dążenie narodów do materialnego dobrobytu jest pewnym ruchem. Ludzka świadomość
przechodzi z tego, co materialne, do tego, co substancjalne, innymi słowy
następuje przebudzenie świadomości zbiorowej człowieka. Ludzkość, do teraz,
kierowała się zbiorową podświadomością jak zwierzęta, a od tej chwili cała
ludzkość przechodzi do wspólnej świadomości tym samym ludzie zaczynają
uświadamiać sobie, że są potrzebni jeden drugiemu. Dotychczas każdy człowiek
żył sam dla siebie, każdy szukał zbawienia dla siebie. A od tej chwili, w całej
ludzkości jest pewien wewnętrzny impuls do polepszenia wspólnego stanu – rozumianego
nie – jako polepszenie bytu jednej klasy społecznej, ale jako podniesienie
jakości życia wszystkich ludzi. I to w pewien rozumny sposób, a nie poprzez
myślenie, że sami sobie polepszymy stan swojego życia.
Tysiące lat temu ludzkość sama pogorszyła
stan swojego bytowania. Były ku temu pewne przyczyny, ale nie będę się nad nimi
rozwodził. Były to czasy, gdy Ziemia przypominała Raj, roślinność była
wyjątkowo bogata w tysiące, miliony owoców, a ludzie odżywiali się tylko
owocami. Lecz nadeszła epoka lodowcowa na Ziemi, spowodowana przez pewne
fizyczne zjawiska. Wtedy ta urodzajność Ziemi spadła, wskutek tego ludzie
zaczęli jeść mięso, wybijać nie tylko zwierzęta, lecz również siebie nawzajem.
Dlatego do teraz pomiędzy ludźmi zachowało się powiedzenie: „Psuć komuś krew”.
Jeśli jeden napsuje krwi drugiemu, co przez
to zyska? Jeśli jeden zniszczy drugiego, jaka z tego korzyść? Jest to przejaw
niezrozumienia Życia. Brak zrozumienia Życia występuje nie tylko pomiędzy
zwykłymi ludźmi. Także religijni, uduchowieni ludzie, którzy uważają się za
obcujących z Bogiem, którzy przewodzą innym, również oni zatracili prawidłowe
pojmowanie Życia. Ja wam mówię Prawdę. Wielu tego nie czyni, nie dlatego, że
nie chcą, że wolą coś ukryć, lecz dlatego, że jest to w ich sytuacji naturalne.
Gdy komuś wbije się w nogę kolec, robi się nerwowy. Usuńcie kolec, a człowiek
się uspokoi. Jeżeli dziś współcześni ludzie są źli, to z powodu kolca, który
tkwi w ich ciele i nie daje im spokoju.
Nawet apostoł Paweł mówi, iż miał w sobie
ów kolec. Ja nie spotkałem jeszcze człowieka bez kolca.
Dopóki ten kolec jest w nas, nie możemy
myśleć rozumnie, nie możemy rozumować prawidłowo. Nasza filozofia jest
zniekształcona na skutek jego obecności. Usuńcie kolec, a będziecie mieć
prawidłowe pojęcie Życia.
Pewien angielski handlarz poprosił
duchownego, aby ten opowiedział mu, czego naucza Pismo Święte. Duchowny
opowiadał mu to i owo. Handlarz jednak prosił: „Nie, powiedz mi konkretnie, w
paru słowach, czym jest ta nauka”. On chciał dotrzeć do sedna jak do jądra
orzecha, zrozumieć te nauki. Na końcu duchowy poradził mu, by kupił sobie Pismo
Święte, a wtedy wiele rzeczy zrozumie. Handlarz kupił je i czytał, przeczytał
bardzo wiele, lecz, od kiedy wszedł w posiadanie księgi, jego interesy zaczęły
iść źle. „Od kiedy kupiłem tę książkę, same nieszczęścia mnie nawiedzają”,
mówił zdenerwowany. I pewnego dnia wrzucił Pismo Święte do ognia. Gdy się
spalało, pewien mały skrawek strony odpadł na bok i się zachował. Handlarz
wziął go w dłonie i przeczytał: „Bóg jest Miłością”.
Współcześni chrześcijanie zastanawiają się,
co to właściwie jest chrześcijaństwo, co to za religia? I opowiadają, że
chrześcijaństwem jest to lub tamto. Nie, nie, Bóg jest Miłością, która musi
zjednoczyć ludzi, aby żyli w Miłości, Pokoju i Braterstwie, a to czy są oni
królami, rządzącymi, jakie położenie społeczne posiadają, są to sprawy
drugorzędne. Wszyscy ludzie powinni żyć w Miłości, po bratersku, powinni
szanować się nawzajem. Wszyscy powinni dzielić się po bratersku, nie przemocą,
lecz w sposób dobrowolny i świadomy.
Dotykając tego zagadnienia, powstają też
kolejne pytania: czy istnieje życie pozagrobowe czy nie, która religia jest
najbardziej prawidłowa i inne podobne.
Ja mówię: na świecie jest tylko jedna
Nauka, która może polepszyć nasze domy, i jest to nauka o rozumnej Miłości, a
nie teraźniejszej klasowej miłości. Miłość jak zasada, Miłość, która zawiera w
sobie element samo ofiarowania się. Miłość, która zawiera w sobie miłość matki,
miłość brata, miłość przyjaciela, miłość świętego, miłość najbardziej
wywyższonych ludzi i na świecie. I gdy taka Miłość zagości w nas, nasze oczy
przejrzą.
Jest wielu ludzi na świecie, którzy nie
wierzą czy nie mają pojęcia o istnieniu w człowieku tzw. szóstego zmysłu. Każdy
umie widzieć. Gdy któryś młody chłopak zakocha się w brzydkiej dziewczynie,
dostrzega w niej to, czego nikt inny nie potrafi dostrzec. On mówi: „Ta
dziewczyna jest niczym drogocenny kamień”. Gdy kochamy kogoś, widzimy jego
zdolności, jego zalety. Gdzie one są? - Jest jedno miejsce, gdzie widzimy te
dary. Gdy zaś nie kochamy jakiegoś człowieka, możemy nawet przypisać mu jakieś
złe cechy.
Teraz na świecie zaczyna działać pewne
wielkie prawo. Miejcie na uwadze, że świat wszedł już do nowej fazy i nie
upłynie nawet dziesięć lat, a siła tego prądu się zwiększy. To wielkie prawo
działa teraz we wszystkich ludziach, działa ono w ludzkich mózgach i sercach.
Owo działanie widać nawet w tym, że dziś nie wszyscy ludzie są spokojni. Czemu?
Jeżeli mówimy o biednym i powiemy sobie, że nie są spokojnymi przez to, że za
dużo pracują. To rozumiem. Lecz dlaczego uczony, dlaczego bogaci nie są
spokojnymi? I pierwszy i drudzy, i ludzie religijny – wszyscy się niepokoją.
Dlaczego? – Dlatego że posiadają tylko wierzenia, a brak wiary. Jeżeli dziś
istniałoby prześladowanie za wiarę, nie wiem czy kilkoro by wytrzymało. Dziś
wszyscy ludzie są chrześcijanami, dlatego że nie ma kto ich prześladować, lecz
wiarę każdego człowieka można, wypróbować tylko w cierpieniach. Samo
poświęcanie można wypróbować w biedzie, w nędzy, wtedy gdy nadejdzie ciężki
moment. Jeżeli człowiek poświęci swoje życie, wtedy poddawany próbie jest
również jego charakter.
Teraz, co jest największym dobrem na
świecie? – Czy dobro jednostki, dobro jednego narodu, dobro całej społeczności
czy dobro całej ludzkości? To jest ta sama rzecz. Każdy człowiek jest miniaturą
całej ludzkości. Zatem, każdy naród w swoim rozwoju stanowi całą ludzkość w
pomniejszonej formie. Dlatego też, gdy mówimy o jednostce, mam na myśli
człowieka jako pewną pestkę. Gdy mówimy o pewnej społeczności, mam na myśli, że
ta pestka zaczęła rosnąć. Gdy mówimy o narodzie, mam na myśli, że ta pestka
zaczęła wyrastać, a gdy mówimy o ludzkości w całym jej wymiarze, ma na myśli,
że ta pestka się rozgałęzia, wypuściła kwiaty i zawiązała owoce. Gdy rozumiemy
w ten sposób Życie, zauważymy również, że każdy z nas jest istotnym czynnikiem
rozwoju ludzkości.
My nie pojmujemy ludzkości w ten sposób, że
jedna jej połowa jest stworzona po to, aby żyła w Niebie, a druga połowa – w
Piekle. Ja wiem, że gdy pojmujemy Boga jako Miłość, wszyscy żyjemy w Niebie, a
poza nim wszystko jest pustką. Aby poznać Boga, musimy mieć Miłość. W tej
Miłości, każdy człowiek, każda forma jest jednym czynnikiem. Te formy, w
których obecnie istniejemy, nie są ostatecznymi. Czy myślicie, że pierwszy raz
przychodzicie na Ziemi, że rodziliście się po raz pierwszy? Nie, wszyscy
posiadacie pewną długą historię i jeżeli ktoś ją wam opisze, wyda się wam to
bardzo ciekawe, jacy byliście w przeszłości i jacy będziecie w przyszłości. To
jest wielki proces, przez który przechodzimy. Kiedy człowiek jest prawidłowo
rozwinięty i szlachetny, na przykład, jest on świadomy, że wszyscy ludzie
powinni żyć w Miłości. Jakikolwiek on jest, zastosuje wszystkie warunki w Życiu
i wspomoże dobro ogółu. Tylko Miłość zapewnia wszystkie te warunki.
Nie będę się zatrzymywał, aby wyjaśnić, z
czego wynikają walki na świecie. Dla mnie są one w pewien sposób naturalne.
Objaśnię to wam w następującym przykładzie: weźcie dwa drzewa, które zasadzono
blisko siebie. Te dwa drzewa z licznymi liśćmi, kwiatami, gałęziami dobrze
sobie żyją, jak bracia, porozumiewają się, lecz w pewnym momencie dmucha
wiaterek i gałęzie z liśćmi przelatują jeden obok drugiego, skręcają się koło
siebie. Wiaterek robi się silniejszy, rodzi się burza, gałęzie silnie uderzają
jedne o drugie. Zaczynają pytać się nawzajem: „Co się tak pchacie?” Pytam gdzie
stoi przyczyna na zewnątrz, czy wewnątrz? – Przyczyna jest na zewnątrz.
Dzisiejsze przyczyny braku porozumienia pomiędzy ludźmi są również zewnętrzne,
są to warunki ekonomiczne. To jest wiatr, który powoduje, że ludzie nie mogą
się porozumiewać i walczą. Niektórzy pytają ile czasu będzie trwała ta burza?
Burza może trwać 24 godziny, 48 godzin, najdłużej trzy dni i wszystkie liście
po tym zaznają spokoju. Teraz na świecie jest właśnie taka burza, która
nas popycha, przesiewa, przez nią też będą poturbowane nogi i głowy. Dlatego
nie obrażajcie się, ta burza wkrótce ustanie. Ta socjalna burza ustanie za
czterdzieści pięć lat, lecz tylko jeżeli ludzie zmądrzeją. Jeżeli jednak nie
wyciągną nauki ze swoich doświadczeń, aby polepszyć swojego życia, burza ta
będzie trwała dłużej. Jeżeli jednak wyciągną naukę ze swoich doświadczeń, czas
trwania burzy będzie skrócony, ponieważ wielkie prawo, które kieruje światem
jest rozumne – niezależnie od tego czy człowiek wierzy czy nie.
Jest na świecie pewna rozumna siła, pewne
wielkie prawo, które powoduje, że ludzie, którzy wierzą, jak i ludzie, którzy
nie wierzą, myślą i działają w taki sam sposób. Widziałem wielokrotnie ludzi
niewierzących w Boga, nie chodzących do kościoła, lecz rzucających się do wody,
by uratować kogoś, ryzykujących własnym życiem. Na takiego człowieka nie działa
prawo mechaniczne, jest to inne prawo – jest on urodzony posiadając prawa samo
poświęcania się. Zatem, niesie on w sobie coś więcej niż formalna religia.
Religia zjawiła się później na świecie. Niektórzy pytają „czy ty jesteś
religijny?” Człowiek może być religijny, a mimo to nieuczciwy. Religia to nie
firma, pokazująca czy dany człowiek jest uczciwy lub nie. Ażeby zobaczyć, że
tak jest, odwiedźcie na przykład wszystkich handlarzy, którzy idą do kościoła i
wierzą w Boga, sprawdźcie ich rachunki i jak sprzedają. Inne jest prawo, które
rządzi światem. Miłość powinna istnieć w ich sercach, powinni stać się
świadomym siebie ludźmi, którzy nie będą okłamywać swego brata. Spowoduje to,
że będą oni patrzeć na interes pozostałych ludzi, jak na swój własny, oraz nie
będą sprzedawać swoim braciom złych towarów. Tylko w ten sposób patrząc na
swoje sprawy, będziemy mogli pojąc miłość.
Jeżeli postawimy akcent na narodowości –
zaczniemy pytać: „Czy ty jesteś Bułgarem, czy jesteś Anglikiem, czy jesteś
Francuzem, czy ty jesteś Niemcem”, nie dogadamy się. Mówimy czasami: „Bułgar to
zła rzecz”. Są to poglądy indywidualne, nie jest to kolektywna świadomość, nie
jest to jeszcze Boskie prawo. W narodach jeszcze nie ujawnia się ta Boska
zasada. W tych narodach, każdy patrzy na swoją ekonomię. Żaden naród nie ma
pierwszeństwa przed innym, każdy posiada swoje miejsce. Jeżeli na przykład
podniosę swoją rękę i wyprostuje jeden z palców do góry, i ten palec pomyśli
sobie, że ma przewagę nad pozostałymi, co się stanie? Jeden palec wskazuje
tylko na kierunek spraw, lecz tylko jeden palec nie może pracować; pracę
wykonują wszystkie palce, każdy palec ręki jest na swoim miejscu. Tylko gdy
wszystkie palce są razem, tylko wtedy dysponujemy całą ręka, którą jest
emblematem naszej woli i może wykonać swoją powinność. Zatem, gdy jakiś naród
uświadamia sobie swoje położenie w ludzkości, jako jeden z narządów, jako jeden
organ wspólnego organizmu, który powinien wykonać swoją służbę, w konkretnym
czasie, wtedy będzie na swoim miejscu.
Współcześni ludzie chcą podtrzymywać wiarę
w starego boga. Wiemy, kim jest ten stary bóg. Nie obrażajcie się. Ten stary
bóg doprowadził do wszystkich wojen, wszelkiej przemocy, wszystkich nieszczęść.
U Pana Miłości jednak nie istnieje absolutnie żadne kłamstwo. Ten Pan Miłości
patrzy na wszystkich ludzi, tak samo jak na najmniejsze istoty, z jednakową Miłością,
z jednakowym współczuciem i jest gotowy pomagać wszystkim. I gdy do Niego
przyjdzie jakaś mała istota, której forma uległa zniszczeniu, Pan daje jej inną
formę i mówi: „Kontynuuj swoją pracę, nie bój się, idź do przodu”. Pytam zatem:
co zyskaliśmy po tym, jak żyliśmy pięćdziesiąt - sześćdziesiąt lat na Ziemi i
zakończyliśmy swoje życie? Przypuśćmy, że pewna matka urodzi piękną córeczkę,
świetna dziewczyna, ładnie się ubiera, wielu chłopaków zabiega o jej względy,
jest ona szczęśliwa, pytam ile lat będzie to trwało - pięć, dziesięć,
piętnaście lat? Stopniowo jej twarz pomarszczy się, straci swoje piękno i
świeżość, zrobi się brzydka i chłopacy ją opuszczą. Zjawią się inne piękności,
które ją zastąpią i na końcu u niej powstanie niezadowolenie, że jej życie
pozbawione jest sensu, że nie jest szczęśliwa. Najpierw była zadowolona, a
potem jej życie stało się pozbawione sensu. Staje się ona podobna do
europejskiego autora, który napisał książkę, w której podkreślał, że nie
istnieje szlachetniejsza istota na ziemi niż człowiek oraz że życie jest dobre;
lecz po tym jak przeszedł kryzys, pewne rozczarowanie ludźmi, napisał inną
książkę, że nie istnieje istota gorsza od człowieka oraz że świat jest zły.
Więc gdy wszystko nam idzie jak po maśle, mówimy „wszystko jest ładnie, Bóg
jest bardzo dobry”. Gdy spotka nas jakaś katastrofa, jakieś nieszczęście lub
sytuacja, jakiej nie mogliśmy przewidzieć, mówimy „nie ma bardziej
niesprawiedliwego Boga na świecie niż teraźniejszy”. Świat idzie sobie po
określonej drodze.
Jakiś czas temu, przyszła do mnie bardzo
inteligentna, wykształcona kobieta, która chciała abym pomógł jej rozwiązać
pewną sprawę, tj. nieporozumienie, a mianowicie: podczas wystawy, która miała
miejsce w Antwerpii, jej obecny mąż (jako młody chłopak) również tam był.
Usłyszał on, że w tym mieście był jakiś człowiek, który zasypiał, a będąc w tym
stanie przepowiadał ludziom przyszłość. Zainteresował się na tyle, aby pójść do
niego. Zechciał, aby jemu także coś przepowiedział. Poszedł do jego domu.
Śpiący człowiek rzekł: „Ożenisz się bardzo młodo, będziesz miał czworo dzieci,
ale jedno z nich umrze. Ożenisz się z miłości, będziesz żył szczęśliwie ze
swoją żoną dziesięć lat. Potem jednak do twojego domu przyjedzie blondynka,
popsuje twoje życie, a ty z nią zamieszkasz. Jeśli zdasz ten egzamin, po
dziesięciu, piętnastu latach powrócisz do swojej pierwszej żony, wówczas
będziesz żył z nią bardzo dobrze”. „I rzeczywiście, powiedziała mi ta pani,
jedno z dzieci nam umarło. Gdy dziecko nam umarło, znalazłam tę notatkę z
opisem przyszłości, pośród dokumentów męża. Ta blondynka weszła do naszego
domu, popsuła nasze życie”. Potem mnie zapytała, co ma zrobić, czy ma zostawić
swego męża. Powiedziałem jej niech śledzi rozwój, aby sama sprawdziła czy
spełni się też reszta proroctwa. Zapytała mnie jak to możliwe, że te rzeczy się
dzieją? A ja jej powiedziałem: „Życie jest z góry określone, lecz nie w sposób
fatalny, istnieje jednak ciąg przyczyn, które określają z góry przyszłość
historii ludzi”.
Nasze życie, tak jak się układa, też jest z
góry zdeterminowane, poprzez ciąg poprzedzających je przyczyn. Jeśli
wykorzystamy wiedzę na temat tychże przyczyn, możemy polepszyć życie, możemy
walczyć ze złem na świecie, możemy je pokonać. To hindusi nazywają karmą lub
upadkiem przez grzech. Możemy walczyć z upadkiem w grzech. Człowiek, który może
upaść, popełniać grzechy, jest zdolny do tego by również powstać i zwyciężyć.
Jednak dzisiaj, religijni ludzie, w swoim pojmowaniu idą w inną skrajność:
mówią, że religia polepszy całkowicie nasze życie. Jest to tylko w
pięćdziesięciu procentach prawda. Religia nie może całkowicie polepszyć naszego
życia.
A to ich twierdzenie jest prawdą tylko w
połowie, ponieważ my sami jesteśmy czynnikami działającymi na nasze przyszłe
życie w pięćdziesięciu procentach na sto.
Mówię: w pięćdziesięciu procentach wpływ na
nasze życie ma to, co nam określone, Przyroda; My sami - w dwudziestu pięciu
procentach i w dwudziestu pięciu - społeczeństwo.
Zatem, gdy te trzy czynniki zaczną
współgrać, w sensie okultystycznym i moralnym nadejdzie wzlot, pewna poprawa.
Aby się to zrealizowało, konieczne jest uczestnictwo wielu osób. Powinni się
zjawić, ażeby pracować w tym kierunku. Kiedy nadchodzi wiosna, czy powstaje ona
z tylko jednego kwiatu? – Nie, z milionów, z wielu kwiatów. Potem fruną
pszczoły, zaczyna się cała, wielka działalność Przyrody. I tak tworzy się jedna
całość.
Zatem z okultystycznego punktu widzenia
jesteśmy podobni do małych kwiatów, które rozkwitły. To znaczy, że nasza
świadomość jest na takim stopniu rozwoju, że zaledwie zaczęliśmy rozróżniać
dobro od zła. Mówicie: „człowiek może trochę kłamać”. Nie, w świadomym życiu
nie dopuszcza się absolutnie żadnych kłamstw, tak samo jak w matematyce nie
dopuszcza się żadnego błędu, ponieważ każdy dopuszczony błąd w architekturze, w
technice, doprowadzi do niechcianych następstw. Kłamstwo, które dopuszczamy do
swojego życia, również doprowadzi do takich następstw w naszej budowli, tak jak
tych spowodowanych niepoprawnymi wyliczeniami jakiegoś architekta. Przynajmniej
współcześni uduchowieni ludzie, powinni mieć reguły, tak jak muzycy. Dajcie
jeden utwór muzyczny muzykom, wszyscy zachowają takt jego wykonania. Dajcie
jakiś obraz kilku wybitnym malarzom i wszyscy oni namalują go według tych
samych prawideł. Dajcie zadanie matematykom, i oni rozwiążą je używając tych
samych reguł. A jak dochodzimy do życia duchowego, mawiacie: „muzyka nam
niepotrzebna, obliczenia nam niepotrzebne, Pan uporządkuje wszystkie sprawy”.
Nie, przyjaciele, w życiu duchowym wymagana jest ścisła matematyka, tam
wszystkie rzeczy są ściśle określone. To czy jeden człowiek lub jeden naród
będzie szczęśliwy lub nieszczęśliwy, zależy od pewnych dopuszczonych faktów.
W ten sposób, to wielkie prawo, które
reguluje życie współczesnych europejskich narodów, postawiło je w miejscu,
które zajmują. Ta dzisiejsza cywilizacja, która prawie się kończy, rozpoczęła
się w Egipcie, przeszła do Syrii, Persji, Rzymu, Anglii, Germanii, Ameryki;
teraz znów przechodzi przez Rosję, znów powraca na wschodni kontynent. Stamtąd
obierze już inny kierunek. Ta fala, która dziś sunie na świecie i porusza
ludzkość, nie jest falą mechaniczną. Wszyscy wy jesteście przeznaczeni by wziąć
w niej udział, chcecie lub nie. I powinniśmy brać w tym świadomy udział.
Skąd się bierze szlachetność pewnego
narodu? Dlaczego Anglicy są szlachetni? Dlatego że u nich przebudzona jest
kolektywna świadomość. Mimo że zdarzają się im pomyłki, łatwo je naprawiają.
Najwięcej okultystów jest wśród nich. Każdy naród, w którym budzi się ta
kolektywna świadomość, uświadamia sobie w pewnym stopniu, że wszystko powinno
podporządkować wspólnemu celowi. Anglicy to zrozumieli do pewnego stopnia. Ta
świadomość budzi się nie tylko u Anglików, lecz wszędzie, na całej kuli
ziemskiej. U wszystkich biednych ludzi, u wszystkich biednych wdów, sierót
świadomość ta uniknęła. Czy wiecie, w jakim stanie znajdujecie się dziś?
Jesteście w sytuacji amerykańskiego księdza, który miał zwyczaj codziennie
zbierać biedne dzieci u siebie w domu i karmić je. Miał też zwyczaj przed
jedzeniem czytać im „Ojcze nasz”. Pewnego dnia znalazł dziecko - sierotę,
zaprowadził je do swojego domu, aby nakarmić, lecz przed tym powiedział mu:
- Przeczytajmy razem „Ojcze nasz”.
Zaczynają:
- Ojcze nasz, Który jesteś w niebie.
- Święć się imię Twoje – dziecko zatrzymało
się, milczy.
- Czemu milczysz?
Ono zapytało:
- Jak to, a więc Pan jest naszym Ojcem?
- Tak.
- Więc, ty w takim razie powinieneś być
moim bratem?
Tymi słowami dziecko chciało powiedzieć:
„Ty jesteś księdzem, masz miękkie lóżko, dobrze się odżywiasz, a ja, brat,
popatrz na mnie – drżę z zimna, głodny chodzę spać”. Ksiądz zrozumiał wówczas
sytuację inaczej...
My tak samo. Chrystus przyszedł uratować
świata. Czytamy „Ojcze nasz, który jesteś w niebie...” W żadnym państwie nie
powinni być biedni ludzie, to wstyd, że dziś istnieją biedni ludzie! W każdym
narodzie nie powinno być biednych wdów. Wstydem jest, że dziś nasi bracia i
siostry sprzedają swoją godność za chleb! Tysiące naszych braci i sióstr są
dziś w brudnych domach, sprzedają swoją godności. Wtedy mówimy: „w kościele, w
Niebie jest Bóg, jest Chrystus”. Tak, ten Chrystus przyszedł dla tych brudnych
– aby ich uratować, nie przyszedł dla sprawiedliwych. Zatem, powinniśmy mieć
dziś godność wyprostować nasze błędy przeszłości. Powinniśmy je naprawić jakimkolwiek
sposobem. Powinniśmy podać rękę naszym braciom i siostrom, którzy są upadłymi.
Dziś wszyscy ludzie cierpią z powodu
niezrozumienia Miłości. Pozbawcie którąkolwiek roślinę słonecznego światła, i
zaobserwujecie gwałtowne zmiany, jakie nastąpią. Pozbawcie którąkolwiek istotę
Miłości, zadziała to samo prawo. Nie powinniśmy mówić o Bogu przyszłości, nie
powinniśmy mówić jak o jakiejś odległej istocie, lecz jako Istocie, która
działa w naszych sercach, abyśmy mogli czynić dobrowolnie, bez przemocy Jego
Wolę i Jego Prawo.
Teraz wszyscy wy jesteście zaproszeni na
wielką gościnę - stół świata. Ten Pan Miłości zaprószył was, niezależne od
waszego położenia, niezależnie od waszej wiary. Dziś On woła was, abyście
uczynili jeden krok ku górze; nie jako Bułgarzy, nie jako ewangeliści, nie jako
prawosławni, nie jako katolicy czy mahometanie, lecz jako rozumne istoty, jako
bracia, którzy są zrodzeni z tego samego Ojca, gdzie w waszych żyłach płynie ta
sama krew. Jedna i ta sama krew płynie w żyłach wszystkich ludzi. Gdy
zrozumiemy ten fakt, jest to Nowa nauka, tak powinna zreformować się religia.
Jeżeli w przyszłości religia nie przyjmie tego wielkiego prawa, będzie ona
skazana na zaniknięcie w ciągu stu lat i napiszą jej z góry „Niech jej Bóg
wybaczy”. Ja mówię jedną wielką Prawdę. To duchowni muszą wiedzieć oraz
umieścić w kościele napis: „Bóg jest Miłością i wszyscy my poświęcimy się w
imię Miłości”. Wszyscy biskupi, księża, matki, nauczyciele, sędziowie powinni
przestrzegać tego samego prawa. To powinna być zasada ogólna – Miłość. I jak
spotkamy się wszyscy, to poznamy, że jesteśmy braćmi. Wtedy posiądziemy inną
wiedzę, inną naukę, a te granice, które teraz istnieją pomiędzy nami, znikną.
Zacznie się wtedy Nowe życie, które wniesie Pokój i Radość: Pokój – w naszych
umysłach, Radość – w naszych sercach, Siłę – w ludzkiej woli.
Nastał czas, gdy wszyscy powinniśmy żyć w
tej zbiorowej świadomości ludzkości, wiedzieć, że nie ma śmierci. Ludzka dusza,
ludzka świadomość nie umiera. Człowiek zmienia ludzkie ciało, kształt się
zmienia, lecz jest to nieistotne. Człowiek zmienia wiele ciał, wiele organów,
lecz jako dusza, która rozwija się, jako świadomość w Przyrodzie, pozostaje
zachowana. Jest to fakt, bez żadnych wyjątków. Sprawdźcie Prawdę, a przekonacie
się. Zatem, ja wam mówię: sprawdźcie Prawdę, która istnieje wewnątrz was,
poszukajcie waszych ideałów wewnątrz siebie, w waszych duszach. Tego ideału nie
znajdziecie na zewnątrz. Jest on w waszych duszach, jest w waszych mózgach,
jest w waszych ciałach, tak samo jak energia jest w nasionku, a nasionko
włożone jest do ziemi. Wyciąga ono soki od niej i tworzy wszystkie organy. Tak
samo wszystkie energie, które są wewnątrz waszego ciała, z pomocą tego samego
prawa wykorzystane są przez ludzkiego ducha do tworzenia wszystkich organów
ludzkiego ciała.
Zatrzymam się na następującym fakcie: ile
lat wykorzystano na stworzenie waszej ręki? Te koście lub stawy palców pokazują
ile milionów lat żył człowiek; pokazują one historię ludzkości, historię
ludzkiego rozwoju, stan, przez który przechodziła cala ludzkość. Jeśli
powiedziałbym wam, że palec ludzki opowiada całą ludzką historię, powiecie, że
jest to niemożliwe, że to jest żart. Tak, dla tego, kto nie rozumie prawa
Przyrody, tak jest.
Pewnego dnia spacerowałem z przyjaciółmi w
iglastym lasu. Zatrzymaliśmy się przed jednym drzewem i powiedziałem: „Słoje
tego drzewa pokazują, przez jakie lata było więcej wilgoci, a przez które mniej
wilgoci. Można to poznać po tych słojach”. Możecie sprawdzić ten fakt. Więc,
gdy rok był obfity w deszcz, odległość pomiędzy tymi pierścieniami są większe i
na odwrót – gdy rok był pozbawiony obfitych opadów, są one mniejsze. Zatem z
pomocą matematyki można obliczyć, i w przybliżeniu określić jak była ilość
wilgoci. W ten sposób wilgoć jest rejestrowana.
Tak samo pewne wydarzenia są rejestrowane w
naszych ciałach – osobiste, społeczne, i narodowe. Czy wiecie o tym? Niesiemy
grzechy całej ludzkości. Nie myślcie, że my, którzy jesteśmy daleko od Afryki,
nie niesiemy grzechów Afrykańczyków. Tak, niesiemy je. Jest pewna wewnętrzna
siła, która łączy ludzi i przeplata ich życia. Dlatego, w przyszłości, gdy
uświadomimy sobie to wielkie prawo, zrozumiemy, że wszyscy ludzie powinni
stworzyć dobre warunki, aby można było uniknąć wszystkich współczesnych
nieszczęść. Nieraz wam mówiłem, że tylko matki są w stanie stworzyć ten stan.
Każda matka, gdy pocznie dziecko, męskie lub żeńskie, powinna powiedzieć:
„Córko, synu, chcę byś żył w przyszłości zgodnie z prawem Miłości i abyś
stanowił jej Pełnią”. Jeżeli ona tak powie, będzie miała córkę lub syna niczym
bohatera, którzy będą żyli z prawem Miłości. Każda matka powinna mówić to swoim
dzieciom. Młodzi, którzy się żenią powinni powiedzieć: „Nasi synowie i córki
powinni żyć dla Miłości, dla Pana Miłości, który jednoczy ludzi”. Nowa
generacja będzie nosicielem nowych idei, Boskiej Miłości. A jeśli idziemy tak
jak teraz, jeśli rodzimy się w ten słaby sposób i chcemy wychować na nowo
ludzi, którzy czynili inaczej przez tysiące lat, niczego nie osiągniemy.
Człowiek może być wychowany na nowo tylko w brzuchu swojej matki – w Miłości
Boga, a sam nie może wychować się na nowo. Tylko matka jest w stanie stworzyć
człowieka na nowo, wykształcić go na nowo. On sam stanowi czynnik swojego
wychowania na nowo, w pięćdziesięciu procentach na sto. Jest on podobny do
statku bez steru, który może być wszędzie popychany przez fale.
A więc, w przyszłości warunki dla kobiet
powinni być zmienione. Kobiety, które zachodzą w ciążę, powinny być trzymane w
najlepszych warunkach, również warunki dla dzieci powinny być zmienione.
Powinniśmy zacząć, ale nie mechanicznie, lecz zgodnie z tym prawem, które
działa w Żywej Przyrodzie. Ta Przyroda jest żywa, jest doskonała; czytam w
niej, jakimi pięknymi metodami ona dysponuje! Jeśli Bułgarzy zastosują metody
Przyrody, polepszyliby swoje położenie. Jakie wielkie bogactwa są w niej
ukryte! W dziesięć lat spłaciliby oni wszystkie swoje długi. Lecz będą musieli
nauczyć się tej Żywej Przyrody. A teraz co ci Bułgarzy robią? – Spodziewają się
skądś swojego zbawienia, spodziewają się go stamtąd, skąd ono nie przyjdzie.
Jest to zbawienie wewnątrz Żywej Przyrody, bo tam działają jej siły. Ludzie
musza tylko zaprzęgnąć je do pracy, aby zaczęli pracować zgodnie z prawem
Miłości, dla dobra wszystkich. W ten sposób nadejdzie również ich
błogosławienie.
Teraz, to wielkie prawo nawołuje wszystkich
ludzi do braterstwa i siostrzanych uczuć. Tylko wtedy będziemy posiadać Nową
naukę braterstwa i siostrzanych uczuć. A jaka jest nasza nauka teraz? Dziecko
się opiekuje małym jagniątkiem, które całuje, robi mu wieńce, gdy przyjdzie
któregoś dnia jego matka i powie: „Żebyś mogło żyć, dziecko moje, powinniśmy
zarżnąć to jagniątko”. Małe dziecko płacze. Mówicie: „Nie, tak należy żyć”. No
i jak myślicie, czy wasze dziecko będzie wychowane? Ono zapyta siebie: „Jak to,
ten Pan, który jest taki dobry pozwala żeby poderżnąć gardła temu jagniątku?” –
„Cóż, dziecko, tak Pan przykazał”. Nie, to nie Pan tak przykazał, to my tak
ułożyliśmy życie. A teraz wyzwólmy się naszych zakłamań! Aby nie myśleć, że to
Pan tak ułożył świat. Nie, tego jagniątka nie należy zarzynać. Teraz mamy
kulturę zabijania, okaleczania nóg temu czy tamtemu. Słychać tylko „bum-bum”.
Wszyscy mówią „to dla ojczyzny”. Lecz jakie korzyści przyniesie wojna
ludzkości? – Absolutnie żadnych korzyści. Ludzie zrobili się źli, wojny dziś
przyniosły obłudę. Przyszłe wojny też niczego dobrego nie przyniosą. Musimy
walczyć, lecz w jaki sposób? – Walczyć, ale nie mordować. To prawo Miłości
teraz przywołuje ludzi. Powinni przyjść najbardziej uzdolnieni, najwięksi,
najlepsi z ludzi – matki, ojcowie, nauczyciele, księża, ludzie bezinteresowni,
aby zajęli się tym ważnym dziełem. Jeżeli nie przyjdą na czas, przyjdą inni.
Teraz, sprowadzę swoje wnioski do
następujących: ani odrobinę mam za celu wymuszać wam wiary, chcę abyście
spróbowali. Potrzebne są tylko doświadczenia i doświadczenia, nic więcej! To
jest wewnętrzne doświadczenie. Tak jak każda roślina powinna znaleźć swój
grunt, znaleźć wszystkie sprzyjające warunki dla swojego rozwoju, tak również
każdy człowiek na świecie powinien znaleźć swoje sprzyjające warunki, aby mógł
wzrastać i rozwijać siebie. Nigdy nie uważajcie, że warunki, w których żyjecie,
nie są sprzyjające. Jest to tylko zewnętrzne, subiektywne pojmowanie. Podczas
rozwoju kolektywnej świadomości, każdy człowiek jest dokładnie na swoim
miejscu. Lecz my łudzimy się i mówimy: „czemu nie jestem jak ten pan?”. Nie
patrzcie na tego człowieka od zewnątrz; on może być bogaty, może mieć
różnorodne jedzenie, lecz być nieszczęśliwym, jego życie wewnętrzne - zepsutym,
może mieć zawał serca, a żołądek chory.
A ten, biedny, nie ma takiej obfitości,
lecz jest zdrowy, jedzenie mu smakuje. Szczęście człowieka zależne jest od
dyspozycji jego ducha – bycie zadowolonym z tego, co dostał w danej chwili. I
gdy ci ludzie się zjednoczą, powinni posiadać jednakowe idee. Idee każdego z
nas powinny być prawidłowe. Nie mówię, że zawsze są prawidłowe, lecz
indywidualnie są prawidłowe. Zatem w aspekcie osobistym, społecznym i narodowym
powinniśmy skorygować nasze idee i wprowadzić Nowe idee, które przychodzą na
świat z góry. Tak jak roślina buduje swoje kształty, tak samo my powinniśmy
prawidłowo budować swoje myśli i uczucia.
Niektórzy mówią „życie teraz jest bardzo
ciężkie”. Nie, mówiłem też innym razem, że teraz znajdujecie się w najbardziej
sprzyjających warunkach Życia. Jesteście w położeniu Żydów, którzy wyszli z
Egiptu. Może i na pustyni nie macie mięsa, ani innych rzeczy, lecz macie wodę i
czyste powietrze, a faraon nie będzie wam rozkazywał. Lepiej, aby człowiek był swobodny
na Pustyni, aniżeli był niewolnikiem i jadał mięso, miał wszystkie
przyjemności, a faraon ze swoim biczem okładał was i rozkazywał wam: „dachówki
i cegły będziecie robić!” I powiecie wtedy: „Nie ma co, trzeba je zrobić”. Nie,
nie będziemy więcej robić cegły i dachówek. Czeka na nas długa droga przez
Pustynię Boskiego Życia.
Wszyscy młodzi, którzy mogą iść, powinni
założyć sobie po jednym plecaku i iść do przodu. Czy wiesz, jakim będziesz
wtedy? – Gdy spotkasz któregoś człowieka, swobodnie przejdziesz swoją drogę. A
teraz jak spotkasz kogoś, zwiniesz się, ukryjesz się, aby cię nie okradł, aby
nie zabrał ci coś z kieszeni. Mówisz „on jest złodziejem”. Mówię: świat dziś
pełen jest złodziei. Powiedzcie mi, kto nie jest złodziejem, kto z was nie
wsadził ręki do kieszeni swojego ojca? Kto nie brał zakazanego owocu? A w
przyszłości, gdy wejdziemy do pewnego ogrodu z owocami, prawem Miłości powiemy:
„Bracie, czy mogę zerwać sobie jeden owoc z twojego ogrodu, albo ty mi
zerwiesz?” I on mi odpowie: „Możesz bracie, zapraszam!” Gdy pojadę do jakiegoś
przyjaciela, zapytam: „Bracie, czy mogę przenocować w twoim domu?” – „Możesz”.
Taka powinna być Nowa nauka. A teraz co odpowiesz? – „Panie, jest hotel, idź
tam, nie dysponujemy wolnymi pokojami, mamy kryzys mieszkaniowy itp.” i po
sprawie. Teraz jak spotkasz kogoś, zaczynasz go pytać „czy ty jesteś Bułgarem,
czy wierzysz w Boga, z której partii jesteś” itd. Nie mówię, że te sprawy są
złe, tylko że nie są one istotnymi. Powinno w nas przenikać szlachetne uczucie
Braterstwa, że gdy spotkamy kobietę lub mężczyznę, ujrzymy w ich twarzach
naszego brata. Jeżeli możecie wypracować takie uczucie Braterstwa, postawicie
ludzkość na jednej nowej nodze. I wtedy nie będzie istniało pomiędzy nami
nieporozumienie, lecz prawidłowe dążenie.
Jest to Boska nauka, która teraz przychodzi
na świat. Posiadły ją małe dzieci, a po dziesięciu latach małe dzieci będą tego
nauczać. Po dziesięciu latach, gąsienice wyjdą ze swojego stanu poczwarek i
zaczną lecieć ze swoimi skrzydłami. Powiedzą: „Nie, nie potrzebne są kokony”.
Na świecie przychodzi to prawo. Fakty teraz grupują się, a prawa ustalają się.
Przechodzimy ze świata materialnego do świata duchowego, wszystko przechodzi z
wymiaru osobistego do wspólnego. Tzn. nie myślmy tylko o prawie ubezpieczeń
społecznych – aby każdy dbał, by po swojej śmierci pozostawił w dziedzictwie
kilka milionów: temu pozostawił tyle, tamtemu pozostawił tyle, zrobił „dobre
uczynki”, żeby powiedzieli potem, że ten i ten człowiek zmarł i pozostawił tyle
pieniądze, szlachetnym człowiekiem był. Nie, w przyszłości ludzie nie będą
umierać, nie będą potrzebować pomników.
Zatem, włóżcie Miłość w dążenia waszego
serca, jako uczucie w swojej duszy, jako siłę w swoim umyśle, i jako zasadę w
swoim duchu. W tym jest zbawienie ludzkiego ducha, w tych trzech rzeczach
powinniście pojąć Miłość: jako dążenie w sercu, niezwyciężone dążenie w dół;
jako uczucie w duszy – w górę, i jako pewną siłę, dającą poszerzenie umysłu,
która zawiera w sobie rozumną zasadę: wiedzieć, dlaczego żyjemy, dlaczego
przyszliśmy, skąd przyszliśmy i jakie jest nasze przeznaczenie na Ziemi.
Wykład soborowy Nauczyciela Beinsy Duno,
wygłoszony 19 sierpnia 1921 roku w mieście Weliko Tarnowo[1]
[1] Weliko Tarnowo – poprzednia stolica
Bułgarii; Sofia – obecna stolica Bułgarii.
© Tłumaczenie: Gerasim Stojczew Galitonow
Podziękowania dla Mariusza za pomoc w pracy nad polską wersją
Copyright (c) 1997 Publishing House "Byalo Bratstvo" All
Rights Reserved
Web-site with url: http://www.beinsadouno.org
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz