http://audio.kryon.com/en/LIFE%20IMAGING%204-CREATOR.mp3
Wziualizacja życia, cz. IV - Stwórca
[Głos Marilyn Harper] Ach! Dzień dobry wszystkim! Mówimy to po raz ostatni tego weekendu. Najdroższe istoty światła, jesteście napełnieni promienną energią; w przeciągu ostatnich dwóch dni wiele się nauczyliście, nauczyliście się przyjmować do wiadomości wizję światła, którą jesteście. Przyjmujecie do wiadomości strumień poślizgowy, nauczyliście się jak w nim przebywać, jak sprawiać, aby w nim płynąć, jak przyjmować do wiadomości jego istnienie wewnątrz każdego z was oraz pielęgnować ten element manifestacji i łączności. Co chcielibyście stworzyć? Co macie ochotę dla siebie wybrać? Co pragniecie wybrać dla świata, dla całej ludzkości? Weźcie głęboki oddech.
Już macie prze-zwojowane mózgi na tyle, że możecie sami ten proces kontynuować dalej. Widzicie, częstotliwość, w której uczycie się żyć tu i teraz, jest nowa; jak ją określa nasz drogi przyjaciel Kryon, jest to częstotliwość Nowego Człowieka. Każdy z was jest Nowym Człowiekiem i oto właśnie uczycie się jak to odczuwać, kiedy się jest w strumieniu poślizgowym, tym wartkim i płynnym nurcie, gdzie każda myśl, każde uczucie, każde uznanie i łącze się urzeczywistnia.
Zdarza się czasami, że urzeczywistnieniu ulegają pewne myśli, których nie mieliście zamiaru urzeczywistniać, dlatego tak ważnym jest, aby zapytać się samego siebie, czego tak naprawdę pragnie się w życiu doświadczyć, co się w życiu wybiera? „Co wybieram doświadczyć w życiu właśnie tu i teraz?”- Weźcie głęboki oddech, natchnijcie swym oddechem tylko jedną rzecz. Tak, tak, zróbcie to w tej chwili! Jeśli to pomoże w skupieniu, zamknijcie oczy i zastanówcie się co wybieracie, aby się w waszym życiu urzeczywistniło? [Pauza] Świetnie. Usłyszeliśmy przeróżne myśli, ktoś zapragnął kochanka, partnera życiowego, partnera biznesowego, biznesu, pieniędzy, wygranej na loterii, nowego samochodu, nowego domu, nowego prezydenta, starego prezydenta, ha, ha, ha, w powietrzu wirują różności! Tak, wybieramy wiele rzeczy, nieprawdaż? O tym, co wybrać najpierw najlepiej dowiedzieć się będąc właśnie w strumieniu poślizgowym, w wibracyjnej częstotliwości radości i wdzięczności. W wibracyjnej częstotliwości miłosierdzia i wdzięczności. W wibracyjnej częstotliwości siły nośnej i wdzięczności. Czy zauważyliście wyłaniający się tutaj motyw przewodni? Wdzięczność sięga daleko, przecież nie na próżno jest magicznym zaklęciem, abrakadabrą całego Wszechświata! Abrakadabra! A my jesteśmy wdzięczni za was wszystkich.
Jak mawia o tym nasza kochana Peggy Phoenix Dubro, wdzięczność stwarza ósemkowy przepływ energii (swoiste pozytywne sprzężenie zwrotne), który wychodząc od was przynosi wam wszystko, co sami wysyłacie. Tak właśnie w obecnej dobie się stwarza. Mamy ochotę wam coś powiedzieć właśnie na temat stwarzania. Możecie wizualizować i wyobrażać sobie co tylko wam się podoba, lecz jeśli nie podejmiecie żadnego działania w kierunku materializacji tych marzeń, to prawdopodobnie wasze wysiłki stwórcze będą powolniejsze. Kiedy więc wskazuje się wam pewien krok do podjęcia, należy go podjąć, gdyż takie działanie sprawia, że energia będzie płynęła. Odpowiednie działanie to jak pieniądze, które muszą krążyć. Kiedy bierze się pieniądze i z nimi się nie dzieli, wtedy one się zatrzymują. Jeśli zaś się je wydaje, czyli nimi dzieli, to one do was wracają, bowiem wtedy stajecie się ich dobrymi powiernikami. To samo jest w przypadku energii i wszystkich waszym wyborów. Jeśli przyjmujecie do wiadomości, że jakaś energia przez was przepływa, to Wszechświat wtedy wysyła ten sam rodzaj energii do was. Dlatego też nasze Medium Marilyn uczy, jak otrzymywać przekaz natchniony, pomaga wam w podniesieniu wibracji własnej tak, aby pasowała do wibracji przewodników, Wyższego Ja, istot anielskich, w celu umożliwienia bardziej swobodnej komunikacji między wami. Wtedy stajecie się boskim łączem. Natchnijcie tę możliwość własnym oddechem.
Jeśli jesteście już boskim łączem i zabieracie się do napisania książki, a nie przeznaczycie na to codziennie pewnej ilości czasu, to ciężko wam będzie tę książkę napisać. Na tym właśnie polega podjęcie pewnego działania w celu urzeczywistnienia czegoś, co pragniecie stworzyć. Jeśli ktoś ma zamiar napisać scenariusz filmowy, bowiem w głowie macie sporo doskonałych pomysłów, lecz żadnego z nich nie zapiszecie, to nikt tego filmu nie zobaczy. Jeśli zaś już coś napisaliście, ale z nikim się tym nie podzieliliście, to nikt inny tego nie zrozumie. Książka sama się nie napisze, potrzeba pracy palców i rąk, aby powstała.
To samo dotyczy sztuk pięknych, gdy jest wam dany jakiś talent, Wszechświat was w wyrażeniu tego talentu wspiera na wszystkie sposoby, ale Wszechświat także odpowiada wam na wysyłaną przez was enerigę, potęgując wasze działania. Zatem, zadawajcie sobie pytania, jakiego rodzaju częstotliwości wysyłacie, jaką częstotliwością promieniujecie? Czy jest to częstotliwość strumienia poślizgowego, fal jego nurtu? W Los Angeles nietrudno zobaczyć fale, a życie w tym strumieniu to jakby taki surfing na jednej fali tak długo, aż płynnie przechodzi w drugą. Tak żyje się w strumieniu poślizgowym pozwalając sile nośnej, aby was niosła od jednego czynu do następnego. Kochani, przecież działanie jest konieczne, co prawda bez niego także można wiele doświadczyć, ale akcja sprawia, że Wszechświat lepiej widzi wasze zamiary, upewnia się jak poważnie traktujecie własne intencje.
Zatem ponownie was pytamy: Jaki rodzaj życia wybieracie sobie tu i teraz? Weźcie następny głęboki oddech, aby dać na to pytanie wyraźniejszą odpowiedź. [Pauza] Wasze mózgi zostały napełnione różnego rodzaju informacjami, połączeniami, dźwiękami, miłością, światłem i zrozumieniem spraw z wielu perspektyw, a stało się to, kiedy akurat siedzieliście przed ekranem komputera u siebie w domu, czy w samochodzie. Na tym polega radość bycia skupionym na tu i teraz, która tylko potwierdza fakt, że obecnie wszystko jest możliwe. Wy komunikujecie się z nami, my komunikujemy się z waszymi przewodnikami, w związku z tym zobaczmy, co jeszcze jest możliwe? Zobaczmy, co jeszcze możemy wybrać? Co wybiera każdy z was?
Kiedy nasz kochany przyjaciel Kryon kończy swój przekaz zawsze mówi: „I tak jest.” Gdy i wy ten zwrot powtarzacie, tym samym prosicie aby wszystko, co zostało powiedziane zostało tu i teraz urzeczywistnione. Natchnijcie swe intencje i wybór oddechem...I tak jest! To jest właśnie wibracja strumienia poślizgowego, wibracja HeartMath, wibracja całej rzeczywistości! Skoro jesteście istotami twórczymi, mistrzami stworzenia w waszym wymiarze, co więc wybieracie stworzyć? Weźcie głęboki oddech i wiedzcie, iż my także wybieramy to samo.
Och, kochane istoty światła, bardzo was kochamy, widzimy was, znamy was, czujemy wasze serca, waszą wdzięczność, czujemy wasze połączenie w miłości, czujemy pragnienie bycia w strumieniu poślizgowym. Wszystko jest możliwe. Głęboko was kochamy, znamy was i żegnając się mówimy Namaste. Namaste!
[Głos Lee Carroll] Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Niniejsze to czwarty przekaz z serii czterech pt. „Wizualizacja życia.” Od czasu do czasu przekazuję wam serie ważnych informacji i następnie proszę, abyście ich odszukali. Przekazy z Los Angeles stanowią jedną z takich serii. Dzisiejszy przekaz jest ostatni, poprzednie można łatwo znaleźć tam, gdzie są zamieszczane w odpowiedniej kolejności opatrzone tytułem i nazwą miasta, gdzie zostały przekazane. Nasz przekaz jest czwartym z Los Angeles. Zanim zacznę was czegokolwiek nauczać, trzeba coś uczynić i jest to coś, co należy do mnie. Pragnę wam uświadomić jak was widzi Duch.
Za chwilę podejmiemy temat wizerunku życia, jak to życie sobie wizualizować, gdyż jest to główny temat całej serii przekazów z Los Angeles, ale w tej chwili pragnę przedstawić wam pewien obraz. Czy kiedykolwiek zastawialiście się nad tym, jak w tej chwili, kiedy sobie siedzicie w domu Bóg postrzega każdego z was? Nim zaczniemy, pragnę, abyście zapomnieli o wszystkim, czego się jak dotąd na ten temat nauczyliście, gdyż to, jak was widzi Bóg otoczone jest całą masą zasad, warunków i doktryn ujętych w wersety Pisma, które dokładnie określają jak was Bóg widzi. Według tego wszystkiego rodzicie się nieczyści, musicie się poddawać obrzędom oczyszczania. Ale na tym nie koniec. Inni opowiadają o istnieniu pewnych mistrzów, że Bóg wcale nie patrzy na was, ani was nie widzi, gdyż po prostu jesteście zbyt mało ważni, zbyt malutcy. Tak było wam mówione i tak wciąż się wam mówi.
A jak wam samym się wydaje, jak was widzi Bóg? Co na ten temat mówi wam wasz pierwszy, podstawowy podszept intuicji? Pragnę wam przekazać wizerunek tego, jak was widzi Bóg, choć nie jest to wizerunek, którego się spodziewacie. Zatem to, co następuje, to odwrotność wszystkiego, co na ten temat was nauczono, jest to wizerunek, który widzę ja sam, z mojej strony zasłony. Wcale nie widzę was jak każdy z was w pojedynkę siedzi sobie w domu, choć komunikuję się z wami podczas kampanii „zostań w domu,” podczas pandemii wirusa. Mówię tak dlatego, że niniejszego przekazu ludzie będą słuchać całymi latami i stąd kreślę wam kontekst czasów, kiedy przekaz ten otrzymaliście po raz pierwszy.
Jaki wizerunek widzimy patrząc na was? Patrząc na was z drugiej strony zasłony, nie mamy ludzkich oczu, więc nie widzimy tak samo, jak widzi was inny człowiek; wzrok Boga to nie to samo, co wzrok ludzki. Patrząc na was nie widzimy istoty ludzkiej siedzącej w domu i słuchającej nas wpatrując się w komputerowy ekran. My widzimy coś o wiele więcej! Widzimy duszę, a ta z kolei jest pełnią, zapisane w niej jest wszystko, co się każdemu z was kiedykolwiek zdarzyło. Tutaj niech każdy wpisze swe własne imię. Jest to imię, którego nie znacie, a które my śpiewamy światłem. Imię, które znacie jako swoje własne jest tymczasowe, stanowi waszą własność tylko na moment, kiedy żyjecie w ciele fizycznym, jako człowiek na Ziemi.
My widzimy was jako pełnię, widzimy duszę każdego z was jak stoi przed naszym obliczem. Kochani! Wizerunek jaki się przed nami roztacza, to wizerunek wszystkiego, czego kiedykolwiek zdołaliście dokonać, wszystkie wasze ciała fizyczne, które kiedykolwiek przybieraliście i to nie tylko na Ziemi. Czyż sami się tego nie domyślacie, czyż jakoś nie przeczuwacie, że już z niejednego pieca jedliście chleb? Nie domyślacie się, że obecne życie jest jednym z wielu? Naprawdę tego nie czujecie? Co wy na to, że żyliście tysiącem żyć? Co wy na to, że ten tysiąc dotyczy tylko Ziemi? Ten tysiąc dotyczy tylko ostatniego eksperymentu, mającego za zadanie sprawdzian energii [zwanego życiem ludzkim na planecie]. Tutaj nie chodzi o inne eksperymenty, o których nic wam na razie nie wiadomo i nigdy się o nich nie dowiecie, no przynajmniej jeszcze nie teraz, gdyż jest to przed wami całkowicie ukryte i takim pozostanie, dopóki nie wrócicie do Domu. Nie, Istota Ludzka to coś o wiele, wiele więcej, niż się wam wydaje. Istota Ludzka jest pełna majestatu, niewyobrażalnie bogata w doświadczenie i mądrość.
Pozwólcie, że wam coś powiem, niektórzy z was są świadomi, jesteście świadomi, że wszystko, przez co w tej chwili przechodzie, wszystkie wasze ludzkie doświadczenia wydają się pewnym Starym Duszom jakoś dziwnie znajome, jakbyście doświadczali deja vu. Mówcie wtedy: „Skąd ja to znam? Przecież to takie znajome, ba! Nawet wiem, co będzie dalej. Ja to jakoś przeczuwam! Nadchodzą dobrodziejstwa i rozwiązania. To tak, jakby wschodziło słońce. Niby skąd to wszystko wiem? Wszyscy dokoła załamują ręce są zbulwersowani, zranieni i się złoszczą, a ja siedzę i się zastanawiam, jak to, to oni nie widzą światła? ” Dzieje się tak właśnie dlatego, że już wcześniej przez coś podobnego przechodziliście. Podobne doświadczenia odbywały się na innych planetach i stamtąd to pamiętacie, prastare Stare Dusze!
Wizerunek Istoty Ludzkiej, nam wszystkim po drugiej stronie, zapiera dech w piersi! Zapiera nam dech w piersi! Oto, jak was widzimy po drugiej stronie i pragnę, abyście ten wizerunek przyjęli do wiadomości. Od małego nikt wam o tym nic nie mówi! A Bóg patrząc na każdego z was widzi wspaniałość! Patrząc na was, Bóg widzi część samego siebie, Bóg rozpoznaje każdego z was jako Dziecko Boże, przyjaciela bożego, jako samego Boga. Oto, czym jest dusza, stanowi ona bowiem integralną część Całości, Wszechświata! Oto, kim jesteście, oto kim jesteście naprawdę!
Przechodząc do tematu nauki dnia dzisiejszego, możecie się domyślić, że będzie ona traktowała o tym, jak budując wizerunek życia, widzicie w nim samego Boga. Jak widzicie Boga patrząc na Niego z waszej strony zasłony? Seria o wizerunku życia rozpoczęła się od was siedzących za stołem, który jest metaforą życia i wszystkiego, co na jego temat jest wam znane, czego się dowiedzieliście oraz czego was na jego temat nauczono: jak jest duży co się na nim znajduje, kto jeszcze za nim siedzi, co będzie dalej, jak bardzo się boicie na coś zachorować, czymś się zarazić. Może wasz wizerunek życia to strach przed wirusem, może obecną sytuację z wirusem traktujecie jako próbę generalną, aby już nigdy więcej nie wyjść z domu? Wielu z was od urodzenia nauczono, że nie zasługujecie na to, aby tutaj żyć. Siedzicie więc teraz pozbawieni nadziei, w ciemności, nie rozumiejąc, że jednym z podstawowych założeń, że jednym z zasadniczych narzędzi, które człowiek ma do dyspozycji, to rozwój własnej świadomości, dzięki czemu całe otoczenie zaczyna się zachowywać inaczej, gdyż rozumiecie, że jesteście z tym wszystkim połączeni i stąd zaczynacie się inaczej zachowywać, kierować własnym życiem, stajecie się reżyserem własnego filmu. Tak jest naprawdę.
W poprzednich częściach naszej serii opisaliśmy rolę świadomości, pokazaliśmy oba końce – pozytywny i negatywny – szerokiego spektrum wizerunku życia ludzi żyjących na Ziemi. Jak dotychczas, słabo rozumiecie, iż świadomość stanowi integralną część rzeczywistości takiej, jak ją opisuje fizyka, w związku z czym posiadacie kontrolę nawet nad jej prawami. Jesteście polem, które kształtuje się według rodzaju waszych myśli. Oto, jak wygląda prawda o życiu, wszystko inne, to fałszywe wiadomości - fake news: bojaźń, zamysł, że jutro możecie wpaść pod autobus, że możecie się znaleźć o niewłaściwej porze na niewłaściwym miejscu, więc lepiej w ogóle nigdzie nie wychodzić – wszystko to jest śmiechu warte! Każdy z was posiada moc, choć nie każdy z was o tym wie.
Chcecie się dowiedzieć, po co w ogóle tutaj jestem? Jestem tutaj, aby powiedzieć wam, kim jesteście naprawdę! Może także, aby powiedzieć wam, jak widzi was Bóg? Dzisiaj jednak, zajmijmy się kwestią, jaki wizerunek Boga posiada każdy z was? Jakie miejsce w waszym wizerunku życia zajmuje Źródło Stwórcze? Wcale nie musicie używać określenia Bóg, jeśli się ono wam nie podoba. Nieważne, jak to nazwać, często za bardzo się czepiacie definicji, a to wcale nieważne, nazwijcie to Początkiem, Źródłem Stwórczym, pełną miłosierdzia, miłością Wszechświata, która stworzyła każdego z was i każdego z was zna z imienia. Nikt z was nie żyje na Ziemi przez przypadek, żaden z was nie jest na Ziemi przez przypadek, znamy was wszystkich, znamy was wszystkich! Jak więc ta więź wygląda w waszym wizerunku życia?
Kochani, wizualizacja tej więzi stanowi najtrudniejszy element całego wizerunku, gdyż będziecie musieli się oduczyć wszystkiego! Będziecie musieli się oduczyć wszystkiego! Dopiero wtedy uzmysłowicie sobie pewną prawdę, wybiegającą poza wszystko, czego się dotychczas zdołaliście na jej temat nauczyć. Jest to prawda tak wielka i wspaniała, że nie uwierzycie mi teraz, kiedy wam ją opiszę. To, kim naprawdę jesteście przechodzi wasze własne, ludzkie pojęcie. Zasługujecie na to, aby żyć na Ziemi. Macie prawo, zasługujecie być wspaniałymi, zasługujecie na to, aby posiąść wizerunek życia pełnego miłosierdzia, zdrowia i odmładzania. Zasługujecie na to wszystko, gdyż wiele przeżyliście, aby się tutaj znaleźć właśnie o tej porze. Jak pod tym względem wygląda wizerunek życia każdego z was?
Spoglądając na wizerunek życia, czy postrzegacie więź łączącą was ze Stwórcą, jako piękną, boską i przyjazną? Czy regularnie rozmawiacie ze Stwórcą i wymieniacie uścisk dłoni? Czy Stwórca wam towarzyszy, gdy zasiadacie do obiadu, czy jadacie razem? Budząc się rano, czy Stwórca wstaje wraz z wami? Czy z rana mówicie mu: „Dzień dobry, kocham cię! Cudownie, że mogę wraz z tobą kroczyć ścieżką życia, kochany Duchu! Wiem, że moja dusza jest w strojona w Ciebie. Bóg jest wizerunkiem mego życia, gdyż tak mnie nauczono, iż zostałem stworzony na Twój wzór i podobieństwo!” Ha, ha! Tak, kochani, ten „wzór i podobieństwo” to miłość i miłosierdzie. Właśnie tak wygląda prawdziwy Człowiek. Wizerunek człowieka, którym wam się wydaje, że jesteście, to fake; to fałszywy wizerunek, wcale nie tak wyglądacie, wcale nie tym jesteście naprawdę. To jest wizerunek tego, co wam powiedziano o was samych.
Zapytacie się teraz: Dlaczego ktoś miałby nas czegoś takiego uczyć? Dlaczego wmawia się nam coś, co nie jest prawdą? Zaraz wam powiem prawdę: W starszej energii oni tego nie wiedzieli, przekazali wam więc najlepszą wersję tego, co sami wiedzieli, przekazali wam najbardziej pełną opowieść o tym, co sami poznali. Wcale nie mówili wam niczego pod wpływem jakiegoś spisku, aby móc was kontrolować. Przekazano wam to wszystko w duchu miłości, w tym samym duchu nauczyli was tego wasi rodzice. Teraz to wygląda inaczej, bowiem jako ludzkość dojrzeliście, zdaliście swoisty egzamin dojrzałości. Kiedy otrzymujecie świadectwo maturalne, wszystko czego nauczyliście się w niższych klasach, wydaje się wam bajeczką dla dzieci. Budując na tym, czego się już dowiedzieliście, teraz jesteście gotowi na przyjęcie wiedzy bardziej skomplikowanej i oto ona: Każdy z was jest częścią Stwórcy i każdy może sobie wizualizować własne życie. Posiadacie ku temu pozwolenie, aby wyobrażać sobie, iż wasze życie jest w strojone w pole, w Stwórcę Wszechrzeczy. Na tym od zawsze polegało i polega pojęcie bycia w jedności ze Wszystkim, Co Jest. Każdy z was jest Jednością Wszechrzeczy i Jedność Wszechrzeczy jest w każdym z was. Żyjecie w jedności ze Stwórcą.
Jak wygląda wasz wizerunek życia? Przecież to piękne, gdyż wiem, jak on wygląda wśród tych, którzy mnie teraz słuchają. Widzę, jak ten wizerunek towarzyszy wam dzień w dzień, dzień w dzień. Niektórzy zapytają teraz: „Muszę w ten wizerunek wnieść obfitość, martwi mnie zagadnienie dostatku, jak to zrobić?” Wydaje mi się kochani, że na to pytanie odpowiedzieliśmy w trzecim przekazie bieżącej serii! Zróbmy więc powtórkę: jak definiujecie obfitość? Właśnie tutaj, moim zdaniem, zaczyna się zmiana paradygmatu, na tej kwestii opiera się Przebudzenie: W starej energii obfitość to pieniądze w banku, tak, aby nie trzeba było się martwić, co będzie jutro. Mówicie: „Gdybym tylko miał więcej pieniędzy w banku, to nie musiałbym się martwić, co w obecnej sytuacji z wirusem, będzie ze mną dalej.” Kochani, taki rodzaj myślenia należy do starej energii! Pozwólcie, że ponownie przytoczę wam naszą definicję obfitości: Obfitość to mieć wszystkiego pod dostatkiem na dzisiaj. Rozumiecie? Obfitość to to, co wystarcza na dzisiaj. Jak dojdziecie do jutra, to obfitość będzie znaczyć: mieć dosyć na jutro! Obfitość to mieć dosyć na każdy dzień! Dzień po dniu! Tak w nowej energii wygląda obfite życie. „Kochany Duchu daj mi obfitość na dzisiejszy dzień, daj mi wszystko i na wszystko, czego dzisiaj, tu i teraz, potrzebuję. W strój mnie w miłosierdzie i miłość bożą na dzisiaj, bowiem taki jest mój wizerunek życia. Chwytając Cię za rękę przechodzę przez wszystko, co niesie mi życie, cokolwiek by to nie było.”
Natura ludzka jest bardzo interesująca, nieprawdaż? Przecież wizerunek tak zrozumianego pojęcia obfitości znacie od bardzo dawna, widnieje on w Biblii przy opisie błąkania się Izraelitów po pustyni. Czy sądzicie, że to bajka dla dzieci? Wcale nie! Izraelici błąkali się po pustyni, chodząc w koło i codziennie przy tym byli karmieni z nieba. Tak było. Byli karmieni codziennie. Widzicie, podczas wędrówki niczego nie mogli sami wyhodować, bo nie mogli się nigdzie zatrzymywać. Nie mogli niczego posadzić, nie mogli polować. Codziennie karmiono ich więc z nieba. Jak długo trzeba was tak karmić, zanim dojdziecie do wniosku, że tak po prostu już jest? Że wcale nie musicie się martwić, co będzie jutro? Ile lat to wam zajmie? Oczywiście, spadająca manna z nieba przerodziła się obecnie w metaforę, ale dla Izraelitów była to rzeczywistość, to była prawda. Ile więc zajmie wam lat, zanim dojdziecie do wniosku, że tak się te sprawy mają? „Dziękuję Duchu, że się o mnie troszczysz, zapewniasz mi dostatek, za to, że nie będę chodził głodny, bowiem manna otacza mnie zewsząd, mam ją każdego dnia, niezależnie od tego, co mnie czeka. Mam ją codziennie!”
Jak wam z tej opowieści biblijnej wiadomo, Izraelici się jednak bardzo martwili tym, co będzie jutro. Ha, ha, ha! „A co będzie, jak jutro manna nie spadnie? – A od jak dawna ona spada z nieba? - Od jakichś trzydziestu lat!” Co??? A wy wciąż się o to martwicie! Przecież możecie z tym skończyć w dowolnej chwili! Ha, ha, ha! Taka jest natura ludzka. Ona tak wygląda na dzisiaj, ale jutro będzie wyglądała inaczej. Na tym polega ewolucja. Jak to wcześniej określił mój partner, dochodzicie do pewnego miejsca w życiu, gdzie się po prostu odprężacie w ramionach Boga mówiąc: „Ja jestem osobą obfitą i zasobną, mogę być obfity w mądrość i miłość, ale wszystkie moje potrzeby są zaspokojone. Oto jak wygląda wizerunek mego życia: Stanowię część Całości. Wizualizuję swe życie, jako człowieka zasobnego, człowieka mądrego, gdyż jestem połączony ze Źródłem Stwórczym.” Wszyscy, absolutnie wszyscy mistrzowie, którzy kiedykolwiek chodzili po Ziemi, żyli tutaj tylko po to, abyście mgli się ich życiu przyjrzeć mówiąc: „Naprawdę? Ja też tak mogę?” Oni tylko po to żyli wśród was, aby pokazać wam, do czego zdolna jest Istota Ludzka, kiedy posiada wystarczająco wysoko rozwiniętą świadomość, kiedy – innymi słowy - jej DNA jest aktywne w wystarczającym stopniu, aby jej wizerunek życia włączał w siebie Źródło Stwórcze.
Wiele z tego, co tutaj zostało powiedziane, może wprowadzić was w zmieszanie, może na razie wyrwać się niewiarygodne, zwłaszcza, jeśli słuchacie tego w oderwaniu od pozostałych trzech części całej serii. Możecie obecnie być tym wszystkim bardzo zdziwieni i może się wam wydawać, że niczego już nie rozumiecie. Kochani, jeśli wyrazicie intencję na zrozumienie, to to się zmieni. W tej chwili słuchają mnie (i czytają) ludzie, którzy niekoniecznie biorą udział w transmisji na żywo, a którzy po zaznajomieniu się z tym, co mówię odmienią całą swą dotychczasową perspektywę tego, kim są naprawdę. I stanie się tak wcale nie za moją sprawą, ale dlatego, że otworzy się ich Akasz i doznają momentu AHA! Siedząc sam na sam ze sobą, na pewnym poziomie swej świadomości uśmiechną się mówiąc: „Tak, wiedziałem że życie to coś więcej!”
Ha, ha, ha! Tak, to prawda, Stara Duszo, każdy z was budzi się do większej prawdy o tym, kim jesteście naprawdę. Uświadamiacie sobie, że Bóg jest o wiele większy, niż kiedykolwiek wam o tym mówiono, czy uczono. Bóg jest większy i włącza w Siebie wszystko, kim jest każdy z was. Bóg nie wyklucza niczego ani nikogo. Właśnie z tego powodu jestem zakochany w Ludzkości, wizualizuję każdego z was widząc w każdym wielkość, wspaniałość,majestat i więcej. Dlatego właśnie wciąż przemawiam ustami mego partnera i będę przez niego przemawiał aż do ostatniego tchu. Będę wam wciąż przypominał, jak wielce jesteście kochani, że obecnie żyjecie w czasach radykalnej przemiany, jednakże bądźcie cierpliwi,bowiem na końcu tego tunelu widać prawdziwe światło. Naprawdę.
I tak jest.
Kryon
Tłumaczyła: Julita Gonera
Korekta: Jadwiga Fedynkiewicz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz