"Dwóch ludzi przyszło do świątyni,
żeby się modlić, jeden faryzeusz a drugi celnik".
Ewangelia Łukasza: 18; 10.
Zapewne zapytacie, co w tym dziwnego, że dwóch
ludzi weszło – jeden faryzeusz, drugi celnik – do świątyni. Rzeczywiście nie ma
w tym nic dziwnego, dla tych, którzy rozumieją sprawy, lecz dla tych, którzy
ich nie rozumieją, wszystko wydaje się dziwne. Dla tych, którzy rozumieją,
wszystko ma sens, zaś dla tamtych, co nie rozumieją, wszystko jest bezsensowne.
Wezmę te dwie osoby – faryzeusza i celnika – za
przedmiot mojego dzisiejszego wykładu. Te dwie osoby są wybitnymi
przedstawicielami bardzo starej kultury. Zestawmy równolegle ich wyróżniające
cechy, aby rzucić światło na ich byt i duchowy charakter.
Wyraz: „faryzeusz” pochodzi od żydowskiego wyrazu:
„parasz”, który oznacza rozdzielać. Istnieje też arabski wyraz: „farsy”, który
pochodzi z tego samego korzenia i oznacza coś perfekcyjnego w swojej formie.
Znać pewien język „farsy”, oznacza, że znasz go bardzo dobrze. Chrystus,
przedstawia w tym rozdziale dwa wyróżniające się charaktery. Utalentowany
malarz, zaznajomiony z naukami o człowieku, mógłby narysować je, z ich
wszystkimi wyróżniającymi cechami. Ten wnikliwy obraz zasługuje na to, by
znajdować się w każdym domu jako wzór.
Jakie są oczywiste cechy faryzeusza, a jakie
celnika? Nie wystarczy powiedzieć po prostu: „on jest faryzeuszem” albo „on
jest celnikiem”, lecz powinniśmy znać zewnętrzne cechy ich twarzy, rąk, budowy
ciała, kształtu ich głowy. Potem powinniśmy dostać się do szczegółów ich
duchowej zawartości. Tylko w ten sposób będziemy w stanie wyjaśnić pozostawioną
dla nas w tekście ideę i skorzystać z niej. Chrystus był wielkim malarzem, podał
dwie wyróżniające cechy tych dwóch charakterów i według nich ja opiszę
faryzeusza i celnika.
Ależ powiecie: „Jak będziecie w stanie opisać
człowieka tylko na podstawie kilku słów, które o nim powiedziano?” – To jest
nauka. Można tak opisać. Są naukowcy, którzy zajmowali się anatomią
porównawczą, przebadali budowę zwierząt tak, że jeśli dacie im najmniejszy
fragment jakiegoś z prehistorycznych zwierząt, będą w stanie opisać jego
wzrost, złożyć wszystkie jego kości, dodać mięśnie i żyły i w ten sposób odtworzyć
zaginiony gatunek. Jeżeli dacie wykwalifikowanemu botanikowi tylko jeden liść z
jakiejś rośliny, jest on w stanie opisać wam całe drzewo. Mniej więcej na tej
samej zasadzie postaram się opisać wam faryzeusza i celnika, pokazać wam, jacy
oni są.
Powiecie: „Co jest wspólnego pomiędzy tymi dwoma,
którzy żyli dwa tysiące lat temu?” – Na świecie żyją dwa typy ludzi – celnik i
faryzeusz. Od nich pochodzi wiele innych, lecz pozostają one podstawowymi.
Możecie należeć do jednego lub drugiego typu – nieważne czy jesteś księdzem czy
nie, szlachcicem czy naukowcem, czy jesteś filozofem, mężczyzną czy kobietą, Te
dwa charaktery przeplatają się i uwypuklają w życiu każdego. Pozostaną one na
zawsze wyróżniającymi się typami w ludzkiej historii. Malarstwo Chrystusa polega
właśnie na tym, że używając bardzo niewielu słów, potrafił On wyrazić i
przedstawić je tak poglądowo.
Zewnętrznie, obraz faryzeusza wygląda solidnie.
Jest to człowiek dobrze wyglądający, postawny, rosły, wysokiego wzrostu –
175-180 centymetrów, a więc powyżej przeciętnej. Ręce i palce – wydłużone.
Kciuk – długi, symetryczny – oznaka wyrobionych poglądów, obecność woli i
inteligencji. Palec wskazujący – na równi z serdecznym pokazuje, że jak tylko
narodzi się w nim jakaś idea, on doprowadza ją do jej końcowego etapu. Układ
trawienny sprawny, jest trzeźwy w jedzeniu i piciu, nie posiada słabości
smakosza i opoja, smak ma wyrafinowany. Talię cienką. Wiek – przeskoczył cztery
okresy i wchodzi do piątego, tzn. ma 45 lat. Ramiona trochę zaokrąglone, twarz
lekko wydłużona i gruszkowata, rozbudowany układ nerwowy. Dolna szczęka
ukształtowana jest prawidłowo, z wydłużoną i zaostrzoną brodą – oznaka
człowieka z umysłem, energicznego i pojętnego. Usta – średniej wielkości, jego
wargi nie są ani za grube, ani za cienkie. Koniuszki warg w kącikach są trochę
podwyższone, z uśmiechem pogardy: „Ludzie, to tłum”. Zewnętrznie jednak nigdy
nie wyraża on swojej nienawiści. Oczy ma siwe z odcieniem popiołu, zaś brwi –
łukowate, trochę pochylone, jak gałęzie starego drzewa – to człowiek, który
żyje długo i posiada doświadczenie życiowe. Czoło jest ładne, wysokie, u nasady
nosa wypukłe – oznaka człowieka silnej indywidualności, z obserwującym i
praktycznym umysłem. Skronie – średnio rozwinięte. Uszy – normalne, blisko
przylegające do głowy, co jest oznaką materialnego porządku. Włosy brody są
trochę rzadsze i czerwonawe – oznaka pędu i upartości. Głowa – podłużna, ogólny
obwód głowy to 56-60 centymetrów. Ma silnie rozwinięty i podwyższony szczyt
głowy, który to obszar charakteryzuje człowieka o dużym samo-opanowaniu,
samoposzanowaniu, dumnego, wymagającego oraz pełnego blasku. Uczucia religijne
posiada, lecz jednostajnie rozwinięte. Przejawia miłosierdzie, lecz tylko wobec
siebie i swoich bliskich. Twarz jego blada, biała, z nosem typu
grecko-rzymskiego. To człowiek o guście estetycznym, lecz nie posiadający w
sobie poezji i miłości do Przyrody, do tego, co wywyższone i idealne. Człowiek
o silnej wierze, lecz tylko w swój umysł, o dużej nadziei, lecz tylko swoje
siły. Jest wyznawcą religii, lecz w tej religii szanuje, uwielbia tylko siebie.
Jeśli wejdziemy do jego świątyni, na pierwszym miejscu znajdziemy nie obraz
Jezusa Chrystusa, lecz jego własny portret, a zamiast Świętej Matki Boskiej,
Jana Chrzciciela i innych świętych – zgromadzone (wizerunki) jego dziadów i
pradziadów, którym on kadzi tymianek i do których kieruje modlitwy: „Sławny,
wielki jest nasz ród”. To człowiek inteligentny, który zbiera wiedzę w życiu,
dobrze zaznajomiony Kabałą żydowską oraz zasadami ówczesnej cywilizacji. Jeśli
żyłby w naszych czasach, uchodziłby za wybitnego pisarza, filozofa, malarza,
polityka i duchowego przywódcę.
Dlaczego Chrystus wyróżnił ten charakter? Co złego
jest w jego modlitwie? U faryzeusza można zauważyć filozofię, która przeżyła
już swoją epokę – to człowiek żyjący przeszłością, oraz przeoczający
teraźniejszość i przyszłość, człowiek, który jak dziewczyna lub chłopak,
zakochał się w swoim portrecie, dokądkolwiek pójdzie, tylko jego widzi.
Zadziwiające jest, gdy człowiek zakocha się w swoim własnym obrazie!
Obserwowałem raz pewnego bułgarskiego pisarza:
siedział na widocznym miejscu, miał koło siebie lustro. Zapalał papierosa,
obracał się i spoglądał na siebie w lustrze, jakby sobie mówił: „Piękny jestem,
robię wrażenie na ludziach”. Znów zapala i pozuje przed lustrem. Jeśli pewnego
dnia to lustro się zniszczy, zniszczy również jego szczęście.
Faryzeusz podobny jest do tego typu, jest zakochany
w sobie. I zwracając się do Pana, widzicie, jak ciekawe są jego słowa: „Panie,
dziękuje ci, że nie jestem jak inni ludzie, że jestem czymś więcej”. Lecz jego
filozofia właśnie tu jest błędna, bo Bóg stworzył wszystkich ludzi. „Nie jestem
jak inni” – a czym ty jesteś? Aniołem nie jesteś. Z tej samej gliny ulepiony
jesteś i w twoich żyłach płynie ta sama krew. Chce okłamać i siebie, i Pana.
Oto pierwsze kłamstwo, jakim się on posługuje. A Pan mówi do niego: „Nie mówisz
Prawdy”.
Twierdzenie faryzeusza jest negatywne: on nie
porównuje się z wyższymi od siebie – z aniołami, lecz z niższymi, z
przestępcami, (szczyci się tym), że nie jest taki, jak oni. Przypuśćmy, że ja
porównuję się z gadami i mówię: „Dziękuję Ci, Panie, że nie jestem jak te woły,
osły, psy, jaszczurki i żmije”. Co za porównanie mogę z nimi robić?
To jedna słaba cecha, spotykana u wszystkich ludzi.
Lata temu, istniała w Bułgarii pewna tendencja
wśród gimnazjalistów i studentów. Studiując życia wielkich pisarzy, na przykład
Shakespeare, przyswajali jego wady, dlatego że nie odnajdywali jego pozytywnych
stron. „Zaraz, sprawdzę czy ja też je mam?”– mówili i jak znajdywali je w sobie
dodawali: „Ja też jestem genialny jak Shakespeare!”
Studiują charakter Schillera i wyszukują jakąś jego
ekscentryczną cechę, a gdy znajdą ją w sobie, mówią: „Ja też jestem jak
Schiller”. Kiedy przestudiują cały szereg takich, mówią: „Jesteśmy wielkimi
ludźmi”.
Tak, jesteście wielcy, lecz w negatywnym sensie.
Wielcy, którzy posiadają minus jeden grosz. Ja wolę człowieka, który posiada
zero groszy, dlatego że nie dostał, ale nie ma tez długów.
Faryzeusz robi porównanie, mówiąc: „Boże, dziękuję
Ci, że nie jestem jak inni ludzie, zdziercy, oszuści” (Łuk 18:11). Pan mu
odpowiada: „Jeżeli bym postawił cię na ich miejscu, jaki byłbyś?”
Kiedyś, pewien anioł, patrząc z Nieba na człowieka,
jak grzeszy, zwrócił się do Pana i rzekł Mu: „Jak znosisz tak niskie istoty?
Gdybym był na Twoim miejscu, oczyściłbym z nich Ziemię”. Pan posłał anioła, aby
wcielił się na Ziemi, i postawił go w takim samym położeniu, a anioł uczynił
dwukrotnej więcej grzechów, niż człowiek, którego osądzał. Dlatego człowiek nie
powinien osądzać ludzi i ich czynów ze swojej perspektywy, dlatego że na ich
miejscu on też by je uczynił.
Przychodziło do mnie wielu, zaczynając w ten
sposób: „Nie jesteśmy złymi ludźmi, jesteśmy wychowani, bo jesteśmy ze znanego
rodu”. Nie wątpię w wasze słowa, ja w swojej duszy głęboko wierzę temu, co mi
mówicie. My wszyscy jesteśmy potomkami znanego rodu, też tak uważam. Lecz wasi
i moi dziadowie oraz pradziadowie nie byli tak szlachetni, jak ja i wy sobie
myślimy. Wielu z nich było wielkimi niegodziwcami, przestępcami, złoczyńcami i
ostatnimi łobuzami. Świadectwo, które Pan napisał o nich, wy i ja niesiemy na
sobie z góry. Rzeczy może i zewnętrznie wyglądają niegroźnie, lecz od wewnątrz
nie posiadają żadnej zawartości. To, że nasi dziadowie i pradziadowie nie byli
tak czyści, jak sobie wyobrażamy, jest widoczne również w złych cechach, które
odziedziczyliśmy po nich, które przynajmniej dwa razy dziennie przejawiamy.
Jeżeli twój dziadek i babcia, twój ojciec i twoja matka byli czyści i dobrzy
jak anioły, to skąd te cechy i złe czyny w twoim życiu? Jeśli do jakiejś cieczy
dodacie trochę goryczy lub trucizny, ujawni się i będzie zauważona. Będzie
wiadomo, że do tego, co dobre, dodano coś złego.
