Witam
was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Oto ostatni
przekaz, ostatniego wieczoru [Spotkania w Bazylei – przyp. tłum] Pragnę
wam na pożegnanie przekazać pewną przypowieść. Przypowieść to taka
opowieść, która – jeśli macie ochotę to odnaleźć – ma głębsze znaczenie.
Bohaterką naszej przypowieści jest anioł imieniem Violet.
Violet
jest aniołem uzdrawiania. Jest piękna i naprawdę pochodzi z drugiej
strony zasłony. Jej energia jest tak przepiękna, że trudno na nią
patrzeć zbyt długo. Jej twarz promieniuje blaskiem słońca; jest
przepiękna. W naszej przypowieści Violet spotyka wiele ludzi, bowiem to
wszystko toczy się tam, gdzie Ludzie i anioły spotykają się bardzo
często w celu upragnionego uzdrowienia. Innymi słowy, w toku
przypowieści Ludzie będą pić wodę uzdrowienia, a Violet ma za zadanie
ich do tej wody przywieść. Kochani, istnieje wiele rodzai uzdrowienia:
uzdrowienie serca, uzdrowienie duszy, uzdrowienie ciała. Wiele Ludzi
pragnie też posiąść spokój. Być może pragną także uzdrowienia
świadomości, uzdrowienia lęków. Ludzie czekali na uzdrowienie ustawiając
się za drzwiami. Violet podchodzi do drzwi raz po raz, wpuszczając
wszystkich po kolei. To jest piękne, czy dajecie temu wiary? Kiedy za
drzwiami staje jakiś Człowiek, Violet otwiera i prowadzi go prosto do
wody uzdrowienia, o którą on się modlił. Nie można sobie wymarzyć nic
lepszego; cuda są możliwe w momencie, kiedy się o nie prosi.
W
wielu językach i kulturach na świecie, od dawna istnieje powiedzenie,
według którego można przywieść konia do wodopoju, ale nie można go
zmusić, żeby się napił. Jak się o tym zaraz przekonacie, z Człowiekiem w
tym przypadku jest jeszcze ciężej niż z koniem! Widzicie, Człowiek ma
coś zwanego intelektem, własne postrzeganie, założenia, oczekiwania i
historię. Przyjrzyjmy się, jak to będzie wyglądać.
Piękna
Violet otwiera drzwi pierwszemu Człowiekowi. Człowiek jest bardzo
przejęty. Tylko to sobie wyobraźcie, raptem widzi anioła, który od razu
prowadzi go do wody uzdrowienia. Violet dumnie kroczy na przedzie i od
razu wskazuje źródło. Zatrzymuje się i wskazuje ręką w kierunku wody.
Gotów na uzdrowienie Człowiek otwiera oczy i pyta się: - „Kiedy
dojdziemy do wody?” - „Woda jest tutaj” – odpowiada Violet. Człowiek na
to: - „Nie, to nie może być woda, to nie jest odpowiednie miejsce, gdzie
taka woda może być!” Bez żadnego wyrzutu w tonie głosu, Violet
odpowiada – „Kochany Człowieku, to jest woda uzdrowienia, o które się
modliłeś”. – Człowiek zaczyna się denerwować: „Przecież doskonale wiem,
jak ma wyglądać miejsce, w którym będę uzdrowiony! Wiem, jak ono
wygląda, bo miałem wizję, poza tym inni mi także to miejsce opisywali.
To nie te barwy, a gdzie światła i posągi? To przecież ma być basen, w
który się zanurzam! A gdzie szaty? To nie jest to miejsce!” – Człowiek
nie doznaje uzdrowienia i znika. Violet reaguje na to tak samo, jak
każdy inny anioł w podobnej sytuacji. Widzicie, Ludzie mają wolną wolę i
wolny wybór. Nie można dać Ludziom możliwości wolnego wyboru i
następnie za ten wybór ich osądzać. Violet więc nie osądza i godzi się z
decyzją podjętą przez Człowieka.
Znów
idzie do drzwi, aby je otworzyć drugiemu. Człowiek jest bardzo
przejęty: - „Idę po wodę uzdrowienia” – szepce po drodze –„towarzyszy mi
przepiękny anioł”. Violet prowadzi Człowieka do wody i pyta: „Czy
podoba ci się to miejsce? – „Och, tak, przecież sama je wybrałaś” –
odpowiada Człowiek – „jesteś aniołem więc na pewno wiesz, gdzie ta
woda”. Wskazując ręką, Violet odpowiada: „Oto woda uzdrowienia”.
Człowiek spogląda we wskazanym kierunku i mówi: „Zaraz zaraz, coś mi tu
nie pasuje, ta woda nie jest właściwego koloru!” Viole pyta się: „A
jakiego koloru oczekiwałeś?” Człowiek na to: „To musi być kolor, o
którym wiem, że jest uzdrawiający! Znam wszystko, co inni uduchowieni
Ludzie napisali o kolorze uzdrowienia, doskonale więc wiem, jakiego
koloru ta woda musi być! Och, jestem taki rozczarowany!” I drugi
człowiek znika. Violet robi to, co każdy inny anioł w tej sytuacji.
Widzicie, ona znów nikogo nie osądza, gdyż ludzie mają wolny wybór,
idzie więc do drzwi i otwiera trzeciemu.
Trzeci
też jest szczęśliwy i zadowolony, że oto zbliża się do wody
uzdrowienia. – „Dzisiaj dostąpię wspaniałego uzdrowienia!” – podskakuje z
przejęcia. Oboje podchodzą do wody uzdrowienia i Violet pyta – „Czy ta
woda może być?” - „Miejsce jest doskonałe, kolor ma piękny, a gdzie
kielich? Gdzie kielich?!” - Violet odpowiada: „Nie potrzebujesz żadnego
kielicha, polej się nią i poczuj uzdrawiającą moc. Ta woda jest
specjalnie dla ciebie!” - „Nie, ona musi być w specjalnym kielichu!
Doskonale wiem, jak ten kielich ma wyglądać, bo o nim śniłem i czytałem,
przestudiowałem całą związaną z nim literaturę. Violet, nie możesz mnie
tutaj przyprowadzić i nie dać mi żadnego kielicha! Ty chyba nie jesteś
prawdziwym aniołem, przecież nawet nie wiesz, co to za kielich”. I
człowiek znika. I znów Violet robi to, co każdy inny anioł w podobnej
sytuacji.
Za
każdym razem, kiedy dzieje się coś takiego, anioł nigdy człowieka nie
osądza, ale o czym ludzie nie wiedzą to to, że w tym samym czasie
tysiące innych aniołów prowadzi tysiące innych Ludzi do wody i tamci
doznają uzdrowienia. Ludzie nie widzą tych innych uzdrowień, każdy sam
musi rozpoznać możliwość własnego uzdrowienia. Violet idzie do drzwi
otworzyć czwartemu.
Czwarty
jest przejęty: „Dzisiaj zostanę uzdrowiony!" Tylko sobie wyobraźcie,
być w otoczeniu pięknego fioletowego anioła [po ang. Violet znaczy
między innymi także fiolet albo fiołek – przyp. tłum] Violet prowadzi go
do wody. – „Czy to właściwe miejsce?”
– Och, tak!
– A jak tam kolor, podoba się?
– Ooo, kolor jest świetny!
- A gotów jesteś się pokropić i poczuć uzdrawiające działanie tej wody? Chyba nie trzeba ci do tego żadnego kielicha?
Człowiek
na to: - „Nie!” Violet więc cofa się o krok i mówi: - „Bądź uzdrowiony,
napij się wody, skrop się nią i doświadcz jej działania!” A Człowiek na
to:
-Nie teraz.
– Dlaczego nie? – pyta się Violet – Przecież wodę masz tak blisko?
Człowiek
na to: „Miałaś mnie tutaj przywieść o pewnym określonym czasie.
Przecież jesteś aniołem, więc musisz o tym wiedzieć, że ja się uzdrowię,
kiedy meridiany mego ciała będą zestrojone z Jowiszem w 18. wymiarze i
do tego jeszcze musi być oliwka! Dopiero wtedy mogę zostać uzdrowiony.
Myślałem, że to właśnie dlatego teraz mnie tutaj przywiodłaś?! A tutaj
nawet oliwki nie ma”. I człowiek zniknął. Puff. Violet znów postąpiła
tak, jak wszystkie anioły. Nie osądziła tego człowieka i poszła otworzyć
drzwi piątemu.
I
dzieje się to samo, co wcześniej. Piąty Człowiek cieszy się na prospekt
uzdrowienia, nie ma żadnych zastrzeżeń co do miejsca, kolor teży wydaje
się być w porządku; piąty nie potrzebuje kielicha i pora jest też dlatego odpowiednia. Ale piąty Człowiek poddaje w wątpliwość, czy ta
woda jest prawdziwa?
–„Violet,
przecież to nie jest prawdziwa woda. Ja przecież wiem, jak wygląda
woda! Jestem przecież Człowiekiem, a ty nim nigdy nim nie byłaś.
Doskonale wiem, jak powinna wyglądać woda! Mówię ci, ta woda jest jakaś
dziwna. Ona nie jest taka, jak ta uzdrawiająca w moim śnie. Wiesz,
czekam już na uzdrowienie od bardzo dawna, a ty mi tutaj pokazujesz coś,
co wcale nie wygląda jak uzdrawiająca woda. Ty chyba nie jesteś
prawdziwym aniołem”. I człowiek znika.
Wyślijmy
teraz Violet na przerwę, niech sobie trochę odpocznie. Violet postępuje
tak samo, jak wszystkie anioły. Nikogo nie osądza, ale wszystkie anioły
robią coś jeszcze. Żeby to zobaczyć, trzeba się im przyjrzeć z bliska.
Po policzku Violet spływa łza. Jest to piąta łza, którą tego dnia roni.
Violet smuci się tym, co przepuścili Ludzie z powodu założeń i
nastawień, z powodu oczekiwań, z powodu tego, czego ich o pewnych
sprawach nauczono.
Pragnę
zadać wam pytanie: Czy i wy nie zauważacie tej wody? Jest wam ona
zawsze dostępna. Może wasz anioł ma inaczej na imię? Może mówi to wam
wasze własne Wyższe Ja, które podpowiada wam, abyście udali się do tego
miejsca, gdzie nauczycie się o wodzie uzdrowienia? Ile przeszkód
wynajdziecie, jak często sprzeciwicie się temu, jak ta woda ma wyglądać?
Zapytam was jeszcze o coś więcej: Dlaczego do tego zdroju przynosicie
lęk? Czy nie czujecie, że to prawda?
Ilu
z was obawia się być za bardzo kochanym przez Boga? Ludzie już tak
mają. Z góry zakładacie, jak powinny pewne rzeczy wyglądać. Ot, do czego
teraz zapraszam piękne anioły, które noszą wasze imiona: udajcie się do
wewnątrz i napijcie się tej wody, bez żadnych oczekiwań, czy założeń na
temat tego, co tam możecie znaleźć, nie zwracając uwagi na to, jak to
miejsce powinno wyglądać, jakie tam mają być kolory, ani czy tam jest
kielich, czy go nie ma, nie zakładajcie także, kiedy to się ma stać.
Wiedzcie po prostu, że z chwilą, kiedy ramię w ramię z aniołem
wejdziecie do wewnątrz, dostąpicie uzdrowienia. Weźcie informację
zawartą w tym przekazie do serca i posłuchajcie jej/przeczytajcie ją
uważnie, doświadczcie jej i się nad nią zastanówcie.
I tak jest.
Zdj. Henriette Kuentzle
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz