Strony

czwartek, 5 listopada 2020

Poza Nirwaną

 

 Poza Nirwaną
Jam jest Althar.
Dzisiaj przychodzę jako kolektyw. Kolektyw, który składa się nie tylko z kilku aspektów mojej Jaźni, ale również z innych istot.
Kolektyw ludzi jest zazwyczaj pojmowany jako grupa starają-ca się coś wspólnie osiągnąć, przy czym każda jednostka jest zobowiązana wycofać się i zrezygnować z prywatnych interesów. W przeciwieństwie do tego, kolektyw wzniesionych istot jest zespołem świadomości ad hoc. Ze-społem Jaźni, które nie mają żadnej potrzeby, aby odgrywać swoje role. W takim zespole po prostu nie ma klasycznej dynamiki grupy. Istoty łączą się z różnych powodów i na ograniczony okres nie-czasu, aby razem tworzyć, wspólnie doświadczać, lub - jak teraz - aby razem przekazać pewną energię.
Co więcej, kolektyw wzniesionych istot, istot suwerennych, jest zupełnie inny niż zbiorowisko istot, które poddały się grupie oraz zaprzeczyły, albo jeszcze nie doświadczyły swojej indywidualności.
Utopia jest trudnym tematem do omawiania, dlatego przychodzimy tu jako kolektyw, aby przekazać uczucie Utopii poza wszelkimi słowami. Wyobraź sobie nas jako orkiestrę, towarzyszącą jednemu lub dwóm fletom grającym w pierwszym planie.
Zwracanie się w stronę Utopii jest niczym próba spojrzenia w słońce. Blask rani oczy, a głowa chce się odwrócić. I rzeczy-wiście, ten obraz jest bardzo trafny. Potencjał Utopii jest tak świetlisty, tak wykraczający poza ograniczoną ludzką świadomość, że oczy i umysł obawiają się, że zostaną przez niego obezwładnione.
Tylko ci, którzy uświadomili sobie swoje prawdziwe Ja, będą mogli w pełni otworzyć się na blask promieniujący z Utopii. Dlatego w poprzednim rozdziale, a także w pierwszej książce, odwiedziliśmy słońce. To nie był przypadek, lecz przygotowanie.
W ostatnich latach mogłeś coraz bardziej oswajać się z tą jasnością, ale mimo to, ufaj swoim odruchom i zamykaj wewnętrzne oczy we właściwym momencie, ponieważ, cóż, możesz zostać obezwładniony. Niekoniecznie podczas czy-tania tego tekstu, ale kiedy jesteś sam ze sobą i otwierasz się coraz bardziej.
Wśród tych, którzy są dziś z nami, jest ten, którego uwielbiam nazywać archetypem oświecenia: Buddę Shakyamuni. Shakyamuni był mądry. Tak mądry, że nie chciał opowiadać o niczym, co nastąpiło po oświeceniu. Miał przekonanie, że tego typu informacje po prostu nie będą po-mocne jego uczniom. Jedynie by ich to rozproszyło i uciekliby w nowe iluzje, co jeszcze bardziej utrudniłoby im osiągnięcie oświecenia.
Czy miał rację? Tak mu się wydaje, biorąc pod uwagę ówczesne czasy. Wasza współczesność jest jednak pod wieloma względami inna. Można powiedzieć, że oświecenie jest trudniejsze niż kiedykolwiek. Dlaczego? Ze względu na powszechną utratę umiejętności bycia w bezruchu. Bez ciszy, bez możliwości zwrócenia się do wewnątrz i porzucenia wszelkich zewnętrznych zakłóceń, urzeczywistnienie po prostu nie nastąpi. Jednak tym, do których trafi ten tekst, nie brakuje ciszy, a zatem powinni umieć mądrze posłużyć się tą informacją.
Nawet jeśli mówienie o Utopii może stać się dla niektórych nowym sposobem, by się rozproszyć, to i tak uważamy, że będzie wsparciem dla wielu innych. Wsparciem, by pozostać na wybranej przez nich ścieżce urzeczywistnienia ucieleśnionego wzniesienia.
Pragniemy bardzo wyraźnie zaznaczyć, że oświecenie nie jest ślepą uliczką, jak wielu o nim myśli. Nie jest to nudna egzystencja w jakimś innym zwariowanym kosmosie. Zamiast tego, oświecenie jest bramą do Utopii.
Shakyamuni był przełomowy dla ludzkiej świadomości na tak wiele sposobów. Opuścił swoją rodzinę i zrezygnował z bardzo prestiżowego statusu społecznego. Przejrzał i odrzucił doktryny swoich czasów, a następnie kontynuował poszukiwania na własną rękę w dość ekstremalny sposób. Kiedy był całkowicie wyczerpany i jedynie o oddech od fizycznej śmierci, w końcu zrezygnował z poszukiwań. Zrezygnował z ascetycznych ćwiczeń i swoich pomysłów na przebudzenie. I dopiero kilka dni później, po tym jak odzyskał nieco siły fizycznej, nagle osiągnął oświecenie.
A dalej? Co powinien zrobić? Pozostać wcielonym i stawiać czoła trudom swoich czasów? Nie wierzył, że mógłby przekazać swoje urzeczywistnienie. Ale gdy zrozumiał, że może być kilku, którzy mogą być gotowi, postanowił zostać. Udało mu się pozostać w ciele przez około czterdzieści lat, w czasie których nieprzerwanie nauczał tych, którzy pragnęli prawdziwego wyzwolenia.
Shakyamuni nie szedł na kompromisy. Całe jego życie i nauki były poświęcone wyłącznie oświeceniu. To właśnie jego całkowita otwartość pozwoliła mu zapoznać się z tym, co nieograniczone, a tym samym uzyskać głęboki wgląd w naturę rzeczywistości i świadomości. I to właśnie jego ogromne współczucie pozwoliło mu pozostać wcielonym i służyć tym, którzy byli zainteresowani jego naukami, po-mimo wszystkich trudności, którym musiał stawić czoła.
O ile głębokie i wyzwalające były jego nauki, to przede wszystkim jego osobista obecność, jego aura, jego ucieleśnienie ciszy sprawiły, że najwybitniejsi ówcześni poszukiwacze stali się jego uczniami. Kiedy go zobaczyli, wiedzieli, że tylko Shakyamuni wykracza poza uwarunkowane istnie-nie. Po prostu wiedzieli, że Shakyamuni mówił prawdę, gdy ogłosił, że się uwolnił. I tak oto kilku z najwybitniejszych przywódców duchowych jego czasów zostawiło swoje własne szkoły i dołączyło do niego. Tak, to był wielki czas, wielki postęp. Był to przełom w ludzkiej świadomości, który ma swój wpływ do dnia dzisiejszego.
Pewnego popołudnia Shakyamuni siedział ze swoimi uczniami w lesie. Pewien mnich zapytał go: „Shakyamuni, czy powiedziałeś nam wszystko, co zrozumiałeś? Czy może coś zatrzymujesz dla siebie?”
Shakyamuni wziął garść liści i powiedział: „Zobacz liście w mojej ręce. Tyle ci powiedziałem. Teraz zobacz liście na wszystkich drzewach wokół nas. Tyle zrozumiałem”.
„Ale dlaczego nie ujawnisz nam wszystkiego?” zapytał mnich.
„Bo to, o czym mówię, pomaga ci osiągnąć twoje własne wyzwolenie, a potem sam zobaczysz. To, o czym nie mówię, jedynie rozpraszałoby twoją uwagę”.

Shakyamuni zawsze odmawiał zdefiniowania Nirwany, ponie-waż każda definicja od razu byłaby ograniczeniem. Najdalej się posunął mówiąc, że Nirwana to koniec wszelkiego rodzaju zmartwień. Ponieważ nie był nawet skłonny powiedzieć więcej o Nirwanie, na pewno nie mówił o czymś, co jest „Poza Nirwaną”.
Odmowa odpowiedzi na metafizyczne pytania sprawiła, że je-go nauczanie było bardzo trudne dla przeciętnego człowieka. On po prostu nie chciał karmić ciekawskiego, ograniczonego umysłu, wiedząc, że nic, co mógłby powiedzieć, nigdy nie zaspokoiłoby jego pragnienia, by wiedzieć więcej. Tylko do-świadczenie tego, czego doświadczył sam Shakyamuni, mogłoby dokonać tego cudu. Nie chciał więc mówić nie tylko o Nirwanie, ale także o wszystkim, co metafizyczne.
Tym wstępem chcieliśmy przygotować scenę jako kolektyw i jeszcze raz dać do zrozumienia, że kroczymy po bardzo cienkim lodzie. Utopia nie jest czymś, co człowiek może sobie wyobrazić. Nasze słowa nie mają zaspokoić ciekawskiego ludzkiego umysłu, ani stać się kolejną duchową marchewką, zwisającą tuż przed nosem człowieka.
Przekazujemy odrobinę esencji Utopii w służbie tym, którzy są na drodze do ucieleśniania wzniesienia.
Teraz, proszę, powitaj Shakyamuni.
*
Witam cię, drogi człowieku, który zbliżasz się do najwyższej formy świadomości. Co mam na myśli mówiąc ,,najwyższej”? Mam na myśli świadomość, która jest wolna od ograniczeń, która uwolniła się nawet od pojęcia Ja, ale nadal jest świadoma swojej indywidualności.
Bardzo dobrze pamiętam moje życia jako człowiek, dla-tego przybieram ludzką postać, kiedy jesteś ze mną.
Popatrz na moją rękę. Popatrz na liście, które trzymam. Pytam cię: czy jesteś gotowy byś sam się przekonał? Czy jesteś gotowy puścić wszystko, czego się obecnie trzymasz? Jesteś? Dobrze. Ufam tobie. Proszę więc, chodź ze mną. Przejdziemy się.
Czy kiedykolwiek spacerowałeś obok Buddy? Z pewnością wiesz, że Budda oznacza po prostu „przebudzony”. To nic specjalnego. Możesz stać się Buddą w każdej chwili i rzeczywiście, dla człowieka jedyną drogą jest - przechodzić z chwili bycia przebudzonym, do kolejnej chwili bycia prze-budzonym. Każdy jest w stanie to zrobić. Proszę więc, nie bądź w żaden sposób onieśmielony idąc obok mnie. Jestem jedynie wersją twojej przyszłości.
W moim ostatnim życiu nauczałem moich mnichów, by mówili o prawdziwej rzeczywistości i jak ją sobie uświadomić, albo nie mówili wcale. Cóż, zasady muszą być elastyczne, więc dziś będę mówił, jak mi się podoba.
Po pierwsze, pozwól, że podzielę się z tobą tym, jakim ciężarem było dla mnie nie opowiadać o wszystkich liściach na drzewach. W tamtych czasach widziałem zapierające dech w piersiach wszechświaty. Wczuwałem się w to, co nazywasz przyszłością. Wyruszyłem i nauczałem Bogów.
Wyobrażasz sobie? Być może czujesz pokorę idąc obok mnie, ale ja poszedłem do najwspanialszych i najpotężniejszych Bóstw i powiedziałem im, że są uwięzieni w swojej wyobraźni, podczas gdy ja zdołałem się wyzwolić. I wiecie co? Niektórzy nawet posłuchali! W rezultacie, niektórzy byli tak odważni, by wcielić się w życie na Ziemi. Cóż, może ty jesteś jednym z tych Bogów, z którymi rozmawiałem o wcieleniu, hmm? Nigdy nie wiadomo. A może ty wiesz?
Jeśli jest coś, co większość ludzi ma ze sobą wspólnego, jest to skłonność by czuć się czymś mniejszym od Boga. Ale jak można stać się Bogiem? Wierząc w to. Jednak wierzenia wszelkiego rodzaju nie powinny być traktowane poważnie. Są one jedynie środkiem pozwalającym doświadczyć samego siebie.
Ówcześnie miałem jednak szczęście. Miałem zaszczyt spędzać czas z ludźmi o największej głębi, jacy kiedykolwiek żyli na Ziemi. Byli prawie oświeceni jeszcze zanim mnie poznali. Być może po prostu brakowało im odrobiny buntowniczej świadomości bez Ja. Może po prostu potrzebowali być wokół kogoś, kto ogłosił się oświeconym. Nie-zależnie od przyczyny, paru osiągnęło oświecenie i stali się równi ze mną. Tak więc rzeczywiście byliśmy zespołem urzeczywistnionych istot i dlatego wszystkim łatwiej było pozostać wcielonymi i żyć wśród ludzi.
Podczas, gdy odwracam twoją uwagę moimi historiami z przeszłości, otwórz się. Poczuj, gdzie idziemy. Sam zobacz. Oddychaj esencją świata, który właśnie przekraczamy.
Ludzie po prostu nie wyobrażają sobie życia wartego przeżycia, bez wyzwań. Wolą tęsknić za miłością od innych niż kochać samych siebie. Wolą obawiać się o przyszłość, niż porzucić ideę śmierci. Obserwując bogatych i super bogatych, codziennie widzą oni dowody na to, że obfitość materialna nie daje żadnej trwałej satysfakcji. Mimo to, pragną pieniędzy i pozornego bezpieczeństwa. A potem pytają oświecone istoty, czy ich życie nie jest totalnie nudne.
Cóż, nie, nie jest. Dlaczego? Bo nie mamy życia w sen-sie, w jakim ty o nim myślisz. Wchodzimy i wychodzimy, jak nam się podoba, to znaczy wchodzimy i wychodzimy z ekspresji, jak nam się podoba. Właściwie, to był mój ulubiony tytuł, którego używałem, kiedy byłem na Ziemi. Tathagata. A zatem jestem i mnie nie ma. Przychodząc z takości. Idąc do takości. Czyż to nie piękne? Wtedy nie używałem terminów „ja” ani „mnie”. Zamiast tego, nazywałem siebie Tathagata. Widzisz, choć miałem ciało fizyczne, chciałem jasno zaznaczyć, że nie jestem już człowiekiem. I bardzo dobrze odegrałem swoją rolę.
Dzisiaj, zostałem zaproszony, by przyjść. Tak więc przyszedłem. Spacerujemy. Złożymy sobie życzenia na pożegnanie. Następnie, pójdę. Do tego co bezforemne, nie zostawiając po sobie śladu, poza pięknym zapachem, który będziesz mógł zabrać ze sobą.
Tak więc po prostu porzuć pojęcie życia. Nie ma życia po wejściu w Nirwanę. Życie i wolność nie mogą współistnieć.
Ups! To duża sprawa do przełknięcia, prawda?
Tak, trudna do zaakceptowania dla człowieka kurczowo trzy-mającego się swojego życia, ale całkowicie bez-umysłowa dla nie-człowieka, który wykroczył poza życie, a zatem, na szczęście, poza własny umysł.
Dobra wiadomość jest taka, że możesz mieć życie i być wolny. Ale jeśli wierzysz, że jesteś swoim życiem, cóż, to pewnie zechcesz zgłębić moje nauki. Z pewnością nie są one przestarzałe i mogą cię wyleczyć z wszelkich ograniczeń.
Chodź dalej ze mną. Przestań myśleć. Zauważyłeś? Tu jest tak spokojnie. Gdybym miał wybrać jedną cechę Utopii, do której człowiek może się odnieść, to wybrałbym spokój.
W Utopii nie spotkasz żadnej istoty, która cokolwiek chciałaby od ciebie lub która sama ze sobą nie w pokoju. Nie chodzi o to, że są tu jacyś umięśnieni odźwierni, którzy zakazują wstępu wszystkim nieurzeczywistnionym istotom. Absolutnie nie. Powód jest bardzo prosty: intensywność bycia tutaj jest tak silna, że nieurzeczywistnione istoty po pro-stu trzymają się z daleka. Nie każdy jest zdolny przejść przez słońce, rozumiesz? Co więcej, nie ma absolutnie nic, co można by tu dostać. Nic, co mogłoby wzbogacić warunkowe życie.
Ten świat jest młody. Cóż, świat to nie jest to z pewnością właściwe określenie - jest to raczej świat w procesie powstawania. Można by powiedzieć, że Utopia jest tak młoda, że jej serce ledwo co bije. Nie ma jednak potrzeby spieszyć się, by tu przybyć, by być jednym z pierwszych, którzy nadadzą formę nowej glinie.
Więc co my tu robimy? Będę szczery. Po prostu kocham ciszę. W pewnym sensie, wciąż odpoczywam po swoich wcieleniach. Lubię być bez formy i nadal mam wielkie współczucie dla całego stworzenia. Dlatego częściej podróżuję do nie-Utopii, gdzie jestem do dyspozycji istot, niż przebywam w Utopii, odkrywając nowe sposoby tworzenia.
Teraz, kiedy spacerujemy, wczuj się w ten spokój. Będąc człowiekiem rzadko spotykasz się ze spokojem o takiej czystości. Na Ziemi wszystko nieustannie zmaga się z życiem, nieustannie stawiając czoła wyzwaniom lub tworząc wy-zwania z nudów. Pokój na zewnątrz nie jest znany, a pokój wewnątrz jest rzadko poszukiwany. Ale tutaj - tutaj wszędzie jest spokój. Wewnątrz samego świata i wewnątrz istot. Z tego spokoju może wyłonić się prawdziwa kreatywność. Niezakłócona ekspresja, jak niektórzy to nazywają. Dostarcza radości, do której nieurzeczywistnione istoty z trudem mogą się odnieść.
Co stanie się z Utopią? To zależy od nas i od ciebie, kiedy do nas dołączysz. Na pewno jesteś tutaj mile widziany. Ale bez względu na to, jak Utopia się rozwinie, jedno jest pewne: gdy już raz będziesz wolny, będziesz wolny na zawsze. Bez względu na to, jak świadomość zdecyduje się rozwijać, wolne istoty pozostaną wolne. Nie możesz uwolnić się od siebie, gdy już raz się uwolniłeś. Nie możesz zapomnieć o nierealności całej rzeczywistości.
Utopia jest poza ludzką wyobraźnią. Dzięki temu, że mnie poznałeś, mogłeś przekonać się, że Nirwana to nie koniec. Nirwana jest bramą do nowego sposobu życia, który odbywa się w nie-miejscu. Aby być tam z nami, po prostu zostaw wszystko. Właściwie, odpuszczanie jest dość proste i radosne. Tak na marginesie, radość była jednym z filarów moich nauk. Radość, która przychodzi z obecnością, z ciszą, z uwolnieniem się od tych wszystkich ciężarów, zbliżając się do swojego prawdziwego Ja - ach, nie ma nic piękniejszego. Tak odmładzającego. Tak motywującego. I tak spełniającego.
To brzmi na piękne zakończenie, na tym więc zakończmy. Spacer i rozmowa z tobą były dla mnie wielkim zaszczytem. Tym samym Tathagata żegna się z tobą. Możesz wziąć ze sobą tyle spokoju, ile zechcesz. Radości również. Niech zawsze będą z tobą.
Namaste.
- Joachim Wolfram ,,Althar – W Kierunku Utopii”

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witam was kochani, Jam Jest Kryon

  Witam was kochani, Jam Jest Kryon ze służby magnetycznej. Wsłuchajcie się w szelest wiatru i szum morza. Te rzeczy powinny was napełnić ...