Pracownik światła w nowej energii
Poniższy
przekaz, najpierw otrzymany na żywo, 5 maja, 2019 w Columbus, w stanie
Ohio, następnie został przeredagowany i uzupełniony przez Lee i Kryona w
celu sprostania wymogom słowa pisanego. Często się zdarza, że sam
przekaz na żywo niesie ze sobą pewne energie, których nie da się ująć w
słowa i stąd konieczność ponownego channelingu z uzupełnieniem bądź
streszczeniem pewnych rzeczy. Miłej lektury.
Witam
was kochani, Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Wcześniej
ćwiczyliście osiąganie koherencji grupowej i za każdym razem, kiedy tak
robicie, otwieracie się na otrzymanie przekazu o głębszych zagadnieniach
miłości. Dzisiaj zadano pytanie: „Czy to możliwe, aby koherentna grupa
mogła przywrócić wewnętrzną koherencję komuś, kto jest jej pozbawiony?”
Odpowiedź: Tak... Jeśli spojrzeć na zagadnienie przekazywania koherencji
nie jako na proces liniowy, choć na pierwszy rzut okiem takim się może
wydawać, to powiadam wam, iż jest to zagadnienie o wiele szersze, niż
może się wydawać. Grupową koherencję, którą, nawiasem mówiąc, obecnie
można naukowo pomierzyć, osiąga się wtedy, kiedy jej poszczególni
członkowie myślący w podobny sposób, osiągając także podobny stan
emocjonalny. Dzisiaj sami byliście świadkami takiego pomiaru. Teraz więc
wyobraźcie sobie, co by to było, gdyby więcej Ludzi jednocześnie
zaczęło myśleć to samo. To niemalże tak, jakby jakaś stacja radiowa
zaczęła nadawać audycję, która raptem wykracza poza schemat linowego
przekazu, staje się czymś o wiele większym niżby mogło się wydawać. Taka
audycja nie jest nadawana liniowo.
Moc koherentnego zrównoważenia
Koherencja
ma tendencję do stwarzania większej koherencji. Jak na razie naukowcy
nie zdołali pomierzyć efektów wydarzenia, podczas którego koherentna
grupa przekazuje tę koherencję innej grupie, niebędącej ze sobą w stanie
koherencji. Zatem koherencja to rodzaj energii, która raz osiągnąwszy
czystość, sama się powiela. Kiedy ktoś osiąga koherencję wewnętrzną,
zauważa, że innym z otoczenia jest wtedy łatwiej również taką koherencję
osiągnąć. Może się więc wydawać, że koherencja jest zaraźliwa. Kochani,
już dawno wam to powtarzamy, gdyż z ezoterycznego punku widzenia,
zrównoważenie energetyczne, niczym radiostacja, przekazuje zrównoważenie
dalej.
Prawdziwa
równowaga świadomościowa wytwarza energię, kiedy więc w jakiejś grupie
pogrążonej w chaosie znajduje się jedna zrównoważona osoba, nadaje ona
ton reszcie. Innymi słowy, wytwarza światło w ciemności. W obecnych
czasach Ludzie zaczynają intuicyjnie wyczuwać, kto jest zrównoważony i
takie zrównoważenie ich przyciąga oraz sprawia, że sami się wtedy
równoważą. Często się zdarza, że koherencja samoistnie stwarza więcej
koherencji bez potrzeby jakiegoś dialogu między tym zrównoważonym i tym,
który tej równowagi poszukuje. Sami podczas naszego spotkania
widzieliście, jak stworzona grupowa koherencja stwarza synchronię, którą
także można inaczej nazwać koherencją. Jest to jeden z przymiotów,
który obecnie daje się zauważyć wszędzie na Ziemi.
O
drugim takim przymiocie wspominaliśmy wam wcześniej mówiąc: „Światło
rodzi światło”. Oznacza to, że światło wyższej świadomości rzeczywiście
się powiela samoistnie w niezauważalny przez was sposób, czego na razie
nie da się wam dokładniej wytłumaczyć. Na przykładzie pracownika światła
stwarzającego je w ciemnym miejscu, zauważacie, że ono wcale w nim nie
pozostaje, gdyż nie zachowuje się jak inne ciało stałe, czy ciecz, ono
jest z natury wielowymiarowe i niezlokalizowane, więc rozchodzi wszędzie
na raz. Kiedy w ciemnym pokoju ktoś zapala zapałkę, rozniecone światło
wpływa dobroczynnie nie tylko na niego samego. Po jakimś czasie inni
także zaczynają je zapalać, gdyż widzą, że ten, który je wzniecił jako
pierwszy widzi wyraźniej i sami także wtedy lepiej widzą sytuacje, w
których się znajdują. Po chwili więc inni zaczynają zapalać swoje
zapałki i wtedy wszyscy dokoła widzą lepiej. Przecież od około 30 lat
powtarzamy wam, że kiedy lepiej się zaczynacie widzieć, to przestajecie
się siebie wzajemnie lękać.
Istniejący
na Ziemi lęk stworzyli ci, którzy się nie widzą i w związku z tym dla
bezpieczeństwa i ochrony zasobów chowają się wewnątrz kręgu wozów,
niczym pionierzy nas szlaku. Tak było dotychczas, gdyż trudno było
czegokolwiek dowiedzieć się o innych kulturach, społeczeństwach, czy
nawet o własnych sąsiadach. Kiedy nie można się wzajemnie wyraźnie
zobaczyć, to się wtedy jeden drugiego obawia. Kiedy jednak łatwiej jest
się wam zobaczyć, wtedy szybko się przekonujecie, że wszyscy jesteście
tacy sami, że całą Ludzkość łączy wiele wspólnego, że być może nawet
oddajecie cześć temu samemu, przepięknemu Stwórcy. Może inaczej tę cześć
okazujecie, lecz kiedy zaczynacie rozumieć, że wszyscy jesteście
stworzeni „na podobieństwo tego samego Boga” to się odprężacie.
Wpływ postępu technicznego
Jak
wam się wydaje, co by się stało, gdyby chociaż w najmniejszym stopniu
można było osiągnąć globalną koherencję? Co by się stało, gdybyście
zaczęli się lepiej wzajemnie widzieć? Co by to było, gdyby w tym
dotychczas ciemnym pomieszczeniu zwanym planetą Ziemia zaczęło
rozbłyskać światło? Jak byście zareagowali na to, że teraz wszyscy jakoś
lepiej się widzicie? Odpowiedź: doznalibyście wtedy objawienia, co
zresztą już się dzieje.
Czy
zauważyliście, że Internet powstał mniej więcej w tym samym czasie,
kiedy przybyła tutaj świta Kryona, czyli w roku 1989? Kochani, Internet
pozwolił wielu wam się wzajemnie poznać i zobaczyć. Media
społecznościowe, których obecnie używają miliony Ludzi na całym świecie
poza jakimikolwiek podziałami, czy to będą granice państwowe, czy
kulturowe, pozwalają na wgląd w to, jak się żyje zwykłym Ludziom w
innych miejscach na świecie. Coś takiego pozwala na objawienie, gdyż
wtedy zauważa się podobieństwa i cechy wspólne. Jest to zupełnie coś
innego, nowy paradygmat, którego w historii jeszcze nigdy nie było a
dzięki któremu Ludzkość samodzielnie się dowiaduje o sobie pewnych
nieznanych dotychczas spraw. Niektórzy odpowiedzą mi na to: „No cóż,
cały ten wielki postęp techniczny jest niestety niebezpieczny, gdyż
przyczynia się do zatracania umiejętność przebywania w bezpośrednim
otoczeniu najbliższych, twarzą w twarz”. Jeśli wy też jesteście
podobnego zdania, być może nie potraficie docenić tego zjawiska z
szerszej perspektywy? Dzięki mediom społecznościowym po raz pierwszy z
waszych dziejach odległe od siebie nie tylko geograficznie kultury mogą
zyskać bezpośredni wgląd w swoje życie codzienne, zamiast słuchać, co na
ten temat mówią im ich przywódcy polityczni, a którzy zwykli mówić im
kogo należy a kogo nie należy się obawiać. Młodzi Ludzie na całym
świecie dostrzegają jak żyją młodzi Ludzie w innych zakątkach świata. I
tu nie chodzi o jednostki, tak robią miliony na całym świecie, przez co
zaczyna im świtać w głowach, że w pewne sprawy wyglądają zupełnie
inaczej niż ich o tym uczono w szkołach. Kiedy regularnie prowadzicie
dialog z wieloma zwykłymi Ludźmi z wielu krajów, zaczynacie zauważać, że
wszystkich łączy coś wspólnego, rodzi się wśród was koherencja
zrozumienia. Uzmysławiacie sobie, że wszyscy chcą tego samego! Co by się
stało, gdyby globalnie poświęcić dzień lub dwa na wzajemne zrozumienie?
Być może nazwiecie coś takiego „Dniami zrozumienia”, podczas których
moglibyście się zebrać w intencji empatycznego wzajemnego zrozumienia ze
zwykłymi Ludźmi z obcych krajów.
Załóżmy,
że takie spotkanie jest możliwe i że w jego toku przeprowadza się
sondaż, zadając każdemu uczestnikowi to samo pytanie: „Czy widzisz
jakikolwiek powód do wszczynania wojny ze wszystkimi jej okropnościami?”
Jak wam się wydaje, jak brzmiałaby odpowiedź uczestników? [Z widowni
pada odpowiedź: NIE] No właśnie. Wszyscy jednogłośnie i bez żadnego
sprzeciwu odpowiedzieliby NIE.
Podczas
takiego spotkania można łatwiej zrozumieć dysfunkcyjny charakter wojen
oraz jak głęboko garstka może wpłynąć na wielu. Zaczynacie rozumieć
mechanizm wpływu silniejszych na słabszych oraz jak obecnie Internet
wszystko to odmienia. Kochani, dzięki Internetowi macie wgląd w serca
Ludzi, których inaczej nigdy byście nie poznali, jest więc to przykład
wynalazku na wasze czasy. Przykład tego, iż może nie wszystkie
nowoczesne osiągnięcia techniki są niedobre. Wszystkiego, czego wam
tutaj trzeba to odpowiedniego zrównoważenia techniki i człowieczeństwa.
Wynalazki stanowią nieodłączną część ewolucji polegającej na umiejętnym
ich używaniu i... będzie ich coraz więcej.
Jak przyspieszyć oświecenie?
Zebrana
przede mną grupa zadała wiele pytań, na które otrzymała dzisiaj
odpowiedzi, jednakże pewnych pytań jeszcze nie zdołaliście zadać. Jednym
z nich jest to: „Jak przyspieszyć oświecenie?” Oto odpowiedź:
Przyspieszenie oświecenia polega na rozwinięciu umiejętności dania się
kochać. Siadajcie i dajcie się kochać. W takim stanie bytowania spływa
strumień informacji z tkwiącej w każdym z was wewnętrznej biblioteki.
Co
mówię w tej chwili nie jest żadną nowością, gdyż powtarzam to wam od
dawna, na przeróżne sposoby. Mam tutaj na myśli czasy dzieciństwa, kiedy
jako niemowlęta tuliła was matka. Oczywiście możecie nie pamiętać jak
to jest, być troskliwie tulonym i mieć zaspokojone wszystkie potrzeby,
nie da się tego stanu z niczym porównać! Jest to jednak stan, kiedy w
pełni działała biochemia idealnej, bezwarunkowej miłości.
Zbyt mądry, aby się temu przyjrzeć?
Kochani,
aby zrozumieć miłość, wcale nie trzeba być szczególnie inteligentnym,
czy wyewoluowanym. Wcale nie. Aby wiedzieć, że jest się kochanym, wcale
nie trzeba posiąść intelektualnego zrozumienia, na czym polega
świadomość. Wcale nie. Niezależnie od niczego innego, do każdego z was w
tej chwili — tu i teraz — spływa ze Źródła Stwórczego ta sama MATCZYNA
miłość. ALE jednocześnie istnieje także pewna tarcza, przez was samych
wzniesiona niewidzialna bariera, zapobiegająca odczuwaniu tej miłości.
Tarcza nie daje wam zobaczyć czy odczuwać tej troskliwej miłości;
niezależnie od tego, jak ją nazwiecie, jest ona silna; jest tak silna,
że niektórzy z was nawet się nie domyślają istnienia tej miłości!
Możecie tę tarczę nazwać brakiem wiary, czy lękiem przed zmianami.
Odczuwania tej miłości mogli was także oduczyć ci, którym ufaliście.
Możecie także uważać się za zbyt mądrych, aby interesować się takimi
dziwactwami, jak sprawy metafizyczne.
A
czy istnieje coś takiego jak tarcza metafizyczna? Tarcza duchowa? Czy
można być całkowicie pogrążonym w badaniu spraw duchowych i wciąż mieć
taką tarczę? Tak. Nazwiemy coś takiego „metafizyka intelektualną”; są to
wszyscy, którzy tak bardzo interesują się intelektualnym poznaniem
zagadnień tej energii, że nigdy jej nie czują. Zbyt bardzo skupiają się
na szczegółach jak to wszystko działa, aby po prostu usiąść i dać się
kochać. Zapytajcie się samych siebie: Czy doprawdy aż tak bardzo
interesuje was zdobywanie informacji o przeróżnych szkołach misteriów,
jak w przeszłości wytwarzano energię wyższej świadomości, jak powstawały
tajemnicze starożytne budowle, co sobą oznaczały, ale tak naprawdę
wcale nie macie ochoty słuchać, co ma wam do powiedzenia Kryon? A to
tarcza. Wy chcecie wszystkiego, prócz miłości. A przecież to miłość
właśnie stanowi odpowiedź na wszystko, na bardziej zrównoważone życie,
na lepsze zdrowie. A wy tylko chcecie wiecznie gotować, lecz wcale nie
macie zamiaru tego jeść. To tak, jakbyście zgłębiali tajniki szkoły
Cordon Bleu ale na co dzień zajadali się fast foodami. Czyż więc nie
pora pozbyć się tej tarczy? Wystarczy jej istnienie przyjąć do
wiadomości i ją opuścić mówiąc: „Tylko lęk przed Prawdą trzyma mnie w
miejscu”.
Ćwiczenie
Czy
choć na moment potraficie zapomnieć wszystko, czego was kiedykolwiek
nauczono? Nieważne, czy to czarne, czy białe, słuszne, niesłuszne,
dajcie temu wszystkiemu spokój i po prostu sobie usiądźcie. Jeśli
potraficie tak usiąść, tarcza sama tymczasowo opadnie. Czy wtedy
zdobędziecie się na odwagę zdania sobie następującego pytania: „Co,
jeśli cała zdobyta przeze mnie wiedza to tylko 3D wersja czegoś
wielowymiarowego? Co, jeśli wszystkie moje dotychczasowe przekonania i
poglądy to tylko czaro-biała wersja istniejącego wszędzie koloru?”
Jeśli,
chociaż na moment potraficie osiągnąć stan takiej neutralności, to
wpłynie w was wtedy miłość boża i zacznie was uczyć: Oto jak się czuje
miłosierdzie. Oto jak się czuje miłość. Naśladujcie to, stańcie się tym.
Zrozumcie to. Takiego objawienia dostępują ci, którzy osiągali podobną
neutralność. Najmądrzejsi naukowcy, inżynierowie, politycy doświadczyli
czegoś takiego, gdyż nie jest to nic zastrzeżonego tylko dla garstki
wybrańców. Jeśli będziecie umieć osiągać tę neutralność, to dowiecie
się, jak samemu się równoważyć i jak równoważyć własne metafizyczne
przekonania, własną sferę duchową jak reagować na energię. I wtedy
stopniowo poszerzy się cały dotychczas znany wam świat.
Tarcza wokół siebie samego
Ilu
z was powiedziano, że należy się chronić, gdyż inaczej może was spotkać
coś niepożądanego? Zaraz wam powiem, co daje taka osłona, czemu ona
zapobiega? Taka osłona nie pozwala wam być kochanym, gdyż to nic innego
jak lęk. Wam się wydaje, że odgradzacie się od ciemności, lecz tak
naprawdę osłaniacie się od wszystkiego, włącznie z miłością i
zrównoważeniem. Czy wam o tym wiadomo? Czyż sami tego nie czujecie? Och
jakże wielu z was — nawet w zgromadzonej tutaj grupie, wśród tych,
którzy to czytają później — wciąż nie rozumie, na czym polega po prostu
usiąść i dać się kochać. Martwicie się o wszystko, włączenie z tym, jak i
w co wierzyć! „Czy to robię dobrze? Czy tamto robię dobrze?” Boicie się
ciemności, jakbyście wewnątrz nie mieli światła zdolnego ją odmienić.
Wielu z was nawet wymyśla jeszcze więcej powodów do zmartwień, gdyż
zamartwianie się stało się nałogiem. Zdarza się nawet, że zakładacie
grupy wsparcia składające się z podobnych „zamartwia-czy”, takie swoiste
towarzystwa wzajemnej adoracji.
Jeśli
potraficie usiąść i dać się kochać, to wtedy wszystko natychmiast
powraca do równowagi. Taka umiejętność – jeśli na to zezwolić —
przeredaguje listę wszystkiego, co dla was ważne. Jak już wcześniej była
o tym mowa: na tym polega wasz prawdziwy cel życia. Jeśli chcecie
wiedzieć, na czym polega oświecenie, co to prawda, to siadajcie i
dawajcie się kochać. W ten sposób zdobyta informacja pochodzi wprost od
„wizerunku Boga” tkwiącego wewnątrz każdego z was, a spływa ona do was
samoistnie, kiedy odblokowujecie się poprzez opuszczenie tarczy
niewiary.
Chodzący
po Ziemi mistrzowie mieli wielu zwolenników, zarówno tych, którzy za
nimi podążali za życia jak i tych, którzy podążali ich śladami wiele
pokoleń później. Ci żyjący później zbierali się w grupy, aby wspólnie
wyłuskać znaczenie słów i czynów swych mistrzów. Oni także decydowali o
tym, jakie reguły powstawały wokół nauk mistrzów. Niestety, zwykle
pomijano przy tym tę jedną: Aby ich naśladować! Przecież oni po to na
Ziemię przychodzili; kiedy czynili cuda, kiedy uzdrawiali, to robili to
tylko dlatego, abyście ich w tym naśladowali. Mistrzowie byli
uosobieniem miłości. Naśladujcie właśnie to.
Obecnie
na Ziemi panuje zupełnie inny rodzaj energii, dzięki której dokonujecie
świadomościowego przeskoku oddalając się od ciemności. Pamiętajcie, że
tego przeskoku nie widać w mediach masowego przekazu, gdyż stanowią one
część silnika napędowego zmartwień. Obecnie prawdziwymi środkami
masowego przekazu są wasza własna koherencja, zrównoważenie i
naśladowanie mistrzów, gdyż wszystko to stwarza światło wszędzie tam,
gdzie i wy.
Zatem
każdego z was prosimy, abyście podjęli płaszcz swoistego mistrzostwa,
jeśli można to tak nazwać. Chodzi o możliwość naśladowania Stwórcy swą
świadomością, swym Wyższym Ja, tak, aby wszędzie w otoczeniu wyróżniać
się spokojem. Ludzi taka postawa przyciąga, a kiedy będą was o to pytać,
to zamiast doktryny dacie im miłość. Och! Cóż to za pomysł! Cóż to za
pomysł! Każdemu zwracającemu się do was poświęcicie czas i okażecie
empatyczne wyczucie i zrozumienie.
Taki
rodzaj empatycznego wyczucia i zrozumienia sam w sobie jest zaraźliwy,
gdyż uzdrawia i przynosi radość! Niektórzy więc będą chcieli przebywać w
waszym otoczeniu, gdyż czują się w nim bezpieczni. Was samych nie
będzie się imała żadna choroba, gdyż nie tylko jesteście zrównoważeni,
lecz tą równowagą wręcz promieniujecie. Czyż brzmi to zbyt ezoteryczne?
To się zapytajcie lekarzy, czy lęki i brak zrównoważenia i stres
przyczyniają się do powstawania chorób? Czyż więc doprawdy muszę wam
mówić, że sama tarcza, którą się osłaniacie, stanowi główną przyczynę
wielu schorzeń? Czy prawda wszystkiego, o czym tutaj mowa zaczyna już do
was docierać?
Kiedy
was będą pytali, jak sami osiągnęliście i utrzymujecie równowagę,
możecie odpowiedzieć, iż tutaj chodzi przede wszystkim o uwalnianie się
od lęków z jednoczesnym zrozumieniem szerszego pojęcia tego, kim jest
sam Stwórca. Mówcie im wtedy, że każdy z was rodzi się na Ziemi celowo,
że sami jesteście tego celu świadomi, że nikt z was nie jest ofiarą tej
planety. Mówcie im, że sami tego doświadczacie! Posłuchajcie: wcale nie
musicie im dawać do czytania książek Kryona! Wystarczy, że opowiecie o
tym, jak sami osiągnęliście równowagę, jak się obecnie czujecie i jak to
wszystko was odmieniło. Wielu z was wie oraz było świadkami tego, co
można zdziałać poprzez śmiech, jak sam się powiela. Kiedy ktoś w grupie
zaczyna się śmiać, za niedługo cała grupa się śmieje. Właśnie o to nam
chodzi. Ze światłem jest podobnie; jest to także piękno empatycznego
zrozumienia i radości. Śmiech to nie tylko emocja, czy natychmiastowa
odmiana biochemii, lecz przepiękny stan świadomości zdolny wysyłać
uzdrawiającą energię wszystkim z otoczenia.
Dziwaczny i niezwykły pracownik światła
Powtarzam:
niektórzy pracownicy światła swą zaciekłą dziwacznością wciąż
odstraszają innych i nawet są z niej dumni. Wystarczy się ich zapytać:
„Czy zdajesz sobie z tego sprawę, że swym dziwactwem odpychasz od siebie
Ludzi?” Odpowiedzą wam: „Tak, taką mam misję, muszę być dziwacznym, aby
utrzymywać konieczną Ziemi energię”. Bycie dziwnym i niezwykłym było
wymagane od pracowników światła w o wiele starszej energii. Obecnie to
się zmieniło; tak się postępowało kiedyś, teraz jest inaczej. W nowej
energii całe tysiące swą radością szerzą światło. Nie tylko utrzymują
pewną energię, oni ją jednocześnie UTRZYMUJĄ i SZERZĄ!
Kiedy
zrozumiecie różnicę między starą i nową energią, oto co sami
odkryjecie: utrzymacie wtedy dziesięciokrotnie więcej energii oraz
będziecie ją rozprzestrzeniać będąc przy tym zrównoważeni i zadowoleni.
Nigdy wcześniej nie mieliście w sobie tyle mocy, ile macie jej obecnie! W
dzisiejszych czasach wcale nie trzeba być dziwakiem, aby oddawać się
zagadnieniom metafizycznym. Dzisiaj więc od nowa definiuję znaczenie
pojęcia metafizyka: jest to badanie wpływów działania energii poza to,
co wcześniej uważano za jej domenę, czyli jest to badanie wpływu
wyższych energii RÓWNOWAGI i KOHERENCJI [na rzeczywistość, czyli
fizykę].
Być
może ktoś was będzie pytał, w co wierzycie? Wtedy łagodnie możecie im
odpowiedzieć: „Wierzę, w piękne, zewsząd mnie otaczające energie; wierzę
w anioły; w istnienie pewnych niezupełnie zrozumianych przez naukę
procesów Boga, które mają wpływ na życie każdego z nas”. Kochani, jeśli
odpowiecie tak w miłości i będąc zrównoważeni, to wielu będzie się
dopytywać: „Powiedz nam na ten temat coś więcej”. Wcale się nie będą od
was odwracali i uciekali.
Na
tym polega różnica między pracownikami światła w starej i nowej
energii, Stare Dusze. Oto, w czym tkwi cała różnica. Mój partner
przedstawia sobą system wiary, który wielu wydaje się niesamowity i
dziwny [New Age]. Pora to odmienić. Można wziąć prawdę energii, której
od tylu lat jest się nośnikiem i zachować równowagę stając się dla
planety pięknym! Wtedy Ludzi będzie przyciągała okazywana miłość,
empatia i zrównoważenie i wcale nie będziecie odbierani jako dziwni.
Mistrzowie przecież wcale nie wydawali się nikomu ani dziwni, ani
niesamowici. Ich odbierano jako pełnych mocy i zrównoważonych, a kiedy
zasiadali do nauczania, nikt nie starał się do nich uciekać.
Przekazywane słowa były życzliwe, łagodne, piękne, mądre i kojące. Oto
jak was widzą teraz. Witajcie w nowym wieku, w prawdziwym New Age, w
którym nie chodzi o żaden prozelityzm, lecz raczej o atrakcyjność
światła i jeszcze atrakcyjniejszą empatię. Zrównoważenie poznać po
życzliwości i dlatego tutaj jesteście. Niniejszy przekaz pochodzi od
obecnych tutaj aniołów, od całej świty oraz tych, którzy wszystkim wam
na pewnym ezoterycznym stadionie kibicują. Wszyscy oni mówią jednym
głosem: TAK CZYŃCIE, TAK CZYŃCIE!
Kochani,
w obecnych czasach macie pomoc, wiatr wieje wam w plecy. Zatem idźcie i
tak czyńcie. Oto cały przekaz charakterystyczny Kryonowi i on nigdy się
nie zmieni. On nigdy się nie zmieni.
I tak jest.
KRYON
Tłumaczyła: Julita Gonera
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz