A jak Duch rozmawia z tobą?
[Gwiezdne
Matki przez Amber Mele’ha Wolf] Kochani lśniący, nie oddalałyśmy się od
was daleko i dzisiaj pragniemy powiedzieć jedno: pozwólcie, żeby ta
góra do was przemówiła... Pozwólcie, żeby ta góra do was przemówiła...
dobrze wiemy, że ona do was przemawia, gdyż same to obserwujemy i robi
to na wiele sposobów. Czasem mówi do was już tutaj, u podnóża, czasem
wyżej, podczas wspinaczki jej zboczami, czasem przyśle wam ptasie pióro,
znajdziecie na ścieżce ciekawy kamyk, albo usłyszycie jej głos w szumie
strumyka, mówiącym: „Przypomnij sobie więcej!” Góra mówi do was ciągle,
my same mówimy do was ciągle; w sposób wielowymiarowy zawsze jesteśmy z
wami.
Mt.
Shasta, ten przepiękny węzeł służy jako wzmacniacz. A co sami
chcielibyście wzmocnić? Co chcielibyście wzmocnić? Co pragniecie w swym
życiu wzmocnić? Właśnie o tym nam mówicie za każdym razem, kiedy się
spotykamy na zboczach tej góry. Powiedzcie nam dokładnie, co pragniecie
wzmocnić, powiedzcie to głośno, stańcie wyprostowani z szeroko
rozpostartymi ramionami i nogami mocno na ziemi i zacznijcie z tą górą
rozmawiać. Zacznijcie rozmawiać z nami i pozwólcie, że i góra i my wam
odpowiemy. Wyraźcie przyzwolenie na bycie otwartym. Wyraźcie pozwolenie
na wejście w drzwi wiodące do energii Gwiezdnych Matek, do energii góry,
gdyż my się wcale od siebie nie różnimy. Jesteśmy tym samym w różnych
formach. Gęsta fizyczność góry to jedno, a my w naszych formach
eterycznych to drugie, a przecież czyż to nie wspaniałe, że jesteśmy tym
samym? Że mówimy jednym językiem, który echem odbija góra? To tak
jakbyście słuchali różnych ziemskich języków. Teraz słyszycie nas, jak
przemawiamy ustami Mele’ha w języku angielskim. Góra także ma swój
własny język, ale żeby go zrozumieć, wcale nie potrzeba wam tłumacza.
Wszystko, czego wam trzeba, to tego doświadczyć raz, albo kilkakrotnie,
jeśli zamierzacie być wielce pobłogosławieni.
Oto
czym pragniemy się z wami podzielić: Nie ma takiej mądrości, którą
mamy, a której wam brakuje. Jak to się wam podoba? Powtarzamy: Nie ma
takiej mądrości, którą mamy, a której wam brakuje. Macie w sobie tę samą
mądrość co my, różnica między nami polega na tym, że jak na razie nie
macie dostępu do warstw, w których ta mądrość żyje. Skoro jesteście
tutaj i się budzicie, podejrzewamy, że już spędziliście sporo czasu na
usuwaniu wszystkich warstw dzielących was od tej mądrości. Dzisiaj, u
stóp tej góry, warstwy te mogą zostać usunięte szybciej, niczym za
pomocą sprężonej wody czy powietrza. Cha, cha, cha! Takiego przebudzenia
nie można nazwać łagodnym!
Prosimy
was, że kiedy zwracacie się twarzami do góry, czy przed udaniem się do
snu, przywołajcie ją do swojej świadomości, mówimy tak, gdyż zdajemy
sobie sprawę, że po tym weekendzie jej obraz na zawsze zapadnie wam w
pamięci; zwróćcie się więc do tej góry i zacznijcie z nią rozmawiać
zwłaszcza teraz, kiedy tutaj jesteście. Róbcie to przed snem i zanim się
obudzicie, a otrzymacie odpowiedź. Odpowiedzi otrzymujecie zawsze, gdyż
prócz miłości nie istnieje nic i tego faktu nikt nie zdoła odmienić.
Zresztą któż by chciało to zmieniać? Tego faktu nie zdoła odmienić za
was nikt inny. Lemuryjski Akasz, który tkwi w waszym wnętrzu łączy was
bezpośrednio z nami, z głosem tej góry, łączy was wszystkich z miejscem
przechowu pamięci... Nie zdziwcie się, gdyż was o tym uprzedzamy mówiąc:
nie zdziwcie się, jeśli wtedy usłyszycie jak wam odpowiadamy... nie
zdziwcie się, kiedy góra także wam odpowie przypominając o własnej
mądrości, o tym, kim jesteście naprawdę, dlaczego tutaj żyjecie, co po
sobie u jej stóp pozostawicie oraz co najważniejsze, co stąd
zabierzecie.
Prosimy
teraz, żebyście położyli ręce na sercu i poczuli złożone tam dary tej
góry. Wiedzcie i ufajcie, że one tam rzeczywiście są. Weźcie głęboki
oddech i bądźcie wdzięczni. Z każdym zaczerpniętym oddechem mówicie Tak
przyzwalając na ich otrzymanie. Przyzwalacie na otrzymanie darów tego,
kim jesteście i dlaczego tutaj żyjecie. A teraz się wycofujemy.
[Kryon
przez Lee Carroll] Witam was kochani, Jam Jest Kryon ze Służby
Magnetycznej. Waszą obecnością otwieracie tutaj portal. Jest to portal
na wasz użytek i będzie otwarty tylko na czas spotkania. Jest to nowy
rodzaj portali dostępnych teraz na Ziemi. Wcześniej podróżowaliście do
tych stworzonych przez planetę miejsc mocy, a teraz portale te zaczynają
się przemieszczać i lokować tam, gdzie są potrzebne Ziemi, a nie wam.
Obecnie
zaczynacie rozumieć to, co niezrozumiałe. Będę mówił powoli, jednak
zanim przejdę do tematu naszego przekazu powiem, że właśnie otwiera się
portal stworzony przez was i nie znajduje się w górze, ale na tej sali.
Portal ten powstaje w rezultacie wytworzonej koherencji świadomości,
świętej świadomości was wszystkich, która odmienia więcej niż może to
uczynić świadomość każdego z was z osobna. Zatem w tym portalu, w tej
wielowymiarowej chwili, pragnę wytłumaczć wam coś, co może sprawić
różnicę.
Dla
istot trójwymiarowych ezoteryka jest trudna do wytłumaczenia i
zrozumienia. Bardzo trudna. Opiszę to wam na następującym przykładzie.
Załóżmy, że po zakończeniu naszej konferencji wracacie do domu i sąsiad
się was pyta, co tutaj robiliście? Odpowiecie mu, że konferencja była
wspaniała a podczas niej słuchaliście głosu góry. Jednak na pytanie: „A
co ci ona powiedziała?” – odpowiadacie tak: - Nie mam pojęcia, gdyż nie
znam dźwięku jej głosu.... Jest to bardzo typowa wymiana. Podczas
konferencji, w otoczeniu sobie podobnych Ludzi dobrze wam się na te
tematy rozmawia, ale w domu już jest inaczej. Ezoteryczny charakter
spotkań często przysłania ich wymiar praktyczny. Zatem siedząc tutaj i
wchłaniając ezoteryczne informacje, musicie je następnie zacząć
uzmysławiać, czyniąc je częścią swej rzeczywistości. Musi dojść do
zespolenia waszej codziennej opartej na przetrwaniu rzeczywistości i
całej ezoteryki przekazywanej wam przez nas, Gwiezdne Matki i Mt.
Shastę. Musi istnieć jakiś sposób, dzięki któremu otrzymane informacje
możecie sobie samodzielnie uzmysłowić i przyswoić, zamiast oczekiwać
głosu góry, gdyż nie macie żadnego pojęcia, jak on brzmi, czy jak na was
działa.
Zacznijmy
więc prosto i zrozumiale: Co Gwiezdne Matki pragną wam przekazać? Z
tego można ułożyć całą listę, na której górze widnieje przede wszystkim
to: WIARA W ICH ISTNIENIE. Tak brzmi punkt pierwszy takiej listy, nawet
jeśli dokładnie nie rozumiecie, w jaki sposób mogą się z wami
porozumiewać i rozmawiać. Dotyczy to także zrozumienia istoty
komunikacji z dowolnymi wielowymiarowymi istotami czy aniołami. Żeby
taka komunikacja mogła się odbywać, w waszych sercach i umysłach musi
najpierw zaistnieć przekonanie, że coś takiego jest możliwe, o czym
zresztą mój partner mówił wam dzisiaj już wcześniej. Nie da się udawać,
że się w coś wierzy, czy jest się o czymś przekonanym. Nie da się takiej
komunikacji odświadczyć mówiąc: „No dobrze, będę udawał, że wierzę, a
jak coś z tego wyjdzie, to wtedy uwierzę na sto procent!”. Tak się nie
da, trzeba być przekonanym o możliwości takiej komunikacji zawczasu.
Można się o tym przekonać dzisiaj, siedząc w otwartym na tej sali
portalu, dzięki któremu już teraz, w tej chwili, możecie poczuć miłość
Stwórcy, żywioną do każdego z was tu i teraz za dopuszczenie zrozumienia
metafory, którą zaraz wam przekażę.
Jak
Duch rozmawia z tobą? Jak rozmawiają z tobą Gwiezdne Matki? Gdyby mogły
rozmawiać, to co by ci powiedziały? Trening w tym zakresie będzie
prowadzony przez Ludzi, a nie przez Gwiezdne Matki. Gwiezdne Matki nie
będą już was niczego nauczały, w dzisiejszych czasach będą to robili
Ludzie, ci, którzy teraz siedzą przede mną, a którzy przybyli tutaj
specjalnie. Oni to będą nauczali prawd zasadniczych, będą trenowali was w
szamaństwie, staną się waszymi duchowymi nauczycielami. Możecie się
więc zapytać: „No dobrze, to po co nam tutaj Gwiezdne Matki?” Zaraz wam
powiem: One są tutaj, żeby polepszyć wasze życie wyłącznie poprzez
intuicję. Intuicję... Intuicję.
A
wy się wciąż zastanawiacie, dlaczego na tej sali jest więcej kobiet niż
mężczyzn? Dzieje się tak, ponieważ kobiety mają bardziej wyczuloną
intuicję, mężczyźni jej podszepty otrzymują później. Mężczyźni, ci
obrońcy waszego życia, kobiety, przygotowują dla was grunt, kochają was w
wystarczającym stopniu, żebyście mogły się odprężyć i posiąść spokój
wobec kwestii środków materialnych na utrzymanie waszych rodzin tak,
żebyście mogły się zająć sprawami opartymi na podszepcie intuicji,
wychowywaniem dzieci i wszystkim innym. Właśnie tak do dziś te sprawy
wyglądają w życiu wielu ludów rdzennych. Tak się sprawy miały na
Lemurii. Kobiety są specjalnie zaprojektowane na odbieranie głosu
intuicji, są zaprojektowane na miłość i życzliwość. Potrzebują tego
wszystkiego, żeby wychować dzieci i więcej. U zarania historii kobiety
były pierwszymi szamankami, co się potem zatarło; obecnie jednak to się
także zaczyna zmieniać i to łagodnie i pięknie. Świat wkrótce zobaczy,
kto tę funkcję spełnia lepiej i będzie się upominał: „Chcę, żeby mym
księdzem była kobieta. Chcę. Żeby mym pastorem była kobieta. Niech moim
szamanem będzie kobieta”. Intuicja jest kluczowa i zaraz pokażę to za
pomocą metafory, którą każdy z łatwością zrozumie. Na razie mówicie tak:
„Niby skąd mam wiedzieć, jak to jest, kiedy otrzymuję przekaz
intuicyjny od Gwiezdnej Matki, skoro nigdy jej głosu wcześniej nie
słyszałem?”
Od
setek lat – nie — od niepamiętnych czasów Ludzie żeglowali po morzach i
oceanach. Nie ma więc lepszej metafory na to, jak pod wpływem podszeptu
intuicji nawigować życiem, od metaforycznie zrozumianych instrukcji
nawigacji żaglówką, które pragnę wam teraz przekazać. Wyobraźcie sobie
taką żaglówkę, jak kołysze się na falach. Niczego jej nie brakuje, ale
jej środkiem napędowym jest wiatr. Wyobraźcie więc sobie, że żaglówka
leży na wodzie, ale wokół panuje cisza morska. Być może nawet w tym
obrazie rozpoznajcie siebie samych i waszą obecną sytuację? Ot,
siedzicie sobie teraz bezczynnie zastanawiając się, że przecież czekacie
na jakiś znak od Mt. Shasty. Wróćmy do rozmowy z sąsiadem, który was
wypytuje: „No jak tam było? Czego się na tej konferencji dowiedziałeś i
na co wciąż czekasz?” Odpowiecie mu: „Nie wiem, gdyż tego nie da się
zobaczyć oczyma, jest to coś niewidzialnego, ale wiem, że to przyjdzie”.
Właśnie taka odpowiedź Ludziom mocno osadzonym w rzeczywistości 3D daje
powód do myślenia o was jak o nieszkodliwych wariatach. Zatem z tym
samym pytaniem zwróćmy się do żeglarza:
- Na co ty czekasz?
- Czekam na coś niewidzialnego – odpowie wam.
- A kiedy to nadejdzie?
- Nadejdzie wtedy, kiedy nadejdzie.
- A co się stanie, jak to nadejdzie?
- Wtedy popchnie moją żaglówkę — odpowie żeglarz – i ruszę naprzód.
- No dobrze, a co będzie, jak już cię będzie pchało? – pyta dalej dociekliwy.
- Od tego mam na żaglówce ster.
Rozumiecie?
Intuicja staje się niewidzialnym wiatrem dmuchającym w żagiel waszego
życia, nadając mu kierunek oraz wskazując, co będzie dalej. Jest to
skomplikowane i żeby wychodziło, musicie być świadomi istnienia wiatru.
Im bardziej żeglarz się w ten wiatr wsłuchuje, tym lepiej się orientuje,
jaki efekt wywiera na żaglówkę. Raz wieje z jednej burty, innym razem z
drugiej. Żeglarz więc — jak wam zresztą wiadomo — płynie z wiatrem.
Niektórzy w tym miejscu będą jednak pytali:
- A co, jeśli chcę się udać w jednym kierunku, a wiatr mnie niesie w innym?
Zapytajcie prawdziwego żeglarza, co robić w takiej sytuacji?
-
Wtedy się halsuje – odpowie wam — wpierw bierze się kurs w lewo, potem w
prawo, obraca się i znów wychyla się do wiatru, żeby wypełnił żagiel i
dalej płynie się przed siebie.
Halsowanie
sprawia, że zamiast płynąć na wprost, musicie skręcić w lewo albo w
prawo, zgodnie z podszeptem intuicji. Intuicja zacznie wam szeptać dokąd
się udać i jej głos wcale nie będzie brzmieć podobnie jak głos tej
góry, czy głos Gwiezdnej Matki. Wszystko to będziecie odczuwali jak
wskazówki i miłość. Raptem we wszystkich waszych poczynaniach ogarnie
was spokój, nie będziecie się musieli martwić o to, w którym kierunku
należy się udać? Intuicja sama zmusi was do skręcenia w lewo albo w
prawo, kiedy sami chcecie żeglować prosto przed siebie.
Załóżmy
więc, że musicie trochę zboczyć z kursu i udać się w lewo, gdyż wiatr
wieje nie z tego kierunku. Schodzicie z kursu i raptem na drodze
spotykacie kogoś, kto ma dla was rozwiązanie jakiegoś nurtującego
problemu. Rozumiecie? Wiatr sprawia, że używacie steru, ster nadaje
żaglówce kierunek w wietrze i łódka natyka się na coś pięknego, o czym
nawet nie wiedzieliście, że jest wam potrzebne. Tak właśnie działa
miłość. Tak działa Gwiezdna Matka. Tak działa niewidzialny Duch, tak
Duch współpracuje ze wszystkimi, którzy chcą iść za podszeptem intuicji.
A
czy wiecie, co to takiego przekaz natchniony? Jest to nieprzerwany
strumień podszeptów intuicji. Naprawdę. Otrzymujące przekaz medium łączy
się z drugą stroną zasłony na wystarczająco długo, żeby wyczuć wiatr,
który następnie przekazuje mu nowiny, wskazuje, którędy droga. Medium
więc jest tłumaczem wiatru. Właśnie słuchacie teraz takiego tłumaczenia.
Można powiedzieć, że medium to ktoś, kto ma intuicję na właściwym
miejscu, dzięki czemu umiejętnie nawiguje łódką przekazu natchnionego.
A
teraz wyobraźcie sobie, że gdzieś się wam spieszy, gdyż musicie się tam
znaleźć na czas, ale podnosi się wiatr i łagodnie zwiewa was z kursu.
Mówicie wtedy tak: „Nie wiem dlaczego, ale muszę skręcić w prawo”.
Manewrujecie tak, żeby w żagle znów nabrać wiatru i kierujecie się w
prawo dobrze wiedząc, że za jakiś czas i tak będziecie musieli wrócić na
lewo. Tak też postępujecie, halsujecie aż zboczycie z kurus najpierw w
prawo, a potem, kiedy wiatr zmienia kierunek, znów halsujecie i wracacie
na lewo i nareszcie docieracie tam, gdzie mieliście się stawić. Tylko
że na miejscu dowiadujecie się, że ominęliście wypadek! Gdybyście nie
zboczyli z drogi, znaleźlibyście się w samym środku karambolu. Wy
jednak, dzięki intuicji, wyczuliście zmianę kierunku wiatru i
zachowaliście się odpowiednio. Czyż to nie piękne? Oczywiście, wyrażam
się teraz w sensie metaforycznym, ale właśnie tak działa miłość boża,
niezależnie czy dociera do was od Gwiezdnej Matki, czy od przewodników,
czy od aniołów. Zresztą, kiedy się nauczycie tę miłość odbierać i
będziecie chcieli ją czuć, sami się przekonacie, że to nieważne, za
czyim pośrednictwem ona do was dociera.
Jakże
wielu z was żyjąc na co dzień w 3D, w 4D, czy jakkolwiek inaczej
pragniecie tę rzeczywistość nazwać, oczekuje liniowych, dosłownych
odpowiedzi. Niestety, system ten działa nie tak. Działanie nawigacji, o
której mowa polega raczej na zespoleniu, dzięki któremu sprawy
wielowymiarowe mogą — niczym wiatr — napełnić wasze żagle. Ale żeby tak
mogło być, musicie być tego wiatru świadomi i uważni na jego podmuchy.
Właśnie dlatego jak na razie w poznaniu intuicyjnym przodują kobiety, a
mężczyźni są w to poznanie zaangażowani mniej. Powtarzam: na razie, gdyż
to się zmieni. Oni także docenią wartość poznania intuicyjnego i sprawy
potoczą się tak, jak toczyły się u zarania historii. Mężczyźni udzielą
kobietom całkowitego wsparcia w tym, co kobiety robią najlepiej.
Oni
wcale nie przeskakują z nogi na nogę w oczekiwaniu, kiedy będą mogli
zastąpić kobiety w rodzeniu dzieci. Wcale nie mają na to ochoty, a prócz
tego nie są do tego odpowiednio wyposażeni. I oto teraz wpadam w
tarapaty, gdyż ośmielam się podważać równouprawnienie płci, co w tej
kulturze jest niestosowne. „Oj Kryonie, tak się nie mówi, wszyscy
jesteśmy tacy sami”. Nie, nie jesteście. Mężczyźni są specjalistami w
tym, czym się zajmują, tak samo, jak kobiety są specjalistkami w tym
czym się zajmują. Kiedy się schodzą razem, to się wzajemnie dopełniają i
wtedy wspólnie kroczą naprzód. Pod względem wyczulenia na podszepty
intuicji, pod względem wyczuwania kierunku wiatru i jego siły, kobietom
ufa się bardziej.
Jeśli
chcecie być w takim postrzeganiu naprawdę dobrzy, to możecie się tak
wytrenować, że będziecie postrzegać sprawy naprawdę niesamowite, jak na
przykład przeczuwanie czegoś, co ma dopiero nadejść. Jak to działa? To
działa! Czujecie, że podnosi się wiatr i mimo tego, że wcale tak nie
chcecie, skręcacie w lewo, gdyż wiecie, tam czeka coś, nadejścia czego
się spodziewacie. Płyniecie więc i wciąż tego czegoś oczekujecie i w
końcu do tego dopływacie. Wtedy wszystko jakby samo do was przychodzi
niczym jakaś niespodzianka. Życie według postrzegania intuicyjnego więc
może wyglądać jakby przeczyło wszelkim regułom ekonomicznym i rządowym,
czyli wszystkiemu, co zwykle toczy się takim, a nie innym torem, gdyż
tak się wam o tych sprawach mówi. A u was jest z tymi zasadami inaczej,
gdyż wam w żagle wieje wiatr. Inni tego wiatru nie czują.
Czyż
nie chcielibyście, żeby wszyscy mogli go czuć? Co by się tutaj stało,
gdyby wszyscy na całej Ziemi zrozumieli istnienie takiego intuicyjnego
postrzegania? Że pochodzi ono od Stwórcy, od miłości? Jak wtedy by
wyglądało życie na Ziemi, gdyby każdy mógł, choć w najmniejszym stopniu
ten wiatr poczuć i płynąć schwytawszy go w żagiel? Jak wtedy by
wyglądała Ziemia? W odpowiedzi trzy słowa: pokój na Ziemi. Koherencja.
To się już zaczęło.
Zupełnie
niedawno coś się na Ziemi wydarzyło, nie wiem, czy to zauważyliście?
Znaleźli się tacy, którzy zapragnęli wojny. Ale reszta Ziemi wcale nie
podzieliła tego pragnienia. Czy zauważyliście? Coś takiego stało się
tutaj po raz pierwszy. Wasi dziadkowie i ich dziadkowie szliby teraz na
wojnę, gdyż zmusiłyby ich do tego międzynarodowe umowy i pakty. Tak się
kiedyś te sprawy miały, możecie sobie o tym poczytać w podręcznikach do
historii. Tym razem jednak stało się inaczej. Kochani, witam was w
czasach Przełomu. Przecież sami niedawno byliście jego świadkami. Takie
zachowanie świata stanowi coś nowego i wcale nie jest związane z
uczęszczaniem na podobne naszemu spotkania, czy przechodzeniem z jednej
religii na drugą. Ludzie na świecie po prostu poczuli, jakby załapali w
żagle trochę wiatru integralności, piękna, życzliwości i doszli do
wniosku, że świat już nie chce wojny. Nie chce jej nigdy więcej. A
wyście mieli okazję być tego świadkami.
Oto
czego was ostatnio nauczam. Nie opuszczajcie tego miejsca oczekując, że
od teraz będziecie słyszeć głosy z nieba, czy dostępować wizji.
Oczekujcie czegoś o wiele bardziej praktycznego, oczekujcie pewnego
intuicyjnie odebranego przeczucia, które następnie naprowadzi was w
pewnym kierunku.
Po
długim i męczącym dniu matka siada na krawędzi łóżka gotowa się
położyć, a w dziecinnym śpi maleństwo. Pomimo zmęczenia wstaje, żeby
pójść i zobaczyć, co z nim, gdyż coś jej mówi, że tam coś nie tak.
Podchodząc do kołyski od razu widzi, że dziecko się zaplątało w kocyk i
ma trudności z oddychaniem. Matka go więc przewraca, czeka aż weźmie
głęboki oddech i wraca do siebie, żeby się ułożyć do snu. Co tutaj się
stało? Oto co się stało. Wiatr napełnił jej żagiel każąc sprawdzić co z
dzieckiem, przywodząc ją tam, gdzie w danej chwili musiała się znaleźć,
żeby może nawet uratować temu dziecku życie. Tak wygląda Przełom
świadomościowy, oto co się teraz dzieje z Gwiezdnymi Matkami, Duchem,
przewodnikami, aniołami, z wami samymi, kiedy siedzicie w tym portalu.
A
co czeka was w życiu dalej? Jakie musicie teraz podjąć decyzje, nad
których podjęciem się właśnie teraz zastanawiacie nie wiedząc, w którym
kierunku się udać? Mówicie sobie tak: „Mogę pójść tu albo tam, mogę
zrobić to, albo tamto, ale tak, prawdę mówiąc, wcale nie jestem pewien, w
którym kierunku się zwrócić?” Jeśli to wy, to pragnę, żebyście z
uśmiechem sobie przysiedli i się odprężyli oraz zaczekali aż wiatr
wypełni wam żagiel. Na widowni siedzi przede mną wielu, którzy już tak
postępują, gdyż zdążyli się przekonać, że to działa. Tak wygląda
wspominane wcześniej zespolenie stanowiące pomost między tym, co
ezoteryczne i wielowymiarowe, a tym, co praktyczne i liniowe. Oto w jaki
sposób wszystko, co sami ze swych przekonań zdołaliście odfiltrować
zacznie ukierunkowywać wasze życie. A wtedy wystarczy tylko położyć rękę
na ster i wczuwać się w wiatr. Żeglarze potrafią to najlepiej,
niektórzy już po zmarszczkach tafli wody potrafią przewidzieć kierunek
wiatru albo kiedy się zmieni i wtedy już zawczasu zmieniają ustawienie
żagla. Jest to jednak opowieść na inną okazję. Coś takiego można
osiągnąć wtedy, kiedy osiąga się bliższe zestrojenie i jest się
doskonale wstrojonym w drugą stronę zasłony. Jam Jest zakochany w
Ludzkości Kryon. Niechaj od tego miejsca prowadzi was wiatr.
I tak jest.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz