,,Oglądając
i słuchając/czytając co tutaj zachodzi, powstaje wokół tego energia,
która nie pochodzi z tej planety. Kropka. Jest to energia dostępna
wszystkim, którzy jej pragną. Niektórzy wysłuchawszy niniejszej nowiny
pośmieją się, czegoś się napiją i sobie pójdą. Inni zaś dosłownie
zostaną panującą tutaj energią oczarowani, gdyż przemawia ona
bezpośrednio do ich własnej boskości do tego stopnia, że podczas
przekazu nawet nie potrafią wymówić ani słowa. Na tym polega wolny
wybór.
Wolny wybór także odgrywa rolę w tym, co mam następnie do
powiedzenia. Zatem, sposób słuchania/czytania przekazu natchnionego musi
odbywać się na zasadzie wolnego wyboru. Kiedy więc ktoś bierze udział w
przekazie musi się sam nastawić na jedną lub kilka jego warstw, jak wam
o tym niedawno wspominaliśmy. Jedna warstwa to słuchanie intelektem,
umysłem, robienie notatek, wyłuskiwanie informacji. Inną warstwą jest
energia, następną jest inna nowina wraz z energią, jeszcze inna warstwa
to wewnętrzna przemiana na skutek energii. Na tym polega otrzymywanie
przekazu natchnionego; on zawsze składa się z więcej, jak tylko słów.
Nie
każdy przekaz natchniony jest jakościowo taki sam. Im dłużej dany
człowiek się nim zajmuje, tym bardziej przekaz staje się czysty. Dzieje
się tak tylko poprzez nieustanną praktykę. Poprzez pewność pod względem
tego, czego się należy podczas przekazu spodziewać, na wyrobieniu w
sobie umiejętności wślizgnięcia się w strumień tej energii i znalezienia
w nim odpowiedniego miejsca.
Gdzie odchodzisz podczas przekazu, Lee
Carroll? On do dzisiaj tego nie wie. Zabieramy go na stronę, można
powiedzieć do innego pomieszczenia, w którym on wszystkiemu się uważnie
przysłuchuje i wszystko uważnie zapamiętuje. Jednak on już dawno temu
uzmysłowił sobie, że podczas przekazu wcale nie przemawia on sam. W
przekazie udział bierze jego głos, umysł i ciało, jednak on tego nie
kontroluje, gdyż zaufał temu, co przez niego przemawia. W przeciągu
wszystkich dekad, od kiedy się zajmuje przekazem natchnionym, nigdy się
na tym procesie nie zawiódł, nigdy się nie pomylił, gdyż nigdy nie
przekazałem mu niczego, co byłoby nieprawdą. Nigdy nie przekazywałem
przez niego niczego, co nie byłoby pełne miłości i dobroczynności.
Zawsze pokazywałem mu bardzo szczególny charakter miłości, jaką Stwórca
żywi do niego samego jak i do każdego poszczególnego człowieka. Ta
miłość jest doprawdy bardzo szczególna.
Z upływem lat, jego przekaz
stawał się coraz bardziej intensywny, coraz bardziej czysty. Lee
wyrobił sobie pewną rutynę i dzisiaj też według tej rutyny przekazuje.
Rutyna polega na tym, że on zwykle jeździ po świecie i dzieli się
przekazem na żywo, gdyż kocha ludzi dla których to robi. Lubi spotykać
się z nimi twarzą w twarz, lubi podczas przekazu czuć ich obecność w tej
samej sali. Widząc jak jego przekaz dotyka innych czuje się szczęśliwy.
Poza tym ostatnio w jego życiu wydarzyły się jeszcze inne rzeczy, ale
on o tym nie mówi. Jeśli wiecie, jak wygląda jego grafik zajęć to już
sami to zauważyliście. On podróżuje niemalże co tydzień. Co tydzień
pakuje walizkę i wsiada do samolotu i spotyka się z ludźmi. Nie są to
tłumy, ale grupy zwykle składają się do 150 do 350 osób, w Europie
zbiera się ich nawet z tysiąc. Potem Lee wraca do domu tyko po to, aby
ponownie wyruszyć w kolejną podróż i następną, następną, następną.
Teraz
on przestanie tak robić, gdyż przekażę mu nowy komplet instrukcji. Nie
denerwuj się partnerze, grafik ulegnie modyfikacji, ale wciąż będziesz
podróżował, gdyż wiem kogo pragniesz uścisnąć i z kim chcesz się
zobaczyć i w towarzystwie kogo pragniesz pobyć. Rozumiem, pragniesz być w
otoczeniu ludzi, odczuwać ich reakcje na przekaz, dobrze to rozumiem.
Lecz dlaczego masz dotykać tylko tak niewielu? Przecież masz tak dużo
więcej to zaoferowania. Dlaczego więc dotykać tylko garstki?
W
ostatnich latach z Lee działo się coś jeszcze, o czym on nie wspominał,
być może ma ku temu swoje powody, a może nie miał na to czasu. Jak mu o
tym donoszą uczestnicy spotkań na żywo, od pewnego czasu jego przekaz
stał się bardziej intensywny, pełen mocy. To prawda. Moc przekazu nie
tkwi w tym, co przekazuje, gdyż to co mówi wcale aż tak nie różni się od
tego, co mówił zawsze. Na czym więc ta różnica polega? Zaraz wam
powiem: kiedy otrzymuje przekaz natchniony, pole wokół Lee, o którym
wiecie, że jest wielowymiarowe, kwantowe, pole to zaczęło się rozrastać w
postępie geometrycznym, ludzie zaczęli je odczuwać i pytać się: Lee, co
z tobą? Nigdy wam tego nie wspominał, prawda? Zabrzmiałoby to trochę
samolubnie, czyż nie? Pozwólcie, że sam się teraz zapytam mego partnera,
dlaczego nic o tym nie mówi, skoro tak często ostatnio go szturchałem i
przypominałem, że nadchodzą zmiany, nadchodzą zmiany?
Mniej więcej
pół roku temu Lee był z wycieczką w Peru. W jej trakcie spotkał się z
czystej krwi Q’ero, szamanem z dziada pradziada. Nicolas Paucar jest
powszechnie wśród swego ludu rozpoznanym jako tradycyjny szaman, gdyż
przeszedł lata trwający cały termin szamański. Don Nicolas jest także
znany z tego, że jako jeden z pierwszych szamanów rozpoczął nauczać
innych o kosmologii szczepu Q’ero. Lee spędził z Nicolasem tydzień w
okolicach Machu Picchu wraz z grupą wycieczkowiczów i było to bardzo
głębokie przeżycie. Podczas wycieczki Lee wiele razy wzruszał się do
łez, gdyż to, co według swej prastarej tradycji opowiadał Nicolas brzmi
tak samo jak to, co mówi Kryon. Czy to was dziwi, że prawda jest prawdą,
jest prawdą?
Na samym początku wycieczki Nicolas odprawił nad Lee
pewną ceremonię. Lee wziął w niej bierny udział, gdyż nie wiedział co
się wokół działo, nie rozumiał jej wagi. W sali wybudowanego przez
Nicolasa centrum poproszono Lee aby sobie usiadł, po czym włożono na
niego jakieś szale i inne rzeczy. Następnie Nicolas zapytał Lee ile ma
lat, oraz innych uczestników o to, od jak dawna Lee zajmuje się
przekazem natchnionym, od jak dawna jest przywódcą duchowym.
Dowiedziawszy się tych dwóch rzeczy przystąpił do odprawiania ceremonii
polegającej na pełnej inicjacji na jeden z poziomów kosmologii ludu
Q’ero. Nicolas odprawił nad Lee ceremonię w towarzystwie trzech
andyjskich kapłanów. Wszystko, co Lee z tego wyniósł to to, że dano mu
do żucia jakieś dziwnie smakujące listki. I to wszystko. Ha, ha, ha!
Oj,
Lee, ale z ciebie uparciuch! Nie miałeś zielonego pojęcia, co się wtedy
stało, co nie? Nawet inni uczestnicy mówili, że ceremonia była doprawdy
szczególna i radzili, abyś się na jej temat dowiedział więcej. A ty
nikomu o niej nie opowiedziałeś, nie podzieliłeś się nią w wysyłanym od
czasu do czasu do uczestników spotkań biuletynu, nie opublikowałeś tej
opowieści, nikomu na jej temat niczego nie opowiadałeś.
Nicolas
musiał się dowiedzieć, jak długo już jesteś channellerem, gdyż według
tradycji jego szczepu zanim takiej inicjacji można dostąpić należy się
zajmować przekazem i nauczaniem jedno pokolenie [ok. 25 lat]. Był to w
twoim życiu krok milowy, a ty to przegapiłeś. Dzięki inicjacji Nicolasa
możesz zwiększyć pole energii i to nie tylko dla szczepu [tutaj chyba
Kryon ma na myśli uczestników spotkań na żywo], ale dla Ziemi i przejść
na inny poziom swoich możliwości. Teraz powiem ci, o co chodzi.
Partnerze,
stworzyłeś wokół siebie nowy rodzaj pola, które się ujawnia kiedy
uzdrawiasz, słyszysz? Kiedy uzdrawiasz. Ha! Sam najpierw musiałeś
uzdrowić swój upór. Potem przycisnęła cię sytuacja z wirusem, gdyż nie
mogłeś się dalej z nikim spotykać, nieprawdaż? Nie mogłeś podróżować,
musiałeś zacząć przekazywać przed kamerą. Teraz widzisz rezultat tego
wszystkiego. Ale, czy ty naprawdę widzisz ten rezultat? Powiadam ci, że
od teraz masz inne zdolności w tym nowym udoskonalonym polu, które ci za
chwilę opiszę.
Teraz nie musisz dotykać co tydzień małej grupy
ludzi; teraz możesz co tydzień dotknąć cały świat! Jest to nowy
paradygmat, któremu się opierałeś i opierałeś i opierałeś, panie
Car-roll! Teraz nie masz innego wyjścia, gdyż właśnie to wszystko
ogłaszam publicznie. Ha, ha! Już za późno, żeby się wycofać. To ci
dopiero über - uparciuch. Lee taki już jest i czasem musi taki być,
zatem na pewne rzeczy trzeba go naprowadzać, pomimo tego, że w tym celu
trzeba go ciągnąć za włosy. W ten sam sposób też przywiodło go do
zapoczątkowania naszej całej współpracy.
Od teraz będziesz stwarzał
sesje uzdrawiania. Kochani, to wcale nie znaczy, że Lee stanie się
uzdrowicielem. Pragnę wam to od razu jasno wytłumaczyć, gdyż uzdrawianie
wymaga bardzo intensywnego treningu. Zamiast tego, Lee będzie wytwarzał
uzdrawiającą energię, obcując z którą, ludzie będą mogli uzdrowić się
sami, bądź otrzymać informacje do kogo się udać następnie, w celu
osiągnięcia uzdrowienia na szeroką skalę. Nigdy się nie domyślałeś, że
coś takiego może się stać twym celem, nieprawdaż? Coś takiego rozrośnie
się i cię określi. Będziesz z tego znany. Kiedy ludzie usłyszą imię
Kryon, będą chcieli wejść w krąg i za chwilę wam powiem, co to za krąg.
Tylko
to sobie wyobraźcie: stworzenie kręgu wielowymiarowego pola, do
którego można zapraszać ludzi, aby w nim po-przebywali w sposób
szczególny. Poprzez przebywanie w polu ludzie będą doświadczali
ulepszeń, których inaczej nie mogliby osiągnąć w sposób naturalny. Jest
to rodzaj ulepszenia, z którym Lee zetknął się w swym życiu już
wcześniej. Jest to ulepszenie, dzięki któremu poprzez wyrażenie wolnego
wyboru będzie można odmienić swą biologię. Wy nazywacie coś takiego
uzdrowieniem. Sam dobrze wiesz, że takie uzdrowienia już się na świecie
dzieją, gdyż ludzie w twoim otoczeniu o tym mówią.
Oto komplet
instrukcji dla ciebie. Wiesz już teraz, jak używać środka przekazu,
którym posługujesz się obecnie do przekazywania nowin i prowadzenia
całych audycji. Dobrze wiesz także, iż energia którą podczas przekazu
wytwarzasz jest wielowymiarowa, a w stanie kwantowym dystans w ogóle nie
wchodzi w rachubę. Lee, przecież dobrze o tym wiesz, że nawet jeśli z
kimś dzieli cię tysiące kilometrów, to i tak potrafisz go energetycznie
dotknąć. Doświadczasz tego na samym sobie za każdym razem, kiedy przez
ciebie przemawiam. Kilka razy już prosiliśmy abyś uczestników spotkań na
żywo zapraszał, aby się podczas sesji przemieniali i oni ci donosili,
że tak się stało!
Wtedy tego nie rozumiałeś, iż miałeś tak robić
dalej. Miałeś stwarzać więcej takich okazji, gdyż tobie się wydawało, że
i tak wiesz, co do ciebie należy. Wydawało ci się, że po tylu la-tach
zajmowania się otrzymywaniem przekazu natchnionego stało się ono twą
misją. Teraz twa misja się zmienia. Och, wciąż będziesz otrzymywać
przekaz ode mnie, tak samo jak to robisz od zawsze. Tak, tak, wciąż
będziesz przekazywał nowiny natury naukowej [czego Lee nie za bardzo
lubi] ha ha! Och, ale zbliża się coś jeszcze i oto komplet instrukcji.
Słuchaj,
chcę cotygodniowych spotkań. W ich celu nie musisz nigdzie wychodzić
ani wyjeżdżać. Niech one się odbywają niemalże co tydzień, możesz sobie
wziąć między nimi od czasu do czasu tydzień wolnego. Pragnę, abyś co
tydzień oferował planetarne sesje uzdrawiania. Nieważne, ile w nich
weźmie udział: cztery osoby, czy czterysta; to bez znaczenia. Pragniemy,
abyś w tym celu stworzył sobie pewną przestrzeń, zaraz to ci wyjaśnię.
Niech w tej przestrzeni wezmą udział wszyscy, których sobie wybierzesz,
ale zupełnie inaczej, niż jak tego rodzaju spotkania się dotychczas
odbywały. Niech tego rodzaju spotkania odbywają się co tydzień.
Podczas
takiej sesji uzdrawiania, będziesz oferował zaproszonym z całego świata
ludziom nową możliwość uzdrowienia się poprzez możliwość rozmowy o
sprawach, na poruszenie których dotychczas nie było stosownego miejsca.
Zapraszaj ich tak samo, jak już teraz zapraszasz ludzi do udziału w
transmisji wraz z tobą. W ten sposób rozpoczniesz coś, co nazwiemy
Kręgiem Dwunastu. Każdego ze słuchaczy audycji zaprosisz aby stali się
jednym z Dwunastu. Rozumujący liniowo spośród was natychmiast mi
powiedzą: „Przecież to nie fair! W takim spotkaniu będzie mogło wziąć
udział tylko dwunastu”. Och, ależ to niesamowicie liniowe! Ludzie już
tak mają, ha, ha, ha, stąd od razu się pytają: Dlaczego tylko dwunastu
może w czymś takim barć udział? Nie rozumiecie, nawet nie zaczynacie
rozumieć, że chodzi mi o to, że tych Dwunastu to nie ludzie pragnący
uzdrowienia, kochani, to mają być Mistrzowie.
Będziecie więc zasiadać
wraz z Mistrzami, gdyż Kryon ich ściągnie. Ja ich ściągnę. W rzeczy
samej, przecież oni i tak zawsze tutaj są. „Kryonie, to i tak wciąż nie
fair, bowiem taki krąg jednorazowo będzie się składał z 11 Mistrzów i
jednego szukającego uzdrowienia!” widzicie, wciąż tego nie rozumie-cie,
nawet po tylu latach brania udziału w naszych spotkaniach!
W nowym
formacie spotkań zaproszę was do wzięcia w nich udziału jako jeden z
Dwunastu, gdyż każdy z was jest wspaniały! Rozumiecie? Krąg Dwunastu
Mistrzów. Ty Lee jesteś jednym z nich. W środku Kręgu stworzymy płomień,
który na początku będzie fioletowy. Niektórzy już się domyślają, dokąd
zmierzam, inni zaś nie. Stworzymy kwantowe pole uzdrawiające, które jest
zjednoczone ze wszystkim. Tym samym stworzymy ludziom możliwość
przebywania w takim Kręgu i na zasadzie wolnego wyboru odczucia energii
tego pola (bądź nie) i opuszczenia go odmienionym.
Tutaj nie chodzi o
spontaniczną remisję, tutaj chodzi o wiedzę, energię, tutaj chodzi o
zrozumienie tego, kim jesteście naprawdę tak, aby każdy z was mógł
rozpocząć proces uzdrawiania podczas którego tak, niektórzy się także
wyleczą. Inni dopiero rozpoczną proces uzdrawiania. Chcę, aby takie
spotkania odbywały się co tydzień. Chcę także, aby niektóre z nich były
dostępne za darmo. Udostępniaj je za darmo raz w miesiącu, tak, żeby ten
rodzaj spotkań nie ograniczał się do tych, którzy są zasobni.
Niech
to będzie na tej samej zasadzie, na której co tydzień na stronie
umieszczasz nagrania z odbytych audycji, czy spotkań na żywo. Chcę, aby
część nowych spotkań obywała się zupełnie bezpłatnie. Nie modyfikuj ich
programu tylko dlatego, że udostępniasz je za darmo. Nie skracaj
nagrania, dlatego że jest darmowe. Przekaż wszystko tak, jak robisz to
dla tych, którzy zapłacili za wstęp, czy link. Teraz właśnie tak
będziesz zarabiał na utrzymanie, tym się odtąd będziesz zajmował.
Jednocześnie będziesz także prowadził spotkania tego samego rodzaju co
zawsze, będziesz brał udział w konferencjach i wycieczkach. Ale Kręgi
uzdrawiające będziesz odtąd prowadził cotygodniowo. Tak, już teraz
zaczynasz główkować, mówiąc: „Jak coś takiego organizować co tydzień?”
Ha ha! Pokażemy ci.
Okay, kochani, co wy na to? Macie ochotę w czymś
takim wziąć udział? Macie ochotę to pole poczuć? Zwracam się te-raz do
wszystkich, którzy od zawsze wiedzieli, że tutaj kryje się coś więcej.
Lee, pragnę abyś nowy rodzaj spotkań zawsze zaczynał od następującego
zwrotu: „Zbliżcie się kochani, i złączmy się wraz ze mną w Krąg
Dwunastu.” Pragnę abyś skupił wokół siebie energie różnych Mistrzów,
którzy swymi energiami wzmocnią Krąg z płomieniem w środku. Tym samym
naśladując płomień na środku Lemuryjskiego Koła Nauki [jego element
zwany piastą, stanowiącym wyobrażenie Wielkiego Słońca Centralnego,
bądź Źródła Stwórczego, na zdjęciu nr. 2] pragnę, abyś podczas
cotygodniowej sesji spędził trochę czasu z każdym uczestnikiem, gdyż
każdy z nich jest Mistrzem we własnym Kręgu Dwunastu.
- Kryon
Tł. Julita Gonera
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz