Strony

poniedziałek, 6 kwietnia 2020

Powiem wam zatem coś, czego prawdopodobnie nie oczekujecie usłyszeć przy okazji wycieczki po Islandii.


 Brak dostępnego opisu zdjęcia.


Kochana świetlana rodzino, poniżej zamieszczam dwie polskie transkrypcje najnowszych przekazów Kryona, w których Mistrz Magnetyczny odnosi się do obecnej sytuacji na świecie. Ponieważ mam utrudniony dostęp do internetu (zepsuł mi się modem i nie wiedzieć dlaczego nikt nie chce przyjechać i mi go wymienić ) transkrypcje nie były jeszcze poddawane korekcie. Wszystkich „drukujących” uprzedzam, że nie jest więc to ich wersja ostateczna. Dzięki za wyrozumiałość.
Witam was, kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Zwracam się bezpośrednio do tych, którzy właśnie to czytają, a jest was wielu. Znajduję się przed grupą wycieczkowiczów, którzy zraz rozpoczną zwiedzanie malowniczej, jedynej i niepowtarzalnej w swych urokach Islandii. Panują tutaj energie, których nie da się doświadczyć nigdzie indziej i wyspa ta jest z nich znana od niepamiętnych czasów. Podczas rozpoczynającej się wycieczki często będziemy opowiadać o urokach i energiach tej odległej wyspy. Jednakże, na pierwszy rzut okiem zdaje się, że rozpoczynamy wycieczkę w czasach, kiedy wszystko inne na Ziemi wydaje się kończyć. Tak, podczas niniejszego przekazu odniosę się do zagadnienia wirusa! Przekażę wam pewne warte głębszego zastanowienia się fakty, które naświetlę z perspektywy historii awarii pewnej elektrowni atomowej. Powiem wam zatem coś, czego prawdopodobnie nie oczekujecie usłyszeć przy okazji wycieczki po Islandii.
Zwracam się teraz do zgromadzonych przede mną wycieczkowiczów. Na świecie istnieją inne miejsca przepojone niepowtarzalnymi energiami, wydobywającymi się dosłownie spod piachu pod stopami, ale na Islandii to coś jeszcze innego. Mieszkańcy tej wyspy powiedzą wam, że ziemia tutaj nie tylko posiada pewnego rodzaju energie, ale każda z tych energii posiada także swoją własną osobowość! Odwiedzając Hawaje, mówi się o odczuwalnej tam obecności Pele, czyli o posiadającej pewną osobowość energii. Dla niektórych, jest to tylko mit, inni są przekonani, że to coś więcej. Ci, którzy się tam urodzili powiedzą wam, że Pele to coś znacznie więcej niż sam mit. Na Islandii mamy do czynienia z tym samym rodzajem energii, posiadających swój własny, niemalże ludzki charakter. Tylko... że te osobowości odczuwa się tutaj o wiele, wiele bardziej wyraźnie! Pewnym zakątkom tej wyspy można więc nawet nadać imiona! Energetyczne postacie posiadają swój własny język! Istnieją podania o rozmowach tych charakterów, jakie prowadzą między sobą. Lodowce, góry, fiordy, sam grunt pod nogami, wszystko to może przemówić do was jakby posiadało własną osobowość, a nie tylko energię i właśnie to wyróżnia Islandię od innych zakątków świata.
Jako wyspa, Islandia nie posiada żadnego połączenia z innymi częściami Ziemi, które w jakiś sposób mogłyby zmącić osobowość poszczególnych energii. Podczas zwiedzania miejsc przepełnionych takimi energiami, wrażliwi wśród was od razu je rozpoznają. Ci z was, którzy są mniej wrażliwi, będziecie się tych osobowości domyślać, bowiem i wy odczujecie kojącą różnicę emanującą z takich miejsc. Nawet majestatyczne, buchające gorącą parą wodną gejzery niosą ze sobą przepiękną przesłankę opowiadającą o tym, skąd powstały oraz będą witały was tak samo, jak witają wszystkich odwiedzających je ludzi.
Pragnę przejść teraz do dyskusji na temat tego, co się obecnie dzieje na Ziemi. Dla wielu stanowi to wielką zagadkę, dlaczego Ziemia akurat teraz doświadcza czegoś takiego? Obecne wydarzenia dla wielu stanowią niespodziankę. Jeśli od pewnego czasu śledzicie mój przekaz, to przypomnicie sobie, że mówiłem, iż sam rok 2012 stanowił początek nowego cyklu, a raczej zakończenie jednego i rozpoczęcie kolejnego. Nie jestem jedyny, który przekazuje podobnego typu informacje. O znaczeniu roku 2012 w historii całej planety mówiły wam niemalże wszystkie ludy rdzenne Ziemi. Kosmologie tych ludów łączy wspólna przesłanka o znaczeniu precesji, zwłaszcza tej z roku 2012, która także stanowi główny powód dlaczego sam w ogóle przekazuję wam nowiny. Jestem tutaj, aby służyć wam za przewodnika w czasach przemian. Co na ich temat już mówiliśmy? Uprzedzaliśmy, że będą dramatyczne! Ostrzegaliśmy, abyście oczekiwali dżokerów [którymi mogą być sytuacje, bądź ludzie – przyp. tłum.] No i jak, czy już jakichś dżokerów zauważyliście? Mowa była, że rzeczy zaczną się zmieniać, że nic nie pozostanie takie, jak było. I przecież tak jest. Rzeczy się już zmieniają i się jeszcze bardziej pozmieniają. Za chwilę przejdziemy do szczegółowej dyskusji obecnej sytuacji na świecie, z powodu której tak wielu z was ogarnął strach.
Zanim jednak będziemy ciągnąć dalej, odpowiedzmy na pytanie, które ciśnie się na usta wielu. Pytacie się: -„Kryonie, opowiadasz o ewoluującej świadomość ludzkiej, która odmienia świat czyniąc go lepszym. Jak to wszystko pasuje do tego, co się obecnie dzieje? Nie wygląda, żeby w tej chwili na Ziemi było lepiej?” – Kochani, już wcześniej mówiliśmy, że czasy Przemiany są czasami objawienia i odkrycia pewnych energii dzięki którym dopiero teraz zauważycie sprawy, które zawsze się działy, lecz na które jak dotąd nikt nie zwracał uwagi. Dopiero teraz wszystkie te sprawy wydostają się na powierzchnię w całej swej brzydocie i ciemności.
Wszytko, co obecnie wypływa na wierzch jest wynikiem niskiej świadomości; są to sprawy, które zawsze toczyły się tym samym, utartym torem, a które dopiero teraz można zmienić. Wielu z was nie oczekiwało, że takie sprawy w ogóle kiedyś wyjdą na wierzch. Mam tu na myśli takie wydarzenia jak kampania #metoo dzięki której kobiety teraz mówią: „Tak, coś takiego się dzieje, bo sama tego doświadczyłam.” W odpowiedzi na co coraz to inna kobieta wstaje i mówi: Ja też! Ja też! Zauważcie, że publiczne przyznanie się do takiego doświadczenia po raz pierwszy nie wiąże się ze strachem o to, co pomyślą inni, z obawą o utratę wiarygodności, bowiem tak wiele ludzi widzi dokładnie to samo.
To, co się obecnie na całym świecie dzieje jest całkowicie i zupełnie stworzone przez ludzi. Sami ludzie stworzyli to, co się obecnie dzieje. Gaja w żadnym stopniu nie jest za to odpowiedzialna. Obecnie jesteście świadkami wyjawienia/objawienia. Zaraz, zaraz, zanim będę ciągnął dalej, przytoczę trochę historii, która na pierwszy rzut okiem może się okazać zupełnie pozbawiona związku z teraźniejszością, kiedy skończę więc wielu z was wywróci oczami i odpowie mi: Nie sądzę, żebyś miał rację, Kryonie! Na co wam odpowiem: „Tylko trochę zaczekajcie, a się przekonacie!”
Już wcześniej mówiłem wam, że na świecie dojdzie do rewelacji pewnych ciemnych spraw, w celu ich ostatecznego oczyszczenia dzięki podnoszącemu się poziomowi ludzkiej świadomości. Wznoszący się poziom świadomości stworzy także wiele wynalazków i pomysłów, które ułatwią życie całej ludzkości. Już dawno mówiłem wam, że powinniście wytwarzać elektryczność wykorzystując, jak to się robi tutaj, na Islandii, geotermię. Odpowiecie mi, „Nic dziwnego, przecież cała ta wyspa to jeden wielki wulkan!” Na co z kolei odpowiem wam, że wykorzystanie geotermii jest możliwe na całej Ziemi, wystarczy tylko dokopać się wystarczająco głęboko i macie gorąca pod dostatkiem! A przecież zamiast geotermii, ludzkość postanowiła wytwarzać elektryczność przy pomocy najdroższej i najniebezpieczniejszej jaka tylko istnieje maszyny parowej, którą nazywacie energią jądrową.
Kiedy dziecko raz oparzy rękę kładąc ją na rozgrzaną kuchenkę, nigdy więcej tego nie powtarza. W rezultacie oparzenia w mózgu do synaps przyłączają się engramy i dziecko takie doświadczenie zapamiętuje na całe życie i już nigdy więcej nie dotyka niczego bardzo gorącego. Można byłoby przypuszczać, że coś takiego powinno wejść w repertuar zachowań instynktownych właściwych całej ludzkości tak, że raz się oparzywszy nie będzie się już nigdy więcej parzyć. A przecież na razie tak się nie dzieje. Widać to na przykładzie wojen, które na przestrzeni wieków nigdy niczego nie rozwiązały, a które i tak toczyliście raz, po raz, po raz. Mówiliśmy wam, że od roku 2012 zaczną się na świecie budzić zwykli ludzie i zwykli politycy, którzy nareszcie zauważą, iż takie postępowanie jest dysfunkcyjne. Mówiliśmy wam, że na wyższym poziomie świadomości wojna jest niedopuszczalna i więcej jej nie będzie.
Przyjrzyjmy się teraz jednemu metaforycznemu przykładowi dziecka parzącego rękę na kuchence, w odniesieniu do jednej katastrofy reaktora jądrowego, która miała miejsce w roku 1986, w Czernobylu. Kochani, króciutko przytaczam wam tę historię, bowiem ona znowu właśnie tutaj i teraz się powtarza, choć dzieje się to na przykładzie wirusa, a nie reaktora jądrowego. Kiedy doszło do eksplozji w elektrowni w Czernobylu, wszyscy wpadli w szok, bowiem dotychczas sądzono, że ten typ reaktora jest odporny na wybuchy. Jak się okazało później, sam jego projekt był wadliwy i wszystkie tego samego typu reaktory zbudowane w całym kraju miały tę samą wadę! Co prawda żadne z nich nie wybuchły, ale wszystkie były wadliwe, zatem katastrofa z Czernobyla mogła się w każdej chwili wydarzyć gdzie indziej. Czernobyla nigdy nie zalano betonową osłoną, bowiem opresyjny rząd wtedy u władzy zawsze budował wszystko jak najtaniej. Prócz tego, był to rząd oparty na strachu, którego członkowie bali się siebie nawzajem. Kiedy więc doszło w Czernobylu do wybuchu, nawet naoczni świadkowie zaprzeczali, że coś się stało. Tak silnie zwyczaj kłamania i zaprzeczania wyrył się przez 50 lat wśród pracowników państwowych, według których, „nigdy nie mówi się tego, co się widzi, tylko powtarza się to, co każe się mówić.” Zatem po wybuch, który wprawił wszystkich w osłupienie, nastąpiła cała seria zaprzeczeń. A przecież w wysiłkach przywrócenia porządku po wybuchu wzięło udział ponad 200 tysięcy ludzi! I jeszcze się z tym nie uporali i nie uporają się przez następnych ponad 4 tysiące lat.
Powtarzam: reaktor jądrowy to najdroższa i najniebezpieczniejsza na świecie maszyna parowa. Zanim więc rząd przyznał się do winy, co zresztą musi być jedyną poprawną drogą postępowania w takim przypadku, zginęli ludzie. Nawet dzisiaj reaktory tego samego typu co w Czernobylu nie mają betonowej osłony! I jest to właśnie ten rodzaj zagadnień, które obecnie pragniemy z wami poruszyć, bowiem jak już wspominałem, to wszystko się zmienia. Już dawno wspominaliśmy o elegancji produkcji elektryczności za pomocą magnetyzmu, co samo powinno wam było wpaść do głowy już jakiś tysiąc lat temu! Mówiliśmy o bardzo silnych magnesach, których wzajemne przyciąganie i odpychanie może wprawiać w ruch koła, podnosić i opuszczać krzywiki, w celu produkcji elektryczności w nieskończoność, bez potrzeby używania jakichkolwiek zasobów naturalnych, nawet geotermii! Takie magnesy można sprzęgać razem tak, że będą same przyciągać i odpychać aż do zużycia się metalowych łożysk. Na tym powinna się oprzeć produkcja energii elektrycznej. Ludzie się pytają: Kiedy to nadejdzie? A przecież niedawno mówiłem wam, że to już istnieje.
Katastrofa innej elektrowni atomowej miała miejsce w roku 2011 w Japonii. Tam zauważono, że niezależnie od tego jak bezbłędny jest projekt, sama Gaja – poprzez trzęsienie ziemi, albo tsunami - może wpłynąć na zniszczenie zbudowanej według niego elektrowni. Tam więc też reaktor jądrowy wymknął się ludziom spod kontroli. Budowa reaktorów jądrowych należy do najbardziej niebezpiecznych rzeczy, którą macie możliwość zbudować. Magnetyzm wyprze wszystkie reaktory, stanie się to szybko, bowiem to się już zaczyna. Na tym polega natura ewolucji, o której wspomniałem. Teraz pragnę zacytować zwrot użyty przez przywódcę państwa, w granicach którego kiedyś znajdował się Czernobyl. Był to oczywiście Związek Radziecki a cytat pochodzi do Gorbaczowa. To on powiedział, że to właśnie „Czernobyl stał się katalizatorem upadku Związku Radzieckiego.” Kiedy ludzie spod masy matactw i zakłamania nareszcie zobaczyli prawdę, kiedy zrozumieli jak bardzo zostali okłamani, oraz na jak wielkim strachu opierał się cały system, nie udało się go dłużej utrzymać. Miliony zobaczyły do jakich kłamstw jest zdolny ich rząd.
Teraz pragnę powiedzieć wam coś o wirusie, który obecnie przysparza wam tyle kłopotów, wzbudza tyle strachu, stwarza tyle zmartwień. W naturze istnieją wirusy i bakterie, rozprzestrzeniające się tylko w naturze. Na przykład, w królestwie zwierząt, czy nawet wśród drzew, ale które nigdy nie przechodzą na ludzi. Jako ludzie, posiadacie własny komplet wirusów i bakterii, które atakują tylko was i wy się z nimi musicie rozprawiać. Ale od czasu do czasu jakiś wirus czy inny patogen przejdzie z królestwa zwierząt i zaatakuje ludzi. Czasem coś takiego przejdzie na was nawet ze świata roślin. Jednakże, ZAWSZE dzieje się tak na skutek ludzkiego działania, nigdy nie dzieje się to samoistnie. Wirus z którym się borykacie nie powstał naturalnie.
Ostatnia epidemia dżumy miała miejsce w latach 1800 i jej źródłem okazały się pchły przenoszone przez szczury. Szczury oczywiście żyły blisko ludzi w ciasno zabudowanych, pozbawionych warunków sanitarnych i przeludnianych dzielnicach. Nawet zanim nauczyliście się myć ręce, dobrze wiedzieliście, że takie warunki prowadzą do wybuchu zarazy. Dzisiaj dżumy już nie ma, dzisiaj macie grypy. Jednakże, obecna sytuacja jest spowodowana przez ludzi. Co powiem za chwilę jest kontrowersyjne. Kilka razy w toku opowieści powtórzę następujący zwrot: Wirus nie ma poglądów politycznych. Wirus z natury zachowuje się tak, jak się zachowuje. Jeśli więc chcecie się przekonać, co on ma wam do powiedzenia, to musicie bardzo dokładnie przyjrzeć się, gdzie to się wszystko zaczęło i skąd się ten wirus tam wziął? Powiedziano wam, że wirus się po prostu pojawił sam, nie wiadomo skąd. A to nie tak. Wirus pochodzi od nietoperzy, które badano w najnowocześniejszym, najlepiej wyposażonym i najbardziej elitarnym laboratorium wirusologicznym w Chinach. W Wuhan. To stamtąd się zaczęło, Chińczycy sami się przyznają, że epidemia zaczęła się w Wuhan. W tamtejszym laboratorium prowadzono nad nim badania, bowiem jest pochodną wirusa wywołującego SARS. Wirus więc pochodzi z tamtejszego laboratorium, choć wam się mówi, że to nieprawda. Wam się mówi, że pojawił się w okolicy samoistnie, jak zaczarowany i wcale nie uciekł z żadnego laboratorium.
To, co się w Chinach dzieje dalej jest bardzo zbliżone do tego, co się działo w Czernobylu po wybuch reaktora. Jest to pewien rodzaj oparzenia ręki na gorącym piecyku, z którym powinniście się zaznajomić. Tam, gdzie w Wuhan wybuchła epidemia, ludzie żyją po pięcioro w jedym pokoju, ciężko im utrzymać dobre warunki sanitarne, pod względem czystości, panują tam inne obyczaje i warunki, jak u was. Oczywiście, skutki wirusa zauważono od razu, ludzie zaczęli umierać, oni nie mają takich środków do walki z chorobami zakaźnymi jak u was, w waszych społeczeństwach. Na wieści o śmierci obywateli, rząd odparł, że nie zanotowano żadnych zgonów. To tak, jakby oznajmić: „Nie zwracajcie uwagi na leżące na ulicach ciała, nic się nie dzieje!” [Kryon się śmieje] Epidemii w Wuhan nie dało się jednak dłużej ukryć, bowiem w region tym w smutku i tragedii zginęło już tyle samo ludzi ile w USA podczas ataku z 11/9. Rząd Chin nadal stara się wszystkiemu zaprzeczać, powodowany strachem utrzymuje, że wirus nie jest pochodzenia lokalnego. I rząd mówił swoje, a ludzie wciąż umierali i umierali. W końcu nie udało się dłużej utrzymać w tajemnicy rozmiaru epidemii, bowiem wieści o tragedii zaczęły szerzyć inne media pozostające poza kontrolą rządową. Nawet teraz rząd i naukowcy zaprzeczają, że wirus miałby pochodzić z laboratorium. [Kryon się śmieje] Wyobraźcie sobie, że w jakimś mieście jest ogromny komin. Budzicie się pewnego dnia i wszędzie pełno dymu. Skąd on? Mówi się wam, że choć jest trochę dymu, to na pewno nie z komina! Dokładnie tak jest teraz w Chinach. Wirus uciekł z laboratorium. Wypuszczono go przez przypadek. Stało się to z tych samych powodów, dlaczego w Czernobylu zbudowano reaktor jądrowy według wadliwego projektu. Za jakiś czas wszyscy się o tym dowiedzą i wszyscy to zobaczą. Nawet historia pokaże to samo. Zatem, to co się teraz obecnie dzieje, całe poszukiwanie winnych i wytykanie palcami ma do czynienia z ludzkimi poczynaniami, nieuwagą, próbą odwrócenia uwagi, oraz strachem.
Kochani, wirus zostanie opanowany. Jego zagadka zostanie rozwiązana. Tego rodzaju planetarne oparzenie ręki na gorącym piecyku zostanie dobrze zapamiętane. Och, ale za tym wszystkim kryje się coś więcej. Prześledźcie trasę wirusa. Tutaj tkwi pewna tajemnica i wcale nie mam zamiaru wam jej zdradzać, zostawię to tym, którzy to sami wyciągną na światło dzienne. Nie stanie się to szybko, ale za kilka lat - a może szybciej- będzie kolejna rewelacja, w wyniku której upadną dwa rządy, lub przynajmniej ulegną dramatycznej metamorfozie, bowiem ich obywatele nareszcie przejrzą na oczy i zauważą całą opresję, strach, brak otwartości, co przyniesie na Ziemi zmiany w sprawach, które dotychczas wam się wydawało, że nigdy się nie zmienią. A wszystko za sprawą wirusa. Tutaj kryje się wielka tajemnica, jako podpowiedź, powiem wam tylko tyle: Wirus nie ma poglądów politycznych. Wirus nie kłamie. Jeśli prześledzicie trasę infekcji od samego początku, to zauważycie, że prócz Chin, wystąpił on w jeszcze jednym bardzo odległym państwie, gdzie epidemia wybuchła bardzo szybko wśród setek ludzi, nawet wśród elity. Sami poszukajcie i zobaczcie. Czy między tymi państwami istnieje jakiś związek? Czy należy dodać dwa i dwa? Wirus przecież nie ma poglądów politycznych. Tutaj kryje się coś większego, niż się to wam może wydawać! I to się gotowało od pewnego czasu. Kiedy zostanie odkryte, kiedy poznacie wszystkie tajemnice, odpowiedzialne za to rządy prawdopodobnie nie przetrwają. Obecna sytuacja jest więc czubkiem góry lodowej globalnych zmian i nie ma nic do czynienia ze zdrowiem a wszystko do czynienia z przemianą świadomości ludzkiej.
Kochani, przeżyjecie to wszystko. Wirus zostanie opanowany, kochani. Dobrze to wszystko sobie zapamiętacie i nie będziecie chcieli, aby coś podobnego się kiedykolwiek powtórzyło. Tylko wtedy, kiedy wiadomo jak naprawdę coś się wydarzyło, można to zmienić.
Zwracam się do siedzących przede mną wycieczkowiczów. Znajdujecie się w doprawdy przepięknym miejscu więc w przeciągu następnych kilku dni odprężcie się, skorzystajcie z szansy zapoznania się z otaczającym pięknem, z osobowościami energii wód, gejzerów, gór lodowców, wulkanów i wodospadów. Wszystkie one posiadają swe imiona, ale nie te, którymi obdarzyli je ludzie. Gdybyście mogli je usłyszeć, powiedziałyby wam, że Ziemia jest piękna. „Kochane istoty ludzkie witamy was w pięknej przyszłości!”
Opuście to miejsce mądrzejsi, przemienieni i świadomi, że planeta zaczyna pracować na waszą korzyść. Dwa kroki do przodu, jeden do tyłu. Teraz macie ten krok do tyłu; ale sprawy się poprawią.
I tak jest.
Kryon
Tłumczyła: Julita Gonera

Witaj w klubie, dopiero wczoraj odebrałem komputer z naprawy,
Miałem dwa dni przerwy podobnie za sprawą padniętego dysku.

Widocznie tak ma być i ze spokojem to przyjąłem,
Widocznie komputer za sprawą wirusa się zmienia.

autor blogu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witam was kochani, Jam Jest Kryon

  Witam was kochani, Jam Jest Kryon ze służby magnetycznej. Wsłuchajcie się w szelest wiatru i szum morza. Te rzeczy powinny was napełnić ...