Strony

sobota, 28 września 2019

Adam, Ewa i wąż


https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/a/a6/Hans_Memling_079b.JPG/220px-Hans_Memling_079b.JPG

"Miłość jest rzeczywistością ostateczną - mówi Bóg do Neale'a. - Jedyną i całą. Uczucie miłości równa się doświadczeniu Boga. W najwyższym wymiarze Prawdy, miłość jest wszystkim, co istnieje, istniało i istnieć będzie. Wkraczając w sferę absolutu, zanurzasz się w miłość. Świat względności powstał po to, abym mógł siebie doświadczyć".

Cały zatem problem odnosi się do świata względności, a więc świata materii zagęszczonej.

"Rzeczywistość relatywna, czyli owo "coś innego", z założenia ma być dla was środowiskiem, w którym możecie wybrać bycie Bogiem, zamiast po prostu przyjąć do wiadomości, że jesteście Bogiem; w którym możecie doświadczać Boskości w postaci aktu twórczego, zamiast samej koncepcji; w którym mały płomyk w słońcu - najmniejsza duszyczka - może doznać swojej światłości".

Co zatem takiego zrobili Adam i Ewa? Zacznijmy od tego, że Adam i Ewa to, oczywiście, mit. W takich kategoriach rzecz ujmując są oni Ojcem i Matką ludzkiego doświadczenia. A zatem to, co uważa się za upadek Adama, w rzeczywistości było jego wzlotem - najbardziej doniosłym zdarzeniem w dziejach człowieczeństwa. Bez niego nie mogłaby zaistnieć rzeczywistość relatywna. Musi powstać bowiem biegunowość, dwójnia, żeby można było zobaczyć coś względem czegoś. Adam i Ewa nie chcieli tego przyjmować na wiarę, chcieli się o tym przekonać, doświadczyć tego. Czyn Adama i Ewy to nie pierworodny grzech, ale tak naprawdę pierworodne błogosławieństwo. Powinniśmy być im wdzięczni, gdyż będąc pierwszymi, którzy wybrali "źle", czyli w ogóle zdecydowali, że istnieje wybór między czymś a czymś, stworzyli możliwość dokonania jakiegokolwiek wyboru. Nasza mitologia przedstawia Ewę jako kusicielkę, która spożyła owoc, posiadła wiedzę dobra i zła - i skłoniła Adama, żeby poszedł w jej ślady. Taki mit sprawił, że uznaliśmy kobietę za przyczynę "zguby" mężczyzny. To przyczyniło się do wypaczenia rzeczywistości, włącznie z zamętem i zaburzeniami w sferze seksu.
            Można by powiedzieć, że Adam i Ewa zgrzeszyli podwójnie, bo po pierwsze dostrzegli, że istnieje wybór, i że oni mogą i chcą go dokonywać, a po drugie odkryli tajemnicę życia.
            Jaka była ta elementarna wiedza o rzeczywistości, którą posiedli (niby wbrew woli Boga) ci pierwsi ludzie? Jest to tworzenie rzeczywistości - a więc także materii - przy pomocy myśli. To właśnie czynił Jezus. Umiał się posługiwać energią i materią, wiedział jak zmieniać jej układ i na nowo ją rozdzielać, całkowicie nad nią panował. Tę sztukę posiadło wielu Mistrzów, nawet obecnie żyjących (choćby Sai Baba). Bóg mówi do Neale'a:

"Jest ona (wiedza) również dostępna dla ciebie. W każdej chwili. To właśnie jest poznanie dobra i zła, które stało się udziałem Adama i Ewy. Bez zrozumienia tego, życie w takiej postaci jak obecne byłoby niemożliwe".

            To tyle "Rozmowy z Bogiem". A co mówi Nauka Żywej Etyki, czyli Agni Joga? O tym pisała Helena Roerich. Bardzo ciekawe, posłuchaj!
           
            Biblijny Adam wcale nie był mężczyzną, z którego żebra powstała później kobieta, jak błędnie zostało przetłumaczone. Pierwszy człowiek to androgyne, istota harmonijnie zawierająca w sobie oba Pierwiastki, z której później w wyniku podziału zostali jednocześnie stworzeni mężczyzna i kobieta. To rozłączenie stanowi podstawę jednego z najsilniejszych ewolucyjnych bodźców - poczucie braku pełni i poszukiwanie dopełnienia. To poszukiwanie dopełniającego Pierwiastka zrodziło aktywność tworzącą Karmę, ażeby w drodze ewolucji przemienić się w świadome dążenie do doskonalenia. (To świadome dążenie do doskonalenia, to jest właśnie skutek dokonania wyboru, a jak twierdzi Edgar Cayce, dusza jest raczej duchowym towarzyszem świadomości wszechświata, aniżeli jakiejś indywidualnej istoty. A zatem jest w niej przede wszystkim dążenie do powrotu do domu już w pełni świadomości dokonania takiego właśnie wyboru, a więc do jedności z Bogiem raczej, aniżeli z jakąś drugą połówką).
            Mit o Adamie i Ewie to wypaczenie okresu patriarchatu. Oba Pierwiastki były wcześniej równoprawne: był męsko-żeński Ojciec-Matka - Jah-Hewah - a zrobiono z niego wyłącznie męskiego Jahwe. Zaburzone zostało wielkie prawo kosmiczne, co powieliło potem chrześcijaństwo.
            Inne wypaczenie to przypisywanie kobiecie odpowiedzialności za grzech pierworodny. Tymczasem grzech pierworodny to nic innego jak nasza własna karma, z którą się rodzimy. Jeśli już zatem grzech, to nasz własny, niczyj inny. Patriarchalne społeczeństwo także Bogu przypisało negatywne cechy ludzkie, co było odzwierciedleniem poziomu moralnego i duchowego społeczeństwa tworzącego takie mity i wyobrażenia. Bóg z biblijnego Raju jest zatem zazdrosny o swoją wiedzę, bezwzględny wobec ludzi, których przeklina dlatego, że również tę wiedzę posiedli. Mówi On: "Oto człowiek stał się taki jak My: zna dobro i zło; niechaj teraz nie wyciągnie przypadkiem ręki, aby zerwać owoc także z drzewa życia, zjeść go i żyć na wieki" (Księga Rodzaju). No i masz nonsens i absurd jak na dłoni! Bogu wszak o nic innego właśnie nie chodzi, jak dać nam życie wieczne i nauczyć nas, jak je osiągnąć! Po to posyłał swoich Mistrzów, w tym Jezusa. Owoc życia wiecznego jest więc ofiarowany przez Boga ludziom dobrowolnie. Jest to nic innego jak przeznaczone ludziom osiągnięcie duchowe. "Ja daję im (moim owcom) życie wieczne" powiedział Jezus (Ewangelia św. Jana). A więc panowanie nad materią. Jeśli zatem panowanie nad materią, tj. życie wieczne, dane było przez Boga ludziom, to może i ich prawo wyboru też było dobrowolnie ofiarowane ludziom jako naturalne osiągnięcie rozwijającej się ludzkiej świadomości?
            Biblia została napisana językiem symboli, które mogą być rozumiane na wielu poziomach świadomości. Do nas w postaci owej legendy o Adamie i Ewie dotarła interpretacja z najniższego poziomu świadomości, która to świadomość pojmuje wszystko literalnie, dosłownie. Gdyby jednak dosłownie rozumieć legendę o Raju, to byłoby w niej wiele nielogiczności. Jeśli uważa się, że twórcami grzechu pierworodnego, czyli pierwszego zła, byli Adam i Ewa, to skąd wcześniej wzięły się owoce dobrego i złego? Jeśli były takie owoce, to znaczy, że zło istniało wcześniej - przed Adamem i Ewą. Kto je zatem stworzył? I skąd w stworzonym i strzeżonym przez Boga bezgrzesznym Raju wziął się diabeł?
            Symbolika tej legendy wskazuje, iż ów Raj, to raj nieświadomości. Z takiego to raju został "wygnany" człowiek. Nieświadomość to brak odpowiedzialności za czyny. Lucyfer nie zawsze był upadłym aniołem. Pierwotnie był Aniołem Bożym, Gospodarzem Ziemi i opiekunem ludzkości (lucifer=niosący światło). Jako zatem do tego, kto był "nosicielem Światła" należało do niego oświecanie ludzi, prowadzenie ich drogą wiedzy i doprowadzenie do rozwoju intelektu. Występuje pod postacią węża, który w starożytnych czasach był symbolem mądrości (w starożytności hinduscy Nagowie, uosabiający Mądrość byli wężami, Wąż Eskulapa symbolizował wiedzę medyczną). Właśnie Ewie wskazuje Lucyfer, jeszcze jako Anioł Opiekuńczy, owoc z drzewa wiadomości dobrego i złego - Ewie jako wrażliwej i mającej większą intuicję kobiecie. To Ewa właśnie pierwsza intuicyjnie pojęła różnicę między dobrem a złem, i ona to właśnie tę wiedzę przekazała mężczyźnie i "otworzyły się im obojgu oczy".
            A więc grzech pierworodny to nie zerwanie i zjedzenie zakazanego owocu, ale pierwszy czyn popełniony świadomie. Od tego momentu zaczęła się tworzyć ludzka karma i dalsze pozbawione odpowiedzialności przebywanie w raju nieświadomości stało się niemożliwe. Oto dokonujesz wyboru i uruchamiasz prawa rządzące wszechświatem - ponosisz konsekwencje swoich wyborów.
            To ludzka ignorancja przemieniła Prawo Karmy w gniew Boży, świadomą pracę w przekleństwo, wielką, uświęcającą ofiarę Pierwiastka żeńskiego w poniżającą karę i przekleństwo rodzenia w bólu dzieci, a nowy, wyższy stopień w ewolucyjnym rozwoju ludzkiej świadomości w upadek człowieka.
            I tutaj już namieszał Lucyfer po swoim buncie. Symbol węża, który staje się symbolem Szatana, nadal ma cechy mądrości, ale jest to mądrość pozbawiona serca, miłości. Stąd też jego wrogość do kobiety i inspirowanie patriarchalnego społeczeństwa do poniżenia kobiety i zrzucenie na nią winy za przeszłe i przyszłe grzechy. Albowiem kobieta była dla niego największym zagrożeniem z jej subtelnym i rozwiniętym sercem i intuicyjnym wyczuwaniem właściwego kierunku ewolucji oraz kierowaniem ludzkości na drogę rozwoju ducha. Jest jednak bezsilny, bo właśnie kobieta i jej córki odpowiedzą na wezwanie ducha. A zatem teraz dopiero nabierają znaczenia słowa Pisma: "Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie (węża) a niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo jej, ono zmiażdży ci głowę" (Księga Rodzaju).
            Helena Roerich pisze:
"Dlatego niech i obecnie przypomni sobie ona swoją oczernioną prarodzicielkę, Ewę, i znowu wsłucha się w głos swojej intuicji, i nie tylko ugryzie, ale i zasadzi jak najwięcej jabłoni poznania dobra i zła, i jak kiedyś pozbawiła Adama tępej, bezmyślnej błogości, tak i teraz niech wyprowadzi go na jeszcze szerszy przestwór i ogromną bitwę z chaosem ignorancji o swoje boskie prawa".

Opracowała: Marta Figura

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witam was kochani, Jam Jest Kryon

  Witam was kochani, Jam Jest Kryon ze służby magnetycznej. Wsłuchajcie się w szelest wiatru i szum morza. Te rzeczy powinny was napełnić ...