Strony

niedziela, 9 grudnia 2018

Granie Agni Jogi cdn i cdn

Brak automatycznego tekstu alternatywnego.

177. (11 sierpnia) Można wspiąć się na najbardziej stromy szczyt, lecz pod warunkiem, że zostawi się na dole wszystko, co przeszkadza we wspinaczce. Obcowanie podobne jest do wspinania się na szczyt. Trzeba zostawić na dole swoje małe "ja" ze wszystkimi jego zwyczajnymi myślami i przeżyciami, wyrzekłszy się ich całkowicie. Nie należy zabierać ze sobą bezużytecznego ładunku: jego ciężar nie pozwoli się wznieść. Świadomość powinna się upodobnić do czystej kartki papieru z Wybranym Obliczem u góry. I wówczas można utrwalać na niej myśli, wysyłane przeze Mnie. Lecz samość gwałtownie przeszkadza zjawisku wyrzeczenia się samego siebie. Myśli z góry plączą się z myślami z dołu i przyswajanie staje się niemożliwe. Dawno już zostało powiedziane: "Wyrzeknij się samego siebie i podążaj za Mną", lecz przezwyciężanie samości nie jest łatwe. Żeby choć w chwilach Obcowania wyzbyć się osobistego podejścia. To właśnie będzie stąpaniem po szczytach, jak w pradawnej legendzie Ujgurów. W inny sposób do Mnie się nie dotrze. Gdy świadomość bez reszty napełniona jest Panem i to, co osobiste, zostało usunięte, Obcowanie jest w pełni wartościowe. Ponad marnością jest wówczas niesiona świadomość przez dążącą w określonym kierunku myśl. I bliskość Pana staje się rzeczywistością. I można wówczas zapomnieć zarówno o dzielącej przestrzeni, jak i o wszystkim, co stwarza podział. I fizyczna Maja odstępuje wówczas, a prawa świata niewidzialnego ujawniają się. Jam jest z wami zawsze: formuła ta służy za potężny oręż jednoczenia się w duchu. Ją umacniając, umacniamy w sobie Światło. Ilu tych, którzy o Mnie zapomnieli, nędznie wiodą na ziemi swoją mglistą egzystencję. Wspaniale natomiast, choć i trudno czasami, jest temu, kto podąża zdecydowanie za Mną. A jak zawzięcie starają się wszyscy i wszystko o to, by pozbawić go Światła! Nie Światło, lecz ciemność wychodzi z tych, którzy o Mnie zapomnieli. A przecież wiedzieli, pamiętali i wydawało się im, że kochali, lecz teraz o Mnie nie pamiętają. Ale tym, którzy pamiętają, powiem z mocą: nie osłabiajcie natężenia ducha w dążeniu do Nauczyciela Światła, albowiem to jest droga życia. Wąska jest ścieżka: z jednej strony – przepaść, z drugiej – zagrażają osunięcia i nie ma odwrotu, ponieważ ścieżka zasypana jest przez lawinę. Wokół niebezpieczeństwa i jedynie włożywszy swoją dłoń w Dłoń Pana, można iść. Tak więc razem przejdziemy niebezpieczną ścieżkę, wiodącą do Przybytku Światła.

178. (13 sierpnia) Gdy człowiek umiera i rozpoczyna się decydująca, wytężona walka pomiędzy wyższą i niższą diadą, niższa gromadzi wszystkie ciemne oszczędności człowieka i posługuje się nimi, usiłując przeciągnąć ducha człowieka na swoją stronę. Trzeba w dosłownym znaczeniu zdawać sobie sprawę z każdej myśli. Myśli, kiedykolwiek pomyślane, a przede wszystkim przeżyte, wyłaniają się z przeszłości i zajmując cały horyzont świadomości, domagają się od niej zatwierdzenia lub sankcji na to, żeby w niej trwały. Jeżeli są to myśli żądzy lub pragnienia i nie są przeżyte, znajdują teraz oddźwięk i są przyciągane do świadomości, a następnie utrzymując się w niej, przyciągają do siebie inne, im pokrewne. Wówczas to świadomość, otoczona przez takie myśli i pokonana przez nie, pogrąża się w szarej beznadziejności. Jeśli natomiast taka myśl napotyka opór i mocne postanowienie nie łączenia się z nią, to jej energia wyczerpuje się w stanowczości decyzji i duch uwalnia się od swojego tworu. Spotkanie ze swoimi wytworami to rzecz nieunikniona i jest bardzo ważne, jak się do nich odnosi ich twórca. Walka z nimi jest bardzo dramatyczna, często bowiem kończy się porażką, wciągając świadomość w leje wirów astralnych. Tam wszystko jest wyostrzone, pogłębione, wzmożone i niełatwo wytrzymać walkę. Według prawa cykliczności i spirali, każda myśl jeszcze za życia w ciele fizycznym, wcześniej czy później powraca do swojego twórcy po to, żeby ją ocenił. Jeżeli człowiek się wzniósł i przerósł swój wytwór, to przy ponownym spotkaniu nie reaguje na jej oddziaływanie i jak gdyby tłumi jej energie swoim stosunkiem do tego, co go przedtem nurtowało i nęciło. I taka myśl z pieczęcią jej zignorowania nie jest już więcej groźna. Jest zneutralizowana i zgaszona przez świadomość. A ponieważ pamięć stale częstuje podobnymi myślami z przeszłości, proces oczyszczania lub zaciemniania i obciążania trwa nieprzerwanie. Tak więc, każdą myśl i wyrażenie można opieczętować potwierdzeniem lub zaprzeczeniem, uznaniem i dopuszczeniem lub nieuznawaniem i niedopuszczaniem i przez to albo się od niej uwolnić albo na nowo ją wzmocnić i przywiązać do swojego mikrokosmosu. Jeżeli to wyzwalanie będzie się przeprowadzało świadomie i stale, to po przekroczeniu wielkich granic walka z niższą diadą będzie łatwa i zwycięstwo szybko osiągnięte, jeśli natomiast dawne niskie myśli za każdym swoim powrotem i pojawieniem się w polu świadomości będą przez nią aprobowane, utrwalane i wzmacniane, to walka pomiędzy diadami będzie niezwykle ciężka i może się zakończyć porażką wyższej. Wówczas piąta zasada, połączywszy się z dwiema niższymi, pogrąża się w ciemności. Dlatego za każdym razem, gdy w świadomości wyłania się z przeszłości jakakolwiek forma pokusy wraz z towarzyszącymi jej myślami, pieczęć ostatecznej decyzji powinna być postawiona na niej natychmiast i świadomie, bo w przeciwnym razie znowu pogrąży się ona w głębiach pamięci, wzmocniona przez okazane jej względy i uznanie po to, żeby się ponownie pojawić i panować nad świadomością. Te, niekiedy bardzo natrętne myśli, straszne są nie tyle tu, co tam, gdzie pozbyć się ich jest niezwykle trudno, ponieważ ciągną one świadomość do niższych warstw, które są strasznie zaraźliwe. Zatem, stwierdzenie, że człowiek powinien zdawać sobie sprawę z każdej myśli pozostaje w mocy, myślą bowiem tworzy on swoje środowisko w Świecie Nadziemskim, tzn. sferę, w której pozostaje, a w niej sam siebie podnosi lub też strąca w przepaść.

