Strony

czwartek, 8 września 2022

Szum smutku

 

Szum smutku
[Głos Dr Amber Wolf] W porządku, teraz kładziemy dłoń na sercu. Dobrze wam to zaczyna wychodzić, bo znacie już to ćwiczenie. Zaczynamy oddychać do serca i skupiamy uwagę na tym pięknym miejscu w naszym wnętrzu, jednocześnie uważnie zaczynamy czuć miłosierdzie, wdzięczność, troskliwość. Wszystkie te uczucia kierujemy najpierw do samych siebie, a potem na wszystko, co się podczas tego weekendu na tej sali wydarzyło, na wszystko, co się stało częścią was samych od momentu, kiedy tutaj się znaleźliście, na wszystkie momenty przełomowe, których tutaj doświadczyliście, na tę miłość i naukę, na otrzymane informacje. Kontynuujemy oddychanie do serca i wypełniamy je pięknym światłem. A teraz niech następny oddech wypełni tym wszystkim całe ciało. Z następnym oddechem wyślijmy tę falę, tę chmurę pięknego miłosierdzia przed siebie, aż do sceny i za siebie, do tylnej ściany i niech się ta fala rozejdzie poza tę salę, niech obejmie Ziemię. Poczujmy teraz, jak fala wybiega poza Ziemię i jak podąża do galaktyki, a wszystko to dzieje się dzięki oddechowi i skupieniu na własnym sercu, dzięki skupieniu na własnym wnętrzu, gdyż to wszystko już tam jest wypełnione miłością i można to wysłać poza obręb planety, w głąb galaktyki, napełniając falą całość stworzenia, napełniając stworzenie falą wdzięczności, falą troskliwości. Od tego świetlistego punktu wewnątrz naszych serc w przestrzeń stworzenia aż do Źródła Jedynego, do Wszystkiego, Co Jest.
[Głos Marilyn Harper/Adironndy] Dzień dobry wszystkim. Jak wspaniale was widzieć ! Widzieć blask waszego światła, waszą świetlistość obejmującą ten Wszechświat. Ukochane Istoty Światła, pragniemy abyście dokładnie wiedzieli, kim naprawdę jesteście. Otwierając wasze serca, otwierając wasze umysły – jak najczęściej pozwalajcie, aby wasze serca rozmawiały z waszymi umysłami. Pragniemy abyście wiedzieli, że jesteście częścią tej energii. Nie przyszliście tutaj przez przypadek, niezależnie od tego, czy jesteście tutaj teraz, czy słuchacie lub też przeczytacie to później, być może nawet całe lata potem, to pamiętajcie, że każdy z was jest centrum własnego wszechświata. Obserwując energię tego, na jak wiele innych istnień wpływa jednostka, to według statystyki Dunbara, czy kogoś innego, kto zgłębia takie rzeczy, bo nie ma nic innego do roboty, wynika, że jednostka wpływa tylko na 150 osób na raz, że wasza poznawcza energia wpływa tylko na garstkę. Ach, kochani, my jednak wiemy coś zgoła innego! Każdy z was może wywrzeć wpływ na 20 tysięcy ludzi. Za każdym razem, kiedy prowadzicie samochód i patrząc na innych uśmiechacie się do nich podczas kiedy oni pokazują wam środkowy palec [śmiech na sali] wywieracie na nich wpływ. Za każdym razem, kiedy odzywacie się do pani w sklepie, która być może nie jest w dobrym nastroju i traktuje was niezbyt grzecznie prawiąc jej jakiś komplement np., że podoba się wam jej strój, czy coś innego, to w ten sposób wywieracie na nią wpływ. Każdy z was jest tutaj na dyktat Boskiego Porządku i dobrze o tym wiecie. Każdy z was jest tutaj jako centrum własnego świata. Aha! Jutro albo pojutrze, po wykładzie oferowanym przez nasze medium na temat procesu channelingu, powrócicie do swego świata po drodze wpływając na wszystkich spotkanych w samolocie, w pociągu, w autobusie, na wszystkich w samochodzie, a jak to jest możliwe? Czy dzieje się tak, bo będziecie milczeć o tym, czego się tutaj nauczyliście? Nie. Robicie to mówiąc: Podczas ostatniego weekendu nauczyłam się/nauczyłem się być bardziej świadomym. Nauczyłam się/nauczyłem się być więcej, niż kim jestem na co dzień. Nauczyłam się/nauczyłem się co to koherencja. Hmm. Dowiedziałam się/dowiedziałem się, że uzdrawiam się poprzez śmiech. Dowiedziałam się/dowiedziałem się, że uzdrawiam się dzięki przebaczeniu. Widzicie, dzieje się tak ponieważ nie możecie powrócić do swojego życia codziennego i zachowywać się inaczej, niż to robicie teraz, bo wtedy wasza dusza jest poza granicami integralności. To właśnie wtedy centrum waszego wpływu kurczy się do owych 150. osób. Ha! Do tej sfery wpływu. A teraz ukochane istoty, weźcie głęboki oddech [cisza, Marilyn oddycha i po chwili słychać głos Mistrza Jeszuy] Najdrożsi ukochani, ja widzę kim jesteście a jesteście rdzeniem waszego świata, tak samo, jak niektórzy w ten sposób określili mnie. Już raz się was pytałem: Jakby ten świat wyglądał, jakby się sprawy potoczyły, gdybym powiedział – nie, nie chcę tego zadania – proszę was więc podejmijcie to wyzwanie, otwórzcie wasze dusze, otwórzcie wasze życie, najdroższe, ukochane Istoty bowiem sami wiecie, kim jesteście, niezależnie czy słuchacie tego teraz, czy w przyszłości. Podejmując to zadanie, rdzeń waszego strachu, głębia waszego niepokoju, ha! - to tylko stary program! To tylko stary program, według którego każdemu z was się wydaje, że jesteście jakoś ode mnie oddzieleni. Pragnę wam powiedzieć, że wcale tak nie jest. Wy jesteście sobą i ja jestem sobą i my wszyscy jesteśmy Jednym. Razem. Wiedzcie, że koherencja, którą czujecie jest Prawdą każdego z was. Jest to esencja każdego z was. Więc proszę was teraz, abyście tchnęli oddech w tę esencję, gdyż właśnie uaktywniacie komórki waszych ciał, aby stały się wami, ponieważ według waszych nowych badań okazuje się, że każdy posiada sferę własnego wpływu i dobrze, że tak jest! Zatem, kiedy czujecie wątpliwości, macie jakieś zastrzeżenia, ukochani, weźcie wtedy oddech i pytając samych siebie — Dlaczego? - mówcie — Teraz to uzdrawiam. Teraz to zostawiam. Teraz to integruję, gdyż podjęłam/podjąłem wyzwanie poznania mojej prawdziwej esencji, mnie samego/samej. Robię tak, bo mogę to zrobić. Ja mogę i wy możecie miłować osobę siedzącą obok, tak samo, jak kochacie siebie samych: ani mniej, ani więcej, a zatem jak bardzo kochasz siebie samego siedząc teraz obok swojego brata, siostry, matki, ojca, swego dziecka, wnuka/wnuczki. Możesz teraz powiedzieć, och, kocham cię więcej niż siebie, ale nie, nie, nie, wcale tego nie powiedziałem. Kocham cię tak samo, jak kocham siebie. Tchnij swój oddech w to, co teraz zostało powiedziane. [pauza, mówi znów Adironnda] U ha! Poznając siebie samych, kochane Istoty ufajcie, ufajcie samym sobie, ufajcie waszemu światłu, ufajcie własnej esencji abyście byli pewni, że wasza sfera wpływu może obejmować około 20 tysięcy, albo i 20 milionów. Wiedzcie, że teraz jesteście częścią tej grupy, dobrowolnie się do niej zgłosiliście. U-ha bardzo jesteśmy wdzięczni za to, że jesteście. Głęboko was kochamy, szmat drogi pokonaliśmy tylko po to, żeby się z wami zobaczyć. Żegnając się mówimy wszystkim Namaste.
[Głos Lee C Carroll] Witam was kochani, Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Pragnę ciągnąć na ten sam temat co Adironnda i Jeszua, gdyż oni i Kryon to Jedno. My nie tylko pochodzimy z tego samego Źródła, jesteśmy parterami w miłosierdziu. Przyczyną istnienia zjawiska przekazu natchnionego (channelingu) nie jest chęć zrobienia wrażenia ani jest ono po to, aby się gdzieś podłączyć w celu usłyszenia czegoś dziwnego i niesamowitego. To wszystko zależy od tego, co kto pragnie usłyszeć. Przyczyną istnienia przekazu natchnionego jest to, abyście mogli uszczknąć rąbka tego, o istnieniu czego, większość z was nie wie, aby na chwilę zajrzeć za tajemniczą zasłonę, która dla większości ludzkości pozostaje zasłonięta. Tam jest miłość i podczas przekazu ona wylewa się do was spoza zasłony. Ona się wylewa spoza zasłony. Zasłona, o której mowa to to, czego nie wiecie i co was utrzymuje w przekonaniu o własnej odrębności od tej wiedzy, od tego, co nazywamy Źródłem Stwórczym, a niektórzy określają to mianem Boga. I ponownie wam to powtórzę: Bóg nie ma cech ludzkich. Stworzenie tego Wszechświata, tej galaktyki, stworzenie samej duszy, którą macie wewnątrz wcale nie jest częścią dysfunkcyjnej natury ludzkiej, a przecież tak wiele spośród was właśnie taki obraz Boga sobie przedstawia. Zamiast tego, istnieje czystość, jakiej czystość nawet nie potraficie sobie wyobrazić. Teraz wszyscy siedzicie tutaj na sali. Nie ma tu tych, którzy tego wysłuchają później, zatem mówię do tych, którzy siedzą tutaj. Wszyscy macie ze sobą coś wspólnego. Wszyscy, nawet ci, którzy znaleźli się tutaj, być może, przez przypadek. Wszyscy macie w sobie energię bądź inaczej – pole — majestat tego, co nazywamy Merkabą. Merkaba otacza każdego z was. Merkaba to pewien wzorzec, który może nawet kiedyś zauważy wasza nauka i ten wzorzec, gdyby go można było zobaczyć, pokazałby się wam jako coś, co nie jest liniowe, co istnieje poza zakresem możliwości postrzegania ludzkimi zmysłami. Są tacy, którzy ten wzorzec potrafią odczytać i mówią, iż to jest okno niekoniecznie do wglądu w stan zdrowia danej osoby, czy nawet stanu jej świadomości, ale oknem do waszej duszy. Merkaba niesie w sobie światło waszej świadomości oraz światło Stwórcy splecione wraz z waszym własnym imieniem. Oto jak postrzegamy bezcenność każdego z was. My nie widzimy was tak, jak wy widzicie siebie samych. I to właśnie jest tematem naszego przekazu, czyż nie? Jak się sami widzicie? Jeszua powiedział: Ja was znam. I ja was też znam! Ja wiem kto tutaj jest. To nie jest inwazyjne rozpoznanie, to jest piękne, świadome poznanie w miłości. Ja widzę jak dusze i Merkaby są ze sobą posplatane w tej chwili, jak tutaj siedzimy. Widzę wasz potencjał i waszą moc, ale widzę także coś jeszcze. Widzimy coś, co być może po raz pierwszy pragniemy teraz zidentyfikować. Widzę pewne pozostałości i pragnę to nazwać hałasem, szumem, bądź jeszcze inaczej, jak tylko macie ochotę to nazwać, gdyż tego nie da się łatwo zauważyć jako coś mającego formę fizyczną. Ale ja to widzę i wiem, że to tutaj jest.
Czy być może kiedyś byliście na spotkaniu podobnym do tego i w pomieszczeniu słychać było brzęczenie jakiegoś mechanicznego urządzenia — na przykład klimatyzatora, czy grzejnika — i po jakimś czasie tak się do niego przyzwyczailiście, że przestaliście go słyszeć? Taki hałas mógł na przykład zagłuszać głos prelegenta, ale jakoś po czasie przyzwyczailiście się do tego. To mogło być warczenie klimatyzatora albo hałaśliwy nawiew ogrzewania, cokolwiek, a przecież wasza świadomość ma możliwość takiego skupienia się na głosie prelegenta, że wszystkie inne odgłosy pozostają w tyle, wtapiają się w tło i bez przeszkód słyszycie co się mówi. Raptem, być może po godzinie czy po dwóch, warczenie ustaje, maszyna się wyłącza i na sali panuje odpowiednia temperatura. Nagle, kiedy maszyna się wyłączy, stajecie się bardziej świadomi, że teraz świetnie wszystko słychać! Hałas ustał, ale w międzyczasie zdołaliście się do tego hałasu tak przyzwyczaić, że jego nagłe ustanie przyjmujecie jako niespodzinakę. Odbieracie to jako ulgę i wtedy wszyscy zebrani porozumiewawczo się do siebie uśmiechacie i wszystko się toczy gładko.
Tutaj, na sali, też panuje taki szum, choć używam teraz przenośni. Słychać tutaj metaforyczny szum. Wy go już nie słyszycie, gdyż jest wrodzony w niemalże w każdą Starą Duszę żyjącą na Ziemi. Siedząc tutaj, też doświadczacie tego szumu. Ponieważ ciężko to opisać, nazwę to „szumem smutku”. Szum smutku to hałas, który słychać zawsze. Stara Duszo, kiedy udajesz się w najbardziej zaciszne miejsce i postanawiasz popracować nad sobą, pomedytować, bądź zastanowić się nad pewnymi ważnymi sprawami, zaczynasz wtedy go słyszeć. Ten hałas zaczyna wtedy zagłuszać twoją wspaniałość; staje z tobą do walki, ponieważ nosisz w sobie odwieczny smutek bycia na Ziemi w ciężkich czasach. Jest to taka pozostałość po życiu, wcielenie po wcieleniu w czasach i miejscach, w których byliście świadkiem rzeczy, doświadczaliście ich na własnej skórze, a których my nie będziemy teraz opisywać. I tak wszyscy ten szum znacie. Zapis Akaszy Ludzkości jest przepełniony tym szumem smutku do tego stopnia, że nawet najwspanialsi z was w tej Nowej Energii borykają się z nim, zmagają się, aby usłyszeć wznoszący się ponad — Głos Prawdy.
Sami dobrze wiecie, że mam rację. Kiedy udajecie się w to zaciszne miejsce, dlaczego nie od razu zaczynacie się śmiać? Kiedy udajecie się w to zaciszne miejsce, dlaczego się natychmiast nie uśmiechacie, ale zagłębiacie się we własne wnętrze w zamyśleniu? Wiecie, co na was czeka: szum smutku. Podobne pozostałości towarzyszą wam zawsze.
Podczas dzisiejszego przekazu [Niedziela, 19. 02,2018] w tym miejscu [Toronto] być może po raz pierwszy zidentyfikujmy ten szum jako kotwicę. Nie jest to kotwica pozwalająca się wam uziemić, ale taka, która nie pozwala wam się nigdzie ruszyć! Wyobraźcie sobie siebie, jak płyniecie po morzu miłosierdzia i jesteście prawie gotowi aby przekształcić się w światło, w spokój tego oceanu i każdy z was ma łańcuch z pozostałościami szumu smutku. Ten łańcuch wiedzie do znajdującej się na dnie kotwicy, do najciemniejszego miejsca na planecie, do którego kiedyś należeliście. Wasz łańcuch składa się z wielu ogniw/ wcieleń, z których pochodzą owe pozostałości.
Teraz na tej sali, zaraz coś zrobimy. I zrobimy to, gdyż wy to wszystko rozumiecie. To, co mówię wcale nie wychodzi poza wasze możliwości pojmowania. Tutaj mowa o historii. Tutaj mowa o was. Wiecie, co tutaj właśnie teraz się znajduje, poza smutkiem? Tutaj są obawy i zakłopotanie wobec tego, co powinniście zrobić z tym, co w sobie nosicie.
– Kryonie, co masz na myślli mówiąc, że coś noszę w sobie?
– Ja widzę, co wy w sobie nosicie.
Tu nie tylko chodzi o smutek. Niektórzy z was przyszli tutaj, bo macie problemy z własną biologią, inni przyszli tutaj z odmiennymi zagadnieniami i nie będziemy ich teraz wymieniać, ale nazwijmy to wszystko niespokojnym zakłopotaniem, nazwijmy to niepokojem przed zdradą i opuszczeniem, nazwijmy to smutkiem z powodu sytuacji, nazwijmy to niepewnością. Czy to już wystarczy? Czy już zdołaliście się zorientować? Wiem, kto tutaj siedzi i wszystko, co przed chwilą wymieniłem jest połączone z tą kotwicą. Wszystko! Wam się może wydawać, że to jest normalne, żeby się o to wszystko martwić. A ja ci pragnę powiedzieć, Stara Duszo, pracowniku światła, Wspaniała Istoto, którą doprawdy jest każdy z was, to nie jest normalne! Normą jest zniszczenie tej kotwicy i zrozumienie, co ta kotwica dla każdego z was znaczy.
Kiedy anioły widzą jak unosicie się na falach oceanu i nie zmierzacie do nikąd jakbyście utknęli, to drapią się po głowie i pytają: „Czyż oni nie wiedzą, że są zakotwiczeni? Hej, rzućcie tę kotwicę!” Odpowiem wam: Wy nie wiecie, że jesteście zakotwiczeni. Na tej sali coś się dzieje. Doceniacie miłosierdzie, które zaczynacie czuć. Uzmysławiacie sobie tutaj, czyli rozpoznajecie tę podstawową prawdę i doskonale wiecie, dokąd z tym wszystkim właśnie teraz zmierzam. Po raz pierwszy podczas przekazu proszę was, abyście złączyli ze sobą wasze Merkaby. Możecie się pytać, jak to się robi i po co? Pragnę abyście teraz wyobrazili sobie swoich towarzyszy po obu stronach, jeśli siedzicie między dwiema osobami i po jednej stronie, jeśli siedzicie na końcach rzędów. Pragnę, abyście teraz włączyli się do miłosierdzia jakie oni sobą na tej planecie reprezentują, aby Bóg w was, połączył się z Bogiem w nich. Teraz, wyobrażając sobie ten proces, zaczynacie tworzyć łańcuch. Wyobrażenie tego procesu zawiera w sobie rzeczywistość tego, co robicie, gdyż wyobraźnia jest częścią świadomości, a jak wiemy, świadomość ma w sobie fizyczną moc. W ten sposób łącząc się z siedzącymi obok osobami zaczynacie w tym miejscu tworzyć zbiorową koherencję - całość, gdyż za chwilę wspólnie coś zrobicie.
Zachowując zasadę wolnego wyboru, proszę was: Jeśli kogoś to nie interesuje to i tak nie przerwie naszego łańcucha, gdyż Merkaby są ogromne. Jedna z nich przenika się z dwojgiem albo trojgiem siedzących w tym samym rzędzie więc nawet jeśli kilkoro z was nie chce wziąć udziału w tym przedsięwzięciu, to ono i tak się odbędzie, ale ci, którzy nie wyrażają na to zgody pozostaną nieodmienieni. Na moment złączcie się razem i zastanówcie się, jak coś takiego może wyglądać? Każdy z was ma wokół siebie ośmiometrowe pole i ono zaczyna się przeplatać z polami waszych sąsiadów i zaczyna na nie wpływać. Zaczynacie łączyć się podobnie, jak gdybyście podawali sobie dłonie, jak łączące się ze sobą pierścienie, tylko słychać klikanie zachodzących na siebie ogniw. Można usłyszeć go ezoterycznym zmysłem słuchu -- i nagle wszyscy tworzycie Jedność. Nagle, tylko na moment, wszyscy jesteście Jednością. Tworzycie jedno z najjaśniejszych świateł tej planety.
A teraz zwrócę się do was z prośbą, abyście coś zrobili. Wspólnie złamcie tę kotwicę, pozbądźcie się tych pozostałości! Wspólnie wyraźcie intencję w celu wyłączenia tego szumu! On zostanie wyłączony także dzięki powtórzeniu pewnego zwrotu trzy razy. I wszyscy wypowiecie go razem! I ja to wypowiem wraz z wami, choć nieczęsto tak robimy. Dzisiaj robimy to, abyście uzmysłowili sobie prawdziwość, rzeczywistość tego, co robicie! Kochani, możecie się pozbyć tej kotwicy i nigdy już nie czuć tego smutku. Uwierzcie mi, opuścicie to miejsce, będąc innymi, niż do niego przyszliście. Oto słowa, które wypowiem i które jeśli wyrażacie taki wybór — mówcie wraz ze mną — gotowi? Jam Jest Wspaniały/Wspaniała. [Zebrani na sali powtarzają] Poczujcie to. Wypowiedzieliście to głośno i wasze komórki to słyszą. Usłyszała to także kotwica. Łamanie kotwicy zachodzi, kiedy zbieracie się razem. Jesteście złączeni w jedno ogromne światło. Jeszcze raz: Jam Jest Wspaniały/Wspaniała. [Głos zebranych rośnie w moc]. Teraz to wprawia w rezonans cały budynek i dociera za zasłonę. Naprawdę tak jest! To słychać, bo to wy to mówicie. Za trzecim razem to poczujecie, wyzwalając się od smutku, uzmysławiając sobie, że on już do was nie należy. Zróbmy to trzeci raz: Jam Jest Wspaniały/Wspaniała. [głosy z audytorium słychać jeszcze głośniej].
Jak się wam pływa w oceanie będąc całkowicie uwolnionym? Oto klucz! Możecie teraz rozłączyć Merkaby. Co, macie kłopoty z rozłączeniem? [śmiech na sali] To niech zostaną złączone! Zaraz się rozejdziecie i możecie nigdy więcej nie spotkać osób siedzących teraz obok, ale w sensie wielowymiarowym jesteście ze sobą połączeni! .... jeśli macie takie życzenie...Jest to połączenie tak samo wspaniałe, jak wy sami! Jet to połączenie dające do zrozumienia: Ja jestem miłosierną Starą Duszą bez szumu! Opuście to miejsce i nauczajcie tego! Ponieważ to jest coś, czego inne Stare Dusze muszą się dowiedzieć. One muszą wiedzieć, że tej kotwicy można się pozbyć. One muszą wiedzieć, że pamięć Akaszy wcale nie musi tego szumu zawierać. Pragnę, abyście teraz wyobrazili sobie drugą kotwicę, którą spuszcza wam wasze własne Wyższe Ja i dzięki niej zakotwiczacie się w niebie, które jest rzeczywiste. Teraz zmierzacie w innym kierunku. Teraz już nic was nie powstrzymuje! To jest kotwica światła. Teraz należycie do innego rodzaju Akaszy. Zapis ten jest pozytywny i radosny. Następnym razem, kiedy udacie się w to miejsce, gdzie zwykle pracujecie nad sobą, obcujecie ze sobą, albo medytujecie, to kiedy tam znów przyniesiecie jakieś zagadnienie, to najpierw na waszych ustach powinien pojawić się uśmiech, a echo w waszym sercu i umyśle może powtórzyć: Jam Jest Wspaniały/Wspaniała! To jest właśnie ten klucz do ewolucji Nowego Człowieka. Na razie wystarczy. [Kryon się śmieje].
I tak jest.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witam was kochani, Jam Jest Kryon

  Witam was kochani, Jam Jest Kryon ze służby magnetycznej. Wsłuchajcie się w szelest wiatru i szum morza. Te rzeczy powinny was napełnić ...