Polska transkrypcja z przekazu wstępnego Kryona z comiesięcznego, nieodpłatnego spotkania w Kręgu Dwunastu.
Cztery oblicza miłosierdzia, cz. I, Miłosierdzie wobec innych
Witam
was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Zawsze powtarzam
wam, że wiem, kto mnie słucha. Niezależnie, czy słuchacie mnie teraz, na
drugi dzień, czy rok po transmisji, powtarzam i czynię to w duchu
wielkiej miłości: wiemy, kto nas ogląda, słucha i czyta.
Tylko
to sobie wyobraźcie, jesteście rodzicami dorosłych dzieci. Może te
dzieci żyją już własnym życiem, a przecież każda matka i każdy ojciec
uwielbia, kiedy one do nich dzwonią. „Cześć mamo, cześć tato, kocham
cię!” Niektórzy rodzice siedzą przy telefonie i tylko czekają, kiedy
dzieci będą dzwonić. Inni, żeby nie przeoczyć tej okazji, noszą telefon
ze sobą albo jakoś inaczej trwają w pogotowiu, żeby taki telefon
odebrać. Rozumiecie, do czego zmierzam? Duch tak samo siedzi przy
telefonie. Dobrze wiemy, że jak tylko włączacie się, aby nas podczas
audycji wysłuchać, to jakbyście do nas dzwonili. Teraz więc możemy z
wami porozmawiać i wy także możecie porozmawiać z nami. Oczywiście jest
to metafora obecnej w was miłości, która idzie w obie strony.
Pragnę
rozpocząć serię przekazów na temat miłosierdzia; ten i następne trzy
będą traktować o czterech przymiotach, aspektach, obliczach
miłosierdzia. Istnieje wiele rodzai miłosierdzia, będziemy więc
rozmawiali o czterech powiązanych ze sobą rzeczach, zagadnieniach, czy
aspektach albo rodzajach miłosierdzia. Wszystkie one mogą różnić się od
tego, co sami uważacie za miłosierdzie, o czym przekonacie się,
słuchając całej serii.
Ponownie
przypominam Lee, iż cztery wstępne przekazy o miłosierdziu będą
dostępne nieodpłatnie dla każdego, nie tylko dla subskrybentów programu
Kręgu Dwunastu, gdyż tak powinno być; ten przekaz powinien być
udostępniany darmowo i tak zresztą będzie. Mój partner stworzył
specjalne miejsce dla nich i za jakiś czas wszystkie wstępne przekazy z
naszych audycji tam się pojawią. Innym słowy, cała seria, ten i trzy
następne przekazy, będą dostępnie darmowo na stronie stworzonej przez
Lee.
Oto
pierwszy przekaz z czterech. Zdefiniujmy, co to miłosierdzie. Jest to
moja własna definicja tego pojęcia i różni się od innych zaczerpniętych z
jakiegoś słownika. W sensie dosłownym, postrzegam miłosierdzie jako
esencję Źródła Stwórczego. Miłość i miłosierdzie to elementy Boga,
niezależnie od tego, jak każdy z was tego Boga określa: Duch, Źródło
Stwórcze, czy jakkolwiek inaczej. Najbliższe centrum, najbardziej
potężnymi energiami są miłość i miłosierdzie; razem tworzą dobroczynną
akcję, o czym przy innej okazji. Pozwólcie, że dzisiaj przekażę wam
definicję miłosierdzia, którą pragniemy, abyście poznali. Powtórzę ją
drugi raz: Dla nas miłosierdzie to więź ze Źródłem Stwórczym, z Bogiem, z
Duchem. Jest to rodzaj więzi z Duchem, który pozwala na zlanie się w
was pewnych energii, dzięki którym osiągacie postawę otwartości serca,
dojrzały rodzaj dobroczynności, zrozumienie, całkowite zrozumienie
wszystkiego, co was otacza.
Taka
definicja miłosierdzia jest odmienna, nieprawdaż? Jeśli teraz
zaczniecie tę definicję analizować logicznie, to zauważycie, że składa
się z kilku części. Dzięki „więzi z Duchem” natychmiast łączycie się i
wchodzicie w kontakt z potrzebnym wam miłosierdziem w celu osiągnięcia
energii koniecznej do utrzymania postawy otwartego serca. Tutaj chodzi o
dojrzałe miłosierdzie, a nie niedojrzałe. Dojrzałe miłosierdzie to
takie, które osiąga się dzięki złączeniu z Duchem. Wtedy także osiągacie
percepcję i zrozumienie tego, wobec czego to miłosierdzie żywicie. Na
tym polega dojrzałe miłosierdzie i jest to samo serce całej naszej
nauki.
Najbardziej
powszechnym przejawem miłosierdzia jest to żywione wobec innych. Każdy z
was, kto żyje na Ziemi i uważa się za pracownika światła, czy nawet
uważa się za kogoś, kto się tyko interesuje zagadnieniami duchowymi,
musi zrozumieć, że miłosierdzie jest katalizatorem wszystkiego.
Miłosierdzie sprawia, że osiągacie stan spokoju wewnętrznego, który z
kolei umożliwia uzdrowienie. Powtórzę to wam jeszcze nie raz, w kilku
przekazach. Wszyscy mówcy, nauczyciele i uzdrowiciele, którzy biorą
udział w naszych cośrodowych spotkaniach także mówią o miłosierdziu.
Jeśli
kiedykolwiek rozmawialiście z uzdrowicielem i stawialiście mu pytanie:
„Zanim przystępujesz do uzdrowienia, kiedy ktoś przed tobą staje,
niezależnie, czy dzieje się to twarzą w twarz, czy na odległość, to co
robisz najpierw?” Niektórzy odpowiadają na to: „Przed sesją medytuję
albo się przygotowuję”. Jeśli drążyć ten temat głębiej, można się
zapytać: „Powiedz dokładnie, co przez to rozumiesz? Jak się można do
tego przygotować? Co wtedy robisz?” W odpowiedzi, zapytany będzie używał
takich określeń jak na przykład: „skupiam się na sercu”, „przybieram
empatyczną postawę”, „opróżniam umysł, aby poczuć miłość i potrzeby
stającej przede mną osoby, z którą za chwilę mam rozmawiać, zrównoważyć
tak, aby mogła się samoistnie uzdrowić”. Właśnie tak wygląda wewnętrzny
proces wszystkich uzdrowicieli na Ziemi, zwłaszcza tych, którzy na co
dzień mają styczność z dużą ilością ludzi, którzy służą poprzez
odczytywanie pewnych informacji, pomagając tym samym, sercom tych ludzi,
aby stali się mniej bojaźliwi, spokojniejsi. Każdy taki uzdrowiciel się
do tego przygotowuje poprzez skupienie się na sercu. Wychodzą poza
intelekt nie starając się niczego „wymyślić” na logikę; oni po prostu
bytują w przestrzeni serca.
Pozwólcie,
że wam coś opowiem. Ilu z was słyszało, jak wynalazcy opowiadali
historię o tym, że dokonali przełomu w odkryciu właśnie wtedy, kiedy
zajęci byli czymś zupełnie innym, a nie wtedy, kiedy byli pochłonięci
pracą nad wynalazkiem, nad zasadami związanymi z nim prawami fizyki, czy
chemii? Największego przełomu dokonywali robiąc coś zupełnie innego, na
przykład podczas zwykłego spaceru, czy być może układając się do
spoczynku, kiedy to przychodziły im do głowy najlepsze pomysły. Kochani,
to samo dzieje się z uzdrawianiem. Miłość i miłosierdzie działają na
tych samych zasadach, przed ich przyjęciem oczyszcza się swe oblicze ze
wszystkiego, dopiero wtedy wchodzi się w miłosierdzie przestrzeni serca,
co tak na marginesie, wiedzie do umiejętności uzdrawiania.
Miłosierdzie
dla innych to nie to samo, co litość. To nie jest przykrość odczuwana
wobec sytuacji jakiegoś Człowieka. Miłosierdzie wyrażone wobec drugiego
człowieka to wyobrażenie sobie, że jesteście w tej samej sytuacji co oni
i macie na tę sytuację rozwiązanie. Miłosierdzie więc nie koniecznie
musi być związane ze współczuciem, czy empatią – odczuwaniem dokładnie
tego samego, co drugi. Nie. Wy do takich ludzi podchodzicie, jakbyście
mieli im ofiarować uścisk, przytulić, nawet jeśli spotykacie ich na
odległość, bądź wirtualnie. Bycie miłosiernym wobec innych wcale nie
znaczy, że musicie dokładnie czuć to samo co oni, tutaj bardziej chodzi o
przytulenie. Tutaj chodzi o rodzaj miłosierdzia i empatii podobny temu
okazywanemu dziecku, które się przewróciło i uderzyło w kolanko. Tutaj
nie chodzi o uzdrowienie kolana, tutaj chodzi o sam akt przytulenia i
okazania tyle miłości, żeby osoba przytulana poczuła od was coś, czego
się nie spodziewa, być może czegoś, co pochodzi z drugiej strony
zasłony...
Kiedy
dojdziemy do dyskusji czwartego przymiotu/oblicza miłosierdzia,
wytłumaczę wam to bliżej. Zresztą sami dowiecie się na ten temat więcej;
nazwiemy to jako pewne oblicze, czy aspekt miłosierdzia. To, o czym
mówimy teraz, jest bardzo podobne do czwartego aspektu. Miłosierdzie
żywione wobec innych jest najbardziej powszechnym rodzajem miłosierdzia
właściwego każdemu z was. Tutaj nie koniecznie chodzi mi o empatyczne
odczuwanie tego samego, co oni. W rzeczy samej taka empatia może nawet
być niebezpieczna, gdyż jeśli ktoś jest pogrążony w bardzo głębokim
smutku, na przykład w rezultacie utraty kogoś bliskiego, to odczuwanie
tego samego może także wpłynąć na was samych, nieprawdaż? Albo, jeśli ci
inni są przestraszeni, ten strach może wtedy także zaważyć na was. Mam
nadzieję, że to rozumiecie, że jako osoba miłosierna, potraficie stanąć
obok ze świadomością, że cała wasza funkcja to nic innego, jak takich
ludzi przytulić, nawet na odległość, czy wirtualnie, czyli po prostu być
razem z nim. Czasem najlepszym przejawem miłosierdzia jest pozwolenie
im po prostu się wygadać. Jeśli potraficie kochać ich, kiedy wam coś
opowiadają, tym samym okazujecie im najwyższy rodzaj miłosierdzia
dostępny dla kogoś pogrążonego w kłopotach.
Jeśli
robicie to na odległość i dla jakiejś grupy, która wspólnie doznała
jakiegoś cierpienia, to wyobrażajcie sobie, jak przytulacie całą grupę,
napełniając ją spokojem. To, co im przesyłacie, jest tym samym, co sami
otrzymujecie, kiedy wiecie, że tuli was Bóg, który zna was z imienia.
Zatem przesyłacie im uczucie spokoju i zrozumienia tak, aby mogli
przeżyć to, przez co obecnie przechodzą.
Albo,
jeśli z miłosierdziem przyglądacie się jakiejś grupie, czy kulturze, to
robicie to poprzez odczucie, że nawet w czasie próby są przytuleni,
dzięki czemu w znacznym stopniu obniża się ich poziom zdenerwowania i
nie muszą się obawiać. Jeśli zaś pragniecie w obecnych czasach wyrazić
miłosierdzie dla całej planety, która znalazła się w zagadkowej sytuacji
zwanej wirusem, wasza przesłanka powinna być oczywista: przesyłajcie
spokój, zrozumienie, brak bojaźni. To się da zrobić, to się da zrobić,
gdyż w każdym z was tkwi światło, które mówiąc w przenośni, może być
wysłane nawet do dużych grup właśnie poprzez waszą pełną spokoju
świadomość i postawę.
Zupełnie
niedawno dowiedliście na Ziemi i wciąż dowodzicie, że świadomość to
energia, nawet zdolna wpływać na prawa rządzące fizyką. Obecnie coś
takiego jest już wam wiadome, a w przyszłości te sprawy będą widoczne
jeszcze bardziej wyraźnie. Oznacza to, że każdy z was, jako pracownik
światła może żywić wobec innych wyczuwalne przez nich miłosierdzie,
które jest zdolne oczyścić otaczające ich pole, co pomoże im w
odnalezieniu się w ich obecnej sytuacji. „Czy każdy z nas może wysłać
miłosierdzie całej Ziemi?” – Tak, możecie! To działa nawet lepiej, jeśli
w tym celu zbierze się was cała grupa. Niech waszą przesłanką będzie
to, że obecną sytuację można przeżyć bez strachu i zdenerwowania, czyli
tego wszystkiego, co jeśli nie będziecie na te sprawy uważali, może
skrócić wam życie! Oto moja odpowiedź.
Miłosierdzie
wobec ludzi, wyrażone pojedynczo, grupowo, czy globalnie, jest o wiele
większe niż wam się wydaje. Jest to także prawdziwe zadanie i talent
każdego pracownika światła, który teraz słucha bądź w innym teraz -
czyta transkrypcję naszego programu. Oto, po co teraz żyjecie na Ziemi!
Świadomość odmienia tę planetę. Odpowiedzią na wszystko zawsze jest
miłość. Ciąg dalszy nastąpi.
I tak jest.
Kryon
Tłumaczyła: Julita Gonera
Korekta: Jadwiga Fedynkiewicz
Obraz: Zeng Hao