Strony

sobota, 8 grudnia 2018

Granie Agni Jogi cdn

Brak automatycznego tekstu alternatywnego.


155. (26 lipca) Prawo do wejścia w Świat Wyższy mają wszyscy, w których jest chociażby iskierka Światła, lecz odkrywa się ono według świadomości. Według tego, co jest wewnątrz, pojmowane jest to, co na zewnątrz. Zresztą, tak samo jest w świecie ziemskim. Inny jest świat troglodyty i świat człowieka oświeconego, ponieważ człowiek jest miarą rzeczy. Oto dlaczego mówimy o poszerzaniu świadomości, ażeby mogła ona więcej wchłonąć w siebie z otaczającego ją świata. Jogin – pustelnik, nie opuszczający swojej pieczary, poszerza swoją świadomość bez końca. Przy istnieniu ognistego dążenia, nic nie może przeszkodzić człowiekowi w posuwaniu się naprzód w wytyczonym kierunku. Byleby tylko nie zgasł ogień dążącego serca. Wielu jest tych, co gaszą/gasicieli(?) i wiele warunków, gaszących ogień ducha. W gruncie rzeczy, przywłaszczycielami i pochłaniaczami ognia są wszyscy ci, w których płonie on słabiej. Prawo naczyń połączonych działa nieustannie. A jednak trzeba wytrwać. I nie tylko wytrwać, lecz również kroczyć dalej. Gdzie więc znaleźć siły do ciągłego posuwania się naprzód? Zwróćmy się do natury. Słońce wschodzi każdego dnia odrodzone po nocnej pralaji. Wiosną po śnie zimowym budzi się życie. Rytm następstw daje siłę do umacniania życia. I człowiek za każdym razem czerpie we śnie nowe siły, których potrzebuje po to, żeby żyć. Również duch w czasie nocnej pralaji odnawia swoje siły i czerpie energie, potrzebne mu do wznoszenia się. Jeżeli odniesiemy się do snu świadomie, wiedząc, co może on dać człowiekowi, to siły potrzebne człowiekowi po to, żeby iść dalej, można zaczerpnąć we śnie i odrodzić się duszą. Każdy przychodzi do tego ziemskiego świata z zapasem ognia. Sen daje zupełnie taką samą możliwość powiększenia tego zapasu. Ale w tym celu potrzeba świadomego stosunku do snu i zrozumienia zjawiska snu. Wszyscy wiedzą, że sen jest odnowicielem sił fizycznych człowieka, lecz mało kto myśli o tym, że duchowe znaczenie snu jest niezmiernie głębokie. I świnie też śpią i też we śnie odpoczywają. Ale świnia nie jest przykładem. Sen może być wielce dobroczynny, jeżeli w czasie zasypiania kierunek świadomości nadaje wola. Przecież śpi tylko ciało ziemskie. Subtelna świadomość jest aktywnie napięta, lecz działa zgodnie z liniami dążenia, ugruntowanymi w stanie czuwania. Zwykle linie te są ustalane bez udziału świadomości, chaotycznie, przypadkowo i kierunki ich często są mgliste, nieczyste, niejasne i zaciemnione przez ziemskie namiętności, braki oraz słabostki człowieka. Ale w chwili zasypiania wola może odrzucić łachmany minionego dnia i nadać nowy, uwolniony od nich kierunek myślom. I wówczas myśli poniosą subtelną świadomość kanałami w nich założonymi. Sen podobny jest do śmierci. Wielu przygotowuje się do śmierci, wyzwalając się z pęt ziemskich, ciężarów rzeczy i tego wszystkiego, co więzi ducha człowieka. Zupełnie tak samo cofając się do snu, wyzwala się świadomość z ziemskiego brudu, żeby jako wolna wzbić się na skrzydłach światłonośnej myśli w sfery, w których znów odnawia się ona ogniem i czerpie sobie siły do dziennego życia w warunkach świata fizycznego.

156. (27 lipca) Szybkość holownika zmniejsza się wprost proporcjonalnie do liczby holowanych barek oraz wielkości ich ładunku. Dlatego wśród wyznawców dajemy pierwszeństwo samodzielnie dążącym, kiedy nawet lekkie dotknięcie wzmacnia ich motor – ognie. Dlatego jest umacniana twórcza inicjatywa i przejawianie samorodnych promieni. Samotność ducha będzie niekiedy najlepszym warunkiem do umocnienia samoistnie generowanych promieni. Mądrze prowadzi Nauczyciel i nie skargi są potrzebne, lecz zrozumienie złożoności kierowania. Z jednej strony – nie można dotykać Karmy, z drugiej – trzeba jednak prowadzić, nie naruszając wolnej woli prowadzonego. Promień Nauczyciela pojawia się w granicach wyznaczanych wolną wolą oraz tym, na co nie zezwala prawo (Karma). Lecz gdy wolna wola ucznia wyraża mocne dążenie do połączenia się z Wolą Pana, żeby zjednoczyć się z Nim świadomością, granice te poszerzają się odpowiednio do stopnia dążenia i przekazania woli ucznia - Woli Nauczyciela Światła. I wówczas formuła "Niech będzie Wola Twoja, Panie" staje się siłą, wyzwalającą ducha z więzów Karmy oraz warunkiem, pozwalającym Nauczycielowi przejawiać Swoją Wolę w zjednoczonej z Nim woli ucznia. Gdy impuls do połączenia woli i świadomości wychodzi dobrowolnie i bez żadnego zewnętrznego nacisku z serca idącego za Panem, to można powiedzieć, że utwierdza się możliwość powstania i uwidocznienia się Promieni wychodzących samoczynnie.
Oto dlaczego przekłada się płynięcie we własnym bodaj czółnie nad cudzy okręt. Pasażer na cudzym statku jest czymś przejściowym. Zarówno bogactwo, jak i ładunek okrętu niczego nie dodadzą do bagażu, z którym wsiada on na statek. I niejednokrotnie cudze jest uznawane za swoje w tym otoczeniu. Często więc, przy kontakcie z Wyższą Świadomością zapala się jasno świadomość tego, który się z nią zetknął, żeby znowu zgasnąć, gdy kontakt zostanie przerwany. Cudze nagromadzenia są traktowane jak swoje, dając w rezultacie poczucie zostawienia na lodzie. Stąd więc bierze się szczególny los przyzywanego i wołającego. Ilu było takich, co nawiązali kontakt, jasno zapłonęli, zgaśli i przeszli obok! Przechodniami ich nazwiemy. Albowiem trzeba, żeby nie przejść obok i przynieść swoje, tzn. to, co zostało zgromadzone w przeszłości. Ten, kto przyniósł, nie odejdzie i nie zgaśnie, na nic nie zważając. Dlatego liczba uczniów u Wielkich Duchów była zawsze bardzo ograniczona. Wy również zatroszczcie się o to, żeby nie obciążać się zbytecznym ładunkiem. Wielu pragnęłoby zostać uczniami, ale trzeba mieć dar rozpoznawania, ażeby wśród przychodzących dostrzec karbunkuł serca. I jednak trzeba dawać. Należy mądrze rozdawać cząstki Światła. Nierozsądne dawanie zwykle rodzi zdradę. Zresztą, tam gdzie jest Światło, tam jest również ciemność, i jeśli tylko może, dopuszcza się ona zdrady, wykorzystując każdą sposobność, żeby  wyrządzić zło.

157. Na kontrargument: „A jak zatem żyją zwyczajni ludzie”, odpowiedzcie: ponad połowa ludzi jest opętana, natomiast pozostali w większości wypadków znajdują się pod ciemnymi wpływami i często działają pod wpływem sugestii ciemności,  mającym  różną trwałość i siłę. Nawet Archat nie jest uwolniony od ciemnych prób i często staje się obiektem szczególnych podstępów ze strony sług zła. Ale Archata ratuje stała napięta czujność i gotowość do przeciwstawienia się ciemności, bez względu na to, w jakiej formie przejawia się jej aktywność. Dlatego nakazuje się: „Bądźcie czujni duchem”, albowiem wiele złych oczu obserwuje każdy wasz ruch, wyszukując słabe miejsca, żeby w nie ugodzić.

158. (31 lipca) Stosujemy środki ostateczne po to, żeby ochronić swych bliskich. A jeżeli jednak coś się dzieje, znaczy, że jest na to odpowiednia pora. Karma będzie działać, dopóki się nie wyczerpie. Tylko duch kończący swoją drogę na ziemi, z ziemską karmą kończy rozrachunki. Zawsze pomagamy, gdy proszą, lecz w granicach możliwości karmicznych. Pomożemy również tutaj, trzeba tylko czekać na pomoc, nie określając jej charakteru według własnego uznania. Do Nas należy decyzja, jak i w czym trzeba pomóc, natomiast wasze myśli o Nasze wsparcie pomogą zastosować posyłane energie z większym pożytkiem, aniżeli w wypadku wątpliwości i oporów lub innych stojących na przeszkodzie warunków. Pomożemy, pomóżcie również wy, nie przeszkadzając w działaniu Naszym Promieniom.

159. Powiedz cokolwiek, Panie! Powiem, żebyś wiedział, że Pan jest z tobą zawsze. Gdzie znajduje się granica poznawania? Nie ma jej. I to, co jest niemożliwe dzisiaj, jutro staje się możliwe i osiągalne, należy tylko postawić przed sobą cel: czego pragnie duch. Postawiony cel będzie osiągnięty kiedyś i gdzieś. Ale należy postawić go teraz, ponieważ jeśli nie ma celu, jak to zwykle u wielu bywa, to nie ma również osiągnięć i trzeba wlec się do celu w ogonie idących. Jeżeli natomiast cele są czysto ziemskie i dążenia do tego, co ziemskie, to i plon będzie ziemski, w granicach świata fizycznego. Dlatego właśnie wskazywana jest, jako wyższy cel osiągnięć, Nieskończoność i Świat Ognisty oraz całe ukryte piękno aparatu ludzkiego mikrokosmosu. Nie ma niemożliwego, nie ma nieosiągalnego, wszystko jest osiągalne i możliwe w granicach prawa. Należy tylko pojąć istotę praw przyrody, których trzyma się świat. Wszystkie osiągnięcia współczesnej ludzkości oparte są na zrozumieniu, zgłębianiu i stosowaniu tych praw w praktyce. Ale ludzkość stawia przed sobą obecnie cele ziemskie. Kiedy jednak Kosmos zacznie odsłaniać swoje tajemnice i głębie ziemi opowiedzą historię życia na niej, wtedy przesunie się kąt przyłożenia energii ludzkich i człowiek skieruje się wówczas do Nadziemskiego, a ziemskie i Nadziemskie połączy się w jedno i stanie się polem istnienia jawnej rzeczywistości, badanej i nie odrzucanej przez zwyczajny umysł. Kurs okrętu planety kierujemy w sfery nadziemskie po to, żeby mogły się one zjednoczyć z tym co jest ziemskie w świadomości człowieka. Na razie jeszcze teraz zasłona przeczenia dzieli światy. Lecz bliski, bliski jest czas, kiedy rozdarcie jej oznaczać będzie zjednoczenie świata niewidzialnego i widzialnego. I ci, którzy teraz postawili przed sobą wielki cel przeniknięcia za zasłonę drogą udoskonalenia psycho-ognistego, fizycznego i duchowego aparatu organizmu ludzkiego, pierwsi zajrzą za kotarę świata fizycznego. Duch, który dąży, musi zapomnieć o zaprzeczaniu, albowiem wszystko jest przed tym, kto będzie miał odwagę. Niech płynie strumień zwyczajnego życia, lecz duchowi dane są skrzydła po to, żeby mógł się wznieść ponad życie w sfery niezwykłej rzeczywistości i siebie umacniać w niezwykłym. To, co zwyczajne pokonywane jest przez niezwykłe. Zatem niechaj niezwykłym stanie się całe wasze życie na ziemi, w Nadziemskiem bowiem zwyczajne zastąpione jest przez niezwykłe i nie ma miejsc dla negacji. Zaprzeczając niezwykłemu, pozbawia się człowiek w Nadziemskiem możliwości poznawania rzeczywistości i pozostaje z niczym. Wyrażając się językiem pradawnych pism: "skazuje się na śmierć", ponieważ negując to, co istnieje, zaprzecza życiu i pozbawia swoją świadomość możliwości przejawienia ciągłości. Dlatego umacniamy się na niezwykłym i niezwykłe umacniamy na ziemi jako zwyczajne. Wiele niezwykłego przy Naszej Pomocy weszło już w życie świata fizycznego i stało się zwyczajne. Zupełnie tak samo wejdzie również w życie niezwykłość Świata Nadziemskiego, znamionując sobą zapowiadane przez Nas zjednoczenie światów.

160. Znacie formułę, że "ocaleje miasto, jeżeli znajdzie się w nim chociażby jeden sprawiedliwy". I tak jest naprawdę, niezależnie od tego, czy wiedzą o tym mieszkańcy ocalałego miasta. Jeden lub dwóch na całe miasto: można się nad tym zastanowić, a zastanowiwszy się zrozumieć, dlaczego wysyłani byli Nasi posłańcy w różne strony i dlaczego obecność pewnych ludzi w tej czy innej miejscowości ma takie głębokie znaczenie, czego, być może, nie podejrzewają nawet sami nosiciele Polecenia. Atmosfera psychiczna każdego miejsca jest nasycona i zabarwiona psychicznymi produktami myślenia, uczuć i emocji ludzi, którzy je zamieszkują. Jak pochodnia w ciemności, rozpraszająca mrok, świeci posłany duch swoim światłem, rozpędzając ciemność i nasycając całą otaczającą sferę myślami całkiem innej natury. Jeżeli myśli jego są wystarczająco harmonijne i silne, zwycięża on to środowisko, lecz jeśli jest odwrotnie, to ono zwycięża jego. Dlatego posyłamy na czyn bohaterski sprawdzonych, silnych, mogących oprzeć się oddziaływaniu całego potencjału otaczającej go sfery i nie tylko oprzeć się, ale i nasycić ją również myślami zupełnie innej natury. Na siły nielicznych jest to zadanie, albowiem czyn bohaterski, aczkolwiek niewidoczny, jest niezwykle trudny. Ognista wola Naszego posłańca musi przeciwstawić się wszystkiemu, co pochodzi od ciemności, silnie ją atakując oraz wzmacniać każde dobre nasienie, każdy zalążek światła, każde poczynanie ewolucyjne. Wszystko, co pochodzi od ciemności, jest rażone myślą ognistą, wszystko, co pochodzi od światła jest dla dobra, wszystko, co jest pożyteczne dla narodu jest wzmacniane silnie ogniem i ogniście wspierane przez Naszego wysłannika. Nasza jest Pomoc dla niego i Promienie i bliskość Obcowania i Nasza gwarancja zwycięstwa.

161. (1 sierpnia) Wiedzący w Świecie Nadziemskim jest jak widzący wobec niewidomych. Tutaj mogą zwyczajni ludzie ograniczać go swoimi stwierdzeniami, gniewem i niesprawiedliwością, lecz w świecie Niewidzialnym, w którym wszystko poruszane jest myślą, jest on władcą nad ignorancją zaprzeczających i tępogłowych. Przed zaśnięciem, można sobie przypomnieć, że trzeba pozostawić ziemskie miary dotyczące władzy otoczenia nad świadomością. Tam panuje myśl i znajomość wyższych praw i tworzy wcześniej nagromadzony Agni. Z minionego doświadczenia w świecie astralnym należy wywnioskować, że nawet ci zmarli, którzy zachowali świadomość, są całkowicie bezradni wobec wyższej wiedzy i stosujący ją może nie tylko obronić się, lecz również mocno oddziaływać. Jeżeli natomiast takie pojmowanie nie będzie zachowane, to wrażenia w czasie snu, płynące ze Świata Subtelnego, nie dadzą duchowi wolności, a ziemskie ograniczenia i zależność od ludzi zostaną tam przeniesione. Po co więc pozbawiać siebie swobody nadziemskiej, przenosząc do Nadziemskiego wypaczone warunki życia? Świat fizyczny i ciało to więzienni strażnicy ducha. Wolność istnieje tylko tam. A na tym świecie jest ona osiągalna w takim stopniu, w jakim świadomość może się od niego uwolnić. "Na świecie mieć będziecie smutek", a zwycięstwo nad światem polega na wyrzeczeniu się go. To doświadczenie należy przenieść do Nadziemskiego, ustaliwszy przed zaśnięciem bieg myśli i zaznaczyć zmiany w charakterze otrzymywanych wrażeń. Niemożliwe jest przenoszenie do świata astralnego ziemskich więzów. Przecież wówczas cały pobyt w nim w czasie snu minie pod ich jarzmem. Doświadczenie to pomoże również w wyzwoleniu ducha podczas przekraczania wielkich granic.

162. Przyjacielu Mój, gdy próba zostanie zakończona, ognie na nowo zapłoną, lecz z nową siłą. Próba pokonania wpływów i oporu środowiska nie jest łatwa, ponieważ dotychczasowe otoczenie zastępowane jest przez inne, zupełnie do poprzedniego nie podobne. Ale przecież całe życie jest przezwyciężaniem samego siebie. W sobie trzeba pokonać wpływ środowiska. Jak bowiem, nie przezwyciężywszy, można zostać zwycięzcą w świecie Nadziemskim? Zwycięstwo tkwi w świadomości. W głębi ducha bohater nawet nie pomyśli o tym, by mógł ugiąć się pod młotem warunków zewnętrznych. A kiedy świadomość zostanie ugruntowana, neutralizując władzę obecnej chwili nad nim, próba zostanie uznana za pomyślnie przebytą, a warunki, tworzące ją, za zakończone. Nie od Nauczyciela zależy długość jej trwania, lecz od poddawanego próbie. Zwycięstwo położy kres i tylko zwycięstwo. Ale zwycięstwo – w duchu! Pan bacznie śledzi proces, wiedząc, kiedy powinien być posłany Promień Zakończenia.

163. Jeżeli człowiek staje twarzą w twarz ze śmiercią, to jak ją lepiej spotkać: z uśmiechem nieustraszoności czy też skuliwszy się w ponurym strachu? Oczywiście, z uśmiechem, ponieważ nie jest ona straszniejsza od strzyżenia włosów. Również na spotkanie życia, jego trudności, zmartwień i wszystkich innych skomplikowanych spraw, lepiej iść z uśmiechem, aniżeli w zamroczeniu ducha lub z narzekaniami, skargami i niezadowoleniem. Lepiej dobre widzieć w złym i szukać go zapamiętale, aniżeli złe w dobrym. I wtedy otworzy się oko na dobro. I wtedy będzie łatwiej żyć. Wiele piękna jest na świecie dla dobrego oka. Tak więc jeden widzi światło, a drugi tylko ciemność, lecz lepiej widzieć światło, szczególnie w ludziach. Myśląc o nich dobrze, podnosimy ich ducha do tego światła, które jest w nich widzialne. Jakże często gwoździem do trumny jest myśl o niedoskonałości bliźnich, pozbawiająca ich możliwości wzrastania. I widząc w innym coś złego, trzeba umieć umocnić w nim dobre na miejscu złego. Nie wiedząc o tym, tworzymy często myślą moralne oblicze bliskich i dalekich ludzi. Widzieć i wiedzieć – to jedno, a osądzać – to coś innego, coś niszczycielskiego i rodzącego zło. Oto dlaczego należy myśleć dla dobra.

164. (2 sierpnia) Przyjacielu Mój, wniknij w zjawisko szczęścia Obcowania w duchu ze Mną. Czy jest ono dostępne dla wielu? Pomyśl również o tym, z jakim trudem zostało ono osiągnięte oraz ile wieków dążeń, walki i wysiłku było na to trzeba. I oto możliwość zdobyta. Ale słusznie powiedziałem, że łatwiej jest coś osiągnąć, aniżeli zachować osiągnięcie. Wiele rzeczy i ludzi będzie przeszkadzać świadomie i nieświadomie. Należy częściej wykazywać troskę o to, jak obronić i ustrzec Srebrną Nić. Można ją stale umacniać wciąż o niej pamiętając. Można ją sobie wyobrazić jako przecinającą wyraźnie przestrzeń, biegnącą od serca ku Mnie, łączącą z Moim Sercem. Ty w Moim Sercu masz miejsce i brzmienie twojego serca daje natychmiast oddźwięk w Moim Sercu, a wówczas odpowiadam Sercem. W ten sposób jawność ogni serca zwycięża przestrzeń, w ten sposób odległe wieści dźwięczą po nici serca i dalekie staje się bliskie. W ten sposób bliskość Moją utwierdzając świadomością w sercu, tworzysz wielkie dzieło: wniesienie światła do świata fizycznego.

165. (3 sierpnia) Synu Mój, zapoczątkujemy nowy stopień. Jego główną nutą będzie zatwierdzenie tego, co jest niewątpliwe w obliczu narzucającej się oczywistości. Świat Mój będziemy umacniać w dniach twego życia na ziemi. A nie jest on z tego świata. Na tym polega cała trudność. Słuszniej będzie powiedzieć, że zwykłe rozumienie otaczającego nas świata jest na tyle dalekie od rzeczywistości, że Mój świat, tzn. świat Mojego zrozumienia tego, co istnieje, potrzebuje nowego głoszenia. Wszystkie prawdziwe Nauki, gdziekolwiek i kiedykolwiek dane człowiekowi, miały na celu ukierunkować świadomość ludzi na zrozumienie tego, co istnieje rzeczywiście w zakresie, odpowiadającym stopniowi ewolucji, osiągniętej przez dany naród. Ale wszystkie one w tym czy innym stopniu odzwierciedlały rzeczywistość. Różnoraki jest świat, w którym żyje człowiek oraz nieskończenie głęboki. I niewzruszone są podstawy lub prawa kosmiczne, na których się opiera. Stanowią jakby kanwę, na której tkane są wzory życia według praw miary, liczby i harmonii. Przyswojenie podstaw i zrozumienie tajemnicy liczby oznacza zrozumienie rzeczywistości i zjawisk, zachodzących wokół człowieka. Różnych stron dotykały Nauki, dane wcześniej, ponieważ odpowiadały zawsze potrzebom chwili. Ale góruje nad wszystkimi Naukami synteza, łącząca w jedną harmonijną całość oderwane i rozproszone wszędzie okruchy wiedzy kosmicznej. Rozumienie syntetyczne pod zewnętrzną formą Nauk dowolnego okresu czasu widzi tę jedyną, główną kosmiczną znajomość istoty i łączy w jedną całość rozproszone po świecie części zabitego Ozyrysa. Nie forma zewnętrzna, lecz istota zjawiska odsłania się nosicielowi syntezy. I często w zjawiskach antagonistycznych i przeciwstawnych napotyka on różne strony tej samej rzeczy. Dlatego właśnie zostało powiedziane, że "nie jest ani Hellenem, ani Judejczykiem, ani niewolnikiem, ani wolnym", ponieważ monada jest w każdym, a jej  wzniosła droga do światła jest jedna dla całej ludzkości. Ta droga jest właśnie drogą życia. Ją wskazują i prowadzą nią wszystkie Nauki Światła. I jeśli nauka doprowadzi człowieka do wrót Wiedzy Kosmicznej, to taka nauka będzie prawdziwa i będzie częścią Nauki Światła. Obecnie nauce dawane są możliwości kosmicznych dróg zrozumienia świata i odpowiedzialność jej jest wielka, powinna ona służyć człowiekowi nie do burzenia lecz do tworzenia, celem jej bowiem jest stanie się pochodnią życia. Potwierdzam, że syntetyczne naukowe zrozumienie istoty zjawisk życiowych doprowadzi ludzkość do zjednoczenia w świadomości rozdzielonych obecnie przez ignorancję i negowanie dwóch wielkich Światów: niewidzialnego i widzialnego. I negowanie tego, co niewątpliwe, będzie wówczas tak samo dziecinne i niedorzeczne, jak zaprzeczanie istnieniu promieni gamma i alfa oraz wszystkich innych odkryć współczesnej nauki.

166. Ani jedno doniosłe przedsięwzięcie nigdy nie wchodziło w życie bez gwałtownego sprzeciwu ze strony pełnych ignorancji dwunogów. Również teraz ugruntowywanie Nowego Świata odbywa się przy straszliwym przeciwstawianiu się jemu ze strony ciemności i popleczników starego świata. Kraj Wiodący buduje nowe stopnie ewolucji, kroczy nową drogą i w tym ewolucyjnym charakterze jego kroku jest założona gwarancja zwycięstwa nad wszelkimi przeciwdziałaniami, przeszkodami, trudnościami i oporem przeciwników przyszłości. Właśnie przyszłość, którą on tworzy, jest wiodącym magnesem i cała Nasza Pomoc i Nasze Energie są przez Nas wysyłane w celu wsparcia doniosłego dzieła. Tak! Tak! Doniosłe dzieło budowy i umacniania przyszłości dla szczęścia całego świata jest tworzone na obszarach Wielkiego Kraju. Dajemy Gwarancję Zwycięstwa i czyny jego utwierdzamy.

167. (4 sierpnia) A zatem, umacniając świat Mój w dni wasze, dojdziecie do Dnia Mojego. Powiedziano całkiem słusznie: zamienili oni niebo na ziemię. I zamienia je każdy, kto zezwala ziemskiemu światu dźwięczeć w świadomości silniej i głośniej od Świata Niebieskiego. Przez świat niebieski będziemy rozumieli świat tego, co rzeczywiście istnieje. To, czego ludzie jeszcze nie pojęli oraz czego się mają dowiedzieć i pojąć, jest nieskończenie szersze i większe od tego, co już wiedzą, ponieważ to, co ogarnia człowiek ma na imię Nieskończoność. Świat Mój jest częścią oceanu nieskończoności myśli kosmicznej. I myślą stykając się ze Mną, w tym Obcowaniu styka się ze  Mną dążąca myśl Oceanu. "Żyć w wiecznym" – znaczy żyć w oceanie myśli kosmicznej, która istniała już zanim nastał czas. Lecz pomiędzy świadomością człowieka i tym, co rzeczywiście istnieje stoi Maja, odciągając świadomość człowieka od jedynej rzeczywistości.
Iluzje Maji trzeba przezwyciężyć. Obleka ona swoje formy w liczne stroje, byleby odciągnąć ducha od wąskiej ścieżki, wiodącej do życia. I gdy człowiek odnajduje tę ścieżkę i wstępuje na nią, pokusy Maji wzmagają się szczególnie ostro.
Smokami Progu nazywamy potwory, strzegące wejścia na ścieżkę życia. Te fantomy, będące wytworami umysłu człowieka, podtrzymywane, wzmacniane i rozniecane przez wszelkich zauszników i potomków ciemności zawzięcie strzegą dostępu do Wrót Światła. Cała ciemność atakuje zuchwalca, który ośmielił się do nich zbliżyć. I nie pozostawia w spokoju nawet tego, kto zwyciężył ciemność i wstąpił na ścieżkę życia. Czatuje na poboczach ścieżki i wystarczy z niej skręcić chociażby o krok tam, gdzie są delikatnie rozciągnięte i przemyślne sidła, aby świadomość natychmiast się w nie wplątała. Dlatego tak wielu jest wciąż rezygnujących i tych, co już zrezygnowali oraz tylu nie dochodzących. Ja jestem Drogą, Prawdą i Życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie. Mnie uznając i do serca przyjąwszy, można śmiało kroczyć wąską ścieżką życia. Oczywiście, prób się nie zahamuje, oczywiście, nie jest lekką droga życia, ale daję Rękojmię Zwycięstwa, jeżeli jest się ze Mną. I choćby zarówno ciemność, jak i jej słudzy byli najbardziej wyrafinowani w swoich pomysłach, to jednak ten, kto w duchu śmiało dąży ze Mną, idzie, chociaż czasami wydaje mu się, że pozostał sam, że daremna jest walka i wysiłek, i że zwycięża ciemność. Ale ten kto nieodwołalnie zadecydował o swojej drodze do końca, mówi Maji: "Odstąp" i ponownie zwycięża, rozpraszając chwilowy mrok i rozpędzając potworne fantomy zgęstniałej ciemności. Jego dewiza – iść do końca, mimo wszystko, wbrew rażącej oczywistości. W ten sposób szczebel po szczeblu następuje wznoszenie się ducha, przezwyciężającego w sobie starego człowieka. I słusznie było powiedziane, że drogą nie można iść – drogą trzeba się stać. Ta droga stawania się polega na połączeniu świadomości: Mojej i idącego za Mną. Tak więc idziemy, złączeni Sercem, do swojego ognistego celu. Oto dlaczego najważniejsze na tej drodze będzie uświadomienie sobie Nauczyciela w sercu i napełnienie serca Panem. Albowiem, gdy jest się razem, to nic nie jest straszne, żadne potwory z ciemności, wówczas też nic nie może zatrzymać. Małoduszność nie przystoi idącemu ze Mną – małoduszny zawsze ustępuje. Żadne wybiegi świadomości, żadne wymysły, żadne słowa i okoliczności nie mogą usprawiedliwić odstępcy, który porzucił drogę życia. Ten, kto bezmyślnie odwrócił się ode Mnie, odwraca się od Światła i przecina swoją drogę. Gdy jest się mocno i trwale ze Mną, to nie ma odwrotu. Nie traktujcie pralaji świadomości za odstępstwo. Są one nieuniknione i wywoływane przez rytm. Zapamiętajcie na zawsze Słowa: "Ja Jestem z wami we wszystkie dni aż do końca świata" – słowa Pana, niezmienne na wszystkie czasy.
           
168. (5 sierpnia) Umocnienie tego, co wieczne będzie umocnieniem w sobie świadomości kosmicznej, gdy wznosi się ona jakby na skrzydłach nad zwykłym życiem, poszerzając w miarę wznoszenia się swój horyzont. Z góry widoczne są dale i wzajemne w stosunku do siebie rozmieszczenie części świata, otaczającego człowieka. Zwykła świadomość tego nie dostrzega. Wiele rzeczy gromadzi się blisko, naruszając perspektywę i przeszkadzając w widzeniu tego, co jest dalej, za tym, co jest tuż. Charakterystyczne dla Świata Subtelnego jest to, że nie ma tam góry i dołu, dalekiego i bliskiego: bliskie jest to, co jest oświetlone promieniem myśli, ponieważ tam myśl tworzy otoczenie człowieka. Wystarczy pomyśleć o odległej rzeczy lub osobie, a już są przed oczami, w pobliżu. Wielki jest magnetyzm myśli. Wszystko to samo, co tutaj, lecz tysiąc razy intensywniejsze i pozbawione przeszkadzających myślom warunków świata fizycznego. Natrętne idee dają pewne wyobrażenie o panowaniu myśli nad świadomością w Świecie Nadziemskim. Tu działa się rękami i nogami, tam – przy pomocy myśli. Również ciało subtelne wprowadzane jest w ruch myślą. To prawda, że pod działaniem myśli i woli również tutaj unosi się ręka człowieka, lecz opór materii jest na tyle silny, że znaczenie myśli, jako siły napędowej, uchodzi jego analizie. Tam natomiast myśl jest wyrażaniem działań i staje się działaniem. Latające dywany, czapki-niewidki, samonakrywające się stoliki i wszelkie inne rekwizyty bajek ludowych stanowią dokładny symboliczny opis osobliwości Świata Subtelnego oraz możliwości człowieka, świadomie w nim działającego. Formuła "obecnie wszystko jest możliwe" znajduje przede wszystkim zastosowanie w Świecie Subtelnym. Ale do tego potrzebna jest znajomość jego praw i umiejętność działania myślą. Właśnie tam byt przenosi/zawiera się w myśl. I według podstawowych kanałów myślenia każdego człowieka, żyjącego w ciele, można bezbłędnie przewidzieć sfery jego pobytu w Świecie Niewidzialnym po wyzwoleniu się z ciała. Myśl, wyswobodzona z ograniczających warunków świata fizycznego tworzy i króluje tam niepodzielnie. Oto dlaczego potrzebna jest kontrola myśli, oto dlaczego tak ważne jest, o czym człowiek myśli. Ugruntowanie Piękna uwalnia od brzydoty i myślenia niskiego lotu. Piękno to niezawodny towarzysz podróży, prowadzący na szczyty jaśniejącej myśli. Można je ugruntowywać w każdej chwili życia, a zwłaszcza w sferze myśli. Piękne myślenie jest osiągnięciem wysokiego stopnia. Piękno kojarzy się z harmonią, zgodnością, równowagą. Piękna jest aura pełnej równowagi lub wyższej zgodności. Myśl o pięknie tworzy w Świecie Nadziemskim przepiękne formy i otacza swego twórcę blaskiem światła. Wiele dążących dusz w przeszłości uchybiło pięknu i dlatego ich droga pociemniała. Fanatyzm, okrucieństwo i pozostałe ciemne cechy ducha są niezgodne z pięknem, albowiem piękno to dobro, szczęście i światło. I obecnie piękno jest umacniane jako zasada wiodąca. I z nim przyjdzie Nowy Świat na miejsce minionego świata.

169. (6 sierpnia) Nakazuję, aby wytrwać na posterunku w tych ciężkich, ciemnych czasach. Rozchmurzcie się, choć los ludzkości waha się na ostrzu miecza. Szalejąca ciemność popycha ją w otchłań, lecz My stoimy na straży i nie pozwolimy skoczyć lampartowi. Nakazuję dokładną kontrolę, ponieważ ciemni wyraźnie nie śpią. Promienie Moje ochraniają Ojczyznę w tych trudnych czasach. Jej wrogowie będą ponosić klęskę za klęską we wszystkim, na co skierowane są ich siły. Wszystkie ich pozorne sukcesy są tymczasowe. Na ciemność wydany został wyrok i przeminie, uwalniając planetę od swojego oblicza. Wiele się obecnie dzieje przeciwko światłu. Trzeba przeczekać ciemny okres, zebrawszy we wnętrzu energie ducha i stając się podobnym równowagą do kuli, bo wówczas kosmata ręka nie będzie miała za co chwycić. Utrzymać się można przeze Mnie, lecz zachowując równowagę.

170. (7 sierpnia) Powściągliwość we wszystkim podobna jest do tamy, gromadzącej wodę w pożytecznym celu. Nawet niepohamowane porywy ducha przedwcześnie spalają powłokę cielesną. Właśnie ogień, poskromiony, opanowany i przez to podporządkowany woli, stanie się energią, która będzie mogła być wykorzystana według uznania i życzenia jego właściciela. Energie myśli, emocji i uczuć, gdy nie są kontrolowane i sterowane przez wolę, wyczerpują swoją siłę same przez się – w sposób bezcelowy i bezużyteczny, często rujnując system nerwowy i zdrowie człowieka. Powściągliwość określamy jako akumulator Agni. Pustelnicy, którzy ślubowali milczenie, znali cudotwórczą siłę powściągliwości. W uśmiechu, słowach, gestach, ruchach, myślach, emocjach, uczuciach - we wszystkim uwidacznia się powściągliwość jogina. Panowanie nad emocjami jest czymś na tyle niecodziennym, że ludzie zaczynają odczuwać w obecności człowieka zachowującego władzę nad swoimi uczuciami jakiś niepokój, skrępowanie, a nawet strach. Czują nagromadzoną siłę ognia i ta niezwykłość ich niepokoi. Zwyczajni ludzie nie zdają sobie sprawy z tego, w jakim stopniu niezbędna jest ta powściągliwość i umiejętność panowania nad sobą. Człowiek nieopanowany jest jak maszyna parowa z otwartymi zaworami, przez które bezużytecznie uchodzi para. Taka maszyna nie może pracować użytecznie. Ubytek energii jest zbyt wielki. Nie można donieść wody w dziurawym naczyniu. Nagromadzenie i kondensacja Agni wymagają również szczególnych środków. I można się cieszyć, że nie przemijające i nie tymczasowe są trudy, poniesione na umocnienie w sobie kryształów skoagulowanego ognia. W tym sensie znaczenie powściągliwości jest wielkie, ponieważ powściągliwość, stosowana w życiu, pozwala na zwiększanie zapasu Agni i gromadzenie elementów nieśmiertelności w mikrokosmosie człowieka.

171. Opanowanie i spokój to cechy bliskie sobie z natury. Ich kulminacją i uwieńczeniem jest równowaga. Poprzez opanowanie i spokój dochodzi się do równowagi – tej najwyższej zalety ducha. Każdy wysiłek w tym kierunku wydaje owoce. Pożyteczne są nawet myśli o nich, ponieważ kiedyś i gdzieś zostanie osiągnięta równowaga ducha przez dążącego do Światła. Ludzie oszczędzają pieniądze i gromadzą przedmioty po to, żeby wcześniej czy później z nimi się rozstać, jak zresztą ze wszystkim innym, co posiadają. Ale ten, kto zbiera kryształy ognia i gromadzi Agni,  kumuluje trwałe wartości ducha, które są nieodłączne i wieczne oraz potrzebne we wszystkich światach. Tak postępując, mądrze przeprowadza on dłuższą linię, która zmniejsza i zmniejsza znaczenie ograniczonych linii życia ziemskiego. Dla "na zawsze" potrzebne są te linie, albowiem pozostają na wieki ze swoim właścicielem.                      

172. (8 sierpnia) Przyjacielu Mój, co możemy przedłożyć nad Obcowanie w duchu z Panem? Co w sercu jest najważniejsze, z tym pozostaniemy. Nie tak znów trudno na czas Obcowania napełnić świadomość Mną. Pełnia Obcowania zależy od stopnia pełni dążenia do wybranego ogniska Światła. Należy na zawsze zapamiętać, że wszystko jest ze Mną osiągalne i wszystko możliwe. Niska świadomość będzie myślała o tym, co ziemskie. Ale Ja mówię o możliwościach ducha. Codziennie posyłam jakąś możliwość nowych osiągnięć, wzmocnioną przez Promień. Powstaje drabina ducha o trzystu sześćdziesięciu pięciu szczeblach, nie licząc takich samych nocnych. W ciągu każdego dnia na takim szczeblu trzeba się utrzymać, aby łatwiej było nazajutrz wejść na następny. Cóż zatem dzisiaj posłać jako pokarm dla ducha? Czy niezłomność trwania przy Mnie w każdych warunkach życia? Ta nieugiętość charakteryzuje się niezachwianym oddaniem, nie zmniejszającą się miłością i jednością, nie naruszoną przez wrażenia dnia bieżącego. Dlaczego uważacie je za tak ważne i znaczące, że gotowi jesteście zapomnieć o Panu, skoro po bardzo krótkim czasie mijają i zupełnie się o nich zapomina? Ma miejsce jakieś niewyjaśnione oszukiwanie samych siebie, gdy prawdziwe głupstwa lub marne sprawy przesłaniają to, co jest najbardziej potrzebne. Czy to nie Maja usiłuje znowu zamroczyć i obniżyć kolejny stopień? Na ile starcza impulsu poranka? A przecież trzeba, żeby starczyło na 24 godziny. Nie uroniwszy kropli trzeba przenieść Kielich ofiary dla Pana przez dzień fizycznej oczywistości i różnych ziemskich spraw. Jest ich tak dużo i tak wyraźnie zaśmiecają świadomość, że na to, co najważniejsze nie ma już miejsca. Trzeba położyć kres przejawom Maji oraz wszystkim jej próbom zaciemnienia światła i zastąpienia go marnością.

173. (9 sierpnia) To, co zostaje w człowieku, gdy odbierze mu się wszystko, jest właśnie jego prawdziwą własnością. Przy tym odbierane są nie tylko rzeczy materialne - mogą być też odebrane bogactwa duchowe, jeżeli nie są utrwalone w praktyce życia. Wszystko, co nie zostało ugruntowane w praktyce, odpada od człowieka, jak jesienne liście przy porywie wiatru. Dom zbudowany na piasku, nie oprze się huraganowi, jeżeli kamienie fundamentu nie są spojone cementem zastosowania Nauki nie w słowach, a w działaniu. Doświadczenia dlatego są dobre, że odpada to wszystko, co jest nie utrwalone i człowiek zostaje tylko z tym, co mu się należy według prawa i czego odjąć już nie można. W ten sposób jeden może pozostał nędzarzem, a drugi bogaczem. Często przyjmujemy zewnętrzny słowny blichtr lub przypadkowe przejściowe wzloty za prawdziwe osiągnięcia i wówczas upadek na obie łopatki jest nieunikniony.

174. Doświadczony wędrowiec cieszy się z warunków, wyzwalających go z urojonych cech i osiągnięć, uznając doświadczenia za dobre. Niech lepiej zostanie trochę tego, czego nie da się odłączyć, aniżeli stosy szczątków domniemanych nagromadzeń lub cudze osiągnięcie, poczytywane za swoje, co też często się zdarza. Ogień płonącego serca często zapala zwrotnie odwzajemniane, tymczasowe ognie w sercach otoczenia i nawet przechodniów, ognie, które płoną, dopóki serce, które je zapaliło znajduje się blisko. Wystarczy natomiast, że się oddali, a ognie gasną, jeżeli nie było własnych nagromadzeń. Dlatego jest lepiej iść samemu, umacniając chociażby coś małego, lecz swojego własnego, aniżeli jechać na koniach cudzych osiągnięć. Ileż znamy przypadków, gdy człowiek wyobrażał sobie, że coś osiągnął, że coś wie, że kroczy właściwą drogą. Wystarczyło jednak, że pochodnia, która obudziła jego śpiącą świadomość, oddaliła się, żeby świadomość owa zgasła, pogrążając się w mroku rozczarowania, negacji oraz obelg i pozostawała przy rozbitym korycie. Swoją perłę świadomości należy doceniać przez stosowanie Nauki w życiu. Jeżeli nawet wszystko będzie odebrane, pozostanie to, czego nie da się odłączyć, co jest solidnie ugruntowane. Prześladowane, wszystkiego pozbawione, odrzucone przez wszystkich i przez wszystkich potępiane przechodziły przez życie wielkie duchy, często oddając również swoje ciało na pożarcie zbuntowanej ciemności. I pozbawiony wszystkiego i niczego nie mający, opuszczony przez wszystkich odchodzi z ziemi wysłannik Światła, unosząc ze sobą jaśniejący wszystkimi ogniami Skarb Kamienia. Dlatego w dniach szczególnie trudnych prób należy oddalić się w głąb siebie, gromadząc w sobie i zatrzymując przy sobie swoje nieodłączne mienie, jako coś niezwykle cennego, prawnie należące do ducha. Cóż z tego, że ktoś całkiem się odsunął i porzucił Naukę Życia, że ktoś się czymś rozczarował, że nie spełniły się marzenia i nadzieje na pierwszych szczeblach, że jest ciężko i trudno: wszystko to są iluzje Maji i tylko kryształów Kamienia w piersi nie odbierze ani życie, ani śmierć. Na ziemi oraz w innych światach, w ogniach doświadczeń wszystkie naleciałości odpadną, a tylko Skarb Kamienia pozostanie ze swoim właścicielem, dlatego w niczym i w nikim nie pokładajcie swoich nadziei i ufności, jak tylko w tym, co w głębi was, albowiem jedynie w sercu Właściciela Kamienia Pan swój tron utwierdzi.

175. (10 sierpnia) Tak więc warunek, umożliwiający zbliżenie się do Światła, to posiadanie własnych nagromadzeń, przyniesionych z przeszłości  przez tego, kto śmiało dąży do Światła. Oczywiście, że Nosiciel Światła może zapalić prawie każdego, kto podszedł, lecz zjawisko to będzie tymczasowe. Potrzebne jest duże poczucie rozeznania, żeby wśród podchodzących odróżniać idących samodzielnie od tych, których trzeba będzie ciągnąć za sobą, tracąc na nich niepotrzebnie i nadmiernie swoje siły. Dlatego przyjmujemy tylko tych, którzy zapukali. Zaproszeni bowiem legną ciężkim brzemieniem na ramionach tego, kto ich zaprosił. Doświadczenie pod tym względem jest gorzkie, ale też i bardzo pożyteczne. Ono właśnie tłumaczy małą liczbę uczniów u Wielkich Nauczycieli. Gdy przechodzący styka się z Nosicielem Światła, to jemu, który bezprawnie zapłonął od cudzego ognia, wydaje się, że to jego własny ogień. I nie można winić tego niedoświadczonego życiowego wędrowca za to, że cudze ognie przyjmuje za swoje, ponieważ jest mu od nich ciepło, jasno i radośnie. Ale wszystko to jedynie do pierwszych prób. Kiedy święto spotkania jest zakończone i nastaje dzień powszedni, kiedy to iść trzeba przy pomocy własnych ogni, których nie ma, następuje reakcja. Oto było wszystko i nagle nic nie zostało; zgasły nadzieje i zrobiło się ciemno, bo nie ma obok Nosiciela Światła. Trzeba iść samemu, a nie ma przy pomocy czego, ponieważ własny Agni jeszcze się nie zapalił, a wcześniejszych nagromadzeń brak. Stąd tak duża liczba tych, którzy nie znaleźli, rozczarowali się i odstąpili. Najtrudniejszą próbą dla tych ludzi jest samotność. Nie wytrzymują jej duchy bez nagromadzeń z przeszłości. Motyle, muszki, lecące do Światła, opalają swoje kruche skrzydła w zetknięciu z nim. Jeżeli natomiast istnieją nagromadzenia z przeszłości, to nic nie może zatrzymać wznoszenia się ducha, i jeśli nastąpiło spotkanie z Nosicielem Światła, to jasno i silnie zapalają się własne ognie od dotknięcia Światła, po to, by nigdy nie zgasnąć. Pralaje świadomości są nieuniknione, lecz nie jest to odejście, a jedynie gromadzenie siły wewnętrznej oraz kondensacja ogni do nowego potężnego wzniesienia się. Tak więc dzielimy tych, którzy podchodzą, na idących samodzielnie i na nie mogących iść o własnych siłach. Dla pierwszych mamy Naszą Opiekę i stałe baczenie, dla drugich – Światło na pewien czas, zgodnie z wymogami celowości i chwili. Drudzy są również potrzebni, lecz nie ma wśród nich umocnionych w Świetle; dobrzy są, dopóki płoną. Gasnąc, często zaczynają przeciwdziałać i przechodzić do szeregów przeciwników Światła. To oni najpierw krzyczeli "Hosanna!", a potem "ukrzyżuj Go!".


176. Słusznie postępujecie, dokonując oceny swojej perły świadomości. Kryształy poprzednich nagromadzeń, zebrane przez wieki uporczywych starań i wysiłku, uprawniają do uświadomienia sobie posiadania skarbu ducha. Doceniają i wyczuwają go również inni ludzie, lecz każdy po swojemu, zarówno przyjaciele, jak i wrogowie, nie pojmując jednak istoty zjawiska. Jedynie słudzy ciemności trafnie zrozumieją Światło i zaciekle powstaną do walki z nim. Uznanie przez ciemnych – to fakt o niebagatelnym znaczeniu. Na miernotę nie zwrócą uwagi i nie zaczną jej dokuczać, i sideł nie zastawią, i pokonywać nie będą. Ale każdy Nosiciel Ognia jest narażony na ciemne szykany i wszelkie złośliwe podstępy. Zaangażowana przez nich siła potwierdza siłę Światła, przeciw któremu toczą bój. Cieszmy się z powodu ciemnej aktywności – przecież jest to uznanie Światła, znajdującego się w nas. Jeśli przyjaciele nie rozpoznali, pomniejszają lub są gotowi zapomnieć, to ciemność nie zapomni i zaciekle przyczyniać się będzie do tego, żeby kwiat ducha się rozwinął.

Całość na stronie: https://winowinowinocd.blogspot.com/p/blog-page_51.html


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witam was kochani, Jam Jest Kryon

  Witam was kochani, Jam Jest Kryon ze służby magnetycznej. Wsłuchajcie się w szelest wiatru i szum morza. Te rzeczy powinny was napełnić ...