Przeżycia Starej Duszy
Witam
was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Wielu z was trudno
jest zrozumieć zjawisko przekazu natchnionego, oraz jego prawdziwe
znaczenie. Ludzie z góry zakładają, że jest to coś dziwnego,
tajemniczego albo – dla niektórych – nawet okultystycznego. Inni zaś
dobrze rozumieją prawdziwą jego naturę, gdyż przekaz natchniony
otrzymuje się od niepamiętnych czasów na wiele różnych sposobów. Czasem
otrzymywanie przekazu natchnionego odbywa się na poziomie intuicyjnym,
jak na przykład porady duchowe od szamana. Używając intuicji jako
przewodnika, w przekazie natchnionym szaman dowiaduje się różnych rzeczy
i następnie ich naucza. Szaman rozumie, co mają mu do powiedzenia
Przodkowie, a nawet potrafi utrzymywać z nimi stały kontakt. A to
wszystko nic innego jak przekaz natchniony. Jednakże, kiedy jakiś inny
człowiek zaczyna przekazywać pełne miłości informacje, to patrzy się na
niego podejrzliwie, gdyż według was taki przekaz musi pochodzić od
kogoś, kto jest do jego otrzymywania upoważniony.
Porozmawiajmy o
tych „upoważnionych źródłach przekazu”. Niektóre z nich znajdują się w
waszej, zachodniej kulturze, inne w kulturze wschodniej. Kiedy jakiś jak
dotychczas bardzo „normalny” człowiek pod wpływem nagłego dotknięcia
przez miłość bożą zaczyna od samego siebie, bądź otaczających go
aniołów, przekazywać nowiny, kiedy czasem siedząc w więziennej celi –
jak najszybciej je spisuje i okazuje się, że są to słowa bardzo głębokie
- stają się one po pewnym czasie Pismem Świętym danej kultury. Kochani,
większość tego, co czytacie w swych ulubionych fragmentach Pisma
Świętego, autorstwa wszystkich ulubionych mistrzów i ich zwolenników
pochodzi właśnie z przekazu natchnionego. Czy jest to przekaz z
„upoważnionego źródła?” - oczywiście, że teraz tak się uważa, ale w
czasach, kiedy ten przekaz został spisany wcale ta-kim nie był! Na czym
więc takie „upoważnienie” polega?
Nowiny, które obecnie przekazuję są
skierowane do każdego z was. Pochodzą od anielskiej istoty, która kocha
was ponad wszelką miarę, która pragnie abyście się dowiedzieli o tym,
kim naprawdę jesteście. Istnieje pewnie system, którego wielu spośród
słuchaczy niniejszego przekazu nie rozumie, czy istnienia którego się
nie domyśla, gdyż niczego wam na jego temat dotychczas nie mówiono; w
tym miejscu mam na myśli Akasz. Sama jego nazwa posiada wiele definicji.
Akasz może się wam wydawać jednolitą energią, choć naprawdę jest to
system energetycznej równowagi. Według niektórych Akasz przedstawia sobą
całość człowieczeństwa, duszę i człowieczeństwo tkwiące w duszy, które
przewodzą wam w wielu wcieleniach na Ziemi.
Wielu z was na powyższe
od razu będzie kręciło głowami, mówiąc: „Nie podoba się nam taka
definicja Akaszy, gdyż nie dajemy wiary istnieniu przeszłych żyć. W
naszej kulturze (w nowoczesnej kulturze kraju, w którym mój partner się
znajduje, czyli w USA) nie ma czegoś takiego, jak przeszłe życie”. I
macie rację. Kochani, oto prawda: istnienie sytemu Akaszy jest
postrzegane na poziomie intuicyjnym, większość ludności rdzennej planety
wierzy w jego istnienie od tysięcy lat, oraz w przeróżny sposób się nim
posługuje. Ci ludzie wierzą, iż przychodzą tutaj raz po raz, często
rodząc się jako swoi przodkowie.
Jak wam się wydaje, które światowe
religie są najstarsze? Według wielu, są to hinduizm i buddyzm, a tam
pojęcie Akaszy jest kluczowe. Czasem jest ono zrozumiane jako karma,
czyli energia zmuszająca was do pewnych działań i reakcji, z
konsekwencjami których musicie się rozprawić w następnym wcieleniu.
Buddyści rozumieją Akasz w podobny sposób. Pojęcie to jest tak bardzo
żywe w ich religii, że niektóre odłamy wybierają swego przywódcę w
oparciu o przegląd Akaszy dzieci. Innymi słowy, [po śmierci przywódcy]
mnisi wybierają się do pobliskich wiosek w poszukiwaniu kolejnego
przywódcy spośród dzieci poniżej ósmego roku życia. Jest to praktyka
bardzo powszechna. Kochani, na planecie więcej jest wierzących w
reinkarnację, niż w nią niewierzących. Jesteście zatem w mniejszości;
odrzuciliście ten system na rzecz innego.
Powiem wam jednak, że skoro
go odrzuciliście nie znaczy, że nie istnieje. System inkarnacji to
jeden z bardziej ważnych sterowników ludzkiej energii, odpowiedzialny za
wszystko, co was spotyka nawet w życiu codziennym. System wcieleń,
Akasz, odpowiada także za to, o czym pragnę dzisiaj z wami porozmawiać,
czyli za poczucie wartości własnej.
Przede wszystkim pragnę, abyście
wzięli głęboki oddech i się nad czymś zastanowili. Kochana Stara Duszo,
niezależnie od tego jakie masz podglądy na istnienie inkarnacji, żyłaś
tutaj już wcześniej. Więcej, każdy z was jako Stara Dusza żył na Ziemi i
doświadczył rzeczy zdumiewających, jak i makabrycznych;
doświadczyliście wszelkich radości i smutków. Wyobraźcie sobie, że cały
szereg wcieleń spędziliście żyjąc w pełnych zawieruch ciężkich czasach,
jednak w ciągu nich wszystkich posiedliście pewien przymiot, o którym
pragnę z wami teraz porozmawiać. Zanim jednak wam powiem, co to takiego,
pamiętajcie, że za sprawą kolektywnie podjętego wolnego wyboru, sami
zdecydowaliście się nie budzić i bardzo długo żyć w ciemnej energii.
Właśnie dlatego teraz przybywam tutaj, gdyż przed wami przeskok
świadomościowy, który wpłynie także na waszą rzeczywistość, na
świadomość każdego z was, na wszystko, co dotychczas wydawało się wam
stałe i niezmienne, włącznie z samą naturą ludzką.
Nie o tym jednak
pragnę dzisiaj rozmawiać. Dzisiaj pragnę z wami porozmawiać o was i o
starej energii. Posiadacie pewien przymiot, który pragnę abyście
poznali. Za każdym razem, kiedy się na planecie rodzicie, to tak,
jakbyście szli do szkoły. Uczycie się w niej o sobie samych, o naturze
ludzkiej, o tym, co w życiu zdaje egzamin, a co nie. Im więcej wcieleń
tutaj żyjecie, tym więcej oświaty zdobywacie na temat samej szkoły, co
oznacza, że za każdym razem, kiedy tutaj powracacie, macie przeczucie
mówiące wam: „Już kiedyś tu byłem”. Nawet, jeśli nie jesteście tych
myśli świadomi, to wie o tym wrodzona inteligencja ciała, oraz wasza
szyszynka. Zatem wiecie, że kiedyś tutaj już żyliście oraz to, jak się
tutaj sprawy mają. Za trzecim, czwartym, piątym, szóstym, czy siódmym
razem jesteście już dobrze doświadczeni. Wraz z doświadczeniem wzrasta w
was coś jeszcze: świadomość Stwórcy.
Nawet, jeśli sama planeta pod
względem dojrzałości świadomości jest na niskim poziomie, jeśli nawet
jest to najniższy możliwy poziom świadomości, jaki sobie możecie
wyobrazić, to gdzieś w was tkwi iskra, która pamięta Stwórcę. Jest to
warstwa doświadczenia, dzięki której zaczynacie się domyślać, że nie
jesteście osamotnieni, że istnieje Źródło Stwór-cze, że Wszechświat jest
pełen miłości. Ponadto rozumiecie, że istnieją pewne rzeczy, dzięki
którym można stworzyć uzdrowienie, czy zmienić własną rzeczywistość. Na
myśl przychodzi wam potęga modlitwy, oraz że można się modlić na wiele
różnych sposobów; że istnieje wiele jej form. Medytacja jest formą
modlitwy; wyciszenie się jest formą modlitwy; formą modlitwy jest też
siedzenie i dawanie się kochać, gdyż wtedy wciągacie do siebie ze źródła
zewnętrznego. Przeżywszy cały szereg żyć, zdobywacie absolutne
przekonanie o istnieniu Stwórcy; już rodzicie się z tą wiedzą. Jednakże
wciąż przed wami bardzo nieoświecona i nieprzyjazna Ziemia, nieprawdaż?
Jak wam się wydaje, ile razy już tutaj żyliście? Jeśli jesteście
lemurianami, to żyliście tutaj tysiące razy. Nawet Stare Dusze, które
żyły tutaj mniej niż sto razy, wciąż posiadają wyrobiony doświadczeniem
przymiot: wiecie, że rzeczy mogą wyglądać zupełnie inaczej, że otoczenie
ziemskie nie odzwierciedla wspaniałości Boga, którego znacie. Co więc
się z wami wtedy dzieje?
Wyobraźcie to sobie tak: rodzicie się na
planecie na wpół przebudzeni, czyli macie już jakieś przeczucie
istnienia drugiej strony zasłony. A może nawet rodzicie się tutaj
zupełnie przebudzeni i dobrze wiecie, że za zasłoną jest coś więcej,
znacie moc modlitwy i dobrze wiecie, że majestat boży faktycznie tam
jest. Odczuwacie obecność aniołów, znacie ich przymioty i czym się
zajmują, może nawet zaczynacie zawierać przymierze z Gają. Co się z wami
dzieje, kiedy się ponownie tutaj rodzicie? Zaraz wam powiem: jeśli
tylko nadmienicie coś o tych rzeczach w świecie żyjącym w niższej
energii, skazują was na ostracyzm. Wyganiają was, gdyż nie pasujecie do
całej reszty, czyli do świadomości niższego, ciemniejszego odcienia
energii.
Powiedzmy, że nie tak dawno temu braliście udział w jakimś
wielkim święcie, czyli publicznym ścinaniu głów na ustawionym w
widocznym miejscu szafocie. W tego rodzaju widowisku brały udział nawet
dzieci. Ha ha ha! Dobre mi święto. Kochani, coś takiego wcale nie jest
od was aż tak odległe w czasie; o czym mówię zdarzyło się naprawdę.
Załóżmy więc, że i wy, jako Stara Dusza, przyglądacie się temu
spektaklowi. Jak nań reagujecie? Jesteście wstrząśnięci, gdyż posiadacie
łagodną świadomość. Co wobec tego robicie? Odpowiedź: Nic, gdyż
nauczyliście się nie reagować na takie wydarzenia. Wiecie, że jeśli w
jakikolwiek sposób zaoponujecie, to wytkną was palcami mówiąc: „Za
chwilę do kosza stoczy się i twoja głowa!” W ich oczach zajmujecie się
magią, posiadacie niezrozumiały rodzaj świadomości. Zatem o zdobytej w
szeregu wcieleń wiedzy musieliście się nauczyć milczeć.
Kochani, a
teraz powiem wam, jak to na was wpływa. Zanim dotarliście do czasów
obecnych, już czuliście się pokonani, dlatego teraz wolicie nic nie
mówić, gdyż pamiętacie, co się stało, kiedy ostatnim razem zabieraliście
głos... oraz co było wcześniej... i jeszcze wcześniej i ... jeszcze
wcześniej. Niektórzy z was nawet z tego powodu stracili życie, albo
osadzono was na długie lata, lub wielu z was wygnano. Wielu z was było
szamanami, mieliście dostęp do prawdziwej magii, potrafiliście
uzdrawiać, ale woleliście się z tym nie ogłaszać, gdyż brali was wtedy
za czarownice. Oto jaki rodzaj energii panował na tej planecie. Właśnie
dlatego tuż po urodzeniu wasz Akasz rozbrzmiewa przestrogą: „Bądź cicho,
nic nie mów, nic nie rób!” Taki stan rzeczy przyczynia się do tego, że
posiadacie niskie poczucie wartości własnej, gdyż nie możecie się
zajmować niczym, po co tutaj się urodziliście. Nikt was nie zna, nikt
nie daje wam wiary, cicho żyjecie własnym życiem, posiadając w sobie
niewykorzystany zasób wiedzy. Widzicie inne wymiary, a całe wasze
otoczenie pragnie pozostać w tych znanych. Widzicie w kolorze, podczas
gdy całe otoczenie zna tylko czarno-białe.
Tak było, aż do chwili
obecnej. A teraz kochani, na świecie obywa się przeskok świadomościowy i
nadchodzi kolor. Nadeszły wasze czasy. Doszliście do takiego punktu,
gdzie musimy wam przypomnieć, abyście odpuścili sobie niskie poczucie
wartości własnej. To wcale nie trudno, gdyż teraz znajdą się tacy,
którzy wam uwierzą, teraz w waszym otoczeniu są tacy, którzy potrzebują
tego, co możecie im zaoferować. Jeśli potraficie uzdrawiać, to są tacy,
którzy tego uzdrowienia pragną. Jeśli posiadacie dar jasnowidzenia, czy
innego wglądu w sprawy dla innych niewidzialne, jeśli posiadacie
bardziej wyczuloną intuicję, dzięki której możecie przewodzić innym, to
znajdą się tacy, którym potrzeba waszych darów. Tym razem oni was nie
zdradzą, ani nie poprowadzą na szafot, czy uwięzią. W dzisiejszych
czasach będą was pytać jak osiągnąć to, co macie, gdyż zapragną dla
siebie tego samego.
Światło zaczyna być atrakcyjne. Światło zaczyna
się na Ziemi coraz bardziej zadomawiać, jego blasku się oczekuje. Zatem
kochani, sprawy nie zawsze są takie, na jakie wyglądają. W obecnych
czasach urodziliście się tutaj w pewnym celu. Jeśli wciąż się wam
wydaje, że jesteście ofiarami życia, to jeszcze nie zaskoczyliście,
niezupełnie jesteście przebudzeni. Ziemia oczekuje, abyście się
wyprostowali i przywitali ją oznajmiając: „Jestem tutaj! Skończyłem
szkołę i oto zdałem maturę, więc uwaga, mam to, czego wam potrzeba
włącznie z dobroczynnością, uprzejmością i miłosierdziem”. Oto cel
waszego życia. Nie musicie o nic błagać, ani czuć się bezwartościowi. Na
tym polega różnica [między starym i nowym paradygmatem]; oto czego
kochani, jako Stare Dusze, musicie się teraz nauczyć.
Oto rodzaj nowin charakterystyczny Kryonowi, oraz cały przekaz na dzień dzisiejszy. Tutaj chodzi o poczucie wartości własnej.
I tak jest.
- Kryon przez Lee Carroll
Tł. Julita Gonera
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz