http://audio.kryon.com/…/Miami-The%20Train%20is%20coming-20…
Pociąg już jedzie!
[Głos Marilyn Harper] Ach! Dzień dobry wszystkim! Doskonale widzieć
każdego z was, wasze jasne światło, promienność, ponieważ jesteście
napełnieni miłością i światłem. Wiedzcie, że istniejemy w waszym ciele
emocjonalnym. Polem naszej pracy jest wasz czakram serca. Jednakże,
dzisiaj pragniemy dać pożywkę waszemu umysłowi, mamy nadzieję, że nikomu
to nie przeszkadza? Siedzicie zebrani tutaj w obecności boskiej Michele
Karen, którą zapytano o znaczenie dzisiejszej daty, 22 lutego, 2020.
Jako Adironnda, specjalizujemy się między innymi w numerologii.
Objaśniając znaczenie liczb, przyciągamy do siebie waszą uwagę, tak samo
zresztą, jak przyciągnęliśmy do siebie uwagę Naszego Medium Marilyn,
codziennie o 4:44 rano włączając nastawione na stację hard rock’ową
radio w jej domu. Ona jest nieco uparta; kochamy ją, ale czasami potrafi
być uparciuchem. Marilyn pochodzi ze stanu Missouri [co Marilyn wymawia
niemalże jak Mazury
:D
–przyp. tłum.] i słucha pewnej prywatnej stacji radiowej, zatem dla
zwrócenia na siebie uwagi sprawiliśmy, że jej radio samoistnie włączało
się nastawione na hard rock’a nawet wtedy, kiedy ona zawczasu wyłączała
stereo z gniazdka. [Śmiech na sali] Zatem, jeśli i wy w życiu widzicie
ciągi liczb, jak na przykład 222, 444, 111 itd., itp., to wiedzcie, że
ktoś w ten sposób stara się na siebie zwrócić uwagę. Zacznijcie więc być
bardziej uważni i zacznijcie zadawać pytania.
Data 22 lutego,
2020 roku – w tym miejscu zdajemy sobie sprawę, że ci, którzy nas
słuchają w innym teraz, mogą się jej znaczeniem nie zainteresować -
ciekawostka związana z datą polega na tym, że jest ona portalem jak to
wspomniała boska Michele. Dzisiejszy dzień to brama, otwarcie wiodące do
intencji Duszy. To, co na ten temat mamy wam do powiedzenia nie opiera
się ani na mądrości Pitagorasa, ani na żadnym znanym wam systemie wiedzy
numerologicznej włącznie z tybetańskim. To, co mam wam do przekazania,
to znaczenie daty 22.2.2020 w naszym własnym systemie numerologii jako
Adironnda, na temat uniwersalnego znaczenia podwójnych liczb. Widzicie,
dzień 22 lutego roku 2020, jeśli dodać te liczby do siebie, daje 10:
2+2+2+2+2 =10, nieprawdaż? 10, to w waszym świecie oznaka nowego
otwarcia; liczba 10, to początek czegoś, co tkwi w waszym sercu. Liczba
10, to także jednostka, kształtem przypominająca o braku fundamentu,
chociaż stoi prosto i się nie przewraca. Zero liczby 10 to energia
Źródła, Boga, właśnie dlatego, choć pozbawiona fundamentu jedynka się
nie przewraca. Liczba jeden, pozbawiona podstawy, fundamentu, wyraźnie
reprezentuje filar początku.
Z kolei cały szereg dwójek posiada
doskonały fundament. Świadczy o tym już sam ich kształt oraz mocno
zaznaczona linia prosta u podstawy ciągu dwójek. Pojedyncza liczba dwa
to dwoistość, bądź boskie partnerstwo. Zadajcie więc sobie pytanie, kto,
lub co, jest waszym partnerem? Przecież każdy, z kim się na co dzień
stykacie to wasz boski partner, a dwoistość w tym przypadku, to
złączenie dwóch światów; zaś sama liczba 22, to łącze z boskim mistrzem
budowniczym wewnątrz każdego z was. Kiedy jak dzisiaj, mamy do czynienia
z trzema dwójkami: 22. 02, ich suma daje nam liczbę 6, która rodzi nowe
pomysły; a kiedy mamy cztery dwójki, to mamy łącze z nowymi pomysłami, o
czym wspominaliśmy już 1. stycznia (1:1) roku bieżącego i ponownie 11.
stycznia, bowiem rok bieżący, 2020 jest rokiem mocy. Znajdujecie się
więc u otwarcia portalu doskonałej wizji 20/20 siebie samych, o czym
nasz kochany przyjaciel Lee w zeszłym tygodniu przypominał naszemu
medium Marilyn. W roku bieżącym data 22 dotyczy was samych, ogniskuje w
was wyraźną wizję tego, co wybieracie w swym życiu stworzyć. Bardzo to
ciekawe, czyż nie? Tak! Widzicie, w tym roku, dopóki nie stracicie wizji
20/20, Wszechświat nie powie nikomu z was NIE. Tutaj chodzi o otwarte
serce i ufność w energię tam zawartą, o zaufanie do samego siebie.
Zatem, zastanówcie się, co to dla każdego z was oznacza, mieć zaufanie
do samego siebie? A co znaczy mieć zaufanie do bliźniego?
Według
nas oznacza to, iż nikt nie może wam wyrządzić żadnej krzywdy, gdyż sami
jesteście odpowiedzialni za własne życie, za zaufanie, które zdobywacie
do siebie samych. Innymi słowy, kiedy patrzycie na świat z otwartym
sercem, to rzeczywiście wtedy zaczynacie wprowadzać w życie wybrane
przez was nowe początki.
[Pauza, wchodzi Jeszua] Najdrożsi
ukochani, ja także byłem i jedynką, i zerem. Proszę, abyście także
zogniskowali swe przekonania i wiarę; abyście okazali tkwiącą w was
miłość i uprościli nauki tego świata do podstawy: kochajcie siebie
samych tak samo, jak kochacie innych. Kropka, to wszystko. Dodawajcie do
siebie wszystkie dwójki, jedynki, trójki i piątki, a przekonacie się,
że wszystkie one zawsze powracają do jednej i tej samej jednostki, czyli
do każdego z was. Ja jestem zakochany w każdym z was. Przybyłem tutaj
jakieś dwa tysiące lat temu (liczba dwa!) do ludzkości bardzo zajętej
stwarzaniem zasad i praw dotyczących sposobu życia.
Niektóre z
tych praw były całkowicie pozbawione jakiejkolwiek logiki. Już wtedy
prosiłem was, abyście się skupili na własnym sercu i pamiętali swą
własną wspaniałość; abyście pamiętali, że stanowicie część mnie samego,
że każdy z was jest moim bratem i siostrą. Zatem wszystkie te
ustanowione niegdyś prawa, wciąż skupiają się na jednym: Kochaj samego
siebie, kochaj bliźnich. Jeśli każdy będzie tak żył, to moja misja
zostanie uwieńczona sukcesem. Przebaczajcie sobie samym, przebaczajcie
bliźnim, bowiem wszystkie części was samych, jak i części bliźnich to
nic innego jak Bóg, albo jak to określa Marilyn – Źródło - i jest to
określenie poprawne. Wszyscy pochodzimy od tego samego Ojca. Proszę,
abyście pamiętali o Bogu wewnątrz siebie samych, abyście pamiętali o
Bogu wewnątrz waszych bliźnich, bowiem On tkwi tam tak samo w nich jak i
w was. Mimo tego, że każdy jest stojącą oddzielnie - być może nawet
pozbawioną fundamentu i podstawy - jednostką, to nigdy nie jesteście
osamotnieni. To ja jestem waszym fundamentem, tak samo, jak Wszystko Co
Jest, niezależnie od tego, ile dwójek się uszereguje na raz, w celu
otwarcia portalu wiodącego do Duszy.
Jestem wam niezmiernie
wdzięczny. Jestem wdzięczny za Dusze każdego z was, które żyły na tej
planecie wiele razy, tak samo zresztą, jak żyliście i na innych
planetach. Każdy z was wybrał żyć na Ziemi w przełomowych czasach tej
planety. Czasy bieżące stanowią jeden z takich przełomów. Wasze czasy i
życie przemieniają się na waszych oczach, wciąż jednak żyjecie i dzieje
się tak dzięki miłości, przypominam więc używając przy tym słów
Adironndy: Sami na ochotnika zgłaszaliście się, aby ponownie żyć tu i
teraz. Jestem wam za to wdzięczny, gdyż jesteście wspaniali. Kochajcie
siebie samych, kochajcie bliźnich, dostrzegajcie miłość wszędzie i we
wszystkim. Jestem wam za to ogromnie wdzięczny.
[Adironnda
ciągnie dalej] U-ha! Ale świetnie, co nie? Kiedy wchodzą Synowie Boży,
wszyscy siedzą cichutko, nawet Bóg! Ha ha ha! Widzicie, jak wcześniej
mówiliśmy, to wy stanowicie kolejny krok w ewolucji ludzkości. Nie
cofajcie się przed realizacją marzeń, nie cofajcie się przed wizją,
która w roku bieżącym będzie się stawać coraz bardziej klarowna.
Widzimy was, widzimy was wyraźnie, nasza wizja już teraz jest 20/20.
Widzimy wasze serca z boską klarownością. Widzimy wasze dusze, które
czasem zdają się być nieco zmęczone, choć tak, czy inaczej i tak się
znów tutaj urodziliście! U-hu! Świętujcie to, świętujcie siebie samych,
świętujcie przyjaźnie i znajomości, które zawieracie. Oczywiście, że
możecie wyciągnąć do kogoś rękę i go dotknąć [aluzja do starego przeboju
Diany Ross „Reach out and touch”] dajcie im do zrozumienia, że tak samo
jak siebie, świętujecie także i ich istnienie. Ci w pierwszym rzędzie
mogą się teraz odwrócić i powiedzieć reszcie: Dziękujemy, świętujemy
was! Wiecie co się dzieje, kiedy świętujecie kogoś innego? Podnosicie
wtedy własne wibracje. O to właśnie chodzi, aby żyć w jak najwyższej
wibracji. Zwłaszcza dzisiaj, w dniu 22 lutego, dniu otwarcia portalu.
Jest to portal, w który wchodzi wasza Dusza.
Widzimy was, znamy
was, kochamy was. A teraz sami się takimi zobaczcie, w ten sposób się
poznajcie, i tak się pokochajcie. Jak to się wam podoba? Tak? To dobrze.
Namaste!
[Głos Lee Carroll] Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze
Służby Magnetycznej. Niniejszy przekaz jest drugim z Miami. Ostatnio
była mowa o planie bożym, choć wielu z was powie mi, że wciąż pewnych
rzeczy nie rozumiecie, nie wiecie, co to takiego plan boży. Tutaj
ponownie poruszymy pewien temat, który można albo od razu zrozumieć,
albo nie zrozumieć go wcale, w zależności od posiadanej świadomości.
Pragnę wytłumaczyć to, co powiedziałem wcześniej.
Czy zdajecie
sobie sprawę, że jako ludzie myślicie w sposób liniowy oraz, że nie ma
na to innej rady? Dla was wszystko musi mieć swój początek i koniec.
Jeśli powiem wam, że mam na myśli jakiś sznurek, to od razu zaczniecie
się dopytywać, jak jest długi? Kiedy odpowiem, że ów sznurek nie ma
żadnego początku, odpowiecie mi, że to nie fair, sznurek zawsze musi się
gdzieś zaczynać. Dzieje się tak właśnie dlatego, że posiadacie liniowy
sposób myślenia. Dla was wszystko musi się gdzieś zaczynać i kończyć w
przyszłości tak, jak tę przyszłość postrzegacie.
Ci z was, którzy
się zajmują fizyką, zaczynają rozumieć istnienie innych rzeczywistości,
w których nie istnieje konieczność ani początku, ani końca. Są to
rzeczywistości, w których nie istnieje pojęcie odległości, gdzie czas
płynie zmiennie, jest względny. Tak głosi fizyka kwantowa, opisująca
pewne zjawiska zachodzące w polu kwantowym. Sam przymiotnik „kwantowy”
przybrał w mowie potocznej inne znaczenie i jako Kryon często używamy go
na oznaczenie zjawisk wielowymiarowych.
Ludzkość zdaje się być
świadoma trzech wymiarów, choć tak naprawdę żyjecie w czterech, bądź
pięciu. Jeśli macie ochotę liczyć ich ilość oczywiście możecie to robić:
macie więc wysokość, długość, szerokość i czas. Wysokość, długość,
szerokość i czas. Czas staje się osobnym wymiarem, ponieważ jest
względny, nie płynie równomiernie. Jeśli następnie zapytacie się, co
wskazuje na istnienie większej ilości wymiarów? Odpowiem wam: Cała
reszta bytu!
Jako ludzkość żyjecie w bardzo ciasnym pudełku, choć
nawet będąc tak ograniczonym, potraficie przeżyć. Jak więc wygląda plan
boży wobec waszego pudełka? W tym miejscu należy zrozumieć, że samo
słowo „plan” jest pojęciem ludzkim, posiadającym jakiś początek i
koniec, jakiś cel. Kochani, wszystkie te pojęcia są liniowe i obecnie
wszystkie się zmieniają. Jak mówiliśmy wcześniej, planem bożym jest
miłość. Niektórzy odpowiedzą na to: To żaden plan! - A to nie tak, z
perspektywy wielowymiarowości, miłość sama w sobie to plan.
Jak
można wytłumaczyć zjawisko, które fizycy określają mianem stanu
splątanego, według którego nawet bardzo odległe od siebie obiekty
pozostają ze sobą związane, tworzą pewną całość tak, że jeśli działa się
na jeden z nich, reaguje także i ten drugi? Zjawisko to powinno dać wam
do zrozumienia, że żaden z tych obiektów nie znajduje się w waszym
wymiarze. Dlaczego wam o tym mówię? Mówię wam o tym, bowiem wasza
świadomość się zmienia, a to stanie się przyczyną frustracji wielu
pracowników światła.
Już teraz jesteście sfrustrowani, stawiacie
liniowe pytania o to jak się sprawy mają w nowej energii, która z natury
nie jest liniowa. Porozmawiajmy więc o planie jako o pojęciu ludzkim.
Przyglądając się jak ludzie podchodzą do planowania własnego życia,
można zauważyć, że zaczyna się ono bardzo wcześnie i dotyczy samych
podstaw, czyli walki o byt. Niektórzy utrzymują, że zawsze walczą o byt.
Przyglądając się bliżej, można zauważyć, iż jest to pojęcie liniowe,
posiadające swój początek i koniec. Według tego, sensem życia jest
przeżycie aż do przedostatniego dnia życia. Pojęcie przetrwania więc
jest oparte na liniowym podejściu do upływu czasu. Pytacie się młodego:
Kim będziesz w przyszłości, jakie masz zainteresowania? Taki człowiek ma
przed sobą wytyczoną w linii prostej ścieżkę życia, według której
wybiera odpowiednią szkołę, zawód, bądź zawody, nadaje swemu życiu
pewien cel , aby w końcu określić także jego koniec. Tak wygląda
liniowe podejście do życia.
Kochani, wasza Dusza zaś wcale nie
jest liniowa, ona raczej jest oparta na kręgu. Krąg jest figurą
geometrii Boga, świętej geometrii. W zeszłym tygodniu na spotkaniu,
przekazaliśmy informację o pięknie duszy ludzkiej. Krąg stanowi metaforę
bytu pozbawionego początku i końca i jest to doprawdy dobry opis tego,
kim jesteście naprawdę. Aha! Podczas naszego ostatniego spotkania
przekazałem wam pewne pojęcie, warte głębszego zastanowienia. Zadałem
wam wtedy pytanie, co wy na to, jeśli wasza Dusza od samego początku
stanowi integralną część nie tylko Ziemi, ale całej galaktyki? Pytałem
się was wtedy, jeśli to co mówię, to prawda, to jak wam się wydaje, ile w
takim razie macie lat?
Czy dobrze usłyszeliście zadane wtedy
przeze mnie pytanie, przecież ono samo w sobie jest liniowe? W stosunku
do Duszy Ludzkiej nie można zadać pytania typu: „Ile ona ma lat?”
ponieważ samo pojęcie wieku wymaga istnienia jakiegoś początku. [Kryon
się śmieje] Dusza Ludzka stanowi integralną część Źródła Stwórczego
całego Wszechświata, więc istnieje od zawsze... i zawsze będzie istnieć.
Dusza każdego z was stanowi także waszą esencję, jest więc z natury
duchowa. Och, kochana liniowa Istoto Ludzka, życie na Ziemi to jakby
mgnienie oka. Cyk! I już was tu nie ma, choć wasza Dusza wciąż istnieje,
podlegając pewnemu cyklowi i tak jest od zawsze. Cykl waszej duszy
inaczej nazywa się powrotem do ekspresji. Posłuchajcie teraz, jak sami
ten cykl opisujecie. Posłuchajcie, jakim językiem staracie się go
opisać: mówicie o tym „przeszłe życia,” i „przyszłe życia.” Wszystko to
jest oparte na liniowym zrozumieniu upływu czasu, na pojęciu istnienia
jakiegoś początku i końca. A przecież każdy z was jest wieczny. Zawsze
istniejecie w TERAZ.
Wielu pracowników światła odpowiada mi na
to: „Wiem, że jest tak, jak mówisz i dlatego staram się stać
wielowymiarowy/wielowymiarowa.” Ale nawet oni, jeśli bliżej z nimi
porozmawiać, będą się mnie pytali: „A co dalej? Przecież mam do
napisania książkę, muszę zbudować centrum uzdrawiania.” Wszystko o czym
mówicie jest oczywiście wpaniale ale.... także wielce liniowe!
Obecnie w ludzkiej świadomości dzieje się coś, co przysparza wam wiele
frustracji. Wielu z was nosi się z naprawdę wspaniałymi pomysłami na
temat tego, co w życiu robić dalej... I wszystko to jest zupełnie i
całkowicie nie tak!
Kochani, znajdujecie się na pewnym poziomie,
jakby pokładzie, skąd roztacza się przed wami możliwość wyjścia w
kosmos. Jednakże w tym, co nazywacie swą przyszłością jest wiele innych
poziomów, istnienia których jesteście zupełnie nieświadomi. Dostrzeżenie
tych pozostałych poziomów wymaga od was obecnie wzięcia pewnej
poprawki. To nic innego, jak mała poprawka. Obecnie wymaga się od was
dania pozwolenia - na stanie się nieliniowym. Zamiast więc snucia
jakichkolwiek planów, stwórzcie sobie potencjał: „Napiszę jakąś książkę,
chyba że wyskoczy mi coś jeszcze!” Odpowiecie mi na to: – „Zaraz,
zaraz, ja mam kontrakt na napisanie książki! Dobrze wiem, że muszę ją
napisać! Czuję, że w życiu zawsze staram się pisać jakąś książkę a ty mi
teraz mówisz, że być może niczego nie napiszę!?”
– A co wy na
to, jeśli będzie to zupełnie inny rodzaj książki? Co wy na to, jeśli
będzie to książka o tym, jak żyć miłosiernie pisana nie drukiem, ale
samym życiem? Och! Czy zdajecie sobie sprawę z tego, że miłosierdzie
jest wielowymiarowe? Co wy na to, jeśli rzeczy będą się zmieniały i
przybierały inny kształt od tego planowanego? Może mówię teraz do kogoś,
kto jest świetnym planistą, którego życie jest na całe lata szczegółowo
zaplanowane? O rany, ale będziesz rozczarowany! Nic nie ułoży się
dokładnie tak, jak planowałeś! Ha! Idziesz po sznurku rozłożonym w linii
prostej, który sam sobie stworzyłeś, posiadającym początek, środek i
koniec.
Pracownicy światła/Stare Dusze,witam w czymś, co sami
nazwaliście zasadą nieoznaczoności [Heisenberga, która stanowi podwaliny
mechaniki kwantowej- przyp. tłum.]. Jak się to wam na razie podoba?
Ktoś się was pyta: - „Co zamierzasz robić dalej?” - a wy in ma to: - „ Nie wiem!”
- Jak to, nie wiesz? Chyba masz jakieś plany na przyszłość?
- Tak mam.
- A jakie i jak je planujesz urzeczywistnić?
- Mam tam takie swoje plany .....
- Z takimi planami daleko nie zajdziesz! Tak podchodząc do rzeczy,
niczego w życiu nie osiągniesz! Konkretnie. Jak planujesz to, co
zamierzasz osiągnąć?
- Co? Jakie mam plany? – odpowiadacie – Mój
plan polega na siedzeniu sobie i sprawianiu, aby codziennie wypełniała
mnie energia, która sama mi podpowie, co danego dnia mam robić.
Oczywiście taka opowiedź spotyka się z milczeniem wypytującego was
znajomego.
- Czyżbyś właśnie wracał ze spotkania z Kryonem?
[Śmiech na sali] Przecież to, co mówisz nie ma sensu! - I faktycznie,
wszystko, o czym mowa, dla zwykłego człowieka jest pozbawione sensu.
Kochana Stara Duszo, tobie się wydaje, że musisz planować przyszłość,
więc jeśli koniecznie musisz mieć jakieś plany, to planuj sobie dalej,
najlepiej jak tylko potrafisz, jednakże bądź przygotowana, że z tego, co
planujesz, wyjdzie coś jeszcze lepszego! Przygotuj się na objawienie w
twej rzeczywistości istnienia innego poziomu. Przygotuj się na to, że
kiedy masz wziąć jakiś krok, to będzie ci się wydawać, że wchodzisz w
pustkę przestrzeni i czuj się z tym wygodnie. Taka postawa wyróżnia cię
od starszej, bardziej liniowej świadomości.
- Kryonie, jak wobec
tego mamy żyć dalej w liniowym otoczeniu, w kulturze hołdującej liniowym
zasadom, będąc mniej liniowym od pozostałych? Odpowiedź: - Bardzo
ostrożnie! Podążajcie tam, dokąd pcha was i ciągnie energia. Jeśli tak
będziecie postępować, oto, co wam wtedy obiecujemy: Wcale nie będziecie
wstępować w próżnię przestrzeni, choć tak dyktować wam będzie własna
percepcja. Zamiast tego będziecie wchodzić w słodkie miejsce dokładnie
tam, gdzie należycie, dokąd precyzyjnie i z miłością naprowadzają was
przewodnicy, choć sami nie wiecie, na czym ma polegać kolejny krok, ani
co macie robić dalej i ta niepewność nigdy już nie będzie przysparzać
wam zmartwień. Tak zachowuje się Stara Dusza, która zaczyna rozumieć
wyłaniające się zaawansowane pojęcie tego jak żyć wielowymiarowo.
Na Ziemi musi się wydarzyć wciąż bardzo wiele, aby cała ludzkość stała
się wielowymiarowa. Ale, jak w przypadku wielu innych zjawisk w waszej
kulturze, pewne rzeczy zaczynają się od garstki, która własnym życiem
daje przykład całej reszcie, w rezultacie czego będziecie żyć dłużej,
będziecie bardziej szczęśliwi i zadowoleni z siebie i życia; staniecie
się bardziej tolerancyjni i cierpliwi wobec wszystkiego, co niegdyś wam
przeszkadzało. Na tym polega cały sekret pozbycia się zmartwień i obaw.
Czy potraficie sobie wyobrazić, jak to będzie, kiedy to, co zawsze was
denerwowało i przeszkadzało już wam nie przeszkadza? Większość z was
tego nie potrafi. „Tego nie lubię.” „To mi się podoba.” „Pewne rzeczy
mnie po prostu denerwują.” - „Jak można tak żyć i postępować będąc
mądrym człowiekiem?” - Ha ha ha! Zaraz wam coś powiem. Istnieje cel i
właściwe miejsce na wszystko, co się obecnie na Ziemi dzieje w związku z
Przemianą. Nie zakładajcie więc zbyt pochopnie dokąd to wszystko
prowadzi i co z tego wyniknie, w oparciu o plany snute w starej energii.
Macie tendencję z góry zakładać, jak powinien wyglądać plan boży, choć
prawdę mówiąc nie macie nawet pojęcia o tym, na czym polega obecny czas
Przemiany.
Czy wiecie, że dzisiaj Michele Karen zadała mi bardzo
głębokie [bo z natury wielowymiarowe] pytanie: „Czy to możliwe, że skoro
nasz układ słoneczny wchodzi w nowe obszary przestrzeni kosmicznej, to
ta przestrzeń może inaczej wpływać na astrologię?” Odpowiedź:
Niezupełnie. Astrologia taka jak ją rozumiecie, czyli liniowa
astrologia, jest ograniczona tylko do układu słonecznego. Astrologia
kwantowa, z kolei widzi, że pod wpływem nowego obszaru przestrzeni
kosmicznej zaczniecie się jako ludzkość coraz bardziej przemieniać.
Nadchodzą pewne rzeczy, które wpłyną na przemianę i przestrojenie
świadomości. Przestrojenie to odbywa się poprzez zmiany w funkcjonowaniu
siatek wokół Ziemi, na które wpływ wywiera nowy obszar przestrzeni
kosmicznej, w który właśnie wchodzicie. Niektórzy z was już teraz
zaczynają to odczuwać, o czym świadczy rodzaj pytań, jakie zaczynacie mi
zadawać. One zaczynają być wielowymiarowe. Widzicie, wszystko o czym
mowa dzieje się właśnie tu i teraz, nawet wśród tutaj zebranych ludzi.
Czy należycie do tych, którzy podejrzliwie dopytują się o wszystko,
którzy na wszystko muszą mieć odpowiedź i znać przyczyny wszystkiego?
Czy raczej należycie do tych, którzy potrafią przestać się dopytywać?
Powtórzę to, co bardzo często wam powtarzam: Kiedy po zakończeniu
spotkania wsiadacie do samochodu, to co? Zamiast włożyć kluczyk do
stacyjki, wyciągacie opasłe tomisko zasad pracy silnika spalinowego i
automatycznej skrzyni biegowi i godzinami uważnie je czytacie, a na
koniec włączacie silnik i jedziecie? Sami dobrze wiecie, co przez to
chcę wam powiedzieć.
Czy doprawdy musicie najpierw zrozumieć
piękno miłości, aby jej używać? Ha ha ha! Czy doprawdy musicie najpierw
zrozumieć plan miłości zanim weźmiecie w nim udział? Czy doprawdy
musicie koniecznie rozumieć co to takiego wielowymiarowość, zanim
staniecie się wielowymiarowi?
Jak długi jest teraz wasz sznurek?
Odpowiedź: TAK! Jest to naprawdę dobra odpowiedź, bowiem świadczy o tym,
że jesteście w wymiarze, w którym takie rzeczy was nie obchodzą!
Właśnie globalnie zmierzacie w ten wymiar. Zatem, jeśli niektórzy z was
są sfrustrowani i powtarzacie niesamowicie liniowe powiedzenie „utkwiłem
w miejscu!” to wam odpowiem: Nigdzie nie utknęliście; stajecie się
wielowymiarowi! Chociaż denerwujecie się, gdyż w waszej percepcji ten
sznurek - planowana przez was prosta wstęga ścieżki życia - nie
zachowuje się w oczekiwany sposób. Jeśli powiem wam, że oczekujecie
przyjazdu pięknego i cudownego pociągu, że istnieje miejsce, w którym
macie czekać, że w tym pociągu jest cała reszta waszego życia, to co
byście z tą informacją zrobili? - Kryonie, a jakiego koloru jest ten
pociąg? [Śmiech na sali] Ha ha ha! „A czy jest długi?” „O której
nadjedzie?” I tak pytając, stoicie i przebieracie nogami – „Przecież od
dawna czekam na ten pociąg i czekam. Jestem tym czekaniem zmęczony.
Utkwiłem w miejscu!”
A może raczej czekajcie na coś magicznego
wiedząc, iż jest to coś specjalnie dla was; czekajcie więc na pociąg
oświecenia, większego zrozumienia, który nazywa się miłość. Stańcie się
wielowymiarowi bez potrzeby frustrowania się, odetchnijcie z ulgą.
Obecnie mamy do czynienia z dwoma rodzajami pracowników światła: z tymi,
którzy rozumieją pojęcie pociągu, których nie obchodzi, jakiego jest
koloru, bowiem ich już te rzeczy nie interesują, ale wciąż są
niecierpliwi i dlatego im się wydaje, że utkwili w miejscu. Na tym
polega tkwienie w miejscu i czekanie na pociąg.
Drugi rodzaj się
po prostu cieszy i celebruje mówiąc: Nie ma się czym przejmować, pociąg
przecież i tak nadjedzie! Pociąg już jedzie, pociąg już jedzie, pociąg
już jedzie! Ktoś inny się rozejrzy i powie: „Nie widzę żadnego pociągu!”
A oni wciąż swoje: „Pociąg już jedzie, pociąg już jedzie, pociąg już
jedzie! On wcale nie musi przyjechać o jakiejś ściśle określonej porze,
ja i tak wiem, że przyjedzie, bo rozumiem jak bardzo jestem kochany.
Dlatego tak bardzo cieszę się, że stoję i czekam!”
Oto cały
przekaz dnia dzisiejszego. Na zakończenie, opatrzę go tytułem i robię
tak dlatego, że tytułowanie czegoś na zakończenie to dobra zabawa! Niech
niniejszy przekaz nosi tytuł: „Pociąg już jedzie!” [Śmiech na sali]
I tak jest.
Kryon
Tłumaczyła: Julita Gonera
Korekta: Jadwiga Fedynkiewicz