Poniżej
transkrypcja z jednego z przekazów Kryona sprzed czterech lat ( z
lutego 2017 roku) otrzymanego podczas spotkania w Tucson, w stanie
Arizona. Przeskok świadomościowy i związaną z nim „duchową zimę” czuje
się coraz wyraźniej a treść przekazu koresponduje z tematyką poruszaną
od początku roku przez Mistrza Magnetycznego podczas spotkań w Kręgu
Dwunastu.
Co się komu w duszy gra, co kto w swoich widzi snach
Witam
was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Niektórzy
zastanawiają się, co by to było, gdyby można było się spotkać z Duchem;
gdyby możliwe było spotkanie twarzą w twarz ze Stwórcą, bez konieczności
opuszczania ciała? Sam na sam z Bogiem: jak by takie spotkanie
wyglądało? Odpowiedź: takie spotkanie byłoby takie, jak tego nauczamy,
gdyż stanowi wasz przywilej. Obecnie panuje na Ziemi pewien rodzaj
energii, której nadejścia oczekiwało wielu z was. Jest to rodzaj
energii, dzięki której obecnie bardziej niż kiedykolwiek indziej
potraficie uchwycić większą część tego, co nazywacie Bogiem Wewnątrz.
Chwytając tę energię, wasze życie zaczyna się odmieniać. Kochani,
pracująca nad samą sobą świadomość ludzka, jest zaraźliwa. Innymi słowy,
jeśli zrobicie jeden krok rozpoczynający podróż ku poznaniu tego, co
wewnątrz, ku temu, jak posiąść więcej radości w życiu codziennym, jak
wyjść poza strach; kiedy rozpoczniecie tę podróż, to jak już
wspominaliśmy, ta podróż będzie podobna do gimnastyki. To tak, jak
ćwiczenia fizyczne: dobrze się po nich czujecie i postanawiacie
codziennie się gimnastykować, bo zaczynacie widzieć efekt tych ćwiczeń.
Ci, którzy podejmują pracę nad sobą w celu uchwycenia Boga Wewnątrz, aby
dowiadywać się o nim coraz więcej, natychmiast dostrzegają rezultaty
własnej pracy! Dzieje się tak, gdyż właśnie ta praca jest powodem
waszego istnienia na Ziemi. Praca nad świadomością wcale nie jest drogą
pod górkę ani zmaganiem. Mówię dosłownie: jest to przyczyna tego,
dlaczego żyjecie tu i teraz. Wszystko to jedynie czeka, abyście to
zauważyli i wzięli pod uwagę.
Niektórzy
powiedzą: „To, co mówisz, to przenośnia i metafizyka; a jakie jest
praktyczne zastosowanie tego wszystkiego? Co należy z tym zrobić?"
Kochani, nie mogę za was określić tego, kim – jako jednostki —
jesteście, ponieważ każdy z was jest jedyny i niepowtarzalny. Dlatego
właśnie nie potrafię określić dosłownie, jak powinien wyglądać kontakt z
samym sobą; jak, powinien wyglądać proces samopoznania każego z was.
Powiem wam prawdę: niektórzy nie mają żadnego pojęcia jak się do tego
zabrać i nigdy tego nie robili. Dopiero od niedawna dowiadujecie się, że
to jest w ogóle możliwe. Właśnie o tym pragnę dziś z wami porozmawiać.
Toczy
się walka. Ten odwieczny bój na planecie to walka światła i ciemności.
Bilans między ilością światła i ciemności na planecie od niedawna zaczął
się zmieniać na korzyść światła. Właśnie dlatego dzieje się obecnie
tyle nieoczekiwanych zdarzeń i na arenie pojawiają się nieoczekiwani
ludzie, dlatego tyle się na świecie dzieje i dowiadujecie się o tylu
nieoczekiwanych wydarzeniach. Toczy się wojna między światłem i
ciemnością i nareszcie światło zaczyna się powoli uwidaczniać. Tracąca
grunt pod nogami ciemność obiera nową taktykę: zwraca swą uwagę na was.
Kochani, jesteście Starymi Duszami i pełno w was braku poczucia wartości
własnej, co niejednokrotnie już wam opisywaliśmy i o czym ciągle wam
przypominamy. Dlatego stanowicie dla ciemności łakomy kąsek, bo
wystarczy wam tylko powiedzieć „jesteście nikim!” i wy w to od razu
wierzycie. Globalna walka światła i ciemności zaczyna wkraczać do
wewnątrz. Choć ciemność przegrywa, to wcale nie jest taka głupia i
dobrze wie, że wy zawsze wątpicie w siebie. Nadejdą jednak czasy, kiedy
stara dusza przestanie wątpić we własną wspaniałość. Tak na chwilę
obecną wygląda opis walki światła i ciemności.
Niektórzy
z was zauważyli, że cykle dobrego i złego samopoczucia psychicznego są
coraz dłuższe i głębsze. Doświadczacie więcej okresów świetnego
samopoczucia, ale i wasze załamania i depresje są głębsze i trwają
dłużej. Sam cykl dwoistości zaczyna ulegać więc zmianie. Taki stan
rzeczy będzie się przedłużał, abyście mogli odnaleźć najbardziej dla
każdego z was wygodny punk środkowy. W przeszłości nie mieliście takiej
możliwości wyboru co do samopoczucia psychicznego. Nad tym wcześniej
przechodziło się do porządku dziennego i nazywano życiem, bo aż tak
wyraźnie nie odczuwaliście wyżów i niżów własnej sfery psychicznej. A
teraz wpadacie w zdziwienie, bo czujecie to bardziej wyraźnie; zdajecie
sobie sprawę, że będziecie musieli podjąć jakiś wybór. Wspominaliśmy
wcześniej o ludziach, którzy siedzą na płocie. Tak dłużej być nie może,
aby mówić jedno, a robić drugie. Jeśli nadal będziecie tak postępować to
będziecie żyć w samozaprzeczeniu, co z kolei objawi się jako dysfunkcja
i choroba. Długo w ten sposób nie pociągniecie. Jak to mówiliśmy już
wcześniej, tymi duchowymi energiami nie można się bawić; nie można mówić
jedno, a robić drugie. To już nie pasuje do duchowego wymiaru
znajdującego się w waszym ciele DNA! A nie mówiłem, że dziś chcę
rozmawiać o tym, co kto w swoich widzi snach, co się komu w duszy gra?
Jeśli
spytać kogokolwiek w tym obszarze kulturowym, o co mi chodzi w
powyższym pytaniu, to odpowiedzą, że Kryon chce rozmawiać o duchach! A
to wcale nie tak! Pragnę porozmawiać o innym graniu oraz o innej nocy i
wyjaśnić, co to znaczy. Noc to przenośnia oznaczająca ciemność. W nocy,
po ciemku, łatwiej się przestraszyć, czyż nie? Jeśli spojrzeć na
wszystkie opowieści, które po dziś dzień wzbudzają w was strach, to
wszystkie one dzieją się nocą. Tak musi być.
Noc
to przenośnia miejsca, gdzie nie ma światła. To miejsce, do którego się
udajecie czasami podczas snu, a czasami na jawie. Jest to miejsce,
gdzie nie ma się za co schwytać, bo tam nie ma światła. To jest miejsce,
gdzie mieszka strach. Niektórzy z was znają to miejsce aż za dobrze.
Posłuchajcie mnie, Stare Dusze. Dosyć wam tej ciemności! Och, aż za
dobrze znacie to miejsce pozbawione jakiegokolwiek światła; gdzie nie ma
żadnej nadziei. Niektórzy słyszeli wokół siebie płacz ukochanych kiedy
ci opuszczali planetę. Niektórzy czekali na własną śmierć, wiedząc, że
będą następni. Doskonale wiecie, co to strach i noc. To tkwi zapisane w
Akaszy. Czego obecnie doświadczacie to to, że kiedy nachodzi na was owa
noc zrozumiana przenośnie, wasz Akasz zbytnio się uaktywnia i wypełnia
was strachem. Od nocy zrozumianej jako przenośnia, nie ma wybawienia.
Stamtąd nie można uciec. W takiej ciemności nie można znaleźć światła.
Słońce jeszcze nie wzeszło. Na pustyni przed wschodem panuje ciemność,
widać tylko gwiazdy, ale i one mogą się skryć za chmury i wtedy nie
widać nic na wyciągnięcie ręki. Noc, ciemność, ani szansy na wybawienie,
żadnego światła, nic. Taka noc wylęga z siebie wszystko, co straszne. A
co w was wzbudza największy strach? Kochani, cokolwiek by to nie było,
jest to coś, co pochodzi od was samych. Strach rodzi strach.
Przestraszycie się jednej rzeczy i wasz umysł nasuwa wam potem całą
listę obaw. Lista ta zaś składa się z tego, co macie w Akaszy. Na tej
podstawie rozbudowujecie tę listę dalej i, dalej i dalej.
Noc
to po prostu pora doby pozbawiona światła dziennego. Ona jest
neutralna, to wy jesteście jej aktywnymi czynnikami. Sami tworzycie
scenariusz z tego, co się komu w duszy gra. Ten scenariusz się składa ze
wszystkiego, czego się boicie. Jaką sytuację macie w życiu — zwracam
się do wszystkich tutaj zebranych, nawet do tego, który to przekazuje —
Jaką ciemną sytuację macie w życiu, która przysparza wam zmartwień i na
podstawie której zaczynacie tworzyć dalsze straszniejsze scenariusze?
Jaką sytuację macie w życiu, która według podszeptu waszego umysłu nie
niesie ze sobą niczego innego, jak tylko ciemność i zmartwienia? Tak
właśnie wygląda nastawienie Akaszy starej duszy. Ta sytuacja nie posiada
pomyślnego rozwiązania, brak w niej wybawienia i światła. Zajrzyj do
swojej Akaszy i zobacz, że ta sytuacja nigdy się dobrze nie kończy. Na
tym polega scenariusz tworzony nocą.
I
oto leżycie teraz w łóżku z otwartymi oczami i wasza Akasza nasuwa wam
na myśl tę sytuację. Dobrze wiecie, że ona nie ma dobrego rozwiązania.
Zaczynacie więc z niej budować straszny dwór. Drzwi i okna ze strachu, w
środku same zmory źle kończących się scenariuszy jak się ta sytuacja
potoczy dalej oraz co wam z tego wszystkiego zostanie na koniec. Taki
stan rzeczy niesie ze sobą odpowiednie reakcje biochemiczne w ciele
(biochemię strachu) i pochłania was bezsenność. Wiem, kto tutaj siedzi.
Kochana Istoto Ludzka, to jest część doświadczenia z rekalibracją. To
się na tym nie kończy. Rozbudowujecie scenariusz tego, co kto w swoich
widzi snach, sami to robicie z własnej ciemności; to nie ma nic
wspólnego z żadną zewnętrzną ciemną siłą. Sami go tworzycie po ciemku.
Następnie wschodzi słońce i czujecie się wspaniale, wstajecie
zadowoleni, że noc się skończyła i wam się wydaje, że i straszny
scenariusz także się skończył. Niestety, straszny scenariusz wciąż w was
tkwi. Dzieje się tak, ponieważ to wy sami go stworzyliście. To nie jest
podszept sił nieczystych, żadne demony tego nie wymyśliły, to nie są
wpływy z innych światów. To wy jesteście autorami tego, co się komu w
duszy gra. Wstajecie rano i zabieracie ten scenariusz do pracy, do
szkoły – gdziekolwiek – on wam towarzyszy, nawet kiedy krzątacie się
załatwiając własne sprawy i wciąż się zamartwiacie. Kochani, ciemność
tej planety liczy na to, że sami sobie stworzycie to, co się komu w
duszy gra i będziecie się tego trzymać. Tak, abyście nie przystąpili do
światła, abyście nie wznieśli się ponad ten straszny scenariusz, abyście
nie dostrzegli Boga Wewnątrz. Macie problemy zdrowotne? Jak wam się
wydaje, jak one się dla was skończą? Powiedzcie mi, co wam się pod tym
względem w duszy gra? Ja już wiem, co mi odpowiecie. Znam wasz sposób
myślenia. Co się komu w duszy gra, co kto w swoich widzi snach.....
Zaraz wam coś na ten temat powiem: To Stare Dusze najczęściej są
autorami takich scenariuszy.
Pozbądźmy
się więc tych scenariuszy! Pora, abyście zrozumieli, że niezależnie jak
ciemno widzicie jakiekolwiek zagadnienia, jakiekolwiek sytuacje, przed
którymi właśnie teraz stoicie, niezależnie od tego, jak długi i straszny
jest ten scenariusz, który teraz ciąży na waszych barkach, niezależnie
od tego, jak on jest długi, Bóg jest dłuższy! Przecież Boga Wewnątrz
macie pod dostatkiem właśnie teraz, w waszym życiu codziennym. Nie
powinno się lekceważyć możliwości przyjrzenia się i odpuszczenia sobie
tego, co się komu w duszy gra. Wszystkie wasze wcielenia poświęciliście
na jego stworzenie i potrzebujecie teraz pomocy.
Całe
szczęście, że taka pomoc istnieje! W obecnie panującej energii,
życzliwe nastawienie Wszechświata, wasze własne pole elektromagnetyczne,
wasza wyższa świadomość — to wszystko, co stanowi część Nowego
Człowieka — ze wszystkich sił i z całym światłem w was samych pragnie
ten scenariusz zwalczyć. Kochani, jednak niektórzy z was są zbytnio w
niego zaangażowani. Kochacie go. Bez niego, nie bylibyście sobą.
Dzielicie się tym scenariuszem z wszystkimi waszymi znajomymi. Mówicie
im: "Takie mam problemy. Tak to się wszystko skończy". Ubieracie te
rzeczy w słowa i dlatego one przy was pozostają. Jesteście z tego dumni!
Mówicie: "Oto co ze mną złego! Opowiadacie znajomym o szpitalach i
wynikach badań "Biada mi, oto co mi powiedzieli lekarze!" Dobrze wiem,
kto tutaj siedzi. Czy kiedykolwiek przyszło wam do głowy, że tak mówiąc,
wydajecie wyrok na samych siebie? Czy zdajecie sobie sprawę, że te
słowa, które tak łatwo wam przychodzą to, jak już wspominałem, prawie
jak zamawianie dania w restauracji? "Proszę to danie, proszę tamto
danie. Dziękuję!" I oto ono się punktualnie pojawia. Oto przed wami na
stole to, co zamawialiście, proszę pana, proszę pani. Pora, abyście
odnaleźli wspaniałość Boga Wewnątrz. Bądźcie gotowi skończyć z tym
scenariuszem. Wcale nie trzeba długo czekać, aby się urwał. Jeśli
zaczniecie dawać ciału polecenia i składać zamówienia o poprawę zdrowia,
o pomyślne zakończenie sytuacji życiowej, jeśli zaczniecie innym
opowiadać o sobie w bardziej pozytywny sposób: „Tak, na razie jest tak,
ale czuję, że potrawa wkrótce nastąpi i niedługo wszystko się skończy
pomyślnie". „Cieszcie się ze mną, bo wyzwolę się z tego wszystkiego!”
Wszyscy, z którymi się stykacie na co dzień, niech oni usłyszą, jak
pozytywnie określacie własną sytuację i swoje życie. Wtedy scenariusz
strachu zaczyna tracić swą moc. Nawet w najciemniejszych momentach,
nawet nocą światło da o sobie znać. Bo to ono jest waszym stanem
naturalnym. Nosicie w sobie własną pochodnię! Innymi słowy, wokół was
nigdy nie ma całkowitej ciemności. Noc nie istnieje tam, gdzie wy.
Światła bożego nie da się zgasić. Nie możecie zahamować wieczności tego,
co tkwi w waszym wnętrzu. Istniejecie tutaj od zawsze i będziecie tutaj
zawsze istnieć. Wasza dusza nie posiada ani początku, ani końca. W
obecnej energii ona jest przepełniona światłem. Koniec nocy. Scenariusz
tego, co kto w swoich widzi snach jest tworzony z waszych złych nawyków.
On powstaje na skutek braku zrozumienia, że światło jest waszym wiernym
sługą i że czas jest po waszej stronie. Kochani, z praktycznego punku
widzenia, wszystko, co mówicie do innych ujmujcie w słowa tak, jakbyście
zamawiali coś w restauracji. Im częściej tak będziecie się zwracać i im
do większej ilości ludzi w ten sposób będziecie się zwracać, tym
szybciej zniknie straszny scenariusz. Wciąż są wśród was tacy, którzy są
bardzo zaangażowani w pisanie tego scenariusza i oni muszą się najpierw
zastanowić, czy nadal chcą tak postępować, czy nie. Tutaj obowiązuje
wolny wybór.
Ziemia
jeszcze na długo pozostanie planetą wolnego wyboru. Kochani, istnieje
możliwość, że -- jeśli tego chcecie -- możecie się tego scenariusza
trzymać w nieskończoność, gdyż na tym polega zasada wolnego wyboru. Ci,
którzy nadal będą się trzymać tego, co się komu w duszy gra, czyli
dramatu i strachu, będą żyli znacznie krócej od tych, którzy ten
scenariusz porzucą. Coś się dzieje z samym procesem odmładzania tkwiącym
w ciele ludzkim. Ten proces szuka w ciele ludzkim i oczekuje od niego
radości, życzliwego nastawienia i równowagi emocjonalnej. Ten tkwiący w
ciele ludzkim protokół poszukuje pogłębionej koherencji z samym sobą,
oczekuje zakończenia walki ze strachem. I kiedy taką koherencję zauważa,
żyjecie dłużej. Zaczynacie się odmładzać. Wasze telomery z roku na rok
nie skracają się w tak szybkim tempie. To widać w lustrze. Sami wiecie,
że tak jest. Jak często się śmiejecie? Jak często się uśmiechacie do
samych siebie, kiedy jesteście sami? Jeśli nie, to powinniście się nad
tym zastanowić, bo doprawdy jesteście fajni. Radosna istota ludzka
uśmiecha się do samego siebie przed lustrem. Taka istota nawet wskazuje
palcem do lustra mówiąc do siebie: „Ja widzę Boga w tobie!” Tak
przejawia się życzliwe nastawienie do życia, wychodzące ponad to, co
nazywacie naturą ludzką. Psychiatrzy nad tym ciągle pracują. Celem ich
pracy zawodowej jest próba zrównoważenia pacjentów. A ja wam powiadam,
że posiadacie tę równowagę we własnym wnętrzu i to w dużych ilościach.
Ta równowaga właśnie teraz, w nowej energii zaczyna przeważać nad
wszystkim innym. Nieważne, jak długo tutaj żyjecie, kim wydaje się wam,
że jesteście, albo co się wam wydaje, do czego jesteście zdolni. To jest
nowość. I to tkwi wewnątrz. Dzieje się tak, gdyż bilans światła i
ciemności na planecie jest obecnie inny niż tylko cztery lata temu.
Przed wami zaproszenie do uzdrowienia. Wiem, kto tutaj siedzi, wiem kto
tego uzdrowienia potrzebuje. To nie będzie frustrujące. To nie musi się
stać tak, jak o tym myślicie. Przegońcie strach. Wszystkie choroby tkwią
w świadomości Istoty Ludzkiej. Wam się wydaje, że to jest proces
zachodzący w komórkach, ale to jest odpowiedź komórek na świadomość
Istoty Ludzkiej. Czasami wam się wydaje, że tak to jest zapisane w
Akaszy, czasem sądzicie, że taki macie kontrakt. A to nie tak!
Kontrakty
są spisywane niewidzialnym atramentem i pora, aby je wszystkie
pozmieniać! Nowy kontrakt mówi: „Jestem tutaj, aby cieszyć się życiem,
być zdrowym, jestem tutaj, aby być zrównoważonym, aby być radosnym, aby
żyć długo, bo tego jestem wart i na to zasługuję, bo to jest Nowa
Energia i ja jestem jej częścią!” Taka jest prawda dnia dzisiejszego.
Tak brzmi sedno przekazu właściwego Kryonowi i wielu podobnym istotom w
nowej energii, że Stare Dusze muszą się do tego obudzić i zostawić za
sobą stary paradygmat tego, co się komu w duszy gra. Nie pozwólcie
sennym marom utożsamiać się z wami. Pora to zmienić. Kiedy się budzicie i
głos wewnątrz was pyta: „O co się będziemy dzisiaj martwić?” Rzucam wam
wyzwanie, abyście stworzyli sobie pozytywną afirmację, bowiem ona
potrafi unieważnić każdą negatywność. Odpowiedzcie temu głosowi: „Ja
jestem doskonałą istotą z Bogiem wewnątrz. Zostałem stworzony jako
istota wspaniała na podobieństwo Stwórcy, na podobieństwo doskonałości.
Oto kim jestem!” Negatywne myśli nie wytrzymają takiej afirmacji.
Wyobraźcie wasze ciała wypełnione światłem od stóp do głów! Poczujcie
dreszczyk potwierdzenia waszego własnego zwycięstwa nad tym, co się komu
w duszy gra. Czy te rzeczy można wam przekazać bardziej jasno, Stare
Dusze? Macie wobec tego wszystkiego wolny wybór. Cóż to za wspaniały
wybór, jakaż w nim moc! Cóż to za światło odkrycia! Posługujcie się nim,
dzięki niemu zacznijcie widzieć. Dzielcie się nim. To na razie
wszystko. Wiem, kto tutaj siedzi, wiem, kto tego słucha, oraz wiem, do
kogo z was kieruję te słowa.
I tak jest.
Kryon
Tłumaczyła: Julita Gonera
Obraz: Carol Cavalaris
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz