Strony

sobota, 31 lipca 2021

Staraj się być sobą

Może być czarno-białym zdjęciem przedstawiającym dziecko

 Staraj się być sobą w różnych okolicznościach i staraj się zachować przy tym spokój. Wówczas możesz dostrzec te rzeczy, które przychodzą do ciebie i są ważne. Ponieważ – i powinieneś to wiedzieć – jesteś otoczony opieką. Kiedy wzywasz Boga, Bóg będzie działać w twoim imieniu. Sprawi wówczas, że w twoim życiu pojawią się odpowiednie rzeczy. Właśnie dlatego możesz żyć z pytaniami i wątpliwościami, bo Bóg zna twoje pytania i wątpliwości i odpowie na nie, ale musisz to zostawić Jemu. Innymi słowy, musisz wziąć pod uwagę czas.

A zatem postaraj się być spokojny, ale jednocześnie życzliwy. Nigdy nie mów: „Zrobię to jutro”. Nie, zrób to dziś, zrób to teraz. Postaraj się być życzliwy i wiedz, że twoje oczekiwania za każdym razem zostaną zaspokojone w jeszcze lepszy sposób. Innymi słowy, życie rozkwita jak kwiat. Za każdym razem pojawia się coś nowego, łaska wypełni twoje serce jak blask słońca i będziesz wiedział: zrobiono krok w kierunku oświecenia, w kierunku wyjaśnień, które mogą przyjść tylko z wnętrza i wówczas będziesz mieć poczucie pewności. Bowiem będziesz widział, że ten krok jest powiązany z głębokimi pragnieniami twojej duszy. A ponieważ Bóg cię zna i jest obecny w twoim sercu, może położyć nacisk na te sprawy, które są ważne w twoim życiu.

A zatem nigdy nie powinieneś rozpaczać. Nawet wtedy, gdy wydaje ci się, że spotyka cię jedno niepowodzenie za drugim, nie powinieneś się zniechęcać. Powinieneś nadal mieć zaufanie, bo wiesz: „Mam ten kontakt, mam tę więź”. Ale musisz na to wygospodarować czas. Rankiem, kiedy wstajesz, wieczorem, kiedy kładziesz się spać, poświęć chwilę, aby pomyśleć o swoim Boskim Mistrzu, o Bogu, o pięknych chwilach minionego dnia. To nie musi być nic więcej, bo wówczas już będziesz tej energii, w tej mocy, we właściwej mocy, która wskaże ci kierunek i zainspiruje cię.

Z pewnością będziesz mieć pytania dotyczące życia. Nie ma nic złego w zadawaniu pytań. Bądź szczery zadając pytania, ale nie zajmuj się nimi natychmiast. Przekaż je w ręce Boga, umieść je u Jego stóp, aby pokazać, że jesteś do Jego dyspozycji.
(Geert Crevits, www.morya.org, to ogólne przesłanie Mistrz Morya przekazał w trakcie publicznego spotkania z Geertem Crevitsem w Brugii, w Belgii, 26 września 2000 roku)

 

piątek, 30 lipca 2021

Spróbuj oddać siebie Bogu

 Może być zdjęciem przedstawiającym 1 osoba

 Spróbuj oddać siebie Bogu, wówczas Bóg zacznie działać w twoim życiu. Są to głębokie prawdy, których można doświad-czyć i zrozumieć je tylko z takiej perspektywy. Gdy mówi się o tym, może myślisz: „Tak, rozumiem”. Ale kiedy przyjdzie co do czego, być może trudno ci będzie z samym sobą, na przykład: „Dlaczego mimo wszystko nie potrafię tego zrozumieć?”. A jednak w głębi serca, jest poczucie, że wiesz, ale staje się ono wyraźne tylko wtedy, gdy dotrzesz do tych subtelnych rzeczywistości poprzez to, że będziesz życzliwy i cierpliwy, niejako poprzez to, że osiągniesz równowagę w życiu, że będziesz żyć w harmonii, która pochodzi od Boga.

Dobrze jest zadawać pytania i dobrze jest żyć z pytaniami, ale bądź ze sobą szczery. Wiedz, że łaska wypełni twoje życie i że dzięki temu pojawi się nowe życie, całkowita zmiana twojej egzystencji, do tego stopnia, że wszystko stanie się piękne i dobre, i że światło zacznie odgrywać rolę w twoim życiu. A kiedy światło odgrywa rolę w twoim życiu, wszystko staje się możliwe. Nigdy o tym nie zapominaj.
(Geert Crevits, www.morya.org, to ogólne przesłanie Mistrz Morya przekazał w trakcie publicznego spotkania z Geertem Crevitsem w Brugii, w Belgii, 26 września 2000 roku)

 

środa, 28 lipca 2021

Pora na ptasie mleczko dla duszy na dzień 25 lipca, 2021!

 Może być zdjęciem przedstawiającym jedzenie i tekst „Rijon Marshmallow Message The Loving Messages of Kryon”

Odczuwacie to, co czuli mistrzowie...
Życie w czasie TERAZ
Pora, abyście odrzucili zamysł przeszłych żyć, a przynajmniej, abyście przeredagowali wasze zrozumienie energii przeszłych żyć. Kiedy stajecie się wielowymiarowi, czas liniowy nie wchodzi w rachubę; co było i jak dawno temu staje się nieważne. W energii Nowej Ziemi wszystkie „ja” każdego z was żyją wraz z wami w TERAZ, stanowią jeden rodzaj energii życia TERAZ -niniejszego, zatem pojęcie „przeszłe życie” nie istnieje i nie powinniście nawet tego określenia używać. Bieżące życie każdego z was ma w sobie przymioty wszystkiego, co kiedykolwiek było oraz potencjały wszystkiego, co kiedykolwiek może się stać. Właśnie tak odczuwali siebie mistrzowie! Na tym polega wstęp do aktywacji DNA, której doświadczyli oni wszyscy.
 
~ KRYON
przez Lee Carroll, pierwsze medium Kryona
Fragment pochodzi z nieprzetłumaczonej na polski XI Księgi Przekazu Kryona „Lifting the Veil”. The Kryon Wrtitings, 2007. Str. 322
Tłumaczyła: Julita Gonera

Mądrość Mistrza Morya

 Może być czarno-białym zdjęciem przedstawiającym 1 osoba

 

 Bez cierpliwości nie możesz osiągnąć niczego, ale to absolutnie niczego. Pozwól, aby cisza w tobie stała się nieporuszona i noś tę ciszę ze sobą we wszystkich okolicznościach. Gdziekolwiek jesteś, miej ją ze sobą, niemal jak małego pieska pokojowego, który jest grzeczny, łagodny przy tobie, w twojej obecności. Jak coś, co od czasu do czasu trzeba nakarmić, czemu od czasu trzeba coś rzucić; ale jest to coś, czego musisz doglądać, upewnić się, że zostaje przy tobie. Dopilnuj, aby cisza zawsze była.
(Geert Crevits, www.morya.org, Mądrość Mistrza Morya 2: Prostota, rozdział 14) 

 Może być zdjęciem przedstawiającym przyroda i droga

 Ludzie, którzy chcą iść naprzód, muszą odważyć się iść powoli, a w szczególności powinni uwzględnić w swoim życiu ciszę. Ten, kto nie potrafi iść powoli oraz w ciszy, nie pozna, czym jest radość. Błogość w sercu człowieka wskazuje na głębię i powolność. Jednak największą szybkość znajduje się w Bogu, choć Jego szybkość jest najpowolniejsza. On ma największą cierpliwość, ale nie marnuje ani sekundy.
(Geert Crevits, www.morya.org, Mądrość Mistrza Morya 2: Prostota, rozdział 14)

 

wtorek, 27 lipca 2021

„Otwieranie się na rzeczywistość”)

 Może być zdjęciem przedstawiającym 1 osoba i telefon

 Moc w życiu oznacza, że możesz robić kilka rzeczy na raz. Często mówiłem już ludziom, że mogą tak robić i faktycznie wiele osób to potrafi. To zależy od sposobu, w jaki się koncentrujesz. Kiedy ośmielisz się być spokojny w życiu, wtedy potrafisz się skoncentrować. Wtedy możesz słuchać i czuć i wiedzieć i myśleć jednocześnie, a to oznacza moc.
(Geert Crevits, www.morya.org, Moc Mistrza Morya 7: „Otwieranie się na rzeczywistość”)

 Może być zdjęciem przedstawiającym 1 osoba, góra, zmierzch, niebo i przyroda

 Jeśli gdzieś jest coś, co w ogóle jest wierne, to musi być ci-sza, która ci towarzyszy po to, abyś miał cierpliwość, nie-skończoną cierpliwość do siebie, do innych ludzi, do wszystkiego w procesie rozwoju. Bowiem wszystko, co się rozwija, rośnie, buduje się dzięki prędkości światła Boga – lecz na tyle powoli, aby mogło stać się rzeczywistością.
(Geert Crevits, www.morya.org, Mądrość Mistrza Morya 2: Prostota, rozdział 14)

 

poniedziałek, 26 lipca 2021

„Ziemia ma swoje intencje”

 Może być zdjęciem przedstawiającym 1 osoba i plaża

 Zawsze są tacy ludzie, którzy mają obiekcje, zastrzeżenia, wątpliwości co do sytuacji i warunków na ziemi. Ważne jest, aby się w to angażować, ale nie za bardzo. Ziemia ma swoje własne ścieżki, własne intencje, swój własny sposób osiągania celów i niekiedy interweniuje a innym razem wcale się nie wtrąca. Z tego powodu ludzie niekiedy tracą nawet równowagę i wpadają w panikę wskutek drobiazgów, które wyolbrzymiają, sądząc, że coś się stanie w ich życiu, gdy tymczasem problem tkwi na zupełnie innym poziomie, a jego znaczenie jest całkowicie inne.

A zatem, możesz uczestniczyć w życiu na tej ziemi, ale musisz wyznaczyć sobie granice. Musisz kochać ziemię, a to całkowicie inne spojrzenie. To zupełnie inny punkt widzenia na rzeczywistość. Wobec tego musisz potrafić wyrażać miłość na ziemi, i możesz istniejące problemy traktować jak własne, ale tyle na tyle na ile wiesz, że „mogę w tym uczestniczyć, ale nie mogę rozwiązać problemu”.
(Geert Crevits, www.morya.org , Morya Kracht 7: „Otwieranie się na rzeczywistość”, rozdział 5: „Ziemia ma swoje intencje”

 

czwartek, 22 lipca 2021

Związki

 earth shining eraoflightdotcom

 Związki

Mam dla was nowe informacje:
Ilu z was pamięta, że w przeszłości byliście szamanem, albo znachorem? A pamiętacie także, charakterystyczne przymioty takiego znachora/wiedźmy? Często się zdarzało, że znachor czy wiedźma żyli gdzieś na odludziu, z dala od jakiejś osady czy wioski. Szaman/szamanka zawsze żyli samotnie, jako ludzie niezwiązani, przypominacie to sobie?
Posłuchajcie więc, co mam wam na ten temat do powiedzenia, gdyż to ważne. Czy kiedykolwiek ślubowaliście, że aby być uduchowionym, nigdy nie będziecie cieszyć się intymnym związkiem z drugim Człowiekiem? No jak tam, czy przypominacie sobie składanie takich ślubów? Czy kiedykolwiek składaliście ślub czystości cielesnej? Mam dla was wszystkich nowe informacje.
Z czystą intencją składny przed Bogiem taki ślub, niezależnie w którym wcieleniu się go składa, przechodzi wraz z wami przez zasłonę i towarzyszy wam w każdym następnym życiu. Wcześniej nie dawało się tych ślubów łatwo rzucić, gdyż wewnątrz duszy, każdy z was jest głęboko Bogu oddany.
Jeśli więc w którymś z tych kolejnych przeszłych żyć znów mieliście się przebudzić jako szaman, czy znachor/wiedźma, w starszej energii wiązało się to również z wieloma poświęceniami. Pracowniku światła, czy w dalszym ciągu masz kłopoty z zawieraniem i utrzymywaniem związków? A może masz kłopoty z obfitością? Pragniesz żyć zwykłym, ludzkim życiem, choć go nie masz? Przyczyną tego mogą być kiedyś składane śluby!
Pozwólcie więc, że wszystkim, którzy przeszli już swój Most Mieczy, powiem, że w nowej energii macie przyzwolenie na zrzucenie wszystkich wcześniej składanych ślubów! Może niektórym z was się wydaje, że całe życie przyjdzie wam przeżyć samotnie? Odtąd wcale nie musicie już poświęcać swych związków.
- Kryon, przez Lee Carroll, pierwsze medium Kryona

Fragment pochodzi z nieprzetłumaczonej na polski VIII Księgi Przekazu Kryona, pt. Passing The Marker – The Kron Writings, 2000 r. str. 213
Tł/ Julita Gonera

Poniżej dodatkowy przeze mnie dobrany cytat, który może posłużyć pomocą w zrzucaniu podobnych ślubów (w tłumaczeniu własnym):

„Kochany Duchu, żyję w latach, które uratują Ziemię i jestem tutaj po to, aby przyczynić się do zmian na świecie. Niniejszym zrzucam z siebie wszystkie śluby, które miałyby mi w tym przeszkodzić, gdyż należą do innego rodzaju świadomości i innych czasów. Zamiast nich, od nowa ślubuję przed tą samą energią Akaszy, przed którą ślubowałem wtedy, że wszystkie życia, które mam za sobą staną się mym wsparciem. Niczym pasterskim kijem, odgradzam energetycznie swą historię tak, że tu i teraz przejmuję kontrolę nad wszystkimi wcieleniami. Będę korzystać z pomocy wszystkich tych dusz, gdyż wszystkie one — od pierwszego życia na Ziemi — są mną. Wspólnie wytworzymy białe światło, którego blasku jeszcze tutaj nie widziano. Jest to światło wszystkich mych wcieleń skupione w soczewce bieżącego. Po to się w tych czasach urodziłem i po to istnieję od wieków – aby żyć tu i teraz”.
Z przekazu Kryona pt. „Filtry ludzkiej latarni morskiej”, otrzymanego 3 grudnia, 2006 roku, w Newport Beach.

 

wtorek, 20 lipca 2021

Kryon ~ Sposób w jaki tworzona jest energia przejawiona




przez Lee Carroll, 18 lipca 2021, przez email

Drogi Człowieku,

Zamierzam dać ci postulat ~ duchową, fizyczną zasadę.  Jest to jedna z tych, które podawaliśmy już wcześniej, ale nigdy nie usłyszysz jej wystarczająco dużo.  Chodzi o tworzenie energii:

Lightworker, za każdym razem, gdy strach zaczyna w tobie narastać, a ty skutecznie go unieważniasz dzięki mądrości i wiedzy, którą nosisz, właśnie wygrałeś bitwę. Co więcej, w procesie pozbywania się tego strachu, stworzyłeś trzecią energię.

Pozornie z nicości, stworzyliście to, co nazywamy trzecią energią. Jest to "trzecia" energia, ponieważ odpowiada ona dwóm innym. Te inne to:

    Energia waszej świadomości [energia Człowieka], oraz
    Wyzwanie, które stoi przed tobą [energia sytuacji]. Kiedy jesteś w stanie użyć (1) do unieważnienia lub zmiany (2), wbrew temu, czego mógłbyś się spodziewać,
    Pojawia się, co jest "zamanifestowaną nową energią".

Jest to umieszczone na szczycie tej sytuacyjnej piramidy [interdimensjonalnie]. Nazwij to "triadą wyzwań". Chociaż nowo powstała energia znajduje się na szczycie, jest ona nazywana energią "zakotwiczenia".

~ KRYON

Z Dziesiątej Księgi Kryona: A New Dispensation, przez Lee Carroll, the Original Kryon Channel (via gary@kryon.us)

poniedziałek, 19 lipca 2021

Boska mądrość

 Może być zdjęciem przedstawiającym 1 osoba, stoi, na świeżym powietrzu i tłum

 Boska mądrość

Co, jeśli nie trzeba się rodzić ponownie, że zamiast tego, możecie po prostu obudzić się do mądrości przeszłości? Nie jest to mądrość zdobyta w obecnym życiu, ale mądrość, którą raz, po raz, po raz zdobywaliście w wielu.
- Kryon

Osobisty wgląd Lee:

Moim zdaniem jest to najważniejszy aksjomat czy paradygmat nowej energii, w której obecnie żyjemy. Kryon zaczyna nauczać, że w nowej energii możemy się „przebudzić do przeszłości”. To tak, jakby nagle sobie przypomnieć wszystko, czego jako Stare Dusze się nauczyliśmy we wszystkich wcieleniach, ze wszystkich doświadczeń. Choć być może brzmi to dziwnie, ale codziennie słyszę to od uczestników spotkań z Kryonem. Jeden po drugim opowiadają mi, jak nagle uzmysławiają sobie i odkrywają prastarą mądrość, którą następnie wykorzystują w życiu. Mówią mi, że odczuwają to tak, jakby się odrodzili w nowym świecie. Ci Ludzie rozpoznają, że mają większy zasób wiedzy, niż powinni i dzięki niej nawet służą poradą innym.
Właśnie o tym mówi Kryon w odniesieniu do przymiotów Starej Duszy określając je jako umiejętność przebudzenia się do większych prawd, które się jakby raptem sobie przypomniało. Boski plan polega na mądrości tkwiącej w każdym z nas, gdyż wszyscy zdobywaliśmy ją poprzez własne doświadczenia, a teraz prosi się nas, abyśmy się tą mądrością dzielili.
Tł. Julita Gonera

 

niedziela, 18 lipca 2021

Trzeci język

 

 

 Może być zdjęciem przedstawiającym 1 osoba, wielki kot i tekst

 Trzeci język

Powiadam wam, że istnieje wielowymiarowy język – język awatara. Jest to język, którym może władać każdy, kto osiągnął stuprocentowe, stałe połączenie z Duchem.
Język ten odmienia rzeczywistość, rządzi prawami fizyki, wybiega poza 4D. Oto co pod tym względem może stanowić dla was nowość i rewelację: Kiedy mówimy Duch, chodzi nam o połączenie was z samym sobą. Tym razem, niektórzy z was zrozumieją, co pragnę wam przez to powiedzieć. [Kryon porusza zagadnienie trzeciego języka od samego początku przekazu – przyp. tłum.]
Cząstka Boga, którą jest każdy z was – a która mieszka po drugiej stronie zasłony – wyciąga do was dłoń i pragnie was dotknąć. Nie jest to nic ani nadzwyczajnego, ani wzbudzającego obawy. Jest to spotkanie po latach na najwyższym szczeblu. W przeszłości niektórzy robili z tego coś, czego należy się lękać, gdyż zasłona bardzo szczelnie tę cząstkę przed wami zasłania.
Czy wiecie co daje to połączenie siebie ze sobą samym, na czym polega związana z nim rewelacja? Stwarza partnera! Trzeci język jest energią połączenia. Kryonie, czy starasz się nam powiedzieć, że zamiast medytować, powinniśmy się połączyć? Absolutnie nie. Duch uwielbia ceremonie i lubi być kochanym. Rodzina uwielbia z wami rozmawiać i słuchać, co jej macie do powiedzenia, łącze wybiega daleko poza pojęcie medytacji.
Kiedy wstaniecie i opuścicie to miejsce, czy miejsce, w którym to czytacie, staramy się wam powiedzieć, że istnieje energia, która może towarzyszyć wam jako zawsze otwarty kanał komunikacyjny z Bogiem.
- Kryon
Fragment z pochodzi z nieprzetłumaczonej na polski IX Księgi Przekazu Kryona „The New Beginning” – str. 197
Autor: Lee Carroll, pierwsze, oryginalne medium Kryona
Tł. Julita Gonera

czwartek, 15 lipca 2021

Przypowieść

 Brak dostępnego opisu zdjęcia.

Wśród wielu przypowieści i metafor przekazanych nam przez Kryona oferuję moją ulubioną. Nie pamiętam, kiedy ani gdzie ją usłyszałam, czy przeczytałam po raz pierwszy, ani że jest to jej wersja oryginalna. O ile pamięć mnie nie myli, wynikła ona z rozmowy Yawee z Kryonem na temat wydajności DNA. Cytuję ją tutaj, gdyż w bardzo przystępny sposób porusza zagadnienie wzorców tkwiących w Ludzkim DNA. Jak uczą tego Arkturianie, uzdrawianie wzorcowe odbywa się na najwyższym szczeblu i jest domeną dwóch istot: Metatrona i Melchizedecha.
Na płycie lotniska stoi nowoczesny odrzutowiec. Należy do typu odrzutowców prywatnych i stanowi ostatni krzyk awiacji, jest po prostu doskonały. Nad kokpitem ma wyryte imię pilota. Cały samolot jest przepięknie zaprojektowany i dopracowany w każdym detalu, ale nie można nim nigdzie polecieć, gdyż pas startowy jest za krótki.
Jego długość zależy od pracy drogowców budujących ten pas, gdyż tylko oni mogą go wydłużyć. W tym celu jednak musi zaistnieć świadomość ochoty na jego budowę oraz ogólne porozumienie o przedsięwzięciu budowy takiego przedłużenia. Zatem świadomość Ludzka jest pasem startowym pozwalającym każdemu wzbijać się własnym odrzutowcem coraz wyżej, niezależnie od wyrażanej w procentach ogólnej wydajności DNA.[Reszty Ludzkości.]
Odrastanie kończyn istnieje we wzorcach składowanych w DNA, przecież inne istoty żyjące na Ziemi już teraz to potrafią, precedens więc istnieje i można się mu przyjrzeć. To się zbliża!
-Kryon
Tłumaczyła: Julita Gonera

Kryon ~ Twoje Światło Pomaga



13 lipca 2021 przez Suzanne Maresca


Lee Carroll, 12 lipca 2021, post na FaceBook'u

https://www.facebook.com/KryonLeeCarroll/


Nie ma znaczenia, co robisz! Twoje światło pomaga tej planecie, a nie twoje dzieła. Twoje poszukiwanie tego, kim jesteś, pomaga tej planecie.

~ KRYON

Osobiste spostrzeżenie Lee:

Uwielbiam ten channeling i przekaz, ponieważ mówi on o procesie, który nie jest oczywisty, ale piękny. Pozwól mi przeformułować to, co powiedział Kryon: "Proces poszukiwania prawdy wewnątrz własnego życia, tworzy światło, które w rzeczywistości jest korzystne dla całej planety."

W bardzo liniowym świecie, nie ma nic zyskanego z twojej nauki, dopóki jej nie zastosujesz. Jednak tutaj patrzymy na bardzo wielowymiarową zasadę: Sam akt próby odnalezienia prawdy, tworzy pewien rodzaj energii, która trafia prosto do planety, innych wokół ciebie, oraz do istoty twojego własnego ciała.

Czy kiedykolwiek byliście podekscytowani, kiedy czytaliście rzeczy, które podnoszą na duchu? Ta energia jest tworzona i wznosi się do innych miejsc. Ty ją stworzyłeś! Kocham całą ideę tego i sprawia, że chcę się dowiedzieć jeszcze więcej o miłości Boga.

Wyciągnięcie tej karty jest bardzo silnym przypomnieniem, że robisz dokładnie to, co Kryon mówi, że wzmacnia tę planetę. Szukacie Światła.  Zapraszam Cię do zastanowienia się nad tą ideą, gdy będziesz więcej studiować i uczyć się więcej o tym, jak niesamowite procesy Stwórcy działają dla nas wszystkich.

środa, 14 lipca 2021

Trzeci język

 https://external.fktw5-1.fna.fbcdn.net/safe_image.php?d=AQE91U0D3pd74BNy&w=500&h=261&url=http%3A%2F%2Fkryonmasters.img-us3.com%2Fadmin%2Fkryon-logo-trans-hires.png%3Fr%3D0.3952616079697471&cfs=1&ext=jpg&ccb=3-5&_nc_hash=AQGD6phOrdDtLnbG

Pora na Ptasie Mleczko dla duszy na dzień 4 lipca, 2021r
Trzeci język
Powiadam wam, że istnieje wielowymiarowy język – język awatara. Jest to język, którym może władać każdy, kto osiągnął stuprocentowe, stałe połączenie z Duchem.
Język ten odmienia rzeczywistość, rządzi prawami fizyki, wybiega poza 4D. Oto co pod tym względem może stanowić dla was nowość i rewelację: Kiedy mówimy Duch, chodzi nam o połączenie was z samym sobą. Tym razem, niektórzy z was zrozumieją, co pragnę wam przez to powiedzieć. [Kryon porusza zagadnienie trzeciego języka od samego początku przekazu – przyp. tłum.]
Cząstka Boga, którą jest każdy z was – a która mieszka po drugiej stronie zasłony – wyciąga do was dłoń i pragnie was dotknąć. Nie jest to nic ani nadzwyczajnego, ani wzbudzającego obawy. Jest to spotkanie po latach na najwyższym szczeblu. W przeszłości niektórzy robili z tego coś, czego należy się lękać, gdyż zasłona bardzo szczelnie tę cząstkę przed wami zasłania.
Czy wiecie co daje to połączenie siebie ze sobą samy, na czym polega związana z nim rewelacja? Stwarza partnera! Trzeci język jest energią połączenia. Kryonie, czy starasz się nam powiedzieć, że zamiast medytować, powinniśmy się połączyć? Absolutnie nie. Duch uwielbia ceremonie i lubi być kochanym. Rodzina uwielbia z wami rozmawiać i słuchać, co jej macie do powiedzenia, łącze wybiega daleko poza pojęcie medytacji.
Kiedy wstaniecie i opuścicie to miejsce, czy miejsce, w którym to czytacie, staramy się wam powiedzieć, że istnieje energia, która może towarzyszyć wam jako zawsze otwarty kanał komunikacyjny z Bogiem.
~ KRYON
Fragment z pochodzi z nieprzetłumaczonej na polski IX Księgi Przekazu Kryona „The New Beginning” – str. 197
Autor: Lee Carroll, pierwsze, originalne medium Kryona
Tłumaczyła: Julita Gonera

wtorek, 13 lipca 2021

Opowieść o Mary – jedno życie

star bright eraoflightdotcom Może być zdjęciem przedstawiającym 1 osoba

 Opowieść o Mary – jedno życie

Przekaz otrzymany 12 kwietnia, 2008 roku, podczas pierwszej Międzynarodowej Kryon Knferenz (sic) w Hamburgu.

Poniższy przekaz został przeredagowany i uzupełniony przez Lee i Kryona w celu sprostania wymogom słowa pisanego. Często się zdarza, że sam przekaz na żywo niesie ze sobą pewne energie, których nie da się ująć w słowa i stąd konieczność ponownego channelingu. Prócz tego, poniższy przekaz odbył się zdanie po zdaniu z jednoczesnym tłumaczeniem na niemiecki, co tworzy wiele krótkich zdań i czyta się mało płynnie. Miłej lektury.
Nota od Lee Carroll: Kryon nie stanowi niczyjej wyłącznej własności, co oznacza, że przekaz od tej miłującej istoty może otrzymywać każdy i w ostatnich latach, zwłaszcza w Europie, otrzymuje go wielu. W kwietniu, 2008 roku zaprosiliśmy 5 takich mediów Kryona na Pierwszą Międzynarodową Kryon Konferenz (celowo zachowana niemiecka pisownia). Media Kryona przybyły z innych regionów Niemiec, z Ameryki Płd. i z Afryki Płd. Poniżej otwierający całą Konfernez przekaz otrzymany przeze mnie. Rok 2008 jest rokiem zjednoczenia [gdyż numerologiczne jest to 1 - przyp. tłum.] poza tym, chcieliśmy dać do zrozumienia, że z nikim nie konkurujemy, jako media jesteśmy zjednoczeni chęcią niesienia tej samej przesłanki o miłości bożej.
-------------------
Witam was kochani, Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Sala ta to słodkie miejsce, gdzie panuje przyzwolenie. Musi istnieć jakaś przyczyna, dlaczego pragniecie doświadczyć czegoś, z czego wielu się wyśmiewa. Musi istnieć jakaś przyczyna. Panująca tutaj energia jest brzemienna celowością. Dzisiejszy przekaz wybiegnie daleko poza same słowa, bowiem jest to energia przechadzająca się teraz między rzędami, która na zasadzie wolnego wyboru może dotknąć każdego z was.
Co prawda wielu może nie dawać temu wiary, zaprzeczać zjawisku otrzymywania przekazu natchnionego, mówiąc: „Takie rzeczy są nieprawdziwe”. Zawracam się teraz do wszystkich podobnych niedowiarków: Cóż, wydaje się wam, że coś takiego jest niemożliwe, nieprawdaż? A przecież powiadam wam: Każdy z was jest kochany ponad wszelką miarę! Nikt was za wasze niedowiarstwo nie osądza. Nie stanie się wam nic negatywnego tylko dlatego, że przybyliście tutaj i nie uwierzyliście w nic, co tutaj zachodzi. Otacza was taka sama anielska świta, jak wszystkich pozostałych i jeśli, na zasadzie wolnego wyboru, postanowicie otworzyć swe serca, to jeden z niej może nawet go dotknąć! Cóż takiego wnosicie dzisiaj na tę salę? Czy jest to smutek? A może coś innego? Może jest to jakiś nierozwiązywalny problem życiowy? A może jest to ból i choroba? Oto co wam obiecuję: cały budynek jest przepełniony cudowną energią, w której możecie się skąpać do woli – oczywiście tylko wtedy, jeśli sami macie takie życzenie. Możecie opuścić to miejsce lżejszymi, niż doń przybyliście. To, co wydaje się wam nie do rozwiązania możecie po prostu zostawić za sobą, na krześle, jak zapomnianą paczuszkę! A wszystko dlatego, że każdy z was jest cząstką Boga.
Niektórzy wciąż nie dają wiary, że to, czego doświadczają, dzieje się naprawdę i utrzymują, że przemawiające cały dzień media tylko udawały; że całe zjawisko otrzymywania przekazu natchnionego jest nieprawdziwe. Im się wydaje, że Bóg tak nie postępuje. Pozwólcie więc, że ponownie wam przypomnę, że wszystkie święte pisma wszelkich religii, we wszystkich językach, zostały wam przekazane właśnie jako przekaz natchniony zapisany przez Ludzi. Czy aż tak ciężko to wam zrozumieć? Przecież Bóg sam tego nie zapisywał, Bóg do zapisywania posługuje się Ludźmi. Tak postępuje rodzina przekazując wam każdy skrawek przekazywanych nowin: ona to robi za pomocą Ludzi.
Niektórzy z was wymachując książkami, krzyczycie: „To jest słowo boże!” Jednak pamiętajcie jedno: jest to słowo boże zapisane przez Ludzi w kontakcie z Bogiem. Czasem więc słowo to jest przepięknie i rozbrzmiewa prawdą właśnie dlatego, że pisze je Człowiek połączony z Bogiem. Na tym polega przekaz natchniony i jest to proces znany wam od samego początku. Może nie dajecie wiary temu, co tutaj się dzieje, gdyż brakuje wam znajomego rytuału i odbywa się nie w tym budynku, do którego zwykle chodzicie, aby taki przekaz usłyszeć? Pozwólcie więc, że podpowiem, iż są to tylko akcesoria. Czego potrzeba do odnalezienia Boga, to otwarte serce i uczucia, czyli umiejętność „zobaczenia”. Istoto Ludzka, posiądziesz zupełnie inne poglądy na te sprawy po zakończeniu naszego weekendowego spotkania. Opuścicie to miejsce innymi niż doń przybyliście. Jeśli tak się stanie z którymś z was, to żadna organizacja ani żadna inna Istota Ludzka nie będzie mogła wam tego doświadczenia odebrać, ani przekonać was, że było nieprawdziwe. Oto dlaczego tutaj przybywamy: aby dotknąć serc tych, którzy chcą abyśmy je dotknęli. Czy to ty? A czy przyzwolisz, abyś to był ty? Czy zdajecie sobie sprawę z ogromu miłości, która was tutaj przywiodła?
Opowiem wam pewną opowieść o życiu jednej osoby, choć niezupełnie będzie to przypowieść. Opowiem wam od początku do końca historię życia pewnej kobiety imieniem Mary i będzie to historia oparta na faktach. W naszej wizualizacji pragnę, abyście wyraźnie zobaczyli to, co wam pokażę. Mary jest zwykłym Człowiekiem i będziemy jej towarzyszyć od narodzin aż po śmierć. Podczas opowieści pragnę, aby każdy z was w miejsce jej imienia postawił własne, gdyż odkryję przed wami, na czym, od początku do końca, polega życie Ludzkie. Mam nadzieję, że pod koniec opowieści doświadczycie olśnienia na temat tego, kim naprawdę jesteście, gdyż opowieść ta, choć opowiedziana na przykładzie Mary, dotyczy życia każdego z was.
Zanim przejdziemy do opowiadania o Mary, muszę wam przy-pomnieć o pewnym miejscu, o którym była mowa już wcześniej. Dwadzieścia lat temu opowiedziałem memu partnerowi o miejscu zwanym „Jaskinią Stworzenia”, stanowiącym ważny element ziemskiej siatki krystalicznej. Jaskinia istnieje naprawdę, choć nigdy, przenigdy nie odkryje jej żaden Człowiek. Nie pomoże wam w tym żadna technika, żadne przyrządy, Jaskinia pozostanie w ukryciu, choć znajduje się w waszej fizycznej, trójwymiarowej rzeczywistości. Skorupa ziemska w większej części składa się z kryształu, co zresztą potwierdza geologia. Odnalezienie Jaskini Stworzenia będzie jednak niemożliwe, gdyż w niczym nie różni się ona od wielu podobnych jej miejsc na Ziemi, prócz tego jest tak głęboko, że bez odpowiedniego sprzętu i wyposażenia nie da się jej odwiedzić.
Jaskinia musi istnieć w świecie fizycznym, gdyż sami w nim żyjecie a ona stanowi część świętego procesu życia, zatem w kryształowej energii Jaskini istnieje wiele pojedynczych, rzeczywistych kryształów. Prawdę mówiąc, są one czymś więcej, jak tylko kryształem, gdyż każdy z nich przedstawia energię duszy, a nie pojedynczego Człowieka. Taki kryształ więc reprezentuje energię rdzenia świętego Wyższego Ja każdego żyjącego na Ziemi Człowieka. W Jaskini Stworzenia znajdują się dusze wszystkich Ludzi, którzy kiedykolwiek żyli bądź będą żyli na Ziemi i wcale nie chodzi tutaj o przeznaczenie, lecz o znajomość potencjałów wszystkiego, co tutaj stwarzacie. Zatem skupia się tutaj wystarczająca ilość całej przyszłości planety, przedstawiającej sobą wszystko, co się tutaj wydarzyło i wszystko, co się wydarzy.
Każdy z was ma tam swój własny, oddzielny i piękny kryształ, lecz to nie zupełnie tak, jak byście to sobie chcieli wyobrazić: każdy z tych oddzielnych kryształów jest pełen wielu wcieleń, czyli ekspresji każdego z was. Innymi słowy, każdy kryształ to poszczególne Wyższe Ja i jego wszystkie przeszłe życia. Każdy z was się tutaj raz po raz rodzi i odchodzi, rodzi i odchodzi, gdyż tak już macie: jesteście zakochani w planecie i dlatego to robicie. Niezależnie od tego, co sobie na ten temat myślicie, większość z was już kiedyś na Ziemi żyła. Wszyscy, którzy przychodzą na podobne naszemu spotkania już kiedyś tutaj byli; ze wszystkich zebranych przede mną na widowni jest tylko 17, którzy żyją na Ziemi po raz pierwszy.
Posłuchajcie, każdy z was już kiedyś tutaj żył i na poziomie intuicji sami o tym wiecie. W Jaskini Stworzenia jest kryształ z wypisanym na nim świętym imieniem każdego z was, kiedy się rodzicie wkładacie w ten kryształ swą ludzką duszę, następnie święte DNA teraźniejszej ekspresji łączy się z DNA z poprzednich ekspresji i w ten sposób rodząc się, łączycie swą przeszłość. Zatem rodząc się, łączycie wszystkie swe wcześniejsze życia z tym, którym za moment będziecie żyć.
Za każdym razem, kiedy się rodzicie, uaktywniacie swój kryształ, kiedy odchodzicie, to go de-aktywujecie. Oznacza to, że kryształ tutaj zostaje, nawet kiedy rdzeń Wyższego Ja odchodzi. Dzieje się tak, gdyż wszystko, co tutaj czynicie, każdy podjęty przez was krok wibruje w krysztale nawet potem kiedy dusza odchodzi. Substancja krystaliczna zapamiętuje wszystkie przeżyte przez was życia i zapisuje to wszystko w siatce krystalicznej Ziemi. Tylko się nad tym na chwilę zastanówcie: wszystko, co kiedykolwiek dla planety uczyniliście i wszystko, czego się kiedykolwiek zdołaliście nauczyć, na zawsze pozostaje w siatce krystalicznej. Siatka ta więc stanowi część mechaniki tego, po co tutaj przychodzicie, stanowi część wkładu, który wnieśliście tutaj poprzez niepamiętne wieki waszego istnienia na Ziemi; jest to część pozwalająca w ogóle na zaistnienie tego całego systemu.

Opowieść o Mary

Pozwólcie, że przedstawię wam Mary. Dla was jest ona kobietą imieniem Mary, ja zaś nie postrzegam jej ani jako kobiety, ani jako mężczyzny. Dla mnie jest ona wspaniałą istotą anielską, po mojej stronie jest to stworzenie idealne; idealna i wcale niepojedyncza energia. Innymi słowy, po mojej stronie zasłony Mary, jak ja sam, jest grupą. Energia nie jest osobliwością, to raczej „zupa” wielu przymiotów, żaden „obiekt”. Rozumiecie? Po mojej stronie, Mary to cały zbiór przymiotów pozbawionych ciała, zatem na razie Mary jeszcze nie jest Mary, ale wkrótce się nią stanie.
Po mojej stronie zasłony czas nie istnieje, na razie, nie istnieje on również dla Mary. W zamieszkiwanej przez nas wielowymiarowej przestrzeni, nie ma ani osobliwości, ani liniowości. Mary więc jest przeczystą cząstką Boga i za chwilę połowę siebie pozostawi tutaj i wejdzie w coś, co nazywam Wiatrem Narodzin. Rozumiecie? Mary jest cząstką Boga, która zaraz urodzi się na Ziemi jako kobieta, będzie to jej 343 wcielenie i właśnie stoi teraz gotowa się urodzić.
Mechanika tego, co wam opowiadam nie mieści się w wa-szych umysłach, gdyż nie potraficie sobie wyobrazić niczego, co nie jest ani pojedyncze, ani liniowe. Za każdym razem, kiedy w całej waszej historii pokazywał się wam anioł, to aby zrozumieć, co się dzieje, przyoblekaliście go w skórę i dodawaliście skrzydła i pojedyncze imię. Ludzie nie potrafią o aniołach myśleć inaczej, choć tak naprawdę one są zupełnie inne. Anielska energia to pozbawiony ciała fizycznego wielo-czyn przymiotów, który nie jest ani pojedynczy, ani nie ma żadnego określonego imienia. Wy jednakże postrzegacie je jako pojedyncze istoty, gdyż inaczej w ogóle byście ich nie zrozumieli.
Piękne stworzenie imieniem Mary, cząstka Boga, zaraz podzieli się na wiele świętych, energetycznych fragmentów, z których jeden stanie się Istotą Ludzką, właśnie wychodzącą z łona matki. A co z całą jej resztą? Cała reszta pozostaje po drugiej stronie zasłony. Żadna z religii was tego nie uczy, lecz sprawy wyglądają właśnie tak: Ogromna część energii, która przedstawia każdego z was, przedostaje się do siatki magnetycznej i krystalicznej planety i tam objawia się w stanie zawieszenia. Właśnie zdradziłem wam pewną tajemnicę, której zupełnie nie dajecie wiary. Każdy z was jest jak Mary, choć wam się wydaje, że jesteście indywidualnymi, oddzielnymi istotami. Czy wiadomo wam, że każdy z was stanowi część grupy? Czy wiadomo wam, że pozostałe cząstki was samych istnieją jednocześnie gdzie indziej? „Miejsce”, w którym one się spotykają nazywa się Wyższym Ja. Wyższe Ja więc to łącze. Wam się wydaje, że ono wygląda jak osoba i że choć jest wami, to jakoś trudno się wam z nią utożsamić, nieprawdaż? A to nie tak. Wyższe Ja to wy, cała reszta każdego z was, to żadna oddzielna istota. Być może dopiero teraz zrozumiecie, dlaczego Wyższe Ja jest tak ogromnie ważne? Ono stanowi łącze was z wami!
Czy wiecie, jak to jest, podzielić się, dobrowolnie pozbyć się wiedzy tego, że jest się cząstką Boga tylko po to, aby żyć na Ziemi w zupełnej niewiedzy? Dlaczego istota anielska miałaby tak czynić? Dlaczego? Otóż wam odpowiem, dlaczego: Dzieje się tak, gdyż każdy z was kocha tę planetę! Każdy z was do tego stopnia kocha Ludzkość! Wszyscy razem i każdy z osobna macie tutaj coś do zrobienia. Czy zaczynacie rozumieć, o co mi tutaj chodzi? Każdy z was żyje na Ziemi w jakimś celu.
Często opowiadamy wam o Wietrze Narodzin; z mego punktu widzenia jest to wir energetyczny wynikający ze zderzenia – w waszym pojęciu — wielowymiarowości mojego świata z trójwymiarowością waszego. Jest to więc zdumiewająca kolizja i Mary oto przygotowuje się do wskoczenia w ten wir. Z waszej perspektywy wygląda to, jak poród i każdy z was go doświadczył.
Czy rozumiecie teraz, dlaczego Kryon obmywa wasze stopy? Czym się zajmujecie jest zadaniem trudnym. Mary gotowa jest się urodzić, wybrała już rodziców, którzy także ją wybrali... taki wybór wcale nie zachodzi wieki wcześniej, jak to się niektórym wydaje. Takiego wyboru dokonujecie w bezczasowej przestrzeni reprezentującej jednocześnie mądrość wieków i konieczność chwili obecnej. Jej narodziny — wasze narodziny — więc to prastara decyzja stanowiąca odpowiedź na potrzeby chwili obecnej. Pojęcia tego nie da się opisać inaczej.
W chwili narodzin więc każdy Człowiek dzieli się i stąd macie duchową świtę nieustannie obecną na Sesji Planowania. Wybieracie siebie wzajemnie, jednych jako nagrodę, innych w celu odbywania lekcji, jeszcze innych jako sprawdzian odbytych lekcji. Jest to zagadnienie niesamowicie skomplikowane, nie da się was tego nauczyć w ciągu jednego dnia. Co mówię więc przedstawia wszystkie istniejące od zawsze możliwe potencjały, które jednak w wyniku podejmowanych przez każdego z was w toku życia zwykłych decyzji, mogą się w każdej chwili odmienić.
Tak wygląda energia Wiatru Narodzin, w którą teraz wychyla się Mary. Za chwilę się urodzi i ja jej towarzyszę tak samo, jak jestem wtedy z każdym z was. Jestem i zawsze będę świadkiem tego, jak Istota Ludzka z anioła przekształca się w Człowieka. Jestem i zawsze będę także świadkiem tego, jak Człowiek z powrotem przekształca się w anioła. Przyglądam się temu procesowi raz po raz, po raz; w nim chodzi o miłość do Ludzkości.
Dochodzimy teraz do takiego punktu w naszej opowieści, kiedy to posługujący się intelektem Człowiek pragnie złapać Ducha w pułapkę logiki i następstwa czasu, zadając nam podchwytliwe pytania na temat trójwymiarowej moralności, które wam samym wydają się bardzo błyskotliwe:
- „Kryonie, przygotowujesz się do opisania narodzin Mary, nieprawdaż?” – „Tak, w rzeczy samej tak jest”. – „No to pragniemy, abyś nam powiedział, dokładnie, kiedy zaczyna się jej życie? Czy staje się do przy zapłodnieniu? Czy początek ten jest fizyczny, czy duchowy? Kiedy to się dzieje, kiedy rozpoczyna się życie?”
A fe! Nie bądźcie tacy 3D! Ducha nie da się zagiąć pytaniami zdradzającymi ograniczenia trójwymiarowego umysłu. Najbardziej przenikliwi intelektualiści zdolni są myśleć wyłącznie kategoriami akwarium, w którym są zamknięci, nie rozumiejąc, że poza jego szklanymi ścianami istnieje cała rzeczywistość. Zaraz wam powiem, kiedy rozpoczęło się życie Mary i wcale się wam ta odpowiedź nie spodoba, gdyż jest wielowymiarowa. Jej życie rozpoczęło się wtedy, kiedy został zawarty kontrakt między jej rodzicami i nią samą w bezczasowym i nielokalnym miejscu zawarcia umowy; zaczęło się więc ono jako potencjał, który zaistniał na długo, zanim uformowała się sama Ziemia, choć może się wydawać, że to miało miejsce dopiero wczoraj po południu. Oto, kiedy ono się zaczęło. Czyż nie rozumiecie, że wasze życie rozpoczyna się wraz z zaistnieniem potencjału spotkania waszych rodziców? A co powiecie, na potencjalne spotkanie waszych dziadków tak, aby mógł zaistnieć potencjał urodzin waszych rodziców? Tak, i przy tym byliście obecni, braliście udział w planowaniu. Dla zabawy, żeby było jeszcze śmieszniej, przypomnę, że często podczas tego planowania byliście spokrewnieni z własnymi dziadkami! Och, intelektualiści, jesteście jak złote rybki zastanawiające się nad znaczeniem odgłosu stukania w szklaną ścianę waszego akwarium. Wasz świat jest malutki i ograniczony, zupełnie jak wasze pytania. Przełamcie ten paradygmat a posiądziecie umiejętność myślenia wielowymiarwego, poszerzycie wasz umysł włączając weń świętość tego, dlaczego myślicie tak, jak myślicie. Dopiero wtedy wasz potencjał umysłowy osiągnie wyżyny.
Chcę wam w tym miejscu coś powiedzieć, co wyjaśni pewne sprawy wielu z was tutaj i tym, którzy to czytają w ich TERAZ. Niektóre istoty anielskie przechodzą całe doświadczenie porodu wraz z towarzyszącym mu pięknem i radością, z całą miłością i złożonością tylko po to, aby… urodzić się martwym. Wiecie? Inne zaś rodzą się tylko po to, aby umrzeć w wieku trzech lat. Jeśli ktoś z was tego doświadczył, to wiedzcie, iż potencjał czegoś takiego był znany zawczasu oraz że istnieją ku temu pewne przyczyny. Błogosławiona istota anielska, która tego doświadcza, która przychodzi na ten świat i młodo umiera może, nawet zanim nauczy się mówić, tylko po to, aby w sercach pewnych osób zasiać nasiona empatii i współodczuwania, aby zaplanować pewne warunki, które odmienią życie tych Ludzi.
Być może sami przeżyliście coś takiego? Matki, ojcowie, czy są to doświadczenia z waszego życia? Dobrze wiecie, do kogo się teraz zwracam, nieprawdaż? Jeśli więc odnajdujecie się w powyższym opisie, to czy potraficie takie doświadczenia celebrować? Tego rodzaju umowa jest bardzo głęboka i takiego przeżycia nie da się zapomnieć, nieprawdaż? Cóż, oni też tego nigdy nie zapomną! Jest to system stwarzający współczucie na planecie i działa niezawodnie. Niektórzy z was być może stanowią jego część, przez co bardzo wymiernie pomogliście planecie, dzięki czemu Ziemia nigdy nie będzie taka sama. Czy kiedykolwiek zastanawialiście się nad tym w ten sposób? Po takim doświadczeniu wielu nienawidzi Boga nigdy nie rozumiejąc, że poprzez takie doświadczenie podnieśli wibracje tej planety. Mary jednak nie ma takiego kontraktu, urodzi się pod koniec dziewięciu miesięcy i będzie miała długie życie.
Żegnamy się i Mary wchodzi we wrota narodzin; wpada w wir narodzin. Pierwsze, co tam robi, odwiedza Jaskinię Stworzenia, odnajduje kryształ z energią jej duszy, a ten zaczyna się żarzyć. Czy już zaczynacie się czegoś domyślać? Jak wam się wydaje, ile żyć doświadczył już każdy z was? Pozwólcie, że powiem wam coś, nad czym warto się zastanowić: Nieważne, ile tych żyć było, za każdym razem mieliście to samo Wyższe Ja! „Szefem” każdego z nich była ten sam rdzeń duszy. Oznacza to, że to samo Wyższe Ja było w nich wszystkich, czyli wszystkie te życia mają ze sobą coś wspólnego. Czy zaczynacie się domyślać, co z tą informacją możecie teraz uczynić? Kiedy zaczynacie się łączyć z własnym Wyższym Ja łączycie się także z energia wszystkich wcieleń, którymi kiedykolwiek byliście na Ziemi. Mary wkłada nową energię do kryształu przechowującego wszystkie jej poprzednie życia w zamian za co kryształ wkłada w jej nowe DNA wszystkie poprzednie życia; Mary więc w swym nowym życiu będzie nosiła także wszystko, czym kiedykolwiek była. Nareszcie, ku bezgranicznej radości rodziców, rodzi się na Ziemi jako piękna dziewczynka.
Polityczna niepoprawność... zwycięstwo prawdy
Kilka miesięcy po narodzinach Mary daje do zrozumienia, że będzie artystką i to świetną. Tutaj ponownie przerwiemy tok naszej opowieści. Zdolności artystyczne Mary są pozostałością z poprzednich żyć i łatwo dają się zauważyć. Wszyscy Ludzie pewne przymioty przenoszą z jednego życia w kolejne, są to sprawy daleko wybiegające poza biologiczną dziedziczność po rodzicach. Czy zdajecie sobie z tego sprawę, że we wszystkich politycznie poprawnych społeczeństwach mówi się, że wszyscy Ludzie rodzą się sobie równi? Tylko zapytajcie matki, czy tak jest rzeczywiście, a mogą wam powiedzieć, że dzieci rodzą się bardzo od siebie różne! Jedno nie robi nic innego, tylko czyta, inne chce tylko tańczyć. Jedno może być śpiewakiem, czy piosenkarką, a drugie ma dębowe uszy. Patrząc się po sobie, rodzice się zastanawiają, jak to możliwe, że ich dzieci są tak bardzo od siebie różne? Pytanie takie może być politycznie niepoprawne, lecz to prawda: Dzieci rodzą się bardzo różne, wcale nie równe! Tylko przypatrzcie się lękom, które wnoszą w życie. Od wczesnego dzieciństwa zdradzają lęki i niepewności, które są odbiciem doświadczeń z przeszłych żyć. Wystarczy się o to zapytać u matek: Jak to możliwe, aby jedno jej dziecko było śmiałe i odważne, a drugie się bało własnego cienia? Dzieje się tak celowo i stanowi część planu. Czy więc rodzicie się równi sobie? TAK! Każdy z was jest tak samo obdarzony mocą zmiany wszystkiego, z czym się urodziliście. Każdy z was jednakże rodzi się z narzutką przeszłości. Ci z was, którzy urodzili się na Ziemi po raz pierwszy, a jest was wielu, rodzicie się tutaj z przymiotem niewiedzy. Łatwo was rozpoznać, gdyż ludzkie zachowanie was szokuje, nie wiecie, jak się tutaj sprawy toczą, tak naprawdę nie potraficie się przyzwyczaić do tego, jak się odnoszą do siebie Ludzie, jakie łączą ich stosunki. W swym pierwszym życiu na planecie dopiero uczycie się, o co na Ziemi chodzi i dopiero poznajecie, co i jak.
Mary jeszcze jako niemowlę zachowywała się tak samo, jak wszystkie inne dzieci w jej wieku, czyli widziała okalające ją energie. Tylko zapytajcie o to jakąś matkę: Czy tuląc maleństwo zastanawiałyście się kiedyś, co on widzi wartując się tak uważnie gdzieś w róg pokoju? A ono z promienną buzią cieszy się i jest czymś rozbawione głośno się śmiejąc. Przecież wiecie, że to prawda, co mówię. Same się wtedy rozglądacie, ale niczego nie widzicie. Czy zastawiałyście się kiedyś, skąd to się berze? Niemowlęta miesiące po urodzeniu wciąż widzą drugą stronę zasłony. Stanowi to część ich mechanizmu samo-zachowania, gdyż przypomina im to miłość, zanim nauczą się odczuwać inny, Ludzki jej rodzaj. Dopiero wtedy stopniowo przestają widzieć rzeczy wielowymiarowe. Wszyscy z was we wczesnym dzieciństwie widzieliście to samo.
Nie będziemy wam opowiadali całego życia, tylko jego fragmenty. Mary staje się dobrą artystką. Nie została ezoteryczną liderką [nauczycielką New Age], nigdy nie przeczytała ani jednej książki Kryona. Nigdy nie pociągały ją podobne naszemu spotkania, ale i tak Mary leczyła ludzi za pośrednictwem swych obrazów. Stała się światowej sławy malarką, och, ona naprawdę wiedziała jak malować! Za pośrednictwem jej obrazów wielu Ludzi potrafiło połączyć się z własną sferą duchową. Mary często mawiała: „Maluję tylko to, co czuję”. W każdym pociągnięciu pędzla czuła obecność własnego Wyższego Ja.
Wielkie nieporozumienie – Boga nie obchodzi, jak znajdujecie oświecenie
Pozwólcie, że się w tym miejscu zatrzymamy. Właśnie powie-działem wam, że Mary odnalazła w życiu Boga. Możecie się w związku z tym zapytać: „Jak to możliwe, przecież nie powodowała się żadnymi duchowymi zasadami, nie należała do żadnej religii. Cały świat pełen jest przeróżnych zasad i prawideł, struktur i doktryn religijnych. Prócz tego, jak mogła znaleźć Boga, skoro nawet ani razu nie była na żadnym ezoterycznym spotkaniu? Nie wyznawała żadnej religii, nie była zwolenniczką New Age?”
Pragnę, abyście zapamiętali: z chwilą, kiedy sami uchylacie drzwi przyzwolenia, nieważne, jak doń docieracie, otwieracie wtedy drzwi do Domu i właśnie o to nam chodzi. Chodzi nam o to, abyście w życiu na tyle się tymi sprawami zainteresowali, żeby te drzwi odnaleźć. Oto, na czym polega cały cel waszego życia, aby te drzwi odnaleźć, a istnieje na to wiele sposobów.
Niektórzy zgromadzeni na tej sali nauczyciele przegotowali dla was wiele stopni wiodących do odkrycia tych drzwi tylko dlatego, że wiedzą, iż bardzo pragniecie tych stopni. Wasza rzeczywistość ich wymaga. Są też i tacy, którzy mówią, że nie trzeba żadnych stopni. Rozumiecie, co pragnę wam przekazać? Bóg szanuje świętość każdego procesu wiodącego wielu do otwarcia drzwi. Nie ma czegoś takiego jak właściwy, czy niewłaściwy proces, jeśli zawiedzie on was do samorealizacji Boga Wewnątrz... do odkrycia własnego Wyższego Ja.
Wielu natychmiast mi dopowie: „Kryonie, wcale się to nam nie podoba! Musi być przecież jakaś właściwa ścieżka do Boga! Bóg jest pojęciem bardzo skomplikowanym i świętym, a my sami tylko istotami 3D. Przecież sam nam to przed chwilą mówiłeś! Więc jak teraz możesz nam mówić, że nie ma jakiejś jednej, właściwej drogi do Boga?” Nie, ja wam tego nie mówiłem. Powiedziałem, że nie ma jakiegoś jedynego, właściwego PROCESU. Absolutnie, „właściwa ścieżka” istnieje! Kluczem do odnalezienia Wyższego Ja są miłość i współodczuwanie. Istnieje zatem wiele procesów odkrycia w sobie tkwiącej wewnątrz każdego z was miłości bożej.
Posłuchajcie: wyobraźcie sobie, że jesteście kochającym rodzicami dzieci, z którymi od bardzo dawna się nie widzieliście. Wyobraźcie sobie także, że zabrano je wam, kiedy jeszcze były bardzo młode. A teraz wyobraźcie, że jedno z nich do was dzwoni: „Mamo, Tato, wiem gdzie mieszkacie, jadę się z wami zobaczyć”.
Och, przecież nie posiadalibyście się z radości, nieprawdaż? „Och, odnalazłem swoje dzieci. Więcej, one same mnie znalazły!” Powiedzielibyście do słuchawki tak: „Och, przyjeżdżajcie, proszę bardzo! Aż nie mogą się doczekać, aby was uścisnąć!”
A teraz pozwólcie, że zadam wam pytanie: Kiedy dziecko przyjedzie do was czerwonym samochodem, to co mu odpowiecie: „Och, sorki, wracaj do siebie! Miałem nadzieję, że przyjedziesz zielonym?” przecież byście się tak nie zachowali, nieprawdaż? Czy w ogóle obchodziłoby was, jakim samochodem by do was przyjechało, a może przyszło do was bez samochodu? Jedyne, czego pragniecie, to je uścisnąć. Odpowiedź więc jest taka: Nie obchodzi was, jak do was dotarło. Jeśli powie wam: „Mamo, Tato, odnalazłem wspaniały proces, dzięki któremu zaświtało mi, gdzie was znaleźć i was znalazłem! To czy by was obchodziło, co to za proces? Tak! Wy byście go także celebrowali, czyż nie? Inne dziecko zaś powie wam: „A mnie nie trzeba było żadnego procesu, sam się domyśliłem, gdzie was szukać!” Czy w związku z tym odrzucilibyście to dziecko, gdyż nie posłużyło się tym samym procesem, co to pierwsze? Nie!
Błogosławiony proces i nieproces wiodący Człowieka do Do-mu. Oto cała prawda: Człowiek musi się czuć wygodnie pod-czas poszukiwania Boga tak, aby po jakimś czasie proces ten przywiódł go do spotkania z całą resztą cząstek samego Siebie.

Mary wraca do Domu

Jak wszyscy inni, Mary się zestarzała i po jakimś czasie po-czuła, że jej dni są policzone. Wielu Ludzi czuje to samo. Młodzi się nad tym nie zastanawiają, lecz z wiekiem do tego dojrzewają, sami się starzejąc. Dzieje się tak, gdyż sam mózg tęskni za Domem i mózg Mary także wiedział, że już niedługo umrze. W swym obecnym życiu, Mary miała piękne dzieci, choć większość z nich w ogóle nie potrafiła ani rysować, ani malować! One także nie były stworzone jako równe, gdyż w swej przeszłości nie miały tej samej świętej krystalicznej energii, co Mary. Zamiast tego, miały swoją własną. Każdy z was także ma swą własną krystaliczną energię, gdyż jesteście ukształtowani przez to, co na planecie czynicie. Dlatego też w pewnym sensie nie jesteście sobie równi, lecz niepowtarzalni i bardzo zróżnicowani. Nadeszła pora odejścia. Nasza opowieść jednak wcale nie jest smutna, gdyż wielu z was tutaj zgromadzonych, z bardzo nielicznymi wyjątkami, sami tego niejednokrotnie doświadczaliście. Żyliście już tutaj raz, po raz, po raz. Mary odeszła otoczona rodziną, która celebrowała jej życie. Do szpitalnej sali, gdzie leżała, przynieśli jej obrazy, które dotknęły jakże wiele serc. Wielu wpatrując się w nie roniło łzy radości związanej z możnością dotknięcia oblicza Boga. Och, jej obrazy dotykały duszy tak wielu obcych jej ludzi. Tylko się zastanówcie, jaki rodzaj energii Mary pozostawiła po sobie na Ziemi? W sobie właściwy sposób, poprzez swój własny proces, Mary poznała Boga.
Pierwsze, co się dzieje z duszą zaraz po wyjściu z ciała, to podróż do Jaskini Stworzenia. Jest to trwający trzy ziemskie dni proces, podczas którego Mary deaktywuje swój kryształ. Tylko pomyślcie, co się teraz w tym krysztale znalazło? Zawiera on teraz całą przeszłość włącznie z ostatnim życiem tym, w którym tworzyła swą sztukę. Niczego z tych rzeczy Mary nie bierze ze sobą, wszystko to zostawia tutaj, na Ziemi.
A teraz posłuchajcie: Kryształ ten sprawił, że Ziemia zaczęła wibrować wyżej. Nawet potem, kiedy Mary już odeszła, kryształ wciąż dla niej działał. Rozumiecie? Siedząc tutaj, wam się wydaje, że jesteście tacy tuzinkowi. Zastanówcie się jednak nad tym, czego w życiu zdołaliście dokonać. Pomyślcie o tych, komu w pomogliście, a przecież każdy z was komuś w czymś pomógł. Tylko się nad tym zastanówcie: wszystko to pozostaje na Ziemi. Wam się może wydawać, że jesteście tacy zwyczajni, lecz uwierzcie mi, kiedy stąd odjedziecie, planeta będzie was zawsze pamiętała. Och, cóż to za przepiękny system! Jakże wspaniale oddaje cześć każdemu życiu ludzkiemu!
Powitałem Mary z powrotem w Domu. To tak, jakby jej tutaj nie było tylko chwilkę. Och, mieliśmy wspaniałe przyjęcie a ona rzekła: „Dobrze wrócić do Domu”, po czym zintegrowała się z powrotem z energią tego, co nazywacie Bogiem. Istota imieniem Mary przestała istnieć, z wyjątkiem świętego krystalicznego miejsca, które prowadzi dialog z krystaliczną strukturą Ziemi.
Oto kim jesteście, Istoty Ludzkie. Wielu z was nie daje temu wiary. Każdy z was jest cząstką Boga, cząstką historii Ziemi. Jest to głęboka prawda, ze względu na którą obmywamy wasze stopy.
Pora się pożegnać. Być może dzisiejszego wieczoru przyzwolicie sobie uwierzyć w tę prawdę? Może od dzisiaj wszystko to zacznie się wam wydawać sensowne? Jest to więc doskonała pora na wyzbycie się wszystkiego, czego nie macie zamiaru zabierać z powrotem do siebie. Co z waszymi lękami? Wiem, kto tutaj zasiada. Czyż nie chcielibyście się od nich uwolnić? Co powiecie na przebaczenie? Czy przebaczyliście zdradę? Wiem, kto utaj zasiada. Czy mielibyście ochotę pozbyć się smutku? Pchnijcie te drzwi wewnątrz każdego z was, połączenie tylko na was czeka. Kiedy je nawiążecie, wszystkie te sprawy stają się mniej ważne, stajecie się bardziej zrównoważeni. Wcale nie stajecie się wtedy religijni ani duchowi, stajecie się po prostu zrównoważonymi, pełnymi radości Ludźmi.
Ciężko nam przychodzi się z wami rozstawać. Zostaniemy tu-taj po zakończeniu przekazu zostaniemy tutaj, na tej sali, gotowi na jutrzejsze spotkanie. Nie lubimy nigdzie odchodzić. Często powtarzam: Czy wiecie, kto tutaj przychodzi w odwiedziny kogo? Wiedzieliśmy, że tutaj będziecie, że zasiądziecie w tych rzędach. Może więc to my przyszliśmy, aby się zobaczyć z wami? Może właśnie takimi wizytami się zajmujemy? Tak! Czy nas wysłuchaliście?
I tak jest.
- Kryon
Tł. Julita Gonera

 

poniedziałek, 12 lipca 2021

Założenia

 

 the pleaides eraoflightdotcom

Założenia
Poniższy przekaz najpierw został przekazany na żywo 24 stycznia, 2016 roku, w San Antonio, a następnie ponownie przeredagowany i uzupełniony przez Lee i Kryona w celu sprostania wymogom słowa pisanego i uzupełnienia pewnych informacji, które na żywo przekazywane są niewerbalnie. Miłej lektury.
Witam was kochani, Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Powtarzam, zebrani przede mną potrzebują chwilę, aby się przestawić na odbiór innej rzeczywistości od tej znanej wam z panującego na Ziemi paradygmatu życia. Nawet ci z was, którzy uważają się za przebudzonych, widzą przed sobą jedynie mężczyznę na scenie. Jego głos brzmi podobnie jak moment wcześniej i tylko ci obdarzeni szczególnym rozeznaniem wiedzą, że przekazywana tym głosem energia nie jest ta sama.
Mój partner wie, że podczas przekazu nachodzi na niego pełna miłosierdzia, dobroczynna energia, dając mu do zrozumienia, że czas opuścić ciało, co zresztą czyni od razu. Ciężko opisać, jak on to robi, ale teraz prawdę mówiąc, wcale go tutaj nie ma. Jego proces polega na oczyszczaniu drogi, która otwiera się nie w celu jakiegoś przejęcia, lecz raczej partnerstwa. Kiedyś bardzo ciężko nad tym pracował, nawet aż nazbyt ciężko, z upływem czasu jednak nauczył się odpuszczać do tego stopnia, że przekaz zaczął sam doń spływać. Każdy Człowiek potrafi to samo. Podczas wykładu Lee opowiadał wam, jak sam w życiu zamiast logiką, posługuje się synchronią. Macie więc przed sobą inżyniera, który mówi wam, aby w życiu nie posługiwać się logiką! Prawdę mówiąc, taki proces to kombinacja jednego i drugiego, nieprawdaż? Jest to logika przetrwania na podstawie duchowego zdrowego rozsądku; swoisty rodzaj logiki dającej do zrozumienia, że Duch wie więcej od was, gdyż postrzega sprawy ze znacznie szerszej perspektywy. Zatem, jeśli nauczycie się ufać Duchowi, posiądziecie znacznie szerszy wgląd od tego, na który zezwala sama logika. Zamiast więc zawsze kierować się w znane, kierujcie się w to, co niezupełnie znane, choć dające się odczuć jako osiągalne. Na tym polega synchronia. Jest to proces bazujący na czymś, co każdy z was posiada, choć ciężko to wam sobie uzmysłowić, bardzo ciężko, gdyż w tym celu trzeba opuścić sferę komfortu, sferę tego, co w życiu od zawsze zdawało egzamin.
Pora przestawienia się skończyła, niektórzy z was to czują. Pragnę, abyście sobie przez chwilę posiedzieli i po prostu oddychali. Pytanie: „Czy to wszystko to prawda?” – właśnie teraz przemawia do was nie sam mężczyzna, lecz mówi przez niego dobroczynny Stwórca, którego cząstkę zresztą stanowi także każdy z was, Stwórca ten przemawia do was w waszym własnym języku w sposób stwarzający w tym pomieszczeniu jeszcze więcej energii, dającej się odczuć nawet tym, którzy będą to czytali później, a która jest nośnikiem czegoś o wiele więcej, jak tylko słów.
W obu przekazach z naszego dwudniowego spotkania wcale nie chodzi o informacje, są to przekazy skłaniające do medytacji, podczas których po prostu mam okazję was kochać. Tak, niektórzy z was, którzy to czytają, także tę miłość czują. Czy słuchacie mego przekazu na żywo, z nagrania, czy czytacie jego transkrypcję, odczuwacie jego energię, ponieważ Duch jest ponadczasowy. Tutaj jednak kryje się coś więcej. Jeśli powiem wam, że Duch zna potencjały wszystkich, którzy kiedykolwiek ten przekaz usłyszą, albo przeczytają, czy zabrzmi to wam zbyt nie do wiary? Duch dobrze wie, kto się teraz znajduje w opałach. Całe dnie po zakończeniu naszego spotkania, będą się temu przekazowi przysłuchiwać inni i poczują w nim miłość bożą. Czy coś takiego jest dla was zbyt dziwne? A jeśli powiem wam, że tak jest rzeczywiście, czy zrozumiecie wtedy, jak blisko w tej chwili Duch jest przy każdym z was, jak troskliwą opieką jesteście otoczeni?
Istnieje pewien proces, który musicie sobie uzmysłowić. Niejednokrotnie powtarzamy wam, że ten, kto tylko czeka na Boga, to będzie tak czekać bardzo długo. Możecie być świadomi Ducha, Wielkiego Źródła Centralnego, możecie być człowiekiem wierzącym, Starą Duszą mówiącą: „Tak, wszystko to czuję, wiem to wszystko!” Jednocześnie jednak możecie być sfrustrowani, gdyż w waszym życiu nic się nie dzieje. W związku z czym pragnę wam teraz powiedzieć coś, co zresztą powtarzaliśmy już wiele razy: Prócz tego wszystkiego, zanim cokolwiek się zacznie w waszym życiu dziać, musicie także być gotowi nacisnąć na klamkę i otworzyć drzwi.
- „Kryonie, czyż sam przed chwilą nie mówiłeś, żeby sobie odpuścić? Teraz z kolei mówisz, żeby działać. No więc jak to jest, jak mamy w końcu postępować?” Kochani, nie mieszajcie ze sobą tych dwóch pojęć! Co pragniemy wam powiedzieć, to żebyście odpuścili sobie samodzielne główkowanie i zaufali boskiej cząstce samych siebie, której paradygmat działania nie opiera się wyłącznie na logice. Zatem czynnie angażujcie się w odpuszczanie!
Musicie temu wszystkiemu dawać wiary. Wiara jest tutaj kluczowa. [życie] Musi was najpierw przywieść w pewne miejsce, nawet powalić na kolana, abście zaczęli się pytać: „Kochany Duchu, powiedz mi, co powinienem wiedzieć? Jestem sfrustrowany!” Dopiero wtedy się zaczyna; dopiero wtedy zaczynają przychodzić rozwiązania. Oczywiście, niektórzy odpowiedzą mi na to: „Przecież już tak postępuję, a i tak nie wiem, co się w moim życiu dzieje, o co w ogóle w nim chodzi?” Tak, w rzeczy samej, dzieje się tak, gdyż faktycznie uchyliliście drzwi, poza którymi widać coś zupełnie wam nieznanego. Tam panuje zupełnie inny paradygmat od tego, którego oczekujecie zatem musicie zarzucić ludzką logikę. Porzucenie wszystkiego, co jest wam znajome i do czego jesteście przyzwyczajeni, samo w sobie jest czynem i jest to przedsięwzięcie doprawdy trudne.
Musicie się czuć w tym wszystkim tak wygodnie, że otwierając te drzwi i wchodząc do wewnątrz móc powiedzieć: „To jest moje właściwe miejsce, niczego tu nie rozumiem, ale czuję się z tym wszystkim świetnie!” Kochani, wtedy nie tylko jesteście zauważeni, cały czas kroczymy z wami ramię w ramię, lecz kiedy dochodzicie do punktu, w którym mówicie: Jestem tutaj, jestem gotowy, wchodzę przez te drzwi — dopiero wtedy rozpoczyna się rozwój prawdziwego partnerstwa, które wcześniej nie istniało. Na tym polega zasada wolnego wyboru.
Nowy paradygmat już nastał
Czyż to nie interesujące, że w nowej energii coraz więcej Ludzi rozgląda się dokoła? Jest coraz więcej takich, którzy, choć nie są zainteresowani ani ezoteryką, ani nie wiedzą co to przekaz natchniony, to jednak przychodzą na podobne naszemu spotkania, pragną posłuchać, co ma im do powiedzenia Kryon? Ich otwartość stwarza energię, choć nie jest ona jednoznaczna ze zrozumieniem, która mówi: „Nareszcie dociera do mnie, że mogę te drzwi otworzyć bez obaw”. Oto co mogą z naszego spotkania wynieść. Jest to zarazem i tylko tyle, i aż tyle, gdyż niektórym to wystarczy: Zapewnienie, że Duch to troskliwa, bezpieczna energia. Sam jednak pragnę dzisiaj przekazać wam więcej o tym, co znajduje się dalej, poza tymi uchylonymi drzwiami wiary, gdyż tam jest coś więcej, coś o wiele więcej. W tym celu posłużę się przenośnią, opowiem wam pewną historię.
Opowieść o niewidomym
Niewidomy otwiera drzwi życia i wchodzi do środka. Niczego nie widzi, choć wie, że znajduje się w miejscu szczególnym, w związku z czym zachowuje się tak, jak każdy niewidomy: Ostrożnie i powoli zaczyna badać otoczenie. Stara się wszystko zapamiętać: „Tutaj są drzwi, a tu okno. Tutaj, na wszelki wypadek, awaryjne wyjście. Wystarczy liczyć kroki, wsłuchiwać się w dochodzące dźwięki. W ten sposób można znaleźć kuchnię i wszystko inne konieczne do przetrwania i wygodnego życia. Jedno po drugim, znajdę to wszystko, zapamiętam co i gdzie, a potem ułożę wokół tak, aby zawsze mieć to wszystko w zasięgu ręki”.
Tak uczyniwszy, niewidomy myśli sobie: „Teraz da się tu żyć. Kiedy otwieram te drzwi, jestem w dużym pokoju. Fajnie tu, wygodnie. Znalazłem też i kuchnię, i sypialnię, mam więc teraz wszystko potrzebne do życia”. Siedzi więc oto sobie w swym domu i żyje z dnia na dzień; tak upływa mu miesiąc, rok, całe życie. W swym otoczeniu czuje się dobrze, gdyż doskonale je zna. Uczęszcza na wiele metafizycznych spotkań, na których opowiada o tym, jak doświadcza Ducha. Dowodzi, że wie, że ma Boga wewnątrz, mówiąc: „Jestem Starą Duszą, świetnie się z tym czuję i cieszę z drobnych zmian w swym życiu”. Jednak teraz nadchodzi coś więcej.
Dochodzą do niego słuchy o nowych narzędziach, które można odkryć samemu, więc myśli sobie: „Przecież dobrze znam każdy kąt i zakamarek swego domu, nie raz wszystko sam przeszukiwałem i nie znalazłem tam nic nowego”. Niewidomy zaczyna się trochę frustrować, chce czegoś więcej. Przecież intuicyjnie wie, że istnieje coś więcej! Udaje się zatem na kolejne metafizyczne spotkanie, gdzie o tych sprawach dyskutuje się bardzo szczegółowo. Tam mu mówią: „Szukaj, a znajdziesz!” Znów więc przeszukuje cały dom i nie znajduje niczego ponad to, co już wcześniej było mu znajome.
Następnie odwiedza go ktoś, kto nie jest niewidomy, kto widzi trochę lepiej. Jest to ktoś, kto jest bardziej świadomy pewnych spraw, które naszemu niewidomemu są nieznane. W toku rozmowy niewidomy zwraca się do swego kompana: „Przeszukałem wszystko, cały dom, czy pomożesz mi znaleźć to, co umknęło mej uwadze?” Uważnie wysłuchawszy niewidomego, widomy zwraca się doń z drugiego końca pokoju:
-A czy znalazłeś już windę? Ona jest tutaj, w drugim końcu.
– A mnie się wydawało, że tam jest okno. Po co komu w domu winda?
- Jak to, to ty nie wiesz? Mieszkasz w 80. piętrowym budynku!
Dopiero teraz niewidomy uzmysławia sobie, że całe życie spędził w jednej części olbrzymiego budynku. Później, kiedy został sam, nacisnął guzik i winda się otworzyła. Tak wygląda początek wstąpienia! [Śmiech] Istnieje tak wiele do odkrycia! A co nie dało mu odkryć tej windy wcześniej?
Ograniczają nas nasze własne założenia
Po pierwsze, choć niewidomy rzeczywiście przeczesał każdy zakamarek, zrobił to jednak z pewnym nastawieniem wobec tego, co można tam znaleźć. Nie wiedział zawczasu, że tam była winda, więc wszystko, czego dotykał i co rozpoznawał robił zakładając, co w podobnym pomieszczeniu powinno się znajdować. Sama winda w jego pozbawionym wzroku mózgu zdawała się oknem. To okno się co prawda nie otwierało, ale skoro jego mózg oczekiwał okna, to miał tam okno. Czy zaczyna to do was docierać? A czego sami nie oczekujecie? Co to takiego, o czym nie macie żadnego pojęcia, bądź o czym już zawczasu założyliście, że w ogóle nie istnieje? Oto czego pragnę was nauczyć, co każdemu z was powiedzieć: Miłość boża nie ogranicza się do tego jednego pokoju, w którym teraz mieszkacie. Mówię to oczywiście metaforycznie. Och, pozbawiona prawdziwego wzroku Istoto, a jak wygląda twój pokój? Zwracam się do was w ten sposób, gdyż Istota Ludzka nigdy od razu nie staje się jasnowidzem. Żaden z was nie rodzi się i od razu polega na potędze intuicji. Zamiast tego, w większości wolicie pewne rzeczy zakładać na podstawie tego, co wydaje się wam rzeczywistością. A co jest rzeczywiste, a co nie? Rzeczywistość niewidomego jest inna od rzeczywistości tego, który widzi. Z metafizyką jest podobnie. Jak się więc wydaje każdemu z was, jakich rozmiarów jest dom, w którym mieszkacie?
Odpowiedzi i rozwiązania na wszelkie kwestie, które dzisiaj tutaj przynosicie już istnieją. Każde z nich opatrzone jest waszym imieniem, choć znajdować się mogą na innym piętrze: drugim, trzecim, czwartym. Pragnę abyście opuszczając to miejsce uzmysłowili sobie, że ta winda naprawdę istnieje! Oczywiście to metafora, choć każdy z was dobrze wie, o co mi chodzi. No jak tam, czego jeszcze nie robiliście, o czym jeszcze nie pomyśleliście, że da się zrobić, a co wciąż wydaje się wam ponad wasze możliwości?
Rzeczywistość: Inny paradygmat?
Czy wiadomo wam, że siedzicie tutaj a wasze Merkaby się wzajemnie przenikają? [Merkaba to pole otaczającej Człowieka energii] Czy wam o tym wiadomo? Merkaba, święte pole każdego Człowieka, jest szeroka na osiem metrów! Oznacza to, że każdy z was, jak tutaj siedzicie, znajduje się w polu kogoś innego. Może więc wasza Merkaba się przenika z Merkabami dwóch, trzech, a nawet pięciu osób? Pytam się więc, czy kiedykolwiek się nad tym zastanawialiście? A jeśli odpowiecie mi: Tak, to jakie to ma dla was znaczenie?
Kiedy jesteście w towarzystwie innych, czy jesteście wtedy świadomi istnienia tej windy? Czy wiadomo wam, że świadomość zbiorową cechuje wzmożona intuicja? Czy wiadomo wam, że zbiorowy Akasz może stać się nowym paradygmatem życia, którego wcześniej nie braliście pod uwagę? Tylko sobie wyobraźcie, czego można by dokonać w towarzystwie podobnie myślących Ludzi, kiedy wszystkie pola waszych świętych energii się ze sobą przenikną? Czy wiadomo wam, że w takim stanie jesteście zdolni nawet odmienić pogodę? Czy zdajecie sobie sprawę z tego, jak każdy z was jest ogromny? Co mówię to prastare informacje, które przetrwały w niemalże każdej religii ludów rdzennych. Obecnie zaś wiecie jak się tą Merkabą posługiwać.
Wy jednak czujecie się osamotnieni, nawet może odizolowani, nieprawdaż? Dzieje się tak z powodu powszechnego wśród całej Ludzkości założenia o osobliwości. Każdej słuchającej mnie i to czytającej osobie wydaje się, że jest osobną jednostką. Każdy z was ma jedno imię, jedną, zamkniętą strukturę komórkową, która w pojedynkę chodzi sobie z miejsca na miejsce. Wasz sposób myślenia jest podobny, gdyż dla was wszystko, co widać to poszczególna rzecz schodząca się bądź nie z innymi poszczególnymi rzeczami. Pragnę, abyście wyszli z tej szufladki osobliwości, ponieważ zamieszkiwany przez was dom jest o wiele większy niż wam się wydaje.
Tak, kochani! W domu, który zwie się życiem ludzkim, jest winda. Tak, dla większości z was jest ona schowana. Kiedy na podobnych naszemu spotkaniach siedzicie ramię w ramię z inną Starą Duszą, otacza was wtedy tak wiele, czego nigdy nie bierzecie pod uwagę. Zwykle, z góry zakładając odrębność, przyglądacie się siedzącym obok i mówicie: „Cześć, Jak się masz!” – i koniec. Nie rozpoznajecie istnienia łącza do zdumiewającej ilości empatycznej, dobroczynnej mocy. Kiedy zbieracie się razem, wasza moc wzrasta w postępie geometrycznym. Zatem wasze pozdrowienia powinny zawierać w sobie rozpoznanie Boga w bliźnich oraz możliwość istnienia wspólnych z nimi więzi.
Starożytni o tym wiedzieli; kiedy się ze sobą schodzili, na pewnym poziomie wiedzieli o kolektywnej mocy grupy Ludzi. Ludy rdzenne Ziemi znają ją nawet dzisiaj! Rdzenna ludność do wieków liczyła na tę moc zbiorową in na niej polegała. Kiedy groził im głód, zbierali się razem i stwarzali pożywienie. Co wy na to? Przecież znacie pewne na ten temat podania, choć nie jesteście przekonani, czy to prawda, czy nie, gdyż większość z was utraciła intuicyjną łączność z Gają. Indianie często schodzili się razem dobrze wiedząc, że jako kolektyw mieli moc odmiany danej sytuacji. Wiedzieli i wiedzą do dzisiaj, że rzeczywiście potrafią wpłynąć na naturę, na pewną jej część i dlatego zbierając się razem siedzieli w bezruchu w stanie splątania poprzez wspólny cel i tak siedząc po prostu czekali i czekali – a bawół sam przychodził do wioski i dobrowolnie się ofiarował jako jedzenie. Sam, na ich oczach, oddawał się w ofierze! Świętowano wtedy przez cały tydzień. Indianie wykorzystywali wszystkie części zwierzęcia, niczego nie marnując, gdyż zapewniały im one odzież i wszystko, co konieczne dla zdrowia. A teraz wytłumaczcie mi to używając tylko logiki! Nie da się. Kochani, na tym polega moc zestrojonej z naturą zbiorowej ludzkiej świadomości, gdyż natura stanowi także część was samych.
Istnieje wspaniała, uniwersalna dobroczynność, która wam sprzyja; jest to źródło Stwórcze, które każdego z was zna z imienia. Ani się nie ważcie opuszczając to miejsce wciąż myśleć, że jesteście osamotnieni i że nikt się o was nie troszczy! Istnieje cała świta istot kroczących ramię w ramię z każdym z was, ona jednak mieszka na drugim piętrze i wyżej, a wy nawet nie wiecie, że te piętra istnieją. Pragnę, abyście tę windę znaleźli – jest to metafora oznaczająca, że istnieje coś więcej niż się wam wydaje, coś o wiele więcej.
Stare Dusze, jest to coś, nadejścia czego oczekiwałyście. Niektórzy z was przyszli tutaj tylko po to, aby się tego dowiedzieć. Wszystko to obecnie jest przed wami powoli odsłaniane. Pragniemy wam powiedzieć, że dla każdego z was istnieje coś o wiele więcej niż kiedykolwiek braliście pod uwagę; o wiele więcej ponad to, czego was dzisiaj tutaj uczono. Wewnątrz was istnieją pewne rzeczy, które należy zbadać z punktu widzenia duchowości, z ezoterycznej perspektywy, gdyż wtedy wszystko to za jednym ciosem się uwidoczni.
Lata temu siedzący przed wami inżynier po raz pierwszy zasiadł na podium wiedziony ciekawością: Kto to Kryon? Co to Kryon? Czy to boli? A może to kusy? Wszytko to dobre pytania, nieprawdaż? Czy jest to coś, co zniewoli jego umysł i złamie życie, czy nawet porwie duszę? Wszystkie tego rodzaju pytania dyktuje strach, gdyż świadomość każdego z was jest oparta o walkę o byt. Walka ta odbija się nawet na waszej sferze duchowej, gdyż większość religii mówi wam, że Bóg kocha was tylko dotąd, dokąd się dobrze zachowujecie. Kiedy zachowujecie się źle to ta sama miłość boża skazuje was na wieczną karę. Jest to scenariusz tak niesamowicie naciągany, że aż krzyczy z daleka, że pochodzi od Ludzi, a nie od Boga.
Wśród słuchaczy i czytelników są tacy, którzy zadają podobne, oparte na scenariuszu walki o byt pytania, którzy obecnie tkwią w sytuacjach wzbudzających w nich pewne obawy: Co będzie dalej? Czy to będzie bolało? Czy to poprawne? Stanowiący część każdego z was Stwórca jest dobroczynny. Partnerska więź łącząca was z nim pełna jest miłości i miłosierdzia. To nie będzie bolało. Długo memu partnerowi zabrało, aby się przekonać, że to, co odczuwa za każdym razem, kiedy zasiada do przekazu to miłość. Jemu wydawało się to przedziwne, gdyż nie tak go o miłości uczono. Wtedy wszystko wydawało mu się takie dziwne i niesamowite. Takie były jego początki, kiedy to często czystość przekazu mąciły jego własne założenia. Ciągle się dopytywał: Czy jest na właściwej drodze? Czy zajmując się przekazem nie wystawia swej duszy na niebezpieczeństwo? Raz po raz zadawał tego typu pytania, a my nie robiliśmy nic innego, jak w odpowiedzi tylko go kochaliśmy. I przyszedł taki dzień, kiedy Lee już wiedział, że wszystko jest w porządku, gdyż znalazł tę windę, czyli coś co się przed nim całe życie ukrywało nawet w sposobie myślenia o sprawach duchowych. Zawsze mu mówiono, że Bóg istnieje, ale Ludzie żyją na parterze i koniec. Nikt nigdy mu nie mówił, że cały budynek należy do niego, że jest jego pełnoprawnym współwłaścicielem.
Wszystkich was nauczamy tego samego i wcale nie robimy tego w celu, abyście stali się takimi samymi channelingami, ale żeby każdy z was nawiązał stałą więź z własnym Wyższym Ja. Wtedy możecie rozpocząć podróż, jakiej nigdy jeszcze nie braliście pod uwagę. Wyższe Ja natchnie was spokojem wobec największych problemów i zagadek, które możecie napotkać. Być może nie wszystko rozwiąże się jutro, czy nawet pojutrze, albo za miesiąc, lecz odetchniecie z ulgą, gdyż będziecie wiedzieli, że w przyszłości wszystko to będzie i tak rozwiązane; a przyszłość ta faktycznie nadchodzi.
Odprężcie się, boski system stanowi część każdego z was i kiedy znajdziecie się we właściwym punkcie cyklu, wtedy wszystko się ułoży. Duch nikogo z was nie osądza. Nasiona Stwórcy Wszechświata tkwią wewnątrz każdego z was. Każdy z was od zawsze istniał i zawsze będzie istnieć. Oznacza to, że Dusza każdego z was jest obdarzona wieczną świadomością. Śmierć jest doświadczeniem ludzkim, a nie boskim. Każdy z was – tutaj niech każdy wstawi swe imię i nazwisko – istnieje od zawsze. To co w was najświętsze, co otaczacie taką czcią, a co tkwi w rdzeniu każdego z was, ta żywa świadomość opatrzona imieniem każdego z was to dobrze znana nam energia, którą wielce miłujemy. Ona jest wieczna. Każdy z was jest nieśmiertelny, a przynajmniej nieśmiertelna jest ta wasza cząstka, o której mowa. Każdy z was zawsze będzie świadomy, nawet po odejściu z Ziemi, kiedy wyruszycie na kolejną przygodę. Oto co miałem wam dzisiaj do przekazania. Czyż nie jest to doprawdy świetna nowina? Zawiera w sobie obietnicę i piękno od starego, dobrego przyjaciela z drugiego piętra.
Znajdź tę windę.
I tak jest.
KRYON
Tłumaczyła: Julita Gonera
Fot. Internet

Witam was kochani, Jam Jest Kryon

  Witam was kochani, Jam Jest Kryon ze służby magnetycznej. Wsłuchajcie się w szelest wiatru i szum morza. Te rzeczy powinny was napełnić ...