179. (14 sierpnia) Rzeka życia płynie do Oceanu Nieskończoności. Nieskończoność wiecznie istniejąca, przyjmuje ją do swego łona. Żyjemy w nieskończoności wieczności. Wiecznie istniejące życie przejawia się w tymczasowości form wyrażania siebie i to, co tymczasowe, staje się przejawem tego, co wieczne. Uświadomienie sobie przejawu tego, co wieczne, w tym, co chwilowe, będzie zwycięstwem ducha nad tym, co przemija i zgłębieniem tajemnicy samego siebie, albowiem duch jest wieczny. Proces uświadamiania sobie tego, co wieczne, będzie procesem gromadzenia elementów nieśmiertelności w mikrokosmosie człowieka. W każdym zjawisku życia można znaleźć te elementy nieprzemijającego, ponieważ wszystko, co istnieje, nie ma ani końca ani początku, lecz jest związane z otaczającym światem łańcuchem ciągłych następstw. I nawet wielkie pojęcia czasu i przestrzeni nie mają ani góry, ani dołu, ani końca, ani początku. Nie mają granic, ponieważ wyraża się w nich sama nieskończoność. Zatem, obserwując nieskończony strumień życia w jego tymczasowych formach, wiecznych przez regularność swojej zmiany, można odczuć tchnienie wieczności we wszystkim, co w niej istnieje. To życie tymczasowego w nieskończoności jest podporządkowane wielkim Prawom Kosmicznym, które stanowią niewzruszoną podstawę przejawionego świata. Zgłębiając te prawa, wchodzi się w kontakt z wiecznością; zrozumienie ich będzie wyjściem świadomości w przestrzeń kosmiczną, a zastosowanie ich w życiu stanie się wyrazem utwierdzenia w duchu elementów nieśmiertelności. Myśleć kosmicznie może jedynie ten, kto w duchu wzniósł się ponad życiem, nad swoim osobistym życiem i małym, ograniczonym światem osobistego stosunku do świata. To, co osobiste, jest przejściowe ze względu na samą swoją istotę i skazane na zgubę przez mały krąg swojego przejawienia. Rozszerzając granice tego kręgu do granic nieskończoności, przekraczając je i wkraczając w jej orbitę, człowiek przeciąga nić życia poza obszary krótkiego wcielenia ziemskiego, utwierdzając tym prawo nieśmiertelności. Co umocni duch na Ziemi, z tym też pozostanie w Świecie Nadziemskim. I co zgromadzi, to zabierze ze sobą w daleką drogę. Ale proste zastanowienie się pokaże, że nawet swoje ciało pozostawia człowiek na Ziemi, nie mówiąc już o rzeczach. A więc, brać można ze sobą jedynie produkty świadomości, tzn. myśli i uczucia oraz to, z czego się składa świat psychiczny człowieka. I należy zdecydowanie zastanowić się nad tym, co mianowicie z tego świata będzie pożyteczne w Nadziemskim, a co zupełnie zbyteczne. Jeżeli to, co się wzięło, jest złem lub jest złe, pozostanie z tym, kto je wziął, obciążając i okrywając go mrokiem; jeżeli jest dobrem i pochodzi od światła, będzie mu jaśniej; jeśli zanegowane zostaje życie w świecie niewidzialnym, to odrzucający istotnie upodobni się do nieruchomego kamienia, przypominającego posążek pogański, albowiem każda myśl wchodzi tam w skład otoczenia człowieka i myśli jego tworzą świat, w którym żyje. A więc, każdy zbiera owoce swoich myśli, tzn. nawiązując z nimi łączność, kształtuje warunki swojej egzystencji w tym odmiennym świecie, gdzie wszystko jest tworzone przy pomocy myśli, gdzie wszystko poruszane jest przez myśl i gdzie myśl króluje niepodzielnie.

180. (16 sierpnia) Pozostać ze Mną na wysokościach, pozostać w bliskim kontakcie ze Mną – to znaczy wejść w potok Moich myśli, potok myśli planetarnych, potok myśli kosmicznej. Warunkiem wejścia będzie wyrzeczenie się samego siebie. Mówiono o woli Boga, o woli Wyższej, gdy tymczasem wszystkie te kościelne wyrażenia można zastąpić pojęciem Woli Kosmicznej. Orientowanie się na Wolę Kosmiczną oznacza wzorowanie się na prawach ewolucji oraz działanie i postępowanie w harmonii z nimi. Nie ma dobra lub zła, lecz są zjawiska, sprzyjające ewolucji, zjawiska ewolucyjne i przeciwstawiające się jej. Sfera tych ostatnich będzie właśnie sferą zła, czyli królestwem ciemności. I to, co jest dobre i stanowi dobro na jednym stopniu ewolucji, może być złem na wyższym stopniu. Ewolucyjne zjawisko, tzn. dobre w danej chwili, z biegiem czasu przerasta swoje pierwotne znaczenie i staje się antytezą ewolucji, wywołując tym samym nowe zjawisko o charakterze ewolucyjnym, sprzeczne pod względem swojej istoty ze swoim antagonistą. Nawet handel prywatny był kiedyś korzystny dla rozwoju stosunków między ludźmi oraz postępu, lecz obecnie na danym stopniu nowej świadomości ludzi, stanowi przeżytek, staje się antyewolucyjny i ulegać będzie zanikowi. I tak jest we wszystkim. Wola Kosmiczna, wyrażona w zjawisku ewolucji oraz wszystko, co tworzone jest w zgodzie z nią, jest dobrem, wszystko, co przeszkadza i walczy z nią – złem. Rozumienie praw rozwoju społeczności ludzkiej pozwala uświadomić sobie potrzeby ewolucji i, wzorując się na nich, stać się wykonawcą Woli Kosmicznej za pomocą stosowania tych praw w życiu. Można w sposób czysto naukowy, bez jakichkolwiek klerykalnych uzasadnień, zgłębiać te prawa rozwoju życia, we wszystkich jego formach i świadomie wzorować się na nich. I nie ci, którzy powtarzają: "Panie, Panie", wejdą do Królestwa Wiedzy i Światła, lecz ci, którzy prawa te zrozumiawszy, zastosują je w życiu i pomogą ludziom wspinać się po szczeblach drabiny ewolucyjnej. Należy odrzucić wiele słów i pojęć, i biorąc samą istotę zjawiska w jej aspekcie ewolucyjnym lub antyewolucyjnym, już bezbłędnie określać granice dobra i zła, tego, co jest dobre, a co złe dla Powszechnego Dobra. Oto minęła (minie) epoka handlu prywatnego, osądzona została (zostanie) spekulacja, osądzone wojny i wzajemne wyniszczanie się ludzi, gwałcenie woli narodów, niewolnictwo we wszelkich postaciach i wiele, wiele przeżytków starego świata. Nowy Świat wkracza zwycięsko i nie ma już świat stary ani sił, ani wprawy, ani rozumu na to, żeby zatrzymać jego zwycięski krok. Stary świat bowiem został już osądzony i wali się pod żelaznym krokiem ewolucji. Tak samo odejdą z planety wszyscy i wszystko, co się przeciwstawia. I w świetle naukowego niezaprzeczonego rozumienia praw kosmicznych i wymagań ewolucji ludzie zrozumieją istotę Woli Kosmicznej. I kto wie, może ci, którzy odrzucają Boga przestarzałych i wypaczonych religii, okazują się lepszymi wykonawcami Woli Kosmicznej od tych, którzy wznosząc ręce do nieba, dążą do zalania krwią całej ziemi.

181. Tak! Tak! Tak! W wyrzeczeniu się samego siebie kryje się tajemnica poznania. Ileż czasu uwalnia się u człowieka, który zapomniał swoje małe "ja" dla wyższego i szerszego przyswojenia myśli przez Nas posyłanych. Jak chmury zasłaniają słońce, tak małe osobiste myśli – świadomość. Trzeba się od nich uwolnić, żeby myśleć szeroko. Przecież wszystko, co osobiste, ze względu na swoją tymczasowość, skazane jest na zagładę i zapomnienie. Żyje tylko to, co jest ponadosobiste i czego plony  nie umierają na przestrzeni wieków. To co indywidualne i osobiste jest jak Światło i ciemność. Wielkie Indywidualności wznosiły się ponad to, co osobiste i żyły w ponadosobistym, utwierdzając tym swoją indywidualność. Wszystkie Wielkie Duchy i wielcy ludzie przejawiali silną indywidualność, natomiast pierwiastek osobisty albo samość były w nich odwrotnie proporcjonalne do ich indywidualności. Wszystko w Kosmosie, od atomu do planety, jest zindywidualizowane w swojej istocie, włączając w to również wszystkie żywe formy, lecz samość w człowieku, na danym stopniu jego rozwoju, jest jak robak, zagnieżdżony w dojrzałym owocu.

182. Dlaczego nie wszystkie myśli nacechowane pragnieniem realizują się w odległych światach? Dlatego, że jest w nich mało ognia. Ogień jest wkładany w myśl sercem. Spełnia się tylko pragnienie lub myśl, wychodzące z serca. Ognisty charakter nie oznacza charakteru astralnego lub emocjonalnego. Prędzej towarzyszy mu spokój. Można wzmocnić myśl poprzez jedność z Hierarchią, w porównaniu z Nami bowiem nikt nie jest silny. Zwyciężajcie więc, działając razem ze Mną. Nie szukajcie zwycięstwa w z góry zakreślonych ramach, chociaż zwycięstwo jest nieuniknione. Lepiej w całkowitym zaufaniu do Ręki Prowadzącej zdać się na mądrość Prowadzącego. Miarę tę stosujcie zarówno do dużego, jak i do małego. Czy Nowy Świat wchodzi triumfalnie w życie zgodnie z waszymi oczekiwaniami i drogami? Nie! Zgodnie ze swoimi. I dokładnie tak samo jest we wszystkich pozostałych rzeczach. Dlatego też mowa jest o niezbadanym charakterze Wyższych Dróg, trzeba więc mieć wiarę lub chociażby ufność.

183. (16 sierpnia) Wśród najwyższych myśli przekształca się ciało. Myśli o charakterze pragnień szczególnie wyraźnie oddziałują na układ nerwowy, a szczególnie szybko ulega im ciało. Oddziałuje każda myśl o dowolnym charakterze i każda pozostawia swój "glip"* (z greckiego – gliptiki: rzeźba) na powłoce fizycznej. Jak dobrze ograne skrzypce, dźwięczy ciało reagując na codzienne myśli. Ale to oddziaływanie jest znacznie głębsze i porusza również inne ciała człowieka. Najszybciej reaguje na myśli powłoka astralna i mentalna. W takim stopniu przyzwyczajają się one do współbrzmienia ze zwykłymi myślami, że skutek ich działania następuje niekiedy natychmiast. Każda myśl wnosi swoje elementy do składu tych ciał. Powłoki te bywają promieniejące, świecące, jasne, mgliste, szare, przyćmione i ciemne. Myśl Światła oświetla je, myśl ciemności zaciemnia. Tak samo rozświetla się i zaciemnia ciało fizyczne. Często na zachmurzonej twarzy człowieka można wyraźnie widzieć to oddziaływanie myśli. Powłoki to kokony ducha, w które jest obleczony. Posiadają je wszyscy, lecz ich skład jest bardzo różnorodny. Cuchnące, zatrute ciało fizyczne alkoholika zawiera odpowiadające mu składem ciało astralne i mentalne: dom bardzo plugawy. Ludzie troszczą się o mieszkanie, lecz nie dbają o to miejsce, w którym mieszka ich duch. Elementy budowlane napływają do ciał poprzez świadomość, a ściślej mówiąc, świadomość nakłada na nie swoją charakterystykę i przystraja je w odpowiednie tony, określając tym ich istotę. Dwóch ludzi może popatrzeć na posąg obnażonej bogini, ale każdy postawi na tym spostrzeżeniu pieczęć swojej świadomości.
 Oto w jakim celu potrzebna jest kontrola myśli: żeby nie napływały na budowę ciał elementy, o których wiadomo z góry, że się nie nadają lub dźwigają na sobie piętno ciemności. Wysoki duch, odczuwając zjawiska o bardzo niskim poziomie, nie zaraża się nimi, ponieważ nakłada na nie pieczęć swojego rozumienia. Niski natomiast harmonizuje z nimi i wprowadza do swojego mikrokosmosu elementy ciemności i rozkładu. I nie to kala człowieka, co w niego wchodzi, lecz to, na co nakłada on pieczęć swoich żądz i pragnień, i co schodzi z taśmy jego świadomości zbrukane jego nieczystą reakcją na to czy inne oddziaływanie lub wrażenie z zewnątrz. Dla czystego wszystko jest czyste, lecz nieczyste serce potrafi również zanieczyścić to, co czyste.
Myśl może być zarówno czynnikiem zanieczyszczającym i zaśmiecającym jak i sanitarnym i oczyszczającym. Bardzo ważne jest zbadanie zwykłego biegu swoich myśli i zanotowanie ich głównego kierunku oraz właściwości. Co wnosi człowiek z taśmy swojej świadomości: Światło czy ciemność? Wnoszą bezustannie i nieprzerwanie wszyscy, ale co? Nosiciel Światła niesie Światło, nosiciel ciemności – ciemność. Warianty pomiędzy tymi dwoma biegunami są nieskończenie różnorodne i liczne. Zadaniem Nauki jest nauczenie ludzi wnoszenia w życie Światła zamiast ciemności. Człowiek, wnosząc Światło, tworzy dobro zarówno sobie jak i ludziom, wnosząc ciemność – zło. I nie pomogą żadne racje, jeżeli wnosi się ciemność. Obecnie na świecie odbywa się wielki podział ludzkości ze względu na światłocień i nic już nie zasłoni sługi ciemności i nosiciela zła. Zostali osądzeni przez stopień umacniającej się ewolucji planety i dni ich są policzone. Ich porażka jest przesądzona. Odejdą bezwartościowi, czymkolwiek i jakkolwiek chcieliby się zasłonić i za czymkolwiek chcieliby się schować. Nowe, wielkie, światłe utwierdza się obecnie na świecie i każdy jest sobie sędzią oraz rozstrzygającym o tym, do czego się przyłączy. Kryterium jest jedno: Światło albo ciemność, tworzenie albo niszczenie, pokój albo morderstwa i wojny. Tak więc myślami każdego dnia człowiek przyłącza się do bieguna ciemności albo Światła, nasycając ich elementami swoje powłoki.

184. (17 sierpnia) W Świecie Subtelnym tam, gdzie jest duch, tam jest również jego dom. Z ziemskiego przyzwyczajenia próbuje się również tam budować urojone domy, lecz jest to iluzja, choć bardzo wyrazista i zastępująca rzeczywistość. Przebywa się w warstwach, odpowiadających poziomowi, osiągniętemu przez ducha. Każda sfera dowolnej warstwy jest dostępna według przyciągania. To, co jest wewnątrz, przyciąga zewnętrzne, a to z kolei przyciąga następne. Prawo harmonii kieruje ruchami ducha w warstwach i sferach. Siłą napędową jest myśl. Zewnętrzne, współdźwięcząc, staje się wewnętrznym, tzn. częścią poznawanego przez ducha świata. Każdy żyje według linii dążeń, pragnień i żądz, utrwalonych jeszcze na ziemi. Co tu zapragniesz, tam będziesz miał. Ale owo posiadanie wszystkiego, co się zapragnie, realizuje się w formie tworzonych przez człowieka obrazów myślowych i realne jest w takim stopniu, w jakim realna jest myśl. Równie łatwo można je tam zniszczyć jak i stworzyć, jeżeli wola jest wystarczająco wyćwiczona. Nie mający rozeznania uważają, że są skazani na koło beznadziejności i muszą trwać w utworzonym przez nich środowisku, lecz wiedzący mówi do tworu: "Skoro cię stworzyłem, to mogę również zniszczyć" i stosuje przy tym energię myśli, nieco większą od tej, którą zużył na utworzenie niepożądanych myślokształtów.
Dobrze jest już na ziemi nauczyć się tworzenia i niszczenia form myślowych na rozkaz własnej woli i nie tylko myślokształtów, lecz również emocji, nastrojów i uczuć, które je zrodziły, pamiętając, że człowiek stanowi laboratorium dla wszystkich doznań. Tak oto trzeba ćwiczyć, wywołując upragnione doznania i likwidując niepożądane. Człowiek może w sobie wywoływać i tworzyć lub też niszczyć na własne życzenie wszystkie uczucia. Trzeba tylko wiedzieć, że to jest możliwe i ćwiczyć wolę w tym kierunku. Potrzebne to jest nie tyle na ziemi, co w Nadziemskim. Przecież, ostatecznie, cała ewolucja dokonuje się w imię życia w Nadziemskim, w jego sferach ognistych. Dobrze jest nauczyć się wywoływania w sobie różnorodnych uczuć i nastrojów niezależnie i wbrew warunkom zewnętrznym, na przykład – uczucia radości, gdy na zewnątrz nie ma ku temu żadnych powodów.
Człowiek zanadto przyzwyczaił się do uzależniania swoich nastrojów od warunków zewnętrznych; należy nauczyć się postępować odwrotnie, ponieważ w Nadziemskim warunki zewnętrzne, tzn. otoczenie, będą zależały od stanu wewnętrznego. Również na ziemi jest całkiem możliwe kierowanie swoim stanem wewnętrznym bez uzależniania się od środowiska zewnętrznego. Może temu pomóc taka oto postawa: człowiek stanął przed trudnym zadaniem – zamiast się zmartwić, może się ucieszyć, że powstaje okazja do przezwyciężenia trudności i przy tym nauczenia się czegoś. Każda trudność, komplikacja, nieprzyjemność i kłopot mają swoją stronę pozytywną polegającą na tym, że przy właściwym do nich podejściu dają człowiekowi doświadczenie, które jest cenniejsze od złotego skarbu. To jest po prostu zapłata za otrzymywaną i potrzebną wiedzę. I radość otrzymywania, zamiast łez, będzie właściwą reakcją..
 Jest trudno, to prawda, kto mówi, że łatwo. Ale w perspektywie jest wiedza i zwycięstwo. I z tego też powodu można się radować. Gdy prowadzi sam Pan, to wszystko obraca się na trwały pożytek dla prowadzonego. A przeszkody służą jednocześnie za stopnie do wznoszenia się lub kobierzec bohaterstwa. I trudno jest, i cudownie jest, i Ręka jest nad duchem. Wszystko jest dawane do przezwyciężenia. Nawet nowy dom budowany jest po to, żeby z czasem zburzyć go i zastąpić nowym, doskonalszym. Wszystko, co wokół widzicie, lśniące nowością i świeżością wykończenia, zostanie zburzone po to, żeby zastąpiło je nowe. Na tym polega przezwyciężanie oporu życia. Podobnie się dzieje w charakterze człowieka: każda właściwość ducha jest zastępowana przez wyższą oraz doskonalszą i człowiek nieustannie pokonuje siebie w swoim wznoszeniu się do gwiazd. Zatem na dziś zapamiętajmy tylko jedno słowo: "przezwyciężanie". Radosny czy smutny, skupiony na zewnętrznym czy wewnętrznym, mówiący czy milczący, tutaj będący czy tam, to zawsze z własnej woli utwierdzający władczo każdy stan ducha – tak nakazuję.

185. (Guru) Stać się władcą swojego królestwa, swojego własnego wewnętrznego świata: oto cel, do jakiego należy zmierzać. Po co pozwalać czemuś zewnętrznemu, przypadkowemu i tymczasowemu panować nad tym, co należy niepodzielnie do samego człowieka? Nad tym, co jest na zewnątrz, mogą panować ludzie, lecz nad swoim wewnętrznym światem panuje tylko jego właściciel. Po to jest potrzebna kontrola nad sobą, żeby nie dopuszczać do wnętrza obcych oddziaływań oraz wszystkiego, co może mieć wpływ na jego równowagę. Ta cecha będzie podstawową przy umacnianiu swojej władzy nad sobą. Lepiej samemu panować nad sobą, aniżeli być chorągiewką dla obcych nastrojów: zmiennych, przelotnych, a czasami niemądrych i pozbawionych celu.
Umacniając swój świat w sobie i swoją władzę nad nim, można wezwać na sojusznika samego Pana. Pomoże. Ale najpierw trzeba użyć swoich własnych sił. Wypada samemu nieco się potrudzić. To jest pierwszy krok do wolności ducha. Również My szliśmy przez życie, umacniając swój świat, nie tych, stojących na zewnątrz, i zostawiliśmy ludziom owoce swojej twórczości, swojej, a nie cudzej, nie zapożyczonej z boku. Nie potrzeba wahań, nie potrzeba wątpliwości, potrzebne jest dążenie w określonym kierunku, jak również wierność Temu, Kto prowadzi.

186. (18 sierpnia) Potęga ducha zawarta jest w sile zapalonych ogni, pobudzonych całkowicie lub częściowo. W zależności od tego jej stopnie bywają różne. Nikt nie przychodzi na ziemię bez ognia. Pod względem swojej budowy człowiek jest istotą ognistą. Sam system nerwowy stanowi sieć przewodów, przenoszących elektryczne impulsy ogniste organizmu. Każda komórka jest baterią elektryczną. Ale różnica między ośrodkami zapalonymi a śpiącymi jest wielka. Agni Joga jest drogą przyśpieszonego pobudzenia ośrodków, ognistą drogą wspinania się po drabinie potęgi ducha. Po to, żeby iść, trzeba mieć przed sobą cel, a gdy jest on wyraźny i określony, osiągnięcie go staje się możliwe, jeżeli każde działanie dążącej do celu świadomości jest z nim zharmonizowane. Niepodobna zacząć od rozstrzygania wielkich spraw, lecz jeżeli zacznie się od drobnych i błahych, odpowiadających celowi, to można dojść i do wielkich. Zasada małego nasienia będzie gwarancją dużych osiągnięć. Wszystko, co człowiek osiągnął, pojawiło się kiedyś w małym zarodku, potem wypuściło kiełek i wydało owoc. Należy pojąć całą głębię sensu i znaczenia rozpoczynania od rzeczy małej, ażeby niewzruszoność tej zasady weszła do świadomości i stała się siłą wiodącą.

187. Cały dzień ze wszystkimi jego możliwościami jest do dyspozycji człowieka. A tymczasem, ile drogocennego czasu się traci i spędza bez celu, podczas gdy mógł on być wykorzystany owocnie i współmiernie do dążenia. Owoce sukcesów chciałby mieć każdy, ale zwykle nie wystarcza stanowczości, żeby nad nimi popracować. Jeśli strzała lecąca do celu zacznie drgać, chwiać się i szarpać z boku na bok, podobnie jak niezdyscyplinowany umysł człowieka, to celu nie osiągnie. Jednorożec będzie stanowił symbol niewzruszonego dążenia.
 Człowiek może ćwiczyć w sobie stałe napięcie po to, żeby osiągnąć wzniosły cel. Znamy wiele przykładów z historii ludzkości, przykładów niepowstrzymanego, ognistego dążenia. Każda stracona godzina podobna jest do rozsypanych ziaren bezpowrotnych możliwości. Każda myśl, ukierunkowana na cel i zastosowana praktycznie w życiu, będzie ziarnem, przynoszącym plon zarówno na ziemi, jak i w Świecie Nadziemskim. To właśnie będzie zasiewem życia. Zacząć, zacząć, trzeba zacząć umacnianie każdej właściwości ducha, każdej energii przyszłej swojej mocy obecnie, teraz na ziemi, ażeby kiedyś i gdzieś przedsięwzięcie to wydało swój owoc.
Wszystko zaczyna rosnąć od małego i wyrasta na duże. Element czasu nie ma znaczenia, ponieważ skutki są nieuniknione i wieczność jest do dyspozycji człowieka. Osiągnięte będzie wszystko, co jest założone w postaci zalążka w mikrokosmosie ludzkim, założone świadomie i w określonym celu z woli ducha, ale trzeba, trzeba zacząć, trzeba dać początek każdej upragnionej właściwości, każdej zdolności, każdemu elementowi potęgi ducha, wiedząc, co można osiągnąć i że wszystko jest osiągalne. Powszechny błąd polega na tym, że osiągnięciom wyznacza się najbliższe terminy, podczas gdy wiadomo, że nawet drzewo potrzebuje lat, żeby wyrosnąć. I przy tym zapomina się o całym łańcuchu wcieleń, kiedy to umocnione nasienie wydaje owoc w przyszłych żywotach. Należy przeciągnąć nić życia daleko poza granice jednego wcielenia, trzeba przeciągnąć ją do nieskończoności, w której żyjemy.  Energia dążenia, ograniczona małym kręgiem jednego wcielenia, w takimże małym zakresie się przejawi i tu, w tym jednym życiu się wyczerpie. Lecz przerzuciwszy nić życia poza granice jednego wcielenia, do świata niewidzialnego i dalej, jeszcze dalej do kolejnych i następnych wcieleń, zarzuca tym człowiek kotwice dalekiej żeglugi, z pomocą których zostanie z łatwością przyciągnięty do upragnionego celu. Czym się człowiek ograniczył, w tym i pozostanie. Ale obecnie cel jest zakreślony przez nieskończoność i wszystko w jej granicach jest osiągalne dla człowieka.

188. Niemożliwe! – to teraz, w określonych warunkach życia, podczas tych krótkich lat jednego życia na ziemi. Ale duch jest nieśmiertelny i żyje w wieczności, tzn. istnieje zawsze, wiecznie, a w wieczności nie ma czasu nieosiągalnego. Należy tylko zrozumieć, że trzeba będzie rozsunąć granice życia i wyjść bez lęku w przestrzeń kosmiczną, gdzie jest otwarty i dostępny dla człowieka ocean osiągnięć, ocean tego, co jest nieosiągalne teraz.

189. (19 sierpnia) Synu Mój, przeszkody dawane są po to, by je przezwyciężać. Pokonywane są najpierw w duchu, żeby następnie mogły być pokonane tak wewnątrz, jak i na zewnątrz. Przezwyciężenie ich w duchu jest w tym procesie bardzo ważnym i koniecznym etapem. Nie można się bez niego obejść. Bez względu na to, jak bardzo wydawałaby się trudna przeszkoda, pod żadnym warunkiem nie należy w duchu ugiąć się przed nią, jeżeli postanowiło się ją pokonać. Odwrót w duchu jest już porażką. Zarówno ludzie, jak i okoliczności wyraźnie i od razu wyczuwają to odstępstwo i zgodę woli na skłonienie się przed nimi. Jednak pod żelaznym młotem woli uginają się zarówno ludzie, jak i okoliczności. Jeżeli jest postanowienie osiągnięcia czegoś, to odwrót jest niemożliwy. Właśnie pokonanie w sobie zjawiska przeciwstawnego będzie rękojmią zwycięstwa. Najtrudniejsze jest pokonanie żywiołów: nie sposób obejść się bez tego warunku. Wielkie sprawy najpierw dokonywane są w duchu, żeby już potem przejawić się na zewnątrz. I tak – od góry do dołu. W tym, co niewidzialne tworzony jest pierwowzór wykonania powziętej decyzji. Decyzja pierwotna jest w duchu, następnie – subtelna forma pożądanego skutku, a potem już sam skutek. Zewnętrzne przeciwdziałanie może zniszczyć widzialne skutki, lecz forma subtelna jest często niszczona przez samego jej autora przy niepowodzeniu. Świadczy to tylko o niedoświadczonej świadomości, która gotowa jest ugiąć się pod wpływem pierwszego niepowodzenia. Wszystko, co się przeciwstawia, cokolwiek by to było, ma być w świadomości pomijane, a ugruntowywać się ma w sposób niewzruszony forma raz podjętej decyzji. Niewzruszoność będzie przewodnikiem w pomyślnej podróży do końca.

190. Trafiając do Świata Subtelnego przy zrzucaniu ciała, ludzie zwykle doświadczają uczucia wielkiego zakłopotania. Zakłopotanie jest przeciwstawne skupieniu świadomości i spokojowi. Właśnie skupienie się w sobie i koncentracja swoich energii wewnątrz będzie prawidłowym działaniem. Nawet w ziemskim życiu przy najrozmaitszych niespodziankach i naruszeniu zwykłego biegu zjawisk skupienie to jest konieczne przed rozpoczęciem działań. Chwila milczenia lub spokoju przed wykazaniem aktywności jest potrzebna bezwarunkowo we wszystkich zaskakujących przypadkach. Dlatego właśnie wskazane jest, aby nie zdumiewać się niczym i nie dziwić niczemu, co za pośrednictwem uczuć próbuje wyprowadzić człowieka z równowagi. Skupiony, skoncentrowany spokój ducha jest niezbędny przy przekraczaniu wielkich granic. W przeciwnym wypadku zmieszanie może wciągnąć człowieka w leje niebezpiecznych wirów astralnych. To skupienie sił ducha wewnątrz będzie pierwszą czynnością. Następne będą wynikały z niego. W spokoju szybko rozjaśnia się pamięć poprzednich pobytów w warunkach Świata Subtelnego. Wiedza, nagromadzona wcześniej, a szczególnie w ostatnim wcieleniu, natychmiast przyjdzie z pomocą i będzie można orientować  się w nowych warunkach. Przede wszystkim – trzeba całkowicie zniszczyć w sobie fałszywy i szkodliwy stosunek do zjawisk świata astralnego. Duchy, które wyzwoliły się z ciała, czyli tak zwani umarli, nie są mądrzejsi, straszniejsi i bardziej baśniowi od żywych. Elementy bajkowości, strachu przed tym, co pozaziemskie, chylenia czoła przed mieszkańcami Świata Subtelnego należy zostawić dla niemowląt – wiele tego w kręgu prawdziwej wiedzy zarówno na ziemi, jak i w Nadziemskim. Nie bez racji przyrównujemy wielu umarłych do kanciarzy, tłoczących się na bazarze. Jaka tu może być bajkowość lub trema z powodu niezwykłego? Świat Subtelny jest tak samo zwyczajny, jak i świat fizyczny dla tego, kto o tym wie i wyzwolił się spod jego czaru. Jest to niezbędne, żeby zdusić w zarodku uczucie strachu lub konsternacji w obliczu nieznanego. Można się wesprzeć na kimś, kto jest bliski duchem lub na Nauczycielu Światła. Magnetyzm dążenia w tych warunkach jest wielki i natychmiast przyciąga potrzebnych pomocników lub Kierownika. Ale ten, kto chce iść do ojców, z nimi przebywać będzie, przebywać będzie z tymi, z którymi chce być. Oderwanie się od wszystkiego i wszystkich staje się łatwiejsze, jeżeli w świadomości pierwsze miejsce przeznaczy się dla Nauczyciela Światła i dążenie skierowane jest ku Niemu. Później można powrócić do bliskich lub przyjaciół. Ale najpierw jest Pan. Łatwiej jest zejść z góry niż na nią wejść. Niezbędny jest spokój. Trzeba powiedzieć, że cechy ducha są szczególnie potrzebne właśnie w Nadziemskim. Stwarzają one środowisko człowieka. Stanowią narzędzia jego aktywności oraz magnesy do przyciągania nowych warunków. Już mówiłem, że właściwości ducha to formy przejawienia umocnionych ogni. Ogień jest magnetyczny. Ogień jest motorem w Świecie Nadziemskim. Jego dźwigniami są myśli. Jak doświadczony lotnik, który doskonale opanował swoją dobrą i solidną maszynę, kieruje jogin swoim mikrokosmosem, którego subtelna powłoka służy mu w sposób wierny i prawdziwy. Celem Naszym jest wyposażyć człowieka tak, by nie był mu potrzebny żaden aparat fizyczny, ponieważ wszystkie aparaty są w nim zawarte. I w Świecie Subtelnym, na razie jeszcze tylko tam, odbywa się demonstracja wszystkich osiągniętych przez danego człowieka cech jego aparatu psychofizycznego, jego ciała subtelnego ze wszystkimi jego cudownymi właściwościami i osobliwościami. Dla wiedzącego, w Świecie Nadziemskim jest możliwe to wszystko, co jest możliwe dla czarodzieja w najczarowniejszych bajkach na ziemi, albowiem tam króluje myśl i wszystko jest poruszane myślą. Bajki te natomiast często wiernie i dokładnie odzwierciedlają w sobie cechy Świata Subtelnego.

191. (20 sierpnia) Woda to wielki symbol świata astralnego, tzn. substancji lub materii Świata Subtelnego. Jest z natury neutralna, lecz odzwierciedla w sobie wszystko, co ją otacza, a także służy jako materiał do tworzenia form pośrednich między światem ognistym i ziemskim. Zarówno jasne, jak i ciemne formy, są tworzone z tego materiału i stają się przedmiotami piękna lub brzydoty, tak samo, jak i na ziemi. Różnica w tym, że plastyczność materii subtelnej jest wielka. Przedmioty ziemskie mają swój subtelny prototyp: astralny i ognisty. Wszak i sama materia w swojej strukturze jest ognista. Góry, rzeki, pola, lasy, morza, śniegi: wszystko to wyraża się w trzech formach, w istocie jednolitych, lecz potrójnych w przejawie. Te subtelne formy są jednym z aspektów świata astralnego. Poza tym, istnieją tam formy nie wcielone na ziemi, ale zakończone myślowo. Mają one różny stopień stałości, jasności i wysokości. Nowicjusza szczególnie zbija z tropu następująca okoliczność: bohaterowie utworów wielkich pisarzy istnieją tam w równie wyraźnych i przekonujących formach, jak żywi mieszkańcy świata niewidzialnego. Nie mają natomiast pierwiastka samoświadomości i na pytania nie potrafią dać mądrej odpowiedzi, dokładnie tak samo, jak postaci z filmu. Wszystko to, co zostało myślowo ukształtowane przez ludzkość, istnieje tam w różnych stopniach stałości i jasności: zarówno dobre, jak i złe. Tam też, lecz wyżej, mają swój byt formy lub pierwowzory tego, co później dokona się na ziemi: prototypy tego, co się przejawi. Przeważająca masa ludzi w Świecie Nadziemskim wykazuje wyraźną ignorancję w sferze znajomości jego praw. I jedynie Adepci Wiedzy Tajemnej oraz czarownicy i Hierarchia Cienia przebywają tam świadomie i wykorzystują swoją wiedzę. Ciemni zawzięcie ćwiczą się w twórczości, tworząc dla duchów, współbrzmiących z nimi, odpowiednie otoczenie. A takich jest wiele. Są całkiem bezbronne z powodu swojej ignorancji i zaprzeczania życiu w Nadziemskim. Dlatego też można sobie wyobrazić, co może stworzyć ciemna, lecz silna fantazja dla tych nieszczęsnych ignorantów. Często pławią się one w przerażających obrazach najrozmaitszych wad i zboczeń, zawzięcie podtrzymując je swoimi własnymi żądzami, jeszcze bardziej je wzmacniając i pogłębiając. Jak opał do ogniska podrzucają ciemni swoim ofiarom materiał do rozniecania ich namiętności i nałogów. Adept prawej drogi swoim Światłem i myślą może łatwo rozpraszać ten zaduch, jeśli jego myśl jest silniejsza od myśli sług zła. Również tam walka toczy się bez przerwy i wiele nieszczęśliwych i słabych duchów, mających iskierki Światła, zostaje wyzwolonych przez służebników Światła z pajęczyny mroku. Wiedza, chociażby podstawowa, pomaga i niezmiernie ułatwia pobyt duchów w Świecie Nadziemskim. Lecz zwykle się ją odrzuca jeszcze na ziemi i dlatego ludzie przychodzą tam całkiem nieprzygotowani i bezbronni. Okruchy Wiedzy Tajemnej, porozrzucane na stronach waszych książek i pism, mocno służą temu, kto przyjął je duchem, dla własnej ochrony w świecie astralnym. Chcę zburzyć do fundamentów wyobrażenie o czarownym, kusicielskim i cudownym charakterze, tajemniczości, mistyczności oraz bajkowości świata astralnego i zdjąć z niego zasłony zaświatowości. Wszystko rzeczywiście istnieje – po tej stronie życia. Mieszkańcy Świata Subtelnego nie są ani tajemniczy, ani cudowni, ani też lepsi od ludzi na ziemi. Niegodziwcy, szubrawcy, źli pozostają tacy sami również tam, przy czym w bardzo zaostrzonej formie. Ale ciemni i czarownicy, tzn. adepci ciemnej wiedzy, są bardzo niebezpieczni, ponieważ grasują wśród zacofanych mas, przyciągani przez ciemnotę, która jest w tych masach, i która daje prawo sługom ciemności na zbliżenie się.
Często działają oni przy pomocy strachu. Dlatego chcę wykorzenić wszelki strach przed zaświatami, bo dla tego, kto nie chce ciemności, nie jest ona straszna, ponieważ nie ma w nim niczego, o co mogłaby się zaczepić. Zbliża się ona do każdego, kto przeszedł na tamten świat, wyszukując w nim elementy przyciągania i czepiając się ich. Oto dlaczego jest lepiej jeszcze za życia w ciele fizycznym wykluczyć ze swojego mikrokosmosu wszystkie elementy ciemności, żeby zniweczyć jej magnetyczność i nie być celem ciemnych knowań. Jeżeli ciemni widzą na aurze tego, kto odszedł, te plamy zła, zaczynają wściekle wrzeszczeć: "Moje, moje, on jest nasz" – i kierują się zawzięcie na ofiarę. Ale nawet i to nie jest straszne, podobnie jak nie straszne, a wręcz śmieszne są te okropne maski, które nakładają na siebie ciemni, lub też będące ich prawdziwymi obliczami. Trzeba tylko stanowczo i nieodwołalnie postanowić, że zerwało się na zawsze ze wszystkim ciemnym w sobie i decydować o tym trzeba nie w chwili ataku, lecz zawczasu. Nieprzygotowanie pod tym względem może się okazać fatalne. Ale ziemianie są głusi i ślepi na to, co mogłoby ich łatwo wyzwolić z objęć ciemności. Ciemność jest silna i działa, stosując prawo współbrzmienia i zgodności. Każdy człowiek współbrzmi z nią elementami zła, które są w nim. Lecz i przy słabości ducha należy pamiętać, że jest Hierarchia Światła i do Niej zwrócić się całym sercem. Znacie przykłady rozbójnika i ladacznicy, i możecie być przekonani, że odmowy nie będzie, jeżeli zwrócenie się nastąpiło z całego serca.
A zatem, w Świecie Subtelnym macie do czynienia z tymi samymi ludźmi: jasnymi i ciemnymi. Przejawianie się zarówno jednych, jak i drugich, jest bardziej intensywne, ponieważ ruchliwość materii tego świata jest wielka. Siłą napędową i zasadą twórczą jest myśl. I można sobie wyobrazić jaśniejące ognisko światła oraz otchłanie ziejące ciemnością oraz nasycenie ich pod wpływem myśli, tworzącej wyraźne formy z plastycznej materii świata astralnego. Twory myślowe niszczone są wyłącznie myślą o większym potencjale. I straszny jest tylko strach i ignorancja. Nic nie może dotknąć tego, kto wykazuje wiarę w potęgę Hierarchii Światła, albowiem twierdza jego serca stoi na kamieniu wiecznej podstawy życia.

192. (22 sierpnia) Przy obcowaniu duchowym świat twój wypierany jest całkowicie przez Świat Mój. W przeciwnym bowiem razie, jak zadźwięczy w świadomości Mój Świat, jeżeli własny zagłusza? Hierarchia jest nieskończona i nieskończone jest Jej poznawanie. Ja jestem dla ducha progiem wejścia w nieskończoność jednoczenia się z Hierarchią Światła i nieskończoność Jej pojmowania. I droga istnieje tylko przeze Mnie, poprzez połączenie się ze Mną. Szczyt jest niedosięgły, lecz wiele wysokości trzeba osiągnąć, zanim się go ujrzy. Świat fizyczny i subtelny to stopnie wznoszenia się. Doświadczenie i wiedza, zdobyte na ziemi, potrzebne są w Nadziemskim do realizacji. Przyswojone i wykorzystane tam oraz przekształcone w kryształy trwałych nagromadzeń, potrzebują wzrostu, któremu impuls może dać jedynie nowe wcielenie w świecie fizycznym. Tak oto obraca się koło śmierci i narodzin w celu świadomego gromadzenia w duchu energii nieśmiertelności. Nieświadomie każdy duch jest nieśmiertelny, ale przeniesienie tego, co nieświadome do obszaru nie przerwanej ani śmiercią, ani życiem świadomości będzie wielkim osiągnięciem człowieka. Na ziemi przygotowujemy się do życia w Nadziemskiem, w Nadziemskiem przygotowujemy się do nowego kolejnego wcielenia. Tam w świecie niewidzialnym dążenia, pragnienia, marzenia i nadzieje człowieka oraz jego wszelkie próby wzniesienia się duchem krystalizują się w wyraźne formy i stają się osiągnięciami, albowiem powiedziano: "To, co jest nieosiągalne tu, osiągalne jest tam" i staje się częścią jego nagromadzeń. Powiedziano bowiem, że nie idzie na marne żadna myśl, lecz owoc swój wydaje. Ustrzeżemy się przed złem i tym stworzymy dobro. Przygotowując się tu na ziemi do życia w Nadziemskiem, należy pamiętać, że późne jest zaczynanie przygotowania u samego progu śmierci, jak czyni to wielu. Należy zawczasu rozpocząć ten proces, ponieważ całe życie ziemskie jest takim przygotowaniem. Ziemskie doświadczenie potrzebne jest w Nadziemskim. Doświadczenie to służy jako materiał do rozwoju właściwości ducha i nie tyle samo doświadczenie, ile umacniane przez nie cechy niezbędne do kontynuowania świadomego życia w światach ponad ziemią. Zetknięcie się ze Światem Subtelnym pokazuje, jak napiętym życiem może w nim żyć człowiek. Odpada szereg zjawisk i procesów nieuniknionych na Ziemi, lecz wszystkie inne możliwości pogłębiają się i rozszerzają do granic zakreślonych przez myśli i dążenia ich nosiciela, które stały się tam możliwe do zrealizowania. Świat dążeń, zrodzonych na ziemi przez człowieka, staje się tam realną siłą napędową, niosącą go albo do wyżyn jego myśli w górę, albo też w dół, do granic jego upadku.
Oto dlaczego twory myślowe stają się współtowarzyszami człowieka, czekającymi na niego u progu. Niechaj myśl wasza będzie myślą jasno świecącą, a wówczas pociągnie ona wzwyż. Piękno i światło są pojęciami na tyle bliskimi z natury, że istnieją razem. Dążenie we wszystkim do piękna zbliża do światła i wprowadza świadomość w jego sfery. Jak powiedzieć wyraźniej, że światło, podobnie jak najlżejszy gaz, podnosi świadomość do góry i wprowadza ją w sfery, nie dające się opisać. W półmroku świata fizycznego, można zbierać okruchy światła, pieczołowicie podnosząc każdą iskrę. Właściwości ducha, na podobieństwo macek, pochłaniają okruszyny ognia, przenosząc go do Kielicha. Męstwo i nieustraszoność płoną ognistymi iskrami; także spokój, równowaga, oddanie, miłość, dążenie w określonym celu oraz wszystkie pozostałe zalety ducha. Wielkim zbieraczem ziaren światła nazwiemy tego, kto wie, po co przyszedł do świata fizycznego. Jeżeli życie na ziemi i w Światach Wyższych jest świadome, to droga prosta. Dalej jest Nieskończoność z jej wszystkimi niewyczerpanymi możliwościami i osiągnięciami oraz jaśniejąca zwycięska droga Światła, która nie ma końca. Ale umacnia się ją obecnie, teraz na ziemi, właśnie w tych warunkach, w których Władcy Karmy i Prowadzący postawili dążącą ku Światłu świadomość.
Im jest gorzej, tym lepiej. Im trudniej, tym łatwiej jest wzlecieć, ponieważ tylko trudność rozwinie energię, potrzebną do wzlotu, z przeszkód czerpiemy swe siły. I nie jest to znowu takie trudne, gdy zrozumiany został ich sens i znaczenie. Trudności błogosławimy zrozumieniem. Dlatego mówię: obciążajcie Mnie mocniej, nie narzekajcie, gdy pozwalam, żeby okoliczności również was obciążały. Siły daję, pomoc daję do dalszej drogi. Codziennie posyłam Promienie temu, kto jest ze Mną. Idźcie, Ja jestem z wami.

193. Dla wzrastania każda cecha ducha potrzebuje ćwiczenia. Życie jest najlepszym nauczycielem, bo daje wyraźnie możliwości ćwiczenia się w rozwoju zalet. Bierze się zazwyczaj to, co jest najbliższe i harmonizuje z duchem w danej chwili. Silne pragnienie umocnienia cechy, wypływające z serca, natychmiast wywołuje tak samo silny opór środowiska i stwarza w ten sposób warunki, niezbędne do ćwiczenia pożądanej zalety oraz jej wzrostu. Niewidzialny Nauczyciel wnosi swoją poprawkę, jeżeli wymagają tego okoliczności, i pożądana zaleta wzrasta. Tak więc silne, poważne pragnienie stwarza również odpowiadające tej sile możliwości. Pomogę, pomogę, lecz i wy dołóżcie starań.

194. Przezwyciężenie wibracji otoczenia i umocnienie Mojego Świata w sobie nic nie uroniwszy będzie nie lada zwycięstwem ducha przy zmianie miejsc. Trudno jest pojąć pełne znaczenie tego zwycięstwa, jest ono bowiem niewidoczne, a jednak myśli wzrastają, poszerzając się i pokonując odrosty mroku, ignorancji i zaprzeczania. Czyniona jest dobra rzecz, lecz niewidoczny pozostaje doniosły czyn, ponieważ dokonano go w duchu. Tak więc wysyłamy swoich tam, gdzie trzeba, ażeby mogli nasycić myślami światła otaczającą przestrzeń. Czy wielu zrozumie ten niefizyczny trud ducha i zastanowi się nad skutkami? Orzący niewidzialne pole pod zasiew życiodajnych ziaren Światła, ma nagrodę w docenieniu przez Nas niewidocznej dla ludzi pracy. Wielkość zasiewu i siłę kiełkowania nasion rozpoznaje się według skutków. Wiele doniosłych przedsięwzięć rozpoczynało się w sposób niedostrzegalny, ale ich skutki stały się dla świata widoczne, ponieważ jaśniały przez stulecia. I wielu znakomitych ludzi uznano za wielkich później, gdy zrzucili ziemskie ciało i nie potrzebowali już uznania. Służenie Światłu nie potrzebuje uznania przez świat, ponieważ odbywa się ono ponad zwykłym rozumieniem. Dopiero następne pokolenia wnikają w znaczenie takiego życiowego bohaterstwa i oceniają je według świadomości.

195. Całkowite Służenie Światłu nie jest łatwe do osiągnięcia.

196. (22 sierpnia) Oto kolejny raz trzeba było się przekonać, że spotkanie z opętanym nie obyło się bez następstw. Cios, pomimo przedsięwziętych środków, był wymierzony z nieoczekiwanej strony nocą, w czasie snu. Próba się nie udała, lecz szkoda jednak została wyrządzona, przy czym wybrano najsłabsze miejsce, jeszcze nie wystarczająco umocnione przez czas. Należy wzmóc kontrolę nad ciemnością.

197. Oprócz oporu środowiska, bracia ciemności bardzo intensywnie pracują nad tym, żeby zgasić Światło w każdym człowieku, a tym bardziej w tych, którzy idą za Nami. Im jaśniejsze jest Światło, tym bardziej zaciekłe są ich starania. Mają ciągłą straż wokół naszych ludzi i przy zboczeniu przez nich z prostej drogi, natychmiast szkodzą. Obecność przecinających się prądów przestrzennych jeszcze bardziej komplikuje sytuację. Ruch chaosu zwiększa obciążenie i walka o Światło staje się tytaniczna. Bez względu na to, ile Światła zgromadzi w sobie jego nosiciel, zużycie jest niepomierne i potrzeba stałego wysiłku, żeby utrzymać w rękach kaganek i nie pozwolić mu zgasnąć. I nie wolno ani na chwilę spocząć na laurach, bo zgaszą, okryją ciemnością, rozszarpią, pozbawiwszy uprzednio Światła. Bohaterstwo staje się nie tymczasowe i krótkotrwałe, jak dawniej, lecz długotrwałe i ciągłe. Na tym polega szczególny i trudny charakter okresu przejściowego do Nowej Epoki; ona się zbliża, ale potworny i wściekły do szaleństwa jest opór ustępującej ciemności, więc czyż można się dziwić, że nacisk jest aż tak wielki i trzeba tyle pracy i wysiłku, żeby utrzymać Światło?
 Gaszą wszyscy: przyjaciele i wrogowie, ciemni i światli, bliscy i dalecy, wszyscy, wszyscy, w których jasność jest słabsza od jasności Nosiciela Kamienia. Prawo naczyń połączonych działa bez przerwy. Trzeba skupić całą odwagę, aby utrzymać się w Świetle. Wojownik ducha nie wiedząc nawet o tym, wyzywa na bój całą ciemność i musi przeciwstawiać się całej gamie jej przejawów. Przeciętnemu człowiekowi jest dobrze, jeśli idzie o zainteresowanie ciemnych. Jego słaba jasność nie zasługuje na ich większą uwagę. Ale Nosiciel Światła znajduje się na ich stałym celowniku i jest obiektem przeróżnych podstępów z ich strony. Dlatego czujność ducha, rzutkość, przenikliwość i ciągła, niezmienna kontrola są środkami ostatecznymi i niezbędnie koniecznymi.
Jest trudno? Tak, jest niezwykle trudno, ale między młotem a kowadłem, pod nieustannymi uderzeniami, wykuwa się klingę ducha. Trzeba jedynie pamiętać, że ze Mną, w trwałej i pełnej jedności, porażka jest niemożliwa, a za to możliwe jest zwycięstwo. I żadna ciemność, żadne wybiegi i podstępy, żadne przeszkody i presja środowiska nie są w stanie zwyciężyć tego, kto jest ze Mną. trucizna strzał wroga udzieli jedynie szczególnie intensywnych barw szacie ducha i aura będzie jaśniała wszystkimi kolorami. Ale Nosiciel Światła nie uniknie zmartwień, nie uchyli się przed pomniejszaniem, krzywdami, oszczerstwem i zniewagami, nie ucieknie przed rozpoznaniem go przez ciemność, rozpoznaniem, przejawiającym się w gwałtownej aktywności ciemnych, skierowanej przeciwko niemu. Do walki z ciemnością wkroczcie ze Mną i razem idźmy przeciwko niej. Umacniając się w Hierarchii, mamy za sobą Jej niewyczerpany zbiornik Światła. Nie od siebie, nie za siebie, lecz za Mnie, w Imię Moje, w Imię Światła i Hierarchii prowadzi swą samotną walkę Nosiciel Światła. Wojownicy Światła, daję Rękojmię Zwycięstwa, jeśli do końca pozostaniecie nierozłączni ze Mną.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witam was kochani, Jam Jest Kryon

  Witam was kochani, Jam Jest Kryon ze służby magnetycznej. Wsłuchajcie się w szelest wiatru i szum morza. Te rzeczy powinny was napełnić ...