Nauka na całego
Przekaz
otrzymany 17 czerwca, 2007 roku, podczas dorocznej Kryon Summer Light
Conference™ [Konferencji Światła z Kryonem] w Mt. Shasta stanowiący
uzupełnienie wcześniejszego, pt. „Ezoteryka na całego”, który jest 3.
częścią tzw. Podręcznika zagadnień duchowych poruszanych przez Kryona.
Został on przeredagowany i uzupełniony przez Lee i Kryona w celu
sprostania wymogom słowa pisanego. Często się zdarza, że sam przekaz na
żywo niesie ze sobą pewne energie, których nie da się ująć w słowa i
stąd konieczność ponownego channelingu. Prócz tego, Kryon przekazał
dodatkowe informacje, bliżej wyjaśniające pojęcia przekazane na żywo.
Przekaz
ten traktuje o fizyce i innych zagadnieniach naukowych, zawiera wiele
nowych pojęć; jest więc jednym z trudniejszych, jakie Lee otrzymał w
swej karierze jako medium. Podczas przekazu, Kryon bardzo „przyciskał”
Lee, aby się upewnić, że wszystko zostało odebrane poprawnie. Miłej
lektury.
Witam
was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Niektórzy poczuli
naszą obecność natychmiast jak tylko weszli na salę, gdyż faktycznie,
nie opuszczaliśmy tego miejsca. [Mowa o tym, że spotkanie w Mt. Shasta
było wydarzeniem dwudniowym.]
Mój
partner nieco się ociąga, choć zwykle tego nie robi. Często mówimy o
miłości, mówimy o sprawach, które jako medium są mu dobrze znane,
korzystamy z faktu, że jest czystym medium, teraz jednakże pragniemy
porozmawiać z wami na tematy naukowe, użyjemy jego inżynierskiego mózgu,
jego logiki, aby przekazać wam to, co pragniemy, abyście usłyszeli.
Pozwólcie więc, że zanim zaczniemy, zwrócę się tylko do niego: „Kochany
partnerze odpręż się, będziemy mówili powoli, w trybie nauczania.
Dobierzemy odpowiednio słowa tak, abyś sam rozumiał co przekazujesz, a
informacje miały sens. Przekazuj jednak powoli, mów powoli”.
Wielu
wśród was pyta, dlaczego w ogóle poruszamy zagadnienia naukowe?
Przyszliście tutaj wysłuchać słów o ezoteryce, o czym zresztą była mowa
wczoraj, czyli z naszej perspektywy chwilę temu, kiedy to poświęciliśmy
zagadnieniom ezoterycznym cały przekaz. Dzisiaj uzupełnimy tamten
przekaz drugą stroną pewnych zagadnień, przekażemy wam informacje
naukowe, dotyczące różnych gałęzi fizyki, z którymi powinniście się
zaznajomić. Wszystko, o czym była mowa wcześniej zleje się dzisiaj w
coś, o czym jak dotąd, nigdy wam nie opowiadałem. Dzielimy się z wami
tym wszystkim właśnie w ten sposób z pewnych przyczyn. Po pierwsze,
pragniemy, aby wszystko tutaj powiedziane, zostało zapisane tak, aby po
jakimś czasie można to było odnaleźć i porównać z dokonanymi przez naukę
odkryciami, gdyż wtedy zobaczycie, że to wszystko prawda. Wtedy nie
pozostanie nic innego, jak przyznać, że ten ezoteryczny przekaz
natchniony jest prawdą, że to żaden program rozrywkowy, podczas którego
siedzący na scenie mężczyzna zgaduje pewne kwestie z dziedzin naukowych.
Wszystko, o czym wam opowiem dzisiaj to bardzo zaawansowane pojęcia,
które w przyszłości znajdą się także w waszych szkolnych podręcznikach.
Tylko poczekajcie, a sami się o tym przekonacie. Jam Jest Kryon ze
Służby Magnetycznej, jeśli mamy do tego wszystkiego podejść rzetelnie,
przypomnę po wkrótce, o czym była mowa wczoraj i połączymy to wszystko w
całość. Wczoraj powiedziałem, że wytłumaczę wam, na czym polega
astrologia i aby to uczynić, przypomnę wam pewne zasady naukowe, na
których opiera się wasza biologia, a z czego możecie nie zdawać sobie
sprawy, choć zagadnienia te są bezpośrednio związane nie tylko z samą
astrologią, lecz także niemalże ze wszystkim innym, co was otacza,
włącznie z samą planetą.
Magnetyczny charakter DNA
Ludzkie
DNA jest skomplikowane, jest eleganckie i ani jeden jego element nie
istnieje bez przyczyny. Nie ma w nim żadnych śmieci, żadnych zbędnych
pozostałości, wszystko jest zaprojektowane w przepiękny sposób. [Nauka
zaczęła inaczej patrzeć na niekodujące części DNA – wcześniej nazywane
śmieciami — od roku 2012, czyli 4 lata po niniejszym przekazie – przyp.
tłum.]. To, co w strukturze DNA wydaje się chaotyczne, wcale takie nie
jest; dzieje się tak, gdyż cały jego system jest dobrze wpasowany w
wielowymiarowość, która na te piękne pasma wpływa. Jednak żyjąc w 3D,
pod elektronowym mikroskopem widzicie tylko podwójną helisę. Lata całe
postrzegaliście tę cząstkę jako pojedyncze i osobliwe pasmo
odpowiedzialne za całą waszą genealogię, dziedziczność i wszystko, co
czyni was Ludźmi. Na każdym koniuszku cząstki DNA ułożonej na
chromosomach są telomery, długie pasemka, które niby nic nie robią, ale
wraz z wiekiem, z każdym podziałem komórkowym, stają się coraz krótsze.
Chromosomy, za każdym razem powielając się z kopii samych siebie, coraz
bardziej je skracają; jest to więc być może przyczyna, dlaczego się w
ogóle starzejecie i umieracie? [Naukowcy pracę nad telomerami rozpoczęli
od 2003 roku, ale o ich roli w procesie starzenia odkryto dopiero w
roku 2011 – przyp. tłum.]
Niedawno
naukowcy dokonali pewnego odkrycia, które umknęło uwadze większości z
was, a co jest jednym z najbardziej doniosłych odkryć naukowych, dzięki
któremu można połączyć ludzką biologię z ziemskim polem magnetycznym.
Odkryto bowiem, że telomery łączą się w pętelki [fot.], innymi słowy DNA
to nie pasmo, lecz pętelka. Trochę to wam zabrało, aby zobaczyć
prawdziwy kształt tej cząstki, gdyż ta pętelka jest tak malutka. [od
1953 roku, kiedy to odkryto DNA – przyp. tłum.] Nagle więc DNA nie jest
drabinką, ale właśnie pętelką i teraz dopiero zaczyna się prawdziwa
zabawa. Odkrywszy pętelkę, czy obwód, macie przed sobą potencjał
przepływu prądu elektrycznego. Widzicie, Istota Ludzka jest swoistym
bioelektrycznym urządzeniem, a wasz mózg, jego synapsy i odruchy
mięśniowe, wszystko to odpowiada na wysyłane przez neurony impulsy
elektromagnetyczne – w ciele neuronów przecież są tryliony i to one
sprawiają, że ciało funkcjonuje. Oto teraz odkrywacie, że samo DNA także
przewodzi prąd, gdyż w tej pętelce faktycznie płynie prąd, choć jest on
bardzo nikły, niemalże niewykrywalny przez najczulsze instrumenty.
Zatem
pierwsze, o co was dzisiaj poprosimy to jest to: Naukowcy zacznijcie
szukać tego prądu! Odkryjecie go tam, ponadto zauważycie także, że
płynie on w waszej biologii w sposób, w jaki nie powinien! DNA nie
powinno być przewodnikiem, a jednak nim jest... ono się zachowuje
niemalże jak nadprzewodnik. Zatem teraz macie do czynienia z obwodem z
prądem. Z podstaw nauki o prądzie wiadomo, że biegnący po zamkniętym
obwodzie prąd wytwarza pole magnetyczne. Zatem DNA – każda podwójna
helisa — ma swoje własne pole magnetyczne. Och, oczywiście jest ono
słabiutkie, ale DNA znajduje się w prawie wszystkich komórkach ciała, a
tych macie tryliony, więc stąd cały Człowiek też jest magnetyczny. Jak z
tego wynika, macie już naukowe dowody na to, że ludzkie DNA ma swoje
własne pole magnetyczne. Fakt ten powinien wam dać dużo do myślenia,
gdyż elektromagnetyzm, tak jak go dzisiaj znacie, cechuje się czymś
jeszcze, mianowicie, występuje w nim indukcyjność. Indukcyjność to taki
magiczny przymiot dwóch pól magnetycznych, że kiedy na siebie zachodzą i
się przeplatają, zachodzi między nimi komunikacja i przepływ energii.
Kiedy macie do czynienia z dwoma zachodzącymi na siebie polami
magnetycznymi, zachodzi między nimi wymiana informacji. W waszym
świecie, w elektrotechnice, używacie tego zjawiska codziennie, gdyż ono
zachodzi w niemalże każdym urządzeniu elektrycznym. Co powinniście o
indukcyjności wiedzieć jest to, że stanowi ona również silnik zmian w
DNA, które w ten sposób ze środowiska otrzymuje pożądane i niepożądane
instrukcje magnetyczne. Oto dlaczego niejednokrotnie ostrzegaliśmy was
przed długotrwałym wystawianiem się na działanie pewnych pól
magnetycznych. Jednakże w tym miejscu pragnę, aby przywiodło was do
pewnego uzmysłowienia, mianowicie: że skoro macie w sobie wbudowany
własny generator magnetyzmu – czyli DNA- nagle staje przed wami
potencjał otrzymywania informacji poprzez ziemskie pole magnetyczne i to
właśnie dlatego moje imię brzmi: Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej.
Pozwólcie,
że teraz przypomnę informacje przekazane wam w roku 1989, kiedy to
mówiłem, że Ziemia ma siatkę magnetyczną, która decyduje o poziomie i
rodzaju waszej świadomości [uwaga: używam tutaj określenia siatka
zamiast pole, celowo, gdyż ziemskie pole magnetyczne, choć powstało
naturalnie, jest zaprojektowane – przyp. tłum.] mówiliśmy wam wtedy, że
bez tej siatki nie możecie żyć, że jeśli na dłużej wyjdziecie poza jej
działanie, będziecie chorować. Człowiek nie może żyć bez ziemskiego pola
magnetycznego. Ponawiamy nasze wcześniejsze wyzwanie, aby nauka to
udowodniła, gdyż pole to będzie wam potrzebne w podróżach kosmicznych.
To, co wam wtedy mówiłem, nigdy się nie zmieniło. Kiedyś już prosiliśmy,
aby naukowcy przyjrzeli się pewnym ciekawym przymiotom magnetyzmu,
które aż proszą się o odkrycie. Tylko się przyjrzyjcie, co dzieje się z
Ludźmi, którzy na dłużej przebywają tylko trochę oderwani do tego pola.
Oni chorują! Macie laboratoria badawcze na obu biegunach, gdzie całe
miesiące mieszkają naukowcy. Bieguny Ziemi zbiegają się z biegunami
magnetycznymi siatki, Człowiek do życia potrzebuje obu rodzai magnetyzmu
— dodatniego i ujemnego — aby być zdrowym. Na biegunach Ziemi macie do
czynienia z osobliwością magnetyczną, brakiem przepływu, czy spływu
jednego i drugiego rodzaju magnetyzmu; więc tam, gdzie występuje tylko
sam plus albo sam minus, Ludzie będą chorować.
Naukowcy,
proszę więc was, abyście przyjrzeli się stanowi zdrowia tych, którzy na
dłużej żyją w takim podbiegunowym środowisku, gdyż odkryjecie wtedy, że
ci Ludzie częściej od innych mają poważne schorzenia włącznie z rakiem.
W porównaniu z grupami kontrolnymi zauważycie, że zachorowalność wśród
nich jest znacznie wyższa i oni płacą wysoką cenę za mieszkanie dłużej w
regionie pozbawionym równowagi magnetycznej. To samo dzieje się z tymi,
którzy dnie, czy miesiące, przebywają na orbicie ziemskiej, tylko
niewiele poza działaniem ziemskiego pola magnetycznego. Zauważycie tam
coś podobnego, przyjrzyjcie się szpikowi kostnemu tych Ludzi, na pracę
ich układu odpornościowego, zauważcie, że bez pola on przestaje działać.
Ziemskie pole magnetyczne więc współpracuje z polem magnetycznym
wytwarzanym przez wasze DNA w sposób, który na razie jest wam nieznany.
W
roku 1989 mówiłem wam także, że w ciągu 10 lat ziemskie pole
magnetyczne odmieni się bardziej, niż w ostatnim stuleciu... i tak też
się stało. Według niektórych czeka was kolejna „wywrotka” biegunów
magnetycznych, taka sama, jak wiele razy w historii Ziemi. Ale to
jeszcze nie teraz. Jednak pole to się przemieszczało i przemieszczało,
jak zresztą was o tym uprzedzałem. [Fakt ten jest w tej chwili
udowodniony.] A teraz powiem wam, dlaczego ustawienie tego pola musiało
się aż tak zmienić. Stało się tak, ponieważ sama świadomość ludzka go
przestawiła. Przestawienie to zostało zapoczątkowane Harmoniczną
Konwergencją. Siatka ziemskiego pola magnetycznego wcale nie przez
przypadek zaczęła się od tamtego czasu przemieniać. Ona się „ruszyła”,
aby umożliwić wam oświecenie, rozpocząć proces Przebudzenia. Wielu z was
rozsianych po całej Ziemi ten ruch w polu magnetycznym wyczuło na
poziomie intuicyjnym. Siatka magnetyczna komunikuje się z DNA i
świadomością całej Ludzkości. Zatem nagle tysiące zaczynają się pytać:
„W życiu musi być coś więcej. Czy doprawdy istnieje coś więcej poza to,
czego mnie nauczono?” Być może i wy należycie do tych Ludzi, może
dlatego wasze oczy wodzą teraz po tej stronie?
Istnieją
jeszcze inne miejsca na Ziemi, gdzie żyje się trudno i są to strefy
„ciszy magnetycznej” na równiku i jego okolicach, gdzie dodatni i ujemny
magnetyzm schodzą się i powoli przechodzą jeden w drugi. W takich
miejscach pole nie jest równomierne, nie jest liniowe, w pewnych
miejscach jest bardziej zagęszczone, w innych mniej i strefy te wcale
nie są rozłożone dokładnie na równiku, ale powyżej i poniżej. Naukowcom
takie regiony ciszy są dobrze znane i rozrysowane na mapie. Jeśli się
tym strefom ciszy przyjrzeć, zauważycie, że właśnie tam mają miejsce
największe okropieństwa, najkrwawsze wojny, ludobójstwo, panują
najstraszniejsze choroby. Strefa ciszy magnetycznej jest najmniej
zrównoważonym magnetycznie regionem Ziemi. Osiemnaście lat temu
pytaliście się: „Kryonie, gdzie powinniśmy się przenieść w celu
największego oświecenia?” Mowa o tym była w pierwszej księdze naszego
przekazu. Odpowiedziałem wam wtedy, żebyście przenieśli się tam, gdzie
chłodniej, a to nie na równiku. Czy rozumiecie teraz, dlaczego wtedy tak
wam poradziłem? Oddalenie się od równika w obu kierunkach przywiedzie
was w bardziej zrównoważone miejsca, gdzie chłodniej! To bardzo prosta,
praktyczna i nieskomplikowana prawda.
Siedzimy
teraz przed wami i zwracając się do naukowców zachęcamy, aby zwrócili
uwagę na magnetyzm, gdyż odnajdą wtedy pewne nieoczekiwane synchronie.
Jeśli macie zamiar wybierać się w gwiezdne wojaże, jeśli macie zamiar
odwiedzać inne planety, musicie zabrać ze sobą symulatory ziemskiego
pola magnetycznego. Ono musi was otaczać w kokonie pojazdu kosmicznego, w
którym spędzić macie kilka dni, czy kilka miesięcy. Jeśli tego nie
zrobicie, to nie dolecicie. Fakt ten musi być wzięty pod uwagę przez
instytucje planujące takie podróże gwiezdne i międzyplanetarne [NASA].
Zapraszamy biologów, aby w swych badaniach zadali pytanie: „Czy ludzka
struktura komórkowa potrzebuje ziemskiego pola magnetycznego w celu
długoterminowego utrzymania życia?” Posłużcie się przy tym odwiertami
głębinowymi ze sfer biegunowych oraz porównajcie tak zdobyte informacje z
tym, co wam wiadomo z przebywania na orbicie. Odpowiedź na wasze
pytanie będzie brzmiała: „Tak”.
Astrologia
Porozmawiajmy
teraz o astrologii; wam się może ona wydawać ezoteryczna, ale to nie
tak. Astrologia to najbardziej niezrozumiana przez was gałąź nauki,
którą wielu – którzy zatracili jasność rozumowania — zalicza do
okultyzmu. Pozwólcie, że przypomnę wam, że podobnie sprawy miały się z
tymi, którzy wyśmiewali istnienie zarazków chorobotwórczych do czasu,
kiedy ich istnienie zostało udowodnione. Z niedowierzaniem i z zapartym
tchem mówiło się wtedy. „Tylko sobie to wyobraźcie, niewidzialne mikroby
powodujące choroby! To musi być okultyzm, jakiś tajemniczy plan inwazji
Ziemi!” Kiedy zdobyliście jednak lepsze instrumenty naukowe i
zmądrzeliście, to zrodziła się z tego gałąź naukowa, dzięki której wielu
uratowaliście życie. A teraz powiadam wam, że z astrologią jest
podobnie; jest to dyscyplina naukowa, którą na razie traktujecie jako
pseudonaukę.
Jeśli
wciąż to czytacie i przebrnęliście przez moją dyskusję magnetyzmu, to
uświadomicie sobie, że Istota Ludzka jest pod nieustannym wpływem
ziemskiego pola magnetycznego, że ono specjalnie tak zostało
zaprojektowane w celu wymiany informacji i zachowania równowagi
[praniczno-magnetycznej]. Zaraz wam powiem, co teraz w to pole się
wkłada, na czym polega wyżej wspomniana wymiana informacji między waszym
DNA i ziemskim polem magnetycznym. Och, w ten sposób przekazuje się wam
bardzo wiele informacji, lecz sam skupię się teraz na astrologii.
Słońce
stanowi środek Układu Słonecznego i cały czas odbija się na nim
magnetycznie wzorzec siły grawitacji. Nie da się oddzielić magnetyzmu od
grawitacji, są to bliźniacze siły reprezentujące ten sam podmiot
naukowy, który dopiero zrozumiecie, grawitacja i magnetyzm wzajemnie
więc na siebie oddziałują. Tutaj w grę także wchodzi światło, gdyż ono
jest z natury wielowymiarowe. Kiedy w waszej rzeczywistości można
udowodnić, że coś może się znajdować w dwóch miejscach naraz, to coś
takiego musi być kwantowe [mistrzowska gra słów Kryona, gdyż fizyka
kwantowa właśnie tego dowodzi w doświadczeniu Younga-przyp. tłum.]
Magnetyzm, grawitacja, światło, stanowią dla was zagadkę, żadne z nich
nie jest przez was do końca zrozumiane. Wy tych rzeczy po prostu
używacie, znacie ich skutki, ale nie macie pojęcia czym są w istocie.
Innym takim niezrozumiałym dla was zjawiskiem jest czas. Czas jest
rezultatem wpływu tych trzech: magnetyzmu, grawitacji i światła, nie
jest więc to samodzielnie występująca energia.
Powróćmy
do Słońca: ono sobie siedzi w przestrzeni, a planety wokół nieustannie
je albo pchają, albo ciągną. Tylko sobie wyraźcie, z jaką siłą te
planety szarpią Słońce oraz wszystkie ich możliwe koniunkcje i
uszeregowania, którym cyklicznie podlegają. Na chwilę teraz wyobraźcie
sobie, że możecie zobaczyć jak siły grawitacji, niczym rozchodzące się
od tych planet struny, docierają do samego środka Słońca i je
przyciągają. Przecież coś takiego stwarza nieustannie zmieniający się
wzorzec strun, nieprawdaż? A takie odwzorowywanie odbywa się w każdej
chwili, każdego dnia.
Innymi
słowy, jest to wielowymiarowe odwzorowywanie słońca i stąd możecie
powiedzieć, że wzorzec na nim odbity jest w każdym momencie inny, w
zależności od pozycji okrążających go planet i będziecie mieli wtedy
rację. Tylko się nad tym zastanówcie: Jaki wpływ wywrze to na Słońce,
jeśli wszystkie planety ustawią się w jednej linii?! A zastanówcie się
co się dzieje, kiedy jedna albo kilka z nich porusza się pozornym ruchem
wstecznym? [Jest to ruch pozorny, gdyż takim się wydaje tylko z
perspektywy waszej ruchomej płaszczyzny obserwacji, czyli z Ziemi.]
Zatem w przypadku astrologii mamy do czynienia z nieustannie
zmieniającym się odbijaniem wzorców na Słońcu, które są wielowymiarowe,
magnetyczne i wpływają nawet na czas.
Co
wam wiadomo o Słońcu, prócz tego, że jest ono źródłem światła i ciepła?
Słońce cały czas wyrzuca w kierunku Ziemi coś, co naukowcy nazywają
wiatrem słonecznym. Jest to nieprzerwany strumień cząstek posiadających
ładunek magnetyczny [znów ten magnetyzm!]. Za pomocą tego wiatru Słońce
przekazuje Ziemi – jej polu magnetycznemu — informacje odciśnięte na nim
przez układ krążących wokół niego planet. Jeśli w to wątpicie, to
przyjrzyjcie się zjawisku zorzy polarnej. Tak właśnie nazwaliście feerię
świateł i barw towarzyszącą uderzeniu wiatru słonecznego w ziemskie pole
magnetyczne. Takie uderzenie na zasadzie indukcji przekazuje informacje
związane ze wzorcem odciśniętym na Słońcu przez planety, co Ziemia,
także przez indukcję, przekazuje polu magnetycznemu każdego z was.
Kiedy
odciska się na ziemskim polu magnetycznym, wzorzec ten poprzez
dodatkową indukcję odciska się przy narodzinach także na waszym DNA.
Narodziny więc to moment, kiedy otrzymujecie własny wzorzec, gdyż
dopiero wtedy czerpiecie swój pierwszy oddech, który jest waszą pierwszą
interakcją z otoczeniem, jako niezależna istota. Wodnik, Ryby, Rak –
taki wzorzec otrzymujecie od Słońca. Każdy z tych wzorców jest więc
odzwierciedleniem układu planet w chwili przyjścia na świat. Wzorzec ten
jest przechowywany w DNA jako siła życiowa, o której wspominaliśmy
wczoraj, podczas rozmowy o pozornym chaosie w świecie wielowymiarowym.
[Patrz: przekaz pt. „Ezoteryka na całego” – przyp. tłum.] Otrzymany
wzorzec wpływa na was całe życie jak i podatni jesteście na wpływy
układu planet i na to, jak i kiedy między sobą się układają. Badanie
tych wpływów nazwaliście astrologią, która stanowi jedną z najstarszych
na świecie dyscyplin naukowych; jest to nauka intuicyjna, stanowiąca
część waszej świadomości poznawczej. [Izaak Newton był ostatnim
naukowcem, który był także astrologiem – przyp. tłum.]
Znajdą
się tacy, którzy wciąż będą mówić: „A ja i tak nie daję temu wiary”.
Właśnie przekazaliśmy wam informacje, według których okazuje się, że
jesteście podatni na wpływ mechaniki obrotu pewnych ciał niebieskich, na
co wy mówicie: „A ja i tak w to nie wierzę”. W porządku, to jak
wytłumaczycie syndrom pełni księżyca? Księżyc, to największe ciało
niebieskie okrążające Ziemię, wpływa też na odwzorowywanie Słońca, choć
on najsilniej wpływa na waszą siatkę magnetyczną; księżyc także wywiera
największe przyciąganie grawitacyjne. [Grawitacja jest spokrewniona z
magnetyzmem.] Dlaczego więc policja na całym świecie w okresie pełni
zwiększa ilość patroli? Niektórzy odpowiedzą: „Nie ma tutaj żadnej
zagadki, noce są wtedy jaśniejsze, popełnianych jest więcej przestępstw i
zbrodni”. A to nie tak. To, co mówicie ma związek z ilością światła,
nie z orbitującym księżycem, gdyż księżyc wpływa na wasze zachowanie,
nawet jeśli w czasie pełni jest pochmurnie. Wystarczy popytać się o to
na pogotowiach, gdyż tam też wtedy jest większy ruch. Podczas pełni
relacje między ludźmi stają się trudne. Służby miejskie więc wiedzą, że
pełnia jest czasem trudnym. Jak to wytłumaczyć? Odpowiedź na to pytanie
można znaleźć tylko w astrologii. Astrologia w bardzo dużym stopniu
wpływa na ludzkie zachowanie, a dzieje się tak dlatego, że wpływa ona na
wasze DNA i umysł. Czy możecie to sobie wyobrazić, w jakim stopniu by
to wam pomogło, gdybyście to przyjęli do wiadomości? Jesteście podatni
na układ planet, żyjecie w łonie matki Gai, stanowicie część całego
systemu. Jak można czegoś takiego się wypierać? Wszystko to przecież
czysta nauka.
Drodzy
astrologowie, teraz rozumiecie, dlaczego 18 lat temu mówiliśmy wam,
abyście przestawiali swoje wykresy w celu odkrycia charakteru zmian w
związku z przestawieniem ziemskiej siatki magnetycznej oraz przeskokiem
energetycznym. Wtedy była mowa o różnicy trzech stopni między latami
1989 i 2002. Oczywiście takie przesunięcie nie odbywa się tylko w jednym
domu, ono odmienia kształty i połączenia między nimi wszystkimi.
Dawajcie, zróbcie to, o co was proszę, a sami się przekonacie, o co
tutaj chodzi. Porównajcie wykresy nakładając te sprzed roku 1989 i te
sporządzone potem, a dowiecie się jak zachodzące zmiany wpływają na
wykresy klientów. Światowej klasy astrologowie wiedzą, że sprawy się
zmieniły; zatem dynamika astrologii jest obecnie inna, gdyż ma związek z
magnetyzmem! [Jedna światowej klasy astrolog, Michelle Karen, która
jako pierwsza na świecie te zmiany uwzględniła, jest stałą członkinią
Drużyny Kryona – przyp. tłum.] Mój partner myśli teraz sobie: „Ech, to
wcale nie było aż tak trudne, jak przypuszczałem!” Tylko zaczekaj Lee,
aż dojdziemy do następnego zagadnienia! [Śmiech na sali].
Nowe prawa fizyki
Teraz
porozmawiajmy o fizyce. Pozwólcie, że przytoczę historię pewnej
zagadki, opowiem, jak wobec tej zagadki postąpiła nauka. Pozwólcie, że
poruszymy teraz sprawy, których nie poruszaliśmy nigdy wcześniej.
Drugie
prawo dynamiki opisane przez Newtona jest naprawdę piękne [W
inercjalnym układzie odniesienia, jeśli siły działające na ciało nie
równoważą się, czyli wypadkowa siły Fw jest różna od zera, to ciało
porusza się z przyspieszeniem wprost proporcjonalnym do siły wypadkowej,
a odwrotnie proporcjonalnym do masy ciała.] Prawa przez niego
sformułowane stanowią podstawę obliczeń orbit planet Układu Słonecznego.
Drugie prawo Newtona opisuje wszystkie ruchy planet. Spokojnie Lee, mów
powoli. [Kryon przestrzega Lee, aby był szczególnie uważny.] Prawo to
opisuje zasadniczą relację między siłą, masą i przyspieszeniem. Jest to
ta sama zasada, której się używa przy wykreślaniu orbit planet, w ten
sposób określa się inercję i ruch wszędzie w kosmosie. Prawo to spisuje
się tak świetnie, że używa się go do obliczeń orbit wszelkich satelitów,
czy sond kosmicznych badających obiekty w Układzie Słonecznym.
Wszystkie te obliczenia skupione na newtonowskim drugim prawie dynamiki
zawsze zdają egzamin.
Jeśli
ktoś z was interesuje się astronomią i innymi obiektami w waszym
układzie słonecznym, obserwując niebo przez teleskop, zobaczycie to
samo, co widział Newton, że planety [czyli obiekty o stałej masie]
znajdujące się bliżej wpływu grawitacyjnego Słońca, poruszają się z inną
prędkością od tych, znajdujących się dalej od Słońca. Obserwacja ta
została przez Newtona opisana jako II prawo dynamiki i jest ono do
dzisiejszego dnia prawdziwe... aż tu nie tak dawno temu, naukowcy
zaobserwowali pewne wyzwania.
Pierwsze
co zauważyli, to w skali mikroskopijnej, kiedy cząstki stają się coraz
mniejsze, to wtedy to prawo przestaje je obowiązywać. Coś dzieje się z
nim nie tak, gdyż ruchu tych cząstek nie da się opisać używając tego
prawa. W odniesieniu do struktury atomu trzeba użyć innych wzorów.
Właśnie z tej przyczyny powstała mechanika kwantowa, czyli próba
wytłumaczenia zachowania mikroskopijnych cząstek włącznie z opisem
rządzących nimi prawami, wiele z których są wielowymiarowe. Nauka
przyjęła to do wiadomości i uważa, że to w porządku, że kiedy dochodzi
się do badania super małych cząstek obdarzonych masą, trzeba ich
zachowanie opisywać używając do tego innych praw, innych wzorów.
Niektórzy twierdzą, że dzieje się tak, gdyż te bardzo małe cząstki, w
odróżnieniu od Księżyca, czy planet, nie mają stałej masy. Prócz tego,
Ludzie potrafią eksperymentować z tymi niezmiernie małymi cząstkami za
pomocą akceleratorów cząstek zderzając ze sobą protony i antyprotony
rozpędziwszy je do niemalże prędkości światła i na podstawie tych
empirycznych doświadczeń weryfikują prawdziwość rządzących tymi
cząstkami praw. Ale wtedy wydarzyło się coś jeszcze.
Z
nastaniem nowej generacji ziemskich „oczu” dzięki komputerowo
sterowanym układom lustrzanych teleskopów, zaczęliście bardziej wyraźnie
widzieć odległe galaktyki. Ku wielkiemu zdziwieniu samych astronomów
mogli oni teraz sami zobaczyć, że gwiazdy w dysku galaktyk obracają się
wokół galaktycznego środka prawie tak samo jak planety wokół Słońca,
tylko z pewną różnicą. Ruchu tych gwiazd nie da się opisać przy pomocy
wzoru wynikającego z II prawa dynamiki Newtona!
Ku
zdziwieniu samych astronomów zaobserwowano, że gwiazdy w dysku
galaktyki zachowują się inaczej, krążą wokół centrum galaktyki w trybie
spłaszczonej rotacji [określanej krzywą]. Pozwólcie, że wam to
wytłumaczę – nie spiesz się, mów powoli. [Więcej upomnień od Kryona
skierowanych do Lee]. Jeśli wziąć dowolny dysk i położyć nań jakieś
kamyki, jedne bliżej środka, inne dalej i zacząć tym dyskiem delikatnie
obracać, to zauważycie, że wszystkie kamyki na nim — i te bliżej, i te
dalej od centrum — będą się obracały jak jeden, wszystkie razem,
utrzymując wzajemne wpływy w tej samej perspektywie. Innymi słowy, żaden
kamyk nie będzie się poruszał szybciej albo wolniej ze względu na swoją
odległość od centrum. Taki ruch nazywa się spłaszczoną rotacją i tak
zachowują się gwiazdy w galaktykach.
No
i raptem się okazuje, że II prawo dynamiki Newtona przestało działać!
Gwiazdy mają wielkie stałe masy, ale pomimo tego nie poruszają się jak
planety w układzie słonecznym, nie obowiązuje ich II prawdo dynamiki. To
tak, jakby prawa Newtona stosowały się do ruchu poszczególnych obiektów
w układach słonecznych, ale nie do ruchu gwiazd w galaktyce. Taki stan
rzeczy jest sprzeczny z logiką i stanowi samo sedno kontrowersji, dzięki
której stopniowo astronomowie zaczynają coś odkrywać i zauważać.
W
matematyce pomiaru energii w kosmosie, naukowcy twierdzą, że coś
wytwarza niedającą się zaobserwować energię, która pcha materię w
galaktykach i odbywa się to w sposób sprzeczny z zasadami dynamiki
Newtona. Twierdzą oni, że nie wiedzą co to jest, gdyż tego nie widzą. Ta
niewidzialna energia stwarza zupełnie inne prawa dynamiki, którymi
rządzą się, jak się o tym przekonali z obserwacji, wszystkie galaktyki.
Nazwali więc to coś, ciemną materią; jest to materia tajemnicza, która
wpływa na wszystko.
Prawdę
mówiąc, ciemna materia wcale nie jest ciemna. Jest to nic innego jak
naukowy sposób wyrażający brakującą energię i to wszystko. Coś pcha i
ciągnie całe galaktyki w sposób niedający się opisać prawami dynamiki
Newtona. Jak to możliwe? W tym tkwi cała ta zagadka. Prawa dynamiki nie
opisują ani bardzo małych cząstek, ani tych ogromnych. Prawa te
natomiast działają świetnie w waszym układzie słonecznym. Muszę to wam
powiedzieć, gdyż w tej chwili ktoś się nad tym wszystkim głowi. Na
chwilę więc przestawcie się na ezoterykę. Newton miał asystenta, który
był bardzo zaangażowany w jego badania. Asystent ten w tej chwili żyje
na Ziemi, a w jego ciele tętni pasja kontynuacji badań prowadzonych w
XVIII w., co zresztą robi! Człowiek ten znajduje się na przedprożu
odkrycia, jak to wszystko działa.
Powiem
wam teraz, dlaczego w ogóle ta zagadka istnieje. Bardzo rzetelnie
postaram się to przekazać memu partnerowi na tyle, aby sam to zrozumiał.
Nigdy przedtem w ten sposób wam o tym nie wspominałem, jesteście tuż,
tuż od tego odkrycia, zatem nie przekazuję wam niczego, czego Ludzkość,
na zasadzie wolnego wyboru, nie ma szansy sama odkryć. Jesteście tego
odkrycia bliscy, rozwiązanie zagadki pływa w systemie gotowe, aby je
znaleźć.
Dodatkowa siła podstawowa
Kiedy
nareszcie to odkryjecie, powstanie nowa teoria, która spotka się z
szeroko zakrojonym oporem naukowców i zaraz wam powiem dlaczego. Stanie
się tak, gdyż pod wpływem tego odkrycia, będziecie zmuszeni od nowa
napisać wszystkie podręczniki, do czterech znanych dodając jeszcze jedną
siłę podstawową! [Lee aż zaparło dech w piersi. Jak to? Więcej sił
podstawowych? Lee teraz aż sapie z wrażenia.] Zapytajcie fizyków, a
powiedzą wam, że istnieją cztery siły podstawowe, cztery podstawowe
oddziaływania, oni wam także powiedzą, na co one działają i jak te siły
się nazywają. Sam nie będę wam tłumaczył ich działania, gdyż nie jest to
tematem naszego spotkania, posłuchajcie jednak, jak sami fizycy
określają kontrolujące wszystko we Wszechświecie siły podstawowe.
Pierwszą z nich jest grawitacja i należy do oddziaływań słabych. Drugą
siłą podstawową jest elektromagnetyzm, znany także jako oddziaływanie
silne. Obie stanowią parę. Kolejne dwie siły także działają jako para:
trzecia to słabe oddziaływanie jądrowe [siła działająca na elektrony i
jądro atomowe] a czwarta to silne oddziaływanie jądrowe [siła działająca
na elementy wewnątrz jądra atomu, protony i neutrony]. Według
współczesnej nauki te cztery siły podstawowe odpowiadają za wszystko, co
się w kosmosie dzieje, aż tu raptem rodzi się zagadka: Istnieje
brakująca energia! Czyż nie daje to wam do zrozumienia, że tych
podstawowych sił więc powinno być zamiast czterech, sześć? To wszystko
wygląda w następujący sposób.
Przyjrzycie
się naturze. Niemalże wszystko mnoży bądź dzieli się przez współczynnik
12. Matematycy, wiadomo wam przecież ile dzielników ma liczba 12
[sześć]. Najczęściej spotykanymi w naturze dzielnikami liczby dwanaście
są trzy, cztery i sześć. Kiedy woda naturalnie przekształca się w lód,
daje sześcioramienny wzór płatka śniegu. Formy krystaliczne opierają się
na systemie dwunastkowym, co najczęściej widać jako współczynnik 6. Już
dawno mówiliśmy, że wasza matematyka powinna być w systemie
dwunastkowym. Jest to system matematyki wielowymiarowej, włączający w
siebie zero, które ma pewną wartość i wcale nie oznacza tam „nic” albo
nieskończoność. Zero w uniwersalnym systemie dwunastkowym oznacza
potencjały wszystkich prawdopodobnych odpowiedzi. Taka matematyka to nie
to samo, co empiryczny system dziesiętny używany w 3D, jednakże jest to
matematyka — kiedy zaczniecie jej używać —przywiedzie was do pewnych
olśnień. Na przykład, czy to sensowne, aby jeden z podstawowych wzorów
na obliczenie obwodu okręgu był liczbą niewymierną? Chodzi oczywiście o
liczbę Pi [π]? Według was ona się ciągnie w nieskończoność! Czy to
sensowne, aby jeden z najbardziej fundamentalnych wzorów we
Wszechświecie dawał w odpowiedzi liczbę niewymierną? Wiemy, że na jednej
z sond wysłanych w przestrzeń kosmiczną zostawiliście plakietkę ze
wzorami matematycznymi, na której także umieściliście liczbę Pi.
Zrobiliście to na wszelki wypadek, gdyby sonda miała wpaść w ręce
jakiejś inteligentnej cywilizacji, żeby wtedy pomyśleli sobie: „Aha!
Ludzkość zna wartość Pi! Musi być więc inteligentna”. Pozwólcie, że
powiem wam, co naprawdę taka cywilizacja powie na widok tej plakietki:
„Aha! Ludzie już latają w przestrzeń kosmiczną, ale wciąż posługują się
systemem dziesiętnym! Patrzcie, jak według nich wygląda wartość Pi!” To
tak, jakby znaleźć wysoko rozwiniętą cywilizację, gdzie wciąż mają
czarno-białą telewizję. Liczba π wyrażona w systemie dwunastkowym nie
jest liczbą niewymierną.
W
fizyce występuje sześć sił podstawowych. Choć cztery także jest
dzielnikiem 12, to sześć i dwanaście występują najczęściej i są
najbardziej zbliżone do natury. Przyjrzyjcie się chemii, popatrzcie na
DNA, tam pełno jest dzielników liczby 12. One występują wszędzie. Zanim
powiem wam, co to są te pozostałe dwie siły podstawowe, pozwólcie, że
opowiem wam o nazewnictwie. Przekażę wam przymioty tych nieodkrytych
sił, gdyż kiedy je odkryjecie, nazwiecie ja sami. Odkrycie tych
brakujących dwóch sił, wytłumaczy wam istotę ciemnej materii.
Między
ruchem układów słonecznych, a ruchem całych galaktyk istnieje pewna
różnica. Jest to różnica bardzo istotna. Panie Newton, proszę posłuchać
uważnie. W środku układu słonecznego jest zwykła masa. Nie zależy, czy
środkiem jakiegoś układu słonecznego jest wielkie, czy mniejsze słońce,
ponieważ składa się ono ze zwykłej, jednorodnej masy. Kiedy zaś ma się
do czynienia z ogromnymi systemami gwiazd, jak na przykład w galaktyce,
tam kryje się magia i przyszłe odkrycia naukowe. Lata temu mówiliśmy, co
kryje się w środku każdej galaktyki, co wprawia ją w ruch obrotowy i
powiedzieliśmy wam o tym, zanim na ten temat zaczęli się wypowiadać
naukowcy.
Mówiliśmy
wtedy, że w centrum każdej galaktyki jest coś wielowymiarowego – czarna
dziura. Lata później uzupełniliśmy tę informację mówiąc, że czarna
dziura nie jest osobliwością (czymś pojedynczym), że jest to bliźniaczy
system pchania i ciągnienia, - lecz tego bliźniaka nie widać. Czarna
dziura jest więc systemem wielowymiarowej energii działającym na
zasadzie pchaj/ciągnij (jak elektromagnetyzm). Ten bliźniaczy system
dwóch obiektów stanowi brakujący fragment w poznaniu pozostałych dwóch
sił podstawowych sprawiających, że energia w kosmosie faluje w tę i we w
tę.
Okay,
nie trać skupienia [Kryon zwraca się do Lee]. Zaraz przekażę ci kilka
mentalnych obrazów, dzięki którym to zobaczysz. Pozwólcie, że wam
wytłumaczę, co się dzieje, kiedy w środku galaktyki – czy czegokolwiek
innego; istnieje system wielowymiarowej energii. Wtedy prawa dynamiki
opisane przez Newtona przestają obowiązywać, gdyż to, co się tam
znajduje nie jest zwykłą masą. Ta wielowymiarowa energia ma pewną
spójność. Aby to opisać, musicie odkryć cały komplet nowych praw tym
rządzących i za ich pomocą opisać to, co nazwę tutaj słabym i silnym
oddziaływaniem siły wielowymiarowej. Są to ostatnie dwie siły
podstawowe, które pozostały wam do odkrycia. Kiedy to zrobicie,
będziecie mieli ich cały komplet włącznie z piątą i szóstą, słabą i
silną, siłą wielowymiarową.
Nowe informacje o centrach galaktyk
W
środku każdej galaktyki znajduje się system energii pchaj/ciągnij. Jest
to zatem system bliźniaczy, choć wiadomo tylko o istnieniu jego jednej
części i jesteście święcie przekonani, że jest ona niewidzialna i
nazwaliście ją czarną dziurą. Nie ucieknie z niej żadne światło i
twierdzicie, że istnieje ona w pojedynkę. A fe! Nie bądźcie tacy 3D!
[Śmiech] Zamiast tego, w środku każdej galaktyki znajduje się przepiękne
podwójne oko igielne. Posłuchajcie. Kiedy zaczniecie kreślić mapę
Wszechświata i naprawdę zobaczycie jak się układają wszystkie galaktyki,
to potwierdzi to coś, o czym już i tak wam wiadomo: układ galaktyk we
Wszechświecie nie jest przypadkowy. Czyż to nie fascynujące? Czyż według
was to nie Wielki Wybuch ma odpowiadać za rozkład wszystkiego, co
rzekomo naraz powstało z niczego? No to więc dlaczego wyłania się teraz z
tego układu galaktyk jakiś wzorzec? Och, kochani, to, co wam w tej
chwili mówię jest doprawdy piękne! Pozorny chaos wielowymiarowego
wydarzenia zwanego Wielkim Wybuchem układa się w pewien wzór! Jak była
mowa wcześniej, Wielki Wybuch w rzeczywistości był wielkim,
wielowymiarowym zderzeniem z inną wielowymiarową siłą. Wielowymiarowość
pozornie wydaje się chaotyczna, ale ma w sobie ukryty wzór. Na chwilę
wspólnie wyobraźmy sobie dwie gigantyczne igły z nićmi. Jedna z nich
wchodzi w czarną dziurę, a druga z niej wychodzi. Nici oczywiście to
wielowymiarowe struny siły łączące wszystkie pozostałe galaktyki
przeplatające się wchodząc i wychodząc z tamtych centrów każde z których
- to system bliźniaczych dziur. Jest to system energii pchaj/ciągnij,
przejaw wielowymiarowej siły, której na razie nie jesteście świadomi, a
przecież siła ta zbiera wszystkie galaktyki jedna do drugiej i do
jeszcze innej. Wyobraźcie to sobie, jak pikowaną kołdrę, wzór której
jest symetryczny i zawiera w sobie cel. Gdyby zajrzeć w jego środek,
gdyby pod pewnym kątem spojrzeć w sam środek Wszechświata,
zauważylibyście symetrię mandali. Galaktyki więc układają się w
przepiękny wzór, tańczą razem elegancki taniec. Symetria, o której mowa,
jest sensowna i oparta na systemie dwunastkowym. Rzucamy wam wyzwanie,
abyście sami to odkryli. Te pozorne nitki wychodzące i wchodzące ze
środków wszystkich galaktyk, linie nowej siły, którą wam opisałem,
układają się jak szydełkowa robótka, w siatkę. Siatka ta cechuje się
symetrią i celem. Jest to Siatka Uniwersalna, cechująca się pięknem
[tak, jak ją Kryon opisał wiele lat temu w nieprzetłumaczonej na polski
VII Księdze Przekazu Kryona, pt. „Letters from Home”, The Kryon
Writings, 1999.]. Siatka ta, to brakująca we Wszechświecie energia,
czyli to, czego poszukują niektórzy z was. Poszukiwana przez was ciemna
materia to nie jest pusta przestrzeń między obiektami. Ona znajduje się w
strunach siły wielowymiarowej, która przeplata się między galaktykami i
została tam umieszczona specjalnie. Och, jest to doprawdy przepiękny
system! Chcielibyście, żeby ciemna materia stała się dla was zrozumiała w
3D, ale to niemożliwe. Nie da się, gdyż materia ta jest związana z
dwoma oddziaływaniami (silnym i słabym), które z natury są
wielowymiarowe, zatem ponadczasowe i niemożliwe do zdefiniowania waszymi
trójwymiarowymi wzorami.
Następne wielkie odkrycie: obiektyw kwantowy
Dobrze,
mam dla was coś więcej. Pragnę wam coś podpowiedzieć. Powtarzam,
wszystko co mówię i tak już istnieje w eterze, w pewnym sensie, więc to
żadna tajemnica. Odkrycie więc jest nieuniknione. Co prawda Ludzie muszą
to wszystko odkryć sami, ale możemy wam pewne sprawy podpowiedzieć.
Kiedy się więc dowiecie o tym odkryciu, to przypomnicie sobie, kto wam o
tym powiedział jako pierwszy! [Kryon się śmieje]
Będą
to informacje techniczne, ale się nie przejmuj Lee, pokażę ci
pojęciowo, o co mi chodzi. Astronomowie od lat nakładają na obiektywy
teleskopów pewne instrumenty w celu zobaczenia światła we Wszechświecie
wybiegającego poza akomodację samego oka, aby zobaczyć coś, czego nie
widać w normalnym świetle. Obserwacja samego widzialnego światła jest od
lat w astronomii przestarzała. Teraz oni obserwują inne fale spektrum
elektromagnetycznego, zajmując się fotografowaniem promieniowania.
Zbierają obrazy spektrograficzne, aby móc przeanalizować, z czego
obserwowane obiekty się składają. Lubują się w pomiarach prędkości
obiektów przybliżających się i oddalających od obserwatora, parając się w
tym celu zapisem przesunięcia ku czerwieni, czy przesunięcia ku
fioletowi. Zatem od lat nakładają na obiektywy teleskopów instrumenty,
które pomagają im zobaczyć to, czego nie widać w zwykłym świetle.
Większość z was nawet nie ma pojęcia, że nikt już nie obserwuje nieba
zaglądając w obiektyw teleskopu! Wszystko od pewnego czasu skupia się na
komputerowym monitorze, sam komputer zaś zbiera dane o tym, co ukrywa
zwykłe, widzialne światło, albo co prócz niego jeszcze można zobaczyć
używając do tego różnych metod pomiaru. Astronomowie wiedzą więc, jak
gorące są pewne obiekty, po jakich trajektoriach się poruszają, jakimi
cechują się anomaliami.
A
czyż nie byłoby to wspaniałe, gdyby ktoś na Ziemi wpadł na pomysł
wynalezienia wielowymiarowego obiektywu? Gdyby to było możliwie, to co
można by wtedy dzięki takiemu obiektywowi zaobserwować? Astronomowie by
wtedy zaobserwowali dokładnie to, co wam przed chwilą opisałem. Po
pierwsze zaobserwowaliby bliźniaczy system czarnych dziur, które na
razie wyglądają jak jedna. Dzięki takiemu wielowymiarowemu obiektywowi
moglibyście zauważyć grawitację i czas, jak one się przeplatają i
zaginają w pewne wzory.
Gdybyście
przez taki obiektyw spojrzeli na Wszechświat, zobaczylibyście relację
między bliźniętami, jak one pulsują; wtedy dopiero zobaczylibyście bardo
wyraźnie jak połączone są ze sobą wszystkie galaktyki. Czyż nie byłoby
to wspaniałe? Moglibyście wtedy wytłumaczyć sobie, zjawisko brakującej
energii, nieprawdaż? Wynalazek ten przyspieszyłby także odkrycie piątej i
szóstej siły podstawowej. A wszystko to da się zrobić!
A
teraz wam powiem, jak taki obiektyw będzie wyglądał.... no prawie wam
to powiem. Najważniejsza podpowiedź: nie da się tego założyć
bezpośrednio na teleskop, ale trzeba to przyłożyć jak najbliżej
instrumentu odbiorczego. W przypadku optycznego teleskopu będzie to
lustro, w przypadku teleskopu cyfrowego, to najbliżej jego cyfrowej
gałki ocznej. Innymi słowy, ten nowy obiektyw nie może być zakładany
nigdzie indziej, jak tylko w okolicy płaszczyzny ogniskowej. Ci, co
budują teleskopy to zrozumieją, gdyż ten instrument musi być umieszczony
tam, gdzie się ogniskuje obraz. Podpowiedź numer dwa: tutaj nie chodzi o
fizyczny obiektyw, czy soczewkę, tutaj chodzi o plazmę. Plazma musi być
między niesamowicie silnymi magnesami, aha! - i do tego musi być bardzo
zimna. Koniec z podpowiedziami.
Kiedy
to zbudujecie, kiedy dostroicie siłę magnesów tak, aby osiągnąć w
plazmie koherencję, to tym samym dokonacie w astronomii kolejnego kroku
naprzód. Będzie to jednocześnie rewolucja i rewelacja! Odkrycie to
odmieni fizykę, odmieni także całą waszą rzeczywistość i zaraz wam
powiem dlaczego? Jest to już ostatnia informacja, którą pragnę wam
przekazać, zanim zakończymy cały przekaz.
Kierując
ten obiektyw na rzeczy wielowymiarowe dostrzeżecie w nim samo życie!
Życie się wyróżnia, gdyż zawiera siłę życiową. Możecie popatrzyć w
gwiazdy, na galaktyki i zauważyć wokół nich żar siły życiowej. I co
wtedy powiecie? Och! Zaraz wszyscy się wystraszą! [Śmiech] Wiecie,
odkrycie to jest nieuniknione! I na tym kończymy nasz przekaz z nauką na
całego.
Na odchodnym...
Za
chwilę wszyscy się rozejdziecie. Wstaniecie z krzeseł i skierujecie się
ku wyjściu, niektórzy z was z tego powodu się zasmucą i powiedzą:
"Wiesz, gdyby istniał jakiś sposób na zatrzymanie tej energii ... to
spotkanie tak mi się spodobało!” Kochani, muszę się przyznać, że łączy
nas z wami to samo odczucie. Nam to spotkanie także bardzo się podoba…
zatem doprawdy zapytać się należy, kto tutaj przyszedł kogo odwiedzić?
Widzicie, przekaz dla nas to wymówka, aby trochę z wami pobyć. Mówimy,
że otrzymacie od nas przekaz o nauce, przekaz o ezoteryce, ale robimy to
wszystko tylko dlatego, żeby spędzić z wami parę chwil. Ot tak, żeby
trochę z wami posiedzieć. Chcecie przychodzić w podobne temu miejsca, bo
pewne sprawy was interesują, lecz my tutaj przybywamy, ponieważ was
kochamy. Pragnę więc przekazać wam zaproszenie, abyście mogli ten moment
odtwarzać sobie każdego dnia, w życiu codziennym. Możecie odpowiedzieć
na to. „Oj, to trochę trudne. Przecież na co dzień nie mamy wokół siebie
tych samych Ludzi z widowni, ani tych wspaniałych prelegentów ze sceny.
Nie mamy tego samego podkładu muzycznego”. I tak ciągniecie dalej i,
dalej i dalej… A to nie tak! Wy to wszystko macie na zawsze! Właśnie
podarowaliśmy wam całe dwa dni, przecież wszystko to zapadło w waszej
świadomości i stamtąd możecie to sobie przywołać, kiedy tylko macie na
to ochotę, odczuć ponownie wszystko, co czujecie teraz. Tylko wejdźcie w
stan wielowymiarowości, a tam nas za każdym razem odnajdziecie! Oto
nasze zaproszenie. Stańcie się nieco bardziej kwantowi. Choć trochę
wydostańcie się poza 3D! A kiedy nas poczujecie, to wtedy się
uśmiechnijcie.
Są
wśród was tacy, którzy dobrze wiedzą, o czym w tej chwili mówię, którzy
wchodząc w medytację ponownie doświadczają tej energii. Ona pozostanie w
was na zawsze, nawet po zakończeniu spotkania, kiedy ta sala zupełnie
opustoszeje. Niektórzy odpowiedzą mi: „Och, ale było fajnie, ale szkoda,
że już koniec”. Ale to nie koniec, to żaden koniec.
Jeszcze
inni podczas naszego spotkania otrzymali także bardzo osobiste nowiny.
Często brzmiały one tak: Szanuj się. Nigdzie się nie spiesz. Twoje życie
ma sens i pewien cel. Pozwól, aby do ciebie wpływała i od ciebie
wypływała inteligencja kosmiczna. Trwaj w spokoju. Przestań się martwić.
Wzmocnij swą siłę życiową i zadbaj o zdrowie. Istnieje system łączący
wszystkich zebranych tutaj Ludzi, nawet tych, którzy to czytają. Tak
samo, jak istnieje system łączący wszystkie galaktyki Wszechświata. Zdaj
się na ten system i nań się powołaj, kochany pracowniku światła, niech
ten system nareszcie zacznie pracować dla waszego dobra. Nikt z was nie
jest pozostawiony samemu sobie.
Nikt z was nie jest pozostawiony samemu sobie.
Nikt z was nie jest pozostawiony samemu sobie.
Przekaz charakterystyczny Kryonowi nigdy się nie zmieni. Do ostatniego tchu w
piersi mego partnera będziemy wam mówić o miłości bożej, o tym, kim jest
wasza rodzina, o tym, jak bardzo za wami tęsknimy, kiedy jesteście
tutaj. Spędzony wspólnie czas jest czasem wielkiej radości, zadumy i
odkrycia i pragniemy go dzielić z każdym z was. Byt, którym jestem jest w
Ludzkości zakochany, drodzy bracia i siostry, zobaczymy się więc
jeszcze, niezależnie od tego, jaką wtedy przybierzecie formę. Niech
Lemurianie rozpoczną tę sztukę. Niech zabrzmią ich pieśni. Nadchodzące
czasy są tymi, których nadejścia oczekiwaliście. Bracia i siostry
Lemurianie wpłyńcie więc na tę salę i dajcie znać wszystkim pracownikom
światła, że tutaj jesteście.
I tak jest.
Kryon
Tłumaczyła: Julita Gonera
Korekta: Jadwiga Fedynkiewicz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz