Witam
was kochani, Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. W grudniu
opowiadamy wam o pewnym pojęciu, które może być wam znajome,
jednocześnie przeredagowując je na inne. Od dłuższego czasu w naszych
przesłaniach opowiadam o dostępnych Starym Duszom i pracownikom światła
narzędziach oraz wymieniam, co to za narzędzia, ich nazwy więc nie
powinny być wam obce. W grudniu robimy to samo, ale jednocześnie
przerabiamy narzędzia na silniki.
Wszystkie
silniki, bez wyjątku, tkwią wewnątrz każdej Istoty Ludzkiej i stąd
pytam: czy zdołaliście któryś z nich już zapalić? [Kryon się śmieje.]
Pytam się tak, gdyż bez wątpienia wszyscy te silniki w Sobie macie; one
są w was wrodzone. A czy je zatankowaliście? Czy zdołaliście je w sobie
odkryć? Czy już się do ich istnienia przebudziliście?
Każdy
z silników ma częściowo za zadanie pchać was naprzód i może właśnie
dlatego nazywamy je silnikami. Dajemy wam do zrozumienia, że w sposób
przenośny pełnią podobna funkcję, co silnik samochodowy. Silnik, który
teraz mam na myśli, jest doprawdy ważny. Jego opis składa się z wielu
słów, które wcześniej określiliśmy mianem narzędzi Człowieka Nowej Ery i
każdy już ten silnik w sobie ma.
Co
ciekawe, w pewnym okresie życia i w pewnych sytuacjach używa się go
niemalże zawsze, lecz zaraz potem, albo się o nim zapomina, albo sam
przestaje chodzić, albo może nie jest to dla was oczywiste, że można go
używać w innych aspektach życia. Silnik ten, to mówiąc inaczej, troska i
przejęcie. Nazwę go więc silnikiem troski i przejęcia. Troska i
przejęcie… A teraz sami określcie często używanymi przez nas słowami,
jak wam się wydaje, co jeszcze taki silnik powinien mieć? Miłość?
Przypominam, że w obecnym przesłaniu wcale nie opisujemy wam silnika
miłości, tutaj mowa o silniku troski i przejęcia. A taki rodzaj silnika
automatycznie włącza w siebie miłość.
A
co powiecie na to: Miłosierdzie? Czy waszym zdaniem przejęcie i troska
także wiążą się z miłosierdziem? Absolutnie! Prawdę powiedziawszy silnik
ten składa się z wielu przymiotów, czy części, dzięki którym pcha was
naprzód. Każda matka doskonale wie, co to troska i przejęcie. Każdej
matce znana jest przepiękną miłość, którą żywi do noworodka. Wiele Ludzi
żywi podobne uczucie do zwierzątek domowych, które traktują jako
towarzyszy życia. Zatem mamy troskę, przejęcie i miłość.
Jednak
gdy ten silnik się rozrasta i doznajecie Przebudzenia – tutaj chodzi o
inny silnik, który opisaliśmy wcześniej, w rzeczy samej, jest to
pierwszy, omówiony na samym początku naszej serii, który następnie
odpala inne, a odpala je nawet wtedy, kiedy one i tak już chodzą i wtedy
one się rozrastają, stając się większe. Tak właśnie dzieje się z
silnikiem troski i przejęcia.
A
jak u was z okazywaniem miłosierdzia, troski i przejęcia innym z
otoczenia? Wcale nie chodzi mi tu o najbliższych, nie o to, jak się
odnosicie ani do matek, sióstr, czy braci? Chodzi mi o innych z
otoczenia: czy potraficie się przejąć losem kogoś z pracy albo sąsiada?
Czy to możliwe, żeby odnosić się w ten jakże delikatny i intymny sposób
nawet do zupełnie nieznajomych?
Obecnie
na świecie mnóstwo Ludzi znajduje się w naprawdę poważnych opałach.
Przecież wojna zawsze tak sprawia. Wojna zawsze tak czyni. Przyglądając
się tym Ludziom, wielu mówi tak: „Bardzo mi z przykro, że oni są w
opałach”. A to żadna troska. Tak naprawdę to żadna troska, żadne
przejęcie. Odczuwanie przykrości to ani troska, ani przejęcie – to
empatia. Innymi słowy, jest to położenie się w czyjejś sytuacji i
współodczuwanie wraz z nim, co z kolei sprawia, że sami zaczynacie się
czuć tak samo źle, jak ten ktoś. Już wcześniej przypominałem wam, że
osoba obdarzona empatią może przez tę empatię stracić równowagę, zostać
obezwładniona, gdyż tak głęboko odczuwaj ból innych. Kiedy zaś z tego
powodu w ogóle odrzuca empatię to pytam się: Komu to pomoże, że ze
względu na swą nadwrażliwość w ogóle przestajesz się wczuwać w los
innych?
Zatem
umiejętność kontrolowania wrażliwości związanej z empatią stanowi jedno
z wcześniej wymienionych narzędzi, które w celu okazania potrzebującym
troski i przejęcia należy opanować najpierw. Na widok nieznajomych,
którzy doświadczają okropności, zamiast stawiania się w ich położeniu i
mówienia, jak bardzo wam z tego powodu przykro, jakie to wszystko
straszne, co, żeby zamiast tego od razu włączyć troskę? „Tak, troszczę
się o losy tych osób; widzę ich twarze; jestem przejęty/przejęta ich
losem. Pragnę użyć tego, co w mym wnętrzu ezoteryczne, a w czym tkwi
prawdziwa moc, aby troszczyć się o ich losy z tkwiącą we mnie miłością.
Tu i teraz pragnę troszczyć się o nich z tkwiącym we mnie miłosierdziem.
Chcę na ich twarzach zobaczyć odzwierciedlenie tej troski”.
Gdybyście
mogli tak sobie powiedzieć i tak postąpić, to posiedlibyście wtedy
naprawdę piękny, rozrastający się silnik. Można powiedzieć, że
uruchomienie tego silnika stanowi klucz do stania się pracownikiem
światła. Tak. Najpierw doświadczacie Przebudzenia, następnie dokonujecie
auto-retrospekcji. Tak, wszystko się układa tak, jak to przedstawiłem w
bieżącej serii, gdyż następnie pora na świadomość. Ale silnik omawiany w
bieżącym przekazie skupia się bardziej na sercu niż na sposobie
rozumowania. Jest to także silnik, dzięki któremu można w większym
stopniu niż przy użyciu pozostałych, pomóc innym.
Te
inne silniki – włącznie z tym, którego jeszcze nie opisywałem —
pomagają wam w dowiedzeniu się tego, co macie czynić dalej i służą jako
przygotowanie do właśnie tego silnika. Ten zaś to silnik miłości. Jest
to coś więcej, gdyż co to niby znaczy, kiedy o innych wyrażacie się
mówiąc: „Kocham ich?” Oznacza to, że się o ich los troszczycie, że ich
los was obchodzi i się nim przejmujecie. Znaczy to być może także, iż
zdobywacie się na odwagę pielęgnowania w sobie tych miłosiernych uczuć e
stosunku do zupełnie obcych.
Ludzie
się pytają: „Co możemy uczynić w celu pomocy innym? Przecież nie
sterujemy sytuacją, w której się znaleźli, jedynie jesteśmy świadkami
ich bólu. Co takiego możemy dla nich zrobić?” Tego typu pytania dyktuje
omawiany przeze mnie w dzisiejszym przesłaniu silnik. Możecie się o nich
troszczyć. Być może w odniesieniu do kogoś obcego słowo troska zabrzmi
dziwnie, ale czyż jakaś dusza żyjąca na Ziemi może być wam naprawdę
obca?
Powyższe
wiedzie mnie do powtórzenia nauki, której was nauczam od 33. lat, że
istnieje szersze pojęcie rodziny duchowej, które obejmuje całą Rodzinę
Ludzką składającą się z dusz, które się wszystkie ze sobą znają.
Właśnie
dlatego niektórzy z was są tak wrażliwymi empatami. Czujecie to samo,
co oni. Jeśli zaś przypominam wam, żebyście sprawowali nad tym darem
kontrolę, to robię tak tylko dlatego, żeby ta nadwrażliwość was nie
obezwładniła, ale żeby dzięki niej coś dla tych Ludzi uczynić, żeby
uczynić dla nich coś pięknego. Za sprawą tego silnika można więc
troszczyć się losem zupełnie obcych Ludzi, mieszkających w jakimś
odległym kraju, których nie trzeba ani znać z imienia, ani widzieć ich
twarzy. Wystarczy zobaczyć tłum Ludzi w opałach. Czy możecie się
troszczyć o ich los? Czy możecie użyć tego przepięknego silnika w celu
otulenia ich przeczystą miłością i miłosierdziem, niczym puchatą
kołderką, albo energią gęstą, jak ciekły miód, który oblewa ich
niezmąconym spokojem właśnie wtedy, kiedy tego spokoju potrzebują
najbardziej? Jest to doprawdy przepiękny silnik, którego wam zawsze, w
dowolnym okresie historii, potrzeba najbardziej. Jest to piękny,
przepiękny silnik, którego moc przerasta wszystko to, do czego wydaje
się wam zdolny.
Od
zawsze wiadomo wam, że miłość jest kluczem, że stanowi klucz do
wszystkiego. A teraz zastanówcie się, jak tym silnikiem pokierować oraz
policzcie mnogość jego aspektów, czy części. Na ten temat przecież
napisano już całe tomy. Sam teraz jedynie zwracam na ten silnik waszą
uwagę, dlatego, żeby przekazać, że obecnie najlepiej można go
wykorzystać właśnie w celu wyrażenia troski o losy jakże wielu innych,
którzy są w prawdziwych opałach, którzy doświadczają lęku, smutku,
niepewności, żałoby i złości. Wszystko to obecnie widać jak na dłoni.
Przecież
właśnie po to rodzą się na świecie pracownicy światła, nieprawdaż?. Jak
była o tym mowa wcześniej, w czasie Przełomu świadomościowego ciemność
będzie się starała zawrócić was z drogi, zaciągnąć do świata dziadków,
co zresztą teraz wyraźnie widać. Przyszła pora więc silnik ten wyciągnąć
i zacząć go używać w celu skupienia całej troski i przejęcia losami
innych na tych, którzy teraz potrzebują tego najbardziej. Jedni z
potrzebujących mogą żyć o wiele bliżej od was, niż się to wam wydaje,
inni zaś dalej, jedni i drudzy jednak stanowią waszą duchową rodzinę, o
czym zresztą już wspominałem.
Kochani,
kiedy odejdziecie na drugą stronę zasłony, a przecież każdy z was
kiedyś zaczerpnie ostatni oddech, to wtedy się z nimi spotkacie.
Obejmiecie wtedy jeden drugiego a oni może wtedy szepną wam tak: „Czułem
cię wtedy, dziękuję. Czułem cię wtedy, dziękuję za twą troskę.
Dziękuję”.
Jam Jest zakochany w każdym z was Kryon.
I tak jest.
Na zdjęciu mandala Janosh Art pt.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz