Wyjście poza postrzeganie czarno-białe
[Gwiezdne
Matki przez Dr Wolf] Kochani lśniący! Oto kolejny raz stajemy przed
wami w tym przepięknym świętym kręgu, tłumnie przybywając do was
dzisiejszego popołudnia jako kolektyw Gwiezdnych Matek. Wraz z wami
bierzemy w tym świętym kręgu udział cały dzień, lecz dajemy o sobie znać
wtedy, kiedy mamy wam coś do przekazania. Obecnie pragniemy przypomnieć
wam o łasce tkwiącej wewnątrz waszej przepięknej duszy. Widzimy, jak
rozwija się ona w każdym z was, który poszukuje dróg poznania więcej
tego, kim jesteście naprawdę, oraz po co tutaj żyjecie. Łaska istnieje
naprawdę, można ją nawet określić jako chrzest, gdyż sama w sobie jest
dopiero początkiem. Łaska to miejsce, w którym dotykacie własnej
boskości, oraz w którym ta boskość dotyka was; zatem ona pochodzi z
wewnątrz.
Wysłuchaliście
już dzisiaj wielu nauk, jutro wysłuchacie ich jeszcze więcej, będziecie
więc mieli okazję jeszcze nad sobą popracować, dostaniecie więcej zdań
domowych. Więcej nawet od tego, co zadała wam Mele’ha. Bardzo zachęcamy
was do tej pracy, z każdym nowym rozdziałem wciąż rosnącej Łaski.
Zachęcamy, aby coraz bardziej się rozrastała, gdyż niby dlaczego nie
chcielibyście żyć życiem pobłogosławionym obecnością Łaski? Wyraźnie
widzimy, że obecnie wielu z was się waha i zmaga z życiem. Każdy
człowiek w dzisiejszych czasach się na swój sposób z czymś zmaga. Zatem,
czy wyłoni się z obecnej sytuacji Łaska? TAK! Oczywiście, że się
wyłoni!
W
międzyczasie jednakże co robić z ludźmi, którzy są chorzy, którzy są
głodni i nie mają co na siebie włożyć, którzy nie mają się gdzie
bezpiecznie schronić? Jak wobec tego wszystkiego podejść do obecnej
sytuacji? A jak podchodzicie do własnych zmartwień?... Kiedy
odnajdziecie łaskę zaufania procesowi przemiany i sięgniecie tak daleko w
przeszłość, że stworzycie przyszłość, to wtedy bieżąca energia się
ustabilizuje. W tej chwili jest was wystarczająco dużo, aby tę
przyszłość stworzyć. Co prawda liczebnie jest was wystarczająco, lecz
czy w wystarczającym stopniu każdy z was jest uważny? Nie wystarczy
tylko przeczytać książkę, nie wystarczy tylko wziąć udział w
warsztatach, czy wysłuchać słów. Tutaj chodzi o praktykowanie tego,
czego się uczy.
Chodzi
o praktykowanie życia w łasce na co dzień, na życie w radości, na
dopuszczenie możliwości istnienia wsparcia i ukojenia, gdyż poprzez taką
codzienną praktykę, dzięki każdemu z was, dzięki uzdrawianiu się na
poziomie indywidualnym, odnajdywaniu coraz to nowych więzi, dzięki tak
zrozumianej praktyce, wysyłacie całą tę energię w świat. Wiemy, że
wszystko to jest wam dobrze znane, jednak z całą czułością, ale także i z
naciskiem pragniemy przypomnieć, że na każdym z was spoczywa wielki
obowiązek wypełnienia tego, na co sami się zgłaszaliście, a co wcale nie
znaczy, że teraz musicie tylko pracować i pracować. To nie tak.
Trzeba
doświadczać radości i zabawy. Trzeba celebrować, lecz co się tyczy
odpowiedzialności za ewolucję własnej, wyższej świadomości oraz
zawieranie więzi z tymi, którzy robią to samo, właśnie codzienna
praktyka sprawi, że odsunie się to, co się wydaje głazem zasłaniającym
wejście do jaskini, z której wywodzi się zmartwychwstanie. Tutaj nie
chodzi o energię pojedynczych osób, czy jakiejś garstki, tutaj chodzi o
energię wielu. O intencje wielu. Tutaj chodzi o praktykę wielu oraz o
ich przebudzenie.
Stoimy
przy was ramię w ramię i zawsze, w każdej chwili jesteśmy do dyspozycji
każdego z naszych pięknych dzieci. Wystarczy o nas pomyśleć i już
nawiązujemy z wami kontakt, odpowiadamy wam. Zapraszamy, abyście tak
czynili, gdyż jest to dla was doskonała droga od przypomnienia sobie jak
nieprzerwanie kroczyć drogą Łaski, co wcale nie musi być trudne.
Używajcie energii boskiej żeńskości, zamiast samemu usuwać głaz sprzed
jaskini; sprawcie, aby lewitując odsunął się sam. Używajcie pamięci
kolektywnej Akaszy używajcie energii sha-women Lemurii. Pozwólcie, aby
mężczyźni oddali wam cześć za to, kim jesteście, niech stworzą wam
świętą przestrzeń i chronią was, podczas kiedy wy same wnosicie na świat
Łaskę boskiej żeńskości w celu nie tylko łatwego usunięcia głazu, lecz
jego zupełnej dezintegracji. Wy się do tego urodziłyście. Teraz nastał
właściwy na to czas. Stoimy przy was ramię w ramię, mieszkamy w waszych
sercach i wraz z wami ruszamy naprzód. Towarzyszymy wam każdego dnia, w
każdej chwili, kiedy coraz bardziej przybliżacie się do stworzenia nowej
planetarnej świadomości. Weźcie głęboki oddech, a my cofamy się teraz
krok do tyłu, aby zrobić miejsce ukochanemu Kryonowi.
[Kryon
przez Lee Carroll] Witam was kochani, Jam Jest Kryon ze Służby
Magnetycznej. Energia stworzona przez kolektyw czasem jest wręcz
zniewalająca. Innymi słowy, podczas naszych spotkań wielu z was zaczyna
czuć, że właśnie tutaj jest wasze właściwe miejsce. Być może, spotykacie
tutaj rodzinę, ale ponadto, zaczynacie rozumieć, uzmysławiać sobie i
odczuwać coś niesamowicie ulotnego, pewien rodzaj zniewalającej
komunikacji, nawet na wielką odległość, nawet poprzez wirtualne
spotkanie. Podczas naszych spotkań nie przekazujemy wam niczego
ewangelizującego, nie są to spotkania prozelityczne, gdyż to nie same
słowa was tutaj przyciągają. Tak naprawdę to nie są żadne słowa. Biorąc
udział w naszych spotkaniach wielu uzmysławia sobie masę spraw, których
dotychczas nie byli świadomi. Inni z kolei mówią: „Przecież o tym
wszystkim słyszałem już wcześniej, ale tutaj tkwi coś jeszcze, coś
szczególnego”. Siedząc w domach bierzecie udział w wirtualnym spotkaniu i
jednocześnie odczuwacie, że tkwi tutaj coś szczególnego. I tak jest.
Wczoraj,
podczas przekazu wspomniałem wam o pewnym zagadnieniu. Powiedziałem, że
cała Ludzkość ogólnie, oraz szczególnie Stare Dusze, wszyscy zaczynacie
poszerzać zdolności percepcyjne poza znane wam cztery wymiary. Wielu z
was co mówię, przyjmuje z trudnością i wywraca na to oczami. Jednak raz
po raz będziemy wam powtarzać, że wymiarowość stanowiąca waszą codzienną
rzeczywistość, wszystko, co odbieracie poprzez dotyk i inne zmysły,
wszystko, co na ten temat was nauczono, oraz co sami na ten temat
sądzicie, co być może stanowi nawet podłoże tego, z czym się
utożsamiacie, to bardzo wąski wycinek całej rzeczywistości. Obecnie
wszystko to zaczyna się przemieniać. Przemianę tę można porównać do
nieoczekiwanego podnoszenia się sufitu. Pod tą przenośnią należy
rozumieć, że podnoszenie się sufitu obnaża przed wami pewne sprawy,
których istnienia dotychczas się nie domyślaliście, ani nie byliście ich
świadomi. Kochani, jest to metafora, poprzez którą pragnę wam
powiedzieć, że macie teraz zdolność uchylenia nieco zasłony i ujrzenia
zarysów tego, co się znajduje po jej drugiej stronie. Mowa o zasłonie,
która dotychczas odgradzała was od percepcji innych wymiarów, oraz nie
dawała zobaczyć większej prawdy.
Jakie
pytanie zadajecie najczęściej? Jakie pytanie zadają nie tylko
teologowie, ale wszyscy intelektualiści, którzy w swej dziedzinie
zajmują się jej aspektem ezoterycznym? Wszyscy oni najczęściej zadają
pytanie: Co jest sensem życia? Oczywiście, odpowiedziami no to pytanie
przepełnione są całe biblioteki, gdyż mimo wszystko nikt z was nie
rozumie, ani nie wie na pewno, co to takiego, choć wielu z was wydaje
się, że już znaleźli definitywną odpowiedź na to odwieczne pytanie.
Dobrze wiecie, że mam w tej chwili rację.
Co
wy na to, że obecnie zasłona zaczyna się nieco unosić? Że można ją, jak
kurtynę, trochę uchylić, dzięki czemu niektórzy z was po raz pierwszy
zaczną widzieć, oraz w inny sposób postrzegać, co się za nią ukrywa?
Mówicie wtedy: „Ojej! O rety! Nigdy wcześniej nie widziałem niczego
podobnego!” Jest to coś dobrego, istnienia czego wcześniej się nie
domyślaliście, bądź nikt wam na ten temat nie mówił. Być może, to co
obecnie jest dostępne wam do wglądu jawi się w zupełnie innej postaci,
niż to sobie wyobrażaliście, czy na temat czego snuliście pewne
przypuszczenia.
Każdy
z was obecnie poszerza percepcję wymiarowości. Powtarzam jeszcze raz:
istnieje wiele, wiele wymiarów. Wymiarowością zajmuje się wasza fizyka.
Przy okazji badań nad strukturą atomową, naukowcy zaczęli się
zastanawiać nad ilością wymiarów, oraz co się w nich może znajdować.
Najpierw byli zdania, że cała znana rzeczywistość, wszystko, nad czym
prowadziło się badania zawierało się w czterech wymiarach: długości,
szerokości, głębokości i czasie. Razem wzięte, opisują one świat
zamieszkiwany przez Istotę Ludzką. Naukowcy jednak mówią, że wymiarów
jest więcej. Opowiada się o piątym, szóstym i siódmym wymiarze. Parę lat
temu, na podstawie badania nad strukturą atomu, naukowcy doszli do
przekonania, że wymiarów jest jedenaście. Ale nieco później już
stwierdzili, że jest ich dwadzieścia sześć. Cha, cha, cha! Innymi słowy,
im bliżej się te sprawy bada, tym więcej wymiarów się odkrywa! Naukowcy
więc uzmysławiają sobie, że tych wymiarów może być o wiele, wiele
więcej.
A
jaki ma to związek z każdym z was, jakie to ma znaczenie w waszym
życiu? Ponownie zadaję wam to pytanie, gdyż jest ono konieczne w
zrozumieniu tego, co pragnę wam następnie przekazać. Czy to możliwe, że
jako Ludzie żyjecie tylko w wąskim wycinku prawdy? Czy kiedykolwiek się
nad tym zastanawialiście? Wielu z was twierdzi, że wierzycie tylko temu,
co można zobaczyć, potraficie się odnieść tylko do tego, co namacalne.
Mówicie więc dalej: „Kryonie, przekazujesz nam wszystkie te koncepcje i
pojęcia, które dla nas nie mają żadnego sensu. Nie chcę w nic z tych
rzeczy wierzyć, gdyż nie mogę ich ani zobaczyć, ani dotknąć”. Tak
mówiąc, Człowiek daje do zrozumienia: „Dobrze mi z tym, co jest mi
wiadome, więc nie zawracaj mi głowy z całą tą gadką o reszcie
rzeczywistości”. Inni zaś powiedzą krótko: „Nie ma mowy o żadnej reszcie
wymiarów, gdyż to, co widać i czuć to wszystko, co jest”. - I mówią to
nawet wtedy, kiedy nauka zaczyna mówić coś zgoła innego. Kochani, a to
nie tak.
Czy
wiadomo wam, że światło potrafi istnieć w dwóch miejscach naraz? Czy
słyszeliście, co to takiego stan splątany? Jak często wam to powtarzam,
czy potraficie sobie wyobrazić, że oto z kimś rozmawiacie, albo
pracujecie z obiektem, który się znajduje w dwóch miejscach naraz? Jeden
tutaj na Ziemi, drugi gdzie indziej w galaktyce, a wy porozumiewacie
się z nim, lub manipulujecie tym obiektem na bieżąco? Wam się wydaje, że
to, co mówię to herezja? Tylko się zapytajcie naukowców o stan
splątany. Tak właśnie wygląda rzeczywistość w innym wymiarze. Niektórzy
na to wszystko mają swą własną odpowiedź: „Mnie to nie interesuje, ja tam wolę pozostać przy rzeczywistości, którą dobrze znam”.
Pozwólcie
zatem kochani, że wytłumaczę wam, na czym to wszystko polega. To, do
czego jesteście przyzwyczajeni, co jest wam tak dobrze znajome,
pozostanie waszą podstawową rzeczywistością. Ona się nigdy nie zmieni,
gdyż stanowi podstawę bycia Człowiekiem. Jednak przybliżając się do
innych wymiarów, ta podstawowa percepcja wymiarów ograniczona do
czterech, będzie się stopniowo poszerzać. To nie tak, że raptem wszyscy
zmienicie się w promień światła, to nie o to chodzi. Tutaj chodzi o
stopniowe poszerzenie zwykłej wam percepcji wymiarowej z równoczesnym
zdobyciem na ten temat więcej wiedzy. Co wy na to, jeśli waśnie tak
poszerza się pojęcie prawdy, które zaczyna się od samoistnego
poszerzania się rzeczywistości, podczas którego zaczynacie zadawać pewne
pytania. Kiedy mówicie: „Podoba mi się co postrzegam teraz, ale jeśli
istnieje coś, dzięki czemu moje postrzeganie może ulec poszerzeniu tak
abym się poczuł tutaj jeszcze bardziej wygodnie, to niech tak będzie!
Daj mi to, o co proszę, albo coś jeszcze lepszego!” Ludzie wolą siedzieć
w swojej szufladce, gdyż się obawiają, iż kiedy ich percepcja zacznie
się poszerzać, znajoma szufladka zniknie. Ale to nie tak, kochani! Ta
szufladka tylko się ulepszy.
To
tak, jak w szkole, kiedy uczyliście się najpierw arytmetyki i przyszła
potem kolej na algebrę, rachunek różniczkowy i całkowy, oraz całą
resztę. Czy wtedy wyrzucacie arytmetykę, zaczynając się uczyć jakiegoś
innego języka liczb? Odpowiedź: Nie! Potraktowaliście arytmetykę jako
podstawę wszystkich innych gałęzi matematyki, a na jej podstawie
dodawaliście do zdobytej wiedzy, dzięki czemu rozumieliście wszystko,
czego w kolejnych latach uczono was na lekcjach matematyki. Czyli w
kolejnych klasach poszerzaliście zasadniczą wiedzę zdobytą na samym
początku. Używam tej metafory, abyście się nie obawiali poszerzenia
ludzkiej percepcji o kolejny wymiar, co właśnie obecnie się zaczyna.
Wcześniej
już tłumaczyłem na czym to obecnie polega, jakie to ma znaczenie dla
każdego z was. Ci z was, którzy posiadają największe doświadczenie w
życiu na Ziemi zaczną odkrywać w sobie umiejętność odczuwania czegoś
więcej, niż kiedykolwiek indziej. Będziecie postrzegali coś kojącego i
miłującego, będziecie odczuwali więcej bodźców duchowych, które będą się
wam wydawały całkiem logiczne i sensowne, pomocne w doświadczeniach
życia codziennego. Wiem, że niektórzy z was już czegoś takiego
doświadczają, gdyż opowiadaliście o tym innym. Dobrze wiem, kto teraz
przede mną zasiada! Już wcześniej bądź po zakończeniu naszego spotkania
będziecie się dzielić z przyjaciółmi mówiąc: „Wszystko wskazuje na to,
że teraz powinienem być zdenerwowany i się zacząć obawiać i chociaż od
czasu do czasu coś takiego odczuwam, to ogólnie rzecz biorąc czuję
wszechogarniające poczucie dobrostanu! Wiem doskonale, że cała obecna
sytuacja sama się rozwiąże. Chociaż na razie nie widać z niej wyjścia,
to ufam, że takie się znajdzie. Jestem wobec tego wszystkiego spokojny”.
Na tym polega poszerzenie percepcji wymiarowej. Witajcie w innym
wymiarze, kochani!
Wymiar,
w który wkraczacie, polega na wgłębieniu się we własną duszę. Dusza
stanowi waszą własność oraz wielowymiarową część każdego z was.
Dotychczas między wami jako Ludźmi i całą resztą, istniał mur, po
drugiej stronie którego istnieje wiele rzeczy, mogących ułatwić i
wzbogacić wasze ludzkie życie. Obecnie zaczynacie coraz lepiej rozumieć
działanie struktury komórkowej waszego ciała. Ilu z was tutaj zebranych
wciąż bardzo liniowo podchodzi do ciała, gdyż cała wasza świadomość
skupia się „w głowach” gdzie ulokowne są zmysły, odbywają się procesy
myślowe, odczuwacie ból i przyjemność? Ilu z was spoglądając z głowy na
resztę ciała mówi: „Mam nadzieję, że jakoś pociągniemy jeszcze kilka
lat?” Cha, cha, cha! Pod tym względem wciąż jesteście bardzo linowi.
Co
wy na to, jeśli raptem poczujecie całą resztę ciała i się okaże, że to
wasz przyjaciel? Co wy na to, że zaczniecie czuć resztę ciała nie tylko
jako przyjaciela, ale jak coś, nad czym macie całkowitą kontrolę, gdyż
wasza codzienna świadomość jest szefem komórek ciała? Ilu z was w tej
chwili rozumie, że wasza percepcja wymiarowości może ulec przemianie do
tego stopnia, że zaczniecie odczuwać, dotykać czy inaczej pojmować
wielowymiarowe części własnej struktury komórkowej? – „Kryonie, co to
znaczy? Co nam chcesz przez to wszystko powiedzieć?”
Pozwólcie,
że wytłumaczę wam to inaczej. Wyobraźcie sobie, że stoicie na
trybunach, w środku stadionu, gdzie znajdują się tryliony kibiców. Wzrok
każdego z nich jest skierowany na was. Nagle zapala się jupiter i
uzmysławiacie sobie, że oto stoicie na boisku [w oryg. „field”, znaczy i
boisko i pole, czyli tutaj chodzi o grę słów dającą do zrozumienia, że
pole kwantowe jest jakbz boiskiem do gry - przyp. tłum.] w samym środku
pola własnego DNA, a cząstki DNA przyglądają się wam z trybun, jakby
chciały się zapytać: „Czego ci potrzeba? Przecież jesteś naszym szefem”.
Każdy z was jest świadomością własnego ciała i teraz macie okazję
powiedzieć: „Pragnę zdrowia. Chcę, abyście wszyscy zachowywali się
porządnie. Chcę, aby mój układ odpornościowy był niebywale silny. Mogę
wam nawet w tym pomagać, gdyż dzięki intuicji mogę zrobić dla was
wszystko, co w mojej mocy. Chcę dłuższego życia. Baczność, komórki,
słuchać co się mówi! Cisza na trybunach, bo teraz mówi do was szef!” O
to właśnie mi chodzi. Czy kiedykolwiek się nad tym zastanawialiście?
Macie
jeszcze inną opcję, inny wybór: stoicie na środku boiska, trybuny są po
brzegi wypełnione kibicami, ale nie zapala się żaden jupiter, tryliony
znudzonych czekaniem na instrukcje cząstek DNA na własną rękę robią
dalej to, co zawsze, starając się najlepiej jak potrafią, aby walczyć ze
środowiskiem, z chorobami, a to dlatego, że ich szef nigdy nie odzywa
się do nich ani słowem, nie wydaje żadnych innych instrukcji!
Wielowymiarowa
rzeczywistość jest przeogromna, a wy jako Ludzie, żyjecie w jej bardzo
wąskim wycinku. Obecnie przechodzicie z tego, co znaliście od zawsze nie
tylko w wymiar pięć, sześć, czy siedem, ale doświadczacie wielości
energii i aspektów wszystkich wymiarów naraz! Kochani, nie numerujcie
tych wymiarów! Jeśli macie ochotę to róbcie to nadal, gdyż jesteście
liniowi. Jeśli macie ochotę mówić, że przechodzicie w piąty wymiar, gdyż
jest to kolejny po czwartym, to niech wam będzie, ale wiedzcie także,
iż to wcale nie tak! Wielowymiarowość sama w sobie nie jest liniowa.
Wymiarów nie da się policzyć! One istnieją jako zupa umożliwiająca wam
podjęcie własnej mocy. Pod wpływem stawania się coraz bardziej
wielowymiarowymi, zaczynacie zadawać sobie pytania typu: „Co, jeśli
przejdę w inny wymiar tak, abym mógł poczuć własną boskość, moją duszę?”
Zastanówcie
się: czy dusza należy do was, czy do Boga, w związku z czym nie macie
wtedy nad nią żadnego wpływu? Jest to bardzo ciekawe ezoteryczne
zagadnienie, nieprawdaż? Oto odpowiedź: Dusza Człowieka od zawsze
stanowi jego podłoże. Jak dotąd jednak jesteście świadomi jedynie
długości, szerokości, głębokości i czasu. Jesteście świadomi tylko
wycinka, wąskiego wycinka tego, kim jesteście naprawdę. Na takiej
fragmentarycznej możliwości postrzegania polega życie na niskim poziomie
świadomości. A teraz zaczął się Przeskok świadomościowy i wszystko się
odmienia. Zbliżając się do wielowymiarowości zauważacie, że osiągnięcie
spokoju wewnętrznego przychodzi wam łatwiej. A jak to się stało, czy
zdołaliście odkryć która część waszej duszy jest za to odpowiedzialna?
Nie. Wiecie tylko, że odczuwacie coś, czego nie czuliście wcześniej, a
co wybiega poza logikę. To tak, jakby coś wam pomagało z zaświatów, choć
tak naprawdę to jesteście wy sami, zbliżający się do własnej boskości.
Wasza dusza pochodzi ze Źródła Stwórczego, od Boga, wasza dusza stanowi
jednocześnie część was i Źródła Stwórczego. Każdy z was stanowi część
Stworzenia, kochani. Oto, czym jest dusza.
Oto
stoicie u progu poszerzenia percepcji wymiarowości, która dotychczas
wydawała się wam bardzo ograniczona. Rodząca się obecnie percepcja
ulepsza tę podstawową, świadomą tylko czterech wymiarów, do której
jesteście przyzwyczajeni. Och, ale tutaj kryje się o wiele więcej!
Właśnie dlatego stworzyłem Krąg Dwunastu i zmusiłem mego partnera, aby
jak najszybciej go zorganizował. On nigdy by się czymś takim nie zajął,
lecz się przyzwyczai. Tak czy inaczej, sam zaczyna odczuwać poszerzenie
percepcji wymiarowości, za każdym razem, kiedy prowadzi ten Krąg. On
wchodzi w ten Krąg wraz z wami, rozgląda się wokół i pyta się: „Gdzie to
wszystko było wcześniej? Dlaczego tego nie widziałem? Gdzie się to
ukrywało przez 31 lat, odkąd się tego uczę i nauczam innych?” Ja wiem,
co on myśli! Często jest zdumiony, czasem nawet zły, że dopiero teraz
się o tym wszystkim dowiaduje. Niejednokrotnie zadaje pytanie: „Dlaczego
to wszystko wychodzi akurat teraz, dlaczego akurat teraz?” Odpowiedź:
Dzieje się tak, gdyż dopiero teraz Ludzkość jest na coś takiego gotowa.
Na tym polega przeskok w świadomości i dlatego obecne czasy nazwaliśmy
„nową normalnością”. Och, ale tutaj kryje się coś więcej.
Pragnę
teraz zapoznać was z waszą wielowymiarową przyjaciółką, Gają. Niektórzy
ludzie byli mediami energii Gai. Nie mam zamiaru robić channellingu w
channellingu, zamiast tego przekażę wam przesłankę Gai do każdego z was.
Kochani, jest to przepiękna przesłanka, która swą głębią może was
zaskoczyć i wprowadzić w zdumienie. Oto ona:
„Znam
każdego z was. Prawdę powiedziawszy, wy mnie nie znacie, ale ja znam
każdego z was... Znam wszystkie wcielenia każdego z was, wszystkie wasze
tożsamości! Poznaję każdego z was, kiedy stawiacie na mnie pierwsze
kroki... Kiedy wychodzicie z łona matki i czerpiecie swój pierwszy
oddech, to ja napełniam wasze płuca powietrzem... i od razu was
rozpoznaję, rozpoznaję waszą świadomość, waszą duszę i wiem, że
jesteście z powrotem! Pamiętam wszystkie wasze przeszłe imiona, choć wy
tak naprawdę jeszcze mnie nie znacie. A ja pamiętam i rozpoznaję was z
dzieciństwa, kiedy z radością biegaliście po mnie na boso piszcząc z
zachwytu, gdyż wszystko dokoła wydawało się wam takie nowe. Pamiętam,
jak stawialiście pierwsze kroki na piasku plaży i na czarnej ziemi,
pamiętam co wtedy czuliście bosymi stopami, ciesząc się z nowego
doświadczenia.
Ci
z was, którzy w dzieciństwie jeździli nad wodę - czy to jezioro, czy
morze- i pamiętają jak was obmywałam falami czyniąc czystymi i
ochłodzonymi – też to pamiętam, gdyż byłam z wami! Byłam przy was za
każdym razem, kiedy stawialiście pierwsze kroki, kochani. Pamiętam
wszystkie przeszłe wcielenia każdego z was, pamiętam jak za każdym razem
po raz pierwszy doświadczaliście kąpieli w wodzie. Raz, po raz, raz po
raz witałam was z powrotem, jak tylko po raz pierwszy po urodzeniu
otwieraliście oczy. Ja tam byłam, kiedy wychodząc z łona rozglądaliście
się wokół i poprzez pierwszy płacz napełnialiście płuca powietrzem. To
tak, jakbym wtedy mówiła wam: „Witaj z powrotem!” Znam każdego z was.
Byłam przy każdych waszych narodzinach. Byłam przy was także, kiedy
roniliście łzy na piach, czułam wasz smutek i otaczałam was swymi
ramionami, mimo że wielu z was nawet tego nie zauważyło... ani niczego
nie poczuło. Ale niektórzy z was mnie naprawdę czuli.
Kiedy
wchodząc na pole, czy łąkę wchodzicie i czujecie tam coś kojącego i
cudownego... to ja! A przecież niemal każdy człowiek na Ziemi w pewnym
punkcie życia tego doświadczył. Może nawet czuliście wtedy chęć powrotu w
miejsca, gdzie się mnie wyraźniej czuje? Znam wszystkie wasze
wcielenia, lecz widzicie, wy sami ledwie mnie rozpoznajecie... Moja ręka
jest zawsze do was wyciągnięta w geście przyjaźni, gotowa wskazać wam
drogę. Posłuchajcie, wszystko, co uważacie za Gaję może wam pokazać
drogę, gdyż was znam i poznaję. Och kochani, byłam nawet przy was, kiedy
umieraliście – i to nie jeden raz.
Pamiętam
jak podczas bitwy niektórzy z was padali na piach i ja przy was byłam.
Byłam z wami jak w glebę wsiąkały wasze łzy, strach, pot i krew na
wszystkich polach bitwy Ziemi, gdyż ja tam byłam, ja tam byłam! W każdym
waszym wcieleniu!
Kiedy
niektórzy z was skakali podczas bitwy ze statków i topili się w toni
morza, kiedy płuca wypełniały się wodą, a wy na próżno staraliście się
zaczerpnąć powietrza i wasze oczy- nie widząc- otwierały się coraz
szerzej... hmmm... To dla mego partnera, gdyż on do dziś boi się wody.
To jego śmierć właśnie opisałem... a ja Gaja wtedy tam byłam, byłam
zresztą przy wszystkich waszych śmierciach, kochani. Przy każdej z nich!
Byłam
i jestem świadkiem waszych narodzin i śmierci, trzymam was za rękę i
dostarczam powietrza na każdy oddech, który kiedykolwiek bierzecie.
Przyglądam się wam i waszej duszy raz po raz, raz po raz jak
podchodzicie do wody, do jeziora, strumyka rzeki czy morza. Jak
reagujecie na deszcze. Dzieliłam i dzielę wasz śmiech, zachwyt i ból.
Mam na imię Gaja, jestem waszą partnerką, ja jestem planetą Ziemia. Czy
chcielibyście się ze mną zapoznać bliżej? Ja znam was naprawdę dobrze.
Znam każdego z was.
Można
mnie poznać w dzikich zwierzętach, które dla wielu z was wciąż stanowią
główne źródło pożywienia, jestem w piachu pod waszymi stopami, to ja
przykrywam nasiona, z których wyrasta wasze pożywienie. Szukajcie mnie w
lasach, które są źródłem wielu rzeczy specjalnie dla was, włącznie z
doskonałymi lekami na wasze choroby. Jam mam dla was wszystko, rodzę
wszystko specjalnie dla was, dla każdego z was we wszystkich waszych
wcieleniach. Oto, kim jestem.
To
ja napełniam was radością o zachodzie słońca, kiedy oglądacie
zmieniające się barwy i cały horyzont. To ja jestem. To ja koję
kochanków, którzy ręka w rękę razem oglądają wschód, czy zachód słońca
czyniąc to raz po raz, zastanawiając się, skąd pochodzi odczuwany przez
nich majestat? Dlaczego czują wobec Ziemi to, co czują? Wtedy Ziemia
chowającym się słońcem figlarnie puszcza do nich perskie oko. A to ja
jestem świadkiem każdego waszego romansu, wszystkich narodzin. Kochani,
byłam z wami, kiedy cierpieliście w bólach porodowych. Każdy z was żył
tutaj zarówno jako mężczyzna, jak i kobieta i ja byłam świadkiem radości
i cierpienia związanych z porodem. Byłam przy was, kiedy po raz
pierwszy zaglądaliście noworodkowi w oczy! Za każdym razem wtedy byłam z
każdym z was.
Stałam
przy was błagając, abyście na mnie zwrócili uwagę, gdyż mogę wam w
życiu pomóc, uczynić je lepszym. Dzieje się tak, gdyż wy i ja żyjemy w
symbiozie, kochane Istoty Ludzkie i mam wam doprawdy wiele do
zaoferowania! Jednak wy mnie nie znacie... już nie...
A
zatem kochani, w procesie poszerzania percepcji wymiarów zaczniecie
także odczuwać i mnie. Podkreślam od razu jasno: nie lękajcie się tego,
gdyż Jam Jest Gaja i każdy z was jest mi dobrze znany! Znam każdego z
was”.
Oto
przekaz Gai, kochani. Tak teraz zwraca się Ziemia do każdego z was.
Przodkowie tej planety mieszkają w jej piachu. Oczywiście mówię w
przenośni. Tam do dzisiaj mieszkają także wszystkie przeszłe życia
każdego z was! Oczywiście, mówię w przenośni, choć z ezoterycznego
punktu widzenia, to prawda. W Ziemi zapisana jest cała wiedza tego, kim
tutaj byliście, czego się nauczyliście, co robić dalej, jak osiągnąć
pokój, jak się uzdrowić. Wszystko to już tam jest. Obecnie Ludzie tego
wszystkiego będą doświadczać.
Dla
tych, którzy nie należą do Starych Dusz, obecne czasy mogą się wydawać
okropne, gdyż wszędzie zachodzą zmiany. W wielu przypadkach Stare Dusze
zaczynają zauważać podwyższoną wrażliwość percepcyjną, czyli zaczynacie
być świadomi, że jesteście czegoś świadomi. Zaczynacie więc być świadomi
zmian zachodzących w waszej świadomości. Nareszcie wszystko, co wam się
pokazuje wymieniając różne sposoby na przejście przez most łączący to,
co wiadome – to, co wam się wydaje, że jest wam wiadome, i rzeczywiste -
z szerszą rzeczywistością. Jak to wspominałem i jeszcze nie raz będę
powtarzał: przechodzicie z czarno-bieli na kolor, a to wymaga okresu
przejściowego, mądrości, tolerancji i przyzwolenia. Oto co się obecnie z
Ludzkością dzieje. Jednym jest z tym niewygodnie, wielu zaś czuje się
wobec tego wygodnie. Wszystko, co się dzieje jest stosowne.
Wam
się wydaje, że jesteście jedyni w całej galaktyce, a to nie tak. Jak
wam o tym mówiłem wcześniej, to wy jesteście ci nowi; Ludzie żyjący na
Ziemi są na razie najmłodszymi Ludźmi w galaktyce. W Drodze Mlecznej
żyje także wasza ogromna rodzina. Ogromna. Powstawała zupełnie
naturalnie, gdyż wszystkie elementy, które się złożyły na powstanie
życia na Ziemi stworzyły to samo życie wszędzie indziej. Nie jesteście
jedyni. Niektóre z planet, które rozwinęły podobną waszej cywilizację,
gdzie ludzie wyglądają jak wy, tak samo wchodzili w to, w co wy
wchodzicie obecnie. Pod wieloma względami ludzie na innych planetach
przeżywali to samo co wy, prowadzili wojny, nawet dopuszczali się
ludobójstwa, zatem wiele z tych obcych cywilizacji doświadczyło tych
samych okropności wojny co na Ziemi. Ponieważ jednak oni są starsi od
was, dawno wznieśli się ponadto wszystko i tak samo, jak wy teraz,
doświadczyli przeskoku świadomości i Przebudzenia, tak samo, jak u was
teraz, poszerzyła się u nich percepcja wymiarowości. Zastanówcie się
więc, czy doprawdy wciąż się wam wydaje, że jesteście w galaktyce
jedyni, czy może nie? Czy to możliwe, że w ogromie galaktyki istnieją
tryliony innych istot, które przeżyły to samo, co wy? Powiem wam
kochani, że wzorzec tego, co obecnie doświadczacie i obserwujecie na
własne oczy, wzorzec waszej świadomości i wszystko, co z tym związane,
ktoś inny przeżywał już wcześniej... Ja to widziałem i wiem, dokąd to
zmierza. Gdybyście tylko mogli zobaczyć to, co ja widzę, wydaje mi się,
że w stosunku do obecnej sytuacji poczulibyście się o wiele, wiele
lepiej. Oto, na czym polega przeskok w świadomości. Kochani, rozbłyskuje
światło, nie lękajcie się go! Stare Dusze, dobrze wiecie, o czym mowa.
Przyszła pora na odkrycie całej reszty was samych. Cha, cha, cha! Na tym
zakończmy.
Obecne
czasy są szczególne, przepiękne, choć dla wielu są to czasy próby, gdyż
nie rozumieją niczego, co zostało tutaj powiedziane. Ale z czasem
zrozumieją, zrozumieją wszystko co mówię, gdyż to, co się dzieje
obecnie, wejdzie do historii. Patrząc wstecz pokiwacie głowami mówiąc:
„Tak, pamiętamy te czasy naszego zbiorowego dzieciństwa, kiedy nasza
świadomość dopiero co zaczynała ewoluować, kiedy dopiero zaczynaliśmy
poznawać większą prawdę, która istnieje od zawsze. Stwórca kocha nas bez
miary a teraz przyszła pora się z nim spotkać.
I tak jest.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz