Strony

niedziela, 30 sierpnia 2020

Historia kobiety imieniem Myrtle

 

 
 
Historia kobiety imieniem Myrtle
[Głos Moniki Muranyi] Pragnę poprosić, abyśmy razem oczyścili nasz Akasz, używając mocy węzłów i oczek siatki krystalicznej Gai. Niech opuści nas nawarstwiona tam negatywność ze wszystkich naszych wcieleń. Niech każdy zastanowi się nad tym, z czego chciałby się oczyścić, jakie niepotrzebne energie wciąż są tam przechowywane?
Wspólnie stwórzmy pole intencji, stwórzmy wielowymiarowy rurociąg do każdego węzła i oczka siatki krystalicznej na planecie. Skontaktujmy się z naszym DNA, z żyjącymi w naszym wnętrzu Gwiezdnymi Matkami, z tymi żyjącymi poza nami, oraz tymi żyjącymi na węzłach: Kochane Gwiezdne Matki, zbliżcie się do nas! Zbliżcie się tak, abyśmy mogli poczuć waszą obecność. Prosimy o obecność Gwiezdnych Matek, aby się jeszcze bardziej zbliżyły. Wewnątrz każdego z nas, każda komórka ciała, zawiera w sobie duchowe DNA, przekazane nam w miłości i dobroczynności przez Gwiezdne Matki. Każda komórka istnieje w stanie splątanym z oczkami i węzłami siatki krystalicznej, która obecnie pracuje pełną parą. Oczka wpychają negatywną energię do świętych ośrodków zwanych węzłami, w obliczu świętości których, nie może istnieć żadna negatywność.
Kochane Gwiezdne Matki wewnątrz, prosimy abyście wypchały negatywną energię z Akaszy i skierowały ją do węzłów. Kochane Gwiezdne Matki wewnątrz, prosimy, aby ten proces odbył się harmonijnie i spokojnie. Kochane Gwiezdne Matki wewnątrz, wiemy, że możemy się z wami komunikować, aby proces ten powtarzać raz po raz. Rozumiemy, że Akasz składa się z wielu warstw, dajemy więc pozwolenie i wyrażamy intencję, aby uwolnić się od wszystkiego, co w tym momencie jest stosowne i gotowe do wyzwolenia. Wiem, że boskość tkwi wewnątrz mnie. Wiem, że jestem otoczony bańką dobroczynności. Wiem, że tkwiąca we mnie boskość jest złączona z polem wokół mnie, a pole to jest nastawione na miłość. Stąd wiem, że nawet teraz stwarzane są dla mnie doskonałe synchronie. Wyrażam pozwolenie na boską interwencję w moim życiu. Wyrażam pozwolenie na boską interwencję w moim życiu! Wyrażam pozwolenie na polepszenie warunków życia i na przyniesienie mi dobroczynnych rozwiązań! Oczekuję w swoim życiu cudów!
[Głos Marilyn Harper] Ach! Dzień dobry wszystkim! Przedstawiamy się tym, z którymi się nie znamy. Jesteśmy Adironnda i przybywamy do was wraz z całą Radą Istot Światła. Mówiąc o energii dopasowanych do siebie par oczek i węzłów siatki krystalicznej, na pewno nie przez przypadek, nasze Medium Marilyn i nasza Joy właśnie wróciły z Mt. Ida [węzeł siatki, dopasowany z oczkiem znajdującym się na Mt. Fitzroy- przyp. tłum.] Możecie więc ją pogłaskać, żeby i wam się ta energia udzieliła. Ha ha ha!
Widzicie, według „Kluczy Henocha” tej prastarej księgi pochodzącej sprzed 200 tysięcy lat, z czasów, kiedy na Ziemi nie było jeszcze pisma, obszar Missouri od Kansas aż do węzła w miejscowości Mt. Ida, stanowi część serca Ameryki. Zatem, siedzimy teraz w samym sercu Ameryki, w jej otwartym sercu, wśród garstki bardzo odważnych dusz z maseczkami na twarzach. Zaglądamy do waszych serc, widzimy jak szeroko się otwierają i widzimy energię każdego z was. Przyjmujemy do wiadomości transformację waszych serc i stopniowe stawanie się Nowym Człowiekiem.
Może się wam wydawać, że siedzicie oddaleni od siebie, ale przestrzeń między wami jest wypełniona przewodnikami, na szczęście oni są niewidzialni, więc nie będziemy mieli z tego powodu żadnych kłopotów! Widzicie, na tym polega nowa częstotliwość. To, co widać, to tylko część tego co istnieje. Wszystko, co odczuwacie, co wyczuwacie telomerami DNA, stanowiącym łącze z historią sprzed 200 tysięcy lat, tamta częstotliwość to to, co powstaje obecnie. Każdy z was wtedy zgłaszał się na ochotnika, zupełnie tak samo, jak to zrobiliście i tym razem, przyjeżdżając do kaplicy w Unity Village. Nie przez przypadek znaleźliśmy się tutaj w Unity Village, jesteśmy w społeczności, dla której komunikacja w czasie TERAZ to świętość.
Każde wymawiane słowo, każda wyrażana częstotliwość, odczuwana energia każdego zdania, rozchodzi się na całe wasze otoczenie, na całą wspólnotę, spajając ją w Jedność boskiego Nowego Człowieka, dając wyraz jedności energii duszy. Jedność duszy to przecież to, kim jesteście. To ciekawe, że Wszechświat zapragnął, abyśmy się wszyscy tutaj znaleźli, akurat podczas pandemii. U-huhu! Zobaczmy na ile ci Ludzie potrafią się zaadoptować do zmian? A przecież zmiany dzieją się właśnie teraz. Hura! Celebrujcie zmiany, gdyż jesteśmy przekonani, że po tym wszystkim czeka was coś doprawdy dobrego.
Dobrodziejstwa czekają na nas na każdym kroku, nieprawdaż? Ilu z was dobrze się bawi podczas pandemii? Wchodzą nowe energie, macie więcej czasu, aby pobyć w ciszy i bezruchu, można nawet odczuwać ciepło własnego oddechu powracającego z powrotem do ust, ha ha ha! [aluzja do noszenia maseczki] Optymizm to klucz! Każdy z was jest mistrzem, jesteście takimi samymi mistrzami, jak mistrz Randy Luna, który akompaniuje nam dzisiaj na pianinie. Każdy z was jest mistrzem, żyjecie tutaj w celu wniesienia na Ziemię nowej częstotliwości miłości, spokoju wewnętrznego i pokoju na świecie, miłosierdzia, radości i śmiechu. Wnosicie sobą częstotliwość bardziej klarownej wizji, wyraźniejszej pamięci, całej waszej misji. Komórki ciała i pole pamiętają teraz wszystkie informacje do wniesienia w obecne czasy.
Wasz własny przewodnik może więc dotknąć każdego z was w ramię oznajmiając: „Oto czym się następnie będziesz zajmować” - tak samo, jak to się stało w przypadku Lee i Kryona. My tak samo dotknęliśmy Nasze Medium mówiąc: „Tak, tak, jedziesz do Mt. Ida, to nieważne, czy tam ktoś będzie, czy nie, i tak tam jedziemy!” Jak się okazało, wycieczka była wyprzedana i to trzy razy, gdyż wciąż ktoś odpadał i był zastępowany kimś innym. Wszechświat w ten sposób dobiera perfekcyjnie, kto się ma gdzie znaleźć. To samo się działo podczas planowania tego spotkania. Zatem rozglądając się po widowni zrozumcie, że to spotkanie musiało się odbyć tutaj, na szczycie serca Ameryki.
Oj tak, ten kraj faktycznie tego serca teraz bardzo potrzebuje. Wszystkie kraje teraz potrzebują serca, tak samo jak cała Ziemia i galaktyka. Och, kochane, ukochane istoty światła, drodzy przyjaciele! Wchodząca na Ziemię częstotliwość będzie trwała, wznoszenie wibracji planety, będzie postępowało dalej. W tym celu czasem potrzeba odkurzacza, aby całą tę energię wyssać i się dzięki temu wznieść. To wy jesteście tym, co się obecnie wznosi na powierzchnię. Weźcie głęboki oddech, Jam Jest ten, kto Jest. Jam Jest snop światła na tej planecie. Po prostu weźcie głęboki oddech i powtórzcie to głośno: Jam Jest ten, kto Jest. Jam Jest snop światła na tej planecie. Nie słyszę was! Jam Jest ten, kto Jest! Jam Jest snop światła na tej planecie! Jam Jest ten, kto Jest! Snop światła, Jam Jest! Wdychając, wnieście to do swego wnętrza.
Och! Ukochane snopy światła, bardzo was kochamy, widzimy was, widzimy wasz niepokój, jak się zastanawiacie: „robić to, czy tamto? Zdejmować, nie zdejmować?” – ha ha, tu chodzi o maseczkę, nie ubranie! Ubranie zostawcie! W porządku, nie musicie, jak nie chcecie. Przecież wszystko zależy od waszego wyboru, nieprawdaż?
Widzimy, jak otwierają się wasze serca! Tak! Jesteście następnym krokiem w ewolucji Ludzkości i my was celebrujemy! Żegnamy się teraz mówiąc Namaste! Namaste!
 
[Głos Lee Carroll] Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Pragnę wam opowiedzieć historię, której dotychczas nie słyszeliście. Rozpoczyna się ona ponad 31 lat temu, kiedy memu partnerowi było bardzo ciężko na sercu, zresztą sami wiecie jak to jest. Życie i pewne sprawy, przez które się przechodzi mogą być trudne, spotykają was czasy załamywania rąk, introspekcji, smutku, kiedy osaczeni jesteście kłopotami. Wtedy Lee dowiedział się od kogoś o pewnej grupie, która się może za niego pomodlić. Musicie zrozumieć, że mój partner wierzył w skuteczność modlitwy, gdyż dobrze go pod względem duchowym wychowano. W kościele, do którego należał, sam był świadkiem potęgi modlitwy, więc wiedział, że to wszystko działa.
Ale to, co mu o tej grupie powiedziano, wydawało mu się nie do wiary. Każdy mógł tam zadzwonić o dowolnej porze, albo wysłać list – Lee wolał jednak zadzwonić i zrobił to w środku nocy. Wtedy po drugiej stronie telefon odebrała kobieta o ciepłym i matczynym głosie. Nikt go nie prosił o żadne pieniądze, kobieta po drugiej stronie wysłuchała Lee uważnie, wyrażając zainteresowanie jego osobą. Ale na tym nie koniec, zaproponowała mu także, że zapisując tylko imię i nazwisko i rodzaj oczekiwanego uzdrowienia, włączy do modlitwy całą grupę. Powiedziała mu: „Zapewniam cię Lee, że modlitwa naprawdę działa, obiecuję ci, że przez całą dobę będziemy nieprzerwanie, przez 30 dni się za ciebie modlić, wymawiając twoje imię z troską o twoje losy, obiecuję ci, że będziemy to robić z tego miejsca.” Mój partner nigdy tego nie zapomniał. A teraz siedzi właśnie w tym miejscu!
Wtedy i teraz organizacja ta nosi nazwę milczącej Jedności. I tak samo jak wtedy, przyświecają jej dzisiaj te same zasady empatycznego zrozumienia i miłosierdzia. Wszystkie prośby o modlitwę honoruje się nieprzerwanie przez 30 dni. W kręgu na wieży, ktoś się zawsze modli osobiście za tego, kto dzwoni, czy pisze. Kochani, Lee wtedy na temat tego miejsca nie wiedział zupełnie nic. Sam pragnę wam dzisiaj o nim opowiedzieć. Dzwoniąc tutaj 31 lat temu, Lee nie zdawał sobie z tego sprawy, że wstąpił w czystą, lemuryjską energię. Ha ha ha! W porządku, Myrtle, porozmawiajmy sobie.
Co ma zrobić kobieta, która w środku IXX wieku, budzi się do informacji z Lemurii zawartej w jej Akaszy? Jest to informacja mówiąca, że kluczem do świadomości wcale nie jest doktryna, ale właśnie pełne empatii wyczucie, miłosierdzie i dobroczynność. Co z taką informacją robić? Co robić z informacją mówiącą, że niegdyś na Ziemi przywódczyniami w sprawach duchowych były kobiety, że to wszystko się teraz odmieniło? Cóż, sama wtedy postępujesz tak, aby to wszystko przywrócić. Ha ha ha! Widzicie? Myrtle doświadczyła w życiu czegoś, z czym musiała podzielić się z innymi, gdyż inaczej sama by temu nie dała wiary.
W tamtych czasach kobiet w ogóle nie brano pod uwagę w żadnym aspekcie życia społecznego, a już zwłaszcza w sprawach duchowych, gdyby któraś chciała sprawować jakąś funkcję przewodnią. Wtedy coś takiego, byłoby po prostu nie do pomyślenia!
Widzicie, Myrtle była bardzo ciężko chora, choroba zawładnęła całym jej ciałem. Podczas choroby jednak, postanowiła oznajmić: Jestem dzieckiem bożym i jako takie, mym dziedzictwem nie jest choroba! Ha ha ha! Takie oznajmienie jest bardzo duchowo logiczne. Myrtle więc miała świętą rację! W momencie uzmysłowienia sobie tego, automatycznie weszła w Krąg Dwunastu, gdyż on pochodzi z Lemurii. Myrtle doznała spontanicznej remisji. O czym sama nie wiedziała, to to, że uzdrawiając siebie z choroby dziedzicznej, uzdrowiła także swoje córki; stało się to jednocześnie, podczas spontanicznej remisji.
Swym uzdrowieniem przyciągnęła powszechną uwagę. Wtedy zadała sobie pytanie, co ma uczynić, aby zapoczątkować jakąś organizację, może nawet kościół, czy grupę. Zamiast na doktrynie, chciała ją oprzeć na pojęciu dobroczynności i empatycznego zrozumienia. Jak coś takiego sfinansować ? Jedynym wyjściem jest założenie kościoła i Myrtle to zrozumiała. Kochani, co wam opowiadam nie jest zapisane w żadnej książce. Myrtle sama pragnie, abym wam o tym opowiedział, gdyż to prawda. To ona ten kościół założyła, a nie jej mąż, Charles. On myślał, że Myrtle jest szalona!
Dużo się mówi na temat małżeństwa Fillmore’ów; według niektórych, oboje byli nawet channellerami! Charles się po prostu dał przekonać żonie i to wcale nie z miłości do niej, ale z miłości do Boga. Siedząc tutaj w kaplicy, wchłaniając w siebie całe to otoczenie, trudno się nie zgodzić i przyznać, że ona jednak miała rację. Myrtle miała rację! To, co obecnie tutaj powstało, to wynik lemuryjskiej energii, gdyż Akasz Myrtle się przebudził i można powiedzieć, że ona należy do jednych z pierwszych kobiet, kóre się przebudziły do swej lemuryjskiej Akaszy. Obudziła się po to, aby [w siatce krystalicznej, w energii Gai], zrobić odbicie tego, jak rzeczy mogą się potoczyć, aby umożliwić powrót do czasów, w których było właściwym, aby kobiety stały się liderkami w sprawach duchowych, w których może znów zapanować empatyczne wyczucie i dobroczynność. Pierwszymi wyświęconymi kapłankami tego kościoła były kobiety. Wtedy wyświęcano o wiele więcej kobiet niż mężczyzn. To kobiety od samego początku bardzo rezonowały z zasadami tego kościoła. Myrtle była pierwsza.
I tak to wszystko się zaczęło. Jeśli się temu przypatrzeć, po dziś dzień w kościele Unity rozsianym po całym świecie, jako kapłanki i przywódczynie przeważają właśnie kobiety. Kochani, tak też było na Lemurii i Myrtle dobrze o tym wiedziała. Oto cała informacja, którą pragnęła wam przekazać ona sama poprzez założenie tego kościoła: że pierwotną przesłanką tak zrozumianej organizacji religijnej jest empatia, dobroczynność i miłość. Powstały tutaj kościół założono w celu opłacenia działalności wieży modlitwy. I po dziś dzień to działa.
Kochani! Po śmierci Myrtle się nie zreinkarnowała, jej dusza została w tym miejscu i jest tutaj teraz, aby nam błogosławić. Pod pojęciem „nas” rozumiem wszystkich zebranych włącznie z mym partnerem. Sam znam Myrtle; jest przepełniona wdzięcznością i empatią i w dalszym ciągu sprawuje pieczę nad całym tutejszym terenem. Słuchaj Myrtle, nadchodzi dla was okres trudności, gdyż przeskok świadomości może zmienić tok pewnych spraw. Być może, są to zmiany na lepsze. Nadchodzi modernizacja, której się opieraliście, obecnie już wcale nie trzeba dzwonić, ani wysyłać maili, czy używać poczty. Teraz to wszystko może zastąpić aplikacja na telefon! Ha ha! Tego chyba się nie spodziewałaś? Parę innych rzeczy także cię zaskoczy, a będą to rzeczy bardzo lemuryjskie. Oczekuj, że to miejsce przemieni się w coś więcej jak tylko miejsce ukojenia emocji, czy pomocy w uzdrowieniu ciała. Oczekuj powstania wieży uzdrawiania, gdyż to wszystko w tym kierunku zmierza. Myrtle! Teraz pojawiają się energie, które wcześniej, zanim nastał przeskok świadomości, nie miały tutaj racji bytu. A ty wszystko to przewidziałaś: kościół, wieżę modlitwy, cały system empatii i miłosierdzia, który przetrwał ponad sto lat i miał nawet istnieć po okresie Przemiany, na wypadek, jeśli miałaby zaistnieć. Ty wiedziałaś, że zdobędziesz uznanie dopiero po przeskoku świadomości.
Myrtle była z Lemurii i tak samo jak w przypadku Mele’ha [dr. Amber Wolf.], jej matką była Gwiezdna Matka. Jej przeznaczeniem było urodzić się w czasach, kiedy kobiety nie były w ogóle brane pod uwagę i stworzyć kościół, w którym odgrywały najważniejszą rolę. Cóż to za wspaniałe osiągnięcie!
Nie ma więc w tym nic dziwnego, że w tym miejscu miłosierdzie i dobroczynność aż rozbrzmiewają! Tak samo jak dźwięczy ono wdzięcznością i wiarą. Nie ma więc w tym nic dziwnego, że kiedy się wchodzi na grunt tych zabudowań, czuje się coś, czego nie sposób odczuć nigdzie indziej. Dzieje się tak, gdyż Myrtle wciąż tutaj jest. A co się stało z Charles’em? ... On się zajmuje czymś innym, on się reinkarnował, aby żyć w otoczeniu innych kobiet, o których wciąż myśli, że są szalone! Muszą istnieć mężczyźni, którzy wspierają kobiety takiego pokroju, którzy wiedzą, że one mają rację.
Kochani! Pragnąłem się podzielić z wami tą historią, abyście wiedzieli, gdzie się znajdujecie, oraz kogo tutaj można spotkać. Myrtle nieustannie przechadza się po całym tym budynku po dziś dzień. Zawsze można wyczuć jej obecność. Obecność tej szalonej Lemurianki! Ha ha ha! na razie wystarczy. Duch błogosławi to miejsce, gdyż jest ono rewolucyjne!
I tak jest.
Kryon
Tłumaczyła: Julita Gonera
Korekta: Jadwiga Fedynkiewicz
Fot. Wikimedia Myrtle Fillmore


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witam was kochani, Jam Jest Kryon

  Witam was kochani, Jam Jest Kryon ze służby magnetycznej. Wsłuchajcie się w szelest wiatru i szum morza. Te rzeczy powinny was napełnić ...