Więź z Gają
Witam
was kochani, Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Ponownie opowiemy
wam dzisiaj o sprawach, które powinniście znać, o sprawach, które należy
wam codziennie przypominać, gdyż są doprawdy ważne. Często mówimy wam,
że Bóg wcale nie istnieje gdzieś w próżni. Oczywiście, pod pojęciem Boga
rozumiemy Stwórcę wszechrzeczy. Wyobraźcie sobie, że istnieje Źródło
Stworzenia, które wcale nie jest wobec was bezstronne. Jest to Źródło,
które włącza w siebie Istotę Ludzką, jako aktywny czynnik miłości i
miłosierdzia, z których składa się całe Stworzenie. Wyobraźcie więc
sobie Źródło, które zna każdego z was z osobna. Niektórzy oczywiście,
patrząc na ogrom i majestat Wszechświata, będą się w tej chwili pytali:
„Jak to jest możliwe, żeby Stwórca Wszechświata znał mnie osobiście?”-
Odpowiedzią na to pytanie jest to, że stanowicie część systemu tego
Źródła Stwórczego.
Każdy
z was ma duszę i niemalże cała Ludzkość żyjąca na Ziemi przyjmuje ten
fakt do wiadomości. W języku ludzi morza Człowieka od zawsze określa się
jako „duszę”. Innymi słowy, liczbę marynarzy na statku podaje się jako
daną liczbę dusz. Dusza to wehikuł, który wydaje się wam jako istniejący
w oderwaniu od was, z którym jednoczycie się dopiero po śmierci, gdyż
wiecie, że dusza jest nieśmiertelna. Wiara w istnienie duszy tkwi w was
na poziomie intuicyjnym, gdyż niemalże każdy rozumie, że jesteście nieco
więksi i składacie się z czegoś więcej, jak tylko z ciała. Dusza jest
ogromna i nigdy nie umiera. Kochani, większość ludzi na świecie właśnie w
ten sposób podchodzi do istnienia duszy, wiara w jej nieśmiertelność
stanowi część niemal wszystkich religii.
Tylko
się nad tym zastanówcie, cała monoteistyczna planeta przyjmuje do
wiadomości istnienie Boga, kocha Boga, wie, że dusza jest wieczna, że
jej życie trwa, nawet po śmierci ciała, a przecież rzadko kiedy
zastanawiacie się nad tym, z czego się ta dusza składa, co w sobie
zawiera? W dzisiejszym przekazie pragnę wam opowiedzieć o tym, co tkwi w
duszy, gdyż prawdopodobnie nigdy jeszcze mogliście się nad tymi
sprawami nie zastanawiać. Zwykle myślicie o duszy jako waszej własnej,
boskiej cząstce, jako o swym Wyższym Ja, o wszystkim z czego, w
zależności od systemu wyznawanej wiary, może się ona składać. Istnieje
jednak pewna jej część, której, prawdę mówiąc, nigdy nie braliście pod
uwagę jako części was samych. Na planecie istnieje pewna więź
partnerska, o której pragniemy z wami porozmawiać w dzisiejszym
przekazie. Opowiadam wam o tym partnerstwie już od dawna, przy bardzo
wielu okazjach, gdyż jest ono bardzo głębokie i konieczne dla waszego
istnienia, choć na co dzień rzadko je przyjmujecie do wiadomości.
Zwracam
się w tej chwili do wszystkich uczestników naszego wirtualnego
spotkania i do wszystkich, którzy będą to czytać i słuchać później,
którzy w większości należą do świata zachodniego: Wszyscy traktujecie
Ziemię jako grunt pod nogami i na tym poprzestajecie. Większość z was
podchodzi do Ziemi bardzo obojętnie. Przyglądając się zjawiskom
pogodowym, traktujecie je jako coś przypadkowego, czym albo można się
cieszyć, albo przed czym należy się schronić. A przecież Ziemia to coś
znacznie więcej. Wasza brakująca - jak ją można określić - partnerka to
Gaja. Gaja to nie sama planeta, lecz Matka Natura. W świecie zachodnim
dobrze wiecie, co to Matka Natura. Jak wam się wydaje, czy ona ma jakieś
nastawienie? Wszyscy, którzy w jakiś sposób są z Ziemią związani, czy z
nią współpracują od razu odpowiedzą, że faktycznie, Matka Natura ma
swój własny charakter i nastawienie. [patrz także serie przekazów Kryona
z Islandii (na mojej stronie autorskiej pod zakładką „Obecna sytuacja” i
w tej grupie pod tagiem #kryonwirlandii – przyp. tłum.]
Czy
to możliwe, że Gaja, Matka Natura, stanowi aktywną część boskości
Człowieka? Czy to możliwe, że Matka Natura w jakiś sposób znajduje swe
odzwierciedlenie w duszy ludzkiej? Na wszystkie te pytania odpowiadam
twierdząco. Najlepszym tego przykładem są sieci energii wokół planety, o
których często opowiadałem wam w przeszłości i o których będzie mowa
poniżej. Pozwólcie, że dzisiaj przekażę wam coś, nad czym większość z
was nigdy się nie zastanawia.
Jako
dzieci uczono was w szkole, że drzewa wdychają to co wy wydychacie, a
wy wdychacie to, co one wydychają. Czyż to nie zdumiewające? Czyż
zastanawiając się na tym faktem, nigdy nie przyszło wam do głowy, że to
niesamowity zbieg okoliczności? Jak to możliwe, że wszystkie drzewa,
wszystkie lasy na Ziemi, wszystkie mchy i porosty żyją tym, co wydobywa
się z waszych płuc z każdym wydechem? Czyż to nie zdumiewające, że wasze
potrzeby i ich potrzeby są do siebie idealnie dopasowane? Cóż to za
zbieg okoliczności! A może jednak tylko nauczyliście się tej informacji
na pamięć i przeszliście nad nią do porządku dziennego?
Pomyślcie
sami: Człowiek nie może istnieć bez wody. Ostatecznie, wasze ciała w
dużym stopniu właśnie z niej się składają. Dobrze wiecie, że woda w
morzu nie jest zdatna do picia, gdyż zawiera zbyt dużo soli, ale tylko
spójrzcie: woda pitna spada prosto z nieba! Cha, cha , cha! To przecież
nie koniec, woda pitna wypełnia wszystkie strumyki, strumienie i rzeki!
Cóż za zbieg okoliczności! Takie przykłady można mnożyć w
nieskończoność. A skąd pochodzi wasze jedzenie? Niezależnie, czy macie
coś przeciwko jedzeniu zwierząt, czy nie, nie sprawia to najmniejszej
różnicy, gdyż tak czy inaczej, to Ziemia rodzi waszą żywność, gdyż prócz
mięsa, żywicie się także innymi płodami Matki Natury. Cóż to za zbieg
okoliczności- możecie powiedzieć - że Ziemia i Człowiek są do siebie tak
wspaniale dopasowani i ze sobą sprzymierzeni! Matka natura was żywi,
poi i daje wam wszystko, co potrzebne do życia; dostarcza wam powietrza,
lecz dla was to wszystko to tylko suche fakty, ciekawostki, którym nie
poświęcacie zbyt dużo uwagi. A przecież waszą zależność od Matki Natury
można posunąć dalej, gdyż ona dzieli się z wami wszystkimi swymi
zasobami.
Na
przestrzeni czasu nauczyliście się budować z drzew domy i
zauważyliście, że jeśli robi się to ostrożnie, to te drzewa odrastają i
służą budulcem kolejnym pokoleniom. Tylko się zastanówcie, Ziemia daje
wam samoistnie odradzający się budulec na domy waszych dzieci i ich
dzieci i dzieci ich dzieci. Czy kiedykolwiek zastanawialiście się, że
wcale nie jest to dziełem żadnego przypadku? Co wy na to, że wszystko na
Ziemi zostało pieczołowicie umieszczone właśnie z myślą o was? Czy
kiedykolwiek przyszło to wam do głowy?
Według
wielu z was natura ludzka sprawiła, że obecnie toczy się wojna między
Ziemią i Rodzajem Ludzkim. Twierdzi się, że Ziemia i Ludzie do siebie
nie pasują. Chodźmy więc i zapytajmy o to ludność rdzenną, jak oni się
na to zapatrują? Oni natychmiast wam odpowiedzą, że odbierają Ziemię,
jako mającą swój własny charakter żywą istotę, że potrafią współżyć z
nią w harmonii, że dzięki temu, korzystając z jej zasobów, nigdy ich nie
wyczerpują w związku z czym potrafią żyć w jednym miejscu przez setki
lat. A w przypadkach, gdy musieli się przeprowadzać, to szli w miejsca,
które zdolne były ich utrzymać przy życiu, czasem nawet przez tysiące
lat.
Ludność
rdzenna postrzega w planecie pomagającą w przetrwaniu partnerkę.
Dzisiaj usłyszycie ode mnie jedno z oznajmień, które często wam
przekazuję, a które przeczy temu, co się wam wydaje: Ludność rdzenna
nigdy nie modli się o deszcz! Oni tańczą taniec deszczu, ale wcale nie w
celu zwrócenia uwagi jakiegoś żyjącego gdzieś w niebiosach bóstwa,
błagając o zesłanie deszczu. To nie tak. Chociaż właśnie tak to się
przedstawia waszym oczom, gdyż to wy byście się w ten sposób zachowali.
Poprzez taniec deszczu ludność rdzenna ustanawia równowagę i harmonię z
zamieszkiwanym regionem, z naturą, z niebem. Bardzo szybko się
zorientowali, że obserwując wędrówkę gwiazd po niebie można określić
pory roku. Wszystko w otoczeniu ludów rdzennych, wszystko, czym się
zajmowali zmuszało ich do wyciągnięcia wniosku, że Ziemia jest żyjącą i
czującą istotą o własnym charakterze, która jest ich sprzymierzeńcem. I
mieli rację.
Kochani,
a wy wyrośliście w nowoczesnych społeczeństwach, i co ciekawe w dobie
obecnej, kiedy zapytać dziecko, skąd pochodzi jedzenie? - to wam
odpowie, że z pudełka, czy torebki, z siatki, że to mama przynosi je ze
sklepu. Dziecko więc obecnie nawet nie rozumie symbiotycznej więzi
istniejącej między Człowiekiem i planetą. A ja przed chwilą powiedziałem
nawet, że więź ta wchodzi w skład duszy ludzkiej! Czy zdajecie sobie
sprawę, że kronika Akaszy- zapis wszystkich waszych ziemskich wcieleń -
tkwi także w Ziemi? Czy rozumiecie teraz jak bardzo zażyła jest ta więź
między każdym z was i planetą? Czy rozumiecie, że pewne zwierzęta
przechowują część tego zapisu we własnych ciałach? Już wcześniej
opowiadaliśmy wam o tym wszystkim.
Co
to wszystko zdaje się wam mówić? Czy wiadomo wam, że wokół planety
istnieje sieć subtelnej energii, która pamięta ludzkie emocje? Być może,
wydaje się wam, że co mówię jest zbyt ezoteryczne? Pozwólcie więc, że
ponownie zadam wam pytanie, które często wam zadaję, gdyż odpowiedź na
nie na pewno was, jako słuchaczy tego programu zainteresuje. Wrażliwi,
powiedzcie mi, jak to jest, że wchodząc na jakieś niezabudowane pole
czujecie, że tam kiedyś toczył się jakiś bój, choć nie ma tam żadnego
śladu, milczy nawet o nim historia? Wchodzicie tam i nagle czujecie jak
coś chwyta was za serce, ogarnia smutek, odczuwacie strach i okropność
masowej śmierci, czujecie wszystko, co się tam kiedyś wydarzyło. Jak to
jest, że wszystko to potraficie odczuć? Możecie mi odpowiedzieć, że
dzieje się tak, gdyż miał tam miejsce jakiś bój. Mnie jednak nie o to
chodzi, mnie chodzi o to, co sprawia, że po tylu latach wciąż ten bój
się tam odczuwa? Na czym polega proces pozwalający wrażliwym na pewne
energie ludziom odczuć, że setki lat temu miał tam miejsce jakiś bój?
Odpowiedź: siatka krystaliczna Ziemi. W ten sposób przemawia do was
wasza obecnie brakująca partnerka. Ziemia więc przechowuje w sobie
rzeczy, które pragnie przekazać ludziom i jest to głęboka mądrość
przewyższająca wszystko, co jest wam obecnie wiadome!
A
teraz pragnę z wami poruszyć bardzo ważne zagadnienie, z którego dobrze
sobie zdają sprawę wszyscy rdzenni mieszkańcy tej planety. Ziemia,
piach pod waszymi stopami, to, o czym sami czasem mówicie: „Z prochu
powstałeś w proch się obrócisz,” otóż ludy rdzenne wierzą, że ten piach
pod stopami, ten proch, zawiera mądrość przodków! Znaczy to, że poprzez
ten piach, który czasem bierzecie do ręki, czy przykładacie do ust,
można się porozumiewać z całą mądrością przodków, właśnie dlatego, że
Ziemia jest partnerką waszej duszy. Co wy na to?
Najsmutniejsze
z tego, co się w waszych nowoczesnych społeczeństwach dzieje to nie sam
fakt, że tej więzi z Ziemią nie pamiętacie, ale to, że się tej więzi
oduczyliście! Czy możecie mi teraz wymienić listę współczesnych religii
wyznawanych w świecie zachodnim, które tę więź pamiętają i włączają
planetę jako część składową waszej duszy? Odpowiedź, niemalże żadna
religia nie bierze Ziemi pod uwagę. Kochani, one wszystkie ją odrzuciły,
gdyż same tej więzi nie zrozumiały, ani nie odczuwały. W ustanowionych
doktrynach opartych na pojęciu kary inne sprawy wydawały się ważniejsze.
Wyście tę więź sami odrzucili. Świat bardzo by na tym skorzystał, gdyby
udało się wam przywrócić pojęcie Ziemi jako waszej partnerki, na
przypomnieniu sobie, że wasz związek jest oparty na symbiozie, że od
Ziemi można się nauczyć bardzo, bardzo wiele. Tutaj nie chodzi tylko o
podziwianie piękna świata natury. Każdy zapytany o to tulący się do
drzew entuzjastyczny obrońca przyrody powie wam, że siedząc opartym o
pień masywnego prastarego drzewa można usłyszeć, co ono pragnie wam
powiedzieć: „Kochani, żyję tutaj setki lat i oto co pragnę wam
przekazać: planeta kocha każdego z was! Dziękuję, że siedzisz w moim
towarzystwie”. Oto, jakie podejście ma do was wasza partnerka! Wystarczy
o to zapytać każdego, tulącego się do drzew „ekowiariata”. Przecież oni
dlatego się do nich tulą! Kochani, z Ziemią można prowadzić dialog.
Przekazałem wam świetną nowinę, nieprawdaż? Dałem wam sporo do przemyślenia. Opowiadam o tym od 31 lat!
I tak jest.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz