Transkrypcja przekazu wstępnego Kryona ze spotkania w Kręgu Dwunastu z dnia 10 sierpnia 2022
Synostwo Boże
Witam
was kochani, Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. W obecnych czasach
Nowej Ziemi pragnę poruszyć z wami wiele zagadnień, gdyż tak wiele się
już wydarzyło i to zupełnie niedawno i są to niemal cuda. Odpowiecie mi:
„Ostatnio nie zauważyłem na świecie żadnych cudów!” Naprawdę? Światło
zaczyna samoistnie rozbłyskiwać, na co ciemność reaguje w sposób
dotychczas niespotykany. A to przecież cud odmieniający status quo, gdyż
wcześniej na Ziemi sprawy pozostawały niezmienne przez całe wieki.
Żyjecie w czasach początków Nowej Ziemi, w czasach niosących ze sobą
obietnicę czegoś coś nawet więcej.
Już
wcześniej przekazaliśmy wam kilka spraw do zastanowienie się, włącznie z
zamysłem wysiewu nasion, o którym była mowa podczas pierwszej tego
miesiąca medytacji w Kręgu Dwunastu. O tych nasionach będziemy jeszcze
rozmawiać szerzej, gdyż są to zagadnienia ważne, związane z tym, co
niektórym z was już i tak wiadomo. Dzisiaj mam zamiar poruszyć jedno
takie zagadnienie, o którym powinniście usłyszeć. Od lat opowiadam wam o
waszej wspaniałości, o potencjale planetarnego wstąpienia. Ilu z was
wie, co to Synostwo Boże? Odpowiecie mi: „Cóż, znam tylko jeden
przykład Syna Bożego, gdyż tylko tego przykładu mnie uczono. Czytałem
także o innych Synach Bożych. Wielu z nich żyło na Ziemi w dawnych,
pradawnych czasach, a żyjąc tutaj, czynili cuda, gdyż na tym polega
synostwo boże”. A to nie tak, synostwo boże wybiega o wiele dalej.
Przyjrzyjcie
się swemu ukochanemu Synowi Bożemu. Co wam o nim powiedziano? A co na
jego temat podpowiada wam wasza własna intuicja? Jak wam się wydaje, jak
by to było, siedzieć u jego/jej stóp? Jak to jest, siedzieć u stóp
jakiejś świętej, jakiegoś mistrza, czy jakkolwiek inaczej nazywacie Syna
Bożego? Jak to jest, siedzieć u stóp kogoś, kto potrafi czynić cuda?
Tutaj kryje się coś więcej. Tam, gdzie mistrz stawia stopy, rozkwitają
kwiaty. Tam, gdzie kieruje swe kroki, podążają zwierzęta, gdyż
świadomość mistrza wstąpionego jest niepowtarzalna. Synów Bożych nie
poznaje się więc po czynach, ale właśnie po rodzaju świadomości, po tym,
jak się w ich obecności czuje. Wszyscy Synowie Boży, o których
kiedykolwiek słyszeliście, czy którym sami do niedawna oddawaliście
boską cześć, czy wciąż oddajecie, mieli to do siebie. Wszyscy mieli tak
wysoką świadomość, że inni po prostu chcieli w ich obecności przebywać.
Co
wszyscy mistrzowie mieli ze sobą wspólnego? Zaraz wam powiem, choć
pewnie historycy się tutaj ze mną nie zgodzą: Oni się śmiali, byli
radośni. Och, kochani, przecież sam ich widziałem i z nimi byłem. Tak,
synostwo boże kryje w sobie tajemnice, o których nigdy wam nie mówiono.
Stawia się ich na piedestale, wylicza ich czyny, czytacie o nich w
pismach świętych, ale czy znacie ich jako Ludzi? Powiadam wam, że w ich
obecności poczulibyście, jak emenaują z siebie pole miłości. Pole to
jest tak intensywne, że w sposób przepiękny wpływa na każdego, kto się w
nim znajdzie. Niektórzy zostają uzdrowieni tylko dlatego, że się
znaleźli w ich obecności. Ludzka struktura komórkowa samoistnie napełnia
się tą miłością. Miłość ta wsiąka w DNA. Na tym polega synostwo boże.
Czy to jest coś dla was? Niektórzy odpowiedzą: „Kiedyś
synostwo boże będzie na Ziemi osiągalne, gdyż Kryon mówi, że na całym
świecie zapanuje wyższy, wstąpiony rodzaj świadomości”.
Podpowiem wam coś, zdradzę pewną tajemnicę: Świadomość sama z siebie nie
osiągnie poziomu wstąpienia. Trzeba ją w tym kierunku popchnąć, a
czynią to Stare Dusze, które zaczynają rozumieć, na czym polega
prawdziwe Synostwo Boże, które zaczynają rozumieć własną tożsamość,
które zaczynają rozumieć, że ich słowa i czyny wpływają na otaczające
ich pole oraz na pole, o którym tak często wam opowiadam, które się pod
wpływem ich słów i czynów odmienia na stałe.
W
tym miejscu powtórzę także to, co powtarzam wam od dawna: światło
stawia kres ciemności. Oto co jeszcze mam wam na ten temat do
powiedzenia. Jeśli wchodzicie gdzieś, gdzie panuje dająca się odczuć
negatywność, można ją przepędzić niemalże natychmiast właśnie światłem,
śmiechem, zrozumieniem i przebaczeniem; światło, zrozumienie i
przebaczenie pozostają w takim pomieszczeniu na stałe. Wtedy tylko
garstka wciąż się złości. Trzeba się dobrze natrudzić, żeby pozostać
złym, bycie miłującym przychodzi bez wysiłku; zapewniam was. Kiedy
wkracza miłość, kiedy daje się zobaczyć w całej swej krasie, chwale,
radości i w całym majestacie, wtedy na stałe przywiera do podłogi, do
wszystkich z otoczenia. Oczywiście wyrażam się w przenośni.
Jednak
w sensie dosłownym powiadam wam, że właśnie teraz przyszła pora
popracować nad własnym synostwem bożym. Czy potraficie zobaczyć siebie w
stroju superbohatera, czy potraficie zauważyć ten potencjał w samym
sobie? [Kryon się śmieje.] Czy możecie wyobrazić siebie w stroju
superbohatera nawet włącznie z peleryną? Ha! Więcej metafor. Wyobraźcie
to sobie w dowolny sposób, no jak tam, czy wam to wychodzi, czy nie?
Pierwszym
krokiem w stawaniu się kimś innym jest wyobrazić się jako część tego
procesu. Jakże wielu z was mówi: „To nieosiągalne, po co nawet się
starać?” A może nauczono was, że tego nawet nie wolno próbować? Może
nauczono was, że jesteście tylko niegodnymi Ludźmi, że tylko wybrańcy
mogą postępować jak Syn Boży? Wam jednak tego nie wolno, gdyż nauczono
was, że jako Ludzie żyjący na Ziemi urodziliście się z ciemnością i
jakoś brudni. A to tylko trening! To nieprawda! Was tylko tak
wytrenowano, a to nieprawda!
Każdy
z was rodzi się tutaj gotów miłować. Dusza, o której jakże często z
wami rozmawiam, przychodzi na świat z miłością, ale wasze społeczeństwa
doskonale sobie radzą, żeby was jej oduczyć. Tutaj nie chodzi o rodzaj
miłości, którą rodzicie żywią do dzieci. Nie, choć jest to przepiękna
miłość i wielu z was miało szczęście jej doświadczyć. Nie chodzi mi
także o miłość partnerską, czy tę, którą darzą was zwierzątka domowe.
Przecież i tych rodzai miłości na co dzień doświadcza wielu z was. Nie,
chodzi mi o miłość w was wrodzoną, miłość, która mówi wam, że jesteście
piękni. Chodzi mi o miłość pochodzącą z Duszy, która podpowiada wam,
jakie kroki należy podjąć, żeby w życiu stworzyć sobie synostwo boże.
Tego rodzaju wiedza jest intuicyjna. Jest to wiedza wam wrodzona,
stanowiąca waszą prawdziwą tożsamość. Czy zdajecie sobie z tego sprawę?
Jeśli teraz słyszycie to po raz pierwszy, to pragnę, żebyście to sobie
od razu uzmysłowili. Każdy z was się urodził gotowy na synostwo boże.
Przecież
większość Synów Bożych nie chodziła po Ziemi powtarzając: „Jam Jest
światło, a wy nie!” Przecież oni wcale nie tak mówili! Mistrz zawsze
mówił, czy pisał, czy przekazywał, żeby za niego inni powtarzali tak:
„Spójrzcie na mnie! Każdy z was potrafi to samo. Przyjrzyjcie się mnie: I
wy też tak potraficie. Jestem takim samym Człowiekiem jak wy! Jeśli
tego chcecie, każdy z was może stać się mistrzem”.
Tak,
każdy z was się urodził jako syn czy córka Źródła Stwórczego. Każdy z
was jest przede wszystkim Duszą, a potem Człowiekiem. Jedak odebrany w
życiu trening jakoś przekonuje was, że bycie Człowiekiem was jakoś bruka
i sprawia, że własna boskość staje się wam niedostępna. Kto was tego
nauczył? Każdy z was w swej przyszłości ma potencjał stania się Synem
Bożym.
Podczas
dzisiejszej medytacji w Kręgu Dwunastu pomedytujemy właśnie o tym. Nie
zdradzę w tym miejscu całej medytacji, ale powiem, jak sami możecie ją
sobie przeprowadzić. Każdy z was bez wyjątku, jeśli macie takie
życzenie, może się w przyszłości stać swego rodzaju Synem Bożym, kimś,
kto odmienił swoje własne życie i dzięki czemu wywiera wpływ na innych z
otoczenia. Każdy z was może posiąść piękno miłości przenikającej
wszystko i wszystkich z kim się spotkacie. Możecie chodzić otoczeni tą
miłością niczym bańką, inni będą was witać, mówiąc: „Jak dobrze, że
jesteś”, gdyż poczują się w waszym towarzystwie bezpiecznie. Będą
miłować i się weselić wraz z wami. Tak wyglądają początki synostwa
bożego. Kiedy to osiągniecie, wszystko staje się możliwe. Jak tam, czy
to dla was? Czy potraficie wyobrazić wiszący u was w szafie kostium
superbohatera, czy nie? Na tym polega pierwszy krok: zobaczenie siebie w
tym kostiumie. Najpierw to sobie wyobraźcie, a potem tak się stanie.
Jam Jest zakochany w Ludzkości Kryon.
I tak jest.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz