Strony

środa, 16 października 2019

O Dalej Lamie

Obraz może zawierać: tekst

http://audio.kryon.com/en/12-EGYPT-INCLUDED.mp3

[Przekaz Kryona zaczyna się w 9:26 minucie nagrania, poprzedza go medytacja prowadzona przez Elana Cohena].
Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Pragnę, abyście pozostali w stanie medytacyjnym, bowiem nasz przekaz nie będzie długi, nie przekażę wam w nim żadnych nauk. Zamiast tego pragnę przekazać kilka scenariuszy, poddając je waszej świadomości do rozstrzygnięcia, czy to prawda, czy nie.
Ludzka świadomość jest liniowa i przyjmujecie to jako coś zupełnie normalnego, jednakże ta liniowość postrzegania sprawia, że często traktujecie pewne zagadnienia jako wykluczające choć one wcale takie nie są. Stwórca Wszechświata - to, co nazywacie Bogiem, co jest miłością, którego istnienie uznaje każda kultura planety - nie jest liniowy i wykluczający. Jako ludzie od dzieciństwa jesteście indoktrynowani przez wykluczający system wiary i przekonań, oparty na hierarchii. W rodzinie jest to matka i ojciec, w społeczeństwie zwierzchnikiem matki i ojca są inni. Dojrzewając, zaczynacie rozumieć hierarchię ważności i wiecie, kto jest mniej lub bardziej ważny od kogoś innego, kto ma pieniądze, a kto ich nie ma, kto w swym ręku skupia władzę, a kto jest jej pozbawiony. To zjawisko jest właściwe każdej kulturze. Wiecie, co to klasa rządząca, arystokracja i pospólstwo. Zatem rozumiecie, że jeśli nie należycie do klasy rządzącej, to jesteście pozbawieni władzy. Tak się sprawy mają na całej Ziemi.
Wy jednakże ten sam system podziału wpływu i wagi przenosicie także na sferę duchową. Tak robicie zawsze, od zarania, ponieważ to jest jedyny, dostępny wam model. Zabiorę was teraz w podróż, przedstawiając kilka łagodnych wizualizacji.
Znajdujemy się w odległych czasach, w Peru. Na szczycie góry, albo na innym wysokim miejscu, stoi Inka. Mówią o nim, że świeci jak słońce. Utrzymuje się, że ten człowiek jest zjednoczony z Bogiem do tego stopnia, że wszyscy, którzy podążają za nim, dzielą jego imię i nazywają się Inkami. On jest zawsze otoczony kapłanami, a świeci jak słońce, może dlatego, że nosi na sobie aż tak dużo złota. Ha ha! To, co wychodzi z jego ust, co ten człowiek robi, jak echo powtarzają kapłani. To, co Inka mówi, co należy robić, kapłani następnie przekazują podwładnym kapłanom, którzy z kolei przekazują to swoim podwładnym kapłanom, aż to dochodzi do zwykłych ludzi. Zatem zwykli ludzie także wiedzą co mówi Inka, ale to do nich dochodzi za pośrednictwem kapłanów i podkapłanów.
Pytam się więc: Czy ci zwykli ludzie są wykluczeni z miłości bożej, czy nie? Jeśli się o to zapytać ich samych, to odpowiedzą, że są wykluczeni, bowiem tak ich nauczono. Na tym przykładzie wyraźnie widać jak człowiek staje się tym, czego uczą go utarte myślokształty modelu hierarchii ważności. Zatem w starożytnym Peru obowiązywał system wykluczający, nawet wobec pojęcia Boga. Ale obecnie mamy inne, nowoczesne czasy.
Dzisiaj dowiedzieliście się, że faraonowie egipscy postępowali podobnie do władców Inków. Faraon jest jedynym, który rozmawia z Amonem-Ra i wszystko, co podczas tej rozmowy zostaje przekazane, jest skierowane tylko do niego. Wycofując się ze świątyni na klęczkach i bijąc pokłony – jak to się tradycyjnie robi w tak wielu kulturach – faraon następnie informuje o treści boskiego przekazu kapłanów. Kapłani przekazują nowinę tego dnia swoim podwładnym, którzy z kolei przekazują ją swoim podwładnym, aż przekaz dochodzi do ludzi zebranych w przedsionku i na zewnątrz świątyni. Pytam się więc: czy zebrani w przedsionku posiadają jakieś połączenie z Amonem-Ra, czy po prostu przysłuchują się przekazowi; czy taki model przekazu miłości bożej jest wykluczający, czy wkluczający?
Gdybyście sami mieli ustanowić system miłości i miłosierdzia, jak byście się do tego zabrali? Czy stworzylibyście system wkluczający, czy wykluczający? Czy jako Bóg, porozumiewalibyście się za pomocą jednego, lub dwóch pośredników, zwracając uwagę na na ich rodowód, mówiąc, że będziecie się komunikować tylko przez nich, wykluczając wszystkie pozostałe dusze? Zwracam się teraz bezpośrednio do was, jak byście to urządzili?
Tutaj rzecz się komplikuje. Oto Maja stojący na szczycie świątyni. Z wizualizujcie to teraz ze mną.... Bierzecie udział w przygotowanym przez niego święcie, podczas którego mówi wiernym, że jest tak blisko Boga, że potrafi nawet przyćmić słońce, co też i następnie robi. Majowie posiadali obserwatoria, potrafili nawet śledzić plamy na słońcu, znane im było zjawisko precesji równonocy, byli wytrawnymi astronomami i doskonale wiedzieli, kiedy miały nastąpić zaćmienia. Ta wiedza jednakże nie była rozpowszechniona wśród zwykłych ludzi. Można zatem powiedzieć, że nasz Maja oszukuje swych poddanych, wprowadzając astronomię jako część systemu wiary, aby można go było jeszcze bardziej czcić jako Boga. Maja oczywiście wyklucza swych poddanych od poznania Boga i nawet nauki.
Kochani, tak wyglądają początki systemu wykluczającego, według którego, z biegiem czasu, zabroni się nawet zwykłym ludziom -tzw. świeckim - czytać Pismo Święte w językach, w których je napisano. Oczywiście, tak było dawniej, teraz mamy czasy współczesne.
W Watykanie jest pewne miejsce a w nim fotel. Ubrany w białe szaty mężczyzna, zwany biskupem Rzymu i Stolicą Apostolską, także hołduje systemowi wykluczającemu, bowiem jest jedynym człowiekiem, który może zasiąść w tym fotelu zwanym Tronem Św. Piotra. Kiedy on tam zasiada, to biskupi bardzo uważnie się przysłuchują każdemu jego słowu, bowiem wtedy zachodzi coś zwane „ex cathedra”, co oznacza, że biskup Rzymu, Stolica Apostolska, papież - siedząc na tronie otrzymuje przekaz bezpośrednio od Boga, który jest skierowany tylko i wyłącznie do niego samego. Kiedy więc siedzi na tronie, jest połączony z Bogiem. Nawiasem mówiąc, taki przekaz informacji nazywam przekazem natchnionym, czyli channellingiem! Papież następnie przekazuje otrzymane informacje o zmianie pewnych praw lub też przykazań, swoim kardynałom i biskupom, którzy przekazują to swoim podwładnym, a ci dzielą się tym ze zwykłymi ludźmi.
Zwracam się do słuchających teraz oraz do czytających ten przekaz później; ten człowiek stoi na czele miliarda katolików, jeśli więc uważacie się za jednego z nich i w ten sposób czerpiecie informacje, co Bóg ma wam do powiedzenia, to pytam się: Czy doprawdy czujecie się aż do tego stopnia wykluczeni? A może uważacie się, że jesteście włączeni w plan miłości bożej?
Z punktu widzenia ograniczonej ludzkiej świadomości, gdybyście sami byli Stwórcą, to czy w ten sam sposób byście to wszytko ułożyli? Gdybyście o właściwym czasie, we właściwym miejscu tchnęli duszę w każdego żyjącego człowieka, czy następnie wszystkich byście wykluczyli?
Kochani, wciąż posiadacie nawyki zachowań wykluczających, bowiem od urodzenia tylko taki model jest wam znany i ten model obejmuje wszystko, nawet sferę duchową. Ten model obowiązywał do wczoraj i dlatego wciąż istnieje, wciąż daje o sobie znać, pomimo, że istnieje coś ponad niego, co pragnę wam teraz pokazać.
Zabiorę was teraz w inne miejsce i nasza podróż będzie dla niektórych bardzo wymowna. Teraz jesteśmy w czasach 30 lat po śmierci mężczyzny imieniem Jezus, jak to przyjmują do wiadomości ci, którzy wyznają ukrzyżowanie. Panuje mrok, ponieważ jest to cela więzienna. Siedzący w niej człowiek wcale nie jest zrezygnowany, ciągle coś zapisuje na skrawku papieru w półmroku świeczki. Kiedy się urodził, nadano mu imię Saul [Szaweł], ale w życiu coś go spotkało. Pod wpływem tego wydarzenia w drodze do Damaszku, poczuł się wkluczony. Niektórzy utrzymują, że on wtedy spotkał anioła, inni zaś mówią, że to był sam Chrystus. To spotkanie odmieniło go na zawsze, bowiem poczuł się włączony. Zrozumiał wtedy, że ten model pod pewnym względem obowiązuje i w jego własnej religii, więc postanowił sam – siedząc w więzieniu, przy blasku świecy - spisać to, czego się dowiedział o miłości bożej. To, co na ten temat napisał, jak poczuł się osobiście włączony w miłość bożą za pośrednictwem proroka, jest tak pełne mocy, że na zawsze weszło w skład rozdziałów Pisma Świętego Nowego Testamentu. Jak nazwać doświadczenie Św. Pawła? Chrześcijanie powołują się na Nowy Testament, używając je za przykład słowa bożego, a przecież tak wiele z jego rozdziałów pochodzi z ust Pawła. Ja to nazywam channellingiem, ha ha ha!
Jak widać na tym przykładzie, w waszej historii istnieją przebłyski geniuszu i zrozumienia, jakich od czasu do czasu doznajecie świadczących o tym, że tak, jesteście jak najbardziej włączeni w miłość bożą. Co wy na to? Jak sami byście tę miłość przekazali?
Na zakończenie pragnę przekazać wam coś osobistego, co się zdarzyło w życiu mojego partnera. To samo stało się w życiu jego partnerki Moniki, tak samo jak było udziałem wielu, którzy byli na tamtej wycieczce. W Indiach Lee i Monika mieli szansę spotkać się z premierem pewnego kraju, którego autorytet daleko wybiega poza sprawy polityczne, bowiem ten człowiek jest czczony bardziej od pozostałych przywódców religijnych tak samo w swym kraju jak i poza jego granicami. Imię, które ten człowiek nosi zdradza jego rodowód, bowiem mowa tu o Dalaj Lamie.
Pewnego ranka, podczas wycieczki po Indiach, Lee i Monika wraz z niedużą grupką mieli szansę spotkać się z Jego Świątobliwością. Lee nie wiedział, że do takiego spotkania może dojść, ale tuż przed jego rozpoczęciem pokrótce poinformowano go o obowiązującym protokole, dano mu biały szal oraz powiedziano jak ma go Dalej Lamie podarować, aby przyjął go według zwyczaju właściwemu wszystkim buddystom. Lee więc był na spotkanie przygotowany. Kiedy pojawił się sam Dalej Lama, czego mój partner, ani Monika nigdy nie zapomną, Jego Świątobliwość zszedł ze schodów i pomijając cały protokół od razu głęboko spojrzał w oczy mężczyzny siedzącego teraz przed wami, schwycił Lee i Monikę za ręce i wypowiedział te słowa: „Ja wierzę w jedność!”
Kochani, w tej samej chwili, dokładnie wtedy, mój partner zrozumiał, że był w tę jedność włączony. Jedność nie jest wykluczająca i stanowi treść przekazu dnia dzisiejszego. Dla niektórych nowina w nim zawarta jest znana od wieków, dla innych stanowi nowość i głosi, że Bóg zna każdego z was po imieniu. Pytanie dnia skierowane do wszystkich brzmi więc: Czy czujecie się włączeni w miłość bożą, czy nie? Zastanówcie się nad tym. Ja sam znam odpowiedź na to pytanie.
I tak jest.
Kryon

Tłumaczyła: Julita Gonera
Edytor: Jadwiga Fednynkiewicz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witam was kochani, Jam Jest Kryon

  Witam was kochani, Jam Jest Kryon ze służby magnetycznej. Wsłuchajcie się w szelest wiatru i szum morza. Te rzeczy powinny was napełnić ...