Strony

czwartek, 24 września 2020

Krąg Sióstr Lemuryjskich, a kościół Unity

 

 

Krąg Sióstr Lemuryjskich a kościół Unity
Witam kochane panie! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Jak wam powtarzam przy każdym spotkaniu, mój partner się oddala. Krąg Sióstr Lemuryjskich od miesięcy nie spotykał się na żywo, aby Mele’ha mogła przekazać swe nowiny osobiście, zaglądając w oczy każdej zebranej. Nie jest szczególnie konieczne aby tak było, ale pomaga, gdyż ludzie lubią rozmawiać ze sobą twarzą w twarz. Zatem, zwracając się do zebranych na sali, dzisiejszy dzień jest rzeczywiście szczególny i świąteczny. [aluzja do słów wstępnych przekazu „Sytuacja na dzisiaj.”]
Wedle zwyczaju, otwieram spotkanie Kręgu niedługim przekazem, choć jego temat będzie nieco inny. Będę kontynuować dalej to, co rozpoczęłam wcześniej, kiedy była mowa o Myrtle. Myrtle wciąż przechadza się tutaj, gdyż od daty swego urodzenia w latach 1800, nigdy więcej się nie inkarnowała. [Mary Caroline (Myrtle) Fillmore ur. 6.8. 1845, zm. 6.10. 1931 r.] Stała się opiekunką tego miejsca, [kaplicy i okolicznych gruntów Unity Village w Kansas City, Missouri.] można powiedzieć, że jej opieka na przestrzeni całego czasu istnienia Kościoła Unity czasem nawet graniczyła z interwencją i właśnie o tym pragnę z wami dzisiaj porozmawiać.
Wiedzcie drogie panie, że Myrtle była lemurianką! Dzisiaj jeszcze raz pragnę z wami o niej porozmawiać, oraz o tym, dlaczego to, co miała w swej Akaszy, rozbrzmiewało w niej tak bardzo wyraźnie, gdyż już w tamtych czasach rozbrzmiewały w niej te same uczucia, co w was teraz, kochane panie! Obecnie nastały czasy globalnego przypomnienia sobie wszystkiego, czego was na Lemurii nauczano oraz świadomości, która wtedy tam panowała. Myrlte była prekursorką tego przebudzenia. Zatem, urodziła się o sto lat za wcześnie. Rodzaj świadomości, jakiego po uzdrowieniu stała się nośniczką; przyjęcie którego stało się wytłumaczeniem tego uzdrowienia, to pamięć tego, kim była. Innymi słowy jest to dokładnie to, czego sama was nauczam.
I stąd pragnę, abyście jeszcze raz posłuchały jej historii, posłuchały tego, co Myrtle postanowiła, co trzeba z tym wszystkim zrobić. Najpierw ustanowiła to, co obecnie nazywa się Silent Unity [Milczącą Jednością]. Chodzi o modlitwę i pomoc oraz stworzenie systemu, na zasadzie którego każdy człowiek może skontaktować się z obecnymi w tym miejscu. Silent Unity przetrwała do dzisiaj w niezmienionej formie: jest to krąg nieustannej, trwającej całą dobę, modlitwy. Na Wieży modlą się nieprzerwanie za wszystkich, którzy się zwracają z prośbą, a często są to ludzie chorzy, pogrążeni w głębokim smutku, nawet borykający się z samobójczymi myślami. Dzięki Silent Unity imiona takich ludzi przez 30 dni nie schodzą z ust modlących się. Całą dobę, przez 30, dni ktoś się zawsze za nich modli.
Kochane! Tak oto wyglądała postawa miłosierdzia i dobroczynności. Myrtle dobrze wiedziała, że taka postawa działa, choć coś takiego bardzo daleko wybiegało poza ducha czasów, w których przyszło jej żyć. Myrtle odkryła te informacje, gdyż przebudziła się do tego, kim była wcześniej – lemurianką!
Moje kochane, cała kultura Lemurii była oparta na zasadach dobroczynności, uprzejmości i miłosierdzia. Była to kultura hołdująca uczuciom bardzo różnym od tych, którym hołdujecie w czasach obecnych. Tam nauczano dobroczynności, uprzejmości i miłosierdzia. Każdy lemurianin dobrze to rozumiał, a kobiety trenowano jak nauczać kolejne pokolenia. Wiedziano, że to stanie się podłożem nadchodzącej w przyszłości energii. Nauczano was wtedy bardzo cennych informacji, które podobnie jak Koło Nauki i Szamańskie Koło Nauki w starej energii nie wywarłyby żadnego wpływu, ale wywrą go w nowej. Myrtle przypomniała sobie to wszystko w już IXX wieku! Jak wspominałam, najważniejszą informacją w tym wszystkim jest ta, że to kobiety powinny być szamankami, pastorami, księżmi, czyli duchowymi przywódczyniami. Myrtle wskrzesiła tę zasadę w czasach, kiedy o tym nawet nie wolno było mówić głośno. Wszystko, co oferuje kościół Unity musi być tak samo dostępne obu płciom. Czyż więc nie jest to interesujące, że najbardziej zainteresowane w zasileniu szeregów kapłanów tego kościoła okazały się kobiety?
Nawet w dzisiejszych czasach, wśród kapłanów kościoła Unity na prominentnych stanowiskach organizacji przeważają kobiety. W Unity przeważają kobiety. Widzicie, Myrtle wiedziała, że założona przez nią organizacja będzie przyciągała do siebie przede wszystkim kobiety, w Akaszy których rozbrzmiewa ten sam rodzaj informacji. Będą to kobiety, które pod wpływem przypomnienia wyłamią się z szeregów mówiąc: „Chcę się tym zająć i tutaj należeć.”
Sama Mele’ha przed chwilą mówiła, że to miejsce zawsze ją przyciągało. Tutaj tkwi coś więcej, ona mogała stać się jedną z kapłanek Unity i dobrze zdaje sobie z tego sprawę. Gdyby sprawy na świecie i w jej życiu potoczyły się nieco inaczej, Mele’ha faktycznie stałaby się kapłanką Unity, gdyż jest to organizacja, która najbliżej przypomina jej energię Lemurii, najbardziej rezonuje z jej własną pamięcią Akaszy tego, czym jest Lemuria. Myrtle więc stworzyła wieżę, gdzie spotyka się Silent Unity, a cała organizacja kościelna powstała tylko po to, aby opłacić jej istnienie. Cała organizacja więc to zamysł samej Myrtle. W tym miejscu więc pragnę oddać cześć temu pomysłowi i opowiedzieć więcej o jego założycielce.
Tak samo jak wy, Myrtle zaczęła odczuwać, że być może jest kimś więcej, jak tylko ciałem; była święcie przekonana, że w jej wnętrzu znajduje się energia, dzięki której można się samemu uzdrowić. Przypomniała sobie naukę związaną z piastą Koła Nauki i często ją powtarzała, mówiąc: „Oto rdzeń tego, kim jestem. Ja jestem dzieckiem Stwórcy.” Każda komórka jej ciała o tym wiedziała i ta wiedza ją uzdrowiła.
Wiedza ta – pochodząca z Koła Nauki - legła u podstaw wszystkiego, czego następnie nauczała. Myrtle co prawda nie znała samej nazwy, nie wiedziała, co to takiego Lemuria. Znała jednak energię Lemurii, o której wiedziała, że jest bardzo głęboka. I miała rację. Myrtle również przekonała do tej energii Charles’a, [jej męża, którego oficjalnie podaje się za założyciela Unity ] który tę prawdę rozpoznał i wiedział, że Myrtle miała rację. Charles nigdy się nie sprzeciwiał zamysłowi, że kobiety bardziej nadają się do roli przywódców duchowych od mężczyzn i wraz z Myrtle wybudowali kościół. Choć zrobili to wspólnie, nie zapominajcie, że to Myrtle wiodła w tym przedsięwzięciu prym, przyświecając swym światłem. Myrtle również stworzyła strukturę całej organizacji Unity.
Powiem wam teraz coś, o czym na razie jeszcze nie wspominałam, zdradzę wam mały szczegół o Lemurii. Nie jest to nic szczególnie ważnego, ale obecnie powinnyście wiedzieć, dlaczego wtedy pewne rzeczy wyglądały tak, a nie inaczej. Jak już mówiłyśmy, Gwiezdne Matki osobiście brały udział w stworzeniu ludzkości, czyli hybrydy o 23 parach chromosomów. Podczas aktu zapłodnienia Gwiezdnych Matek i ich córek przez mężczyzn z Ziemi, zachodziła granicząca z cudem natychmiastowa wymiana między Plejadianką i ziemskim człowiekiem, stwarzająca istotę o 23 parach dających się zaobserwować pod mikroskopem chromosomów kiedy to ta ostatnia, 24 para, stawała się niewidzialna. Ta niewidzialna para pochodzi właśnie z Plejad. Oto na czym polegał proces rozrodczy istot ludzkich.
Jak wspominałam wcześniej, na Lemurii istniały pierworodne dzieci Gwiezdnych Matek. Jeśli Plejadianka rodziła córkę, była to bardzo szczególna istota, której Matka nadawała specjalny przydomek. O tym jak na razie wam nie opowiadałam. Nawet dzisiaj, w waszych językach Ziemi, istnieją metody na określenie rodowodu, czy nawet kolejności urodzin dzieci w danej rodzinie [w starożytnym Rzymie córki się „numerowało” nadając „numer,”przydomek ojca i nazwisko rodowe, a np.w jęz. polskim mamy końcówkę –ówna na oznaczenie nieletniej córki.] Synowi, albo córce, nadaje się wiele imion określających ich pozycję w rodzinie i pochodzenie. Czasem jest to albo przyrostek, albo grupa liter, czy jakieś inne słowo przed, albo zaraz po imieniu własnym, które oznacza ich rodzica. [Juda ben Hur, Piotr Ilicz, Sammy Davis, Jr.] W każdej kulturze jest pod tym względem trochę inaczej. W niektórych kulturach ludów rdzennych dzieje się podobnie, oznacza się kolejność w danej rodzinie, stąd zawsze wiadomo, kto jest pierworodny. Czasem nawet wiadomo, kto się urodził drugi i trzeci, a wszystko to wiadomo z samego brzmienia imion.
Gwiezdne Matki miały taki sam, prosty system nadawania imion swoim córkom. Pierwsza córka, stanowiąca pierwsze pokolenie ziemskiego Człowieka dostawała do imienia własnego przyrostek ha. Mele’ha więc dla wszystkich dokoła była znana jako Mele. [polska wymowa: Meli] Przyrostek nie jest nazwiskiem lecz świętym imieniem wskazującym na rodowód. Zatem tylko kiedy nauczała, zwracano się do niej jako Mele’ha, a wśród znajomych, na co dzień mówiono na nią Mele. Taki był zwyczaj na Lemurii.
A teraz powiem wam, jak brzmi lemuryjskie imię Myrtle. Ona przecież wciąż jest tutaj i chce, abyście się tego dowiedziały, mówi mi: „Pora, żeby się dowiedziały kim byłam, Kryon.” Jest to bardzo głębokie przeżycie dla was, gdyż wszystko, co w tej okolicy was otacza, pochodzi od kobiety podobnej wam - od Siostry Lemuryjskiej, która urodziła się sto lat przed wami, zanim nawet istniało pojęcie przeskoku świadomości. Myrtle nic na ten temat nie wiedziała, nie wiedziała jak potoczą się losy świata; po prostu przypomniała sobie Lemurię i wiedziała, co ma z tą pamięcią zrobić. Ona wiedziała, że kobiety doskonale nadają się na pastorów i ministrów [w sensie kapłan protestancki] gdyż wiedzą, co robić i jak podchodzić do ludzi zwracających się do nich o pomoc i ukojenie, zupełnie tak samo, jak wiedzą, jak postępować z dziećmi. Na Lemurii, Myrtle było na imię Mau’ha. Przyrostek ha oznacza, że była pierworodną córką Gwiezdnej Matki.
Ile było takich pierworodnych córek? Odpowiedź: Wcale nie tak dużo. Gwiezdne Matki wcale nie rodziły tak często. Przybyły na Ziemię, aby dać początek rodzajowi ludzkiemu, ale potem wy sami mieliście się rozmnażać. Po daniu początków, większość prokreacji leżała w gestii córek pierworodnych i innych potomków Gwiezdnych Matek. One same wcale nie utrzymywały stosunków intymnych z ziemskimi mężczyznami przez cały okres trwania Lemurii, ani później nie rodziły dzieci.
Wszytko to zostało bardzo ostrożnie zaplanowane. Mam wam kochane panie do powiedzenia coś więcej, dyskusja czego w dzisiejszych czasach być może nie należy do najlepszych obyczajów. Zaraz powiem wam coś o Gwiezdnych Matkach, o tym, co się dzieje na wzniesionych planetach zaraz po rozdaniu dyplomów, co Plejadianki wniosły tutaj i co im dobrze służyło. Jak wam wiadomo, one nie rodziły w basenie porodowym, tam rodziły kobiety ziemskie. Dla Plejadianek poród był zupełnie czymś innym, gdyż na długo zanim tutaj przybyły, w ich społeczeństwach, w ich biologii, poród był bezbolesny, nie odczuwały żadnego bólu, dla nich poród był wydarzeniem pełnym radości i odprężenia. One go w ten sposób zaprojektowały.
A teraz powiem wam coś jeszcze: zapłodnienie wiązało się z przepiękną, radosną ceremonią i oboje kochankowie przy niej płakali. Pomyślcie o tym. Stosunek płciowy wtedy wyglądał zupełnie inaczej od tego, jak wygląda teraz. Oto jak te sprawy odbywają się na wzniesionej planecie. Mężczyzna i kobieta wiedzą, co się podczas stosunku dzieje; wspólnie celebrują życie, a wy tego w dzisiejszych czasach nie robicie.
Oto co pragnęłam wam dzisiaj przekazać o Myrtle, która sto lat wcześniej pełniła podobną funkcję do tej obecnie pełnionej przez Mele’ha. Teraz już wiecie, dlaczego się nie inkarnowała, lecz pozostała w tym miejscu jako Myrtle i pozostanie tutaj tak długo, jak długo to miejsce będzie potrzebne.
Moje kochane, przekazuję wam informacje związane z Kręgiem Sióstr Lemuryjskich. Tego co powiedziałam dzisiaj, nie mogłam przekazać wcześniej, musieliśmy zaczekać, aż do przyjazdu do Unity Village, abym mogła przemówić do was z tej kaplicy, z tego krzesła. To dlatego tak bardzo nalegałyśmy, aby pierwsze spotkanie na żywo odbyło się właśnie tutaj, niezależnie od tego, w jak małym gronie nawet, jeśli miałoby to być spotkanie z udziałem tylko dziesięciu osób, w maseczkach i z zachowaniem dwumetrowych odległości. Tak, czy inaczej Lee i tak by tutaj przyjechał, a teraz już wie, dlaczego: właśnie abym mogła wam przekazać powyższy przekaz. To Myrtle tego chciała, a jej niełatwo się oprzeć, gdyż jest bardzo stanowczą kobietą. Tylko zapytajcie Charles’a. Ha ha ha!
Wiedza o tym wszystkim zapada w was głęboko, nawet jeśli jest was tu niewiele. Zatem dzisiaj naprawdę mamy odświętny dzień. Dzieje się tak, gdyż poznajecie jeszcze inną pierworodną córkę Gwiezdnej Matki, poza tym nadeszła pora, żebyście te sprawy poznały, abyście zrozumiały, dlaczego w Unity czujecie się tak wygodnie, tak bardzo wygodnie!
I tak jest.
Kryon
Tłumaczyła: Julita Gonera
Korekta: Jadwiga Fedynkiewicz


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witam was kochani, Jam Jest Kryon

  Witam was kochani, Jam Jest Kryon ze służby magnetycznej. Wsłuchajcie się w szelest wiatru i szum morza. Te rzeczy powinny was napełnić ...