,,Oto,
gdzie teraz pragnę was ze sobą zabrać. Oczywiście nie zabiorę was tam w
pełni, lecz tylko częściowo. Czy to możliwe, aby wejść w komnaty
własnej duszy? Mówię w przenośni. Czy możliwe jest przejście bez strachu
poza granicę znanej świadomości? Czy możliwe jest udać się w to
miejsce, gdzie przechadzali się Mistrzowie? Każdemu z nich to miejsce
było dobrze znane. Czy czymś takim można się dzielić z innymi? Tak, tak,
tak. I tak. Przyszła na to odpowiednia pora, aby Ludzkość zaczynała
wchodzić w kolejne stadium ewolucji. W tym celu nie potrzeba wam żadnego
przygotowania, żadnych kwalifikacji. Stare Dusze zobaczą więcej i
szybciej od młodszych. Młode dusze także mogą to zobaczyć, jeśli wyrażą
taki wybór i nie będą się bały, będą musiały trochę bardziej się
wysilić. Coś takiego jest dla wszystkich; dla wszystkich. Pragnę w ten
sposób popchnąć - jeśli można tak powiedzieć - każdego Człowieka w
kierunku wiedzy i własnej mocy. Wybiega to poza przekaz samych
informacji, jest to doświadczenie empiryczne.
Kochani,
w celu wspólnego wzięcia udziału w tym doświadczeniu, będziecie musieli
wyjść z siebie. Pozwólcie, że was tam na chwilę zabiorę i pokażę, o co
mi chodzi. Pierwsze, co wam powiem, i będę to wam mówił za każdym razem,
kiedy będziemy się w tę podróż wybierali jest to, że wchodzenie w ten
nowy paradygmat należy powtarzać tak często, jak tylko możliwe. Zresztą
sam prosiłem mego partnera, aby powtarzał to spotkanie jak najczęściej.
Niech Ludzie przychodzą i tego doświadczają. Przychodzą i doświadczają.
Przychodzą i doświadczają. Im częściej będą do nas przychodzić i
zasiadać w Kręgu tym szybciej obudzi się w nich świadomość tego, kim są
naprawdę. Prócz tego, oczywiście, ich ciało przyjmie do wiadomości, co
poprzez te spotkania starają się uczynić. Zupełnie jak homeopatia
świadomości.
Wrodzona
inteligencja ciała zacznie sobie uzmysławiać : „Aha! On/ona to naprawdę
robi! Ojej! On/ona przechodzi przez zasłonę między wymiarami!” Kiedy
tak czynicie, kochani, zdobywacie niebywałą kontrolę nad własnym ciałem,
nad wszystkim, nad czym wcześniej nawet nie przychodziło wam do głowy,
że można sprawować kontrolę. Możecie się wyzbyć chorób, bardziej trwale
się odmłodzić, zatrzymać „silnik zmartwień”, posiąść możliwość wymazania
z pamięci wszystkiego, czego na razie nie możecie zapomnieć. I tak
dalej, i tak dalej.... nagle uaktywniacie w sobie rodzaj u ważności i
świadomości, którego nie mieliście wcześniej.
Chodźcie
ze mną do Kręgu Dwunastu. Aby doprawdy tam wejść, musicie jego
istnienie sobie uzmysłowić i wchodzić tam z całą rzetelnością. Niektórzy
spośród słuchających nas teraz wcale nie mają zamiaru wybierać się z
nami w tę podróż, więc pozostańcie tutaj, gdzie jesteście. Podróż do
Kręgu odbywa się na zasadzie wolnego wyboru, kochani. Powiem wam jednak,
że oto mam zamiar zabrać was teraz w inną rzeczywistość. Jest to
doprawdy inna rzeczywistość. Możecie sobie siedzieć u siebie w 3 D, ale
po powrocie będziecie się zastanawiać, co to takiego rzeczywistość, a co
nią nie jest?
Zaczynamy
przechodzić przez most. Na razie, w roztaczającej się przed wami wizji,
według waszej wolnej woli, według której możecie powiedzieć: „Tak,
wybiorę się tam na chwilę”, zobaczycie most rozciąga się nad przepaścią.
Przepaść może być różnego rozmiaru: od ogromnej do malutkiej. Most
także może być dowolnie długi, dowolnie szeroki i dowolnie wysoki. Może
to być jakikolwiek rodzaj mostu. Wszystko to będzie świadczyć o tym, co
wam się wydaje będzie dalej. Oto jesteście niemal gotowi wkroczyć w
nieznane. Nieznane to wszystko, czego na razie jeszcze nie jesteście
świadomi. Mózg powie wam, że rzeczy niewiadome są często niebezpieczne. A
co jeśli jest odwrotnie? Co jeśli nieznane jest cudotwórcze? Co, jeśli w
naszym przypadki wchodzenie w nieznane oznacza, że jak tylko wchodzicie
w pewną mgiełkę unoszącą się na środku most, to zaraz po wejściu w nią
anioły biorą was za ręce gratulując wam odwagi, z którą wkraczacie w
inną rzeczywistość? Co, jeśli właśnie to was tam czeka? Czemuż by się o
tym nie przekonać samemu?
W
połowie mostu unosi się mgiełka, poza którą nic nie widać. Niektórzy
skomentują: „Kryonie wiedziesz nas w niedobre miejsce!” - Czyżby? - to
zostańcie u siebie. Po tylu latach przekazywania wam pełnych miłości
nowin i składania wam gratulacji za wrodzoną wspaniałość, nie zamierzam
was zabierać nigdzie indziej, jak tylko przywieść was do następnego
kroku w ewolucji waszej świadomości. Podnosicie stopę doskonale wiedząc,
że macie zamiar wejść w tę mgiełkę. Stoicie w połowie drogi na moście
stworzonym we własnej wyobraźni, wciąż jesteście w 3 D, lecz wiadomo
wam, że za chwilę wejdziecie w tę unoszącą się przed wami mgiełkę...
zamknijcie teraz oczy. Pomogę wam w interpretacji wizji, które będą się
przed wami roztaczały, każdy z was będzie widział co innego, gdyż każdy z
was inaczej podchodzi do rzeczywistości tego, co widzi. Zapytam się
więc każdego z was: „Czy to doświadczenie wydaje się wam rzeczywiste,
czy też nie? Czy rzeczywistość musi tylko ograniczać się do tego, co w
tej chwili można dotknąć i po-czuć, a może jednak rzeczywistość to coś
więcej, jak wam się wydaje? W tym „więcej, jak wam się wydaje” czy
potraficie w tę rzeczywistość wejść nawet czując pod sobą krzesło, na
którym siedzicie? Jeśli tak, to co teraz odczuwacie? Co się roztacza
przed waszymi oczami? Co będzie dalej?
Zwracam
się do tych, którzy pragną iść ze mną dalej: podejdźcie jeszcze bliżej i
chodźcie ze mną. Przybliżcie się jeszcze bardziej i wejdźcie w tę
mgiełkę. Zróbcie to teraz. Wejdźcie w mgiełkę wraz ze mną. Nagle
uzmysławiacie sobie, że ta mgiełka wcale nie jest gęsta, ona co prawda
ukrywa wszystko, co istnieje po jej drugiej stronie, ale ustępuje
natychmiast, jak tylko w nią się wchodzi. I nagle widać kolor, o którym
wcześniej była mowa. Kochani, tutaj jednakże mniej chodzi o to, co
widać, a bardziej o to, co w tej chwili odczuwacie. Przede wszystkim,
czujecie się bezpieczni. Czujecie dobroczynność, jeśli grunt pod
stopami, powietrze i drzewa mogą być życzliwe, to właśnie to odczuwacie.
Gdyby dobroczynność mogłaby być gęsta i można by było nią oddychać, to
właśnie to teraz odczuwacie.
Każdy
z was teraz staje się jednym z tych Ludzi na Ziemi, którzy wchodzą we
własną boskość, oraz zaczynacie być świadomi tego, kim naprawdę jest
Stwórca, czym naprawdę jest miłość boża, a o czym wcześniej nic nie
wiedzieliście. Plan boży polega na tym, abyście się wszystkiego tego
dowiedzieli o właściwej porze i oto ta właściwa pora nastała. Stoicie na
moście i jeśli wyrażacie na to swą wolę, idźcie teraz dalej. Chodźcie
ze mną! Idziemy do końca mostu i zaczynacie czuć wszystko, czego
dotychczas nigdy nie odczuwaliście!
Przede
wszystkim czujecie, że ktoś się o was troszczy. To tak, jakby sama
Matka Natura chwyciła was za rękę. Niektórym nawet wydaje się, że
zamiast chodzić, unosicie się w powietrzu. Znajdujecie się teraz w
miejscu, gdzie wszędzie widać i słychać wasze imię. Gdzie tylko nie
spojrzeć, widać własną boskość. Powtarzam. Kochani, świadomość jest
matematyczna. Struktura całego Wszechświata jest oparta na systemie
czwórkowym. Wszystko co teraz widać, a patrząc wstecz nawet w 3 D,
wszystko co widać jest podzielne przez cztery: Prawa fizyki, [grupy
warstw] DNA, wszystko. Można powiedzieć, że system czwórkowy jest
częścią systemu dwunastkowego, którego w historii sami używaliście,
którego echa do dziś pozostały w mitologii gdyż 12 jest dla was liczbą
boską. Wszędzie, gdzie nie spojrzeć widać dwunastki.
W
naszym, konkretnym przypadku jest to Krąg Dwunastu, który oznaczy
każdego z was, jak wstępujecie w zupę własnej świadomości. Wzorem
wyższej świadomości jest dwanaście. Tutaj nie chodzi i liczbę Mistrzów,
tutaj chodzi o coś innego niż się tego spodziewacie. Wchodzicie teraz we
własne Mistrzostwo, we własną boskość. Zaczynacie odczuwać, jak to
jest, jak to się czuje. Weźcie głęboki oddech i odpowiedzcie mi, czy to,
co czujecie wydaje się wam rzeczywiste, czy nie? Czy to jest
rzeczywiste, czy nie? Wielowymiarowa wizja może być bardziej rzeczywista
niż każdy z was siedzący sobie w domu na krześle. Kochani, możecie być w
obu miejscach na raz! Tak samo zresztą jak każda inna wielowymiarowa
energia. Być w dwóch miejscach na raz to łatwe! Oto więc właśnie
wyszliście poza 4D.
Co
się teraz roztacza przed waszymi oczami? Zapraszam, abyście przed sobą
zauważyli świątynię. Jesteście u wrót świątyni. Jak duże są te wrota? A
sama świątynia? Wszystko to dużo mówi o was samych. Za każdym razem,
kiedy będziecie przychodzili w to bardzo święte miejsce, będziecie
nawiązywali dialog z własną duszą, która będzie was trenować, zatem i
sama świątynia będzie się zmieniała. Gwarantuję, że tak będzie!
Kiedy
dojdziecie do przekonania, że to wy sami, że jesteście tutaj
bezpieczni, wtedy możecie zbudować sobie wszystko, co tylko
zapragniecie, gdyż nie ma tutaj niczego prócz was samych, wygląd tej
świątyni się zmieni. Nad jedynymi wrotami wiodącymi do jej wnętrza
widniej imię zapisane w języku, którego na razie nie potraficie
odszyfrować. Jak duże są wrota świątynne? Po co w ogóle są, co
symbolizują? Czy jest to wejście? Czy jest to coś, co należy otwierać i
zamykać? A może się przez nie po prostu przechodzi? Wszystko to świadczy
o was samych, o tym, jakie w tej chwili macie zdanie o samych sobie.
Wszystko,
co w tej chwili robicie, to metafora waszej własnej rzeczywistości,
którą wnosicie w rzeczywistość wielowymiarową. Jest to coś co zabiera
was do granicy zdolności wyobraźni. Zostańcie przy mnie. Jak tam,
chcecie wejść do świątyni, czy nie? Jeśli nie macie ochoty, wcale nie
musicie tego robić. Jeśli jednak macie na to ochotę, tam panuje ogromna
intensywność. Jest to intensywność, na doświadczenie której możecie nie
mieć ochoty. Widzicie, to wszystko jest bardzo rzeczywiste...
Kiedy
wstępujecie w taki paradygmat, wszystko zaczynacie doświadczać na
poziomie komórkowym, a tego nie oczekiwaliście. Weźcie więc głęboki
oddech. Czy powietrze tutaj pachnie inaczej? Czy to wszystko wydaje się
wam rzeczywiste, czy nie? Czy tutaj widać światło słoneczne, czy może
jakieś inne? Skąd się tutaj bierze światło? Tutaj jest inaczej, jak to
sobie wyobrażaliście. Chodźcie ze mną, wejdźcie w te wrota. Choć na
chwilę jeszcze bardziej się przybliżcie!
Kochani,
to tylko próbka, nie zabiorę was tam, dokąd zabieram was podczas
spotkania w Kręgu Dwunastu, gdyż wszyscy którzy tam podążają wyrażają na
tę podróż intencję. Wy w tej chwili się po prostu rozglądacie dokoła.
Poprosiłem mego partnera, aby ten rodzaj doświadczenia regularnie
udostępniał dla wszystkich. W tej chwili po prostu pragnę wam pokazać,
jak tam jest. Co wy na to, chcecie tam wejść, czy nie? Kochani, jeśli
to, co widzieliście jest dla was rzeczywiste, to pragnę abyście się
zastanowili nad wszystkim, co zdołaliście tam zobaczyć, gdyż
przekraczając wrota świątyni możecie wyjść nas potkanie samego siebie!
Możecie wyjść na spotkanie wspaniałości i wielkości i to spotkanie może
pozostawić na was pewien ślad.
Takie
spotkanie może sprawić, że się nieco otrząśniecie i zaczniecie sobie
zadawać pytanie, co się dzieje? Nie rozumiejąc, że właśnie tak wygląda
boskość! Tak właśnie wyglądają miłość i miłosierdzie. Wszystko to jest
tak bardzo poza doświadczeniami waszego życia doczesnego, że na widok
tego wszystkiego aż się otrząsacie, aż drżą wszystkie wasze komórki!
Kochani, tutaj nic na was nie czyha, jesteście zupełnie i całkowicie
bezpieczni. W tym drżeniu jest radość i wspaniałość. Choć na chwilę
wjedźcie wraz ze mną przez te wrota... Pragnę wam coś pokazać.
Wchodząc
zaczynacie sobie uzmysławiać, że wnętrze świątyni wygląda jak teatr.
Tak, wnętrze świątyni wygląda jak z budowany na planie kręgu teatr ze
sceną poniżej widowni, która układa się wzwyż nad nią, koncentrycznymi
kręgami. Już wcześniej taki teatr widzieliście. Aktorzy muszą zejść na
scenę wiodącą w dół nawą. Po środku sceny stoi jedno krzesło, a
oświetlają je wszystkie jupitery. Następnie każdy z was będzie proszony,
aby zejść nawą i zasiąść na stojącym na scenie krześle. Zasiadłszy na
krześle doświadczycie pewnych rzeczy. Kiedy zaczniecie rozpoznawać, kto
siedzi na widowni, zobaczycie coś, czego się nie spodziewacie.
Spotkacie
tych, którzy są wami samymi, spotkacie siebie z różnych wcieleń! Być
może, wtedy także stanie się z wami coś jeszcze, być może niektóre z
tych żyć podejdą do was pragnąc porozmawiać. Inne postaci zaś będą
błagać przebaczenia, dobrze wiecie, o co mi w tej chwili chodzi. To
wszystko dzieje się naprawdę, mimo tego, że wiele z osób błagających
przebaczenia wciąż może żyć na Ziemi. Inne zaś mogą obmywać wam stopy.
Na scenę mogą podejść anioły! One mogą was się pytać, dlaczego nie
chwytaliście ich rąk w pewnych okresach życia, kiedy było wam bardzo
smutno, a one zbierały każdą ronioną przez was łzę... Dlaczego wtedy nic
nie mówiliście? Dlaczego nie pozwoliliście im, aby wam pomogły?
Siedząc
na scenie możecie także doświadczyć dialogu samego ze sobą, podczas
którego wcale nie będziecie się skupiać nad tym, co przepuściliście,
lecz nad tym, czego wciąż możecie dokonać, co będzie dalej, co robić
dalej! Dowiecie się więc wszystkiego, dzięki czemu wróciwszy do 3 D
będziecie odmienieni, kochani! Oto wrota do wielowymiarowości, tutaj
chodzi o kontakt ze sobą samym. Och, te wrota się otwierają dla coraz to
większej liczby ludzi! Wielu z was obecnie może się w to miejsce udać i
zobaczyć majestat własnej duszy, która specjalnie została
zaprojektowana tak, aby można ją było zobaczyć.
Wewnątrz
niej tkwi wiele systemów. Wchodząc do świątyni można przedłużyć sobie
życie, sprawić, że trawiąca was choroba zaczyna się cofać, wszystkie
pomniejsze codzienne bóle i strzykania znikają. A wszystko dzięki
podróży w bardzo święte miejsce, które rozpoznają wszystkie komórki
waszego ciała. Wrodzona inteligencja ciała rozumie, że zażywacie w ten
sposób homeopatii świadomości. Wydajecie polecenia swym komórkom, gdyż
uzmysławiacie sobie świętość miejsca, w którym się znajdujecie, oraz
uzmysławiacie sobie świętość tego, kim jesteście naprawdę. Następnie
zaczynacie wydawać polecenia o tym, czego następnie pragniecie w życiu
doświadczyć...
Na
zakończenie pragnę, aby ten obraz zaczął wam stopniowo znikać z oczu.
Jeśli macie ochotę, możecie teraz je otworzyć. Właśnie pokazałem wam
próbkę tego, dokąd chcę aby mój partner regularnie zabierał każdego, kto
tego pragnie. Nieważne, skąd pochodzą, jakim mówią językiem, co ich
czeka. Niech to będzie co tydzień, odłóżcie sobie na taką podróż czas,
gdyż jest bezpieczna i wygodna. Podczas niej czeka na was odmłodzenie,
odświeżenie w Duchu wszystkiego, czym i kim jesteście. Podróż taka to
stałe przypomnienie, że sprawy nie zawsze wyglądają na takie, jakimi się
wam przedstawiają.
Jam
Jest Kryon i mam dla każdego z was nowy cel na kolejne lata życia. Jam
Jest zakochany w ludzkości Kryon, gdyż przekroczyliście most, kochani i
przyszła pora abyście wiedzieli co może być po jego drugiej stornie. A
wszystko to jest wspaniałe i przepiękne i każdy z was na to wszystko
zasługuje. I każdy z was na to wszystko zasługuje. I każdy z was na to
wszystko zasługuje.
I tak jest”.
- Kryon
Tłumaczyła: Julita Gonera