Strony

sobota, 13 czerwca 2020

Doświadczenie wielowymiarowości.



,,Przymiotem ewolucji ducha ludzkiego jest dążenie do przeciśnięcia się poza 3D. Jak była o tym mowa, jesteście do tego gotowi, tak samo jak gotowi jesteście na doświadczenie wielowymiarowości. Według umowy, po przekroczeniu linii demarkacyjnej roku 2012 uaktywnią się wielowymiarowe aspekty waszego DNA, co z kolei spowoduje rozwój wielowymiarowej świadomości najpierw u niektórych, a następnie w każdym z was. Ale, czy oznacza to, że inni w galaktyce także są trójwymiarowi? Czy są trójwymiarowe te, które dały wam życie, Gwiezdne Matki? Odpowiedź: Nie! W galaktyce istnieje wiele rodzai rzeczywistości, które także podlegają ewolucji, odkryciom i wynalazkom, ewolucji świadomości i sposobu rozumowania. Jako ludzkość popycha was w kierunku rzeczy, które leżą poza 3D i kiedy tak się dzieje, to wtedy odnajdujecie nas!
Mur w obecnej swej postaci polega przede wszystkim na barierze komunikacyjnej. Wszystkie warsztaty Medium Marilyn i jej pomocniczki Joy oraz innych nauczycieli, którzy się nam przysłuchują, niemalże wyłącznie są warsztatami typu instruktażowego mające na celu nauczenie was jak rozumieć to, co jest wam przekazywane, jak nawiązać łączność z inteligencją ciała, jak słuchać, jak otrzymywać przekaz natchniony, jak przecisnąć się przez zasłonę i zacząć rozumieć wszystko, co się tam znajduje. To, co wam powiedziałem, cały ten długi wywód, potraktujcie jako wstęp do króciutkiej lekcji, którą pragnę wam teraz przekazać, a którą powinniście usłyszeć. Przedmiotem naszej lekcji jest jedno z pytań, które jako ludzie nieprzerwanie zadajecie.
Jeśli interesują was zagadnienia duchowe, jeśli wciąż staracie się przecisnąć przez zasłonę, jeśli należycie do tych, którzy mówią: „Słucham wszystkich przekazów i je rozumiem, wierzę w prawdziwość zawartych w nich przesłanek i naprawdę chcę być bardziej połączony, bardziej w kontakcie z drugą stroną łącznie z własnym Wyższym Ja, które zdaje się tam przebywać. Bardzo bym tego wszystkiego chciał, jednakże problem polega na tym, że sam nie wiem, czy robię to tak, jak trzeba, czy nie? Sam nie wiem, czy w ogóle cokolwiek robię jak trzeba, czy nie!” Oto, co najczęściej słychać od Starych Dusz, które stojąc na progu zrozumienia pragną przecisnąć się dalej, które po prostu pragną czegoś więcej, bowiem zaczynają uzmysławiać sobie i wierzyć, że wszystko o czym mowa jest rzeczywiste i prawdziwe. Wyobraźmy sobie, że w świetle obecnej sytuacji do niedawna klęcząca ludzkość jest gotowa teraz do powstania i tutaj w wielu z was rodzą się następujące pytania: „Owszem, pragnę się czegoś dowiedzieć, ale niby skąd mam wiedzieć, czy robię to dobrze, czy nie? Skąd mam wiedzieć że akurat w ten sposób mam się z obecnej sytuacji wydostać? Co mam robić?”
Nie rozumiecie podstawowej zasady więzi was z nami. Wy po prostu tego nie rozumiecie, zatem znów wam to przypomnę. Ograniczenie właściwe trójwymiarowej rzeczywistości jest bardzo przekonywujące, do tego stopnia, że kiedy patrząc w sufit modlicie się, to nie wiecie, co się z tymi modlitwami dzieje dalej. Może one się odbijają i wracają z powrotem, a może nie? Tak na dobrą sprawę to nie wiecie, czy Duch was słyszy, czy nie? Być może, jesteście pod wrażeniem, że brak wam pozytywnego sprzężenia zwrotnego, a przecież kochani, ono zawsze jest! Sprawa rozbija się tylko o to jak słuchacie, bądź jak nie chcecie usłyszeć. Zaraz wam coś pokażę, roztoczę przed wami pewien obraz, który was może zaskoczyć. Opowiem pewną historyjkę, będzie to opowieść o małym dziecku, które bawi się klockami.
Ucząc się zabawy w klocki, dziecko się frustruje i niecierpliwi, bowiem stara się wpasować kwadratowy klocek w okrągłą dziurę na tablicy pełnej otworów o różnych kształtach i rozmiarach. Zabawa ta ma za zadanie nauczyć dziecko rozróżniania kształtów i rozmiarów. Aha! Jednakże w naszej opowieści istnieje jeszcze zasłona, dziecko więc bawiąc się klockami musi je włożyć w odpowiedni otwór znajdujący się po drugiej stronie zasłony. Zabawa polega na tym, żeby dziecko sięgnęło za zasłonę i dopasowało klocki do właściwych otworów tak, aby się w tych otworach zatrzasnęły. Tak samo jak wy, dziecko jest liniowe. Bawiąc się, bierze klocek i wpasowuje w odpowiednią dziurę nie wiedząc, że tych dziur jest więcej; ono wiedzie życie liniowe więc nie zdaje sobie sprawy z istnienia wielu dziur. Jemu się wydaje, że jest tylko jedna, więc na siłę stara się wpasować kwadratowy klocek w okrągłą dziurę.
Przyjrzyjmy się na chwilę, jak dziecku to wychodzi. Postawcie się w roli matki dziecka, która rozumie pojęcie zasłony, wie na czym polega zabawa w klocki. Przyglądając się zabawie dziecka, widzi wszystkie dziury i wszystkie klocki. Jako matka, kocha to dziecko i pragnie, aby się na podstawie takiej zabawy czegoś nauczyło, aby osiągnęło sukces. Dziecko raz po raz stara się na siłę włożyć kwadratowy klocek w okrągłą dziurę, widzi jak ono nawet się nie stara wyczuć przez zasłonę istnienia innych dziur. Jak na coś takiego reaguje matka? „Ooo czyż to nie słodkie?”- mówi, chociaż dziecko nie rozróżnia poprawnie kształtu dziury i klocka. Na drugi dzień dziecko powtarza dokładnie to samo, a matka znów mówi: „Och, jakie to słodkie!”
Aż tu upływa cały rok, za nim kolejny i dziecko wciąż nie potrafi rozróżnić kształtu klocka od kształtu dziury, a po jakimś czasie w ogóle przestaje się bawić. Mówi sobie: „Ta zabawa nie ma sensu, tego nie da się dopasować.” Co wobec tego robi matka? Czy nadal powtarza: „Och,”- „jakie to słodkie!”? Odpowiedź: Żadna matka nigdy by tak nie postąpiła! Ha ha ha! Przecież w rzeczywistości ledwie się powstrzymujecie, żeby natychmiast dziecku nie pomóc, mówicie, „Czekaj, czekaj, zaraz ci pokażę, przecież są jeszcze inne dziury, patrz, tylko przyłóż tutaj rękę, a poczujesz inną dziurę!” Dziecko wtedy odpowiada „aha!” i nawet jeśli wciąż nie za bardzo daje sobie radę i czasem znowu próbuje wpasować kwadratowy klocek w okrągłą dziurę, to po prostu znów mu pomagacie. Nie możecie postąpić inaczej, bowiem tak bardzo kochacie swe dziecko, że za każdym razem, kiedy popełnia błąd, czy wybiera niewłaściwą dziurę, to mu pomagacie. Po jakimś czasie dziecko się w ten sposób uczy układać klocki, bądź słuchać, co macie mu do powiedzenia, albo i nie, ale wtedy jest to już wolny wybór dziecka. Tak samo sprawy mają się z wami, jako z zakochanymi w dzieciach matkami. „No jak tam, dalej będziesz dokazywać, czy już zrozumiałeś?” - ha ha!
- „Duchu, skąd mam wiedzieć, że robię to dobrze, czy nie? Niczego nie czuję, wydaje mi się, że wciąż wciskam kwadratowy klocek w okrągłą dziurę. Skąd mam wiedzieć, kiedy klocek jest wpasowany?” W ten sposób pytając, z góry zakładacie, że my jesteśmy gdzieś za murem przekonań, za zasłoną, a wy tutaj, w 3D. Nie rozumiecie, że towarzyszymy wam 24/7. Jesteśmy przy was kiedy śpicie, zawsze kochamy was bezwarunkowo! Oto, co pragnę wam przez to powiedzieć. Wcale nie hołdujemy zasadzie trzymania się z daleka, my wręcz chcemy wam pokazać, jak się pewne rzeczy robi; dać wam odpowiednie informacje, pozytywne sprzężenie zwrotne, jednak ku temu wszystkiemu istnieje tylko jeden sposób: Pozwolenie! Czy pozwolicie nam przyciągać i odpychać was w różnych kierunkach, tak, aby wasza ręka z klockiem trafiała do właściwej dziury, żeby wszystko znalazło swe pomyślne rozwiązanie, żeby wszystko pasowało jak ulał? – „Kryonie, jako to zrobić?” – Podam wam na to sposób.
Każdego dnia, każdego ranka, każdego wieczora, mówcie Duchowi tak: „Pragnę w życiu osiągnąć to, czy tamto, jeśli to nie dla mnie, albo nie podążam w odpowiednim ku temu kierunku, to pozwalam, abyś mnie odepchnął, daję ci pozwolenie, abyś pomógł mi znaleźć się o właściwej porze na właściwym miejscu, daję ci pozwolenie na poprawki w obieranej przeze mnie ścieżce, jeśli się pod tym względem mylę! Będzie mi z tym dobrze, wcale nie będę się niepokoił, będę kroczył ścieżką, którą intuicyjnie wyczuję, że jest dla mnie najlepsza, a jeśli nie mam racji, to daję ci pozwolenie z tej ścieżki zepchnąć wszystko co nie dla mnie, abym mógł wtedy zacząć od nowa”. Oto, jak to się robi.
Powiadam wam, każdy z was jest obserwowany z miłością, miłosierdziem, życzliwością, pragniemy przyciągać i odciągać was tak, abyście kroczyli we właściwym dla was kierunku. Wszystko, co musicie w tym celu zrobić, to wyrazić pozwolenie na bycie prowadzonym! „Przyjmuję do wiadomości pojęcie bycia o właściwej porze na właściwym miejscu. Nawet jeśli naprawdę bardzo czegoś pragnę i wydaje mi się, że kroczę w dobrym kierunku, ale z tego nic nie wychodzi, to powiem wtedy: Boże, dziękuję; dziękuję ci Duchu za to, że mnie od tego odciągnąłeś, bowiem widocznie to nie dla mnie! Dziękuję ci za to! Dziękuję, że pokazałeś mi dziurę o odpowiednim kształcie, dokładnie dopasowaną do mego klocka”. Oto, jak to się robi!
- Kryon
Tł. Julita Gonera


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witam was kochani, Jam Jest Kryon

  Witam was kochani, Jam Jest Kryon ze służby magnetycznej. Wsłuchajcie się w szelest wiatru i szum morza. Te rzeczy powinny was napełnić ...