Strony

czwartek, 31 października 2019

Synostwo boże

 Brak dostępnego opisu zdjęcia.

W świecie zachodnim, jak nas o tym zapewnia Kryon, pojęcia Syna Bożego i wstąpienia pochodzą z tradycji judeo-chrześcijańskiej. Nie są to pojęcia znane, czy zarezerwowane tylko do tego obszaru kulturowego, bowiem, jak się o tym dowiemy z poniższego cytatu, zanim jeszcze było wiadomo, że zdecydujemy pozostać na Ziemi poza rok 2012, w celu zapewnienia ludzkości możliwości dalszego rozwoju, przejścia do statusu Syna Bożego oczekiwano od ludzi żyjących gdzie indziej, tam gdzie ten proces jest bardziej zrozumiany i przystępny. Tego wymagało utrzymanie odpowiedniej równowagi siły życiowej Ziemi.
Syn, albo Dziecko Boże to istota ludzka świadoma Boga wewnątrz. Istnieją dwa rodzaje Syna Bożego: 'wstąpiony' i nie 'wstąpiony'. Nie 'wstąpionym' Synem Bożym był Jezus do czasu kiedy po ukrzyżowaniu ukazał się uczniom i Apostołom w ciele, którego im nie wolno było dotknąć. Dotyk nie jest niebezpieczny dla 'wstąpionego' Syna Bożego, ale dla tego, kto go dotyka, bowiem Miłość Nieskończona jest w swej naturze elektryczna (fot. 1). Tak przynajmniej było w starej energii. 'Niewstąpionymi' Synami Bożymi do swojej „śmierci” byli także Mistrz Yogananda i Sai Baba oraz cały szereg innych „zwykłych ludzi” na przestrzeni całej historii ludzkości, którzy uzmysłowili sobie drzemiącą w każdym z nas moc Boga wewnątrz. O tym Kryon mówił podczas II części wycieczki do Anglii przy okazji dyskusji o Jezusie i Józefie z Arymatei. Wstąpienia w tradycji Starego Testamentu dostąpił prorok Eliasz. Świadkiem czego był Elizeusz, którego opis tego zjawiska wszedł w skład 2. rozdziału II Księgi Królewskiej Starego Testamentu.
Synowie Boży nie są klubem ekskluzywnym, o czym Kryon bardzo często przypomina powołując się albo na Stary Testament, albo Nowy. Kiedy mówi nam abyśmy „zapadli w bezruch i uzmysłowili sobie, że jesteśmy Bogiem” to tym samym parafrazuje ustęp z Psalmu 46, wiersz 11 który w Biblii Tysiąclecia brzmi następująco: „Zatrzymajcie się i we Mnie uznajcie Boga wzniosłego wśród narodów, wzniosłego na ziemi.” A kiedy parafrazując słowa świętego Pawła mówi: „Ja jestem synem bożym i wy nim także jesteście” to odwołuje się do 3 rozdziału I listu do Koryntian wiersz 16: „Czyż nie wiecie, żeście świątynią Boga i że Duch Boży mieszka w was?”
Najwcześniejsze wyjaśnienie synostwa bożego w przekazie Kryona pochodzi z III Księgi przekazu pt. Alchemy of the Human Spirit, z rozdziału pt. “Acension and Responsibility,” wydanie pierwsze, październik 1995r, str. 219-224. Fragment ten skupia się na opisie zmian w procesie stawania się Synem Bożym.
„Synostwo boże”
„Dzisiejszego wieczora pragniemy powiedzieć wam o czymś, o czym dotychczas mówiliśmy niewiele. Przekazujemy wam tę informację w miłości, albowiem jest to coś interesującego, o czym dopiero niedawno usłyszeliście i czytaliście, choć na Ziemi istnieją w tej dziedzinie specjaliści - mam teraz na myśli synostwo boże.”
„Abyście lepiej zrozumieli nowy paradygmat synostwa bożego, zacznę od streszczenia informacji o podarunkach od Ducha, które zostały wam przekazane w odpowiedzi na waszą pracę na planecie. Niektórzy z was byli całkowicie świadomi wydarzenia, które nazwaliście 11:11[11 stycznia, 1992], oraz jego znaczenia. Jednakże, po krótce przypomnę wam, że wydarzenie to miało do czynienia z przekazaniem całej ludzkości kodu o następującej treści: „Dajemy wam, jako biologicznym ludziom, pozwolenie na utrzymanie całości wibracji waszej istoty oraz na podjęcie kroków w tym celu. I przekazany wam wtedy kod magnetyczny skierowano od razu do całej ludzkości. Oto jak Duch traktuje tę planetę: On ją czci! Albowiem każdy z was jest kochany w równej mierze [niezależnie od tego, czy się „rozwija,” czy nie].”
„Następnie, o czasie 12:12 [23 kwietnia, 1994] stała się rzecz wspaniała. Jak mówiliśmy o tym uprzednio i część z zebranych dzisiejszego wieczora obecna była na tamtej sesji, o czasie 12:12 dane zostało pozwolenie na opuszczenie tej planety istotom równoważącym bilans energii siły życiowej Ziemi. Tak więc, zapoczątkowany został proces przekazywania planety w rzeczywiste posiadanie ludzkości. Pozwólcie, że to wam wytłumaczę. Bilans energii Ziemi był zawsze taki sam, zmieniały się tylko jej wibracje. Bilans energetyczny i poziom wibracji to dwa niezależne od siebie pojęcia. Jednakże, aby siatka magnetyczna mogła funkcjonować, poziom energii planety musi pozostawać niezmienny. Więc, istniały na Ziemi istoty równoważące energię siły życiowej i jednocześnie zaczęło się tutaj pojawiać coraz więcej ludzi. Nawet kiedy populacja Ziemi dosięgła pięciu miliardów, w dalszym ciągu potrzebne były istoty równoważące – wielcy mistrzowie, którzy byli tutaj od założenia planety. Oni musieli tutaj pozostać, żeby utrzymać odpowiedni bilans energetyczny. 12:12 było wspaniałym wydarzeniem, albowiem zezwoliło ono tym mistrzom na opuszczenie Ziemi, przekazując ludzkości zadanie utrzymania równowagi energii całej planety. Był to czas przekazania ludzkości pochodni [odpowiedzialności za jej losy]. 11:11 było wyrażeniem pozwolenia na otrzymanie tej pochodni, a następnie ją rzeczywiście otrzymaliście. W parę miesięcy po wydarzeniu 12:12 poprosiliśmy, żeby przynajmniej 144 tysięcy ludzi zapoczątkowało proces stawania się Synami Bożymi. Status synostwa bożego jest wyrażeniem pozwolenia biologicznej istocie ludzkiej na utrzymanie całości energii jej wibracji podczas pobytu na Ziemi. Jest to rzecz niezmiernie trudna do wykonania i ponieważ większość z was W Ameryce Płn. nie była do tego gotowa, nie zdziwi was, że wśród tych 144 tysięcy, którzy podjęli to wyzwanie, większość nie pochodzi stąd. Taki stan rzeczy nie świadczy wcale o poziomie waszego oświecenia, ani w żadnym stopniu was za to nie osądzamy. Stwierdzamy po prostu fakt. Albowiem ludzie, którzy to wyzwanie przyjęli, wiedzieli jak to zrobić i byli do tego przygotowani.”
„A zatem, na czym polega status, który nazywacie synostwem bożym? Zostało na to udzielone pozwolenie, ale na czym to polega? Oto nasza odpowiedź. Wielce upraszczając mówimy, że podczas kiedy w przeszłości pojęcie synostwa bożego oznaczało kogoś, kto umierając “wstępował do nieba”, obecnie oznacza ono coś zupełnie innego. Jest to wymierny poziom wibracji, po osiągnięciu którego biologiczna istota ludzka może utrzymać całość ładunku wibracji i energii własnej istoty!
Uwaga, coś takiego nie może się wydarzyć od razu i nie jest to dla każdego. Ostrzegamy was i mówimy: Ci z was, którzy to sobie wybiorą, muszą być do tego gotowi. Jest to trudna ścieżka. Często wiąże się ona z samotnością i wymaga podjęcia wielu kroków na przestrzeni bardzo długiego okresu czasu. Wcale nie wzywamy wszystkich, żeby na taką ścieżkę wkroczyli. Wcale nie! Chcemy jednakże, żebyście wszyscy o takiej możliwości wiedzieli, bowiem zaprawdę jest to wspaniały nowy podarunek.”
„Kolejne stadia w procesie wiodącym do statusu synostwa bożego zostały wam już wyszczególnione, przestudiowaliście je i już je sobie przyswoiliście. Specjaliści, którzy drogą channelingu otrzymali te informacje, udostępnili je szerszej publiczności tak, że każdy może się z tymi przekazami zaznajomić. Cały ten proces jest wielce skomplikowany, lecz każdy, kto ma na to ochotę, może się jemu poddać. Któregoś dnia, po dojściu na trzeci, lub czwarty poziom, możecie dojść do wniosku, że oto osiągnęliście już wszystko, że dalej nie możecie kontynuować. Mówimy wam, że nie będziemy was za to osądzać. Ten proces nie wiąże się z niepowodzeniem. Zapraszamy, abyście podjęli się zapoczątkowania tego procesu i żebyście zobaczyli, jak daleko on was zawiedzie. Albowiem każdy stopień wiąże się z podniesieniem waszych wibracji i wibracji całej planety. Jest to wspaniała ścieżka i sami będziecie mogli odnaleźć najbardziej odpowiadający wam na niej poziom. Jeśli zdołacie dojść tylko do trzeciego stopnia, uspokójcie się, albowiem będzie to stosowny dla was stopień. Jeśli zaś ktoś z was zadecyduje się na przebycie całej tej ścieżki, mówimy wam, iż jest to zaprawdę wspaniała podróż!”
„Możecie się teraz zapytać, jakie atrybuty posiada Syn Boży? Och, pozwólcie, że wam o tym opowiem. Nie będziecie mieli żadnych trudności z rozpoznaniem osoby w statusie Syna Bożego. Niektórzy z was znają już Awatara, który nie mieszka na tym kontynencie [Sai Baba]. Oto przykład człowieka w statusie [niewstąpionego] Syna Bożego. Czy ta odpowiedź was zaskoczyła? Czy jesteście na to gotowi? Oto co wiąże się ze statusem synostwa bożego: pozwolenie na utrzymanie całości [ładunku energetycznego] waszego bytu. Gdybyście od razu coś takiego zrobili, byście się spalili, albowiem rodzaj wibracji waszego ciała jest znacznie, znacznie niższy od poziomu wibracji, jakiego wymaga ten status. Oto dlaczego koniecznym jest, żebyście najpierw cały ten proces przestudiowali; oto dlaczego ten proces powinien odbywać się stopniowo; oto dlaczego ten proces wymaga poświęcenia. Cały ten proces przebiega na poziomie komórkowym waszego ciała z użyciem narzędzi przekazanych wam podczas wydarzenia 11:11 i związany jest z pozwoleniem na odmłodzenie, z pozwoleniem na wzrost.”
„Jeśli szukacie jakiegoś ćwiczenia na polepszenie waszego stanu fizycznego, mówimy wam, że w tej dziedzinie zaniedbaliście bardzo ważny region. Zapomnieliście o gruczole znajdującym się tuż za mostkiem, a który nazywacie grasicą. Jest to ognisko procesu odmłodzenia. Współ-twórzcie własne zdrowie koncentrując się na grasicy. Nie bądźcie zaszokowani, kiedy ona zacznie się rozrastać. Wasza biologia musi w pełni współpracować z wam w procesie osiągania synostwa bożego. Niektórzy z was słyszeli już o Merkabie. W związku z tym, możecie się teraz zapytać, co to jest? To jest wasze określenie, nie nasze. Wystarczy jednak powiedzieć, że mówimy teraz o tym, co my określamy mianem powłoki energetycznej. Jest to coś, co skupia całość waszej energii. To jest coś, co w swojej funkcji przypomina biologiczną skórę, lecz och, jest to zarazem coś znacznie większego.”
„W historii widzieliście Merkabę tylko kilka razy. Obecnie zaczynacie ją dostrzegać częściej, ale mylicie ją ze statkami kosmicznymi. Albowiem to właśnie Eliasz znalazł w polu swoją Merkabę; ona się świeciła i widzieliście koła wewnątrz jej kół. Widzieliście jej kolory, widzieliście wspaniałość wniebowstąpienia Eliasza. To, co wtedy widzieliście, to właśnie była Merkaba. Kiedy was tutaj nie ma, każdy z was ma wspaniały wygląd. Posiadacie przeplatające się ze sobą w Merkabie kolory, wibracje, dźwięki i kształty -- są to rzeczy, których nie możecie postrzec swoimi biologicznymi zmysłami. Merkaba posiada tyle wymiarów, że sam nie wiem od czego zacząć wyliczanie tego, co się w niej znajduje. Uprzednio mówiłem wam, że Merkaba posiada kolory mówiące innym spotykającym was istotom uniwersalnym o tym, gdzie byliście i czego dokonaliście. Wspominaliśmy również o wielkiej sali czci, w której po każdorazowym wcieleniu jako człowiek na Ziemi otrzymujecie nowe kolory. Albowiem podróż, jaką odbywacie jest zaprawdę cudowna. Wszyscy z was, którzy siedzicie tutaj dzisiejszego wieczora (i czytacie te słowa), posiadacie smugi kolorów świadczące o wielości wcieleń. I paradoks zawiera się w tym, że przybyliście na tę salę i tylko raz w obecnej inkarnacji oglądacie twarze, których pozornie nie rozpoznajcie, a które należą do osób, które w przeszłości były z wami spokrewnione. Wszyscy ci ludzie są członkami waszej grupy karmicznej – bracia, siostry, matki, ojcowie: tyle ze sobą przeżyliście, a przecież mijacie się ze sobą jak obcy. To jest wspaniałe świadectwo działania zasłony uniemożliwiającej wam ujrzenie prawdy, albowiem prawdziwa znajomość tych rzeczy spowodowałaby wasze odejście.”
„Och, moi drodzy, bardzo was za to wszystko czcimy! Czcimy was za to, że chodzicie po Ziemi odbywając lekcje w niewiedzy o tym, kim naprawdę jesteście. Kiedy spoglądamy na was i mówimy innym, znajdującym się tutaj wraz z nami: oni się na to zgodzili, bardzo was za to kochamy. Tak więc, Merkaba nie jest tylko waszą powłoką, jest ona również językiem. Merkaba jest energią, dzięki której możecie się poruszać z miejsca na miejsce. Kiedy przenosicie się z jednego miejsca we Wszechświecie do drugiego co prawda, dzieje się to prawie natychmiast, ale żeby tak było, wasza Merkaba zmienia swój kształt. Chociaż w tym miejscu nie będziemy wam przekazywać podstaw naukowych tego, jak to się dzieje, poinformujemy wam, że te podstawy zostały wam przekazane w channelingach od innych istot. Odszukajcie tych informacji, bowiem wasza Merkaba posiada zdolności zmieniania kształtu! Kształty, które posiada wasza Merkaba to czysta, absolutna nauka. W związku z tym, moi drodzy, jawi się paradoks i wielki humor, że w waszej kulturze zdecydowaliście się na oddzielenie nauki od sfery duchowej, że postanowiliście oddzielnie traktować dyscypliny naukowe i wasi matematycy pracują oddzielnie od fizyków i geometrów.”
„Gdybyście mogli zobaczyć Merkabę, całkowicie byście zrozumieli, że wszystkie te dziedziny naukowe pozostają ze sobą w zupełnej zależności, że są ze sobą zaślubione, ponieważ Merkaba oparta jest na geometrii i na systemie dwunastkowym. Znaczy to, że matematycznie jej kształty są podzielne przez sześć, że w tym wszystkim jest sens – chociaż wy tego jeszcze nie spostrzegliście. Mówimy więc o Merkabie, jako o czymś wielkim i wspaniałym. Jest ona waszą własnością i każdy z was ją posiada. Nie pojawi się ona na waszej planecie, albowiem jej posiadanie obróciłoby w parę waszą biologię. Jej energia jest po prostu zbyt wielka. A więc, pomimo tego, że nie możecie jej fizycznie posiąść, możecie nad nią pracować, bowiem ona istnieje w astralu. Część procesu stawania się Synem Bożym polega na pracy nad Merkabą, oraz na jej zaślubinach z biologią.”
Trudno powiedzieć, co Kryon miał na myśli odwołując się do procesu stawania się Synem Bożym i o jakie stopnie mu wtedy chodziło gdyż ten temat nie jest kontynuowany w dalszym ciągu całego tomu Księgi III przekazu. Kryon wyraźnie daje do zrozumienia, że tych informacji należy szukać w przekazie innych istot. On sam więc wtedy jeszcze nie określał siebie jako przewodnika istoto ludzkich w czasach Przebudzenia!
Poza tym, w roku 1995 większość z czytelników Kryona wciąż zmagała się z pojęciem karmy i neutralnego implantu (który później Lee przechrzcił na „wyzwolenie od karmy”). Wtedy nie było jeszcze mowy ani o węzłach i oczkach siatki krystalicznej, ani o roli Plejadian jako naszych galaktycznych rodziców, ani o wielowymiarowym i wielowarstwowym charakterze ludzkiego DNA. Rola Ziemi i siatek wokół niej była tylko poruszana w kontekście zmian w polu magnetycznym. Choć już wtedy była mowa o roli grasicy to nie było żadnej wzmianki ani o roli wrodzonej mądrości ciała, ani o tym, że ona się będzie rozrastała, ani o funkcji jaką weń sprawuje szyszynka. Przyczyną więc nieco krytycznego opisu synostwa bożego mógł być i stosunkowo niski poziom naszej ówczesnej świadomości, niepewność, czy wybierzemy pozostać na Ziemi, oraz sam Lee mógł mieć kłopoty w przekazie, gdyż to były dopiero początki jego drogi jako channellera.
W kolejnych tomach przekazu kwestia synostwa bożego staje się coraz bardziej jasna, Kryon przestaje mówić o stopniach, zapewniając, iż raz wstąpiwszy na drogę rozwoju duchowego, czy ewolucji świadomości, ten wybór sam w sobie staje się pierwszym i jedynym krokiem, jaki w tym celu należy podjąć. Reszta informacji o trudności tej ścieżki oraz to, jak daleko każdy z nas pragnie nią zajść - dzisiaj, tak samo jak w roku 1995 - pozostaje w gestii każdego z nas.
Jak dotąd więc synostwo boże w nowym paradygmacie, według Kryona, jest procesem inkorporacji coraz większej ilości energii własnego bytu w ciało fizyczne, uzdrawianie tego ciała, poszerzanie własnej świadomości o świadomość wrodzonej mądrości ciała, oraz przejście do kolejnego wcielenia bez konieczności umierania. Jest to także proces oparty o uniwersalną, opartą o system dwunastkowy i świętą geometrię naukę i wcale nie zarezerwowany tylko dla osób „duchowych”!. Tak Kryon określa synostwo boże w każdym kolejnym tomie przekazu.
Dopiero od niedawna mowa już nie tylko o synostwie bożym, ale o wstąpieniu. Nasza rola na Ziemi więc poprzez poszerzającą się rolę wrodzonej mądrości ciała, poprzez świadomość istnienia łączącego nas wszystkich pola zmieniła się do tego stopnia, że nasze światło odmienia nie tylko nas samych, czy Ziemię, ale galaktykę i Wszechświat! Jak z tego więc wynika, między rokiem 1992 , czyli datą 11:11 a rokiem 2019 każdy z nas przeszedł już spory kawałek tej ścieżki. A najlepsze dopiero przed nami...

 Grasica


Ciągnąc dalej temat synostwa bożego i wstąpienia można nań spojrzeć z perspektywy poszerzającej się roli wrodzonej mądrości ciała. Jak była mowa w poprzednim artykule, największe zmiany w energiach wrodzonej mądrości ciała zachodzą w jej drugiej, platynowej warstwie. Są to oktaedry Miłości Nieskończonej, Nieskończonego Miłosierdzia, Nieskończonej Obecności i Nieskończonej Mądrości. W tym ostatnim, pojawiły się zupełnie niedawno wzory wskazujące na zmiany w tzw. mądrości wieków. Od przynajmniej czasów średniowiecza życie ludzkie dzieli się na CZTERY (znów te czwórki!) wieki: dzieciństwo, lata młodzieńcze, wiek dojrzały i starość. Każdy z tych wieków obecnie jest mądrzejszy! Każdy z nas rodzi się jako Dziecko Boże (wspaniały), ci z nas, którzy rozumieją odpowiedzialność za własne życie i otrzymali iskrę stali się młodzieńcami, czyli Synami Bożymi. Jak dotąd przed nami wiła się ścieżka przyswajania atrybutów synostwa bożego (których jest 44). Niedawno, właśnie poprzez wzrost mądrości w każdym z wieków życia ludzkiego otworzyła się realna możliwość rozpoczęcia procesu wstępowania, czyli jak to powtarza Kryon, przechodzenia do kolejnego wcielenia bez konieczności umierania.

O wzroście poziomu mądrości wśród dzieci nie potrzeba chyba nikogo przekonywać. Z pokolenia na pokolenie nasze dzieci stają się coraz mądrzejsze. Rodzą się z instynktowną pamięcią jak chodzić, potrafią czytać i wnoszą w życie talenty z poprzednich. Stąd na świecie tyle dziecięcych wirtuozów gry na instrumentach, operowego śpiewu, artystów pędzla i słowa. Coraz mniej trzeba ich pewnych rzeczy oduczać, czyli samo ich wychowywanie staje się łatwiejsze.

Młodzież także jest mądrzejsza i sam Kryon przypomina, że to właśnie ona obecnie jest najmądrzejszą częścią ludzkości! Młodzi wynalazcy i wynalazczynie cechują się ponadto niespotykaną dotąd odpowiedzialnością za własne losy lepiej od poprzednich pokoleń znają cel swego życia, posiadają wyżej rozwiniętą empatię i poczucie krzywdy społecznej. Innymi słowy poczuwają się do odpowiedzialności za siebie i za kolektyw. Lepiej od swoich rodziców rozumieją świadomość jedności.

W dzisiejszych czasach wiek dojrzały i starość też wyglądają inaczej niż w przeszłości. Coraz więcej ludzi dojrzałych zadaje sobie pytania typu "czy życie to coś więcej niż walka o byt?" Podnosi się granica wieku emerytalnego, ludzie pragną być jak najdłużej aktywni zawodowo, zmieniają kariery i szukają coraz to nowych sposobów na życie, na wyrażenie różnych aspektów swej osobowości. Niepowodzenia w życiu osobistym, rozwody i utraty pracy i pozycji społecznej, które kiedyś były wielkim dramatem obecnie są postrzegane (przynajmniej u niektórych) w bardziej zrównoważony, dojrzały sposób jako okazje do rozpoczęcia od nowa, do zredefiniowania siebie tak, aby móc czerpać ż życia jak najwięcej zadowolenia. Wydłuża się przeciętna długość życia ludzkiego, coraz więcej wśród nas dożywa stu i więcej lat. Ponieważ jednocześnie zachodzą zmiany w oktaedrach Nieskończonego Miłosierdzia i Nieskończonej Obecności, coraz więcej z nas rozpoznaje siebie w innych stąd lepsze zrozumienie między pokoleniami a śmierć traci swój oścień.



Więcej przekazów Kryona na stronie tego blogu: https://winowinowinocd.blogspot.com/p/blog-page_19.html

środa, 30 października 2019

NOWA ZIEMIA


Zmiany na Ziemi i Wzniesienie planety Ziemia
(Wybór)
 Obraz może zawierać: 1 osoba, uśmiecha się
4 czerwca 2019 r. – Wiadomość od Miry z Wysokiej Rady Plejadian – przez Valerie Donner
Witam, jestem Mira. Z przyjemnością przekazuję wam dzisiaj aktualne informacje. Wiele nowego się szykuje. Energie przychodzą na Ziemię szerokimi i szybkimi falami, niosącymi zmiany. Trzeba być na nie otwartym, a tymczasem wiemy, że wielu nie jest gotowych na to, co jest przekazywane.
Ściśle współpracujemy z wami i komunikujemy się również z oddziałującymi energiami, które są uwalniane przez Słońce, energie fotoniczne, itp., i które wywierają wpływ na pola magnetyczne planety i całe życie. Nie chcemy, żeby te energie was przytłaczały i dziękujemy za cierpliwość.
Pamiętajcie, że byliście przygotowywani na te czasy i był to również pewnego rodzaju eksperyment, mający wykazać jak ciała zareagują na pozostanie na planecie podczas procesu Wzniesienia. Jak większość z was wie, zazwyczaj, gdy planeta się wznosi, życie na planecie przestaje istnieć – planeta wchodzi w proces transformacji w Nową. Wy Jesteście wyjątkiem.
Krok po kroku planeta i wy wznosicie się. W ciągu ostatnich kilku miesięcy tempo wzrosło. Otrzymujecie dużo pomocy i uzdrowienia, ale potrzebujecie też niezwykłej ilości odpoczynku. Proszę, pozwólcie sobie na odpoczynek, ponieważ jesteście dostosowywani do nowych wymagań. Potrzebujecie tego odpoczynku, żeby zasymilować energie, byście mogli realizować więcej swojej potężnej pracy, dla  której przybyliście na planetę.
Wspieramy was razem z wieloma innymi Galaktykami i Istotami z Obszarów Światła. Widzimy jak stajecie się wolni i jak szlifujecie swoje jaśniejące nowe ja. Jest to niesamowity proces, którego jesteśmy częścią.
Jestem Mira i jestem częścią waszej Galaktycznej Rodziny Światła. Przesyłamy wam nasze błogosławieństwa i podziwiamy wasz postęp. Jesteśmy z wami.
5 czerwca 2019 r. – przekaz Sił Światła Plejadian – przez Michaela Love
Pozdrawiamy was, Wspaniałe Istoty Światła!
Sojusz Ziemi informuje, że „Operacja Wolność” będzie kontynuowana do 4 lipca, gdyż Siły Światła Plejadian wykorzystują zaawansowaną technologię energetyczną piątego wymiaru Andara, by zakończyć usuwanie starych energii trójwymiarowego Matrixa, jak również pozostałych astralnych resztek czwartego wymiaru.
Fale światła piątego wymiaru o częstotliwości 40 herców i promieniowaniu gamma zostaną wysłane ponownie w ciągu najbliższych 72 godzin, gdyż stary Matrix ustępuje miejsca Nowej Ziemi. Traktujcie ten ziemski czas jak niesamowite przejście, w którym stara rzeczywistość jest stopniowo wycofywana, a nowa jest stopniowo wprowadzana.
Spodziewajcie się istotnych informacji w głównych wiadomościach dotyczących zamknięcia starego Matriksa, które jest w toku. W ramach operacji Sił Naziemnych Delta (Delta Ground Forces) zostaną fizycznie usunięci nieliczni pozostali nisko-wibracyjni kontrolerzy Ciemnego Kabała w ciągu najbliższych 4 tygodni.
Wymiary o różnych częstotliwościach zderzają się, ponieważ nowa nakładka pięciowymiarowej Matrycy Światła  jest delikatnie montowana na tej planecie. Flota Bezpieczeństwa Delta należąca do Plejadian monitoruje to, co dzieje się w tym momencie, wiedzcie zatem, że wszystko jest w porządku. Prosimy o przyzwolenie na nadchodzące wielkie zmiany i zaakceptowanie ich jako części pięknego Uniwersalnego Planu.
Bądźcie pewni, że wszystko to odbywa się w bardzo spokojny sposób i że wszyscy ci ludzie, którzy wciąż nie są poinformowani o nadejściu zmian na Ziemi, pozostają na tym etapie nadal w niewiedzy. Pamiętajcie, co wam powiedzieliśmy, a mianowicie, że to przejście w piąty wymiar dotyczy przede wszystkim Pracowników Światła stacjonujących na Ziemi, i że reszta ludzkości pójdzie za nimi, gdy będzie gotowa.
Ważne jest również, żebyśmy przypomnieli wam o tym, kim i czym naprawdę jesteście. Jesteście zaawansowaną Niebiańską Istotą Światła, która przyszła do tego wymiaru z bardzo wysokiego miejsca w tym Wszechświecie. Tam, skąd pochodzicie, należycie do Niebiańskiej Rodziny Królewskiej i do niej właśnie wracacie!
Wasze nowe pięcio-wymiarowe Królestwo na Ziemi jest w tej chwili przygotowywane i wkrótce wejdziecie w nie w pełni wielkiej chwały! Niech was nie deprymuje fakt, że oto żegnacie się ze starymi energiami, które już wam nie służą. Przed wami cudowne życie, ale musicie zacząć dostosowywać się do tego nowego sposobu istnienia i podążać naprzód w stronę marzeń. 
Wielkie zadanie, w którym bierzecie udział, nie jest jedynym waszym obowiązkiem na Ziemi jako pozaziemskiej istoty miłości i światła. Wasza druga podstawowa misja polega na tym, by przyjąć dane o Świetle Kosmicznym do swojego fizycznego pojemnika, rozszyfrować je, a następnie – już po Wzniesieniu – rozesłać je z powrotem do każdego ciemnego zakątka tego obszaru Wszechświata, dopóki Czyste Światło nie przeważy.
Jeśli nadal odczuwacie umiarkowane symptomy wznoszenia, jest to normalne i wynika z ogromnej ilości fal światła napływającego na Ziemię w tym niesamowitym czasie. Medyczna ekipa Plejadian skanuje na całej planecie ludzkie ciała, będące waszymi naczyniami jako Gwiezdnych Nasion,  upewniając się, że wasze systemy biokomórkowe pozostają stabilne przez cały okres wielkiego przejścia do piątego wymiaru.
Wasze ciało fizyczne przechodzi w lżejszy i szybciej wibrujący wymiar, do którego nie pasowałoby w swoim obecnym stanie, dlatego też na poziomie atomowym waszego DNA stosowane są powolne modyfikacje ze struktury węglowej na kryształową. Zaawansowani pracownicy ds. energii pomagają wam zintegrować to potężne światło magnetyczne z waszą strukturą komórkową i uważnie obserwują cały proces. Gdy to się dzieje, bądźcie cierpliwi, ufni i przyzwalający.  
Cały kolektyw Gwiezdnych Nasion przesunął się teraz na zupełnie nowy poziom częstotliwości, więc dostosowanie się do tego poziomu zajmie chwilę. Myślcie trzeźwo i dbajcie o siebie w miarę jak posuwamy się naprzód we współtworzeniu Nowej Ziemi.
2 lipca 2019 r. - Jezus SANANDA – przez Jamesa McConnella
Jestem Sananda.
Jak zawsze, jest to przyjemność móc być z wami i komunikować się z wami w ten sposób, wiedząc, że w niedalekiej przyszłości ten rodzaj komunikacji nie będzie już potrzebny. Otrzymacie bowiem swoją własną zdolność komunikacji telepatycznej i będziecie się komunikować nie tylko ze mną, ale także ze wszystkimi waszymi Przewodnikami Duchowymi, wszystkimi tymi, którzy wam doradzają. Wszyscy jesteście przygotowani do tego typu komunikacji, która pomoże wam w dalszym prowadzeniu was przez proces Wzniesienia. 
Bo prawdą jest, drodzy przyjaciele, że to jest proces. Wasze Wzniesienie jest procesem. I wszyscy przechodzicie przez ten proces teraz w tym czasie. Pośród tych, którzy zostali wezwani i pośród tych, którzy współbrzmią z tymi słowami, nie ma nikogo, kto by nie przechodził procesu Wzniesienia w tym czasie.
Pełne Wzniesienie to całkiem inna historia, ponieważ niektórym z was przejście przez ten proces zajmie więcej czasu. Inni natomiast mogą być w stanie dokonać pełnego Wzniesienia na pstryknięcie palcem, ponieważ energie nadal wzrastają, ponieważ nadal jesteście w stanie aklimatyzować się i przyjmować te energie do swojego wnętrza, tak jak robicie to teraz.
Mówicie o rzeczach takich jak niejedzenie mięsa i że to zapewni wam Wzniesienie. To samo w sobie Wzniesienia wam nie zapewni. Tym, co zapewni wam Wzniesienie, jest dokonanie przez was wyboru w tej kwestii. Wybieracie czy chcecie się wznieść, czy też chcecie pozostać w trójwymiarowej rzeczywistości, albo też w niższej strefie Czwartego Wymiaru, czy też może chcecie wejść do Piątego Wymiaru. Wy decydujecie. Nie do nas należy wybór. Wybór należy do was. Jego podstawą jest również kontrakt, jaki zawarliście i który określa, jak chcielibyście postępować w tych czasach.
Ale mogę wam powiedzieć, że każdy z was przechodzący teraz przez ten proces Wzniesienia, wy wszyscy jesteście w stanie przyjąć te nowe energie w siebie, te fale energii, które przychodzą, przychodzą i przychodzą, bombardując Ziemię. Niektórzy z was mają trudniejszy okres z tego powodu niż inni. Ale to jest zrozumiałe. Tego się spodziewamy.
Ale zawsze pamiętajcie, że nawet my nie wiemy dokładnie, jak to się stanie. Ponieważ, jak słyszeliście wiele razy z wielu różnych źródeł, nigdy wcześniej nie dokonano tego w taki sposób, w jaki to się dzieje tutaj: że wasze Wzniesienie i Wzniesienie planety zachodzi równocześnie. To nigdy wcześniej się nie zdarzyło. A zatem nie wiemy dokładnie, jak to się stanie wewnątrz każdego z was, ponieważ każdy z was jest inny i na różnych poziomach Wzniesienia. 
Ale mogę wam powiedzieć, że nastąpią trzy fale Wzniesienia. I w której fali się znajdziecie zależeć będzie od was. Jednakże mogę wam również powiedzieć, że ta grupa Pracowników Światła i wiele innych grup, takich jak ta, jest przygotowywanych do bycia w tej pierwszej fali. W ten sposób wy, Pracownicy Światła, jesteście przygotowywani do bycia w pierwszej fali wznoszenia. Ażeby z chwilą gdy przejdziecie przez Wzniesienie i w pełni ukończycie swoje własne, osobiste Wzniesienie, będziecie mogli obrócić się za siebie i pomóc innym idącym za wami w drugiej i trzeciej fali. 
Po to właśnie przyszliście tutaj, żeby to zrobić, wy wszyscy. Wy wszyscy, Pracownicy Światła i Wojownicy. Po to przyszliście tutaj, aby to zrobić: przygotować drogę. Tak jak było wielu, którzy przygotowywali drogę dla mnie jako Jeszui.  Wielu, którzy przyszli przede mną. Ci, których znacie jako Esseńczyków, Jana Chrzciciela, Uczniów, wielu z was pomogło przygotować drogę. A mówię o wielu z was, ponieważ wielu z was było w tamtych czasach w różnych aspektach.
Dlatego właśnie jesteście teraz w tej grupie Pracowników Światła, ponieważ zostaliście ponownie przyciągnięci: jedni z was to Esseńczycy, inni to Uczniowie, jeśli nie bezpośrednio owych Dwunastu, którzy byli wokół mnie, to wielu takich, którzy byli również wokół mnie. To wy właśnie dokonujecie rekapitulacji tych rzeczy, których nauczyliście się w tamtych czasach i które udostępniacie teraz. O to właśnie chodzi.
Mówię wam, że podczas gdy te fale energetyczne nadal przychodzą, a wydarzenia niebiańskie nadal mają miejsce i nadal będą trwały, wszystko to dzieje się w ramach przygotowań do nadejścia Wielkiego Wydarzenia. Jednakże nikt nie potrafi powiedzieć, kiedy ono nadejdzie. Możemy powiedzieć natomiast, że dzięki świadomości, waszej zbiorowej Świadomości tutaj na planecie, jak również dzięki wszystkim tym, którzy pomagają w tym procesie, zarówno na planecie, jak i wewnątrz planety oraz ponad planetą, wszystkim, którzy pomagają w tym procesie, zbliżacie się do Wielkiego Wydarzenia, do tego czasu, do momentu, w którym wszystko zmieni się w mgnieniu oka. Na to właśnie przygotowywaliście się wszyscy.
Dlatego właśnie mówimy: „Zapnijcie pasy bezpieczeństwa”, ponieważ nadchodzące czasy mogą stać się nieco nieprzewidywalne, wyboiste, rozchwiane. Ale to w ramach przygotowań do tych przyszłych czasów, które będą bardzo spokojne, pełne błogości i pod wieloma względami okażą się wspaniałym doświadczeniem, którego nie jesteśmy w stanie wam teraz przybliżyć ani pomóc wam go zwizualizować.  Robimy, co w naszej mocy, żeby pomóc wam zrozumieć, jak to może wyglądać. Ale to naprawdę przekracza wasze najśmielsze wyobrażenia na tę chwilę.
Jestem Sananda. Zostawiam was teraz, abyście odeszli w pokoju i nadal dzielili się miłością z innymi, dzielili Światło z tymi wszystkimi, którzy wchodzą w kontakt z waszym Światłem. Ponieważ w taki właśnie sposób wzrasta Świadomość na całej planecie.
10 października 2019 r. – Bóg-Matka w Trójcy Świętej - przez Lindę Li
My, Trójca Święta Wszechświata, Ojciec/Matka/Duch Święty, jesteśmy mocno zaangażowani w pomaganie ludziom planety Ziemia we wzniesieniu do czwartego i piątego wymiaru. Dusza/Duch Gai/Matki Ziemi już przebywa na pięciowymiarowej Ziemi.
Trudność podniesienia planety do wyższego wymiaru polega na tym, że obecny stan Świadomości na planecie w wielu przypadkach jest chaotyczny i stanowi wyzwanie dla Boskiej Trójcy i reszty Sił Niebiańskich. Aby pomóc planecie, musieliśmy sięgnąć do poziomu, na którym planeta i ludzkość znajdują się teraz z punktu widzenia obecnego stanu Świadomości Zbiorowej i spróbować podnieść ten poziom. I to jest ciężka praca, a mimo to osiągnęliśmy pewien sukces. Jednak ze względu na gęstość oraz trudną i chaotyczną sytuację planetarną, nie jesteśmy w stanie sięgnąć dostatecznie głęboko i podnieść całej populacji, szczególnie mniej rozwinięte Istoty.
Kocham was wszystkich, najdrożsi. Jestem waszym Bogiem-Matką w Trójcy Świętej tego wszechświata. Obecna sytuacja na planecie jest bardzo dynamiczna. Wasz Bóg-Ojciec i Ja pracujemy bardzo ciężko, aby uspokoić sytuację i wprowadzić pewien poziom spokoju na planetę. Ze względu na proces wznoszenia, który przebiega teraz z pełną prędkością, planeta zmierza naprzód w kierunku, który dawno temu został wytyczony przez Boską Świętą Trójcę i resztę Sił Niebiańskich. W tym tempie masowe wzniesienie następuje znacznie szybciej niż pierwotnie przewidywano i to jest dobra wiadomość. Przygotowujemy się do masowego wzniesienia już od jakiegoś czasu. Jedynym minusem jest to, że proces ten może wzbudzić strach u niektórych członków Ludzkości, którzy nie są jeszcze gotowi do wzniesienia i to przeważnie jest przyczyną obecnego poziomu chaosu. Wasz Ojciec w Trójcy oraz Ja chcemy, aby wzniesienie planety miało w pełni pokojowy przebieg i dlatego robimy wszystko, co w naszej mocy, aby uspokoić na ile się da mniej rozwiniętą część ludzkości.
Nie oznacza to jednak, że w rezultacie spowolnimy proces wzniesienia. Oznacza to, że staramy się jak najszybciej wprowadzić więcej spokoju do mniej rozwiniętych ludzkich serc, tak, żeby – mimo, że liczba jaką obejmie Masowe Wzniesienie pozostanie taka sama jak wcześniej przewidywano – otaczający chaos był mniejszy, a planeta stała się w ten sposób bardziej spokojna jeszcze zanim nastąpi samo wydarzenie. Taki jest cel na najbliższe kilka tygodni, a wasz Bóg-Ojciec w Trójcy oraz Ja, ciężko pracujemy nad osiągnięciem tego celu.
 Tłumaczyła: Marta Figura


Więcej na stronie: https://winowinowinocd.blogspot.com/p/blog-page_44.html

wtorek, 29 października 2019

Elementy iskry, cz.II



 Brak dostępnego opisu zdjęcia.
http://audio.kryon.com/en/Elements%20of%20the%20Spark-P2.mp3
Elementy iskry, cz.II
Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Zbliżamy się do końca naszego spotkania, ogarnia was zaduma, bo zbliża się czas rozstania z przyjaciółmi, a wy czujecie jak macie ze sobą wiele wspólnego. Choć tego nie wiecie, spędziliście razem nie jedno życie. Takie spotkania są miejscem odczuwania synergii, czy spływu nowych duchowych energii. Wygląda to tak, jakbyście tutaj doświadczali odświeżenia, czy zresetowania czegoś, czego się na tej planecie nie spodziewaliście. Przychodzicie na takie spotkania nie w celu celebrowania tego, co jest wam już znane, ale o czym jeszcze nie wiecie, bowiem to nieznane jest piękne i się zbliża. Bieżący przekaz stanowi część drugą poprzedniego [pt. „Elementy iskry cz.I”]i nie będzie zbyt długi, jednakże od razu rozpoznacie głębię przekazanych informacji.
Nie będziemy powtarzali tego, o czym mówiliśmy w części pierwszej. Powiemy tylko, że iskra to uzmysłowienie obecności Boga w waszym życiu. Takie uzmysłowienie pozwala wznieść się ponad stary paradygmat tego, czego was nauczono oraz, co sami uważaliście na temat istoty rzeczywistości. Zamiast tego, odkrywacie coś zgoła innego, o wiele bardziej wspaniałego, dochodzi do was, że miłość Boga jest bezcenna i dostępna każdemu z was, bez żadnych warunków, czy zastrzeżeń. Ha ha! Uzmysławiacie sobie, że iskra przychodzi do was gotowa do użycia, oraz że nie ma żadnych zasad co do tego, jak jej używać, bo to jest po prostu czysta miłość. Iskra zatem przyczynia się do odczuwania jak jesteście wspaniali, stanowiąc część planu, dlatego też przychodzicie na takie spotkania jak nasze, i zasiadacie na widowni.
W części pierwszej naszego przekazu opisaliśmy elementy iskry, która sama w sobie stanowi pierwszy, bo kiedy ją otrzymujecie, wydostajecie się poza stary paradygmat, porzucacie stare, utarte sposoby myślenia i to wszystko sprawia, że czujecie się całkowicie wyzwoleni i prawdziwie żywi, nie zupełnie wiedząc, co macie robić dalej. Niektórzy mówią wtedy: „Nie ma znaczenia co dalej, bowiem już osiągnąłem wszystko, jestem w jedności ze Wszystkim, Co Jest; w związku z tym teraz, zostaną mi dodane wszelkie dobre rzeczy.” Pod pewnym względem macie rację, jednak to, co mam wam dzisiaj do powiedzenia to rzeczy praktyczne. Będziemy o tym rozmawiać na przykładzie starej duszy żyjącej w świecie Zachodnim, która przechodzi z jednego poziomu świadomości na drugi, a przy tym wciąż pracuje, obraca się w kręgu znajomych i zajmuje się sprawami codziennymi, posiada rodzinę, wychowuje dzieci, czyli zajmuje się tym wszystkim, co jest dla was na co dzień bardzo ważne; choć przecież po otrzymaniu iskry wy sami stajecie się zupełnie inni.
Jak już wspominaliśmy wcześniej to pierwsze, co się z wami dzieje, a stanowi element iskry, to objawienie. Dochodzi do was, iż wszystkie zasady i prawidła, które wydawały się wam być z nią związane to nieprawda. Uzmysławiacie sobie, że wolno wam niemalże wszystko, włącznie z tym, o czym uczono was że tego nie można! Jak już wspominaliśmy, tutaj chodzi nawet o zasady w stosunku do funkcjonowania własnego ciała i biochemii, bowiem okazuje się, że posiadacie nad nimi całkowitą kontrolę! Teraz to wszystko, tak czy inaczej, zaczyna do was docierać, ponieważ komórki ciała stanowią część oświeconego pakunku Stworzenia, duszy i biologii, która słucha głosu Tego, który ją stworzył. Przecież jesteście częścią Stwórcy. Na tym nie koniec.
Zaczynacie rozumieć, że to, co wam powiedziano o niezmienności pewnych nawet ogólnie przyjętych zasad, to wcale nieprawda. Od was samych teraz będzie zależała długość życia, a nie od jakiejś statystyki, tak samo jak jeszcze parę innych zagadnień takich, jak np. podatność na choroby, itp., którymi teraz można manipulować, które teraz można zmieniać za pomocą świadomości. Nikt wam tego nigdy nie mówił, ale dyskutowany przez nas rodzaj świadomości to nasienie Boga wewnątrz. Kochani, powtórzę to jeszcze raz: Część Stwórcy tkwi w każdym z was. Na tym samym założeniu opiera się także Opowieść o stworzeniu człowieka. Część tkwiącego wewnątrz każdego z was Boga, można następnie za pomocą wznoszącego się poziomu świadomości poszerzać, rozwijać, ulepszać i ewoluować.
Co dalej? Na zakończenie ostatniego naszego przekazu zapytaliśmy, co robić dalej, kiedy uzmysławiacie sobie, że nikt wokół was nie doświadczył niczego podobnego? Waszą pierwszą reakcją jest smutek, potem przychodzi empatia a potem frustracja, bowiem w chwili uzmysłowienia iskry jeszcze nic wobec tego nie potraficie zrobić, nie potraficie nikogo przekonać, aby otworzył złote drzwi we własnym wnętrzu, bo ta decyzja należy do każdego pojedynczego człowieka.
Zatem, zamysł nawracania, wobec nowo-odkrytej prawdy, należy do starego paradygmatu. Zamysł dzielenia się pewnymi materiałami, czy oferowanie warsztatów, opowiadanie pewnych historii – to wszystko stare sposoby. Jednakże zdajecie sobie sprawę, że przed wami staje pewne zadanie, że nadchodzi nowy paradygmat i dochodzi do was, że on wcale nie musi polegać na zbieraniu zwolenników, powielających dokładnie to samo, co wy. Domyślacie się, że tutaj może chodzić o coś zgoła innego. Właśnie od tego pragnę rozpocząć dzisiejszy przekaz.
Kochani, po otrzymaniu iskry przejdziecie przez bardzo wiele różnych rzeczy. Część z nich pojawi się na raz, inne stopniowo, jednak prawie wszystkie elementy iskry, o których będzie mowa, już istnieją. Co się dzieje, kiedy w życiu wchodzicie w nieznany obszar, który jest bardzo przestrzenny, pozbawiony wszelkich reguł, którego jak dotąd jeszcze nie widzieliście? Co w tym wypadku robicie? Od czego zaczynacie? Kochani, musicie zacząć od ponownej nauki prawdziwej duchowości i podczas tej nauki zacząć pytać: „Okay, doszedłem tutaj, co teraz mam robić? Co jest moim powołaniem płynącym od Boga wewnątrz, co mnie teraz czeka? Jak ten paradygmat ma wyglądać?” Czasem więc stąpacie bardzo ostrożnie, a czasem nie. Czasem cofacie się i staracie coś zdziałać „po staremu”, według starego paradygmatu – a to już nie działa. Wtedy dopiero uzmysławiacie sobie nowość tego wszystkiego, rozumiecie, że to, co przed wami, to zupełnie coś nowego.
To, co się z wami dzieje teraz kochani, to ewolucja nowej świadomości wewnątrz was samych – stare dusze. Warstwy, jeśli tak to chcecie nazwać, uzmysłowienie, czy właściwości iskry same zaczynają się wam objawiać: „Co dalej? Co robić? Czy powinienem dowiedzieć się czegoś jeszcze?” wtedy przychodzą do was inne rzeczy, które mówią wam: „Na podstawie tego, co się działo w przeszłości, to wszystko musi się opierać na jakichś zasadach.” Ha ha! Dlatego niektórzy się będą cofać. Stanie się tak, bowiem są przekonani, że wiedzą, co robić dalej w oparciu o to, czym się zajmowali w przeszłości.
Zatem, czy dajecie temu wiary, czy nie, jednym z elementów iskry jest tymczasowy krok wstecz. W tym miejscu pragnę podkreślić prawdziwą różnicę między życiem w nowym i starym paradygmacie, o której mówię wam odkąd tutaj przybyłem: NIGDY NIE JESTEŚCIE POZOSTAWIENI SAMYM SOBIE. W poprzednim przekazie [Elementy iskry, cz. I] zacząłem wam o tym przypominać prosząc, abyście wyobrazili siebie w otoczeniu aniołów w jakiejkolwiek formie pragniecie je widzieć. Mówiłem także, że anioły milczą, bowiem posiadacie możliwość wolnego wyboru, więc one nigdy nie powiedzą: „Hej, popatrz na nas!” Ale teraz wy już tego wyboru dokonaliście. Można więc powiedzieć, że wkroczyliście na ich terytorium i teraz one już nie milczą. Innymi słowy, nowy paradygmat rozpoczyna się od rzeczy, o których nigdy was nie uczono. Po pierwsze, nawet nie myślcie o planowaniu przyszłości. Jak to się wam podoba?
W nowym paradygmacie będzie wam przewodzić intuicja. Od teraz intuicja będzie waszą mapą, a nie GPS’em, ponieważ wchodzicie na obszar, nienaniesiony na żadną mapę i - jak się o tym sami przekonujecie - jego topografia zmienia się z dnia na dzień. To jednak nie powinno wam w niczym przeszkadzać, bowiem w nowym paradygmacie ufacie nowej intuicji – którą ćwiczycie i z którą współpracujecie - której podszept słyszycie wyraźniej i rozpoznajecie jako anielską pomoc. Nawiązujecie dialog z tymi, którzy znają was z imienia, zaczynacie ufać temu, co do was przychodzi dokładnie w tym momencie, kiedy tego potrzebujecie. Jak mówiliśmy w poprzednim przekazie dotykając zagadnień pracy zarobkowej - tematu utrzymania i przetrwania – że to wszystko może raptem zniknąć, się skończyć - i staniecie w sytuacjach, które potencjalnie mogą wam dołożyć zmartwień. A wy stajecie w ich obliczu i mówicie: „W porządku, jest okay, bo wiem, że to, co nadchodzi będzie jeszcze lepsze.” I macie rację. Gdyby to było możliwe, to otaczające was anioły poklepałyby was po plecach mówiąc: „No właśnie!” – bo uczycie się zasad czegoś, czego nikt was nigdy nie uczył, mianowicie, że rzeczywistość, w której od tej chwili będziecie żyli, to będzie rzeczywistość stwarzana przez was samych za pomocą intuicji i pomocy pochodzącej z drugiej strony zasłony. Odtąd intuicja będzie wam szeptać nieustannie i po jakimś czasie nauczycie się ją spowalniać. Zaraz wam powiem, co mam na myśli.
W starej energii intuicja pochodziła ze świętego miejsca, z połączenia mózgu, serca i szyszynki [patrz przekaz z Azorów, poniżej – przyp. tłum.] czyli trójcy, która nawiązuje łączność z Wyższym Ja i odpowiada za intuicję. Koherencja między organami wchodzącymi w skład trójcy prowadzi was na taki szczyt, że w starej energii informacje od intuicji otrzymujecie za szybko, za wcześnie. Intuicja działa tak szybko, że nawet nie jesteście pewni, czy to, co słyszeliście to był doprawdy jej podszept – „zaraz, zaraz, co to było?” – pytacie się – „Trzeba było tego posłuchać. Skąd mi to przyszło do głowy?” – mówicie. Dobrze wiecie, że właśnie tak jest. Intuicja właśnie tak działała.
Co wy na to, gdyby było inaczej? A co, gdyby można z nią było rozmawiać jak z drugim człowiekiem? Wtedy ona stawia się tuż przed wami i witając się mówi: „Cześć! To ja, twoja intuicja!” Czyż nie byłoby wtedy inaczej? I mówię wam, że tak właśnie będzie. Nadejdą czasy, kiedy się do tego przyzwyczaicie. Ci z was, którzy wejdą na szczyt złotych schodów, dostając iskrę, będą wiedzieli, że już nie jesteście tymi samymi ludźmi, którymi byliście od urodzenia. Zaczniecie otrzymywać przesłanki z głębi siebie samych, zatem, gdyby dzisiejszy przekaz był przekazem poświęconym nauczaniu, to powiedziałbym wam: Nauczcie się zwracać uwagę na podszepty intuicji. Nauczcie się je rozpoznawać i stosujcie się do ich wskazówek.
W starej energii używaliście przede wszystkim synaps mózgu i mózg często was odwodził od podszeptów intuicji, a teraz to się właśnie najbardziej zmienia. Myślenie logiczne, które ma za zadanie pomagać wam w walce o byt, które od zawsze pomaga wam w przetrwaniu, teraz musicie przełożyć do innej warstwy. Nie ma z myśleniem logicznym nic złego, kochani, ale teraz musicie je zrównoważyć z innymi aspektami trójcy, czyli z intuicją, która obecnie będzie w waszym życiu odgrywała coraz większą rolę.
Powtarzam: przestańcie zwracać uwagę na to, co wam się zdawało, że na ten temat wiecie. Intuicja podpowie wam; „idź w lewo,” - a mózg powie – „Nie, przecież tam nic nie ma! Już wcześniej tam byłeś.” A intuicja będzie wam mówić: „pójdź tam i skręć w lewo.” I im bardziej będziecie się do tego zakrętu zbliżać, tym bardziej będzie się wam sprzeciwiał mózg: „Ale żeś głupi! Tylko się zastanów, już wcześniej tam byłeś i też nici z tego wyszły, po co więc znów cię tam ciągnie?” Intuicja z kolei mówi: „Błogosławiona Isota Ludzka, która idzie tam i skręca w lewo!” I idziecie za podszeptem intuicji i kiedy trzeba skręcić w lewo uzmysławiacie sobie, że tam nie ma nic z tego, co tam było kiedyś! Tam jest wszystko nowe, nowe parametry, nowi ludzie, z którymi warto się poznać, inne sytuacje i niespodzianki zwane synchronią.
A co na to mózg? Mózg nie ma na to żadnej odpowiedzi, bo nie po to jest zaprojektowany. Później znów będzie wam dawał nie takie wskazówki. Widzicie, zatem ważne, aby mózg posadzić na swoim miejscu oraz by zmienić hierarchię ważności pod względem tego, kogo w trójcy słuchać najpierw? Nauka jak operować w nowym paradygmacie jest elementem iskry.
Kolejnym elementem jest frustracja! Frustrujecie się z tego powodu, że fragmenty tego puzzla układają się zbyt powoli. Nie sądzę, aby ktoś z was odczuwał coś takiego. Ha ha ha! To jest cecha właściwa starym duszom, które w tej chwili mówią mi: „Czuję że masz rację, wiem, że mówisz prawdę i staram się jak tylko mogę najlepiej, ale to wszystko się dzieje za powoli! Kryonie, kiedy to wszystko się stanie?” Odpowiedź: To wszystko dzieje się na waszych oczach, tuż pod nosem, ale nie jesteście tego świadomi, bowiem to się dzieje albo gdzieś poza zasięgiem wzroku, albo to wszystko dzieje się w sposób nieoczekiwany.
Tutaj koniecznie musicie zrozumieć pojęcie pola [Patrz: „Natchnione nowiny w starej i nowej energii”]. Nie będę kolejny raz wam o tym teraz mówił, zrobimy to później. Pole jest pełne nierozpoznanych potencjałów. Intuicja więc częściowo nawiguje między wszystkimi istniejącymi w polu potencjałami. Pozwólcie, że tutaj przytoczę raz jeszcze pewien przykład. Jeśli posiadacie mapę, to ona opisuje znany region, jeśli macie GPS to on działa tylko dlatego, że zna układ wszystkich ulic orientuje się w terenie, zna mapę. Z punktu widzenia liniowości mapa i GPS to cała znana wam prawda, to mapa, według której prowadzi GPS, wystarczy mu tylko wytyczyć kierunek.
W nowym paradygmacie sprawy mają się inaczej. Nowy paradygmat mówi wam: „Nie ma żadnej mapy, bowiem układ ulic zmienia się za każdym razem, kiedy ktoś w polu podejmuje jakąś decyzję.” Mapa więc, o której mowa, to już nie mapa określająca teren, ale mapa określająca żywą świadomość. To jest mapa określająca takie miejsce, w którym zawsze będziecie wiedzieć, czy skręcić w lewo, czy w prawo, ponieważ na pewnym poziomie wiecie, co was czeka, a to coś innego od przepowiadania, to jest PRZECZUWANIE. W ten sposób przeczuwa się pole.
Wyobraźcie sobie salę pełną bardzo różnych, rozmawiających ze sobą ludzi. Tak wygląda pole, możecie teraz powiedzieć, że nie sposób przewidzieć, o czym ci ludzie będą rozmawiać, jaki temat będą poruszać, bo przecież oni w tym samym czasie się przemieszczają i każdy rozmawia z coraz to kimś innym. Macie całkowitą rację. Widzicie, przeczuwanie to co innego. Kiedy sami wchodzicie na tę salę, świta wam jakiś pomysł i słuchacie podszeptów intuicji, na przykład, na jaki temat się rozmawia, albo kto z kim rozmawia, to skąd się o tym wszystkim macie dowiedzieć? Od intuicji! Intuicja zazębia się o pole i wie, co się dzieje na całej sali. Intuicja więc to taki cudowny GPS operujący bez mapy, ale pod wpływem wskazówek świadomości! Dzięki niej przewijacie się między odpowiednimi grupami i właściwymi ludźmi. Spotykacie się i rozmawiacie dokładnie z tymi, z którymi powinniście. Pod wpływem tych rozmów cała sala się odmienia, a nawet zmienia się temat prowadzonych tam rozmów, stają się bardziej eleganckie i pod ich wpływem kierujecie się i tu i tam, aż opuszczacie salę posiadając zupełnie nowych znajomych i przyjaciół, macie nową pracę i czujecie się uzdrowieni. Czy rozumiecie, o co mi chodzi? Tak to działa.
Czym się frustrujecie? – tym, że to wszystko dzieje się zbyt powoli. Zatem, gdybym podczas tego przekazu miał was nauczać, powiedziałbym następującą rzecz: Odprężcie się proszę wobec tego, czego nie znacie. Na pewno to trudne, ale na tym polega nowy paradygmat. „Kryonie, na razie powiedziałeś nam, że nie ma GPS, idziemy w nieznane i w obliczu tego wszystkiego powinniśmy się odprężyć?” Tak. To brzmi trochę zwariowanie, dopóty, dopóki nie zaczniecie rozmawiać z tymi, którzy już w ten sposób żyją. Pierwsze, co u takich ludzi zaobserwujecie, to to, że są odprężeni, spokojni i pełni radości. Oni są odprężeni, spokojni i pełni radości. Tak, taka postawa jest niedorzeczna. „Chcesz nam powiedzieć, że nie wiedzą dokąd zmierzają, ani co ich czeka, niektórzy z nich stracili pracę i nie znaleźli innej, nie wiedzą kogo mają w życiu spotkać, ale wiedzą, że to wszystko kiedyś tam do nich przyjdzie, kiedy będzie im to potrzebne. Na dokładkę mówisz nam, że są spokojni, odprężeni i jeszcze w dodatku się uśmiechają?” [szeptem] Tak, dokładnie tak! Na tym właśnie polega różnica między starą i nową salą, o czym była mowa w poprzednim przekazie. [„Elementy iskry, cz. I”]
Zaczyna się zmieniać paradygmat życia na Ziemi. Problem z frustracjami polega na tym, że sami powinniście się nauczyć jak dawać sobie z nimi rady. Dopiero wtedy, kiedy dajecie rady irytacjom i obawom dnia powszedniego, kiedy dochodzicie do wniosku, że jednak zaczynacie rozumieć na czym to wszystko polega, zaczynacie się odprężać i uspokajać, zaczynacie rozumieć życie, choć w dalszym ciągu nie macie odpowiedzi na wszystko. Pytacie się: „Po co żyję? Co ja tutaj w ogóle robię? Ten rodzaj pytań to także przeżytek ze starej energii,według którego każdy musi coś robić, posiadać jakiś cel, musi się jakoś wpasować w matrycę „muszę coś zdziałać.”
Co wy na to, jeśli wam powiem, że niektórzy z was są zaprojektowani, zbudowani i naznaczeni na ROBIENIE NICZEGO? „Jak to możliwe?” – zapytacie. Dzieje się tak, bowiem przez „nic nie robienie” utrzymujecie tę piękną energię radosnej obecności, którą widzą pozostali na sali, którzy przemieszczają się z miejsca na miejsce, wciąż czegoś poszukując, słuchając wszystkich rozmów. Spotykacie się z tymi ludźmi na moment i oni zauważają, że jesteście spokojni, że nie martwi was własna bezczynność i wtedy i wy i oni uzmysławiacie sobie, że tak naprawdę, jesteście kotwicami radości, kotwicami ufności we własne możliwości. Rozumiecie wtedy, że są tacy, którzy się tego wszystkiego dopiero uczą i widząc was jako przykład, przestają się bać. Zatem, nawet jeśli nie piszecie żadnej książki, czy nie robicie tego, czy owego, czyli po prostu żyjecie swoim życiem, to wtedy i tak kotwiczycie na Ziemi miłosierdzie, empatię i współczucie. Kiedy tak was widzą, stają się podobni. Radość, pogoda ducha i miłosierdzie są zaraźliwe!
Czy kiedykolwiek byliście świadkami, jak ktoś się z czegoś śmiał i po jakimś czasie zaraził swoim śmiechem całe otoczenie? Oczywiście, nauka wam wyjaśni, że to tylko lustrzane neurony, które naśladują to, co widzą i słyszą, bo to samo się dzieje, na widok ziewającego. Muszę wam powiedzieć, że w przypadku radości, dzieje się coś innego, bardziej wspaniałego. Kiedy ktoś się śmieje w miejscu, gdzie tej radości nikt nie widział, kiedy widzą was jak morską latarnię światła i radości, która przez resztę życia nie robi nic innego jak obraca się i wysyła miłość, miłosierdzie i radość, miłość, miłosierdzie i radość, czy - jako zadanie życia - to wam nie wystarczy? Ostatecznie to jest nowy paradygmat i nie każdy musi koniecznie mieć kontrakt na zdziałanie dla Boga czegoś „ważnego.” Cóż może być bardziej ważnego od siedzenia sobie i wysyłania radości, miłości i miłosierdzia na tyle, aby każdy w waszym otoczeniu mógł zobaczyć światło? Być może, właśnie dlatego przyciągacie do siebie takich ludzi? Dzięki wam zmieniają grono znajomych i znajdują to, czego im potrzeba aby się uzdrowić, aby osiągnąć spokój wewnętrzny i ukojenie na kolejny okres życia. Widzicie, o co mi chodzi? Istnieje wiele nieoczekiwanych rzeczy!
Inni z kolei powiedzą: „Tak, ja to wszystko wiem, ale wiem także, że się urodziłem w pewnym konkretnym celu i dobrze o tym wiem! Więc powiedz mi, co to takiego? ” W tym miejscu więc powtórzę to, o czym mówiłem na Azorach. W nowym paradygmacie musicie się nauczyć, że po iskrze, po poznaniu wszystkich jej elementów, potem, jak już przestaliście się frustrować, potem, jak osiągnęliście spokój wobec siebie samych, pewien poziom samo-akceptacji – oraz kiedy pragniecie się dowiedzieć, co dalej? To w tym miejscu powiem wam coś, co was zaszokuje! Jak już przeszliście wszystko, co zostało wymienione powyżej, to ZATRZYMAJCIE SAMOCHÓD i sobie usiądźcie! Mówię to, bo na razie to wszyscy i tak prowadzicie; czyli, metaforycznie, w życiu wciąż jeździcie od A do B. Wciąż macie oczekiwania wobec tego, co ma przyjść, co będzie potem, co powinno się wydarzyć, a co nie, czyli wciąż prowadzicie, staracie się kierować rzeczywistością nie rozumiejąc, że musicie tego zaprzestać. Jak to osiągnąć? „Co nam przez to chcesz powiedzieć?”
- Chcę wam powiedzieć, żebyście na chwilę się w życiu zatrzymali. Mówię to w sensie dosłownym. Choć na chwilę udajcie się w miejsce, gdzie nikt was nie zna, zostawcie wszystko, przestańcie choć na chwilę wyobrażać sobie co ma się stać o określonej porze, zawieście wszystkie projekcje tego, co ma się stać, cały plan życia, usiądźcie sobie, wyciągnijcie rękę jak zgłaszające się do odpowiedzi dziecko i miejcie odwagę, by dać się Bogu kochać. Powiedzcie Duchowi: „Kochany Duchu, nie mam zielonego pojęcia, co się dzieje... ale Ty wiesz. Kochany Duchu, na chwilę zaparkowałem/łam, bowiem cisza jest pełna nowin.” Dopiero w ciszy zaczniecie słyszeć, bowiem my nigdy nie odwieszamy słuchawki, towarzyszymy wam od wiekówi i na wieki i to wszystko to dopiero początek. Jeśli będziecie parkować częściej, to dowiecie się o istnieniu narzędzi, o istnieniu których na razie nic wam nie wiadomo, pochodzących z obszarów, których się nie domyślacie, które nie mają nic wspólnego ani z waszym umysłem, ani świadomością, ani z tym, co się wam wydaje celem waszego życia. Zaparkujcie samochód i zapomnijcie o wszystkim, czego was dotychczas nauczano o celu ludzkiej egzystencji. Wy bowiem żyjecie tutaj, aby wnieść nieznany dotąd paradygmat istnienia, przygotowujecie planetę do czegoś, co nikomu jeszcze nie przyszło do głowy. Przygotowujecie Ziemię na przyjęcie wysokiego poziomu świadomości i to się już zaczęło, aby po jakimś czasie odmienić absolutnie wszystko. Będziecie w tym wszystkim brać czynny udział na sposoby, które na razie nie mieszczą się wam w głowach nawet, kiedy wam się wydaje, że tylko robicie zakupy, czy tylko pilnujecie dzieci, czy robicie pranie. Wszystko to bowiem na razie wybiega bardzo daleko poza to, co wam się wydaje, że wiecie. Nadchodzą nowe narzędzia. Miejcie odwagę więc być dostatecznie kochać siebie samych, by być otwartym na to, co nadchodzi, otwartym na podjęcie następnego kroku. Ten krok może być całkiem prosty, czyli może polegać na zwróceniu światu uwagi na coś, co tylko wy możecie mu dać, na coś, czego tutaj jeszcze nigdy nie było. Ten krok, to może być nawiązanie więzi z innymi, imion których na razie nie znacie, którzy mieszkają w miejscach, w których nigdy nie byliście, choć wiecie, że wy i oni myślicie o tym samym, wspólnie stwarzacie coś, co przetrwa na wieki.
Jeśli to, co w tej chwili mówię wydaje się wam tajemnicze, to dzieje się tak tylko dlatego, że nie wiecie tego, czego nie wiecie. Nie wiecie tego, czego nie wiecie i te rzeczy wydają się wam niesamowite, ale kiedy tam dotrzecie, to doświadczycie momentu AHA! Powiecie wtedy: „Aha, to o TYM Kryon wtedy mówił!” A mowa w tej chwili o używaniu świadomości jako narzędzia stwarzania. Nie używaliście jeszcze tego rodzaju pięknej i dobroczynnej świadomości w tym celu – świadomości, która także jest radosna i pełna spokoju i która odmieni tę planetę, przyniesie jej pomysły i ideały, które jeszcze nigdy nikomu nie przyszły do głowy. To są pomysły i ieały tych, którzy się będą ubiegali o stanowiska rządowe, bądź tych, którzy będą dowodzić ich kampaniami wyborczymi. Jak wam się wydaje, skąd się wezmą te wszystkie pomysły ideały i projekty, które jak dotąd nikomu nie przyszły do głowy? [szeptem] Od was! Od wszystkich, którzy mają iskrę, którzy w zaparkowanych samochodach siedzą i czekają, powoli uzmysławiając sobie: „Och, przecież po to się urodziłem/am! Przecież wiem jak to działa w polu wysokiej świadomości i jestem gotów/owa pomagać.”
Niektórym z was się wydaje, że nic nie robicie, choć doprawdy robicie bardzo dużo tylko poprzez działania afirmujące własną obecność. „Tak, jestem tutaj i jestem gotowy/gotowa!” Nie bądźcie rozczarowani, jeśli to, co się wydawało celem waszego życia się nie ziści, bowiem kochani, to był tylko wasz cel w starej energii. W nowej energii, kto wie, może piszecie teraz książkę i nawet o tym nie wiecie, bowiem robicie to w formacie, który dopiero w przyszłości będzie wam znany, dzięki któremu będzie można świadomość skanować. To wtedy po przeskanowaniu powiedzą o was: „Oto jeden ze zwiastunów, którzy nadają całej reszcie miłość, spokój i miłosierdzie. Wcześniej nie wiedzieliśmy jak tacy ludzie są doprawdy ważni!”
Czy to dla was zbyt nowe? Wszystko, o czym była tutaj mowa to zagadnienia, o których wciąż będziemy z wami rozmawiać, choć na razie wybiegają poza wasze zrozumienie. Ale choć tego możecie nie rozumieć, to przecież odczuwacie i przeczuwacie, nieprawdaż? Czujecie to, czyż nie? Na razie wystarczy, żeby to tylko odczuwać.
Zatem, ponownie powtarzamy, usiądźcie i pokochajcie siebie oraz pozwólcie, aby cała reszta sama do was przyszła wraz z nowymi narzędziami, które pojawiają się na planecie i są dostarczane wam przez te piękne anioły, które od zawsze nie pragną niczego innego, jak tylko kroczyć z wami ramię w ramię, które teraz coraz częściej dają o sobie znać poprzez podszepty intuicji, którą zaczynacie słyszeć coraz wyraźniej. Ten temat będziemy z wami poruszać jeszcze nie raz. Na teraz powtarzam jeszcze raz: Opuśćcie to miejsce odmienieni, bowiem usłyszeliście dzisiaj coś w pewien dziwny sposób sensownego.
I tak jest.
Kryon
Tłumaczyła: Julita Gonera
Korekta: Jadwiga Fedynkiewicz

Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Zbliżamy się do końca naszego spotkania, ogarnia was zaduma, bo zbliża się czas rozstania z przyjaciółmi, a wy czujecie jak macie ze sobą wiele wspólnego. Choć tego nie wiecie, spędziliście razem nie jedno życie. Takie spotkania są miejscem odczuwania synergii, czy spływu nowych duchowych energii. Wygląda to tak, jakbyście tutaj doświadczali odświeżenia, czy zresetowania czegoś, czego się na tej planecie nie spodziewaliście. Przychodzicie na takie spotkania nie w celu celebrowania tego, co jest wam już znane, ale o czym jeszcze nie wiecie, bowiem to nieznane jest piękne i się zbliża. Bieżący przekaz stanowi część drugą poprzedniego [pt. „Elementy iskry cz.I”]i nie będzie zbyt długi, jednakże od razu rozpoznacie głębię przekazanych informacji.
Nie będziemy powtarzali tego, o czym mówiliśmy w części pierwszej. Powiemy tylko, że iskra to uzmysłowienie obecności Boga w waszym życiu. Takie uzmysłowienie pozwala wznieść się ponad stary paradygmat tego, czego was nauczono oraz, co sami uważaliście na temat istoty rzeczywistości. Zamiast tego, odkrywacie coś zgoła innego, o wiele bardziej wspaniałego, dochodzi do was, że miłość Boga jest bezcenna i dostępna każdemu z was, bez żadnych warunków, czy zastrzeżeń. Ha ha! Uzmysławiacie sobie, że iskra przychodzi do was gotowa do użycia, oraz że nie ma żadnych zasad co do tego, jak jej używać, bo to jest po prostu czysta miłość. Iskra zatem przyczynia się do odczuwania jak jesteście wspaniali, stanowiąc część planu, dlatego też przychodzicie na takie spotkania jak nasze, i zasiadacie na widowni.
W części pierwszej naszego przekazu opisaliśmy elementy iskry, która sama w sobie stanowi pierwszy, bo kiedy ją otrzymujecie, wydostajecie się poza stary paradygmat, porzucacie stare, utarte sposoby myślenia i to wszystko sprawia, że czujecie się całkowicie wyzwoleni i prawdziwie żywi, nie zupełnie wiedząc, co macie robić dalej. Niektórzy mówią wtedy: „Nie ma znaczenia co dalej, bowiem już osiągnąłem wszystko, jestem w jedności ze Wszystkim, Co Jest; w związku z tym teraz, zostaną mi dodane wszelkie dobre rzeczy.” Pod pewnym względem macie rację, jednak to, co mam wam dzisiaj do powiedzenia to rzeczy praktyczne. Będziemy o tym rozmawiać na przykładzie starej duszy żyjącej w świecie Zachodnim, która przechodzi z jednego poziomu świadomości na drugi, a przy tym wciąż pracuje, obraca się w kręgu znajomych i zajmuje się sprawami codziennymi, posiada rodzinę, wychowuje dzieci, czyli zajmuje się tym wszystkim, co jest dla was na co dzień bardzo ważne; choć przecież po otrzymaniu iskry wy sami stajecie się zupełnie inni.
Jak już wspominaliśmy wcześniej to pierwsze, co się z wami dzieje, a stanowi element iskry, to objawienie. Dochodzi do was, iż wszystkie zasady i prawidła, które wydawały się wam być z nią związane to nieprawda. Uzmysławiacie sobie, że wolno wam niemalże wszystko, włącznie z tym, o czym uczono was że tego nie można! Jak już wspominaliśmy, tutaj chodzi nawet o zasady w stosunku do funkcjonowania własnego ciała i biochemii, bowiem okazuje się, że posiadacie nad nimi całkowitą kontrolę! Teraz to wszystko, tak czy inaczej, zaczyna do was docierać, ponieważ komórki ciała stanowią część oświeconego pakunku Stworzenia, duszy i biologii, która słucha głosu Tego, który ją stworzył. Przecież jesteście częścią Stwórcy. Na tym nie koniec.
Zaczynacie rozumieć, że to, co wam powiedziano o niezmienności pewnych nawet ogólnie przyjętych zasad, to wcale nieprawda. Od was samych teraz będzie zależała długość życia, a nie od jakiejś statystyki, tak samo jak jeszcze parę innych zagadnień takich, jak np. podatność na choroby, itp., którymi teraz można manipulować, które teraz można zmieniać za pomocą świadomości. Nikt wam tego nigdy nie mówił, ale dyskutowany przez nas rodzaj świadomości to nasienie Boga wewnątrz. Kochani, powtórzę to jeszcze raz: Część Stwórcy tkwi w każdym z was. Na tym samym założeniu opiera się także Opowieść o stworzeniu człowieka. Część tkwiącego wewnątrz każdego z was Boga, można następnie za pomocą wznoszącego się poziomu świadomości poszerzać, rozwijać, ulepszać i ewoluować.
Co dalej? Na zakończenie ostatniego naszego przekazu zapytaliśmy, co robić dalej, kiedy uzmysławiacie sobie, że nikt wokół was nie doświadczył niczego podobnego? Waszą pierwszą reakcją jest smutek, potem przychodzi empatia a potem frustracja, bowiem w chwili uzmysłowienia iskry jeszcze nic wobec tego nie potraficie zrobić, nie potraficie nikogo przekonać, aby otworzył złote drzwi we własnym wnętrzu, bo ta decyzja należy do każdego pojedynczego człowieka.
Zatem, zamysł nawracania, wobec nowo-odkrytej prawdy, należy do starego paradygmatu. Zamysł dzielenia się pewnymi materiałami, czy oferowanie warsztatów, opowiadanie pewnych historii – to wszystko stare sposoby. Jednakże zdajecie sobie sprawę, że przed wami staje pewne zadanie, że nadchodzi nowy paradygmat i dochodzi do was, że on wcale nie musi polegać na zbieraniu zwolenników, powielających dokładnie to samo, co wy. Domyślacie się, że tutaj może chodzić o coś zgoła innego. Właśnie od tego pragnę rozpocząć dzisiejszy przekaz.
Kochani, po otrzymaniu iskry przejdziecie przez bardzo wiele różnych rzeczy. Część z nich pojawi się na raz, inne stopniowo, jednak prawie wszystkie elementy iskry, o których będzie mowa, już istnieją. Co się dzieje, kiedy w życiu wchodzicie w nieznany obszar, który jest bardzo przestrzenny, pozbawiony wszelkich reguł, którego jak dotąd jeszcze nie widzieliście? Co w tym wypadku robicie? Od czego zaczynacie? Kochani, musicie zacząć od ponownej nauki prawdziwej duchowości i podczas tej nauki zacząć pytać: „Okay, doszedłem tutaj, co teraz mam robić? Co jest moim powołaniem płynącym od Boga wewnątrz, co mnie teraz czeka? Jak ten paradygmat ma wyglądać?” Czasem więc stąpacie bardzo ostrożnie, a czasem nie. Czasem cofacie się i staracie coś zdziałać „po staremu”, według starego paradygmatu – a to już nie działa. Wtedy dopiero uzmysławiacie sobie nowość tego wszystkiego, rozumiecie, że to, co przed wami, to zupełnie coś nowego.
To, co się z wami dzieje teraz kochani, to ewolucja nowej świadomości wewnątrz was samych – stare dusze. Warstwy, jeśli tak to chcecie nazwać, uzmysłowienie, czy właściwości iskry same zaczynają się wam objawiać: „Co dalej? Co robić? Czy powinienem dowiedzieć się czegoś jeszcze?” wtedy przychodzą do was inne rzeczy, które mówią wam: „Na podstawie tego, co się działo w przeszłości, to wszystko musi się opierać na jakichś zasadach.” Ha ha! Dlatego niektórzy się będą cofać. Stanie się tak, bowiem są przekonani, że wiedzą, co robić dalej w oparciu o to, czym się zajmowali w przeszłości.
Zatem, czy dajecie temu wiary, czy nie, jednym z elementów iskry jest tymczasowy krok wstecz. W tym miejscu pragnę podkreślić prawdziwą różnicę między życiem w nowym i starym paradygmacie, o której mówię wam odkąd tutaj przybyłem: NIGDY NIE JESTEŚCIE POZOSTAWIENI SAMYM SOBIE. W poprzednim przekazie [Elementy iskry, cz. I] zacząłem wam o tym przypominać prosząc, abyście wyobrazili siebie w otoczeniu aniołów w jakiejkolwiek formie pragniecie je widzieć. Mówiłem także, że anioły milczą, bowiem posiadacie możliwość wolnego wyboru, więc one nigdy nie powiedzą: „Hej, popatrz na nas!” Ale teraz wy już tego wyboru dokonaliście. Można więc powiedzieć, że wkroczyliście na ich terytorium i teraz one już nie milczą. Innymi słowy, nowy paradygmat rozpoczyna się od rzeczy, o których nigdy was nie uczono. Po pierwsze, nawet nie myślcie o planowaniu przyszłości. Jak to się wam podoba?
W nowym paradygmacie będzie wam przewodzić intuicja. Od teraz intuicja będzie waszą mapą, a nie GPS’em, ponieważ wchodzicie na obszar, nienaniesiony na żadną mapę i - jak się o tym sami przekonujecie - jego topografia zmienia się z dnia na dzień. To jednak nie powinno wam w niczym przeszkadzać, bowiem w nowym paradygmacie ufacie nowej intuicji – którą ćwiczycie i z którą współpracujecie - której podszept słyszycie wyraźniej i rozpoznajecie jako anielską pomoc. Nawiązujecie dialog z tymi, którzy znają was z imienia, zaczynacie ufać temu, co do was przychodzi dokładnie w tym momencie, kiedy tego potrzebujecie. Jak mówiliśmy w poprzednim przekazie dotykając zagadnień pracy zarobkowej - tematu utrzymania i przetrwania – że to wszystko może raptem zniknąć, się skończyć - i staniecie w sytuacjach, które potencjalnie mogą wam dołożyć zmartwień. A wy stajecie w ich obliczu i mówicie: „W porządku, jest okay, bo wiem, że to, co nadchodzi będzie jeszcze lepsze.” I macie rację. Gdyby to było możliwe, to otaczające was anioły poklepałyby was po plecach mówiąc: „No właśnie!” – bo uczycie się zasad czegoś, czego nikt was nigdy nie uczył, mianowicie, że rzeczywistość, w której od tej chwili będziecie żyli, to będzie rzeczywistość stwarzana przez was samych za pomocą intuicji i pomocy pochodzącej z drugiej strony zasłony. Odtąd intuicja będzie wam szeptać nieustannie i po jakimś czasie nauczycie się ją spowalniać. Zaraz wam powiem, co mam na myśli.
W starej energii intuicja pochodziła ze świętego miejsca, z połączenia mózgu, serca i szyszynki [patrz przekaz z Azorów, poniżej – przyp. tłum.] czyli trójcy, która nawiązuje łączność z Wyższym Ja i odpowiada za intuicję. Koherencja między organami wchodzącymi w skład trójcy prowadzi was na taki szczyt, że w starej energii informacje od intuicji otrzymujecie za szybko, za wcześnie. Intuicja działa tak szybko, że nawet nie jesteście pewni, czy to, co słyszeliście to był doprawdy jej podszept – „zaraz, zaraz, co to było?” – pytacie się – „Trzeba było tego posłuchać. Skąd mi to przyszło do głowy?” – mówicie. Dobrze wiecie, że właśnie tak jest. Intuicja właśnie tak działała.
Co wy na to, gdyby było inaczej? A co, gdyby można z nią było rozmawiać jak z drugim człowiekiem? Wtedy ona stawia się tuż przed wami i witając się mówi: „Cześć! To ja, twoja intuicja!” Czyż nie byłoby wtedy inaczej? I mówię wam, że tak właśnie będzie. Nadejdą czasy, kiedy się do tego przyzwyczaicie. Ci z was, którzy wejdą na szczyt złotych schodów, dostając iskrę, będą wiedzieli, że już nie jesteście tymi samymi ludźmi, którymi byliście od urodzenia. Zaczniecie otrzymywać przesłanki z głębi siebie samych, zatem, gdyby dzisiejszy przekaz był przekazem poświęconym nauczaniu, to powiedziałbym wam: Nauczcie się zwracać uwagę na podszepty intuicji. Nauczcie się je rozpoznawać i stosujcie się do ich wskazówek.
W starej energii używaliście przede wszystkim synaps mózgu i mózg często was odwodził od podszeptów intuicji, a teraz to się właśnie najbardziej zmienia. Myślenie logiczne, które ma za zadanie pomagać wam w walce o byt, które od zawsze pomaga wam w przetrwaniu, teraz musicie przełożyć do innej warstwy. Nie ma z myśleniem logicznym nic złego, kochani, ale teraz musicie je zrównoważyć z innymi aspektami trójcy, czyli z intuicją, która obecnie będzie w waszym życiu odgrywała coraz większą rolę.
Powtarzam: przestańcie zwracać uwagę na to, co wam się zdawało, że na ten temat wiecie. Intuicja podpowie wam; „idź w lewo,” - a mózg powie – „Nie, przecież tam nic nie ma! Już wcześniej tam byłeś.” A intuicja będzie wam mówić: „pójdź tam i skręć w lewo.” I im bardziej będziecie się do tego zakrętu zbliżać, tym bardziej będzie się wam sprzeciwiał mózg: „Ale żeś głupi! Tylko się zastanów, już wcześniej tam byłeś i też nici z tego wyszły, po co więc znów cię tam ciągnie?” Intuicja z kolei mówi: „Błogosławiona Isota Ludzka, która idzie tam i skręca w lewo!” I idziecie za podszeptem intuicji i kiedy trzeba skręcić w lewo uzmysławiacie sobie, że tam nie ma nic z tego, co tam było kiedyś! Tam jest wszystko nowe, nowe parametry, nowi ludzie, z którymi warto się poznać, inne sytuacje i niespodzianki zwane synchronią.
A co na to mózg? Mózg nie ma na to żadnej odpowiedzi, bo nie po to jest zaprojektowany. Później znów będzie wam dawał nie takie wskazówki. Widzicie, zatem ważne, aby mózg posadzić na swoim miejscu oraz by zmienić hierarchię ważności pod względem tego, kogo w trójcy słuchać najpierw? Nauka jak operować w nowym paradygmacie jest elementem iskry.
Kolejnym elementem jest frustracja! Frustrujecie się z tego powodu, że fragmenty tego puzzla układają się zbyt powoli. Nie sądzę, aby ktoś z was odczuwał coś takiego. Ha ha ha! To jest cecha właściwa starym duszom, które w tej chwili mówią mi: „Czuję że masz rację, wiem, że mówisz prawdę i staram się jak tylko mogę najlepiej, ale to wszystko się dzieje za powoli! Kryonie, kiedy to wszystko się stanie?” Odpowiedź: To wszystko dzieje się na waszych oczach, tuż pod nosem, ale nie jesteście tego świadomi, bowiem to się dzieje albo gdzieś poza zasięgiem wzroku, albo to wszystko dzieje się w sposób nieoczekiwany.
Tutaj koniecznie musicie zrozumieć pojęcie pola [Patrz: „Natchnione nowiny w starej i nowej energii”]. Nie będę kolejny raz wam o tym teraz mówił, zrobimy to później. Pole jest pełne nierozpoznanych potencjałów. Intuicja więc częściowo nawiguje między wszystkimi istniejącymi w polu potencjałami. Pozwólcie, że tutaj przytoczę raz jeszcze pewien przykład. Jeśli posiadacie mapę, to ona opisuje znany region, jeśli macie GPS to on działa tylko dlatego, że zna układ wszystkich ulic orientuje się w terenie, zna mapę. Z punktu widzenia liniowości mapa i GPS to cała znana wam prawda, to mapa, według której prowadzi GPS, wystarczy mu tylko wytyczyć kierunek.
W nowym paradygmacie sprawy mają się inaczej. Nowy paradygmat mówi wam: „Nie ma żadnej mapy, bowiem układ ulic zmienia się za każdym razem, kiedy ktoś w polu podejmuje jakąś decyzję.” Mapa więc, o której mowa, to już nie mapa określająca teren, ale mapa określająca żywą świadomość. To jest mapa określająca takie miejsce, w którym zawsze będziecie wiedzieć, czy skręcić w lewo, czy w prawo, ponieważ na pewnym poziomie wiecie, co was czeka, a to coś innego od przepowiadania, to jest PRZECZUWANIE. W ten sposób przeczuwa się pole.
Wyobraźcie sobie salę pełną bardzo różnych, rozmawiających ze sobą ludzi. Tak wygląda pole, możecie teraz powiedzieć, że nie sposób przewidzieć, o czym ci ludzie będą rozmawiać, jaki temat będą poruszać, bo przecież oni w tym samym czasie się przemieszczają i każdy rozmawia z coraz to kimś innym. Macie całkowitą rację. Widzicie, przeczuwanie to co innego. Kiedy sami wchodzicie na tę salę, świta wam jakiś pomysł i słuchacie podszeptów intuicji, na przykład, na jaki temat się rozmawia, albo kto z kim rozmawia, to skąd się o tym wszystkim macie dowiedzieć? Od intuicji! Intuicja zazębia się o pole i wie, co się dzieje na całej sali. Intuicja więc to taki cudowny GPS operujący bez mapy, ale pod wpływem wskazówek świadomości! Dzięki niej przewijacie się między odpowiednimi grupami i właściwymi ludźmi. Spotykacie się i rozmawiacie dokładnie z tymi, z którymi powinniście. Pod wpływem tych rozmów cała sala się odmienia, a nawet zmienia się temat prowadzonych tam rozmów, stają się bardziej eleganckie i pod ich wpływem kierujecie się i tu i tam, aż opuszczacie salę posiadając zupełnie nowych znajomych i przyjaciół, macie nową pracę i czujecie się uzdrowieni. Czy rozumiecie, o co mi chodzi? Tak to działa.
Czym się frustrujecie? – tym, że to wszystko dzieje się zbyt powoli. Zatem, gdybym podczas tego przekazu miał was nauczać, powiedziałbym następującą rzecz: Odprężcie się proszę wobec tego, czego nie znacie. Na pewno to trudne, ale na tym polega nowy paradygmat. „Kryonie, na razie powiedziałeś nam, że nie ma GPS, idziemy w nieznane i w obliczu tego wszystkiego powinniśmy się odprężyć?” Tak. To brzmi trochę zwariowanie, dopóty, dopóki nie zaczniecie rozmawiać z tymi, którzy już w ten sposób żyją. Pierwsze, co u takich ludzi zaobserwujecie, to to, że są odprężeni, spokojni i pełni radości. Oni są odprężeni, spokojni i pełni radości. Tak, taka postawa jest niedorzeczna. „Chcesz nam powiedzieć, że nie wiedzą dokąd zmierzają, ani co ich czeka, niektórzy z nich stracili pracę i nie znaleźli innej, nie wiedzą kogo mają w życiu spotkać, ale wiedzą, że to wszystko kiedyś tam do nich przyjdzie, kiedy będzie im to potrzebne. Na dokładkę mówisz nam, że są spokojni, odprężeni i jeszcze w dodatku się uśmiechają?” [szeptem] Tak, dokładnie tak! Na tym właśnie polega różnica między starą i nową salą, o czym była mowa w poprzednim przekazie. [„Elementy iskry, cz. I”]
Zaczyna się zmieniać paradygmat życia na Ziemi. Problem z frustracjami polega na tym, że sami powinniście się nauczyć jak dawać sobie z nimi rady. Dopiero wtedy, kiedy dajecie rady irytacjom i obawom dnia powszedniego, kiedy dochodzicie do wniosku, że jednak zaczynacie rozumieć na czym to wszystko polega, zaczynacie się odprężać i uspokajać, zaczynacie rozumieć życie, choć w dalszym ciągu nie macie odpowiedzi na wszystko. Pytacie się: „Po co żyję? Co ja tutaj w ogóle robię? Ten rodzaj pytań to także przeżytek ze starej energii,według którego każdy musi coś robić, posiadać jakiś cel, musi się jakoś wpasować w matrycę „muszę coś zdziałać.”
Co wy na to, jeśli wam powiem, że niektórzy z was są zaprojektowani, zbudowani i naznaczeni na ROBIENIE NICZEGO? „Jak to możliwe?” – zapytacie. Dzieje się tak, bowiem przez „nic nie robienie” utrzymujecie tę piękną energię radosnej obecności, którą widzą pozostali na sali, którzy przemieszczają się z miejsca na miejsce, wciąż czegoś poszukując, słuchając wszystkich rozmów. Spotykacie się z tymi ludźmi na moment i oni zauważają, że jesteście spokojni, że nie martwi was własna bezczynność i wtedy i wy i oni uzmysławiacie sobie, że tak naprawdę, jesteście kotwicami radości, kotwicami ufności we własne możliwości. Rozumiecie wtedy, że są tacy, którzy się tego wszystkiego dopiero uczą i widząc was jako przykład, przestają się bać. Zatem, nawet jeśli nie piszecie żadnej książki, czy nie robicie tego, czy owego, czyli po prostu żyjecie swoim życiem, to wtedy i tak kotwiczycie na Ziemi miłosierdzie, empatię i współczucie. Kiedy tak was widzą, stają się podobni. Radość, pogoda ducha i miłosierdzie są zaraźliwe!
Czy kiedykolwiek byliście świadkami, jak ktoś się z czegoś śmiał i po jakimś czasie zaraził swoim śmiechem całe otoczenie? Oczywiście, nauka wam wyjaśni, że to tylko lustrzane neurony, które naśladują to, co widzą i słyszą, bo to samo się dzieje, na widok ziewającego. Muszę wam powiedzieć, że w przypadku radości, dzieje się coś innego, bardziej wspaniałego. Kiedy ktoś się śmieje w miejscu, gdzie tej radości nikt nie widział, kiedy widzą was jak morską latarnię światła i radości, która przez resztę życia nie robi nic innego jak obraca się i wysyła miłość, miłosierdzie i radość, miłość, miłosierdzie i radość, czy - jako zadanie życia - to wam nie wystarczy? Ostatecznie to jest nowy paradygmat i nie każdy musi koniecznie mieć kontrakt na zdziałanie dla Boga czegoś „ważnego.” Cóż może być bardziej ważnego od siedzenia sobie i wysyłania radości, miłości i miłosierdzia na tyle, aby każdy w waszym otoczeniu mógł zobaczyć światło? Być może, właśnie dlatego przyciągacie do siebie takich ludzi? Dzięki wam zmieniają grono znajomych i znajdują to, czego im potrzeba aby się uzdrowić, aby osiągnąć spokój wewnętrzny i ukojenie na kolejny okres życia. Widzicie, o co mi chodzi? Istnieje wiele nieoczekiwanych rzeczy!
Inni z kolei powiedzą: „Tak, ja to wszystko wiem, ale wiem także, że się urodziłem w pewnym konkretnym celu i dobrze o tym wiem! Więc powiedz mi, co to takiego? ” W tym miejscu więc powtórzę to, o czym mówiłem na Azorach. W nowym paradygmacie musicie się nauczyć, że po iskrze, po poznaniu wszystkich jej elementów, potem, jak już przestaliście się frustrować, potem, jak osiągnęliście spokój wobec siebie samych, pewien poziom samo-akceptacji – oraz kiedy pragniecie się dowiedzieć, co dalej? To w tym miejscu powiem wam coś, co was zaszokuje! Jak już przeszliście wszystko, co zostało wymienione powyżej, to ZATRZYMAJCIE SAMOCHÓD i sobie usiądźcie! Mówię to, bo na razie to wszyscy i tak prowadzicie; czyli, metaforycznie, w życiu wciąż jeździcie od A do B. Wciąż macie oczekiwania wobec tego, co ma przyjść, co będzie potem, co powinno się wydarzyć, a co nie, czyli wciąż prowadzicie, staracie się kierować rzeczywistością nie rozumiejąc, że musicie tego zaprzestać. Jak to osiągnąć? „Co nam przez to chcesz powiedzieć?”
- Chcę wam powiedzieć, żebyście na chwilę się w życiu zatrzymali. Mówię to w sensie dosłownym. Choć na chwilę udajcie się w miejsce, gdzie nikt was nie zna, zostawcie wszystko, przestańcie choć na chwilę wyobrażać sobie co ma się stać o określonej porze, zawieście wszystkie projekcje tego, co ma się stać, cały plan życia, usiądźcie sobie, wyciągnijcie rękę jak zgłaszające się do odpowiedzi dziecko i miejcie odwagę, by dać się Bogu kochać. Powiedzcie Duchowi: „Kochany Duchu, nie mam zielonego pojęcia, co się dzieje... ale Ty wiesz. Kochany Duchu, na chwilę zaparkowałem/łam, bowiem cisza jest pełna nowin.” Dopiero w ciszy zaczniecie słyszeć, bowiem my nigdy nie odwieszamy słuchawki, towarzyszymy wam od wiekówi i na wieki i to wszystko to dopiero początek. Jeśli będziecie parkować częściej, to dowiecie się o istnieniu narzędzi, o istnieniu których na razie nic wam nie wiadomo, pochodzących z obszarów, których się nie domyślacie, które nie mają nic wspólnego ani z waszym umysłem, ani świadomością, ani z tym, co się wam wydaje celem waszego życia. Zaparkujcie samochód i zapomnijcie o wszystkim, czego was dotychczas nauczano o celu ludzkiej egzystencji. Wy bowiem żyjecie tutaj, aby wnieść nieznany dotąd paradygmat istnienia, przygotowujecie planetę do czegoś, co nikomu jeszcze nie przyszło do głowy. Przygotowujecie Ziemię na przyjęcie wysokiego poziomu świadomości i to się już zaczęło, aby po jakimś czasie odmienić absolutnie wszystko. Będziecie w tym wszystkim brać czynny udział na sposoby, które na razie nie mieszczą się wam w głowach nawet, kiedy wam się wydaje, że tylko robicie zakupy, czy tylko pilnujecie dzieci, czy robicie pranie. Wszystko to bowiem na razie wybiega bardzo daleko poza to, co wam się wydaje, że wiecie. Nadchodzą nowe narzędzia. Miejcie odwagę więc być dostatecznie kochać siebie samych, by być otwartym na to, co nadchodzi, otwartym na podjęcie następnego kroku. Ten krok może być całkiem prosty, czyli może polegać na zwróceniu światu uwagi na coś, co tylko wy możecie mu dać, na coś, czego tutaj jeszcze nigdy nie było. Ten krok, to może być nawiązanie więzi z innymi, imion których na razie nie znacie, którzy mieszkają w miejscach, w których nigdy nie byliście, choć wiecie, że wy i oni myślicie o tym samym, wspólnie stwarzacie coś, co przetrwa na wieki.
Jeśli to, co w tej chwili mówię wydaje się wam tajemnicze, to dzieje się tak tylko dlatego, że nie wiecie tego, czego nie wiecie. Nie wiecie tego, czego nie wiecie i te rzeczy wydają się wam niesamowite, ale kiedy tam dotrzecie, to doświadczycie momentu AHA! Powiecie wtedy: „Aha, to o TYM Kryon wtedy mówił!” A mowa w tej chwili o używaniu świadomości jako narzędzia stwarzania. Nie używaliście jeszcze tego rodzaju pięknej i dobroczynnej świadomości w tym celu – świadomości, która także jest radosna i pełna spokoju i która odmieni tę planetę, przyniesie jej pomysły i ideały, które jeszcze nigdy nikomu nie przyszły do głowy. To są pomysły i ieały tych, którzy się będą ubiegali o stanowiska rządowe, bądź tych, którzy będą dowodzić ich kampaniami wyborczymi. Jak wam się wydaje, skąd się wezmą te wszystkie pomysły ideały i projekty, które jak dotąd nikomu nie przyszły do głowy? [szeptem] Od was! Od wszystkich, którzy mają iskrę, którzy w zaparkowanych samochodach siedzą i czekają, powoli uzmysławiając sobie: „Och, przecież po to się urodziłem/am! Przecież wiem jak to działa w polu wysokiej świadomości i jestem gotów/owa pomagać.”
Niektórym z was się wydaje, że nic nie robicie, choć doprawdy robicie bardzo dużo tylko poprzez działania afirmujące własną obecność. „Tak, jestem tutaj i jestem gotowy/gotowa!” Nie bądźcie rozczarowani, jeśli to, co się wydawało celem waszego życia się nie ziści, bowiem kochani, to był tylko wasz cel w starej energii. W nowej energii, kto wie, może piszecie teraz książkę i nawet o tym nie wiecie, bowiem robicie to w formacie, który dopiero w przyszłości będzie wam znany, dzięki któremu będzie można świadomość skanować. To wtedy po przeskanowaniu powiedzą o was: „Oto jeden ze zwiastunów, którzy nadają całej reszcie miłość, spokój i miłosierdzie. Wcześniej nie wiedzieliśmy jak tacy ludzie są doprawdy ważni!”
Czy to dla was zbyt nowe? Wszystko, o czym była tutaj mowa to zagadnienia, o których wciąż będziemy z wami rozmawiać, choć na razie wybiegają poza wasze zrozumienie. Ale choć tego możecie nie rozumieć, to przecież odczuwacie i przeczuwacie, nieprawdaż? Czujecie to, czyż nie? Na razie wystarczy, żeby to tylko odczuwać.
Zatem, ponownie powtarzamy, usiądźcie i pokochajcie siebie oraz pozwólcie, aby cała reszta sama do was przyszła wraz z nowymi narzędziami, które pojawiają się na planecie i są dostarczane wam przez te piękne anioły, które od zawsze nie pragną niczego innego, jak tylko kroczyć z wami ramię w ramię, które teraz coraz częściej dają o sobie znać poprzez podszepty intuicji, którą zaczynacie słyszeć coraz wyraźniej. Ten temat będziemy z wami poruszać jeszcze nie raz. Na teraz powtarzam jeszcze raz: Opuśćcie to miejsce odmienieni, bowiem usłyszeliście dzisiaj coś w pewien dziwny sposób sensownego.
I tak jest.
Kryon
Tłumaczyła: Julita Gonera
Korekta: Jadwiga Fedynkiewicz

poniedziałek, 28 października 2019

Elementy iskry, cz. I


 Obraz może zawierać: niebo, chmura i na zewnątrz


http://audio.kryon.com/en/Elements%20of%20the%20Spark-P1.mp3

Elementy iskry, cz. I

[Głos Marilyn Harper] Dzień dobry wszystkim! Jakże dobrze widzieć każdego z was! Tym, którzy nas jeszcze nie znają, przedstawiamy się: Jesteśmy Adironnda i przybywamy tutaj w waszym imieniu wraz z całą Radą Światła. Bardzo nas cieszy widok waszej promienności, światła, waszej boskiej obecności, waszej energii, która wypełnia tę część stanu Connecticut. Wiedzcie, że wasze wibracje docierają znacznie dalej, niż to się może wam wydawać możliwe; wiedzcie, że odmieniacie świat poprzez waszą obecność na tej sali i wchłanianie w siebie wszystkich energii.
Jak wam wiadomo, Wszechświat pracuje w waszym imieniu. Bóg, Źródło, jakkolwiek chcecie nazwać energię mieszkającą w każdej komórce waszego ciała i w każdej komórce wokół waszego ciała i którą z taką siłą promieniujecie – to jest właśnie energia, którą odmieniacie świadomość świata. Jak wam przed chwilą opowiadał Lee Carroll, to wszystko dzieje się już teraz, poprzez zmiany w prawodawstwie oraz zmiany w percepcji ludzi względem tego, co im się wydaje do przyjęcia, a co nie do przyjęcia. Te rzeczy daje się zaobserwować na tablicach reklamowych, w reklamach telewizyjnych, wszędzie; my to nawet widzimy na opakowaniach czekoladek Dove. Ha ha!
Zrozumcie, że oznaki zmian otaczają was zewsząd, czyż nie? Możecie wobec tego dokonać wyboru, czy je albo zauważyć, natchnąć swym oddechem, albo jak zwykle powtarzać: „Och, przecież świat się i tak nigdy nie zmieni!” A to nieprawda! Świat się zmienia właśnie w tej chwili, na waszych oczach. [Przed rozpoczęciem spotkania]Pewien anioł podszedł do stołu i przyniósł Marilyn pudełko czekoladek Dove, bowiem pragnął przynieść jej nowiny od istot w stanie New Jersey. Tak, New Jersey jest także oświecone! [w zbiorowej świadomości Amerykanów New Jersey to między innymi dom Bruce’a Springsteena i Jona Bonjovi, „Rodziny Soprano” i „Jersey Shores”- przyp. tłum.] Tak? To jest bardzo ważne, zatem weźcie głęboki oddech [czyta przekaz z czekoladek] : „Bądź nieustraszenie autentyczny.” Bądź nieustraszenie autentyczny... pragniemy tę umiejętność bycia nieustraszenie autentycznym, wnieść na nowy poziom.
Po pierwsze, musicie sami rozstrzygnąć, kiedy jesteście autentyczni, a kiedy nie; kim jesteście, a kim nie jesteście? Co jest prawdziwe, a co Memorex? [Aluzja do marki taśm VHS, które w latach 80-ch reklamowano jako posiadające tak wysoką rozdzielczość, że nagrany na nich obraz niczym nie różnił się od życia – przyp. tłum.] Musicie rozstrzygnąć, co się na świecie dzieje, a co nie. Co z wami rezonuje, a co wzbudza opór? Ach, stawiamy wam bardzo dużo pytań, nieprawdaż? Ludziom się wydaje, że przychodzą do nas po odpowiedzi, a my stawiamy im więcej pytań!
Wiedzcie, że żyjąc na świecie, niektóre sprawy mogą być dla was niewygodne. Zdarzają się takie chwile, kiedy coś wewnątrz was drażni, kiedy coś wewnątrz mówi wam: „to nie dla mnie.” Taki sygnał wewnętrzny to pytanie: „Czy to prawdziwe, czy to Memorex? Niektórzy mogą nawet nie wiedzieć, o czym w tej chwili mówimy, bowiem nie wiemy, czy i Memorex wciąż jest Memorex’em? [Marilyn się zastanawia, czy wszyscy wiedzą co to taśma VHS – przyp. tłum.] Sygnały wewnętrzne więc mogą informować was o dwóch rzeczach: albo potwierdzają, że jesteście na właściwej drodze, albo mogą wam dawać do zrozumienia, że istnieje pewien opór. Innymi słowy, wasze komórki dążą w pewnym nowym kierunku i mówią: „zaraz zaraz, nie jesteśmy pewne, czy nam się to będzie podobać.” Włącza się ego i rozwibrowuje wasze wnętrze mówiąc: „Uwaga, niebezpieczeństwo!” – jak o tym ostrzegał kto? –aha! [ktoś z sali mówi] Will Robinson [kolejna aluzja do Amerykańskiej popkultury, tym razem do serialu telewizyjnego lat 60-tych pt. “Lost in Space”, (Zagubieni kosmosie) w którym robot ostrzegał jednego z bohaterów o niebezpieczeństwie krzycząc: „Danger, Will Robinson”, co na zawsze weszło do języka potocznego, przynajmniej tamtego pokolenia - przyp. tłum.] Ha ha ha, Dziękuję! Teraz to na pewno wszyscy będą wiedzieli ile Marilyn ma lat, bowiem właśnie używamy jej wspomnień. Wracając do sygnałów wewnętrznych, one albo ostrzegają o pewnym oporze, albo – weźcie głęboki oddech – po prostu dają wam znać, że oto wchodzicie na nieznany waszej duszy grunt. Zatem otrzymując takie wewnętrzne przesłanki, musicie sobie postawić następujące trzy pytania, a może dwa, bo my nie umiemy liczyć: „Czy to niebezpieczeństwo jest rzeczywiste?” „Czy to potwierdzenie, mówiące, że jestem na właściwej drodze?” „A może to sygnał, że na tej drodze stawiacie jakiś opór?” Może się bowiem zdarzyć, że będziecie się tak silnie opierali, że ten opór przyprawi was o mdłości. Czy jesteście tego świadomi? Wiecie, całkiem niedawno wyszliście z roku 2012, zalewa was bardzo dużo informacji i przesłanek na wszystkich poziomach więc czasem możecie z tego wszystkiego dostać mdłości. Wtedy możecie sobie pomyśleć: „Och, to na pewno nic dobrego!” I wtedy schodzicie z drogi i później świta wam, że ten sygnał wewnętrzny mógł przekazywać wam coś doprawdy ważnego.
Odbiór sygnałów wewnętrznych czasami jest trudny, czasem doprawdy lepiej zejść z drogi, bo ta wibracja zupełnie wam nie pasuje, pochodzi z niższego poziomu niż ten, na którym jesteście. Powiedziawszy to, jesteśmy jednak zdania, że obecnie jest zupełnie inaczej, bowiem wszystko, co spotykacie na swej drodze wiedzie was na coraz wyższy poziom. Dzieje się tak, bowiem ego jest bardzo zachowawcze i chce, żeby rzeczy pozostały takie same, gdyż wtedy wie, że jesteście bezpieczni. Takie ma bowiem zadanie. Komórki ciała z kolei pragną się rozwijać i ewoluować. Między ego i strukturą komórkową zachodzi pewna rozbieżność. Taka rozbieżność to okazja do podjęcia wyboru. Możecie wobec tego powiedzieć sobie: „W porządku, przez jakiś czas mogę się czuć niekomfortowo, ponieważ czuję pewien opór, ale ja się przemogę.” I wtedy jesteście nieustraszenie autentyczni.
Teraz pragniemy zmienić wibrację tej przesłanki z pudełka czekoladek Dove. Sam symbolizm marki tych czekoladek jest interesujący [Dove, po polsku gołąbek, symbol pokoju – przyp. tłum.], gołąbek przynosi wam nowiny dla duszy, zatem nie tylko zachęca was, abyście jedli więcej czekolady! Ha ha! [Gromki śmiech na sali] A to jest zawsze dobra przesłanka, co nie? Jeśli ktoś jest na czekoladę uczulony, to teraz robi się inne słodycze z mniejszą jej zawartością. Pragniemy energię tej przesłanki o autentyczności rozszerzyć poza samą autentyczność, zatem, żyjmy nie tylko autentycznie ale i nieustraszenie! Bądźcie więc odważni, żyjcie odważnie, bądźcie odważnie autentyczni.
W tym wciąż odmieniającym się i rozwijającym wszędzie dokoła świecie, w tym jak w kalejdoskopie zmieniającym się świecie bogactwa więzi i połączeń, postępu i pędu naprzód natkniecie się na przeciwieństwa, na opozycję pochodzącą od własnego światła. Czy ktoś z was już czegoś takiego doświadczył? O, może nie? Może to tylko osobiste doświadczenie naszego medium Marilyn?
Zatem, jeśli przyjdzie wam coś takiego doświadczyć, to właśnie wtedy weźcie głęboki oddech i powiedzcie sobie: „Aha, to jest przeciwieństwo, antyteza, energia, która wydaje się stawiać opór mnie samemu/samej.” Pamiętajcie, to tylko antyteza, puf... i już jej nie ma! Mówcie sobie dalej: „Całe moje otoczenie dopiero uczy się jak podnosić wibracje własne, zatem natchnę oddechem swoje, aby ich za sobą pociągnęły. Na tym polega nowy Memorex, wdrażanie nowych wibracji [bowiem z perspektywy wieczności życie na Ziemi to i tak swoista wirtualna rzeczywistość – przyp. tłum.] Przecież wszytko wokół stara się do czegoś „podciągnąć.” Kiedy to wy posiadacie najwyższe w otoczeniu wibracje, to całe otoczenie „podciąga się” do was. Jesteście własną autentycznością. Rozumiemy, że swego czasu słowo „autentyczność” było frazesem, choć tak naprawdę nikt nie wiedział co to takiego. Ha ha, nawet definicja w słowniku jest niejasna.
Naszym zdaniem, w naszym przekonaniu, autentyczność to integracja wszystkiego co dzieli was od tego, kim naprawdę jesteście. Integracja wszystkich starych kodów, programów, pojęć i wibracji. Przecież wiecie, że w waszej kulturze już od urodzenia wpaja się wam, że jesteście jakoś nieczyści, brudni, coś z wami od początku nie tak. Wpojono wam „Opowieść o grzechu pierworodnym.” A przecież to takie niemądre! Widzicie, wasze autentyczne Ja, jest wspaniałe, jest prawdą i miłością. Ono stoi z dumnie wypiętą piersią, jest odważne, wyzwala światło i miłość wszędzie, gdzie się nie obróci. Zatem, sami to światło wzniecacie niezależnie od tego, jaką ścieżką kroczycie. Na tym polega autentyczność każdego z was. Wszystko, co stara się was od tego oddzielić jest śmiechu warte. Rozumiecie?
Prosimy was więc ukochane istoty światła, abyście odczuli, pomyśleli, poczuli i doświadczyli, w jaki sposób możecie stać się odważnie autentyczni zgodnie z tym, jak zostaliście zaprojektowani. Zrozumcie więc, kiedy dusza się opiera myśląc, że pora się cofnąć, bądź zmienić kierunek, gdyż to, co na wprost wydaje się zbyt niebezpieczne, dzieje się tak tylko dlatego, że wasza dusza tutaj jeszcze nie była. Nie ma żadnego paradygmatu, według którego można by określić życie na tej planecie. Natchnijcie TO swoim oddechem. Doskonale wiemy, że słyszeliście ten zwrot niezliczoną ilość razy, pragniemy jednak abyście dobrze to zrozumieli.
Wiecie, to tak, jak już wcześniej wam o tym mówiliśmy. W czasach pionierskich osiedleńcy jeździli po bezdrożach karawanami wozów, które podążały jedna za drugą koleinami pozostawionymi przez poprzednią. A wasza pionierska karawana nie ma żadnych kolein, śladem których mogłaby podążać! Tutaj nawet nie chodzi nam o to, aby te koleiny omijać. Teraz nie ma żadnych kolein, żadnych dróg. Jest tylko okazja wejścia do wewnątrz i poczucia własną duszę oraz zapytania jej samej: „Czy to, co czuję to opór przed moim własnym oświeceniem? Czy to, co czuję to prawda? Ewoluując, wkraczam na swą ścieżkę autentyczności niezależnie od tego, czy potrafię to wymówić, czy nie.” [aluzja do przejęzyczenia się Marilyn] I wstępujecie na tę ścieżkę odważnie! Weźcie głęboki oddech.
Kochamy was ogromnie, widzimy, kim jesteście naprawdę, widzimy duszę każdego z was, wasze wnętrze, wasze zwątpienia i obawy, jak i objawiający się od czasu do czasu opór. Widzimy także waszą miłość, czyli wasze prawdziwe oblicze. Namasté!
[ Głos Lee Carroll] Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. W rzeczy samej, Człowiek zbliża się do nowego paradygmatu, jak to wam już od wielu lat powtarzamy. Nowy paradygmat istnienia jest doprawdy bardzo odmienny, duchowy. To jest paradygmat duszy. Tutaj nie chodzi tylko o to, co się obecnie dzieje na planecie, co się dzieje z waszą świadomością, tutaj chodzi o samą naturę zasłony, cokolwiek to pojęcie dla was znaczy. Zasłona oddzielająca was od wielu niezrozumiałych rzeczy, które się wam wydają, że je rozwikłaliście, właśnie zaczyna się unosić i to, co spod niej widać, wprowadza was w zamieszanie. Pragnę, aby bieżący przekaz i ten zaraz po nim, były na wspólny temat, który ujmę jako „Elementy iskry.” W celu dogłębnego zrozumienia pojęć, które dzisiaj wam zaprezentuję, proponuję odsłuchanie/przeczytanie mego przekazu z zeszłego tygodnia pt. „Iskra” [polska transkrypcja poniżej, w tej grupie – przyp. tłum.] Ku przypomnieniu, powtórzymy wam pewne pojęcia, a następnie przekażę wam kilka wskazówek na temat tego, co zachodzi między elementami, co się z iskrą dzieje oraz co się dzieje potem. Zatem, na moment powróćmy do zeszłego tygodnia.
W toku przekazu poproszę, abyście z wizualizowali sobie kilka rzeczy, bowiem samej prawdy nie potraficie sobie wyobrazić. Owa Prawda, czystość, rdzeń, miłość boża, złoty wzorzec Prawdy, to miłość, jaką Bóg żywi do stworzenia. Ona jest tak przeczysta, że nie potraficie tej czystości ani pojąć, ani wyobrazić, ani poznać. Znacie miłość bożą tylko z tego, czego was o niej nauczono, domyślacie się jak czysta może być na podstawie miłości międzyludzkiej, czy miłości rodziców do dzieci, zatem, osądzacie wszystko na podstawie tego, jak bardzo sami potraficie kochać, a to nawet nie oddaje, choćby powierzchownie, natury miłości, miłosierdzia, piękna i troskliwości, które Bóg żywi do każdego z was. Na Ziemi nie istnieje żaden paradygmat, który mógłby to choć trochę wam przybliżyć. Zatem, gdybym poprosił was, abyście sobie tę miłość wyobrazili, to nie wiedzielibyście jak to zrobić. Dlatego opisując miłość Stwórcy do stworzenia, używamy opowieści i przykładów, różnic między starym i nowym paradygmatem istnienia, a czasem nawet przypowieści.
Kochani, czy potraficie sobie wyobrazić jak chodzicie po Ziemi w otoczeniu aniołów? Wyobraźcie sobie te anioły jak wam się żywnie podoba: mogą być dowolnej płci, dowolnie duże, czy małe, ale muszą być piękne, święte i milczące. Anioły milczą, bowiem posiadacie możliwość wolnego wyboru. Od chwili narodzin możecie, albo słuchać co się do was mówi i czego naucza, albo i nie, możecie czuć i dociekać pewnych rzeczy, albo i nie, możecie nadać swemu życiu dowolny kierunek, po swojemu zapatrywać się na własną sferę duchową, myśleć w dowolny sposób. Nikt, ale to nikt, nie może ograniczyć waszych horyzontów myślowych – oni mogą tego próbować, ale jesteście wolni odnośnie dokonywania swoich własnych wyborów w zależności od tego, na co macie ochotę i co się wam wydaje sensowne.
W starej energii wszystko, czego was nauczano na temat miłości bożej to była wersja dla dzieci, jak to określam, bowiem nikt z was nie umie sobie tego szczerego złota - prawdziwego paradygmatu duszy - wyobrazić. Patrząc na własne życie na Ziemi, od razu przychodzą wam na myśl cierpienie, trudności i walka o byt. Często się zdarza, że prócz tych rzeczy nie widzicie niczego więcej. W stosunku do siebie i duszy, do samego Boga, mówicie: „Jeśli się będę dobrze sprawować, to to wszystko przyjdzie później!” Albo mówicie: „Wydaje mi się, że Bóg mnie kocha i rozmyślam o tej miłości całymi dniami, aby wytrzymać własne cierpienie” - a to nawet choćby częściowo nie jest prawda!
Wyobraźcie sobie, że żyjecie w otoczeniu aniołów. Wyobraźcie sobie wspaniałość Stworzenia, towarzyszącą wam na każdym kroku; to nie jest tylko jeden anioł. „Ile aniołów zmieści się na główce od szpilki?” – przecież to słyszeliście. [Jako drwinę św. Tomasza z Akwinu ze scholastyków i i zwolenników filozofii Platona – przyp. tłum.] Wyobraźcie sobie, że każdy z was posiada własną świtę i gdybyście mogli ją zobaczyć, ujrzelibyście wasz własny kolor, gdyż ta świta jest wam przypisana i tak w jej towarzystwie chodzicie sobie z miejsca na miejsce. A teraz ... Wyobraźcie sobie, że druga strona zasłony chodzi z wami ramię w ramię! Jest to najlepsze wytłumaczenie jakie mogę wam ofiarować na temat tego, jak wygląda wielowymiarowy Bóg, ponieważ nie na razie nie wiecie co to wymiary, nie myślicie takimi kategoriami, wiecie tylko, że żyjecie i jak to życie się toczy, oraz co się ma wydarzyć dalej. Załóżmy więc, że cokolwiek by to nie było, to anioły są tego świadkami. To, o czym nie wiecie, czego tak naprawdę nikt wam nigdy nie powiedział, to to, że anioły są wam dostępne, jeśli tylko wiecie, jak się do nich zwrócić.
Na chwilę wyobraźcie sobie człowieka w pokoju. Pokój to życie i człowiek w nim robi wszystko najlepiej, jak potrafi. „Najlepiej jak potrafi” to przedmioty w pokoju, które także należy zrozumieć przenośnie. Część tych obiektów może wskazywać na życie duchowe. Inne, to poglądy polityczne, określające jak ten człowiek zapatruje się na to i tamto. Wyobraźcie sobie to wszystko jako przedmioty w pokoju i ten człowiek używa ich wszystkich, dzięki nim żyje z dnia na dzień najlepiej, jak tylko potrafi. W pokoju zwanym życiem ten człowiek je, kocha, rozumuje logicznie, używa intelektu, czyli posiada wszystko, co wchodzi w skład Istoty Ludzkiej.
Kochani, wasza dusza ma niewiele styczności z wszystkimi przedmiotami w tym pokoju zwanym życiem. Widzicie, prawdę mówiąc, dusza nigdy dotąd nie stanowiła jego części. Zawsze pojmowaliście duszę jako przebywającą gdzie indziej i w tym pokoju zwanym życiem, posiadacie co do duszy pewne odgórne nastawienia. W starej energii pojęcie duszy tłumaczyły wam wszystkie znajdujące się tam przedmioty. Niektóre są opatrzone takimi nalepkami, jak: „rzeczy, których nauczyliście się od innych” i często się zdarza, że w pewnym sensie te obiekty stają się waszymi strażnikami. Dzieje się tak, bowiem one stoją na straży waszego życia. Sami w ten sposób do tych przedmiotów podchodzicie, zwłaszcza do tych, które określają zwykły tor waszego rozumowania, wasze nastawienie, logikę i sferę duchową. W życiu, jak wam wiadomo, macie też ludzi, którzy chronią was przed popełnieniem błędu, bowiem, jak wam się mówi, jesteście omylni. Można ich nazwać strażnikami sfery duchowej. Oni was pilnują, bowiem mówi się wam, że choć miłość boża jest dostępna wszystkim, to ktoś musi was pilnować. I wy czujecie się kochani, chodzicie we właściwe miejsca, żeby się modlić i wy to uważacie za poprawne i stosowne; pod okiem strażnika czujecie się kochani. I do pewnej chwili rzeczywiście, to wszystko jest właściwe.
Kochani, wszystko co powiedziałem powyżej to metafora. A co z tym wszystkim mają wspólnego kroczące z wami ręka w rękę anioły? Słuchajcie dalej. W pokoju zwanym życiem, od zawsze istnieją pewne drzwi, bowiem dzięki możliwości wolnego wyboru, zawsze możecie rozejrzeć się dookoła. Możecie więc zajrzeć za wiele istniejących w tym pokoju drzwi, ale żadne z nich was nie interesują, gdyż skupiacie się tylko na tych oznaczonych jako „wyjście” i „wejście,” czyli na sobie samych na tym, skąd przychodzicie, dokąd odchodzicie, jaki posiadacie sposób myślenia, czym się macie zajmować oraz jak walczyć o byt, co się z wami stanie po śmierci. W tym pokoju istnieje jeszcze cały szereg innych drzwi, ale jak dotąd nie zwracaliście na nie zbytniej uwagi, w szczególności chodzi mi o jedne drzwi - te złote.
Kiedyś już je otwieraliście, ha ha ha! Ale strażnicy bardzo szybko podbiegli, aby je z powrotem zamknąć! Powiedzieli wam wtedy, żeby ich nie otwierać, bowiem jeśli się je otworzy, to nie wiadomo, co można na siebie ściągnąć. Kiedy je otwieraliście, to zauważyliście, że wiodły na schody i że na ich szczycie było widać światło, ale wam powiedziano, że tam się kryje niebezpieczeństwo, że to zasadzka, więc lepiej tam nie zaglądać, gdyż można stracić własną duszę; pewnie jeszcze nakażą się ubierać jakoś inaczej, wznosić dziwne inkantacje i wszystkie inne rzeczy, które zresztą na pewno sami słyszeliście. Strażnicy na widok tych drzwi będą mówić: „Zostaw je, nie otwieraj! Trzymaj się tego, co znasz.” Widzicie, dzieje się tak, bowiem ci strażnicy pilnują, abyście się nie wyłamywali. Według nich, ten kochający Bóg do którego regularnie się modlicie posiada także drugie oblicze. Ów kochający Bóg posiada pewną tendencję do karania was po śmierci, jeśli będziecie się wyłamywać. I wy to przyjmujecie za dobrą monetę i zgodnie z tym żyjecie.
A co z obecnymi przy was aniołami? Och, one wciąż są w pokoju, ale milczą. Im nie wolno nic powiedzieć, dopóki sami nie otworzycie złotych drzwi, aby na własne oczy zobaczyć, co zastaniecie po drugiej stronie. Zatem, co powstrzymuje ludzi, aby otworzyć drzwi i zajrzeć do środka? Odpowiedź: zwykle to bywa albo strach, albo jak to już wcześniej określiłem, są zbyt “mądrzy”, aby się temu przyjrzeć z bliska. [Patrz 2-gi przekaz z Buffalo pt. „Zbyt mądry, żeby to zobaczyć” poniżej w tej grupie – przyp. tłum.] I sami o tym mówią, że są zbyt inteligentni, żeby tam zaglądać, za mądrzy, aby się przyjrzeć z bliska. „Przecież wszyscy wiedzą, co za tymi drzwiami – sami dziwacy!”- mówią. „Za tymi drzwiami same dziwactwa i śmieszne rzeczy. Tam nie warto nawet zaglądać. Lepiej trzymać się logiki, bowiem tak myśli się od setek lat. Trzymajmy się Boga osądzającego.” Hmm... I tak też robicie. Ale nie wszyscy z was.
Stare dusze - w nowej energii, w snach - te drzwi przywołują was do siebie i zwracają się do was, mówiąc: „Chyba nic się nie stanie, jak mnie otworzysz? Chyba nic się nie stanie, jak mnie otworzysz?” Czy przez ciekawość można stracić życie? Odpowiedź: NIE! W rzeczy samej, pokój zwany życiem, zawiera w sobie pewną gwarancję, która brzmi: „Rozglądaj się dokoła do woli, jeśli coś ci się nie podoba, to zawsze możesz wrócić.” Wam się jednakże o tym nie mówi. Was się uczy inaczej, wam się mówi, że jeśli choć raz otworzycie te drzwi, to koniec, bowiem inne niezrozumiałe siły, niskie energie wciągną was na schody i już nigdy stamtąd nie wrócicie, a to rodzi strach. Teraz więc boicie się te drzwi otwierać. Tak czy inaczej, stare dusze tej planety wciąż słyszą głos mówiący im: „Słuchaj, jesteś silniejszy, niż ci się wydaje, rozejrzyj się, zobacz co tam i jak ci się nie będzie podobać, to wróć z powrotem. Jesteś wystarczająco silny, żeby wrócić. Jesteś na tej planecie nie pierwszy raz i dobrze ją znam.”
Zatem, kiedy nikt tego nie widzi, ha ha, uchylacie złotych drzwi i jak tylko to robicie, to wszystkie anioły z waszym imieniem i kolorem na piersiach raptem ożywiają się. Nieważne, ile macie wtedy lat, jaka cyfra określa długość waszego życia, one towarzyszą wam w kompletnej ciszy od samego urodzenia czekając, kiedy choć raz wyrazicie intencję otworzenia drzwi. I otwieracie drzwi, widzicie złote schody, zaczynacie na nie wchodzić, a anioły stają się coraz większe, zaczynają wam pewne rzeczy pokazywać, bowiem oto kroczycie po schodach i kiedy osiągacie ich szczyt, to... To jest właśnie iskra!
Jak wcześniej mówiliśmy, to jest ta sama iskra, która się wam pokazuje na łożu śmierci. Kochani, w momencie śmierci pokazuje się wam wszystko! Wtedy zasłona jest zupełnie podniesiona. Niezależnie od rodzaju wyznawanej wiary na Ziemi, czy czegokolwiek innego, raptem czysto i wyraźnie widzicie Prawdę, zasadniczą, rdzenną Prawdę! Jak na nią reagujecie? „Och, ojej! Ach, ojej!” - rozpoznajecie, że oto jesteście w Domu! Rozpoznajecie wszystko pozostałe. Wiecie, że jesteście tylko podróżnikami. Tak wygląda iskra.
Kiedy otwieracie złote drzwi, to na szczycie schodów widzicie właśnie zmodyfikowaną iskrę, kiedy więc zaczyna brakować wam słów i wzdychacie: „Och, ojej!” – macie do czynienia z iskrą. „To nie tak, jak się o tym naucza, sam, bez strażników oglądam Boga! Widzę pokój bez okien czy drzwi, bowiem nie ma żadnych ścian! To dopiero wolność, o której zawsze marzyłem!” Tak wygląda iskra.
Nigdy nie opowiadaliśmy wam, co potem, bowiem sama iskra daje aż tyle radości, objawienia i zrozumienia. Jest jeszcze ten cichy głos wewnętrzny mówiący: „Wiesz, możesz tymi samymi schodami zejść na dół, możesz zejść na dół, zanim wszyscy się obudzą.”I wtedy idziecie po cement i murujecie drogę z powrotem, bo już teraz wiecie lepiej, uzmysławiacie sobie, że w pokoju był zupełnie inny świat, inny paradygmat, można nawet powiedzieć, że tam żyła inna dusza, dusza o niższej energii. [Patrz przekaz Kryona pt. „Wejście i śmierć kliniczna” poniżej, w tej grupie – przyp. tłum.] Teraz, kiedy wam pokazano Prawdę, z niedowierzaniem widzicie różnice między nieskalaną czystością i pięknem Boga, który niezmiernie was kocha [i tym, czego was o tym uczono]. A co dalej?
Sama iskra to jeszcze nie wszystko. Iskra stawia was na tej samej płaszczyźnie pod względem objawienia, co inne stare dusze Nowej Ziemi. Następną fazą, kolejnym elementem iskry - a ich jest więcej i opiszę wam je później – jest uzmysłowienie sobie, że jesteście wolni. Co wy na to, że wszystko, czego was nauczono, to nieprawda? Co wy na to, jeśli przekazywano wam tylko półprawdy? Aż tu raptem widzicie wszystko w całości! Przed iskrą więc wasze życie można porównać do chodzenia po pokoju między dobrze przez was określonymi ścianami, gdzie czuliście się bezpieczni. [Patrz też przekaz z początku tego roku pt. „Przypowieść o ogródku” – przyp. tłum.]
A co się dzieje, mówiąc w przenośni, kiedy wchodzicie do pokoju pozbawionego ścian i sufitu, w którym możecie się udać w dowolnym kierunku, w zależności od tego, dokąd skieruje was tok myślenia? Oczywiście, wszystko to metafory. Co, jeśli teraz możecie robić niemalże wszystko? Co, jeśli zaczynacie się wtedy uczyć zasad metafizyki, dzięki którym dowiadujecie się że – jeśli tego chcecie - możecie się sami uzdrowić, że – jeśli tego chcecie - możecie wydłużyć własne życie? A przecież to są te same rzeczy, o których was nauczano, że nie posiadacie nad nimi żadnej kontroli; teraz okazuje się, że nimi można sterować, dowolnie! Co z tą wiedzą zrobicie?
Zaraz wam powiem: siedzicie sobie chwilę na podłodze i płaczecie z radości. Iskra jest tak ogromna! Uzmysławiacie sobie, że nawet pod względem obranego zawodu, czy pracy zarobkowej, wcale nie utkwiliście. Nie musicie jej wykonywać, bowiem przecież istnieje jeszcze tak wiele innych możliwości! W nowym świetle widzicie to wszystko w swoim polu. Przestajecie się więc obawiać, co będzie dalej, czy dacie radę się utrzymać? Albo co się stanie, kiedy przestaniecie liczyć na stałą pensję? Nic z tych rzeczy nie ma wtedy dla was znaczenia! Dzieje się tak, bowiem te milczące anioły zaczynają teraz mówić coraz głośniej! To one przekazują wam to, co nazwę duchową intuicją. „Idź w lewo, skręć w prawo. Idź tu, idź tam.” Uzmysławiacie sobie, że teraz na pewnym poziomie, cały świat należy do was!
A potem, a potem przychodzi kolejny poziom, kolejne stadium, uff. Zaczynacie patrzeć na wszystkich w waszym otoczeniu, zaczynacie się im dobrze przyglądać i rozumiecie, że oni wciąż tkwią w swych pokojach i ani trochę nie uwierzą jeśli im powiecie o złotych schodach. Jeśli im o tym powiecie, to oni mogą się od was odwrócić – już tego doświadczyliście, bowiem widzą, że jesteście inni i to się im wcale nie podoba. Ich strażnicy ostrzegają ich przed wami. Hmm.
A potem rodzi się w was pewna wrażliwość, empatia pozwalająca odczuć jak się sami czuliście w starym pokoju. Wtedy wszystko, co pragniecie dla nich zrobić, to ich przytulić i powiedzieć, że można jeszcze inaczej, można być wolnym. Kochani! To, o czym mówimy, to żadna nowa doktryna. Tutaj nie chodzi o żaden nowy system [religię], tutaj chodzi o wstąpienie we własną duszę, przyjmując na zawsze Prawdę Boga i Iskrę!
Element uzmysłowienia sobie własnej wolności to jedno, to się potem przekształca we wrażliwość i empatię, ha ha, niektórzy z was już to znają, inni wciąż tym żyją. Pragnę wam coś poradzić: Nie pozwólcie, aby ta wrażliwość i empatia was ściągały ku dołowi. W niczym wam to nie pomoże, jeśli staniecie się nadwrażliwi, zbyt wrażliwi dla własnego dobra. Nie pomoże to wam w tym, co potem. To nie pomoże w przyswojeniu kolejnego elementu iskry. Kiedy wejdziecie na szczyt złotych schodów, to staniecie się wojownikami światła. Jest was garstka, a po podniesieniu zasłony, wiele macie do zrobienia. [od samego początku przekazu, Kryon mówi, że dla odmieniania całej ludzkości wystarczy, żeby się przebudziło mniej niż 1% ludzi – przyp. tłum.]
Czego nie należy robić? Nie należy osądzać przyjaciół i znajomych, ani nie rozdawać im do czytania książek Kryona! Czego nie należy robić, to nikogo nawracać ani opowiadać kim jesteście i co w życiu znaleźliście. Co zamiast tego macie do zrobienia? Kochać wszystkich w otoczeniu z takim miłosierdziem, że sami się do was pewnego dnia zwrócą mówiąc: „Ja też chcę mieć tak, jak ty! W moim pokoju tego nie ma!” Dopiero wtedy możecie im łagodnie i ostrożnie podpowiedzieć, aby szukali drzwi! „One są przepiękne!” Ten proces również jest piękny!
Niektórzy uważają, że to co Kryon wam opowiada, to oszustwo i naciąganie! Albo mówią, że Kryon was ściąga na manowce. Jeśli i wam się tak wydaje, to rzucam wyzwanie: Jeśli teraz tego słuchacie /albo to czytacie, to może najpierw udajcie się za złote drzwi i wróćcie z powrotem. Czy wystarczy wam siły, czy też wydaje się wam, że wasza dusza wpadnie w sidła? Cóż, pod pewnym względem ona wpadnie w sidła, miłość bowiem zniewala haha! Kochani! Prawda jest zniewalająca i dlatego tutaj jestem. Pragnę przekazać wam więcej elementów, ponieważ jest ich sporo, ale to zrobimy wieczorem.
Wszystko przez tę Iskrę. A jak wygląda wasz pokój? [Kryon się śmieje]
I tak jest.
Kryon
Tłumaczyła: Julita Gonera
Korekta: Jadwiga Fedynkiewicz
Fot. Google Images & YT

Witam was kochani, Jam Jest Kryon

  Witam was kochani, Jam Jest Kryon ze służby magnetycznej. Wsłuchajcie się w szelest wiatru i szum morza. Te rzeczy powinny was napełnić ...