Strony

poniedziałek, 10 lipca 2023

Lee 2.0

 
Lee 2.0
 
Od operacji serca upłynęło dwa i pół miesiąca. 
 
Jak mogę wytłumaczyć, co się ze mną w tym czasie działo? 
 
Wróciłem do siebie! Wróciłem do siebie! Nie to, że wróciłem do siebie, jestem silniejszy, zdrowszy i mam więcej enrgii, niż kiedy niektórzy z was widzieli mnie ostatnio, licząc od mniej więcej zeszłego roku. Jak się możecie orientować, w dniu 4 kwietnia poddałem się operacji serca, gdyż miałem z nim trzy poważne kłopoty: nieszczelną zastawkę, dziurę, czyli to samo, na co lata temu umarł mój ojciec, oraz potrzebowałem pomostowania. 
 
Wszystko to trzeba było naprawić podczas jednej operacji! Opowiem wam o tym w sposób, którego chyba się po mnie nie spodziewacie, gdyż pragnę oferować inny punkt widzenia zwłaszcza tym, których też czeka jakaś operacja. Podzielę to wszystko na trzy punkty. Pierwszy nazwę Złamaniem protokołu. Pod tym punktem pragnę się podzielić podjętymi przeze mnie decyzjami ze wszystkimi, którzy jak ja, są osobami publicznymi. 
 
Chodzi mi o kogoś, kto stoi pod pręgierzem opinii publicznej, może jako polityk, mówca, nauczyciel, czy w ogóle nawet w najmniejszym stopniu, wystawiony jest pod ten pręgierz. Tutaj panuje taka wywodząca się ze starej energii cicha umowa, że jako osoba publiczna nigdy i pod żadnym względem nie wolno zdradzać niczego na temat stanu zdrowia. 
 
Stan ten należy utrzymywać w ścisłej tajemnicy. Przyczyna tej niepisanej umowy jest prosta: jeśli ludzie się dowiedzą o waszej chorobie, to wtedy tracicie popularność a wraz z tym pozycję społeczną, finansową i wszystko inne. Uznaje się was za kogoś słabego. Nie wiem, skąd się to wzięło, ale taka cicha umowa istnieje od bardzo dawna i widać ją w historii. Dwaj słynni prezydenci milczeli na temat zdrowia. FDR [Frank Delano Roosevelt], był na wózku inwalidzkim i choć cały Kongres wiedział, że nie mógł chodzić, to szerokie rzesze o tym nic nie wiedziały. 
 
Jeśli dobrze pamiętam, FDR chorował na chorobę Heinego-Medina, ale nikt o tym nie wiedział, bo w tamtych czasach nie było internetu, na zdjęciach pokazywano go w pozycji siedzącej i tak przez 8 lat FDR utrzymywał to w tajemnicy. Oj więcej, a może mniej. Nie, więcej. Drugim takim prezydentem był JFK [John Fitzgerald Kennedy]. Ilu z was wiadomo, że chodził w gorsecie, bo miał poważne kłopoty z kręgosłupem i większość życia spędził w bólu?
 
 Nikt z nas o tych sprawach nie miał żadnego pojęcia. Dowiedzieliśmy się o tym wszystkim później, jak podobne sprawy jakoś zaczęły wyciekać. Tak było: jeśli jesteś chory, to siedź cicho, nikomu o tym nie mów.
Ze słynnymi gwiazdami jest podobnie. Raptem wycieka jakaś informacja, że są na łożu śmierci, a publiczność nawet nie wie, że w ogóle na coś chorowali! No dobrze, rada od wszystkich speców marketingowych od lat jest ta sama: jeśli jesteś chory, to siedź cicho!
 
 A ja od samego początku i to wbrew poradom co poniektórych, postanowiłem ten stary protokół złamać! Dlaczego? Bo wierzę w potęgę zbiorowej modlitwy i uzdrawianie energią! Co się dzieje, kiedy setki skupiają się na jednej osobie? Natychmiast wypuściłem video, w którym opowiedziałem, co się ze mną dzieje. Wysłałem to do wszystkich na moich listach e-mailowych, ogłosiłem to na FB. Wiem, że wielu z was, którzy mnie oglądacie teraz, nic o tym nie wiedzieliście, ale wtedy potrzebowałem pomocy a wy jesteście wspaniałym zasobem, więc musiałbym być kompletnym idiotą, żeby z tego zasobu zrezygnować. Potrzebowałem was i wbrew poradom mądrych, żeby tego nie robić, zwróciłem się z prośbą o pomoc.
Okay, a teraz przejdźmy do kolejnego punktu, zatytułuję go „Słoń pod stołem”. 
 
Podczas dorocznej konferencji światła w Sedonie, Kryon opowiedział o mnie widowni składającej się z około 500 osób! Sam nigdy bym nikomu czegoś takiego o sobie nie opowiadał. Jednak Kryon czasami tak robi i opowiada o mnie podczas przekazu. 
 
O, nawiasem mówiąc nagrania z konferencji są dostępne na kryon.com/freeaudio gdyż kiedyś – wkrótce — się zabiorę za powieszenie tego materiału na mojej stronie. Może nawet wysłuchacie tych nagrań, zanim obejrzycie ten filmik. Prawdopodobnie więc na własne uszy usłyszycie, co o mnie wtedy powiedział Kryon.
 
Po otrzymaniu diagnozy, po nakręceniu video z prośbą o pomoc, mój stan zdrowia się jeszcze pogorszył! Musiałem zrobić więcej badań, czułem się fatalnie i nawet chirurg mi powiedział dosłownie tak: „Rzadko przeprowadzamy takie skomplikowane operacje na kimś w pańskim wieku”. Ha! Dziękuję bardzo, panie chirurgu! Niby jak wytłumaczyć konwencjonalnemu chirurgowi, że mój wiek chronologiczny nie ma nic wspólnego z wiekiem mego ciała? 
Moje ciało nie rozpoznaje, co mam napisane w metryce. Jak się okazuje, moje ciało jest około dziesięć lat młodsze ode mnie! 
A dzieje się tak, gdyż stosuję się do porad zasłyszanych podczas programu o uzdrawianiu, który przecież sam prowadzę! Regularnie się odmładzam, stosuję afirmacje, przyjmuję suplementy diety, zdrowo się odżywiam. Pod względem świadomości, pielęgnuję pozytywne oczekiwania. Praktykuję wyrażanie wdzięczności i więcej. 
Ludzie! Wszystko to naprawdę działa, to naprawdę działa! Ale cały szkopuł tkwił w tym, że skoro prowadzę program o alternatywnych metodach uzdrawiania, to jak mam oznajmić, że sam potrzebuję operacji? O rety, przecież to przeczy niemal wszystkiemu, czego nauczam. 
 
Oj joj!Ale zagwozdka! Podczas przekazu na żywo w Sedonie Kryon o tym wszystkim opowiedział głośno, choć sam nie chciałem, żeby ktoś się o tym dowiedział. Wcale mi się to nie spodobało, że on się tak „wygadał”. Tak, wiedziałem o tym wszystkim od lat. Ja o tym wszystkim wiedziałem, bo dowiedziałem się w gabinecie u kardiologa. I co z tym zrobiłem?!
 
 Lata temu powiedziano mi o szmerze serca, nieszczelnej zastawce i powiększonym sercu. Tak, ja o tym wszystkim wiedziałem. A prócz tego mój ojciec umarł, bo miał dziurę w sercu. Co najmądrzejszego mogłem w tej sytuacji zrobić? Oczywiście udać się na więcej badań, konsultacji, zobaczyć co rzeczywiście mi dolega i od razu zacząć jakiś uzdrawiający protokół, żeby to wszystko odmienić. Chciałem się także dowiedzieć, co jeszcze można z tym fantem zrobić? Cha, cha, cha. Ale nic z tych rzeczy, odwołałem kolejną wizytę u kardiologia i wpadłem w całkowite zaprzeczenie! Nie jestem z tego powodu dumny, gdyż to było z mojej strony głupie, ale nie mam też zamiaru kłamać. Ja wtedy właśnie tak postąpiłem!
 
W Sedonie Kryon bardzo wyraźnie wypowiedział się na temat pogotowia ratunkowego, szpitali i ogólnie o współczesnej służbie zdrowia. Jeśli ktoś doznaje poważnego uszczerbku na zdrowiu, ma wypadek drogowy, to nie wiezie się go do domu, żeby tam się za niego modlili, napoili ziółkami i przepisali odpowiednią dietę. Cha, cha. W takich przypadkach natychmiastowa pomoc lekarska jest nieodzowna! Tak samo, jak ekspertyza lekarska. Kryon nadmienił, że współczesna medycyna jest stosowna dla nas wszystkich. Słyszycie? 
 
Tylko nie ślijcie do mnie na ten temat żadnych listów! Kryon powiedział także, że tylko niektóre aspekty medycyny alopatycznej są pozbawione integralności, na przykład praktyki wielkiego przemysłu farmakologicznego. Wszystko to są przeżytki starej energii, o których Kryon zresztą opowiada nam od lat. Dlatego wielu jest zdania, że alopatyczna medycyna i ta alternatywna są niekompatybilne. W dzisiejszych czasach jest sporo lekarzy i metod leczenia, które sprzyjają nawet nam [pracownikom światła] zwłaszcza w sytuacjach nagłych, podbramkowych.
 
Gdyby nie wspomniane zdobycze technicznej i ekspertyza lekarska, to byłbym ślepy! Czy wam o tym wiadomo? Nie napisałbym ani jednej książki Kryona, nie mógłbym teraz się wam pokazać. W ciągu wielu lat miałem siedem operacji na oczy w celu zatrzymania pewnych procesów. Bez tych operacji mógłbym w ogóle stracić wzrok. Z mojej strony więc jestem wdzięczny za postęp i zdobycze techniczne, za ekspertyzę lekarską, gdyż dzięki nim mogę prezentować Kryona. 
 
Kiedy komuś siatkówka odkleja się w obu oczach, kiedy ma się kłopoty z rogówką i potrzebuje witrektomii, to nie posyła się go na modlitwy, tylko do lekarza i na operację. Jestem bardzo zadowolony, że dałem się na oczy. Bardzo zadowolony. Jestem także niezmiernie wdzięczny wszystkim lekarzom, którzy mi kiedykolwiek pomagali. Niektórzy z nich już odeszli, inni zaś mnie słuchają. Dziękuję wam bardzo za to, co dla mnie wtedy zrobiliście.
 
W Sedonie Kryon rzucił prawdziwą bombę i zdradził o mnie bardzo osobiste informacje. Oto co mi wtedy przy wszystkich powiedział: „Lee, gdybyś już wtedy, lata temu, kiedy dałem ci sygnał, zareagował, to teraz by się obeszło bez operacji”. O rany! Tak, Duch mi o tym mówił, ale je tę informację zignorowałem! I w Sedonie dowiedzieli się o tym wszyscy! 
 
Ha! Otrzymywanie przekazu natchnionego, w którym się opowiada o moich prywatnych sprawach nie należy do moich ulubionych wspomnień na temat bycia medium. Ale czyż nie chcielibyście się dowiedzieć, że nawet to, co miałem z sercem, można naprawić metodami alternatywnymi? A Kryon powiedział, że gdybym zabrał się do tego wystarczająco wcześnie, to tak! Zatem teraz sam powiem wam to samo!
 
 Absolutnie! To jest do zrobienia! Widziałem to na własne oczy, moi bliscy znajomi doświadczyli czegoś takiego na własnej skórze. Cuda! Tak, też z sercem, z nieszczelnymi zastawkami, powiększonymi sercami. To wszystko wymaga czasu i poświęcenia i wiary... tak, ja się ociągałem i zwlekałem i teraz to się stało pilne więc wracając do Kryona, po otrzymaniu kolejnej diagnozy, pod prysznicem, zapytałem Kryona, a co teraz? 
 
Odpowiedział mi szybko i bardzo czule tak: Powiedz wszystkim, co się z tobą dzieje i poproś, żeby stworzyli ci uzdrawiającą przestrzeń, żeby ci zaczęli przesyłać miłość. Lee, jeśli tak postąpisz, to doświadczysz „miracle moment” [aluzja do segmentu w programie Krąg Dwunastu, w którym uczestnik opowiadam o doświadczonym cudzie – przyp. tłum.] Cudu! Reszta to historia.
Posłuchajcie, to moja opowieść staje się coraz lepsza. Wracam do siebie i to jak! Naprawdę wracam do siebie. 
Czy wiadomo wam, że ubezpieczalnie śledzą tych, którzy używają polis w celu zapłacenia za tak drogą operację, jak moja? A to była bardzo droga operacja. Kompanie przypisują klientom lekarzy, którzy ich badają oraz mierzą jak długo im zabiera przychodzenie do sił. Tak było i ze mną. Był u mnie lekarz z ubezpieczalni i mi powiedział, że jeszcze nigdy nie widział, żeby po tak ciężkiej operacji, jak moja, pacjent aż tak szybko doszedł do siebie. 
 
A ja wyszedłem ze szpitala po dziewięciu dniach! Na drugi dzień po wyjściu ze szpitala przysłali mi pielęgniarza z balkonikiem, żeby mi pomagał chodzić! Balkonik! Ten balkonik dostałem ze szpitala, gdyż stanowi obowiązkowe wyposażenie pacjenta, ale go ani razu nie użyłem! Ma się rozumieć, że szybciutko oddałem go komuś kto go bardziej potrzebuje niż ja. Chyba pielęgniarz był w szoku, jak mnie zobaczył na chodzie. A ja nawet chciałem otworzyć mu drzwi, ale Monika mi nie dała. A szkoda! 
 
Ale jak wszedł, to razem poszliśmy na piętro. Mieszkam w piętrowym domu i to ja szedłem pierwszy, a on mi się tylko uważnie przyglądał, bo bardzo się różniłem od innych pacjentów w podobnej sytuacji. Później się przyznał, że chciał mnie wykreślić z listy obowiązkowych odwiedzin, których domagała się kompania ubezpieczeniowa, ale tego nie zrobił, bo nie wiedział, czy to nie jest wbrew prawu, a prócz tego jeszcze nigdy nie widział kogoś tak szybko stającego na nogi. Wrócił więc jakiś czas później sprawdzić, co słychać i dał mi do podpisania jakiś papier, podpisałem i on mi dał spokój.
 
 Zbiorowa modlitwa działa! Przychodziłem do siebie szbciej niż sam się tego spodziewałem. Zbiorowa modlitwa działa. Wszystkie energie, które mi wysyłaliście splotły się razem i naprawdę sprawiły różnicę. Jak inaczej mogę wam podziękować jak nagraniem video, w którym wam mówię: Dziękuję! Naprawdę doświadczyłem cudu i miracle moment. Wszystkim, którzy się za mnie modlili jestem ogromnie wdzięczny. Ale czekajcie, to nie koniec! Ach, lubię tak mówić!
Pragnę zaprezentować punkt trzeci: kontrola nad własnym ciałem. 
 
Chciałbym podzielić się z wami poradą, którą otrzymałem od Kryona w związku z przygotowaniem się do tak inwazyjnej operacji. Inwazyjna operacja, no tak, przecież otwierają klatkę piersiową, na godzinę zatrzymują akcję serca, potem z tym sercem robią różne rzeczy, a potem mają nadzieję, że się je da z powrotem rozruszać, co zwykle im się jednak udaje. Całość trwa trzy godziny. Taka operacja naprawdę jest inwazyjna. Więc się zapytałem, czy prócz wizualizacji dobroczynnego wyniku operacji – co samo w sobie stanowi pewną wartość – co jeszcze mogę uczynić? Kryon odpowiedział mi tak: komórki ciała mają bardzo silnie zakodowany instynkt przetrwania i system samozachowawczy, zresztą cała biochemia działa podobnie, dąży do przetrwania, atakując różne mikroby. Przecież wszystkim o tym wiadomo. Można więc powiedzieć, że pierwszorzędną dyrektywą ciała jest przetrwanie. Kryon dał mi to do zrozumienia bardzo wyraźnie. Kiedy na początku operacji chirurg nacina skórę, całe ciało, a nie tylko klatka piersiowa, wszystkim siłami przystępuje do obrony przed inwazją skalpela, zmieni się rodzaj procesów biochemicznych wszędzie, całe ciało ogłosi czerwony alarm. Wiem, że tak jest. Każdy lekarz o tym wie, wystarczy zapytać.
 
A co, jeśli to zmienić? No ale przecież wtedy będę nieprzytomny, pod narkozą. Co więc mogę dla siebie uczynić, zanim usnę, a czego jak dotąd jeszcze nie zrobiłem? Nigdy wcześniej się nad tym nie zastanawiałem, naprawdę nigdy. Zatem całe ciało zacznie walkę z taką z inwazją, jak operacja, całe ciało odczuje szok i zmobilizuje się do obrony. I wtedy Kryon podpowiedział mi, co mam ciału powiedzieć i kiedy mam to zrobić. Jest to coś zupełnie innego od wszystkiego, co na ten temat kiedykolwiek słyszałem, co było mi wiadomo, czy mnie kiedykolwiek uczono, czy mogłem to sobie sam jakoś wyobrazić.
 
Kryon powiedział tak: Tymczasowo przeredaguj kod samozachowania. W tym celu polecił mi, żebym dwa tygodnie przed operacja głośno rozmawiałem z ciałem, a mój dialog brzmiał tak:
Kochane komórki mego ciała, kocham was.
Kochane ciało, nad którym sprawuję całkowitą kontrolę, posłuchaj uważnie.
Niedługo nasze przetrwanie zostanie wzmocnione w procesie pozornie inwazyjnym. To, co nadchodzi jednak wacle nie jest inwazją, ale dobroczynną interwencją.
Kochane ciało, przygotuj się na dobroczynną interwencję.
Kochane ciało, posłuchaj uważnie: przywitaj najeźdźcę, pokochaj go i się pryed nim nie broń.
Ciało, sam wyraziłem pozwolenie na tę interwencję, więc się przed nią nie broń!
 
I co wy na to? Czy zadziałało? Och, i to jeszcze jak! Jestem całkowicie przekonany, że taka rozmowa pomogła w bardzo szybkim powrocie do zdrowia. Już dwa dni po operacji, kiedy dopiero co otrząsnąłem się po narkozie i wszystkich lekach, kiedy budziłem się o różnych porach dnia i nocy, to robiłem to z wdzięcznością, celebrując, wznosząc ręce do góry, na tyle, na ile mogłem i dziękowałem ciału za to, że mnie posłuchało i zastosowało się to mych instrukcji. Wiem, że minie posłuchało, bo czułem się świetnie, coraz silniejszy, miałem dobry apetyt i się wysypiałem jak mops. Pielęgniarki się dziwiły. „Nikt po operacji nie śpi tak dobrze!” odpowiadałem im: A ja się wysypiam! No i nic mnie nie bolało! Sam nie mogłem w to uwierzyć! Na drugi czy trzeci dzień przyszli do mnie, zabrać na fizjoterapię O rany, ale się na nią cieszyłem! Nie mogłem się doczekać, żeby zacząć chodzić. Och, o ni byli cudowni, budzili mnie każdego ranka i wraz ze mną celebrowali każdy krok! A ja zawsze chciałem zajść jeszcze dalej i jeszcze szybciej. Potem sami prosiłem, żeby mi pokazali, jak najbezpieczniej wchodzić po schodach. Odparli, że tego nie mają dla mnie na razie w programie, ale popatrzyli się po sobie, wzruszyli ramionami, Czemu nie? Więc spędziliśmy sporo czasu na szpitalnej klatce schodowej, ćwicząc chodzenie po schodach. Mieliśmy wspólnie dużo zabawy!
 
Słuchajcie, jeśli czeka was jakaś operacja, to się nie biczujcie, myśląc, że nie udało się wrócić do zdrowia za pomocą alternatywnych terapii. Kto wie, może taka operacja to akurat autostrada do szybszego powrotu do zdrowia? Może dzięki niej szybciej zabierzecie się w życiu za coś ważniejszego? Nie da się odgadnąć, co Duch dla nas planuje. Sam z tym zwlekałem, choć nie powinienem. Ale wtedy byłem głupi. Jednak kiedy już postanowiłem, bo już nie było innej rady, to wtedy otrzymałem masę pomocy! Jeśli jakiś lekarz mówi wam, że jesteście w niebezpieczeństwie, to uznajcie to za znak od Ducha i koniec. Jeśli jak ja, będziecie z tym zwlekać, to zostanie wam zbyt mało czasu, żeby się uzdrowić alternatywnie. Znajdziecie się w sytuacji podobnej wypadkowi samochodowemu, jak to ujął Kryon. 
Przewodnicy przywiedli mnie do najlepszego kardiologa, potem do najlepszego chirurga, byłem w świetnym szpitalu, otoczony najlepszą opieką. Później, wszystko to sprawdzając, okazało się, że Duch mnie prowadził bardzo dobrze.BO Duch tak właśnie do nas mówi, troszczy się i spełnia wszystkie modlitwy. Więc jeśli przed wami też jakaś operacja, to weźcie przykład z moich doświadczeń. Polećcie ciału, żeby powitało najeźdźcę i z nim nie walczyło, a następnie opowiedzcie o tym innym pracownikom światła, których czeka coś podobnego. Nie utrzymujcie swego stanu zdrowia w tajemnicy i zwróćcie się z prośbą o pomoc.
 Wszyscy żyjemy po to, żeby sobie wzajemnie pomagać. Naprawdę. Tak samo, jak wyście mi pomogli! A teraz już wróciłem do siebie! Jestem teraz Lee 2.0! Gotowy na całe lata wycieczek, wykładów, konferencji programów online no i przekazów od Kryona. Bardzo dziękuję za wszystko, co dla mnie uczyniliście. Oto cała moja pora na cud!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witam was kochani, Jam Jest Kryon

  Witam was kochani, Jam Jest Kryon ze służby magnetycznej. Wsłuchajcie się w szelest wiatru i szum morza. Te rzeczy powinny was napełnić ...