Ludzi wyznających filozofię tego faryzeusza, możemy
nazwać konserwatywnymi, z partii konserwatywnej, ludźmi, posiadającymi wysokie
mniemanie o siebie. Nic złego w tym, że człowiek ma wysokie mniemanie o sobie,
byle tylko było ono prawdziwe, byle nie posiadało jakiegoś dodatku goryczy.
Największym konserwatystą i regulatorem w Przyrodzie jest azot, który
zatrzymuje każde spalanie, powstrzymuje każde życie. Azot jest najstarszym,
najbardziej zrównoważonym pierwiastkiem w Przyrodzie. Gdyby jednak Przyroda
pozostała tylko z azotem, wszystko byłoby martwe. Mimo to świat organiczny i
tak bardzo dużo jemu zawdzięcza.
Faryzeusz nie zwraca się do Boga, aby pomógł mu
wygładzić nierówności jego charakteru – a skądże! On tylko dziękuje, że nie
jest jak inni ludzie - bluźniercy, złodzieje, mordercy, obłudnicy. Właśnie jako
uczony w Piśmie i filozof, powinien on rozważyć przyczyny, które powodują
bluźnierstwa, złodziejstwo, morderstwa, obłudę. Gdy spotkamy ludzi, którzy
stoją niżej od nas, zgodnie z Chrystusową nauką, nie powinniśmy ich osądzać w
swojej duszy, lecz wyciągać wnioski, znaleźć przyczyny, które doprowadziły ich
do tak niskiego stanu, i jeśli coś z nich posiadamy w sobie, wykorzenić to.
Ponieważ ten, który położył wielkie prawa w Życiu, mówi: „Nie sądźcie, abyście
nie byli sądzeni” (Mat7:1). W tych słowach ukryty jest głęboki sens i kto go
znalazł, dotarł do wielkiego prawa o ludzkiej błogości. Współcześni zoologowie
badają zwierzęta i dali światu bardzo cenne dzieła, lecz jeszcze nikt nie
przestudiował głębokich przyczyn, które je powodują. Czemu na przykład niektóre
zwierzęta mają rogi, a inne nie? Czemu niektóre pełzają, a inne chodzą na
czterech łapach? Czemu jedne żywią się mięsem, a drugie pasą na trawie? Czemu
pozbawione są ludzkiej inteligencji?
A są po temu głębokie i podstawowe przyczyny, i to
nie takie przypadkowe, jakby ktoś mógł sobie pomyśleć. Gdy ludzie zrozumieją te
głębokie przyczyny, zrozumieją tę filozofię, na której fundamentach zbudują
przyszły ustrój społeczeństwa – „zaranie nowej cywilizacji”.
Cała współczesna cywilizacja bazuje na koncepcjach
faryzeusza, jest ona cywilizacją faryzeusza. Cywilizacja, w której ludzie
różnią się kształtem, zewnętrznością, etykietą, zrodziła się w dalekiej
przeszłości w Egipcie, Indiach, Babilonie, Chinach, Persji, Judei, Grecji i
Rzymie. Jest ona dziś w Europie, ubrana w piękną chrześcijańską pelerynę. Nie
mówię, że w jej podstawą jest coś złego, mówię tylko, że kształt zawsze
powinien posiadać pewną zawartość. Bez tego, kształt pozostaje zwyczajną
skorupą, w której mogą żyć tylko pasożyty.
Mówią o kimś: „Ma zadziwiające oczy”. I co z tego?
– „Są piękne”. Na czym polega ich piękno? – „Są błyszczące, przyjemne”. A na
czym polega ta przyjemność?
U kogoś innego nos jest ładny, kształtny. W czym
zawiera się ta piękność? Usta ma ładne, prawidłowe. W jakim sensie?
Jest u ludzi pojmowanie różnych rzeczy, którego nie
potrafimy wyrazić. Mianowicie, w oczach czarnych, niebieskich,
niebieskoszarych, zielonkawych lub kasztanowych, są ukryte pewne siły. Gdy
spojrzy człowiek z czarnymi oczyma, sprowokuje pewne myśli. Gdy spojrzy z
brązowymi oczami – pewien nastrój itd. Ludzie z niebieskimi oczyma są chłodni.
Są one jak niebo – czyste, lecz chłodne, zimne. Tacy ludzie nie są dla Ziemi.
Istnieje w nich wiara, lecz urodzili się oni za wcześnie. Możliwe, że tacy będą
ludzie, którzy dopiero zaczną nadchodzić. Mówię o tych niebieskich oczach,
które wyrażają Niebo. Legenda mówi, że Chrystus miał takie oczy.
Mówią o kimś: „Usta ma piękne jak róża”. Czym są
usta? – Wyrażają one ludzkie serce – to czy człowiek posiada miękkie lub twarde
serce Pokazują, na ile człowiek jest dynamiczny, energiczny i szczery. U tego,
kto posiada dobry apetyt, zauważycie, że jego wargi są trochę za grube. To
prawo fizjologiczne. Więcej krwi do nich dochodzi, dlatego też są grubsze i
czerwone. Gdy dotkną jedzenia, mówią: „To dobre” i na twarzy zabłyśnie
delikatny, ledwie dostrzegalny uśmiech. Głosi on, że w duszy jest dobre
samopoczucie.
Weźmy człowieka o pięknym nosie – wyraża on
człowieczą inteligencję i umysł. To, czy nos jest prosty, czy zakrzywiony,
rzymski czy grecki – ma głęboki sens. Zewnętrzny kształt twarzy nie jest bez
znaczenia – wyraża on zewnętrzne życie człowieka. Jeżeli przyjrzymy się pewnej
twarzy i zauważymy, że brak w niej symetrii, że jedna brew nie jest jak druga,
pierwsza jest bardziej rozwinięta, druga – bardziej wystająca, oznacza to, że
istnieje w tym człowieku coś niezrównoważonego.
Stawiając prostą linię, przekonacie się, czy wasz
nos jest na swoim miejscu. Nos to barometr, miernik ciepła, który pokazuje, w
jakim stanie jest wasz umysł. Gdy kolejarze kierują lokomotywą, mają przyrząd
wskazujący ciśnienie atmosferyczne w kotle i zgodnie ze wskazówką, dodają
więcej lub mniej węgla dla zwiększenia pary albo, gdy jest ona zbędna,
wypuszczają ją. Czy zastanawialiście się kiedyś nad podjęciem wysiłku jak owi
kolejarze i sprawdzeniem, w jakim stanie jest wasza para – wasze serce? Pan dał
wam po to nos. Stańcie przed lustrem, zapytajcie wasz umysł, a opowie wam on o
stanie waszego serca.
Gdy oczy obejrzą siebie, dowiecie się, jaki jest
stan waszej duszy. Jedyna rzecz, która nigdy nie kłamie i nie uprawia perfidii,
to oczy. Dlatego, gdy człowiek czasami chce skłamać, przymruża oczy lub kładzie
rękę przed oczy. Dziecko uświadamia sobie, że gdy matka spojrzy na niego,
zrozumie, że kłamie, dlatego zakrywa sobie ręką oczy.
Gdy Faryzeusz modlił się, Chrystus patrzył na niego
i mówił: „Twoja dusza jest zmącona, twoi przodkowie nie wiedli tak czystego
życia, jak to sobie wyobrażasz. Uważasz, że nie jesteś jak inni ludzie, lecz w
swojej przeszłości byłeś taki, jak oni, a teraz też nie jesteś za daleko od ich
poziomu”. Niezależnie jak będziemy rozumieli ten fakt, czy według nauki
hinduskich filozofów o reinkarnacji czy według nauki egipskich mędrców o
transmigracji czy nauki kabalistów i okultystów o emanacji (wyciekaniu) i
doskonaleniu ducha, czy współczesnej nauki o dziedziczności – obojętnie. Te
nauki i teoria są tylko pomocą dla nas w zrozumieniu lepiej niektórych rzeczy,
zjawisk ludzkiego życia. Jednak, podstawowa zasada leżąca u podstaw wszystkich
tych spraw pozostaje zawsze ta sama, niezależnie od sposobu, na który ją sobie
wyjaśniamy i interpretujemy jej przejawy. Wielkie prawo przyczyn i skutków,
uczynków i ich następstw nigdy nie kłamie, ono zawsze mówi Absolutną Prawdę.
Jeżeli jesteś dobry, w księdze Życia jest napisane, że jesteś dobry. Jeżeli
jesteś zły, jest napisane, że jesteś zły. Jeżeli mówisz Prawdę, w księdze Życia
stoi, iż mówiłeś Prawdę, jeżeli kłamałeś – że kłamałeś. Jeżeli pomagasz swoim
bliźnim, poświęcasz się dla narodu, pracujesz dla dobra ludzkości, służysz Bogu
z Miłości, to jest to zapisane w księdze Życia. Jeżeli gwałcisz swoich
bliźnich, zdradzasz swój naród, utrudniasz rozwój ludzkości, zdradzasz Boga, to
właśnie to jest w owej księdze. Pisze Ono bezlitośnie swoje kroniki o ludzkich
uczynkach: na czole, na nosie, na ustach, twarzy, głowie, rękach, palców i na
wszystkich innych części ludzkiego ciała – każda kość jest świadectwem za lub
przeciw nam.
Tę historię ludzkiego życia czytujemy każdego dnia.
Na jej stronach odnotowane jest życie wszystkich naszych przodków: o niektórych
z nich napisane jest, że byli strasznymi przestępcami, złodziejami i rozbojami.
Przewracając strony i śledząc linię, po której przyszli Abraham, Izaak, Jakub,
Dawid, Salomon i wielu innych, widać ich czynów dobrze odzwierciedlone. O
Abrahamie przeczytamy, iż był on człowiekiem sprawiedliwym, bardzo mądrym z
dużym sercem, wielkiej wiary, wywyższony duchem, zaznajomiony z głęboką
mądrością Boskiego porządku wielkiej przyszłości ludzkości. O Jakubie zaś, iż
był pierwotnie człowiekiem dwulicowym, chytrym, egoistą, który za pomocą
kłamstwa i oszustwa zdołał zabrać swemu bratu pierworództwo, i dopiero gdy miał
trzydzieści trzy lata następuje w nim zmiana, przewrót, po którym służył swemu
wujowi Labanowi czternaście lat w zamian za jego dwie córki. Wtedy właśnie
dokonała się w nim zmiana na dobre. O Dawidzie wiemy, że był człowiekiem
śmiałym, zdecydowanym, posiadał z natury znakomity i poetycki umysł, lecz także
szczególną słabość do pięknych kobiet. Posługując się oszustwem, zabrał żonę
Uriemu, od tego dnia zaczynają się jego próby. I śmiały prorok Natan nie
zawahał się orzec prosto w jego twarz i pokazać złe następstwa, które to prawo
napisze o nim w swojej księdze dla przyszłego potomstwa. O Salomonie jest
napisane, że posiadał doskonały filozoficzny umysł, dobre lecz zepsute serce, z
ponadwymiarowo silnymi uczuciami i pragnieniami, ogromny blask i słabą wolę, iż
był z niego przedni epikurejczyk w jedzeniu, piciu, i przyjemnościach z
kobietami.
Chrystus wie o tym. Wie również jak żył jego ród i
gdy ludzie mówią do niego „Nauczycielu dobry” (Mat 19:16), oponuje: „Dlaczego
nazywasz mnie dobry? Jeden tylko jest Dobry [Bóg]” (Mat 19:17). Chce
powiedzieć: „Ród, w którym się urodziłem, nie jest taki szlachetny, jak sobie
wyobrażacie. Ponieważ Bóg posiada inną miarę, której wy nie używacie. Wymaga On
absolutnej Czystości pod każdym względem. Wielu z tego rodu nie żyło tak, jak
by tego pragnął prawdziwy Bóg, którego wolę Ja wykonuję”. Dlatego też zwraca
się do faryzeusza i mówi: „Okłamujesz siebie i ludzi i Boga. Wielu z twoich
przodków dokonywało przestępstw i dlatego nie masz prawa twierdzić: „Nie jestem
jak inni”. I ponieważ nie ma pokory w twojej duszy, twoja modlitwa nie może być
wysłuchana i ty nie możesz być usprawiedliwiony. Wy faryzeusze, wypaczyliście
Boskie Prawo, pokrywając je fałszem niczym peleryną. Przestańcie przedstawiać
siebie jako takich, jakimi nie jesteście, ponieważ Bóg nie jest człowiekiem,
którego można zwieść waszym wyglądem zewnętrznym. Patrzy On na wasze serce i
według nich was ocenia.
Teraz, rozważę drugi typ – celnika. Mamy tu
człowieka średniego wzrostu, grubego. Jego nogi są za krótkie, ręce – grube,
palce – również za grube i ostro zakończone, twarz – podłużna. Układ jego
żołądka – rozwinięty bardzo dobrze, lubi sobie więcej zjeść i popić. „Czeka
mnie długa droga do pokonania, powinienem mieć jedzenie” – to jego filozofia i
dlatego staje się poborcą (podatków). Stąd wyżebra, stamtąd weźmie i ukradnie –
napełni swoją torbę. „Czynisz tak jak ja. Bardzo przepraszam, może potraktujesz
to jako kradzież, lecz tego potrzebuję. Jak nie chcesz mi tego dać, siłą sobie
wezmę lub ukradnę”. Powiedziałem: celnik ma twarz podłużną, brwi – grube, brodę
– szeroką. Cokolwiek rozpocznie, zakończy sukcesem. Jest w wieku 40-45 lat.
Jego broda to czarne rozczochrane włosy, podobnie wąsy – oznaka gorącego
temperamentu. Nos posiada rozwinięty, za krótki, gruby, szeroki w swoich
skrzydłach – oznaka dobrego układu oddechowego. To człowiek uczuć, impulsywny
jak dziecko, zawsze może wyrazić swoją radość. Gdy wypije pół litra wina, może
skakać i cieszyć się. Gdy wytrzeźwieje, zaczyna płakać, bo jego żona jest
chora. Skronie – silnie rozwinięte. Uszy – za duże, prawie jak u Tołstoja, jak
u człowieka, który kradnie, bierze, ale też daje: „Ojciec i matka kradli. Niech
ja dam, dobroczynnie, a może Pan wybaczy nasze grzechy”. Oczy ma brązowe lub
koloru wina – oznaka naturalnej łagodności i dobroduszności, które tylko
czekają na swój czas, aby się ujawnić. Głowa – prawidłowo rozwinięta, jak głowa
Sokratesa. Posiada doskonale rozwinięte domowe i społeczne uczucia, silne
uczucia religijne, uczucie miłosierdzia, prawidłowe pojmowanie Życia, doskonały
umysł, pozbawiony sofistyczności, silnie rozwinięte sumienie, które wskazuje mu
jego błędy i on nie boi się ich wyspowiadać zarówno przed Bogiem jak i przed
ludźmi oraz przed sobą. Nie ma wydumanego poglądu na temat swojej
szlachetności. Jest wyznawcą religii, której centrum to obraz Dobrego Boga, a
nie siebie samego. Zawsze wierzy, że ten Dobry Pan wyprowadzi go na dobrą drogę
(światło). Ma więcej wiary w Niego aniżeli w siebie. Jego filozofia jest
prawidłowa: nie porównuje się z niższymi od niego – złodziejami i łobuzami, a
mówi: „Panie, gdy patrzę na Ciebie, anioły, świętych, (pytam siebie) kimże ja
jestem? Powinienem się podnieść, powinienem być taki jak Ty. Jestem
grzesznikiem. Moi dziadowie, pradziadowie, podobnie jak ja nie staliśmy się
ludźmi. Jem, piję, jestem jak świnia. Wybacz mi, że nie potrafię korzystać z
dóbr, które mi dałeś”.
I co powiedział Chrystus? – Ten człowiek, który
świadomy jest swoich błędów, posiada wyższy ideał. Pewnego dnia wyprzedzi on
faryzeusza. Jak może do tego dojść? – Bogaci ludzie polegają na swojej rencie
lub dochodach, niczego nie wypracowują, komentują tylko politykę i życie
społeczne. Inni, którzy wstają rano, pracują po dziesięć godzin dziennie, w
życiu przeżywają niepowodzenie za niepowodzeniem, ale są wytrwali i po latach
osiągają wiedzę i stają się wybitnymi ludźmi.
Teraz, przepraszam, ale pośród was są ludzie obu
typów. Ponieważ jednak Chrystus ukazuje dwa przeciwległe bieguny, mówię wam:
weźcie to, co dobre, od jednego i od drugiego i stwórzcie szlachetny
faryzeuszowsko-celnikowy charakter, jednocześnie. Stwórzcie trzeci typ
chrześcijanina, Nowego człowieka. Taka jest moja myśl.
Mówicie: „Czy jestem aż takim grzesznikiem w swoim
życiu, jak ja mogę być faryzeuszem? Obrażasz mnie”. – Powiem wam pewną prawdę.
Gdy nadejdzie nieszczęście w życiu, mówicie: „Czemu, Panie, jest to
nieszczęście? Są inni, którzy są większymi grzesznikami niż ja.” Czy wtedy nie
jesteście na miejscu faryzeusza - człowieka, spierającego się z Panem? Pan wam
powie: „Jesteś bardzo sprawiedliwy, ale czy wiesz jakich nikczemności
dopuszczali się twoi dziadowie, których kiedyś byłeś wspólnikiem? Masz tu
polisę, podpisaną tyle lat temu, powinieneś ją spłacić”. – „Ale ja nie
pamiętam”. – „Co z tego, w Mojej księdze jest to odnotowane. Ona nie kłamie”.
Przyjdzie na was nieszczęście. Podziękujcie – „Jest
ono małe”. Wtedy jesteście na miejscu celnika i Chrystus wam powie: „Pójdziecie
do domu Ojca”.
Oskarżacie czasami faryzeuszów: „Są nieszczerymi
ludźmi”. Ale czy wiecie, że wy, którzy oskarżacie ich, jesteście współczesnymi
faryzeuszami? Wyciągnijcie naukę dla siebie z charakteru tego faryzeusza – by
nie posiadać jego złych cech albo, jeśli je posiadacie, wykorzenić je. Nie
idźcie drogą negatywnego życia. To, co posiadali, wasz dziadek, babcia, ojciec,
matka, nic wam nie pomoże.
Czy znacie bajkę o gąskach, które ktoś prowadził w
kierunku miasta. Gąski powiedziały podróżnemu:
- Jaki podły jest ten pan! Prowadzi nas jak stado,
nie wie, że nasi pradziadowie wyzwolili kiedyś Rzym.
- A wy czego dokonaliście? – zapytał podróżny.
- Niczego.
- Zasługujecie zatem na to, by gotować się w
garnku.
Wasz dziadek, wasz ojciec, może byli kiedyś kimś,
wielkimi, szlachetnymi ludźmi, lecz kim wy jesteście? Jeśli nie masz
szlachetnego charakteru, zdobądź go. Twój dziadek czy ojciec może i zostawił ci
pewien kapitał, lecz ty możesz go stracić.
Patrząc pod kątem religijnym, są religijni
faryzeusze: "Ja jestem prawosławny, ja jestem ewangelistą, ja jestem
katolikiem, a ja jestem wolnomyślicielem”. – Cieszę się, że jesteś prawosławny,
że jesteś ewangelistą, katolikiem, wolnomyślicielem, lecz czy posiadasz
szlachetne cechy Jezusa? – „Nie mam ich”. – Zatem nie jesteś ani prawosławnym,
ani ewangelistą, nikim nie jesteś. Zdobądź je, abyś był takim. – „Ja jestem
wolnomyślicielem”. – A czy posiadasz szlachetne cechy uczciwych
wolnomyślicieli? Pod słowem wolnomyśliciel, rozumiem człowieka, który jest
przyjacielem Prawdy. Jeśli takim nie jesteś, to jesteś wybitnym kłamcą.
Często ludzie mówią: „Jesteś doskonałym
człowiekiem”. Ludzie współcześni zbierają się w grupie 3-4 osobowej i zaczynają
się przechwalać szlachetnością i wyróżnieniami: „Czytaliśmy twoje opracowanie i
jesteśmy zachwyceni”. A gdy sobie ten odejdzie, zaczynają: „Jest on pierwszym
głupcem.” Odejdzie drugi, zaczynają to samo za jego plecami. Odejdzie trzeci,
od razu zostaje obmawiany. Gdy pozostanie jeden, on, oczywiście nie powie nic
złego o sobie. Nie łudźcie się tym, co mówią ludzie o was, bo mogą za waszymi
plecami opowiadać bardzo nieprzyjemne rzeczy. Nikt nie mówi prawdy. Wasi
wrogowie powiedzą wam: „Łobuzem jesteś, kłamcą, łajdakiem”. Raczej oni powiedzą
ci prawdę, aniżeli ten, który cię chwali: „Jesteś szlachetny”. Może jesteś
dobry, lecz nie na tyle, żebyś uważał, że jesteś doskonały. Czasami idziesz
wyprostowany, rozmachujesz rękoma i laską, jakbyś rozwiązał wielkie zadanie
Archimedesa. Uważasz, że nie ma takiego drugiego człowieka jak ty. Jak jesteś
celnikiem mówisz sobie: „Będę rządził światem”. Chrystus mówi: „Słuchaj, wiele
lat temu twoi dziadowie i pradziadowie rządzili i Ja pamiętam, że w mojej
księdze napisane jest, iż popełniali oni przestępstwa. Możliwe, że też
wejdziesz na tę drogę, nie łudź się”.
Dlatego, w jakimkolwiek stanie znajdziemy się,
powinniśmy posiadać jako ideał tylko Pana Boga. W tym świecie napotkamy wiele
gorzkich spraw. Możemy spotkać przyjaciela, który nas bardzo kocha i który
powie nam różne rzeczy, które są prawdziwe. Nie mówię, że należy podejrzewać,
że wszyscy kłamią, nie. Jeżeli sto osób was pochwali, spośród nich tylko trzech
powie wam prawdę. Pozostali powiedzą wam prawdę albo w sposób grubiański albo w
nadskakujący – dwie skrajności. Prawda nie jest tam, jest ona pośrodku drogi:
gdy weźmiecie dobre cechy faryzeusza – jego doskonały umysł, pojmowanie i
porządek, a od celnika – jego miłosierdzie, głęboką religijność, wewnętrzną
świadomość rozpoznawania swoich błędów i dążenie do poprawiania swojego życia.
W rodzinach również są celnicy i faryzeusze: mąż –
faryzeusz, żona – celnik. Maż – wyższego pochodzenia, bogaty, zbudowany,
piękny, „szlachetny człowiek”, jak go nazywają, a żona – z prostej rodziny, jej
ojciec i dziadek – prości, analfabeci. Gdy (mąż) spojrzy na nią, mówi: „Czy
wiesz z jakiego stanu cię wyciągnąłem?” i ona schyli głowę. Co począć, schyli
głowę i ugotuje. Płacze przez wyrzuty faryzeusza, jego niezadowolenie, że nie
ugotowała dobrze: „Takiej prostej i niewychowanej kobiety ja nie chcę. Takiego
celnika nie chcę w moim domu”.
W innym miejscu żona jest faryzeuszem, a mąż -
celnikiem. Pochodzi ona z bogatej rodziny, jej ojciec awansował jej męża, który
wcześniej był praktykantem u niego: „Czy wiesz jakie to dobrodziejstwo, że ciebie
wzięłam? Nie wiesz, jak się ubierać, jak zawiązać krawat, nie wiesz jak się
wysmarkać!”. Strasznie małostkowi są faryzeusze, gdy zaczną tak wymieniać.
Teraz obaj – tak jeden jak i drugi – potrzebują
naprawy swojego życia. Chrystus mówiąc, że celnik jest bardziej
usprawiedliwiony niż faryzeusza, ma na myśli, że celnik nie jest całkiem
usprawiedliwiony, lecz jego pojmowanie życia, Boskiego porządku jest lepsze niż
pojmowanie faryzeusza. Chcę powiedzieć, że pewnego dnia ten celnik będzie
znajdował się wyżej od faryzeusza. Jeżeli sami nie chcecie się upokorzyć, Pan
was upokorzy, ponieważ On dumnych upokarza, a pokornych wywyższa. Duma i pokora
są synonimami tych dwóch osób – faryzeusza i celnika.
Nie wiecie, co może wam przydarzyć się w
przyszłości. Wszystkie wasz szlachetne cechy oraz wszyscy wasi dziadowie i
pradziadowie nie mogą wam pomóc. Kilka lat temu w Anglii, chyba był to Londyn,
jeden z bogatszych i słynnych Anglików wszedł do swojego podziemnego skarbca
obejrzeć swoje słynne bogactwa i przypadkowo zamknął drzwi za sobą,
pozostawiając klucze na zewnątrz. Gdy obchodził całe swoje bogactwo i nacieszył
się nim, zechciał wyjść, lecz zrozumiał, że jest zamknięty. Siedział tam dzień,
dwa, trzy, wokół niego – złoto, ogromne bogactwo, lecz nie mógł wyjść ani dać
znać o sobie. Na koniec zmarł wewnątrz i pozostawił taką notatkę: „Jeśli
znalazłby się ktoś, kto dałby mi tylko kawałeczek chleba, oddałbym mu połowę
swojego bogactwa”.
Jeśli pewnego dnia tak się zdarzy, że zostaniecie
zamknięci jak ten bogacz w podziemiach waszych szlachetnych dziadów i
pradziadów, jeden kawałeczek chleba będzie mógł was uratować. Dlatego Chrystus
mówi: „Chleb was może uratować, a nie te rzeczy, o które walczycie”. A czy
wiecie, że wielu ludzi w ten sposób jest zamkniętych w sobie. Ludzie
zdesperowani, zrozpaczeni popełniają samobójstwo. Kto popełnia samobójstwo? –
To nie celnicy popełniają je, tylko faryzeusze. Pisarze, malarze i politycy
mówią: „Nas świat nie może docenić, nie docenił naszych poematów, sztuki,
obrazów” i popełniają samobójstwa. Wciąż tylko faryzeusze, ci ze szlachetnym
myśleniem, z prawidłowymi twarzami i czerwonymi brodami, tylko oni popełniają
samobójstwa.
Faryzeusze w Bułgarii nie mają czerwonej brody, ja
wam mówię o żydowskich faryzeuszach, ich opisuję. Naszych opisałbym inaczej.
Bułgarscy też są do nich podobni, tylko, że czymś się różnią. Ponieważ moje
słowa nie są o bułgarskich faryzeuszach, lecz o żydowskich, to róbcie sami
wnioski o bułgarskich i doszukajcie się takich typów. Jak będziecie ich
poszukiwać? – Mój wykład jest po to, aby zastosować go praktycznie w swoim
życiu.
Współcześni ludzie głoszą, że, aby człowiek odniósł
sukces, powinien posiadać wolę. Jest potrójny przejaw woli: wola może być po
pierwsze, samowolą, po drugie, wolą dotyczącą tylko naszego własnego interesu,
tylko interesu naszego narodu, po trzecie, wolą dotyczącą interesów naszej
społeczności i narodu oraz człowieka i Boga. Ta ostatnia, która ujmuje w sobie
wszystkie obowiązki, jakie posiadamy wobec tego świata, jest tak mocna, iż nie
ma siły, która odchyliłaby nas od naszego obowiązku – jest to dobra wola. Wola,
by pracować dla chwały Boga i ludzkości, dla swojego narodu, dla domu i dla
podwyższenia swojego charakteru – to jest wola. Niektórzy mówią: „Pewnie
posiadasz szlachetny umysł”. Szlachetny umysł, to umysł pojmujący swój stosunek
do Boga, umysł który zaangażowany jest w zastosowanie wyższych myśli w życiu.
Macie do tego wszystkie predyspozycje. – „Ale mój nos nie jest taki, jaki
chciałbym mieć”. – Rozwinie się. Spójrzcie na małe ptaszki w gniazdach, którym
brakuje piór, jak czekają na swoją matkę i gdy się pojawi otwierają usta,
mówią: „czirrrk” i matka wkłada im robaka do ust. Dwadzieścia razy dziennie –
„czirrrk” i wciąż otwierają usta. Im więcej te ptaszki modlą się: „czirrrk”, tym
więcej robaków wpada do ich ust. Tak zaczynają rosnąć im skrzydła i w reszcie
zaczynają latać.
Powinniście również wy podążać w zgodzie z tym
prawem, otwierać swoje usta – modlić się. Jeżeli nie otwieracie ich, jesteście
faryzeuszem i Chrystus wam powie: „Świat nie jest dla was, Królestwo Boże nie
jest dla was, przyszłość nie jest dla was”. To chce powiedzieć Chrystus. Są
ludzie, którzy nie lubią otwierać ust, wolą milczeć. Rozumiem milczenie, ale
kiedy? – Wtedy, gdy jesteś gniewny, gdy chcesz obrazić człowieka, gdy jesteś
zazdrosny. Gdy jednak jesteś radosny, gdy powinieneś powiedzieć słowo pociechy,
otwórz usta i wypowiedz je. Czy otwieracie usta, gdy powinniście wychowywać
dzieci? Oto pytanie, które jest stawiane przed wami. Wychowujecie swoje dzieci
tak, jak faryzeusze: by nie dotykali naczyń, by się nie pobrudzili, nawet by
nie moczyli swoich rąk – matka je umyje, ojciec ma im kupić nowe buty, zegarki,
łańcuszki. Ojciec musi stać się niewolnikiem takiego faryzeusza. Gdy wieczorem
ojciec wróci, robią do niego miny: „Chcemy natychmiast tego, chcemy tamtego!” i
on schyli głowę. Dlaczego Chrystus powiedział: „Biada wam, uczeni w Piśmie i
faryzeusze” (Mat 23:13)? Bo w domach, przy swoich dzieciach, w kościołach –
wszędzie przejawiamy te cechy faryzeusza i zastanawiamy się potem, czemu
Królestwo Boże nie nadchodzi. Na dodatek krytykujemy: „Marny świat, marne
społeczeństwo, tacy i tacy księża, źli nauczyciele, źli rządzący”, a my –
święci... Sam jesteś taki, jak ten, którego krytykujesz. Przestań i pozostaw te
rzeczy, bo twoja matka jest przy tobie – gdy powiesz: „czirrrk”, natychmiast
dostaniesz pokarm.
Możliwe, że te sprawy będą wydawać się wam
śmieszne, lecz są to rzeczy wielkiej prawdy. Są to drobne sprawy, ale
powinniśmy czerpać naukę z tego przykładu. W porównaniu z Niebieskim Życiem
jesteśmy golcami i Pan stale wysyła nam Matkę z owymi robakami. Pozdrów swoją
Matkę, bo niesie tobie pokarm. Wielki obszar przeleciała, dopóki znalazła
jednego robaka. Jak dziękować Bogu, który codziennie o nas myśli i dostarcza
nam pokarmu? – Każdego ranka też powinniśmy mówić: „czirrrk” – modlić się do
Niego. Czy wiecie, co to oznacza? – Posiada to głęboki sens. Co zawiera ten:
„czirrrk”? – Jeśli wiedzielibyście, znalibyście słowo, którymi posługuje się
Niebo. Bardzo krótkie słowo, ale treściwe.
Teraz, jesteście w świątyni. Chrystus zwraca się do
was i pyta was: „Jak się modlicie – czy jak faryzeusz, czy jak celnik? Gdy
wyjdziecie na świat i zaczniecie pracować – jak faryzeusz czy jak celnik?”
Jesteście z tej samej gliny. Jednak Chrystus chce powiedzie, by nie być jak
faryzeusze. Mnie to już nawet głowa pęka od tych faryzeuszy – jeśli jest coś na
świecie, co niepokoi, to właśnie oni. – „Ale ten i ten ma takie cechy”. – Wiem,
ale co zrobić? Najpierw oczyśćże siebie, dopiero potem ludzi. Niech oczyszczę
najpierw swoje pchły, a potem innych. Bo inaczej, idąc do kogoś, kto ma ich
mniej niż ja, jeszcze dostanie ode mnie. – „Ale powinniśmy go wychować”. –
Niech najpierw sam siebie wychowam. – „Powinniśmy prawić kazania”. – Jeżeli
przedwcześnie zacznę wygłaszać kazania, okłamię ludzi. – „Wyjdź i powiedz to i
tamto”. – Co mam mówić? Okłamywać ludzi? Gdy wyjdziesz, powinieneś wypowiedzieć
wielką Prawdę zarówno poprzez słowa jak i poprzez swoje życie. To ma na myśli
Chrystus. Zaczynając nauczać, powinniśmy pracować równocześnie za pomocą słów
jak i poprzez swojej życie.
Mnie bardzo podobają się współcześni nauczyciele,
którzy, nauczając jakiegoś przedmiotu (fizyka lub chemia), od razu zaczynają od
doświadczeń: tlen uzyskuje się w ten sposób, tamto osiąga się tak i tak.
Wchodzisz do warsztatu obróbki drewna: nauczyciel opowiada zarówno o teorii jak
i o praktyce. Wchodzisz do szwalni – to samo. Chrystus mówi do chrześcijan:
„Weźcie wasze miary i nożyce”. Niektórzy powinni zacząć posługiwać się igłą,
dopiero potem nożycami. Czym są te nożyce? – To wasz język. Gdy zaczniecie
(kroić materiał) i szyć, lepsze nożyce od waszego języka nie istnieją. Jeżeli
zaczniecie kroić na lewo i prawo, nie myśląc, wasze nożyce nie są poprawnie
używane. – „Czy powinniśmy milczeć?” – Powinniście, ale gdy trzeba. Ponieważ,
jeżeli mówicie, gdy nie trzeba, to kroicie, nie myśląc – zmarnujecie materiał.
Nie mówię tego wszystkiego, aby was zniechęcić. Nie chcę wam powiedzieć, że
jesteście jak urodzony faryzeusz, ale że posiadacie nastawienie faryzeusza.
Wszyscy to posiadają. Dobrze jest je posiadać w pewnym stopniu. Gdy jednak
zaczynacie mówić: „Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak inni ludzie”, faryzeusz
u was jest żywy i trudno będzie się go pozbyć. Żyje on w tyle głowy, w
ciemieniu, w uszach, w głowie, w nosie, w wewnętrznej części oczu. Gdzie
znajdziecie tego faryzeusza? – We wszystkich waszych cechach i przejawach.
Teraz, Chrystus pyta nas, jaki jest
najodpowiedniejszy sposób odprawiania modlitwy do Boga. Ma On na myśli modlitwę
w szerokim znaczeniu – dla korzyści życia społecznego. Niektórzy rozumieją, że
prawdziwą modlitwę można odprawić tylko w świątyni. Sprawdźcie dobrze, czy
modlitwa, którą chcecie odprawić w świątyni, jest związana z życiem rodzinnym,
czy może ona wam pomóc. Powinniście również odnaleźć tę świątynię tam, gdzie
ona faktycznie jest. Nauczyciel najpierw prawi uczniom o pewnych elementach i
pozostawia ich, by sami rozwiązali zadania, by znaleźli reguły pewnego prawa.
Jest powiedziane w pewnym miejscu w Piśmie Świętym: „Jesteście świątynią Boga”
(1 Kor 3:16). Skoro jesteśmy świątynią Boga, jak powinniśmy wejść do naszej
tajemnej izdebki (i stanąć) przed Bogiem? Jeżeli wejdziemy jak faryzeusz,
Chrystus powie nam: „Nie osiągnąłeś swojego celu”. Jeśli wejdziemy jak celnik i
wyznamy swoje błędy, obiecamy, że je naprawimy, uda się nam i usłyszymy
odpowiedź Chrystusa: „Jesteś usprawiedliwiony, masz przyszłość”.
Nauczyciel może znaleźć w zeszycie wiele błędów.
Uczeń nie powinien mówić: „Jaki on małostkowy – to tylko trzy błędy!” Może on
zapisać zeszyt, przekreślić cztery, pięć wyrazów, a uczeń od razu powie:
„Zepsuł mi zeszyt”. Tak, ale jeżeli chcesz być doskonałym powinieneś mu
podziękować za to, że zwrócił ci uwagę na te pomyłki, bo z tych trzech błędów
może powstać więcej. Napraw je, nie pozostawiaj. Ponieważ błędy są jak pchły:
jeśli pozostawisz jedną, w ciągu tygodnia namnożą się ich tysiące. Jedna
pomyłka wystarczy by wysłać człowiek na pręgierz. Według tego samego prawa,
tylko jedna cnota wystarczy, by wywyższyć was w Niebie i umieścić pośród
aniołów. Zapewnijcie warunki jednemu uczynkowi i jeśli jest on błędny, uniży
was, jeśli jest cnotą, wywyższy was. Zatem, zwracajcie uwagę tak samo na cnoty
jak i na błędy. Jeżeli człowiekowi, który prowadził grzeszne życie pozostała
tylko jedna cnota, to jest ona jak lina opuszczona w burzliwym morzu Życia, i
jeśli za nią się chwyci, będzie mógł wyjść na ląd. Zatem, ostatni błąd, który
może pozostać jest bardzo zły, bo może zgubić człowieka. Jak również ostatnia
cnota jest bardzo silna, bo może uratować człowieka. One mogą zmienić nasze
życie. Takie jest prawo. Dlatego też Chrystus mówi: „Nie bądźcie niedbali”.
U faryzeusza były szlachetniejsze cechy niż u
celnika. Znajdował się pod wieloma względami na wyższym stopniu, lecz posiadał
również jeden pozostały błąd – dumę, która może sprowadzić go do piekła. Celnik
był wielkim grzesznikiem, lecz pozostała u niego ostatnia cnota – pokora i
powiedział on: „Ja będę pracować nad swoim wybawieniem”. Dlatego Bóg udzielił
błogosławieństwa jemu, bo miał nadzieję, że się poprawi w przyszłości.
Pytam was tego poranka, gdzie wy jesteście – przy
ostatnim swoim błędzie czy przy ostatniej swojej cnocie? Jeśli jesteście przy
ostatnim swoim błędzie, żal mi za was: pilnujcie się, jesteście w niebezpiecznym
miejscu w Życiu. Jeśli jesteście przy ostatniej swojej cnocie, jesteście na
pewnym miejscu i ja jestem dobrej myśli: jesteście na stabilnej skale.
Trzymajcie się tej ostatniej cnoty, a Chrystus będzie szedł razem z wami.
Wykład
Nauczyciela Beinsy Duno, wygłoszony dnia 5 października (stary styl) 1914 roku
w Sofii
© Tłumaczenie: Gerasim Stojczew
Galitonow
Podziękowania dla Alicji Kiejko za
pomoc w pracy nad polską wersją
Copyright (c) 1997 Publishing
House "Byalo Bratstvo" All Rights Reserved
Web-site with url: http://www.beinsadouno.org
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz