Przyczyny frustracji pracowników światła w nowej energii. Cz. III, obwarowywanie się
[Głos Marilyn Harper] Dzień dobry wszystkim! Jak dobrze widzieć każdego z was jak przecieracie oczy w Austin i przyjmujecie do wiadomości wrodzone w was światło. Jak zawsze, jesteśmy zaszczyceni waszą obecnością, blaskiem i promiennością, waszą gotowością wyruszenia do miejsc, których dotychczas nie odwiedzaliście. Cieszymy się, że zakotwiczacie w sobie energię połączenia z własną duszą, ze starożytną przeszłością i przyszłością. Wczoraj rozmawialiśmy z jednym z was i podczas rozmowy zapytaliśmy: Co cię powstrzymuje? Ponieważ ta osoba opowiadała o różnych ciekawych pomysłach, których jak na razie nie wprowadza w życie. Zapytaliśmy się więc, dlaczego? Przecież to są wspaniałe pomysły i Wszechświat ich potrzebuje, tak samo, jak galaktyka i nasza planeta. Austin też tego potrzebuje! Osoba odpowiedziała nam, że się obawia. „Czego się obawiasz?”- zapytaliśmy. Odparła nam: -„Nie wiem, po prostu się boję tego, co powiedzą ludzie, co sobie pomyślą, co zrobią. Obawiam się także co będzie, jeśli się okaże, że nie jestem wystarczająco dobra. A jeśli się okaże, że jestem aż za dobra, to obawiam się, że nikt mnie nie będzie lubić.” Ha ha i tak bez końca: A co to będzie jeśli to i tamto i dziesiąte. Spojrzeliśmy więc w serce tej osoby, być może nawet nie wiedziała, że to byliśmy my i odparliśmy jej: A co ty na to, jeśli ci powiem, że nie ma czegoś takiego jak „A co to będzie?” Tak, to jest aż tak proste. Nie ma czegoś takiego jak gdybanie „A co to będzie?”
Jeśli kiedykolwiek złapiecie się na zwątpieniu, musicie wtedy zwrócić się do wewnątrz, albo szukać porady w aplikacji na telefonie [aluzja do aplikacji z afirmacjami – przyp. tłum.] ha ha ha! [Adironnda i sala się śmieją] Tutaj mam na przykład jedną od Kryona. On nie wie, że teraz o nim mówimy, a może i wie, przecież on wie wszystko! Wyświetliła się karta mówiąca „Właśnie teraz” – choć Kryon ma na myśli i wczoraj i dziś i jutro – „posiadam całą świtę pracującą za kulisami w celu manifestacji moich aktów współtwórczych. Z łatwością i pełen łaski ruszam do przodu.” Jest to kwestia kluczowa, czyż nie? Świadomość posiadania własnej świty, która nieustannie was otacza i przypomina wam, że nie ma czegoś takiego jak gdybanie „A co to będzie?” Nie ma czegoś takiego jak gdybanie „A co to będzie!”
Kiedy podczas przerw podchodzą do nas ludzie, aby porozmawiać, wiecie, że my zawsze towarzyszymy naszemu medium, ona może nie zawsze jest tego świadoma, ale my zawsze jej towarzyszymy, kiedy więc ludzie do niej podchodzą, słyszymy jak opowiadają, że jeśli czegoś próbują, to wychodzi im z tego to czy tamto, a ostatnim razem to zupełnie nic nie wszyszło! Oto dlaczego więc jesteśmy przekonani, że w przeciwieństwie do tego, jak się na to zapatrują różne kultury, na przedzie ciała jest przeszłość, a z tyłu ciała znajduje się przyszłość. Wy widzicie skąd przychodzicie i gdzie byliście, widzicie całą historię, wszystkie wrażliwe punkty i doświadczone już wibarcyjnie częstotliwości, ale na plecach nie macie oczu. Dobrze wiemy, że wszystkie matki mają oczy z tyłu głowy, ale te oczy zanikają kiedy ich dzieci stają się dorosłe. Ogólnie mówiąc nie widzicie dokąd idziecie i dzieje się tak z określonej przyczyny. Można tę energię przyszłości odczuć intuicyjnie, choć ona wcale nie jest czymś ustalonym, wyrytym w kamieniu i stąd bierze się nieograniczona ilość możliwości, stąd mówi się, że wszystko jest możliwe.
Wielu nauczycieli mówi, że można osiągnąć wszystko, co można sobie wyobrazić, co można sobie zamarzyć. A my mówimy wam, że jeśli potraficie to poczuć, to znaczy, że to już istnieje! Widzicie, myśli typu „A co by było gdyby” to nic innego jak stary program. Weźcie głęboki oddech, tego weekendu pozwalacie Obecności stać się częścią świty odpowiedzialnej za manifestację. Przyjmujecie do wiadomości, że wszystko jest możliwe, że jesteście tutaj (a niektórzy znaleźli się tutaj „przypadkiem”), aby to przyjąć do wiadomości; aby uświadomić sobie obecną wewnątrz was jedność z Duchem i świtą.
Ktoś powiedział naszemu medium Marilyn: „Chcę tego, co ty masz!” odpowiedziała jej, „Chcesz mieć dom w Branson, w stanie Missouri?” [Śmiech na sali] Marilyn odpowiedziała, że w jej nowym sąsiedztwie jest jeszcze jeden dom na sprzedaż. Na co ten ktoś jej odpowiedział: „Ja chcę dla siebie tej energii miłości, którą masz w sobie.” Ponownie zajrzeliśmy tej osobie do serca i odparliśmy: „Ta miłość już tam jest!” Poprosiliśmy, aby wzięła głęboki oddech i kładąc dłoń na jej sercu powiedzieliśmy, że tak właśnie utrzymuje się tę energię. Oddychajcie i poczujcie naszą dłoń na waszych sercach. Wiedzcie, że to, co odczuwacie, już istnieje w waszym polu, że wasza świta to wszystko stwarza. Dlatego też mówi się, aby być świadomym tego, o co się prosi, bo inaczej stworzycie sobie dom w Branson. [Wszyscy się śmieją]
Ach! Bardzo głęboko was kochamy i widzimy i czujemy, nasze medium Marilyn was czuje. Oddajemy wam cześć i mówimy Namaste! Namaste!
[Głos Lee Carroll] Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Dla tych, którzy teraz czytają ten przekaz mówimy, że jest to trzeci w Austin, skąd przekażemy serię czterech przekazów opisujących przyczyny frustracji pracowników światła w nowej energii. Niniejsza wiadomość należy do starych, lecz dla wielu będzie to coś bardzo nowego. Mówiliśmy wam o tym jeszcze przed rokiem 2012, a potem ten przekaz przeredagowaliśmy, bowiem energia się zmieniła. Co mam do przekazania jest związane z dwoma atrybutami mającymi do czynienia z tym, jak jako ludzie, reagujecie na przejście ze starej energii w nową. Pozwólcie, że na wstępie opiszę, co mam na myśli.
Tematem naszego dzisiejszego przekazu jest stara dusza, która od dawna działa jako pracownik światła. To wy obecnie jesteście uzdrowicielami, mediami, astrologami, numerologami i przeżyliście na Ziemi wiele zmian energetycznych. Zatem w serii tych czeterch przekazów zwracam się do metafizyków, którzy się parają tymi zagadnieniami od przynajmniej piętnastu lat lub więcej i teraz jesteście tutaj w Austin, albo słuchacie tego bądź to czytacie w waszym teraz.
Kochani, pragnę wam powiedzieć, że obecnie bardzo wiele się zmieniło! Metafora, której zawsze używamy na określenie tych zaszłych na Ziemi zmian brzmi, że w odróżnieniu od starej energii, która zawierała w sobie więcej ciemności, obecna energia zawiera w sobie więcej światła. W poprzednich naszych przekazach wspominaliśmy o zmienionej na Ziemi proporcji światła i ciemności. Obecnie ta proprocja tak ogromnie różni się od starej, że daje się wyczuć.
W poprzednich przekazach często przypominaliśmy wam, że to czego niegdyś próbowaliście, a co wtedy wam nie wychodziło, powinniście spróbować teraz jeszcze raz. Prosiliśmy więc, abyście pewnych rzeczy nie porzucali tylko dlatego, że w przeszłości nie przyniosły pożądanego efektu. Mowa więc była o tym, że obecnie panująca energia na Ziemi jest tak bardzo różna od starej, że to, co wtedy nie zadziałało, będzie działało teraz. Wielu z was ten stan rzeczy wydaje się być pozbawiony sensu i nielogiczny. Porównujecie to do uprawy ziemi i wydaje się wam, że jeśli w pewnej glebie zasiejecie pewne nasiona i one nie wzejdą, to sianie ich w tym samym miejscu pięć lat później, niczego nie zmieni i one znów nie wzejdą. Zakładacie z góry, że warunki wokół nie sprzyjają pączkującym nasionom, więc albo się przeprowadzacie w inne miejsce, bądź siejecie coś innego.
Teraz mówimy wam jak bardzo otaczające warunki się zmieniły – gleba, klimat i energia, wszystko, co się bierze pod uwagę przy metaforycznym zasiewie. Jeśli kiedyś nosiliście się z zamiarem stworzenia centrum uzdrawiania, chcieliście napisać książkę, to nic wam z tego nie wychodziło. Prosimy was, abyście spróbowali ponownie, bowiem teraz nastał dobry czas na takie projekty. Oto, jak bardzo sprawy się na Ziemi zmieniły.
Zatem, opowiem wam teraz jak wszystko kiedyś wyglądało inaczej i co wobec tego robić dalej. Wymienię [dalsze] przyczyny frustracji pracowników światła.
Pierwsze, co pragnę wymienić nazwę „obwarowywanie się” ciałem. [ang. fortressing- przyp. tłum] Pozwólcie, że wam to zilustruję. W starej energii, na długo przed nastaniem roku 2012, kiedy pracownicy światła, stare dusze, zajmowały się uzdrawianiem niezależnie, czy to robiły na odległość, czy poprzez przykładanie rąk; czy to byli mediatorzy, którzy organizowali grupowe medytacje, którzy po cichu, aby nie zwracać na siebie zbytniej uwagi, prowadzili grupy w celu wymiany pewnego rodzaju wiedzy metafizycznej; wszyscy się obwarowywali ciałem jako ochroną przed starą energią. Nikt was nie atakował, ale wy posiadaliście taki rodzaj percepcji, bowiem niby jak inaczej w ciemności zajmować się pracą ze światłem? Zatem wiele z was, jako rzekome rozwiązanie tego problemu, zaczęło się obwarowywać. W tym miejscu nie zamierzam nikogo wytykać palcami, ani zachować się nietaktownie, ale powiem wam, że obwarowywanie się było właściwe wszystkim metafizykom, którzy zawsze byli grubsi od reszty i dobrze wiecie, o co mi teraz chodzi.
Czy przypominacie sobie, jaka wtedy panowała percepcja odnośnie tego, jak powinna wyglądać wróżka, numerolog, astrolożka, czy uzdrowicielka? Wystarczy sobie tylko przypomnieć stare filmy, czy książki, to było oczywiste, że w roli wróżki zawsze obsadzało się czy opisywało korpulentne kobiety! Dobrze wiecie, że mam rację! „Kogo obsadzimy w roli prowadzącej seans spirytystyczny? – „Trzeba znaleźć jakąś przysadzistą kobietę!” Taki obraz istniał w zbiorowej świadomości ludzkiej i on nie odbiegał od prawdy. Na tym polega obwarowywanie się, widzicie to tak często na filmach i w książkach, że przyjmujecie za prawdę.
A dlaczego to dotyczy przede wszystkim kobiet? Jest tak, ponieważ to kobiety budzą się pierwsze. W ich Akaszy drzemie pamięć szamaństwa, zatem wszyscy wiedzą, że w rolach metafizyków obsadza się kobiety. Nie mówimy przez to, że mężczyźni się do metafizyki nie nadają, ale powiem coś, czego mężczyźni nie lubią, kiedy o tym mowa. Wasz Akasz też się budzi i pamięta zagadnienia metafizyczne, ale Akasz to pamięta z czasów, kiedy żyliście jako kobiety! Pochodnia przebudzenia należy więc do kobiet. Kobiety jako pierwsze budzą się do dziwnych, metafizycznych, ponad rzeczywistych rzeczy. To one w większości stają się wróżkami, antropolożkami, numerologiami i jako pierwsze interesują się ogólnie takimi niesamowitymi sprawami. Zatem, jeśli przybierały na wadze, to dobrze się z tym czuły, bowiem nadwaga stanowiła ich ochronę przeciw – jak im się to wtedy wydawało – otaczającej je zewsząd ciemności.
A teraz weszłyście w nową energię i mówię, że nie potrzeba wam żadnej ochrony. Każda z was na tej sali i czytająca to w innym teraz, dobrze zdaje sobie sprawę z tego, jak ciężko jest pozbyć się nadwagi. Powstał wokół tego cały przemysł. Teraz jednakże, w nowej energii, istnieje pewien dodatkowy faktor, gdyż teraz wiecie, że utyłyście ze względu na poczucie bezpieczeństwa i nadwaga wtedy w niczym wam nie przeszkadzała, wręcz była wam na rękę. Wtedy to działało, choć przyczyna nadmiernego tycia mogła być bardziej psychologiczna niż dietetyczna. Wiele z was wtedy tyło.
Teraz, w nowej energii mówimy wam, że nie tylko obwarowywanie się jest już niepotrzebne, zapraszamy was, aby ze względów zdrowotnych zdjąć z siebie nadwagę. Dodajmy do chudnięcia jeszcze jeden protokół, jeszcze jeden sposób na odchudzenie. Ha, ha, ha, mamy tutaj na uwadze uzmysłowienie sobie, że tej nadwagi już nie potrzebujecie, ponieważ w tej chwili nosicie w sobie tak dużo światła, że ono jest waszą ochroną. Wasza świadomość stanowi waszą ochronę. Ochrona więc nie ma tu nic wspólnego z komórkami tłuszczowymi, z otaczającą was strukturą komórkową. Mówię wam, że kiedy to sobie uzmysłowicie, zaczniecie ciału mówić, aby zaprzestało obwarowywania się i wszystko, czego wam potrzeba to światło, czyli świadomość, to wtedy zaczniecie chudnąć.
Kochane, ciało posiada własną świadomość, która z kolei wpływa na metabolizm, łaknienie, czyli na wszystko, o czym czytałyście w tak wielu książkach, a o czym teraz wiecie, że sprowadza się do sposobu myślenia! Zatem, zwracam się zwłaszcza do tych, które są wciąż obwarowane. Przeżyłyście najciemniejsze czasy, teraz żyjecie w czasach charakteryzujących się zupełnie innymi atrybutami światła i ciemności.
Dlatego też zwracamy się do was, mówiąc o frustracjach, ponieważ wiele z was obecnie czuje, że nadszedł czas, aby się zająć czymś innym, robić coś innego, albo po prostu, zająć się własnym życiem. Teraz rozumiecie, że jedną z tych rzeczy jest schudnięcie. Teraz to się wcale nie okaże tak trudne, jak kiedyś. Możecie to osiągnąć poprzez uzmysłowienie sobie i rozmowę z ciałem, poprzez przekonanie ciała, że nadwaga jest już nie potrzebna.
Drugi punkt, który pragnę poruszyć jest trudniejszy do opisania, choć też jest swoistym sposobem obwarowywania się. Tutaj jednakże nie chodzi o tycie i chudnięcie, ale o ukrywanie się. Jeśli w starej energii zajmowaliście się „dziwnymi” rzeczami, to ten fakt ukrywaliście niemalże przed wszystkimi tak, aby was nie wytykali palcami mówiąc, że nie chcą mieć z wami nic do czynienia. Coś takiego można osiągnąć na dwa sposoby i dzisiaj pragnę poruszyć je oba.
Numer jeden, stajecie się pustelnikami. Po prostu przestajecie wychodzić, prowadzić życie towarzyskie. Wielu z was wtedy tak postępowało. Było wam łatwiej prowadzić pewne zajęcia, jak nauczanie „Kursu cudów,”czy oferowanie zabiegów Reiki w domu. Wszystkie modalności pracy z energią, które już wtedy były skuteczne, można było nauczać w domu, bowiem nawet ci, którzy byli zainteresowani tematyką wcale się nie kwapili opowiadać o swoich zainteresowaniach znajomym. Zatem, organizowaliście spotkania u siebie w domu i oczywiście nawet wam nie zaświtało, żeby się gdzieś ogłaszać. Staliście się odludkami i w ten sposób zapewnialiście sobie ochronę przed tymi, którzy mogliby wytykać was palcami i mówić, że nie chcą już z wami mieć nic do czynienia. W starej energii zatem, wszyscy pracownicy światła w mniejszym lub większym stopniu żyli na uboczu.
Teraz opiszę inny sposób na obwarowanie, wiążący się to z numerem dwa na naszej liście. Mowa o sposobie myślenia, według którego dobrze wiecie, że jeśli przedstawiacie sobą postać dostatecznie dziwną, to ludzie przestaną na was zwracać uwagę. Może nie jest to zbyt logiczne, ale działa! Wszystko zaczyna się od sposobu zachowania i ubierania. Kiedy się was pytają o samopoczucie i wy im na to odpowiadacie, że to zależy od pozycji statku macierzystego nad głową, to uwierzcie mi, ludzie się od was grzecznie i szybciutko odwrócą. [Śmiech na sali] Tak wielu z was w starej energii dokładnie w ten sposób się zachowywało! Wydawało się wam, że im dziwniej będziecie się zachowywać i wyglądać, to dadzą wam spokój i to działało. Często więc wymyślaliście rzeczy, z których sami się śmialiście tylko dlatego, żeby ludzie dali wam spokój. Dzięki temu mogliście spokojnie oddawać się swojej pracy. Zatem pracowaliście w osamotnieniu, bądź w niedużych grupach podobnych sobie dziwaków, niezależnie, czy zajmowaliście się wtedy uzdrawianiem, wróżeniem, czy prowadziliście grupy medytacyjne, wszystko to odbywało się na małą skalę w niedużym gronie.
Teraz zwracam się do odludków i dziwaków. W nowej energii żaden z tych atrybutów nikomu nie pomaga. Jeśli wciąż będziecie odludkami i chowali się w szafie, to nikomu nie pomożecie. W ukryciu nikt nie zauważy waszej wspaniałości, piękna, ani nie usłyszą, co im macie mądrego do powiedzenia. Jeśli więc wciąż macie zamiar się ukrywać, to nikomu nie pomożecie. Jeśli postanowicie nadal udawać nawiedzonych, będziecie tym samym od siebie odpychać i będziecie ich odpychać w znacznie większych, niż kiedykolwiek liczbach! Ludzie teraz mają antenki i wyszukują takich dziwaków jak wy. [Śmiech na sali] Przestańcie więc odpychać, bo w ten sposób niczego nie osiągniecie. Przeciwnie, pozostając nawiedzonymi ogłaszacie wszem i wobec coś zgoła przeciwnego. Swym zachowaniem mówicie innym: Jeśli słuchacie przekazu natchnionego, jeśli chodzicie na podobne temu spotkania, to musicie być szaleńcami, może nawet zwariowaliście, albo jesteście dziwakami! Więc swoim dziwactwem odpychacie ludzi od podobnych temu spotkań. Odwracacie uwagę ludzi od czegoś pięknego i wspaniałego, od pojęcia o Bogu który nie jest Bogiem osądzającym. Jeśli więc wciąż się będziecie tak zachowywać, to doprawdy nikomu nie pomożecie, będziecie od siebie odpychać.
Obu rodzajom obwarowujących się pracownikom światła radzimy, aby wyszli z szafy i być może po raz pierwszy pokazali swą wspaniałość i światło. Bądźcie sobą! Ha ha ha, może nawet po raz pierwszy w życiu! Jeśli pokażecie się od tej autentycznej strony zauważycie, jakie to jest piękne! Zauważycie, jak jesteście dla innych atrakcyjni. Czy wiecie, że tak jest? Cały czas wam się wydało, że inni będą was sądzić i wytykać palcami, bowiem jesteście trochę inni i nieco więcej wiecie o pewnych rzeczach nieznanych reszcie. Co wy na to, że to, o czym oni nie wiedzą, to miłosierdzie, miłość i dobroczynność, oraz cicha mądrość ? Co wy na to, że choć nie jesteście duszą towarzystwa, to jednak jesteście kimś, z kim ludzie tak czy inaczej pragną porozmawiać? Zastanówcie się nad tym wszystkim, ponieważ w nowej energii bycie sobą jest doprawdy najpiękniejsze, co tylko może być, czego można zapragnąć.
Zwracając się do tych, którzy celowo od lat udają nawiedzonych, proszę abyście się temu wszystkiemu przyjrzeli z bliska i się zastanowili, kogo do siebie przyciągacie? Pomyślcie, co możecie w sobie choć trochę zmienić, żeby stać się mniej dziwnymi? Ludzie i tak wiedzą, że jesteście inni i to jest w porządku. Przecież na pytanie, dlaczego jesteście inni możecie im odpowiedzieć: „Radość czyni mnie innym; ubieram się tak jak się ubieram, bo mi to daje radość! Czuję się jak dziecko.” Odpowiedzą wam na to: „Tak, właśnie zauważyliśmy!” Odpowiedzcie im wtedy: „Spodoba się to i wam, bo taki styl ubierania wyzwala śmiech i nastraja do zabawy i wtedy łatwiej mi o dostęp do pięknej, miłosiernej energii, dzięki której widzę w was Boga!” Kochani i wtedy przestajecie być dziwakami, jesteście może kimś wciąż niezwykłym, ale niezwykle pełnym światła i piękna! Wtedy dopiero usłyszycie jak ludzie szeptem mówią o was: „Musisz ją/jego poznać! Oni są trochę inni, ale fajni. Są może lekko nawiedzeni, ale bardzo pozytywni i na pewno ci się spodobają!” Na tym polega metamorfoza z człowieka odpychającego na człowieka pociągającego.
Po co macie się frustrować z powodu obwarowywania się, czy bycia odludkiem, skoro to wszystko da się zmienić, jeśli macie taką ochotę. Niektórzy z was mówią na to: „Wiem o tym, bo sam słyszałem, jak w ten sposób o mnie mówiono”, albo: „Okey, już od tak dawna właśnie tak się zachowuję i postępuję, że nie wiem, czy to, co mówisz u mnie zadziała!” A dlaczego nie chcecie tego spróbować? Ponieważ na Ziemi jest więcej światła, sposoby bycia i postawy tych, którzy to światło reprezentują, też ulegają zmianie. Światło dotyka nie tylko was, ono przede wszystkim dotyka innych, tych, którzy obecnie domagają się integralności i przejrzystości, ono dotyka zwykłych ludzi. Teraz jest zupełnie inaczej i ci ludzie będą się czuli do was przyciągani. Pamiętajcie zatem, że obecnie ludzie będą na was zupełnie inaczej reagować niż 20 lat temu! Nawet szpitale obecnie zaczynają wprowadzać metody i procesy, które niegdyś w tajemnicy uprawialiście z domowego zacisza. Jak to się wam podoba? Może więc na tej planecie nareszcie przyszły wasze czasy?
I tak jest.
Kryon
Tłumaczyła: Julita Gonera
Korekta: Jaadwiga Fedzynkiewicz
Grafika: Edward Nagle
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz